Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV - Strona 125 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-06-30, 13:56   #3721
mpati86
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 174
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

ok. przepraszam, źle mnie zrozumiałyście.
chodzi mi o to, że jednym z objawów ed jest to iż zwraca sie uwage na sylwetkę, na wygląd na szczupłe ciało.
nie czuję się zdrowa i wyleczona, dlatego mam tak, a nie inaczej. i moze za bardzo to ujednoliciłam, ale pod zdaniem, która z nas- na tym samym etapie co ja- tak nie ma?
jeżeli uraziłam kogoś przepraszam.

nie wiem może czasami źle coś ubiorę w słowa.
dla mnie nie jest tak, że liczy się tylko wygląd.

ale mam pytanie, czy któraś z was była w podobnej sytuacji.
przytyłam z 50 kg na 76 kg. mam 162- 163cm. źle się czuję i czy jest coś w tym dziwnego.
wygląd ok spoko jest nie ważny. ale samopoczucie ważne. ja się źle czuję, czy jeżeli dobrze wyglądasz w czarnych włosach świetnie się w nich czujesz, to będziesz nosić blond pomimo złego samopoczucia totalnie nie pasującego koloru do ciebie, czy jeżeli uwielbiasz rocka, będziesz słuchała techno którego nie lubisz.
__________________
Świat nie jest taki zły
Turcja Alanya- 2007
Tunezja Sousse- 2008
Egipt Hurghada- 2009
Turcja Marmaris- 2010
Grecja Rodos
Egipt Sharm el sheikh- 2011
Izrael Jerozolima i Betlejem
Wyspy Kanaryjskie Fuerteventura- 2012
Grecja Kreta
2013- ?





mpati86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-30, 14:22   #3722
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez porannarosa89 Pokaż wiadomość
a ja się przeokropnie bałam powrotu do domu i długo się wahałam z podjęciem decyzji o tym, czy powiedzieć o ed rodzicom.
no i powiedziałam, bo nie chciałam powtórki z zeszłorocznych wakacji, kiedy to spoglądali mi w talerz, komentowali chorobowe zachowania itp. tzn., wiedzą, że leczę się u psychiatry, ale wczoraj napomknęłam, że mam zaburzenia odżywiania i objaśniłam im, iż nie chcę absolutnie rozmawiać o jedzeniu, dietach, o tym co miałam na kolacji, etc. etc. i byłam TAK BARDZO mile zaskoczona, kiedy machnęli głowami i stwierdzili "ok, jasne, nie chcemy cię trzymać tak w chorobie" po czym raptownie zmienili temat na dotyczący audycji waglewskich w radiu i nowej płyty kasabian (jechaliśmy samochodem ).

poza tym zaczęłam bardziej stanowczo, ale bez niekonstruktywnej złości/agresji prezentować swoje, niezgodne czasem z ich, zdanie, czym (co widzę po ich zachowaniu ) im chyba zaimponowałam i zdaje się, że się cieszą.

ponadtooo, tulę się do nich i ściskam bez żadnych oporów w każdym miejscu i czasie i nie czuje się już przy tym nieswojo, a oni z radochą pięciolatków odwzajemniają uściski, haha. jak byłam mała mówiono na mnie "przylepa" ( oraz "panna trzepakowska", ale to inna bajka ).

oraaaaz, mój młody ( brat 13letni w sensie ) powiedział rodzicom, że cieszy sie, że przyjeżdżam i, że się stęsknił co było jeszcze większym dla mnie szokiem. na powitanie też się wyściskaliśmy, przy ludziach i jego znajomych - co wcześniej było dlań nie do pomyślenia.

wszyscy teraz rozmawiamy rozmawiamy rozmawiamy ( i to nie o tym, że "a ty znowu się odchudzasz", "jak ty wyglądasz", "czemu jesz nie jesz bla bla" tylko o tym jak się czujemy, jak mija dzień, planach, o wszystkim WAŻNYM ISTOTNYM DLA NAS) i mam wrażenie, ze moja rodzina, ze mną włącznie, nauczyła się SŁUCHAĆ.

to się chyba nadaje na kącik sukcesów, ale co tam





i jeszcze dodam: Dziewczyny, jestem przerażona tym, co niektóre z Was tutaj piszą mpati napisała: może i sprowadzam wszystko do wyglądu, ale w końcu ktora z nas tak nie ma? ja z czystym sercem mogę powiedzieć: JA, JA, JA TAK NIE MAM. i uważam za nie fair uznawanie, że wszystkie moje znajome ( o ile sformułowanie "która z nas" odnosi się do kobiet/dziewcząt ogółem ) sprowadzają swoje życie do kwestii wyglądu.
długo Cię nie było w domu? ^^

Ej, ciesze się, że między wami się układa, kurcze, rodzina w komplecie, bajer!

mpati, najpierw głowa, potem ciało, na końcu wygląd.
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-30, 16:37   #3723
porannarosa89
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 372
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
długo Cię nie było w domu? ^^

Ej, ciesze się, że między wami się układa, kurcze, rodzina w komplecie, bajer!

mpati, najpierw głowa, potem ciało, na końcu wygląd.
jakieś 3 miesiące tylko ( z przerwą emocjonalną na pogrzeb babci... ), ale chodzi raczej o to, że wracam i zostaję dłużej niż pięć dni . ( aczkolwiek różnie to z tym będzie, bo nie mam zamiaru wciąż siedzieć damoj )

i popieram co do mpati.
&
nie czuję się zdrowa i wyleczona, dlatego mam tak, a nie inaczej.
no to czas nad tym myśleniem popracować, żeby było eee zdrowsze
__________________
/last.fm czasem kłamie/

once a day, every day, give yourself a present
-- special agent dale cooper .
porannarosa89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-30, 18:55   #3724
Ninain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
Unhappy Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Hej dziewczyny poradzcie mi jak mam to rozwiązać, bo ja już nie wiem.
Znów się wpakowałam na sam dół, jem bardzo mało a moja waga powoli spada, aktualnie chyba jeszcze nie mam niedowagi 153/43 ale czuje że z moim organizmem jest coraz to gorzej ,choruje już od wielu lat i tak naprawde nigdy nie byłam dobrze odzywiona(brak okresu juz 5 rok), mam wielkie śince pod oczami moja skóra na twarzy jest w opłakanym stanie cała się łuszczy, czuje że mam tez arytmie serca tak ja kiedyś, mdlenia to juz norma. Wiem że musze zacząć jeść, śmierć puka do moich drzwi. Problem polega na tym że za kazdym razem jak po głodwikach zaczynam jeść mam brzuchol jak w ciąży, a teraz jest przecież lato, wiadomo jak najmniej ubioru.Nie chce tak wyglądać jak ja wyjde z domu??? Wychodzić musze bo mam natręctwa pod postacią chodzenia i ćwiczeń. Boże co ja mam robić tak się boje !!!!! Czuje się w sytuacji bez wyjśćia.Obydwa rozwiązania są złe, jedzenie ,nie bo nienawiść, złość , wstyd i odraza do samiej siebie, nie jedzenie śmierć!!!
POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ninain jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-30, 19:08   #3725
201703061224
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 783
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

jestem po 1 wizycie u psychologa. trudno mi ocenic jak bylo, polegalo to wylacznie na tym ze sie WYGADALAM, powiedzialam o moich najgorszych przezyciach, pani cos mi do tego tylko dopowiadala.. za tydzien kolejna wizyta, szcezre mwoiac nie moge sie doczekac


mpati, wiem ze tez przyklejalas systen sequi, psycholog zdziwila sie ze dostalam te plastry, ze najpierw powinnam miec ustabilizowana wage, moze u ciebie tez nieustabilkizowana waga jest wlasnie przyczyna braku miesiaczki i dlatego plastry nie dzialaja
201703061224 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-30, 19:13   #3726
znikajac
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 5 172
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez Ninain Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny poradzcie mi jak mam to rozwiązać, bo ja już nie wiem.
Znów się wpakowałam na sam dół, jem bardzo mało a moja waga powoli spada, aktualnie chyba jeszcze nie mam niedowagi 153/43 ale czuje że z moim organizmem jest coraz to gorzej ,choruje już od wielu lat i tak naprawde nigdy nie byłam dobrze odzywiona(brak okresu juz 5 rok), mam wielkie śince pod oczami moja skóra na twarzy jest w opłakanym stanie cała się łuszczy, czuje że mam tez arytmie serca tak ja kiedyś, mdlenia to juz norma. Wiem że musze zacząć jeść, śmierć puka do moich drzwi. Problem polega na tym że za kazdym razem jak po głodwikach zaczynam jeść mam brzuchol jak w ciąży, a teraz jest przecież lato, wiadomo jak najmniej ubioru.Nie chce tak wyglądać jak ja wyjde z domu??? Wychodzić musze bo mam natręctwa pod postacią chodzenia i ćwiczeń. Boże co ja mam robić tak się boje !!!!! Czuje się w sytuacji bez wyjśćia.Obydwa rozwiązania są złe, jedzenie ,nie bo nienawiść, złość , wstyd i odraza do samiej siebie, nie jedzenie śmierć!!!
POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
odwiedź psychologa.
__________________
NIE MA MNIE TU!

znikajac jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-30, 21:19   #3727
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez Ninain Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny poradzcie mi jak mam to rozwiązać, bo ja już nie wiem.
Znów się wpakowałam na sam dół, jem bardzo mało a moja waga powoli spada, aktualnie chyba jeszcze nie mam niedowagi 153/43 ale czuje że z moim organizmem jest coraz to gorzej ,choruje już od wielu lat i tak naprawde nigdy nie byłam dobrze odzywiona(brak okresu juz 5 rok), mam wielkie śince pod oczami moja skóra na twarzy jest w opłakanym stanie cała się łuszczy, czuje że mam tez arytmie serca tak ja kiedyś, mdlenia to juz norma. Wiem że musze zacząć jeść, śmierć puka do moich drzwi. Problem polega na tym że za kazdym razem jak po głodwikach zaczynam jeść mam brzuchol jak w ciąży, a teraz jest przecież lato, wiadomo jak najmniej ubioru.Nie chce tak wyglądać jak ja wyjde z domu??? Wychodzić musze bo mam natręctwa pod postacią chodzenia i ćwiczeń. Boże co ja mam robić tak się boje !!!!! Czuje się w sytuacji bez wyjśćia.Obydwa rozwiązania są złe, jedzenie ,nie bo nienawiść, złość , wstyd i odraza do samiej siebie, nie jedzenie śmierć!!!
POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
co tam zdrowie. pff okres, pff arytmia, pff umieram, brzuch przecież ważniejszy!

Stawiajmy na piedestale naszej głupoty wzdęty brzuch, a reszte olać, a co tam, przecież ludzie nie zobaczą mojego serca, wątroby, nerek, tylko brzuch...

jakby to kogoś interesowało -_-'
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-07-01, 10:59   #3728
Kawwaa
Rozeznanie
 
Avatar Kawwaa
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 622
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez Ninain Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny poradzcie mi jak mam to rozwiązać, bo ja już nie wiem.
Znów się wpakowałam na sam dół, jem bardzo mało a moja waga powoli spada, aktualnie chyba jeszcze nie mam niedowagi 153/43 ale czuje że z moim organizmem jest coraz to gorzej ,choruje już od wielu lat i tak naprawde nigdy nie byłam dobrze odzywiona(brak okresu juz 5 rok), mam wielkie śince pod oczami moja skóra na twarzy jest w opłakanym stanie cała się łuszczy, czuje że mam tez arytmie serca tak ja kiedyś, mdlenia to juz norma. Wiem że musze zacząć jeść, śmierć puka do moich drzwi. Problem polega na tym że za kazdym razem jak po głodwikach zaczynam jeść mam brzuchol jak w ciąży, a teraz jest przecież lato, wiadomo jak najmniej ubioru.Nie chce tak wyglądać jak ja wyjde z domu??? Wychodzić musze bo mam natręctwa pod postacią chodzenia i ćwiczeń. Boże co ja mam robić tak się boje !!!!! Czuje się w sytuacji bez wyjśćia.Obydwa rozwiązania są złe, jedzenie ,nie bo nienawiść, złość , wstyd i odraza do samiej siebie, nie jedzenie śmierć!!!
POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

__________________
Kocham
Kawwaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 12:18   #3729
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez Ninain Pokaż wiadomość
Obydwa rozwiązania są złe, jedzenie ,nie bo nienawiść, złość , wstyd i odraza do samiej siebie, nie jedzenie śmierć!!!
Co jest ważniejsze?
A tak serio - musisz się leczyć. Można wypośrodkować - jedzenie normalne nie obżeranie się i nie tycie
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 13:53   #3730
FilifionkaB
Rozeznanie
 
Avatar FilifionkaB
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 648
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

A ja z tym paskudztwem walczę przez połowe swojego życia, 15 lat... jak o tym myślę to wydaję się być to niemożliwe. Mój organizm coraz częsciej daje znać o sobie i mam coraz wiecej przypadłosci tak jakbym miała 80 lat..
A moja psychika ma powoli dość ciągłe walki z samym sobą.
Przestaje czasem wierzyć, że nauczę się normalnie jeść, bo nigdy normalnie nie jadłam. Uczę się wszystkiego jak dziecko dopiero stawiające pierwsze kroki i niestety również jak małe dziecko często upadam. Mam coraz mniej sił na kolejne podnoszenie się z dna.

Edytowane przez FilifionkaB
Czas edycji: 2010-07-01 o 15:09
FilifionkaB jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 16:00   #3731
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez FilifionkaB Pokaż wiadomość
A ja z tym paskudztwem walczę przez połowe swojego życia, 15 lat... jak o tym myślę to wydaję się być to niemożliwe. Mój organizm coraz częsciej daje znać o sobie i mam coraz wiecej przypadłosci tak jakbym miała 80 lat..
A moja psychika ma powoli dość ciągłe walki z samym sobą.
Przestaje czasem wierzyć, że nauczę się normalnie jeść, bo nigdy normalnie nie jadłam. Uczę się wszystkiego jak dziecko dopiero stawiające pierwsze kroki i niestety również jak małe dziecko często upadam. Mam coraz mniej sił na kolejne podnoszenie się z dna.
Jak walczysz? Z czym ? Z objawami? Jedzeniem? To nie one są Twoim problemem, tylko sposobem jak organizm reaguje na emocje.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-01, 16:44   #3732
Delli
Zakorzenienie
 
Avatar Delli
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 4 401
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Dom mnie wykańcza. To jest środowisko, w którym nie potrafie żyć. Relacje, atmosfera, kontrola za strony mamy - niezdrowa, kłótnie, obrażanie, pretensje. A ja ciągle się dawałam, spuszczałam głowe i zostawałam z poczuciem winy i wyrzutami. Dziś to samo. Objawy dają w kość. I dopiero dziś, po 7 latach poczułam, że to reakcja na to wszystko. Mimo, że tyle razy na terapiach było to przerabiane to dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, hmmm, jakby mnir to "dotknęło". I w końcu mam ochote powiedzić DOŚĆ, nie wytrzymuje! Nie musze mówić z kim się spotykam bo przecież nie raz mam ochote po prostu wyjść, pobyć ze sobą, iść bez celu. Nie muszę sie ciągle tłumaczyć i na krzywe spojrzenie mamy reagować wurzutami i płaczem!
__________________
"Gdy sensu już nie ma, to sens się zaczyna"
Delli jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 16:50   #3733
Ninain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
Unhappy Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Dziewczyny ale ja mieszkam w małym mieśćie i do kazdego z możliwych psychologów, terapeutów chodziłam nawet dojezdzałam na Czechosłowacką do łodzi, wszycy albo nie podejmowali się mnie leczenia albo po rocznym chodzeniu mówili że nie są w stanie mi pomuc . Aktualnie chodze tylko do psychiatry który mi tylko wypisuje leki. Na szpital nie mam co liczyć bo mam wage w normie, a zresztą sama terapeutka z łodzi odradzała mi oddziały zamkniente.
Pozatym ja nawet nie mam peniędzy żeby gdziekolwiek dojerzdzać, mama ma tylko emeryture. Wiem że potrzebuje pomocy od profesionalistów ale same widzicie jak jest.
Ninain jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 20:27   #3734
warrior_mortal
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 595
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

jej! zaraz chyba zwariuję...są wakacje, a ja siedzę sama w czterech ścianach i myślę nie wiadomo o czym mam dość; tak bardzo mam tego dość, no! przeraża mnie wizja tych wakacji. nie mam przyjaciół, znajomych i czuje się tak cholernie samotna, eh...najgorsze w tym wszytskim jest to, że nic mi się nie chcę i boję się. boję się wychodzić, spotykać z ludźmi etc. bo wciąż wszytsko uzależniam/sprowadzam do jedzenia i tak w kółko. zresztą! i tak nikt nie chciałby się spotykać z takim dziwacznym alienem jak JA! czuję się jak jakiś niewolnik. zniewoliłam sama siebie-CHORE, co?! nie wiem już co robić. chciałabym aby moje życie znowu wyglądało normalnie. jeść kiedy i na co mam ochotę, a nie wpychać w siebie na siłę cokolwiek, bo np. minęły już 3h od poprzedniego posiłku, albo bo...np. na zegarku wybiła już 10:30 ;/ czy to kiedyś minie? czy w ogóle się da jeszcze żyć normalnie, 'spontanicznie' i w zgodzie ze sobą? powoli trace już nadzieję, że to możliwe...ciągłe myśli; wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. nie mam tak naprawdę niczego-żadnych zajęć, planów, marzeń, pasji. NIC. kompletnie NIC, rozumiecie?! wiem, że wydaje się to dość absurdalne, ale tak jest. czuje się trochę, jak taka "pustynia na któtej nic nie rośnie". utknęłam w martwym punkcie i nie wiem co dalej. czego tak naprawdę chcę i...kim w ogóle jestem wciąż szukam, próbuję odnależć siebie w tej dzikiej dżungli życia, lecz nie jest to łatwe. niebawem minie już 4 rok. 4 rok róznych obsesji,natręct etc. związanych z jedzeniem. ile jeszcze? jak długo jeszcze wytrzymam, hm? eh, przecież to pytanie bez sensu!. najśmieszniejsze (a może i w miarę oczywiste) jest to, że kiedy jestem z dala od domu czy rodziny czuję tak yyy...swobodnie; bezpiecznie. zapominam o wszystkim (a przynajmniej staram się) i próbuję "zacząć od nowa", aczkolwiek niestety nie na długo. za chwilę jestem zmuszona wrócić TAM i zaczyna się piekło wiem, że póki nie wyrwę się stamtąd moje problemy nigdy się nie skończą. na razie jednak chyba nie mam innego wyjścia, bo chcę skończyć to, co zaczłęłam a mianowicie chodzi mi o szkołe. niestety stało się tak, że przez chorobę musiałam powtarzać klasę także wychodzi na to, że o rok dłużej będę musiała się męczyć w tym cholernie toksycznym otoczeniu. nie mogę juz doczekać się kiedy zdam maturę (tj.2lata jeszcze) i wyjadę na uczelnie do innego miasta, ale! no właśnie...znowu mam obawy, bo wydaje mi się, że jestem tak tępa, że jej nie napiszę (ledwie ten rok zaliczyłam) wszytsko tak przytłacza, że masakra. w ogóle nie wiem jak to dalej będzie. nie jestem w stanie wyobrazić sobie przyszłych 2 miesięcy z NIĄ a co dopiero kolejnego roku szkolnego. nie chcę aby znowu wyszło tak jak teraz; że zamiast uczyć się do sprawdzianów czy kartkówek, planowałam/układałam posiłki na kolejne dni nie chce już tak!!! chce zacząć żyć, a nie wegetować jak jakaś roślinka. chciałabym wreszcie pokazać im i sobie, że dam rade. udowodnić, że dojdę w życiu do czegoś i będę KIMŚ! a nie tylko marną sprzątaczką choć i to (w ich pojęciu) wątpliwe ;/ nie mam już siły wysłuchiwać jaka to jestem zła; niedobra i nic nie potrafię. rodzice wciąż prównują mnie do moich rówieśników i za wszelką cenę próbują mi wmówić jakieś takie eee...puczucie winy (?) cały czas mam wrażenie, że oni po prostu chyba nie potrafią zaakceptować mnie taką, ja jestem naprawdę. wciąż oszukuję siebie i narzucają mi to, co mam czuć kiedy ja czuję zupełnie inaczej to boli, eh... jeśli napisałam to w miarę niezrozumiale, to przepraszam. dużo myśli w głowie, za którymi nie jestem w stanie nadąrzyć. musiałam! musiałam się komuś wyżalić. jakiś dziwny dzień. zdaje się, że nie pierwszy i nie ostatni wszystko mnie teraz drażni i wnerwia. normalnie mnie nosi! mam ochotę coś zrobić...komuś, sobie- wszystko jedno. chyba straciłam już cierpliwość. kurczaki...co ja pieprzę?! co się w ogóle ze mną dzieję do jasnej ciasnej!?

*...wybaczcie.

ps. jest tu może ktoś z podlasia lub okolic?
__________________
Ten człowiek jest wolny, który żyje dla siebie, a nie dla innych.
— Arystoteles

Edytowane przez warrior_mortal
Czas edycji: 2010-07-01 o 20:31
warrior_mortal jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 20:43   #3735
201703061224
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 783
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

w_m mma podobne problemy jak ty, zreszt jak chyba wieszkosc z nas..
cholera, pomecz sie jeszcze te 2 lata, dasz rade, moze sie wsyztko pouklada, teraz masz 2 miesiace na przemyslenia i prace nad soba, ustalenia nowych priorytetow.

jestem z podlasia, moge ci polecic poradnie, napisz pw jak cos
201703061224 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 21:03   #3736
znikajac
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 5 172
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Wszędzie widzę siebie inaczej.
Każdy widzi mnie inaczej.
Boję się jedzenia,kalorii, boję się nawet utycia od jednego cukierka, choć wiem, że to niemożliwe. Waga albo pokazuje lekko mniej, albo stoi, ale i tak jest za niska...

Do tego komentarze mamy pt "wyglądasz jak cień", komentarze taty pt "zamkną Cię w szpitalu, ja nie będę miał na to wpływu, zamkną to zamkną" i "ja nie będę wydawał 150 zł za wizytę i do tego za paliwo na marne, albo się leczysz, albo nie"

Czy oni na prawdę nie widzą, że takie komentarze jeszcze pogarszają sprawę? Czy oni na prawdę nie widzą, że mi ciężko, że i tak jem lepiej niż wcześniej? Zresztą, przecież tu nie chodzi o jedzenie...a przede wszystkim o psychikę. I na prawdę nie widzę sensu, żeby dalej leczyć się u tej psycholożki i psychoterapeutki, bo zwyczajnie mi nie pomagają. Po co mam siedzieć na krześle i słuchać zwariowanej psycholożki która ciągle do mnie mówi o mojej przeszłości o której i tak niewiele wie? A to jedyni lekarze, którzy leczą z ed młodzież, z mojego województwa... a i tak dojeżdżam tam ok. 70 km. Szukałam w internecie innych lekarzy z mojego woj. i innego do którego mam blisko, ale nie było.



---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Cytat:
Napisane przez warrior_mortal Pokaż wiadomość
jej! zaraz chyba zwariuję...są wakacje, a ja siedzę sama w czterech ścianach i myślę nie wiadomo o czym mam dość; tak bardzo mam tego dość, no! przeraża mnie wizja tych wakacji. nie mam przyjaciół, znajomych i czuje się tak cholernie samotna, eh...najgorsze w tym wszytskim jest to, że nic mi się nie chcę i boję się. boję się wychodzić, spotykać z ludźmi etc. bo wciąż wszytsko uzależniam/sprowadzam do jedzenia i tak w kółko. zresztą! i tak nikt nie chciałby się spotykać z takim dziwacznym alienem jak JA! czuję się jak jakiś niewolnik. zniewoliłam sama siebie-CHORE, co?! nie wiem już co robić. chciałabym aby moje życie znowu wyglądało normalnie. jeść kiedy i na co mam ochotę, a nie wpychać w siebie na siłę cokolwiek, bo np. minęły już 3h od poprzedniego posiłku, albo bo...np. na zegarku wybiła już 10:30 ;/ czy to kiedyś minie? czy w ogóle się da jeszcze żyć normalnie, 'spontanicznie' i w zgodzie ze sobą? powoli trace już nadzieję, że to możliwe...ciągłe myśli; wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. nie mam tak naprawdę niczego-żadnych zajęć, planów, marzeń, pasji. NIC. kompletnie NIC, rozumiecie?! wiem, że wydaje się to dość absurdalne, ale tak jest. czuje się trochę, jak taka "pustynia na któtej nic nie rośnie". utknęłam w martwym punkcie i nie wiem co dalej. czego tak naprawdę chcę i...kim w ogóle jestem wciąż szukam, próbuję odnależć siebie w tej dzikiej dżungli życia, lecz nie jest to łatwe. niebawem minie już 4 rok. 4 rok róznych obsesji,natręct etc. związanych z jedzeniem. ile jeszcze? jak długo jeszcze wytrzymam, hm? eh, przecież to pytanie bez sensu!. najśmieszniejsze (a może i w miarę oczywiste) jest to, że kiedy jestem z dala od domu czy rodziny czuję tak yyy...swobodnie; bezpiecznie. zapominam o wszystkim (a przynajmniej staram się) i próbuję "zacząć od nowa", aczkolwiek niestety nie na długo. za chwilę jestem zmuszona wrócić TAM i zaczyna się piekło wiem, że póki nie wyrwę się stamtąd moje problemy nigdy się nie skończą. na razie jednak chyba nie mam innego wyjścia, bo chcę skończyć to, co zaczłęłam a mianowicie chodzi mi o szkołe. niestety stało się tak, że przez chorobę musiałam powtarzać klasę także wychodzi na to, że o rok dłużej będę musiała się męczyć w tym cholernie toksycznym otoczeniu. nie mogę juz doczekać się kiedy zdam maturę (tj.2lata jeszcze) i wyjadę na uczelnie do innego miasta, ale! no właśnie...znowu mam obawy, bo wydaje mi się, że jestem tak tępa, że jej nie napiszę (ledwie ten rok zaliczyłam) wszytsko tak przytłacza, że masakra. w ogóle nie wiem jak to dalej będzie. nie jestem w stanie wyobrazić sobie przyszłych 2 miesięcy z NIĄ a co dopiero kolejnego roku szkolnego. nie chcę aby znowu wyszło tak jak teraz; że zamiast uczyć się do sprawdzianów czy kartkówek, planowałam/układałam posiłki na kolejne dni nie chce już tak!!! chce zacząć żyć, a nie wegetować jak jakaś roślinka. chciałabym wreszcie pokazać im i sobie, że dam rade. udowodnić, że dojdę w życiu do czegoś i będę KIMŚ! a nie tylko marną sprzątaczką choć i to (w ich pojęciu) wątpliwe ;/ nie mam już siły wysłuchiwać jaka to jestem zła; niedobra i nic nie potrafię. rodzice wciąż prównują mnie do moich rówieśników i za wszelką cenę próbują mi wmówić jakieś takie eee...puczucie winy (?) cały czas mam wrażenie, że oni po prostu chyba nie potrafią zaakceptować mnie taką, ja jestem naprawdę. wciąż oszukuję siebie i narzucają mi to, co mam czuć kiedy ja czuję zupełnie inaczej to boli, eh... jeśli napisałam to w miarę niezrozumiale, to przepraszam. dużo myśli w głowie, za którymi nie jestem w stanie nadąrzyć. musiałam! musiałam się komuś wyżalić. jakiś dziwny dzień. zdaje się, że nie pierwszy i nie ostatni wszystko mnie teraz drażni i wnerwia. normalnie mnie nosi! mam ochotę coś zrobić...komuś, sobie- wszystko jedno. chyba straciłam już cierpliwość. kurczaki...co ja pieprzę?! co się w ogóle ze mną dzieję do jasnej ciasnej!?

*...wybaczcie.

ps. jest tu może ktoś z podlasia lub okolic?
Wiesz, to co napisałaś, jest mi strasznie bliskie. Przez chorobę straciłam przyjaciół, znajomych, straciłam nawet siebie. Gdy siedzę w domu też wciąż spoglądam na zegarek, żeby sprawdzić, czy już pora na kolację, czy inny posiłek... Szkołę też w tym roku strasznie zawaliłam, a przynajmniej patrząc na to, jakie wyniki osiągałam wcześniej przed chorobą.
__________________
NIE MA MNIE TU!

znikajac jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 22:14   #3737
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez znikajac Pokaż wiadomość
Wszędzie widzę siebie inaczej.
Każdy widzi mnie inaczej.
Boję się jedzenia,kalorii, boję się nawet utycia od jednego cukierka, choć wiem, że to niemożliwe. Waga albo pokazuje lekko mniej, albo stoi, ale i tak jest za niska...

Do tego komentarze mamy pt "wyglądasz jak cień", komentarze taty pt "zamkną Cię w szpitalu, ja nie będę miał na to wpływu, zamkną to zamkną" i "ja nie będę wydawał 150 zł za wizytę i do tego za paliwo na marne, albo się leczysz, albo nie"

Czy oni na prawdę nie widzą, że takie komentarze jeszcze pogarszają sprawę? Czy oni na prawdę nie widzą, że mi ciężko, że i tak jem lepiej niż wcześniej? Zresztą, przecież tu nie chodzi o jedzenie...a przede wszystkim o psychikę. I na prawdę nie widzę sensu, żeby dalej leczyć się u tej psycholożki i psychoterapeutki, bo zwyczajnie mi nie pomagają. Po co mam siedzieć na krześle i słuchać zwariowanej psycholożki która ciągle do mnie mówi o mojej przeszłości o której i tak niewiele wie? A to jedyni lekarze, którzy leczą z ed młodzież, z mojego województwa... a i tak dojeżdżam tam ok. 70 km. Szukałam w internecie innych lekarzy z mojego woj. i innego do którego mam blisko, ale nie było.



---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------


Wiesz, to co napisałaś, jest mi strasznie bliskie. Przez chorobę straciłam przyjaciół, znajomych, straciłam nawet siebie. Gdy siedzę w domu też wciąż spoglądam na zegarek, żeby sprawdzić, czy już pora na kolację, czy inny posiłek... Szkołę też w tym roku strasznie zawaliłam, a przynajmniej patrząc na to, jakie wyniki osiągałam wcześniej przed chorobą.
a zastanawiałaś się kiedyś co czują Twoi rodzice?

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

Cytat:
Napisane przez warrior_mortal Pokaż wiadomość
jej! zaraz chyba zwariuję...są wakacje, a ja siedzę sama w czterech ścianach i myślę nie wiadomo o czym mam dość; tak bardzo mam tego dość, no! przeraża mnie wizja tych wakacji. nie mam przyjaciół, znajomych i czuje się tak cholernie samotna, eh...najgorsze w tym wszytskim jest to, że nic mi się nie chcę i boję się. boję się wychodzić, spotykać z ludźmi etc. bo wciąż wszytsko uzależniam/sprowadzam do jedzenia i tak w kółko. zresztą! i tak nikt nie chciałby się spotykać z takim dziwacznym alienem jak JA! czuję się jak jakiś niewolnik. zniewoliłam sama siebie-CHORE, co?! nie wiem już co robić. chciałabym aby moje życie znowu wyglądało normalnie. jeść kiedy i na co mam ochotę, a nie wpychać w siebie na siłę cokolwiek, bo np. minęły już 3h od poprzedniego posiłku, albo bo...np. na zegarku wybiła już 10:30 ;/ czy to kiedyś minie? czy w ogóle się da jeszcze żyć normalnie, 'spontanicznie' i w zgodzie ze sobą? powoli trace już nadzieję, że to możliwe...ciągłe myśli; wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. nie mam tak naprawdę niczego-żadnych zajęć, planów, marzeń, pasji. NIC. kompletnie NIC, rozumiecie?! wiem, że wydaje się to dość absurdalne, ale tak jest. czuje się trochę, jak taka "pustynia na któtej nic nie rośnie". utknęłam w martwym punkcie i nie wiem co dalej. czego tak naprawdę chcę i...kim w ogóle jestem wciąż szukam, próbuję odnależć siebie w tej dzikiej dżungli życia, lecz nie jest to łatwe. niebawem minie już 4 rok. 4 rok róznych obsesji,natręct etc. związanych z jedzeniem. ile jeszcze? jak długo jeszcze wytrzymam, hm? eh, przecież to pytanie bez sensu!. najśmieszniejsze (a może i w miarę oczywiste) jest to, że kiedy jestem z dala od domu czy rodziny czuję tak yyy...swobodnie; bezpiecznie. zapominam o wszystkim (a przynajmniej staram się) i próbuję "zacząć od nowa", aczkolwiek niestety nie na długo. za chwilę jestem zmuszona wrócić TAM i zaczyna się piekło wiem, że póki nie wyrwę się stamtąd moje problemy nigdy się nie skończą. na razie jednak chyba nie mam innego wyjścia, bo chcę skończyć to, co zaczłęłam a mianowicie chodzi mi o szkołe. niestety stało się tak, że przez chorobę musiałam powtarzać klasę także wychodzi na to, że o rok dłużej będę musiała się męczyć w tym cholernie toksycznym otoczeniu. nie mogę juz doczekać się kiedy zdam maturę (tj.2lata jeszcze) i wyjadę na uczelnie do innego miasta, ale! no właśnie...znowu mam obawy, bo wydaje mi się, że jestem tak tępa, że jej nie napiszę (ledwie ten rok zaliczyłam) wszytsko tak przytłacza, że masakra. w ogóle nie wiem jak to dalej będzie. nie jestem w stanie wyobrazić sobie przyszłych 2 miesięcy z NIĄ a co dopiero kolejnego roku szkolnego. nie chcę aby znowu wyszło tak jak teraz; że zamiast uczyć się do sprawdzianów czy kartkówek, planowałam/układałam posiłki na kolejne dni nie chce już tak!!! chce zacząć żyć, a nie wegetować jak jakaś roślinka. chciałabym wreszcie pokazać im i sobie, że dam rade. udowodnić, że dojdę w życiu do czegoś i będę KIMŚ! a nie tylko marną sprzątaczką choć i to (w ich pojęciu) wątpliwe ;/ nie mam już siły wysłuchiwać jaka to jestem zła; niedobra i nic nie potrafię. rodzice wciąż prównują mnie do moich rówieśników i za wszelką cenę próbują mi wmówić jakieś takie eee...puczucie winy (?) cały czas mam wrażenie, że oni po prostu chyba nie potrafią zaakceptować mnie taką, ja jestem naprawdę. wciąż oszukuję siebie i narzucają mi to, co mam czuć kiedy ja czuję zupełnie inaczej to boli, eh... jeśli napisałam to w miarę niezrozumiale, to przepraszam. dużo myśli w głowie, za którymi nie jestem w stanie nadąrzyć. musiałam! musiałam się komuś wyżalić. jakiś dziwny dzień. zdaje się, że nie pierwszy i nie ostatni wszystko mnie teraz drażni i wnerwia. normalnie mnie nosi! mam ochotę coś zrobić...komuś, sobie- wszystko jedno. chyba straciłam już cierpliwość. kurczaki...co ja pieprzę?! co się w ogóle ze mną dzieję do jasnej ciasnej!?

*...wybaczcie.

ps. jest tu może ktoś z podlasia lub okolic?
nie chcesz być chora, nie chcesz być w domu, a czy będąc poza nim, będziesz umiała być...?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-01, 22:31   #3738
kakaukowa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 252
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

pisze znowu tutaj, bo juz naprawde nie wiem co sie dzieje.
Czy wy tez tak macie, że nagle, zupelnie spontanicznie uznajecie, ze tak, chcecie przytyc, nie przeraza was już to i jecie dużo, bardzo dużo, ale to nie napad, tylko straszna chęc przytycia, wyrwania sie z tego dziadostwa, w końcu wyglądania jak normalna zdrowa dziewczyna, a nie jej cień?

Dziś byłam u lekarza, okazało się, że schudłam 0,5 kg i dlatego mam tydzien zeby przytyc (inaczej szpital, mimo, ze nie mam duzej niedowagi...). I wiecie, najgorsze jest to, że ja naprawde jem dużo, miałam kilka wpadek, chwil zwatpienia, głupich wyrzutów itp, ale to minęło i chce przytyc, ale boje się strasznie tego co będzie po tym jak juz przytyje. Boje się, że znowu, nawet nieświadomie, bede chciala schudnac, bede cieła kcal i wróce do punktu w którym teraz jestem. Strasznie mnie to przeraża, bo widze jak u innych dziewczyn na wizazu to wraca.

Lekarz przepisał mi nutridrinki (1 przed snem) i mam nadzieje, że to coś pomorze. Nie wiem juz sama czego bardziej sie boje - tego, ze teraz przytyje, czy tego, ze potem moge znowu schudnac i wszytsko zacznie sie od poczatku... To jest straszne, bo tak jak zdrowa osoba gdy jest głodna je i jedzenie jest czyms naturalnym to ja mam zupel inaczej, dla mnie niejedzenie jest naturalne i to mnie przeraża.
kakaukowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-02, 06:58   #3739
Delli
Zakorzenienie
 
Avatar Delli
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 4 401
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez warrior_mortal Pokaż wiadomość
jej! zaraz chyba zwariuję...są wakacje, a ja siedzę sama w czterech ścianach i myślę nie wiadomo o czym mam dość; tak bardzo mam tego dość, no! przeraża mnie wizja tych wakacji. nie mam przyjaciół, znajomych i czuje się tak cholernie samotna, eh...najgorsze w tym wszytskim jest to, że nic mi się nie chcę i boję się. boję się wychodzić, spotykać z ludźmi etc. bo wciąż wszytsko uzależniam/sprowadzam do jedzenia i tak w kółko. zresztą! i tak nikt nie chciałby się spotykać z takim dziwacznym alienem jak JA! czuję się jak jakiś niewolnik. zniewoliłam sama siebie-CHORE, co?! nie wiem już co robić. chciałabym aby moje życie znowu wyglądało normalnie. jeść kiedy i na co mam ochotę, a nie wpychać w siebie na siłę cokolwiek, bo np. minęły już 3h od poprzedniego posiłku, albo bo...np. na zegarku wybiła już 10:30 ;/ czy to kiedyś minie? czy w ogóle się da jeszcze żyć normalnie, 'spontanicznie' i w zgodzie ze sobą? powoli trace już nadzieję, że to możliwe...ciągłe myśli; wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju. nie mam tak naprawdę niczego-żadnych zajęć, planów, marzeń, pasji. NIC. kompletnie NIC, rozumiecie?! wiem, że wydaje się to dość absurdalne, ale tak jest. czuje się trochę, jak taka "pustynia na któtej nic nie rośnie". utknęłam w martwym punkcie i nie wiem co dalej. czego tak naprawdę chcę i...kim w ogóle jestem wciąż szukam, próbuję odnależć siebie w tej dzikiej dżungli życia, lecz nie jest to łatwe. niebawem minie już 4 rok. 4 rok róznych obsesji,natręct etc. związanych z jedzeniem. ile jeszcze? jak długo jeszcze wytrzymam, hm? eh, przecież to pytanie bez sensu!. najśmieszniejsze (a może i w miarę oczywiste) jest to, że kiedy jestem z dala od domu czy rodziny czuję tak yyy...swobodnie; bezpiecznie. zapominam o wszystkim (a przynajmniej staram się) i próbuję "zacząć od nowa", aczkolwiek niestety nie na długo. za chwilę jestem zmuszona wrócić TAM i zaczyna się piekło wiem, że póki nie wyrwę się stamtąd moje problemy nigdy się nie skończą. na razie jednak chyba nie mam innego wyjścia, bo chcę skończyć to, co zaczłęłam a mianowicie chodzi mi o szkołe. niestety stało się tak, że przez chorobę musiałam powtarzać klasę także wychodzi na to, że o rok dłużej będę musiała się męczyć w tym cholernie toksycznym otoczeniu. nie mogę juz doczekać się kiedy zdam maturę (tj.2lata jeszcze) i wyjadę na uczelnie do innego miasta, ale! no właśnie...znowu mam obawy, bo wydaje mi się, że jestem tak tępa, że jej nie napiszę (ledwie ten rok zaliczyłam) wszytsko tak przytłacza, że masakra. w ogóle nie wiem jak to dalej będzie. nie jestem w stanie wyobrazić sobie przyszłych 2 miesięcy z NIĄ a co dopiero kolejnego roku szkolnego. nie chcę aby znowu wyszło tak jak teraz; że zamiast uczyć się do sprawdzianów czy kartkówek, planowałam/układałam posiłki na kolejne dni nie chce już tak!!! chce zacząć żyć, a nie wegetować jak jakaś roślinka. chciałabym wreszcie pokazać im i sobie, że dam rade. udowodnić, że dojdę w życiu do czegoś i będę KIMŚ! a nie tylko marną sprzątaczką choć i to (w ich pojęciu) wątpliwe ;/ nie mam już siły wysłuchiwać jaka to jestem zła; niedobra i nic nie potrafię. rodzice wciąż prównują mnie do moich rówieśników i za wszelką cenę próbują mi wmówić jakieś takie eee...puczucie winy (?) cały czas mam wrażenie, że oni po prostu chyba nie potrafią zaakceptować mnie taką, ja jestem naprawdę. wciąż oszukuję siebie i narzucają mi to, co mam czuć kiedy ja czuję zupełnie inaczej to boli, eh... jeśli napisałam to w miarę niezrozumiale, to przepraszam. dużo myśli w głowie, za którymi nie jestem w stanie nadąrzyć. musiałam! musiałam się komuś wyżalić. jakiś dziwny dzień. zdaje się, że nie pierwszy i nie ostatni wszystko mnie teraz drażni i wnerwia. normalnie mnie nosi! mam ochotę coś zrobić...komuś, sobie- wszystko jedno. chyba straciłam już cierpliwość. kurczaki...co ja pieprzę?! co się w ogóle ze mną dzieję do jasnej ciasnej!?

*...wybaczcie.

ps. jest tu może ktoś z podlasia lub okolic?
Matko! Czytam i nie wierze - czytam o sobie! To co pogrubiłam w 100000000000% wyraża moje mysli, mój stan. Nawet jeśli chodzi o szkołe - tyle, ze ja przez szpitale straciłam 2 lata szkoły i teraz kończe wieczorowo. W ogole perypetie związane ze szkoła to jakiś meksyk. W domu też...
__________________
"Gdy sensu już nie ma, to sens się zaczyna"
Delli jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-07-02, 07:21   #3740
znikajac
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 5 172
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Dekas, zastanawiałam się co czuje mama, nie sądze, by mój ojciec alkoholik się tym jakoś specjalnie przejmował, on nawet nie był za leczeniem, bo to przecież strata czasu i pieniędzy. Ale przecież rozmawiała z psycholog, o moich uczuciach, o tym, że nie chcę mówić o chorobie i jedzeniu, a sama psychoterapeutka bez moich próśb prosiła moją mamę o nie komentowanie mojego wyglądu. Więc czy jej uczucia usprawiedliwiają teraz jej słowa?
__________________
NIE MA MNIE TU!

znikajac jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-02, 10:02   #3741
warrior_mortal
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 595
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez znikajac Pokaż wiadomość

Wiesz, to co napisałaś, jest mi strasznie bliskie. Przez chorobę straciłam przyjaciół, znajomych, straciłam nawet siebie. Gdy siedzę w domu też wciąż spoglądam na zegarek, żeby sprawdzić, czy już pora na kolację, czy inny posiłek... Szkołę też w tym roku strasznie zawaliłam, a przynajmniej patrząc na to, jakie wyniki osiągałam wcześniej przed chorobą.

Cytat:
Napisane przez Delli Pokaż wiadomość
Matko! Czytam i nie wierze - czytam o sobie! To co pogrubiłam w 100000000000% wyraża moje mysli, mój stan. Nawet jeśli chodzi o szkołe - tyle, ze ja przez szpitale straciłam 2 lata szkoły i teraz kończe wieczorowo. W ogole perypetie związane ze szkoła to jakiś meksyk. W domu też...


Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość


nie chcesz być chora, nie chcesz być w domu, a czy będąc poza nim, będziesz umiała być...?
właśnie sama nie wiem bardzo się boję aczkolwiek jak byłam przez 8 miesięcy w szpitalu (na oddziale zamkniętym) z dala od nich, było mi naprawdę dobrze. zmieniłam się diametralnie, ale wiadomo jak to w szpitalu. wszytsko podane, zrobione. zero zmatwień oprócz tego, że trzeba było walczyć z chorobą i intensywnie nad sobą pracować przy pomocy specjalistów. później wróciłam rodzinnego miasta i wszytsko się zaczęło. do dziś załuję decyzji o powrocie. a było już tak blisko...mogłam zostać tam i jakoś powoli ułożyć sobie życie od nowa, ale przyjezdżając na przepustkę poczułam coś czego nie jestem w stanie dokłądnie opisać. poczułam się TU biezpiecznie (?) wszędzie gdzie bym nie poszła zawsze trafie do domu, a Warszawa? Warszawa jest nie dla mnie. za duży to świat. zgubiłabym się w nim zapewne prędzej czy później także w zasadzie bez sensu jest takie gdybanie. nikt nie wie jakby to naprawdę było. czasu nie cofne, ale musze przyznać, że szpital mi naprawdę dużo pomógł także dziewczyny- nie bójcie się i nie słuchajcie ludzi, którzy mówią, że "psychiatryk to ostateczność"! to nie prawda...co prawda dużo zależy też od osób które będą tam przebywać, ale my z dziewczynami postanowiłyśmy się wspierać w zdrowieniu, a nie w chorowaniu i później nawet smutno było już wychodzi i opuszczać tak wspaniałych ludzi. w "tamtych czasach" byli Oni dla mnie naprawdę bardzo ważni (i nadal tak jest). byli czymś więcej niż tylko nowym "przypadkiem medycznym" (?) mianowicie byli dla mnie jak rodzina...powiedziałabym, że nawet bliższa niż ta prawdziwa-biologiczna dziwne, co? eh...gdybym mogła jeszcze raz to powtórzyć, to na pewno bym to zrobiła i wykorzystała ten czas najlepiej jak potrafię (dopiero teraz doceniam to co tak naprawdę miałam, a wcześniej przeklinałam, bo wydawało mi się, że wszyscy chcą dla mnie źle) ale! szpital jest jednak czymś w rodzaju ucieczki, a uciekać przez całe życie też się nie da. trzeba walczyć mimo wszytsko i tak też postanowiłam! WALCZYĆ do końca; DO UTRATY TCHU...przynajmniej jak odejdę, to z myślą, że robiłam wszytsko byleby żyć w spokoju i w zgodzie ze samą sobą. pozdrawiam!

ps. dziękuję dziewuchy...dziękuję chociażby za to, że przeczytałyście mojego posta już mi trochę lepiej/lżej. mam nadzieję, że to wszytsko to tylko przejściowe; że wreszcie się ogarnę i zacznę coś robić, a nie tylko wyczekiwać cudu, który tak naprawdę nigdy się nie wydarzy ciężko, ciężko, ale DAMY RADE! 3mam za Was wszystkie kciuki i wierzę, że nadejdzie dzień w którym poczujemy się wreszcie wolne! buziolów moc Słoneczka
__________________
Ten człowiek jest wolny, który żyje dla siebie, a nie dla innych.
— Arystoteles

Edytowane przez warrior_mortal
Czas edycji: 2010-07-02 o 10:10
warrior_mortal jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-02, 15:11   #3742
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez znikajac Pokaż wiadomość
Dekas, zastanawiałam się co czuje mama, nie sądze, by mój ojciec alkoholik się tym jakoś specjalnie przejmował, on nawet nie był za leczeniem, bo to przecież strata czasu i pieniędzy. Ale przecież rozmawiała z psycholog, o moich uczuciach, o tym, że nie chcę mówić o chorobie i jedzeniu, a sama psychoterapeutka bez moich próśb prosiła moją mamę o nie komentowanie mojego wyglądu. Więc czy jej uczucia usprawiedliwiają teraz jej słowa?
A ty czujesz się chorobą widzę usprawiedliwiona, Twojej mamie nerwy puszczają, wiesz, że nie macie z pewnością lekkiego życia, a Ty zamiast pragnąć zdrowia i własnego lepszego życia z dala od alkoholizmu ojca, chorujesz, bo co? Po co?

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Cytat:
Napisane przez warrior_mortal Pokaż wiadomość




właśnie sama nie wiem bardzo się boję aczkolwiek jak byłam przez 8 miesięcy w szpitalu (na oddziale zamkniętym) z dala od nich, było mi naprawdę dobrze. zmieniłam się diametralnie, ale wiadomo jak to w szpitalu. wszytsko podane, zrobione. zero zmatwień oprócz tego, że trzeba było walczyć z chorobą i intensywnie nad sobą pracować przy pomocy specjalistów. później wróciłam rodzinnego miasta i wszytsko się zaczęło. do dziś załuję decyzji o powrocie. a było już tak blisko...mogłam zostać tam i jakoś powoli ułożyć sobie życie od nowa, ale przyjezdżając na przepustkę poczułam coś czego nie jestem w stanie dokłądnie opisać. poczułam się TU biezpiecznie (?) wszędzie gdzie bym nie poszła zawsze trafie do domu, a Warszawa? Warszawa jest nie dla mnie. za duży to świat. zgubiłabym się w nim zapewne prędzej czy później także w zasadzie bez sensu jest takie gdybanie. nikt nie wie jakby to naprawdę było. czasu nie cofne, ale musze przyznać, że szpital mi naprawdę dużo pomógł także dziewczyny- nie bójcie się i nie słuchajcie ludzi, którzy mówią, że "psychiatryk to ostateczność"! to nie prawda...co prawda dużo zależy też od osób które będą tam przebywać, ale my z dziewczynami postanowiłyśmy się wspierać w zdrowieniu, a nie w chorowaniu i później nawet smutno było już wychodzi i opuszczać tak wspaniałych ludzi. w "tamtych czasach" byli Oni dla mnie naprawdę bardzo ważni (i nadal tak jest). byli czymś więcej niż tylko nowym "przypadkiem medycznym" (?) mianowicie byli dla mnie jak rodzina...powiedziałabym, że nawet bliższa niż ta prawdziwa-biologiczna dziwne, co? eh...gdybym mogła jeszcze raz to powtórzyć, to na pewno bym to zrobiła i wykorzystała ten czas najlepiej jak potrafię (dopiero teraz doceniam to co tak naprawdę miałam, a wcześniej przeklinałam, bo wydawało mi się, że wszyscy chcą dla mnie źle) ale! szpital jest jednak czymś w rodzaju ucieczki, a uciekać przez całe życie też się nie da. trzeba walczyć mimo wszytsko i tak też postanowiłam! WALCZYĆ do końca; DO UTRATY TCHU...przynajmniej jak odejdę, to z myślą, że robiłam wszytsko byleby żyć w spokoju i w zgodzie ze samą sobą. pozdrawiam!

ps. dziękuję dziewuchy...dziękuję chociażby za to, że przeczytałyście mojego posta już mi trochę lepiej/lżej. mam nadzieję, że to wszytsko to tylko przejściowe; że wreszcie się ogarnę i zacznę coś robić, a nie tylko wyczekiwać cudu, który tak naprawdę nigdy się nie wydarzy ciężko, ciężko, ale DAMY RADE! 3mam za Was wszystkie kciuki i wierzę, że nadejdzie dzień w którym poczujemy się wreszcie wolne! buziolów moc Słoneczka
A ty gdzie chcesz odchodzić, co Cię pogrzało? Do cholery, złap się czegoś żywego prawdziwego, zajmującego, kurde wyjdz z domu i idz przed siebie, słuchawki na uszy i zagłuszamy tę mendę w środku.

Ciągłe zastanawianie się nad chorobą wcale nie pomaga, wręcz wpędza w tarapaty.
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-02, 19:27   #3743
warrior_mortal
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 595
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
A ty czujesz się chorobą widzę usprawiedliwiona, Twojej mamie nerwy puszczają, wiesz, że nie macie z pewnością lekkiego życia, a Ty zamiast pragnąć zdrowia i własnego lepszego życia z dala od alkoholizmu ojca, chorujesz, bo co? Po co?

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------


A ty gdzie chcesz odchodzić, co Cię pogrzało? chyba najwyraźniej tak Do cholery, złap się czegoś żywego prawdziwego, zajmującego, tylko czego? kurde wyjdz z domu i idz przed siebie, słuchawki na uszy i zagłuszamy tę mendę w środku. no tak, tylko dokąd? nie cierpię chodzić sama i na dodatek bez celu, a jak już wyjdę to mam wrażenie, że ludzie dziwnie się na mnie patrzą. wtedy mam ochotę jak najszybciej wrócić lub schować się gdzieś byleby tylko nikt nie patrzył MASAKRA normalnie!

Ciągłe zastanawianie się nad chorobą wcale nie pomaga, wręcz wpędza w tarapaty. uh, zdaje się, że już to wiem tylko co z tego?

...do dupy jestem i JUŻ! (chyba) nie ma na to innego wytłumaczenia
__________________
Ten człowiek jest wolny, który żyje dla siebie, a nie dla innych.
— Arystoteles
warrior_mortal jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-02, 21:43   #3744
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez warrior_mortal Pokaż wiadomość

...do dupy jestem i JUŻ! (chyba) nie ma na to innego wytłumaczenia
tylko czego?
tylko dokąd?
tylko co z tego?

mnie się pytasz?
zapytaj siebie, czego jeszcze nie zrobiłam a kiedyś przez myśl mi przeszło, że bym chciała? MOże chciałabyś na początek uśmiechnąć się do kogoś w sklepie? MOże chciałabyś nauczyć się tańczyć? Robić na drutach? Przeczytać książkę z przyjemnością? No dalej dziewczyno, może chciałabyś komuś coś wygarnąć?

Gdzie iść, no powiem CI szczerze, że ja nigdy nie wiedziałam dokąd iść, zawsze skupiałam się na odległości jaką chciałam przejść, do czasu. Otóż pewnego dnia założyłam słuchawki, i w rytmie red hotów, poszłam przed siebie. Przez las do innej wsi, dalej do miasta, dalej i dalej, wróciłam autobusem (: Muzyka pozwoliła mi zapomnieć, że ktoś poza mną jest na ulicy i krzywo patrzy.

No właśnie co z tego, że wiesz, jak możesz zwinąć w rolkę tę wiedzę i postawić w łazience?

cytuje Ize 'Twoje życie, Twoje wybory'
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-03, 09:05   #3745
FilifionkaB
Rozeznanie
 
Avatar FilifionkaB
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 648
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
Jak walczysz? Z czym ? Z objawami? Jedzeniem? To nie one są Twoim problemem, tylko sposobem jak organizm reaguje na emocje.
Nie walczę z jedzeniem, nie walczę z objawami. Leczę się z poczucia całkowitej nienawiści do siebie, leczę się z poczucia niższości, poczucia winy, leczę się z popapranego dzieciństwa, z fobii społecznej.
Wiem, że jedzenie to tylko objaw a ie przyczyna moich problemów. i wiem, że nie jedzenie to podświadomy ( choć pewnie i teraz świadomy skoro wiem o tym) sposób na karanie siebie.
Żałuje, ze nie jestem nastolatką, ze nie mogę trafić do szpitala, bo jeśli trafię, to na oddział ogólny - żałuje, że muszę udawać przed wszystkimi że jest ok. Że jestem silna, że sobie radzę.
Ale muszę.... najgorsze jest to, że nie mogę sobie odpuścić, że nie mogę dać na luz... mam taką sytuację rodzinną a nie inną - muszę walczyć, tylko skąd brać siły
FilifionkaB jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-05, 09:02   #3746
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez FilifionkaB Pokaż wiadomość
Nie walczę z jedzeniem, nie walczę z objawami. Leczę się z poczucia całkowitej nienawiści do siebie, leczę się z poczucia niższości, poczucia winy, leczę się z popapranego dzieciństwa, z fobii społecznej.
Wiem, że jedzenie to tylko objaw a ie przyczyna moich problemów. i wiem, że nie jedzenie to podświadomy ( choć pewnie i teraz świadomy skoro wiem o tym) sposób na karanie siebie.
Żałuje, ze nie jestem nastolatką, ze nie mogę trafić do szpitala, bo jeśli trafię, to na oddział ogólny - żałuje, że muszę udawać przed wszystkimi że jest ok. Że jestem silna, że sobie radzę.
Ale muszę.... najgorsze jest to, że nie mogę sobie odpuścić, że nie mogę dać na luz... mam taką sytuację rodzinną a nie inną - muszę walczyć, tylko skąd brać siły

A jak wygląda Twój dzień?
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-05, 13:00   #3747
FilifionkaB
Rozeznanie
 
Avatar FilifionkaB
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 648
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Wstaje, wyprowadzam psiaki. Idę do pracy o 8 i wracam koło 17-20, różnie to bywa. Godzinny-czasem dwu godzinny spacer z psem, jakieś obowiązki domowe, chwila relaksu z ksiazką lub przed komputerem no i spać.
I tak od poniedziałku do soboty
W sobotę czasem wypad do znajomych wieczorem, zakupy. W niedziele zazwyczaj śpie do 12-13, żeby odespać cały tydzień. A później spędzam czas z mężem, w zimie najczesciej ogladamy jakies filmy, w lecie siedziemy w ogrodzie.
FilifionkaB jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-05, 13:23   #3748
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez FilifionkaB Pokaż wiadomość
Wstaje, wyprowadzam psiaki. Idę do pracy o 8 i wracam koło 17-20, różnie to bywa. Godzinny-czasem dwu godzinny spacer z psem, jakieś obowiązki domowe, chwila relaksu z ksiazką lub przed komputerem no i spać.
I tak od poniedziałku do soboty
W sobotę czasem wypad do znajomych wieczorem, zakupy. W niedziele zazwyczaj śpie do 12-13, żeby odespać cały tydzień. A później spędzam czas z mężem, w zimie najczesciej ogladamy jakies filmy, w lecie siedziemy w ogrodzie.
Twoje życie nie wygląda jak życie z ED
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-05, 13:27   #3749
Winky
Zadomowienie
 
Avatar Winky
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 231
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
Twoje życie nie wygląda jak życie z ED
Eee?
A jak wygląda życie z ED?
Wszyscy z Ed żyją tak samo? Jest jakiś schemat dla każdego?
__________________
Kochać i tracić, pragnąć i żałować;
Padać boleśnie i znów się podnosić.
Krzyczeć tęsknocie: PRECZ! i błagać: PROWADŹ! -
Oto jest życie: nic a jakże dosyć...
Winky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-07-05, 13:39   #3750
FilifionkaB
Rozeznanie
 
Avatar FilifionkaB
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 648
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
Twoje życie nie wygląda jak życie z ED
A jak powinno wyglądać życie osoby chorej?
FilifionkaB jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:49.