2006-07-28, 12:56 | #91 |
Zadomowienie
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
i chcialam jeszcze dodac, ze duzo czytalam przed porodem opisy innych i ten caly czas porodu wydawal mi sie strasznie dlugi- nic bardziej mylnego, ja spogladalam na zegar na porodowce i widzialam tylko uciekajace wskazowki- to naprawde szybko leci!!
zycze powodzenia!! |
2006-07-28, 14:36 | #92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
witam,
ja nie mam złych wspomnień dotyczących porodu. rodziłam 2 godz. w tym ten ostatni etap porodu to dosłownie 4 skurcze- lekarka moja powiedziała mi potem,że gdybym umiała przeć byłyby tylko 2 skurcze. przyznaje się najgorsze i najboleśniejsze to były owe 4 skurcze. ale to nic z widokiem ukochanego maleństwa na które się czekało z niecierpliwościa.....:cmo k: |
2006-07-28, 14:55 | #93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
|
Dot.: Strach przed porodem....
dziewczyny ja rodziłam bez żadnych znieczuleń siłami natury i powiem Wam,że też się OGROMNIE obawiałam porodu( ale to tak sie bałam tego,że aż 4 lata nie było mowy o dzidziusiu). no i co ..... i po bólu. . jestem szczęśliwą mamusią 9 miesięcznego chłopczyka- Mateuszka, bez którego teraz nie wyobrażam sobie naszego zycia.
osobiście nie polecam cesarki( chociaż w pierwszych m-cach ciąży tylko chcialam tak rodzić )- jest to jednak zabieg- operacja. moje koleżanki rodziły w ten sposób jak widziałam jak one dochodziły do siebie po cesarce od razu zmieniłam zdanie. ja urodziłam w środę, wypisali mnie juz w niedziele lun poniedziałek a tydzien pożniej poszłam do pracy ( już sie dobrze czułam). a co do porodu.... trwał on 2 godzinki a ten ostatni etap tylko 4 skurcze. więc, przyznam się więcej tylko strachu było.... a ja niestety byłam taka przewrażliwiona w ciąży, że jak jakas stara ciotka postraszyła mnie,że jak przebywam w otoczeniu ludzi palących to mi się wrośnie łożysko to ja tak się przeraziłam, że nawet nie chciałam chodzić z mężem do restauracji gdzie jest wydzielone dla palących lub nie. życzę powodzenia i naprawde nie taki diabeł straszny jak go malują..... |
2006-07-28, 15:04 | #94 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Strach przed porodem....
dlatego włąśnie mówię, ze ilu ludzi tyle opini.
bo ja rozmawiałam i z dziewczynami, które podobnie jak Ty nie wspominaja porodu naturalnego jako nic strasznego i szybko wróciły do normy i z takimi (wśród nich moja przyjaciółka), u których trwało to po kilkanaście godzin, a potem przez 2 tyg, w ogóle chodzić nie mogły. i z cesarką podobnie, jedne po 2 dniach w formie inne wspominają to jako koszmar z sączkami, cewnikami i innym świństwem. nie ma reguły niestety :/ |
2006-07-28, 15:06 | #95 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Strach przed porodem....
Cytat:
Przed porodem byłam u okulisty, ten powiedział, że nie ma przeciwwskazań do porodu naturalnego. Nie wiem jak jest po cesarce, bo tak nie rodziłam, ale ja z tego, ze rodziłam naturalnie byłam zadowolona. Nie miałam po porodzie żadnych komplikacji. Wada wzroku odrobinkę pogłębiła mi się po pierwszym porodzie a po drugim wcale. Nie wiem, czy to pogorszenie wzroku było spowodowane porodem, bo jeśli po drugim nie było zmian...
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2006-07-29, 12:28 | #96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 263
|
Dot.: Strach przed porodem....
Też bardzo bałam się porodu, byłam nastawiona na cesarskie cięcie, mimo, że okulista nie widział żadnych przeciwwskazań. Dobrze, że jednak urodziłam normalnie, bo po porodzie wcale nie miałam ochoty leżeć, dostałam dziwnej energii i sił, a moja koleżanka z pokoju szpitalnego leżała już tydzień po cesarce i była cała obolała. A do porodu..........przygotow ałam się jakbym szła na spacer. Miałam już bóle, ale mimo tego byłam spokojna, wstałam, założyłam szkła kontaktowe, zrobiłam sobie makijaż. Wszystko potem potoczyło się szybko, poród miałam bardzo lekki, rodziłam bez znieczulenia i....szybko wróciłam do formy.
|
2006-07-30, 22:10 | #97 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 290
|
Dot.: Strach przed porodem....
Ze mna bylo podobnie. Na sama mysl o porodzie robilo mi sie słabo, do tego -6 w oczach, a okulista nie chcial dac skierowania na cesarke. Wydawalo mi sie, ze tak bedzie najlepiej.
Czy szybciej dochodzi sie do siebie po porodzie silami nat. czy po cieciu - tego Ci nikt jednoznacznie nie powie, bo kazda kobieta jest inna. Jedne mogłyby cale życie nic innego nie robic, tylko rodzic dzieci, inne chwalą cesarkę i "wygodę" z tym związaną, inne powiedzą, ze po cieciu leży sie i leży, i cierpi. Nie wiadomo, jak to bedzie z Tobą, po prostu tego nie przewidzisz. Urodzilam naturalnie. Z oczami wszystko w porzadku, na szczescie. Kiedy czekasz na poród, wtedy strach jest najwiekszy, bo myslisz, kombinujesz, wyobrazasz sobie jak to bedzie itd. Ale wierz mi, ze jak juz przyjdzie ten moment, to dasz rade. Balam sie potworniście, no niewyobrażalnie wprost. Kiedy odeszly mi wody z dziwnym stoickiem spokojem pomyslalam sobie "acha, to juz, no ok", wzięłam prysznic, spakowalam sie i pojechalismy z mężem do szpitala. Ja - z recznikiem pod pupą Ból byl okropny, minął rok, mam ślicznego synka, ale nigdy nie zapomne jak bardzo bolało. Rodziłam sama, tzn. bez nikogo z rodziny. Ale strasznie brakowalo mi kogos, kto potrzymalby mnie za reke. Jesli tak jak piszesz bedzie przy Tobie TŻ, to fajnie, wszystko bedzie ok. |
2006-07-31, 11:00 | #98 |
Zadomowienie
|
Dot.: Strach przed porodem....
Ile dziewczyn - tyle opini Wiec nie zamartwiaj sie na zapas, mysl pozytywnie ale przygotuj sie na kazda ewentualnosc.
Poczytaj dokladnie o cesarce - zdaje sie ze wtedy TZ nie moze byc z Toba. No i przestuduj wszystko co zwiazane z porodem naturalnym - jakie srodki znieczulajace mozesz uzyc (oprocz klasycznych sa inne metody jak aromaterapie, czy nawet czytalam o hipnozie ), czy w Twoim szpitalu mozna rodzic w wodzie itp. No i zobaczysz co powie Twoj lekarz, jesli nie bedzie widzial przeciwskazan do naturalnego porodu - to juz jakas wskazowka dla Ciebie Moja polozna powtarza mi ze mam miec otwarty umysl mam ulozyc sobie plan porodu (jak chce zeby wygladal) ale rownoczesnie byc nastawiona otwarcie na rozwijajaca sie sytuacje w czasie porodu. Bo wlasnie - kazdy porod jest inny, tak jak kazdy organizm jest inny. Boje sie tak samo jak ty - i pewnie jak wiekszosc mam. Ale nie mam juz odwrotu i tyle mam przede mna przez to przeszlo, wiec.... nie taki diabel moze straszny
__________________
A+E=JKD Heal my heart and make it clean Open up my eyes to the things unseen Show me how to love like you have loved me |
2006-08-06, 08:20 | #99 |
Raczkowanie
|
Dot.: Strach przed porodem....
czesc Dziewczyny,ja jestem mamą 16 miesięcznego Kubusia,który jest sensem mego zycia.Jak zaszłam w cięze skupiłam sie na dzieciaczku,zakupy,duzo wtedy rozmyslałam jak to bedzie,kazde usg przezywałam,cieszyłam sie tym sama,z rodziną bo od początku sama zostałam z ciążą i chowam sama.Wazne jest wsparcie,bardzo wazne.Nie myslałam o porodzie,wiedzialam ze musze urodzic i juz.Jednak poród bardzo ciezki miałam,12 godzin rodziłam z rozwarciem na 10 cm,bóle były czesciej jak chwilka spokoju, wybłagalam cesarke.Wazne ze to sie juz skonczyło,taka załamana tam lezałam,ale jak Kubusia zobaczyłam to wszystko minęło.Nie zniecheciło mnie to,przy normalnej rodzinie,przy wsparciu zdecydowalabym sie jeszcze na dzieci,tak jak pisze wsparcie sie liczy,ten ktos obok jak jest z Tobą,poród rodzinny-super sprawa Pozdrawiam.
|
2006-08-25, 13:18 | #100 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 104
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Witam
Termin porodu zbliża się nieubłaganie - 15 wrzesień. Przyjaciółka która rodziła w lutym opowiadała mi o porodzie i powiedzmy że nie był to żaden traumatyczny poród ale i najlżejszy pewnie też nie. Jedno co mi zakodowała to żebym poprosiła o znieczulenie - nawet jeśli nie będę chciała z nigo korzystać ważne żebym miała taką opcję że zawsze mogę je dostać....Zapamiętałam, przy wizycie u ginekologa zadowolona pytam jake badania mam sobie zrobic przed ewentualnym znieczuleniem i...okazało się że oni nie stosują znieczuleń Zaznaczam że wybrałam prywatną klinikę z dobrą renomą. Ewentualnością pozostał szpital w którym rodzić bym nie chciała a oni i tak tez nie robią znieczuleń... W/w przyjaciółka rodziła w Gorzowie - tam też w całym rejonie nie robią znieczuleń. W takim razie jak słucham w programach w tv i czytam na forach o znieczuleniu to się zastanawiam gdzie w takim razie je robią??? Mój gin - naprawdę fachowiec - ordynator tejże kliniki powiedział że odeszli od znieczuleń z powodów medycznych i że na zachodzie też już się odchodzi. tak więc nadal pamiętam słowa przyjaciółki o znieczuleniu ale nie mogę ich zrealizować. Pocieszam się ze mama, siostra, babica itp tez rodziły bez a jedynaków w rodzinie nie ma... najsmieszniejsze jest jednak to ze ja od samego poczatku nie boje sie tak bardzo porodu tlumaczac sobie ze raz ze to kilka kilkanascie godzin plus troszke zamieszania plus nieznana sytuacja plus w koncu sie skonczy nagroda ALE najbardziej boje sie pologu. Kiedy mysle o sciaganiu szwow, problemach z toaleta itp itd to cierpnie mi skora. Kółka mam juz kupione 2 tylko jakies takie fajne ze mi mąż puchnie z wysiłku jak je dmucha pozdrawiam |
2006-10-04, 20:42 | #101 |
Rozeznanie
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Dokladnie tydzien temy , w poniedzialek 25 Wrzesnia nasz dzien wygladal najzwyczajniej w swiecie. Zrobilam spore pranie, posprzatalam mieszkanie. Pozniej ugotowalam obiado kolacje. TZ byl w domu o 20, wiec jedlismy pozno okolo 22. Oczywiscie pozniej zaczelismy ogladac TV. Mysle, ze bylo juz okolo polnocy. Ja zaczelam ziewac i myslalm aby zbierac sie do lozka. Jednak jeszcze siedzialam na sofie i gapilam sie w TV. Nagle poczulam jakby wiadro wody ze mnie lunelo. Na poczatku myslam , ze to nadzwyczajnie olbrzymia ilosc moczu ze mnie wycieka. Polecialam do lazienki a to cos dalej cieknie w ogromnych ilosciach. Tatinek oszalal , jak zwykle, pyta sie mnie czy dzwonic na pogotowie, a ja ,ze powinnismy zadzwonic do ginka. Oczywisice ginek powiedzial, ze to wody odeszly i najlepiej jak pojedziemy do szpitala, bo w krotce zaczna sie skurcze te prawdziwe. Jakos to do mnie nie dotaro , ze juz w krotce bede rodzic. Wzielam jeszcze prysznic i itp. W czasie drogi do szpitala wody plodowe caly czas plynely i plynely. Juz jak dojechalismy do szpitala bylo juz po polnocy zaczelam odczuwac pierwsze skurcze. W szpitalu najpierw poszlismy na oddzial naglych wypadkow"Emergency". Tam zostalam podlaczona pod urzadzenie, ktore monitorowalo skurcze. Wszystko wskazywalo, ze to to. Rozwarcie bylo juz na 2cm. Nastepnie zostalam przewieziona na sale gdzie mialam juz zostac do porodu. Podlaczyli mnie pod kroplowke, pobrali krew i kazali czekac na anastazjologa. Skurcze byly juz bardzo silne, w odstepach 3-4 minut. Gdy pielegniarka spytala o ocene bole w skali 1 do 10 powiedzialam jej, ze 11. Bol byl okrutny, to tak jak bym karana za moje grzechy w przeszlosci i zosalam wyslana do piekiel jeszcze za zycia. Zarty zartami, ale plakalam z bolu, ktory za kazdym kolejnym razem byl coraz silniejszy. Nie wiem czy kazda rodzaca kobieta ma takie same bole, ale to jest cos strasznego. Nie moglam sie juz doczekac epiduralu. W koncu przyszedl lekarz i dostalam zastrzyk w plecy. Dokladnie jest to miejsce miedzy kregami. Zaraz potym, a byla juz godzina 3 rano skurcze zaczely byc bezbolesne, az w koncy w ogole ich nie czulam.Po "epidural" nie mozna chodzic,nie ma sie czucia w nogach, dlatego podlaczona zostalam do rurki , ktora odprowadzala mocz i resztki wod . Dali mi takze maske gazowa, aby dotleniac bobasa. Kolejna ciekawa sprawa to parcie jakie czulam jak bym chciala zrobic kupe. Gdy pielegniarka sprawdzila co sie dzieje okazalo sie, ze rozwarcie jest juz na 7 ,5 cm. W tym momencie zaczelam zastanawiac sie nad porodem drogami rodnymi, tym bardziej ,ze przed operacje nie wolna spozywac posilku przynajmniej 8 godzin wczesniej. Druga sprawa to Thomas byl maly. Byla chyba juz 4 rano jak zasnelismy. Ben spal na rozkladanym fotelu. Jak sie przebudzilismy to byla juz 6 rano i rozwarcia bylo na 9 cm. O godzinie 8 przyszedl moj ginek, rozwarcie bylo juz 10cm. Problem byl taki,ze epidural zachamowal moje skurcze w ogole ich nie czulam , ale widzialam je na monitorze. Ginek powiedzial aby przyspieszyc porod , zostane podlaczone pod kroplowke z oksytocyna. Kroplowka podziala, jednak na sam koniec trzeba bylo zastosowac epizjotomie-naciecie krocza. Zrobilam moze kilka pchniec i baby boy wyskoczyl. Przy nacinaniu nic nie czulam, to samo podczas zszywania rozpuszczalnymi nicmi. Thomas urodzil sie dokladnie o 10:28 rano . w szpitlu dostal szczepionke z wit. K i hepatitis B. Tego samego dnia chodzilam po korytazu , moze na drugi dzien zaczelam odczuwac bol w placach, kroczu i brzuchu i musialam wziazc tabletke przeciwbolowa. Uwazam ,ze porod mialam latwy , ale tylko dlatego,ze dostalam znieczulenie w innym przypadku to istna meczarnia i potworny bol. nie chce was straszysc , moze bardziej przygotowac na to co was moze czekac.
buziaki i powodzenia
__________________
|
2006-11-06, 08:07 | #102 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
W moim mieście jest tylko jeden szpital odbierający porody. Niedawno (pół roku temu) koleżanka rodziła tam swoje pierwsze dziecko. Poród trwał 16 godzin, jej mąż podobno błagał o znieczulenie dla niej, chciał zapłacić, a lekarz mu powiedział, że w tym szpitalou nie praktykuje się zniczuleń
A co to, jakas sekta, czy co? Czy pacjentka nie ma prawa do znieczulenia, jesli nie ma przeciwskazań i chce za nie zapłacić? Dziewczyna jest po traumatycznym przeżyciu, powiedziała, że juz nigdy nie bedzie chciała mieć dzieci, że dla niej to była prawdziwa rzeźnia... Żal mi dziewczyny, podobno bardzo cierpiała... |
2006-11-06, 09:16 | #103 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Szczecin/Warszawa
Wiadomości: 1 171
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
To ja tylko wtrące, że w klinice w której bede rodzić (Belgia) znieczulenie podaje sie w 95% porodów. Nie wiem o jakim zachodzie mowił Ci twoj gin.
|
2006-11-06, 09:22 | #104 |
Rozeznanie
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Madzia.a - jesli chodzi o to co napsałas - serdecznie współczuję twojej kolezance, ja tez rodziłam pierwsze dziecko 16 h ale było do przezycia. Mysle ze w tej sytuacji mówiłaś o znieczuleniu zewnątrzoponowym - to jest sprawa nierefundowana przez NFZ i w związku z tym technicznie w szpitalach są często na to nie przygotowani - anestezjolodzy ną na oddziale operacyjnym , nie ginekologicznym a to się osobno rozlicz i w ogóle. Ale wszedzie dają "głupiego jasia" - nie pamiętam nazwy leku. Na bóle krzyzowe moze ni epomaga ale pomaga nie zawriowac
__________________
"Każda kobieta jest piękna w swoim rozmiarze" Strona rodzinna Instrukcja przygotowywania fotek na aukcje na allegro |
2006-11-06, 09:51 | #105 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Czy w takim razie, są takie szpitale gdzie "stosuje" się znieczulenia zewnątrzoponowe, za dopłatą i czy jest ich dużo? Bo przecież nie będziemy jechać do takiego szpitala przez pół Polski.
|
2006-11-06, 09:54 | #106 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
|
2006-11-06, 11:31 | #107 |
Rozeznanie
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Są takie szpitale i nie jest ich mało - http://www.rodzicpoludzku.pl/szukaj.php tu mozna sie rozejrzeć. Choc np szpital Bełchatów który jest bardzo dobrym szpitalem tego nei daje w standardzie (tzn nie ma takiej mozliwości, jeszcze nie opracowali "sciezki legislacyjnej" zeby mozna było to łatwo załatwić. Ale jest taka mozliwośc technicznie jakoś bo pani anestezjolog sobie tak zrobiła ( jedyny przypadek znieczulenia zewnątrzoponowego w tym szpitalu). Mysle ze w kazdym szpitalu da się to załatwić ale trzeba przetrzec szlak i wiedzieć czego się chce. Zapewniam ze dla większości kobiet to wcale nie jest takie potrzebne, ja miałam cięzkie porody i spokojnie dałam radę, a wszystkie moje kolezanki miały zdecydowanie łatwiejsze porody ode mnie. To kosztuje średnio około 500 zł. W szpiotalach w większych miastach w wiekszości to funkcjonuje.
Poza tym trzeba pamiętać tez jak sie to robi - pomiedzy skurczami wbijają igłe w kręgosłup, nie wolno wtedy sie ruszyć bo mogą być powazne powikłania. tez jakies ryzyko.
__________________
"Każda kobieta jest piękna w swoim rozmiarze" Strona rodzinna Instrukcja przygotowywania fotek na aukcje na allegro |
2008-05-29, 19:00 | #108 |
Wtajemniczenie
|
Strach przed porodem...
Witam!
jestem w 8 miesiacu ciąży i im bliżej tym coraz bardziej przeraża mnie wizja porodu naturalnegoi to nie jest kwestia bólu bo tego chyba sie najmniej boje ale jakos psychicznie z dnia na dzień staję się coraz słabsza pod tym względem...Wiele osób mi tłumaczy,ze nie ma czego sie bac ale jakos to jest mało przekonywujące...tłumacze sobie,ze nie jestem jedyna,ze dam rade ale na nie wiele sie to zdaje...OMG jak sobie z tym radzic |
2008-05-30, 00:33 | #109 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: z kanapy
Wiadomości: 2 148
|
Dot.: Strach przed porodem...
po pierwsze nie pisz takich rzeczy bo straszysz w ten sposob mnie a mi sie ostatnio udalo wyjakowo zrelaksowac pod tym wzgledem......
podejdz do tego tak.... cokolwiek by sie nie dzialo nie bedzie to trwalo dluzej niz 24 godziny..... jak bol bedzie nie do zniesienia zawsze mozna poprosic o znieczulenie.... nie wiem co cie jeszcze moze stresowac..... utrata prywatnosci? mam dziwne wrazenie ze bedziemy chcialy aby jak najszybciej sie to skonczylo i prywatnosc nie bedie naszym priorytetem a i jeszcze jedno...staraj sie zapomniec te wszystkie straszne opisy porodow swoich kolezanek lub siostry... najlepiej skup sie na jakis wyjatkowo pozytywnych
__________________
O A N |
2008-05-30, 09:37 | #110 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Strach przed porodem...
Leonko, wiem ze to brzmi irracjonalnie, ale ja sie nie boje.
Co ma byc to bedzie. W koncu wszyscy ludzie na siwecie jakos sie urodzili.... Porod SN jest najstarszym i najbardziej naturalnym sposobem rodzenia, wiec czego sie bac ? bedzie bolalo, no musi, w koncu to wielki wysilek dla organizmu... Komplikacje zawsze moga byc, tego nie da sie przewidziec, no ale w koncu nie rodzimy w XV wieku, tylko w dobie sterylnosci, wykwalifikowanych lekarzy i szpitali wiec trzeba im zaufac jak i naturze. Zobaczysz minie szybko i jak bedziesz miala sowja kruszy nke na raczkach to o bolu szybko zapomnisz. Ja tak jak Leleth przestalam ogladac filmy porodowe, sluchac dziwnych opowiesci itd. Kazdy porod jest inny i nie da sie przewidziec jaki bedzie twoj. Wszytsko bedzie dobrze, a jak juz sie zacznie to twoje cialo samo bedzie reagowac jak trzeba, zeby dzidzia pojawila sie po drugiej stronie brzuszka. Wszytskie musimy przez to przejsc. A poza tym nawet w znieczuleniu czy przy cc moga byc takie same komplikace jak przy porodzie naturalnym, wiec nie ma sensu sie bardziej stresowac. Glowa do gory ! |
2008-05-30, 10:26 | #111 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 327
|
Dot.: Strach przed porodem...
Cześć laski, pozwolę sie wypowiedzieć...
Co prawda poród już za mną, ale ja sie nie bałam. Nastawiłam się optymistycznie, że muszę urodzić naturalnie i że dam rade, bo my kobiety jesteśmy do tego stworzone.Oczywiście jak się zaczęło to bolało, ale się nie poddawałam, urodziłam bez znieczulenia 4kg trwał poród 10 minut i byłam z niego(porodu) bardzo zadowolona, gdy się zaczęło dawałam z siebie wszystko i podchodziłam bardzo optymistycznie! do tego pozytywne słowa lekarzy też pomogły. Życzę Wam też tak cudownego porodu.Było pięknie-serio |
2008-05-30, 10:54 | #112 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
|
Dot.: Strach przed porodem...
Leoncia przed nami nowe wyzwanie, ale damy radę Ja też się boję, dlatego staram się rozmyślać na ten temat jak najmniej. Co ma być i tak będzie, najważniejsze żeby nasze dzidziusie bezpiecznie wydostały się na ten świat Czasami mam czarne myśli, np. żeby poród nie osłabił mnie tak że nie będę w stanie zajmować się własnym dzieckiem, czego się spodziewać wiem tylko od koleżanek i z filmów, ale mimo wszystko jest we mnie nadzieja, że pójdzie gładko i szybko Nie damy się kochana
__________________
27.07.2008 r. Olcia 01.02.2015 r. Kamilek |
2008-05-30, 11:26 | #113 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Strach przed porodem...
Dziekuje Wam...Ale naprawde czuje sie jakas taka bezradna...Mam nadzieje ze bedzie wporzadku....Do tej pory sie nie balam i nawet o tym nie myslalam i moze to byl powod braku strachu...ktory sie pojawil w momencie kiedy zaczelam gadac ze swoim facetem.i wszystko byloby wporzadku gdyby nie brak wsparcia z jego strony...hmm...
Ale musze zaczac myslec tak ja wy i zawsze jak bede miala kryzys to bede czytala to co napisalyscie...dziekuje wam bardzo |
2008-05-30, 12:37 | #114 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mój jest ten kawałek podłogi...
Wiadomości: 243
|
Dot.: Strach przed porodem...
nie martw sie kochana...
z tym porodem to jest tak-boisz sie,ale nie wiesz dokladnie czego i tym sposobem strach rosnie jeszcze bardziej. Napewno sie naogladalas w filmach chociazby,ciotki,kuzynki nagadaly wiec mniej wiecej wiesz jak to bedzie. pociesze Cie tak-ja rodzilam majac 18 lat i przezylam wiec Ty napewno tez sobie poradzisz rada jedna-pisalam juz gdzies,jezeli na oddziale bedzie taka mozliwosc to gdy zaczna sie bole krzyzowe(nie martw sie-napewno poznasz,ktore to)to wtedy szybko pod cieply prysznic i polewac sobie plecy woda. mi to poradzila polozna juz kiedy mi sie te okropne bole zaczely i mysle sobie"babo co ty gadasz wogole,jak ciepla woda moze zlagodzic taki bol" ale postanowilam sprobowac,bo co mi tam szkodzilo. I powaznie pomoglo-jakos przetrwalam przez to co najgorsze. Trzymam kciuki za Ciebie i Malenstow
__________________
|
2008-05-30, 15:50 | #115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: W-w
Wiadomości: 5 574
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Ja chyba tez sie nie boje porodu. Boje sie ze przyjade za wczesnie do szpitala i takie tam. A co do bolu to nie moge sie bac, bo tak jak ktos pisal wczesniej zawsze mozna poprosic o znieczulenie- niestety nie we Wrocławiu. Musze byc silna i nie myslec o bolu, bo znieczulenia nie dostane. Jedyny sposob, to porod w wodzie, mam nadzieje ze akurat wanna bedzie wolna i bede mogla tak rodzic.
|
2008-05-30, 18:10 | #116 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
no ja wlasnie sie matrtwie ze w razie potzeby znieczulenia nikt mi tego nie da nawet jak poprosze a ceny sa takie ze w sumie szkoda bylo by dac tyle kasy...az taka pamikara nie jestem....ale ja sie okropnie boje samego faktu rodzenia..
|
2008-05-30, 18:49 | #117 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Cytat:
O, takich wiadomosci nam trzeba ! Gratuluje latwego porodu i pozytywnego podejscia. ja tez takie mam i dlatego mam nadzieje, ze umnie tez wszystko pojdzie szybko i gladko. |
|
2008-05-30, 18:51 | #118 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 147
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Dziewczyny to normalne że myślicie o porodzie, bólu i strachu, ale spokojnie, tyle kobiet przed nami rodziło i dają radę więc i Wy(my) damy Ja mam termin za 8 dni i raczej zamiast myśleć o strachu czekam już niecierpliwie na spotkanie z moją córeczką
a żeby troche rozładować wasze straszne myśli poczytajcie pare historyjek nt porodu na wesoło skopiowane z innego forum W moim przypadku był moment, że myślałam że mojemu szanownemu małżonkowi przegryzę grdykę. Miałam podłączoną oksytocyne w celu wywołania skurczy. Jak ich nie było- tak ich nie było, ale jak się zaczęły to mi oczy prawie z orbit wychodziły. Wtedy przyszła położna i powiedziała, że zaczyna się akcja!!!!!!! Super! W końcu! (Bo po terminie było prawie 2 tygodnie) No i ta położna oświadczyła Nam, że istnieje możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego (czyt. 350zł). Na co ja: Piotrek, leć do bankomatu! On: Poczekaj zaraz przejdzie. Ja(ton wyżej): Zasuwaj, bo sama pójdę!!! I w tym momencie przyszły tatuś co robi?? Wyjmuje z kieszeni telefon i dzwoni do kolegi: Cześć Rafał. Słuchaj, taka sprawa jest: Aga rodzi... (tu gratulacje od kolegi) ... i tak się właśnie zastanawiamy czy może warto brać to znieczulenie zewnątrzoponowe. Mhhh... Tak... Bo ona się tak dziwnie wije... Chyba zaczyna ją boleć... No ja nie mogę TEN CYMBAŁ dzwoni do kolegi i pyta o znieczulenie dla rodzącej. Faceta się pyta! Zeby jeszcze zadzwonił do jakiejś babki co rodziła. No Boże Święty grdykę mu przegryzę. Albo zejdę z tego fotela i go skopię!!! A potem mu się wgryzę w gardło! I tu go uratowała położna... Ona(wchodząc):No jak tam. Ja(w myślach):Srak tam! (potulnym głosem): Dobrze. Poproszę znieczulenie dla mnie, i dla męża podwójną porcję arszeniku. Ona: Oj... Ja: Co oj??!!?? To ja tu jestem od wzdychania i robienia oj!!! Ona: Głowkę widać! Pan odłoży telefon, bo żona rodzi. Ja: Ale chwileczkę... Ja znieczulenie poproszę! Auuu!!! I za 5-7 minut na piersi leżał mój okazały synek 4600g i 60 cm ************************* * Ja miałam cesarkę i ogólnie nie było miło.. ale był bardzo fajny anestezjolog..robił mi znieczulenie ZZO i pyta "czy przeszedł prądzik?" a ja zrozumiałam "czy miałam trądzik?" i zaczełam mu opowiadać, że TAk i długo z nim walczyłam , póżniej sparwdzał czy znieczulenie działa i coś tam majstrował przy mich nogach i się pyta:"Czuje coś Pani?".. ja że nie...ten na to podnosi moją nogę ( która jakby obca -totalnie jej nie czułami zaczyna nią wymachiwać i gadać wierszyk "idzie Grześ przez wieś" ************************* ******* Miałam rodzic z przyjaciółka bo mój mąż nie chciał. I rzeczywiście dzielnie towarzyszyła mi od 3 w nocy do 16. Niestety zajeta mna zapomniała o jedzeniu i piciu i zemdlała na sali. Więc wszedł do mnie mąż a ja dostałam akurat wtedy wyjatkowo mocnych skurczy i zaczełam na niego krzyczeć... coś tam że jak w końcu zejde z tego łóżka to go zamorduje i już nigdy więcej seksu...itp. I zaczełam z tych nerwów rodzić. On biedny spanikował poleciał po lekarza ale na sale już nie wrócił bo zemdlał na korytarzu. Lekarz i położne śmiali sie jak cholerka. Później jak przychodzili do mnie goście to wpadali z pytaniem czy aby nie potrzebna tu ekipa reanimacyjna! ************************* *** Mialam cesarkę. Mąż mial byc przy mnie na sali operacyjnej, ale nie zdążył. Dostalam znieczulenie, położyli mnie na łóżku, zawiesili parawan, dali kroplówkę w prawą rękę. Lewą miałam wolną. I patrze, a przez taką szybkę w drzwiach macha do mnie mąż- więc usmiechnęłam sie szeroko i odmachuje mu lewa reką. Anastazjolog, ze smiertelnym zdziwieniem do mnie 'CO PANI ROBI??' ja: 'macham do męża'. Ona: 'ale tu nie ma Pani męża!!'. Ja (mimo lekkiego oszolomienia bardzo rozbawiona): 'jest..'- i nie dokonczylam, bo Pani mi zalozyla maskę z tlenem Myslala chyba, ze mam jakies halucynacje w kazdym razie potem zobaczyla, mojego meza za ta szybką, wiec musiala zrozumiec do kogo machalam. I druga rzecz: nastepnego dnia mąż mial mi przywiezc jakas nowa koszulę nocną, bo stara byla tak przepocona, ze chyba bylo mnie czuc na korytarzu. I przywiózł.. ale imprezową sukienkę ;-) Moiwil, ze strasznie podobna ;-)) Nie chcialam juz dluzej lezec w smierdzacej koszuli, wiec przebralam sie w ta sukienkę (kurde- stalowy kolor, rękawy z koronki, krotka!!). Przyszedl obchód lekarz popatrzyl na moją kreacje i na lezaca obok 'Politykę' (i 'niezbędnik inteligenta') i powiedzial 'a to dosc oryginalna położnica' ;-) ************************* ********* Do szpitala poszłam o 4 w nocy, tak ze moglismy byc nieco niewyspani, bo i cały dzień i cała noc na nogach. Polozna przyniosła P krzeseło a mnie piłke. I tak sobie skacze, przy skurczu usiłuje z niej nie spasc i co słysze nagle za soba? POTĘŻŃE CHRAPNIECIE. Myslałam ze zabije meza ta piłka, taki wazny moment a on przysnał!!!! I jeszcze jak mnie wzieli na cc, bo młodemu spadło tetno P zosał na korytarzu. Po 15 minutach pielegnierka wychodzi z noworodkiem i pyta: czy to pana dziecko? Na co mój przytomny maz odpowiedział:nie wiem..... co sobie pomyślała ta połozna to juz tylko jej, a P chodziło o to, ze nie wie ile tam bab pokroili, i czy to akurat dzidzius z mojego brzucha..... O i jeszcze jedno, P był bardzo zdenerwowany - ciekawe czym przeciez to ja rodziłam- i kiedy pognałam do toalety po lewatywie powiedział połoznej ze sie przestraszyłam i uciekłam z oddziału . |
2008-05-30, 19:01 | #119 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
no to sie usmialam no ci faceci sa boscy poprostu...dzieki kochana juz mi lepiej
|
2008-05-30, 19:10 | #120 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Strach, lek i wszystko co zwiazane ze zblizajaca sie chwila porodu :(
Umarlam ze smiechu....
|
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:47.