Kokietowanie w związku

[Kolor Bzu]

Wiem, że to indywidualne niemniej szczerze mówiąc jestem beznadziejna w kokietowaniu i flirtowaniu. A tu się okazuje, że TŻ ma potrzebę ażebym czasami go jakoś ponęciła czy coś (zaznaczam, że on mnie kokietuje często), ale mi jakoś głupio się przełamać i nie mam pomysłów.
Co wy robicie żeby trochę podkręcić atmosferę z partnerem?
Macie jakieś sztuczki? Sposoby?

[201604130936]

My często udajemy nieznajomych. Czasem leje ze smiechu, czasem jest mega uwodzicielsko.

[provoge]

Napisane przez Kolor Bzu

Wiem, że to indywidualne niemniej szczerze mówiąc jestem beznadziejna w kokietowaniu i flirtowaniu. A tu się okazuje, że TŻ ma potrzebę ażebym czasami go jakoś ponęciła czy coś (zaznaczam, że on mnie kokietuje często), ale mi jakoś głupio się przełamać i nie mam pomysłów.
Co wy robicie żeby trochę podkręcić atmosferę z partnerem?
Macie jakieś sztuczki? Sposoby?

tez chetnie sie dowiem

[201607040946]

Napisane przez Kolor Bzu

Wiem, że to indywidualne niemniej szczerze mówiąc jestem beznadziejna w kokietowaniu i flirtowaniu. A tu się okazuje, że TŻ ma potrzebę ażebym czasami go jakoś ponęciła czy coś (zaznaczam, że on mnie kokietuje często), ale mi jakoś głupio się przełamać i nie mam pomysłów.
Co wy robicie żeby trochę podkręcić atmosferę z partnerem?
Macie jakieś sztuczki? Sposoby?

Ja też jestem w tym beznadziejna, więc chętnie poczytam

[PaulinciaKWC]

Zapytałam czy ja kokietuje i sie dowiedzialam, że tak ale nie czuje sie kompetentna do udzielania rad, wg niego uwodze nawet jak ide, ale moze to jednak problem ze wzrokiem

[green way]

Nie wiem czy można to uznać za kokietowanie, mój facet określa to raczej molestowaniem We wspólnych rozmowach chęsto zbaczam w kierunku seksualnych podtekstów, robię aluzje i wykorzystuję podteksty erotyczne... Do tego mój facet nie może spokojnie przejść koło mnie, żebym go "przypadkiem" nie musnęłam tu i tam Ostatnio była taka scena w filmie, gdzie facet się schylił po coś, a pani zastanawiała się czy go nie klepnąć w tyłeczek, za długo myślała i nie zdążyła. I co usłyszałam od mojego faceta? " Ty to byś na pewno nie zmarnowała takiej okazji!" No na pewno!

[PaulinciaKWC]

Napisane przez green way

Nie wiem czy można to uznać za kokietowanie, mój facet określa to raczej molestowaniem We wspólnych rozmowach chęsto zbaczam w kierunku seksualnych podtekstów, robię aluzje i wykorzystuję podteksty erotyczne... Do tego mój facet nie może spokojnie przejść koło mnie, żebym go "przypadkiem" nie musnęłam tu i tam Ostatnio była taka scena w filnmie, gdzie facet się schylił po coś, a pani zastanawiała się czy go nie klepnąć w tyłeczek, za długo myślała i nie zdążyła. I co usłyszałam od mojego faceta? " Ty to byś na pewno nie zmarnowała takiej okazji!" No na pewno!

Podteksty to na porządku dziennym a jesli chodzi o to molestowanie to raczej moj facet mnie tak zaczepia no nie da sie przejsc, zawsze znajdzie powod

[green way]

Napisane przez PaulinciaKWC

Podteksty to na porządku dziennym a jesli chodzi o to molestowanie to raczej moj facet mnie tak zaczepia no nie da sie przejsc, zawsze znajdzie powod

Czyli powinnaś mu się chyba odwdzięczyć takim samym zaczepianiem, dopiero by się ucieszył! A ja jeszcze mam taki myk opracowany, że co rusz rozpinają mi się jakieś górne, czy dolne guziczki, no nie mogę sobie z nimi poradzić! Że uwielbiam koronkowe topy, koszulki, czy majteczki, to zawsze coś się może niechcący uwidocznić otwierając szerokie pole do popisu wyobraźni A dotykanie nagiego ciała przez top z siateczki mnie samej sprawia ogromną frajdę, a co dopiero rozochoconemu facetowi...

[weyda12]

Rzucaj dwuznaczne teksty na początek wystarczy

[prawiczek]

Napisane przez harleyka

My często udajemy nieznajomych. Czasem leje ze smiechu, czasem jest mega uwodzicielsko.

Znaczy odgrywacie scenki?
Np. ty się wcielasz w Escortkę, a on w klienta?

[201604130936]

Napisane przez prawiczek

Znaczy odgrywacie scenki?
Np. ty się wcielasz w Escortkę, a on w klienta?

A ty podchodzisz do nieznajomej dziewczyny i mowisz ze jestes escort boyem i czy będzie twoja klientka oO?

[prawiczek]

Napisane przez harleyka

A ty podchodzisz do nieznajomej dziewczyny i mowisz ze jestes escort boyem i czy będzie twoja klientka oO?

przecież napisałaś "My często udajemy nieznajomych."

[201604130936]

Napisane przez prawiczek

przecież napisałaś "My często udajemy nieznajomych."

Nieznajomych. Nie escort i klienta. Co bylo niezrozumiale i skad ten pomysl? Wez znajdzi sobie wreszcie dziewczynę bo juz wszędzie widzisz swoje fantazje.

[prawiczek]

Napisane przez harleyka

Nieznajomych. Nie escort i klienta. Co bylo niezrozumiale i skad ten pomysl? Wez znajdzi sobie wreszcie dziewczynę bo juz wszędzie widzisz swoje fantazje.

kobiety się wypowiadają mało precyzyjnie, a potem się wściekają, że facet ich nie rozumie
brak komunikacji mesko-damskiej, to jest to co mnie nie zacheca do utraty prawictwa, zwłaszcza ze nie lubie sobie komplikować zycia.
a para nie może odegrać scenki "klient - escort"?
Jeżeli, możesz napisac na czym dokładnie polega w waszym związku "udawanie nieznajomych", to chętnie przeczytam.

[201604130936]

Napisane przez prawiczek

kobiety się wypowiadają mało precyzyjnie, a potem się wściekają, że facet ich nie rozumie
brak komunikacji mesko-damskiej, to jest to co mnie nie zacheca do utraty prawictwa, zwłaszcza ze nie lubie sobie komplikować zycia.
a para nie może odegrać scenki "klient - escort"?
Jeżeli, możesz napisac na czym dokładnie polega w waszym związku "udawanie nieznajomych", to chętnie przeczytam.

Moze. Ale co to ma wspolnego z nieznajonymi i z tym co napisałam? Problemem nie jest brak komunikacji tylko nadinterpretacja i dopowiedzenia.

A na czym? Po prostu. Zachowujemy sie, odzywamy sie do siebie jakbyśmy się wcześniej nie znali. Taki flirt nieznajomych. Np tz po mnie przyjezdza, ja nie pakuje się od razu do samochodu, tylko on wychodzi, "zaczepia mnie na ulicy" jakbym byla przypadkowa dziewczyna ktora mu wpadla w oko i po dłuższym i pikantnym flircie i tak jest "to moze pojedziemy do mnie" i wiadome zakończenie albo płacz ze smiechu .
Albo na imprezach small talki z cyklu, Cześć, nie wiedzialam ze znasz X, nie widzialam Cie tu wcześniej etc i coraz smielsze podteksty w rozmowie.

[emmmwuuu]

Lygrys, to Ty?

[prawiczek]

Napisane przez emmmwuuu

Lygrys, to Ty?

Kto?

[201604130936]

Nie wiem kto to lygrys

[bursztynkaa]

Ja często kokietuję np. siadając na stole w spódniczce gdy mój przy nim pracuje. Patrząc mu głęboko i znacząco w oczy podczas jedzenia etc. Mówi, że działa bardzo to na niego. z moich obserwacji wynika podobny wniosek

[Yennefer92]

Jak mam jakieś fajne spodnie, które podkreślają mój tyłek, to schylając się po coś, ostentacyjnie wypinam się do TŻ (swoją drogą, jakie jest rozwinięcie tego skrótu ? Bo się zastanawiam i nie mogę wymyśleć xD), gdy muszę go minąć, ocieram się biodrami o jego biodra . Jak zmywa naczynia i nie może się bronić, to go sobie trochę pomacam . Czasami udaję, że przez przypadek moja ręka dotyka go w wiadome miejsce .
Kwestia jest tego typu, że musisz się przełamać i przestać się wstydzić, przecież to Twój facet .

[victoria9876]

Tż - towarzysz życia

[Pejsik]

Napisane przez Yennefer92

Jak mam jakieś fajne spodnie, które podkreślają mój tyłek, to schylając się po coś, ostentacyjnie wypinam się do TŻ (swoją drogą, jakie jest rozwinięcie tego skrótu ? Bo się zastanawiam i nie mogę wymyśleć xD), gdy muszę go minąć, ocieram się biodrami o jego biodra . Jak zmywa naczynia i nie może się bronić, to go sobie trochę pomacam . Czasami udaję, że przez przypadek moja ręka dotyka go w wiadome miejsce .
Kwestia jest tego typu, że musisz się przełamać i przestać się wstydzić, przecież to Twój facet .

Święta racja - zapewne bardzo często to co nam sie podoba - chętnie jest mile widziane u TŻ... więc wstyd zostaw przed blokiem albo na klatce schodowej i do dzieła...

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Kolor Bzu

Wiem, że to indywidualne niemniej szczerze mówiąc jestem beznadziejna w kokietowaniu i flirtowaniu. A tu się okazuje, że TŻ ma potrzebę ażebym czasami go jakoś ponęciła czy coś (zaznaczam, że on mnie kokietuje często), ale mi jakoś głupio się przełamać i nie mam pomysłów.
Co wy robicie żeby trochę podkręcić atmosferę z partnerem?
Macie jakieś sztuczki? Sposoby?

Po prostu nie jesteś flirciarą. Nic z tym nie zrobisz, hmm u mnie flirt jest naturalny z dziewczyną i kolezankami ale coś Ci wymysle. Lecz nic na siłę.

Np. możesz dbać o atmosfere w ciągu całego dnia. Rano zakradasz się od tylu i przytulasz, szepczesz coś fikuśnego do uszka np.

Ex kiedyś mnie zlapala od tylu i się parę razy się lekko otarła szepcząc jakies zboczone rzeczy a mi motylki rozerwaly brzuszek :O

Klepnij, zlap go od czasu do czasu, lekko ugryź. Jeżeli będzie czuł, że go pożądasz przez cały czas może Ci odpusci trochę. Ocieraj się "przypadkowo" tylkiem albo wypinaj.

I prawie bym zapomnial. Droczenie się! Naprawdę może nieźle nakręcić. Czasem o mało mi nie rozrywają motyle brzuszka.
Może być slowne lub cielesne.

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez harleyka

Moze. Ale co to ma wspolnego z nieznajonymi i z tym co napisałam? Problemem nie jest brak komunikacji tylko nadinterpretacja i dopowiedzenia.

A na czym? Po prostu. Zachowujemy sie, odzywamy sie do siebie jakbyśmy się wcześniej nie znali. Taki flirt nieznajomych. Np tz po mnie przyjezdza, ja nie pakuje się od razu do samochodu, tylko on wychodzi, "zaczepia mnie na ulicy" jakbym byla przypadkowa dziewczyna ktora mu wpadla w oko i po dłuższym i pikantnym flircie i tak jest "to moze pojedziemy do mnie" i wiadome zakończenie albo płacz ze smiechu .
Albo na imprezach small talki z cyklu, Cześć, nie wiedzialam ze znasz X, nie widzialam Cie tu wcześniej etc i coraz smielsze podteksty w rozmowie.

To też jest świetne !


Ja to nawet flirtowalem z mlodymi nauczycielkami w średniej Wystarczyło, że spojrzałem się na panią od polaka jak w wierszu było coś dwuznacznego i już się uśmiechała. A wtedy bylem zakompleksionym 16 latkiem

[Kolor Bzu]

Wiecie zaczepianie, klepanie, pokazywanie czegoś "przypadkiem" to jest w ogóle na porządku dziennym.
Ja miałam bardziej na myśli takie uwodzenie w stylu stripteasu w świetle świec itp.

To akurat prawda, że nie mam jakoś za bardzo natury kokietki, może tez dlatego, że często zdarzało mi się że faceci źle odczytywali moje zachowania i nauczyłam się je hamować i teraz nawet przy TŻ nie potrafię wykrzesać z siebie jakiejś zalotności o piorunującej inwencji nie wspominając

[DopplegangerEddarda]

Masz na myśli to, że,gdy ty chcialas poflirtowac ktoś myślał, że,podrywasz ?

Jeżeli tak to najlepiej w ktoryms momencie powiedziec, że to tylko kolezenski flirt.

[Kolor Bzu]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Masz na myśli to, że,gdy ty chcialas poflirtowac ktoś myślał, że,podrywasz ?

Jeżeli tak to najlepiej w ktoryms momencie powiedziec, że to tylko kolezenski flirt.

Raczej to że nawet gdy nie flirtowałam, to faceci to i tak odbierali jako podryw, więc się pozbyłam wielu odruchów i stałam się powściągliwa w kontaktach z ludźmi.

[201607040946]

Napisane przez Kolor Bzu

Raczej to że nawet gdy nie flirtowałam, to faceci to i tak odbierali jako podryw, więc się pozbyłam wielu odruchów i stałam się powściągliwa w kontaktach z ludźmi.

Ty chyba jesteś moją astralną siostrą miałam kiedyś dokładnie to samo.
W pracy mam koleżankę, która niewinnie flirtuje ze wszystkimi facetami, ale ona tak nie uważa

[mpt]

Napisane przez Kolor Bzu

Wiecie zaczepianie, klepanie, pokazywanie czegoś "przypadkiem" to jest w ogóle na porządku dziennym.
Ja miałam bardziej na myśli takie uwodzenie w stylu stripteasu w świetle świec itp.[...]

To może poćwicz sama przed lustrem, poczujesz się pewniej. Albo pochyl się kiedyś "przypadkiem" bez bielizny pod spódnicą i zakołysz biodrami