Singielki.. :)

[Roseanne]

Dziewczyny, singielki z wyboru czy nie?

[herbata saga]

Niestety nie...

[Roseanne]

ech.. znam ten ból. jedyne co mogę powiedzieć to tyle, że na starą miłość najlepsza nowa jest! prawda stara jak świat, ale potwierdzam w stu procentach...
A single z wyboru? Spotykam pełno dokoła!

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Mój był zostawił mnie po dwóch latach bycia razem. Byłam zakochana po uszy, bez szans na pozbieranie się.. ale życie singla wiele mnie nauczyło: przede wszystkim dbać o siebie i swoje samopoczucie. A jak u Was dziewczyny?

[LUCRETIA82]

no tak ale jak sie zostalo zranionym to nowa milosc tak latwo nie przychodzi.....bo sie człowiek boi skrzywdzenia, zawodu, itp itd i coś zawsze w czlowieku umiera.niema juz tej naiwnosci, tego wchodzenia całą sobą w związek jaka byla przy tej wielkiej (niby) milosci..

[Roseanne]

Napisane przez LUCRETIA82

no tak ale jak sie zostalo zranionym to nowa milosc tak latwo nie przychodzi.....bo sie człowiek boi skrzywdzenia, zawodu, itp itd i coś zawsze w czlowieku umiera.niema juz tej naiwnosci, tego wchodzenia całą sobą w związek jaka byla przy tej wielkiej (niby) milosci..

jest dokładnie tak jak mówisz. nad miłością trzeba pracować latami.. kiedy byłam z poprzednim TŻ, miałam super kumpla. po rozstaniu pracowaliśmy nad tym co nas łączy jeszcze rok. teraz jesteśmy zaręczeni

[artmonalisa]

Napisane przez Roseanne

jest dokładnie tak jak mówisz. nad miłością trzeba pracować latami.. kiedy byłam z poprzednim TŻ, miałam super kumpla. po rozstaniu pracowaliśmy nad tym co nas łączy jeszcze rok. teraz jesteśmy zaręczeni

Tak wzajemna praca nad związkiem jest jego podstawą, niemożliwe jest jakiekolwiek porozumienie jeśli tylko jedna strona się stara
Jestem w trakcie rozwodu, sama złożyłam pozew więc poniekąd to mój wybór, ale niestety bardzo mi z tym źle...że jestem sama.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Roseanne

Dziewczyny, singielki z wyboru czy nie?

, no moze ostatnio pol-singiel

[pimpuszek81]

niestety nie ...

[Lenka1000]

chciałabym znów być singielką...
od pewnego czasu rozmawiamy z mężem o rozwodzie ale on nadal chce ratować małżeństwo

[pimpuszek81]

Napisane przez Lenka1000

chciałabym znów być singielką...
od pewnego czasu rozmawiamy z mężem o rozwodzie ale on nadal chce ratować małżeństwo

a Ty nie chcesz już ratować ?

[Majaoo1]

Ja też niestety nie, ale jakoś tak mi się układa w życiu...
A teraz boje się kolejnych związków

[Lenka1000]

Napisane przez pimpuszek81

a Ty nie chcesz już ratować ?

Nie. miał juz wiele szans, zbyt wiele. Teraz chce juz tylko ratowac siebie i dziecko

[diabelka1]

witam, czy jak jestem po rozwodzie należę do singielek?

[pati23]

Napisane przez diabelka1

witam, czy jak jestem po rozwodzie należę do singielek?

Ja jestem po rozwodzie i jestem szczęśliwą singielką

[Evaniesama]

Tak, po rozwodzie są singielki Tylko trochę bardziej doświadczone

[kejti85]

Napisane przez Evaniesama

Tak, po rozwodzie są singielki Tylko trochę bardziej doświadczone

Cześć
Moja mama mówi,że wróciłam do obiegu

[LUCRETIA82]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;25350259] , no moze ostatnio pol-singiel [/QUOTE]
pół singiel???

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Napisane przez Evaniesama

Tak, po rozwodzie są singielki Tylko trochę bardziej doświadczone

doświadczenie jest w cenie)

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez kejti85

Cześć
Moja mama mówi,że wróciłam do obiegu

cos w tym jest)) nagle wielu facetow zaczelo na mnei zwracac uwagę..szkoda ze wiekszosc z nich to........ciamciaramcie życiowe

[InVvictaa]

nieee.;(

[Antolka333]

A ja zastanawiam się czy już jestem singielką czy będę nią za chwilę bo tak napsuliśmy z moim TŻ, że od kilku tygodni prawie się do siebie nieodzywamy. Jesteśmy na etapie podejmowania decyzji: razem czy osobno

[Ameria]

Z wyboru

[anika*]

Chiałąbym być z wyboru ale niestety nie łątwo jest przekonać samą siebie, że facet nie jest mi do niczego potrzebny.
Jestem sama od ponad roku i mimo, iż "wróciłam do obiegu" nie ustawiają się do mnie w kolejce.
Wczoraj byłam na koncercie i zazdrościłam tym wszystkim parom, wtulonym w siebie i kołyszących sie w rytm melodii " ... Gdzieś pośród sześciu miliardów głów Dwie pary rąk dwie pary nóg na zawsze Ty i ja
Tysiące gwiazd krąży wokół nas
Nad nami słońce między nami ściana deszczu
Ty i ja ..."
im dłużej jestem sama tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, ze mój los to życie singla lecz niestety nie z wyboru.

[nadzwyczajna]

Zdecydowanie nie z wyboru...

[marilyn monroe]

ja jestem singielką z wyboru, rozwódką ale to ja złożyłam pozew i jestem z tego dumna. Jak mawia mój brat jestem panną z odzysku czasami doskwiera mi samotność ale wiem, że lepsze to niż toksyczny związek...

[kajkosz]

Nie ma singielek z wyboru moim zdaniem... Spójrzmy prawdzie w oczy. Jestem sama ponieważ nie znalazłam odpowiedniej osoby dla siebie. Dlaczego? Jest wiele różnych powodów ale nie ma co tego ciągnać. Związek dwojga ludzi jest o wiele lepszy niż bycie samemu.

[pfffh]

Ja nie uważam się za singielkę. Jestem starą panną i już. Może się to kiedyś zmieni jak wyliżę rany po ostatnim związku...

[nadzwyczajna]

Napisane przez kajkosz

Nie ma singielek z wyboru moim zdaniem... Spójrzmy prawdzie w oczy. Jestem sama ponieważ nie znalazłam odpowiedniej osoby dla siebie. Dlaczego? Jest wiele różnych powodów ale nie ma co tego ciągnać. Związek dwojga ludzi jest o wiele lepszy niż bycie samemu.

Zgadzam się z tym w całej rozciągłości...
Nie znoszę głupich pytań: "A dlaczego jesteś sama" "Może jesteś zbyt wybredna?" "Może z tobą jest coś nie tak?"

Dlaczego ludzie nie rozumieją, że nie jestem sama bo tak chcę, tylko dlatego, że coś gdzieś po drodze nie wyszło, a teraz nie spotkałam kogoś z kim chciałabym być, zaryzykować, spróbować. To przecież oczywiste.

[gorica]

A ja mam takie rozdwojenie jaźni. Niby jestem sama z wyboru ale tak na prawdę to chcę być z kimś. I sama się gubię w tym jakie sygnały wysyłam.
Zdecydowanie mam powodzenie wśród żonatych, takich co się małżeństwo znudziło i szukają rozrywki, z tym że ja takich z buta
Poza tym wielu facetom się podobam bo mi to mówią ale jak mi się ktoś podoba to niestety go odstraszam takim podobno "staraniem się za bardzo".

[nadzwyczajna]

Napisane przez gorica

A ja mam takie rozdwojenie jaźni. Niby jestem sama z wyboru ale tak na prawdę to chcę być z kimś. I sama się gubię w tym jakie sygnały wysyłam.
Zdecydowanie mam powodzenie wśród żonatych, takich co się małżeństwo znudziło i szukają rozrywki, z tym że ja takich z buta
Poza tym wielu facetom się podobam bo mi to mówią ale jak mi się ktoś podoba to niestety go odstraszam takim podobno "staraniem się za bardzo".

Wiesz co, mam to samo...
Wyraźnie interesują się mną żonaci, zajęci faceci, którzy chyba myślą, że mogą " wyświadczyć mi przysługę" . A to mnie tak śmieszy i wkurza jednocześnie.
Wolny, bez zobowiązań mile widziany...
Myślę, że gdzieś robimy błąd, którego nie możemy dostrzec....

[kika43]

Będę singielką za kilka miesięcy, decyzja o rozwodzie podjęta, ruchy wykonane. Cyt. męża: "nie wiadomo kiedy ludzie przestają się kochać". Na razie jestem w szoku, potem zostanę sama (z córkami), potem chciałabym znaleźć to o czym piszecie "wolny bez zobowiązań" ale moim zadaniem tacy nie istnieją!!!!! Albo zajęci, albo beznadziejni. No i ja nie należę do takich, za którymi obracają się na ulicy. Podobno trzeba zabaczyć moje wnętrze, bo jest ładne... A kto chciałby patrzeć tak dokładnie i gdzie ich szukać? wszystko przede mną....

[gorica]

Napisane przez nadzwyczajna

Wiesz co, mam to samo...
Wyraźnie interesują się mną żonaci, zajęci faceci, którzy chyba myślą, że mogą " wyświadczyć mi przysługę" . A to mnie tak śmieszy i wkurza jednocześnie.
Wolny, bez zobowiązań mile widziany...
Myślę, że gdzieś robimy błąd, którego nie możemy dostrzec....

Jeśli chodzi o żonatych, ja jestem przy nich bardzo wyluzowana, miła i naturalna, bo podświadomie wiem, że są zajęci i nic mi (o zgrozo) z ich strony nie grozi (właśnie sobie uświadomiłam dlaczego mogą na mnie lecieć). Wiem też że te żony są o mnie zazdrosne chociaż ja wiem że nie powinny. Poza tym w tym zdaniu zawarłam też to, że wolny chętny facet jest dla mnie jakimś zagrożeniem.

Po drugie to tak na prawdę nie mam określonego co chcę od życia. Spotykam się z takimi luzakami którzy nie chcą się angażować, a potem myślę że to moja wina, że jestem jakaś dziwna, a to on nigdy nie był tak na prawdę zainteresowany stałym związkiem.

Napisane przez kika43

Będę singielką za kilka miesięcy, decyzja o rozwodzie podjęta, ruchy wykonane. Cyt. męża: "nie wiadomo kiedy ludzie przestają się kochać". Na razie jestem w szoku, potem zostanę sama (z córkami), potem chciałabym znaleźć to o czym piszecie "wolny bez zobowiązań" ale moim zadaniem tacy nie istnieją!!!!! Albo zajęci, albo beznadziejni. No i ja nie należę do takich, za którymi obracają się na ulicy. Podobno trzeba zabaczyć moje wnętrze, bo jest ładne... A kto chciałby patrzeć tak dokładnie i gdzie ich szukać? wszystko przede mną....

Przykro mi bardzo, fajnie że masz córki .
Też nie wiem gdzie takich szukać facetów, ale grunt to myśleć pozytywnie. Trzeba sobie wykreować miłą rzeczywistość i do niej dążyć, być dla siebie samego kimś ważnym. Ja się zaczynam uczyć po 30-stce dopiero tego żeby myśleć o sobie.