Chłopak ma rację? święta

[cherry_flamme]

Napisane przez mi_lady90

ale ja nie zostawiam go samego wracamy do rodzinnych domów i nie mieliśmy jakiś szczególnych planów. nie sądzę by rodzina nie czułaby się skrępowana "obcą" osobą.. poza tym to taki rodzinny wyjazd który opłacają moi rodzice i jakoś moim zdaniem nie wypada brać "osoby towarzyszącej"

To nie jest osoba towarzysząca, tylko Twój partner. I nie jest obcy- z tego samego powodu. Z drugiej strony widzę, że jesteście razem raptem 6 miesięcy i już zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie. Czyli ja i Ty mamy inne podejście (dla mnie wspólne mieszkanie jest ważniejsze od zaręczyn i ślubu) i dlatego ja nie wyobrażam sobie zostawić mojego partnera z jego rodziną, bo bez niego czułabym się źle. Ty masz inne podejście i w sumie po 6 miesiącach nic dziwnego, że nie zapraszacie się do rodzinnych domów.

Ale na przyszłość ustalajcie jakiś plan B, bo niby nic szczególnego razem nie planowaliście, ale on pewnie jakieś wyobrażenia miał.

[201604130936]

Napisane przez cherry_flamme

Nie rozumiem gadki "to tylko chłopak" Czyli to, że ze sobą mieszkają i żyją na co dzień, ma mniejsze znaczenie niż pierścionek i papierek? No chyba że nie podchodzi się poważnie do kwestii wspólnego mieszkania.
Dla mnie naturalnym byłoby, że skoro mieszkamy razem, to święta też spędzamy razem(wigilia u jednych rodziców, 25.12 u drugich). Ale skoro Wy nie chcecie wspólnych świąt i od początku tak ustaliliście, to nie zrobisz nic złego, jadąc z rodzicami i zostawiając go na te kilka dni. Ale rozumiem, że jest mu przykro. Mieszkacie jednak w tym samym mieście, więc pewnie mieliście się w tym okresie spotkać, a tu zmiana planów...

Czy on nie może jechać z Tobą w te góry?

Polroczny zwiazek i wyjazd z rodziną dziewczyny na swieta to dla mnie troche za szybko. Poza tym, oni widuja sie codziennie, a on chce zeby ona sama siedziala w domu, ale z mozliwoscia zobaczenia go. Bo jej nie zaprosil do siebie ani nic. Wiec kiedy on bedzie radosnie siedzial przy stole podczas Wigilii, autorka bedzie radosnie ogadac sama swiateczny odcinek klanu, super opcja. No ale bedzie mogla go zobaczyc. Bo jak sie nie beda widzieli pare dni to umrze z tesknoty. PLZ.

[cherry_flamme]

Napisane przez harleyka

Polroczny zwiazek i wyjazd z rodziną dziewczyny na swieta to dla mnie troche za szybko. Poza tym, oni widuja sie codziennie, a on chce zeby ona sama siedziala w domu, ale z mozliwoscia zobaczenia go. Bo jej nie zaprosil do siebie ani nic. Wiec kiedy on bedzie radosnie siedzial przy stole podczas Wigilii, autorka bedzie radosnie ogadac sama swiateczny odcinek klanu, super opcja. No ale bedzie mogla go zobaczyc. Bo jak sie nie beda widzieli pare dni to umrze z tesknoty. PLZ.

No to własnie piszę, że zmyliło mnie wspólne mieszkanie. Chyba, ze pół roku są razem, a znają się od x lat W każdym bądź razie dla mnie mieszkanie razem z tak krótkim stażem, ale spędzanie Świąt osobno- gryzie się ze sobą.
Nie mówię, żeby nie jechała. Tylko że chłopak może mieć żal i nie trzeba od razu na niego naskakiwać.

[mi_lady90]

Napisane przez cherry_flamme

To nie jest osoba towarzysząca, tylko Twój partner. I nie jest obcy- z tego samego powodu. Z drugiej strony widzę, że jesteście razem raptem 6 miesięcy i już zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie. Czyli ja i Ty mamy inne podejście (dla mnie wspólne mieszkanie jest ważniejsze od zaręczyn i ślubu) i dlatego ja nie wyobrażam sobie zostawić mojego partnera z jego rodziną, bo bez niego czułabym się źle. Ty masz inne podejście i w sumie po 6 miesiącach nic dziwnego, że nie zapraszacie się do rodzinnych domów.

Ale na przyszłość ustalajcie jakiś plan B, bo niby nic szczególnego razem nie planowaliście, ale on pewnie jakieś wyobrażenia miał.

znamy się trochę dłużej studiujemy w tym samym mieście więc to dla nas normalne że nie mieszkamy osobno, ale nie mieszkamy też tylko we dwoje

[cherry_flamme]

Napisane przez mi_lady90

znamy się trochę dłużej studiujemy w tym samym mieście więc to dla nas normalne że nie mieszkamy osobno, ale nie mieszkamy też tylko we dwoje

No własnie. Mamy inne podejście
Mam nadzieję, że uda Ci się załagodzić ''konflikt''

[201803290936]

Napisane przez cherry_flamme

To nie jest osoba towarzysząca, tylko Twój partner. I nie jest obcy- z tego samego powodu. Z drugiej strony widzę, że jesteście razem raptem 6 miesięcy i już zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie. Czyli ja i Ty mamy inne podejście (dla mnie wspólne mieszkanie jest ważniejsze od zaręczyn i ślubu) i dlatego ja nie wyobrażam sobie zostawić mojego partnera z jego rodziną, bo bez niego czułabym się źle. Ty masz inne podejście i w sumie po 6 miesiącach nic dziwnego, że nie zapraszacie się do rodzinnych domów.

Ale na przyszłość ustalajcie jakiś plan B, bo niby nic szczególnego razem nie planowaliście, ale on pewnie jakieś wyobrażenia miał.

Zgadzam się z powyższym.

[kryssska]

Nie ma racji. Jedź z rodziną. Ona jest zawsze najważniejsza.

[paulinika]

Jedz z rodzina. Moze zaproponuj zeby dojechal ale wczesniej zapytaj sie rodzicow czy nie przeszkadzalo by im zeby dojechal.
Robi z niczego wielkie halo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.