Jak powstrzymać się od wyciskania - cz. III

[quleczka]

[1=05229d6435bfa79aa52f176 cf07bc8a371a4d01a;8549793]jak podchodzę do lusterka i mówię sobie, że tak na chwilkę się przeglądnąć, to wiecie coo się dziejee.. macie na to jakies sposoby?[/quote]

nie podchodzic sie przegladnac...

[wysoka blondynka]

Cześć

A u mnie kiepściutko, oj kiepściutko. Te 2 syfy na policzkach jak były tak są i mimo ichtiolu (!) i pasty cynkowej nie chcą się ruszyć... Czarna rozpacz...

Rano miałam kilka krosteczek, ale teraz nie ma już po nich śladu - 3 miały żółty czubek, więc wycisnęłam, przemyłam wodą utlenioną i znikły, na szczęście.

Byłam chwilę temu tak zdesperowana, że znowu ukręciłam 15% migdała. Trochę piekło jak nałożyłam, ale dosłownie przez chwilę. Teraz skóra jest napięta, ale generalnie nie jest źle.

Zmyję za pół godziny i muszę się czymś nawilżyć, ale jeszcze nie wiem czym...

Jaciekręce, nic już mi się nie chce...

[sikoreczka111]

ehh pewno wiecie jakbym chciala , żeby moja skora w 4 dni stała sie o wiele ladniejsza... tż pojechał na 4 dni do pracy i chciałam jak wróci go zaskoczyć swoim cudownym wygladem , bo wiem, że wtedy i ja bede miała lepszy humor i nie bede mu ciagle mwic ze jestem brzydka przez te krostki wszystkie ... jutro wybiore sie do apteki po glinkę i humaket? bo chyba potrzebuje nawilzenia, i na noc bede sie nim smarowac, a w dzień na krostki tormentiol+pasta cynkowa +sudocrem, no i w środę zadziałam glinką...myslicie, że to coś da przez te 4 dni? ehh bo bardzo bym chciala...ale wiem, że cudów nie bedzie

[włoczykijka]

Napisane przez wysoka blondynka

Cześć

A u mnie kiepściutko, oj kiepściutko. Te 2 syfy na policzkach jak były tak są i mimo ichtiolu (!) i pasty cynkowej nie chcą się ruszyć... Czarna rozpacz...

Rano miałam kilka krosteczek, ale teraz nie ma już po nich śladu - 3 miały żółty czubek, więc wycisnęłam, przemyłam wodą utlenioną i znikły, na szczęście.

Byłam chwilę temu tak zdesperowana, że znowu ukręciłam 15% migdała. Trochę piekło jak nałożyłam, ale dosłownie przez chwilę. Teraz skóra jest napięta, ale generalnie nie jest źle.

Zmyję za pół godziny i muszę się czymś nawilżyć, ale jeszcze nie wiem czym...

Jaciekręce, nic już mi się nie chce...

Wysoka blondynko,a Ty skad zamiawasz migdałka? i w ogole jak?
PS.A wysypuje cie po Humektanie- może go wyprobój

[wysoka blondynka]

Napisane przez włoczykijka

Wysoka blondynko,a Ty skad zamiawasz migdałka? i w ogole jak?
PS.A wysypuje cie po Humektanie- może go wyprobój

Migdała zamawiałam z mazideł. 30g kosztowało jakieś 22 zł chyba...

Możesz na początku wszystko dokładnie mierzyć (tzn. stężenia), ale z czasem będziesz mogła robić na oko.

Migdał jest dosyć wszechstronny - np. kwas salicylowy często podrażnia, a migdał jest - w małych stężeniach - bardzo delikatny.

Humektanu nigdy nie miałam, bo po okresie zapychania drogeryjnymi kremami bałam się każdego kremu, ale może kupię 30ml żeby go przetestować.

Kurcze, po zmyciu migdała przetarłam skórę hydrolatem różanym z wit. B3 i jest - odpukać - lepiej. Skóra jasna, bez podrażnień, trochę sucha, ale ładna.

Jutro - jeśli wyjdę z domu - wstąpię do apteki i poproszę o próbki kremów nawilżających. Kiedyś jako nawilżacza używałam filtra, ale bez sensu smarować się filtrem na noc.

[eLWhy]

Ja kupiłam sobie dzisiaj w ramach terapii [... i przy okazji] krem... Aż się boję. Bo w zasadzie nie ma tych wszystkich składników, których się boję, ale ma inne, których nie znam... więc nie wiem na co się szykować. Jedno co jest Propylene Glycol, ale jako 6 w składzie, wiec moze nie bedzie tak zle.. (wybierałam go ze składem starego kremu, który spustoszenia nie zrobił, a o dziwo to też miał w sobie...)

No i cały dzień chodzę z make upem... strach się bać co będzie jak to zaraz zmyję :/ Tzn 'tylko' korektor + puder w kamieniu (podkradłam mamie).
Zobaczymy, zobaczymy...

[QsQs]

eLWhy jaki krem kupiłaś?

[eLWhy]

fakt, wszystko napisałam tylko nie nazwę...
nawilżająco-rozświetlający z soray z spf6, dla cery20+; koktajl witaminowo-mineralny (tak to się szumnie nazywa )
kurcze.. nawet na kwc go nie ma jest tylko tonik i żel z tej serii

[shima]

a ja kupiłam ostatnio https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...#review-249638 ten kremik i jestem zadowolona odkąd go używam nie wyskoczyło mi nic nowego (5 dni ) a na całej twarzy zostały dwa strupki. Więc jak narazie jest ok wkleiłam link do żelu ale krem wygląda tak samo

swoją droga ciekawe co się dzieje z Laity?

[wysoka blondynka]

Napisane przez shima

a ja kupiłam ostatnio https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...#review-249638 ten kremik i jestem zadowolona odkąd go używam nie wyskoczyło mi nic nowego (5 dni ) a na całej twarzy zostały dwa strupki. Więc jak narazie jest ok

swoją droga ciekawe co się dzieje z Laity?

Też miałam raz ten krem (btw - w linku masz żel do mycia ) Nic złego nie zrobił, ale też nie nawilżał mnie jakoś spektakularnie. Ale kiedyś był tutaj na wizażu polecany jako taki właśnie neutralny.


eLWhy, ten Twój to jakaś super nowość Byłam na ich stronie i to jest jakaś całkiem nowa seria.
Obserwuj co się będzie działo, to nad nim pomyślę.

Znalazłam w szufladzie próbkę kremu Oilatum Soft, nigdzie nie ma jego składu, ale ostatecznie się nim posmarowałam. Cała próbka mi się wchłonęła. Pochodzę trochę z nim, ale tak koło 12 chyba go zmyję i dam na noc serum Lemon jednak.

[eLWhy]

moje pierwsze wrażenie pozytywne (nałożyłam jakoś pół godziny po poście), ale zaraz idę się kąpać, więc więcej nie powiem ;P
zobaczymy co będzie po używaniu codziennie rano. Zwłaszcza, że moja twarz teraz bez wyciskania i tak wygląda źle. Mierzyłam dzisiaj super bluzkę, ale jak zobaczyłam cerę w przymierzalnianym lustrze... jest na to tylko jedno słowo - MASAKRA. upiornie zanieczyszczona, że aż wygląda na brudną. Broda cała w grudkach, na policzkach wielkie pory...

A krem.. może jutro rzucę na biochemię do analizy...

[QsQs]

ale będziesz tego kremu używać tylko na dzień? W nazwie ma "rozświetlający" czyli ma on mieniące sie drobinki ?

[eLWhy]

nie, nie ma drobinek, na szczęście... (wiesz, że nawet o tym nie pomyślałam? dopiero bym paskudnie wyglądała z drobinkami :x) wierze, że chodzi tylko o poprawę kolorytu ;] w opisie uzywają słowa 'promienna skóra' ;D
Obiecują długotrwałe i głębokie nawilżenie, poprawę sprężystości i elastyczności, ochronę przed starzeniem, dodanie energii... (bla bla bla)

Raczej będę nakładać po prostu rano. Może czasem poprawki po południu. Na noc i tak mam skinoren. SKutki myślę że da się łatwo zaobserwować... bo w najbliższym czasie nigdzie się nie wybieram, a więc nie zamierzam się malowac. (więc na twarz.. tylko krem. + ewentualnie coś na strupki)

a.. no i muszę się jednak przyznać.. moż ei nie powyciskałam, ale podrapałam trochę wypukłości na linii włosów. Na szczęście zwykle jak idę do ludzi, to tamtą część zakrywam... co oczywiście mnie nie tłumaczy

[QsQs]

o to spoko, bo zdarza sie, ze w rozswietlajacych dodaja takich badziewnych migoczacyh drobinek co moze i fajnie by wygladalo ale przy gladkiej cerze bez niedoskonalosci a nie na powyciskanej twarzy heheh.
Ja musze kremu uzywac na noc i na dzien. Myslisz, ze on by sie tak nadal? jest jeszcze z tej serii Nawilżająco-odżywczy krem na dzień i na noc, ale skladu nie moge znalezc na necie zeby porownac.
Pisz na biezaco jak z tym kremem, jeszcze ciekawe jak gwendolyn z nowym Lirene. Tez musze cos wybrac a nie wiem co :/

[K-H]

[1=05229d6435bfa79aa52f176 cf07bc8a371a4d01a;8549793] macie na to jakies sposoby?[/quote]
Z mojego doświadczenia: unikać luster. Wchodzić do łazienki i nie patrzeć nawet jak sie krem nakłada, przez jakiś czas w ramach kuracji nie robić makijażu. Mi bardzo pomogło.
Z tego co tu wyczytałam: można też zakładać rękawiczki, powykręcać halogeny w łazience...

Mój dodatkowy problem ze strupkami polega na tym, że ja je zdrapuję, gdy są suche. Całkowicie automatycznie .

[gwendolyn]

Hej do serii katastrof, dołączyło to,że skrzynia biegów w moim samochodzie padła(auto umarło), więc dojazdy do pracy ponad godzinne teraz, super. Jestem wysyfiona i wystrupkowana.
Lirene stoi na półce na razie. Cały czas smaruje sie żelem hialuronowym z pantenolem, bo chcę zregenrowac skórę.
ElWhy nic nie ruszaj na buźce, lepiej znieczyszczona, niż zastupiona jak moja.

[wysoka blondynka]

Hej

Wczoraj chciałam się pozbyć jednego zaskórnika - jakoś tak po tym migdale wyszedł na wierzch - no i rozwaliłam sobie skórę. Posmarowałam to teraz maścią z wit. A i czekam.

Ale skóra ogólnie mówiąc jest już w lepszym stanie, jest jakaś taka bardziej jednolita chyba.


eLWhy, nie martw się, moim zdaniem to, że skóra wygląda na jeszcze bardziej zanieczyszczoną to efekt Skinorenu, też tak miałam po AD na początku. Możesz sobie pomagać jakimś peelingiem, ja ostatnio robiłam ten enzymatyczny z BU i jest super, skóra gładziutka, taka wypolerowana.

[ollena]

Cześć dziewczyny!

Tak sobie czytam o Was i czytam, i stwierdziłam, że moralnie nieuzasadnione byłoby gdybym się nie dołączyła

Problemy z cerą mam od 5 klasy podstawówki (teraz klasa maturalna)...
Przed pójściem do liceum zdecydowałam się pójść do dermatologa, który przepisał mi lek Zineryt - wysusza skórę i niedoskonałości - wielka poprawa!
Potrzebne są jednak co jakiś czas dłuższe przerwy, bo skóra się 'przyzwyczaja' i dalsze stosowanie nie przynosi efektów.

Niestety tak to jest z moją cerą, że nawet przy ogólnej poprawie (teraz Zineryt stosuje sporadycznie, punktowo), co jakiś czas coś tam z nią jest nie tak - szczególnie jak rączki pójdą w ruch!
Myślę, że polepszę w ten sposób swój wygląd, a tylko go pogarszam!

W chwili obecnej czekam aż coś okropnego się zagoi

Pozdrawiam

[wysoka blondynka]

Napisane przez ollena

Cześć dziewczyny!

Tak sobie czytam o Was i czytam, i stwierdziłam, że moralnie nieuzasadnione byłoby gdybym się nie dołączyła

Problemy z cerą mam od 5 klasy podstawówki (teraz klasa maturalna)...
Przed pójściem do liceum zdecydowałam się pójść do dermatologa, który przepisał mi lek Zineryt - wysusza skórę i niedoskonałości - wielka poprawa!
Potrzebne są jednak co jakiś czas dłuższe przerwy, bo skóra się 'przyzwyczaja' i dalsze stosowanie nie przynosi efektów.

Niestety tak to jest z moją cerą, że nawet przy ogólnej poprawie (teraz Zineryt stosuje sporadycznie, punktowo), co jakiś czas coś tam z nią jest nie tak - szczególnie jak rączki pójdą w ruch!
Myślę, że polepszę w ten sposób swój wygląd, a tylko go pogarszam!

W chwili obecnej czekam aż coś okropnego się zagoi

Pozdrawiam

Witamy witamy

Czy miałaś przy Zinerycie efekt złuszczania skóry? Suche skórki itp?
Cieszę się, że Ci pomaga, ale pamiętaj, że skoro to tak wysusza, to musisz się nawilżać.

[eLWhy]

ja uzywałam zinerytu przez 5-6 lat. Też tak 'sporadycznie'... (jak się kończył to kupowałam następny jak się zaczęło pogarszać, po 1-2 tygodniach) pomagał, bo wysuszał.. Ale zrezygnowałam, bo doszłam do wniosku, że po 2 tygodniach wszystko mi wracało, czasem ze zdwojoną siłą. A ileż można wysuszać i wysuszać? :/
Poza tym po nałożeniu ten alkoholowy swąd... No i ważny był tylko 30dni... za dużo pieniędzy na to wydałam, a za mało było efektów...

ale to może tylko moja obserwacja...

[ollena]

wysoka blondynka - Nie, nie miałam takiego efektu. Zresztą, dla mnie najważniejsze wtedy było, że działa Cera była momentami mocno wysuszona, ale skóra się nie złuszczała.

eLWhy - Częściowo się zgadzam, co nie zmienia faktu, że ten lek wyleczył mnie z poważniejszego trądziku Teraz może się i nie opłaca, ale na sam początek - jak dla mnie ideał

[sikoreczka111]

kurcze tak siedze i się zastanawiam caly czas nad tym humektanem, bo juz mam dość wyrzucania pieniedzy w bloto za coś co ma mi nie pomoc ehhh własnie czytam opinie na wizażu i nie wszystkie sa radosne, a w wielu pojawia sie problem małych krostek ....ehhh no i co ja mam zrobić?

[quleczka]

Napisane przez sikoreczka111

kurcze tak siedze i się zastanawiam caly czas nad tym humektanem, bo juz mam dość wyrzucania pieniedzy w bloto za coś co ma mi nie pomoc

sikoreczka, pomocy jako takiej to bym sie po nim za bardzo nie spodziewala...to krem nawilzajacy i tyle

co do wyrzucania pieniedzy w bloto to na szczescie 30g, kosztuje ponizej 10zl

[black-bubu]

eLWhy a ten twój kremik to do jakiej cery jest? Bo właśnie mój krem mi się skończył , a mam tak, że bardzo rzadko kupuje dwa razy ten sam krem, lubię wypróbowywać nowości , a też prawda jest taka, że szukam czegoś co mi pomoże.

[inc0rrect]

Mam pytanie pewnie głupie

Czy oczyszczenie twarzy u kosmetyczki polega na wyciskaniu zaskórniaków przez kosmetyczke?? czeka mnie to za dwa tygodnie :0

[eLWhy]

mój krem jest po prostu do cery w wieku 20+ nie ma o dziwo innych wytycznych. Dla mnie najważniejsze, że nie zostawia tłustego filmu i po pierwszym dniu jego na buzi rzeknę, że całkiem przyzwoicie nawilża. Jeszcze pozostaje kwestia zapychania, ale tu cos wiecej ze swojej perspektywy powiem za jakiś tydzień.
Jest jednak droższy od humektanu w rossmanie zapłaciłam 13,49.

inc0rrect tak, właśnie na tym polega klasyczne oczyszczanie.. Najpierw demakijaż, peeling,kosmetyki, potem pod rozgrzewającą lampą masz 40 minutowy seans wyciskania, potem maseczka łagodząca... itd - opis jest też gdzieś na wizażu jak to musi wyglądać ;]
ja się zastanawiam czy warto. Byłam na tym prawie 2 tygodni temu. Po oczyszczeniu nie ma śladu, a mam wrażenie, że wywołało o u mnie nadprodukcję... Jeśli jeszcze pójdę do kosmetyczki to może na jakąś kawitację albo kwasy...
moja mama z kolei mówi, że może warto wejść w serię zabiegów, bo po 1 to nie powinnam się spodziewać trwałych efektów...


ps. jak ja już muszę się przeglądnąć w lustrze, a zdecydowanie najlepszy ogląd ma się w świetle dziennym, to biore takie większe lusterko w jedną rękę i się przeglądam druga mogę coś robić, ale nic nie wycisnę bez obu wolnych ;] Byle tego lusterka nie postawić w pozycji że widzę się i ręce mam wolne... ;]

[inc0rrect]

Napisane przez eLWhy

mój krem jest po prostu do cery w wieku 20+ nie ma o dziwo innych wytycznych. Dla mnie najważniejsze, że nie zostawia tłustego filmu i po pierwszym dniu jego na buzi rzeknę, że całkiem przyzwoicie nawilża. Jeszcze pozostaje kwestia zapychania, ale tu cos wiecej ze swojej perspektywy powiem za jakiś tydzień.
Jest jednak droższy od humektanu w rossmanie zapłaciłam 13,49.

inc0rrect tak, właśnie na tym polega klasyczne oczyszczanie.. Najpierw demakijaż, peeling,kosmetyki, potem pod rozgrzewającą lampą masz 40 minutowy seans wyciskania, potem maseczka łagodząca... itd - opis jest też gdzieś na wizażu jak to musi wyglądać ;]
ja się zastanawiam czy warto. Byłam na tym prawie 2 tygodni temu. Po oczyszczeniu nie ma śladu, a mam wrażenie, że wywołało o u mnie nadprodukcję... Jeśli jeszcze pójdę do kosmetyczki to może na jakąś kawitację albo kwasy...

tego sie bałam przeciez ja tam oszaleje jak ktoś inny będzie mi wyciskał pryszcze ja już to wiem poprostu, że zrobi to niedokłądnie, że brud jakiś sie tam dostanie Ja mam fioła na punkcie oczyszczania, ja nawet się boje żeby przypadkiem wacik który ma troche krwi na sobie (mimo ze wacik caly umoczony w toniku antybakteryjnym z alkoholem) nie dotknął skóry a jak ona przypadkiem ręką a co gorsza paznokciem moja twarz dotknie to ja udusze normalnie

Niestety nie mam wyboru dermatolog mi kazała iść na to oczyszczanie pamiętasz jaką nazwę miał ten wątek...?

[QsQs]

ale chyba mozna oczyscic twarz u kosmetyczki jakos inaczej niz mechanicznie? pamietam, ze bylo cos takiego w ofercie jakiegos salonu kosmetycznego (chyba eris), ktorego ulotke mialam w domu

[eLWhy]

na pewno można inaczej, niemniej to standardowe oczyszczanie jest wyciskaniem własnie.

Znalazłam te teksty. To nie wątek, a artykuł. Ja czytałam jeden, drugi jeszcze musze nadrobić ;]
http://www.wizaz.pl/beata_zabiegi_oczyszczanie.php
http://www.wizaz.pl/beata_zabiegi_oczyszcz_2.php

[wysoka blondynka]

Ja na oczyszczaniu byłam raz w życiu, kilka dobrych lat temu. Pamiętam, że okropnie bolało i że przez dłuuugi okres czasu robiły mi się po tym ropne wypryski - czyli oczyszczenie było powierzchowne.
Ponownie raczej się nie wybiorę, bo po pierwsze takie coś to ja właściwie mogę sobie zrobić sama - i mieć pewność o dokładności i sterylności, a po drugie boję się o naczynka.
Chciałabym kiedyś wybrać się do kosmetyczki na taki relaksujący zabieg - wiecie, delikatny peeling, jakaś maska, później masaż i kremik. Pełen luksus. Ale jeszcze długo moja cera nie będzie natyle dobra, by sobie na coś takiego pozwolić...