KW - prawda czy fikcja!?

[Halszka]

Dziekuję

[mauricel]

Przestałam wierzyć w zapewnienia producenta co dla cery tłustej a co dla suchej . Czasami ani to ani to się nie sprawdza
Skąd rozbieżności w ocenach kosmetyków dla różnych typów cery ? U mnie wygląda to tak : latem moja skóra w gorącym klimacie się trochę przetłuszcza a zimą lubi się przesuszać . Nocą stosuję kosmetyki odżywcze dla skór suchych , bogate bo lubię a z samego ranka bardzo często lubię używać lekkich fluidów dla cer lekko przetłuszczających się bo nakładam bazę , podkład i to zapewnia mi trwałość makijażu . A kiedy nie mam makijażu uzywam fluidów dla cery normalnej . I bardzo słuzy mi taki dobór kosmetyków - poza tym czasami fluid dla cery przetłuszczającej się nawilża bardziej niż fluid dla cery normalnej ( tak było u mnie w przypadku fluidu Biotherm kontra Lancome ) . Pod oczy stosuję kremy nawilżające i za namową kosmetyczki kremy przeciwzmarszkowe po wakacjach jako intensywną kurację . Ja osobiście nie widzę w tym nic dziwnego Zapewnienia producenta to raz a praktyka to dwa . Poza tym stosowanie długotrwale kosmetyków wysuszających prowadzi często do wysuszenia a co za tym idzie taka osoba musi wtedy z konieczności zakupić krem bogaty , odżywczy . Ja np. uzywam na zmianę toniku dla cery normalnej/mieszanej normalnej z samego rana a bogatego , zmiękczającego na noc I o ironio , jestem zadowolona z obydwu kosmetyków . I jak mam wypełnić profil - typ cery ? Zmienna , kapryśna - zależna od pór roku .
A te włosy to swoją drogą też mnie ciekawią , moje jakoś się nie chcą zmienić mimo długoletniej pielęgnacji

Smoczyco, ja ogromnie sobie cenię Twoje wypowiedzi! Pod wpływem Twoich peanów na cześć Brevoxylu zaczęłam go używać i z powodzeniem!!! Tak więc tu masz rację - Twoje oceny mnie np. pomogły!

[BeataG]

Kasia32 napisał(a):
> No i rozpętała się burza z piorunami Chyba nie o to chodziło? Jaki jest sens obrzucania się nazwajem oskarżeniami i inwektywami?

Zgadza się, żaden. Ale my się chyba na razie inwektywami nie obrzucamy.

> A jeśli już wchodzimy w szczegóły.... to rzecz nieco zadziwiająca, jeśli komuś w ciągu roku zmienia się cera z 20-letniej w dojrzałą i na odwrót, w tym samym czasie z suchej na mieszaną (i z powrotem) albo suche, zniszczone włosy nagle stają się tłuste..... Jeszcze gdyby oceny dotyczyły produktów dostepnych na rynku od kilku lat...to na siłę dałabym się przekonać.. Ale nie w przypadku produktów świeżych, kiedy ocena musiała nastepować przynajmniej w czasie przybliżonym!!! Nie mam racji??

Oj niestety nie masz. Słyszałaś o wpływie hormonów na cerę i włosy? A o wpływie stresu, spsobu odżywiania się, trybu życia? Niestety nie jestem w stanie udowodnić Ci tego, bo się nie znamy, ale gdybyś porównała moją cerę z października i grudnia ubiegłego roku, to wiedziałabyś, o czym mówię. A to raptem 2 miesiące różnicy.

[mala-czarna]

A Ciebie, Halszka, podziwiam, że mimo wcześniejszej żenującej nagonki, jaką Ci tu zafundowano, nadal regularnie oceniasz kosmetyki.
I muszę Ci powiedzieć, że uwielbiam Twoje oceny i często z nich korzystam.
Szkoda tylko, że np. Diorek się poddała.

No dobra. Miałam już nic nie pisać, ale podsumuję.
Mi też KW niejednokrotnie pomogło, też dowiedziałam się o wielu ciekawych kosmetykach, na które pewnie nigdy w życiu bym nie spojrzała. I też używam tej wiedzy nie ślepo i bezmyślnie, ale jako uzupełnienia do własnych doświadczeń w używaniu bądź zamiarów w zakupach itp. ALE ALE ALE
Chciałam uczulić wizażanki, że oceny nie zawsze są OBIEKTYWNE I PRAWDZIWE.
A także uświadomić nadgorliwym, że ich pseudowiedza nie jest nic warta i w swym zapędzie twórczym same się prędzej czy później spalą...
I nie jest to ani zawiść ani zazdrość ani jakiekolwiek inne zarzucane wszystkim bacznym obserwatorkom uczucie. Raczej współczucie, w końcu to chodzi o "jakieś tam" dowartościowanie się

[Halszka]

Wiesz, to co się tu niedawno działo, zastanowiło mnie. Nie spodziewałam się TAKICH ataków, twierdzeń, że oceniam w ciemno (pewnie udaję, że uzywam "Chaneli" i innych żeby poprawić sobie samopoczucie, hi, hi) - to było żenujące. Teraz tylko czasem zaglądam na wizaż, zastanawiam się czy ma sens ocenianie kosmetyków w dobrej wierze skoro i tak oceniana jestem odwrotnie. Zgadzam się z Twoim wcześniejszym postem z tego wątku w 100%

Pozdrawiam
H.

[mala-czarna]

Dziękuję, Paula.
Ja własnie dlatego nie odpowiadam na zaczepki petipel, żeby mi te wody nie odeszły.

Ty też zauważyłaś, że ostatnio nastąpił kolejny wysyp nowych wizażanek, które po tygodniu czują się "starymi wygami"?
Pewnie jakas reklama była.
Aaa, może to ten "Świat Porad".
Tak, wiem, dla mnie.

[MoniaK]

Dziewczyny, nie dajcie się zdenerwować bo to nie ma sensu Każdy kto trochę dłużej jest tutaj zna mniej więcej wizażanki i ich oceny. Jeśli ktoś ocenia zgodnie z prawdą to nie ma się czym przejmować i słuchać bzdur

[palomino]

mala-czarna napisał(a):
> Ty też zauważyłaś, że ostatnio nastąpił kolejny wysyp nowych wizażanek, które po tygodniu czują się "starymi wygami"?

hmm - uwazasz sie za lepszą bo jestes od niektorych "starsza stażem"?

[MoniaK]

Kasia32 napisał(a):
ALE ALE ALE
> Chciałam uczulić wizażanki, że oceny nie zawsze są OBIEKTYWNE I PRAWDZIWE.
> A także uświadomić nadgorliwym, że ich pseudowiedza nie jest nic warta i w swym zapędzie twórczym same się prędzej czy później spalą...
> I nie jest to ani zawiść ani zazdrość ani jakiekolwiek inne zarzucane wszystkim bacznym obserwatorkom uczucie. Raczej współczucie, w końcu to chodzi o "jakieś tam" dowartościowanie się
Możesz wytłumaczyć o co chodzi, bo nie bardzo rozumiem. Mówisz o osobach które oceniają nie używając kosmetyku? to już jest oszustwo

Zapomniałam dodać - nie padł tu ani jeden raz pseudonim żadnej z wizażanek - a pare dziewcząt juz czuje się pokrzywdzone... dlaczego? hmmm?

[mala-czarna]

Nic nie będzie, petipel.
Ja nie potrafię, niestety, zmieniać ludzi w dobrych, ale ponieważ nie zamierzam się również zupełnie niepotrzebnie denerwować, nie odpowiadam zwykle na zaczepki po moich wypowiedziach.
Wiem, że jesteś tu od niedawna, ale możesz zajrzeć do wcześniejszych kontrowersyjnych tematów i zobaczysz, że naprawdę zwykle staram się nie włączać (a dlaczego - też juz napisałam w którymś z nich) i robię to tylko wtedy, gdy naprawdę mnie coś wkurzy albo gdy czytam jakieś totalne bzdury.
I dlatego napisałam, co miałam do napisania i zajęłam swoimi sprawami - przepraszam, że nie zaczekałam, aż mi odpowiesz, ale założyłam, że i Ty masz ważniejsze i ciekawsze zajęcia niż śleczenie 24h przy kompie.
Tak więc odpowiadam na twoje pytanie, żebyś nie miała pretensji, że Cię ignoruję:
zazdrość wizażanek (na szczęście nielicznych) polega na okresowych nagonkach na osoby, które mają czelność i odwagę ocenić cokolwiek powyżej poziomu średniej półki.
Nie daj Boże, jeśli takich ocen maja więcej - to już samobójcy.
Nie wiem, skąd się ta zazdrość bierze, może lepiej zapytać o to właśnie te osoby, ale naprawdę, gwarantuję Ci, że nie miałabyś żadnych wątpliwości co do motywacji tych osób po otrzymaniu tylu i takiej treści maili jak ja.
Dziwi mnie to tym bardziej, że przecież wiadomo - są osoby, które używają tylko polskich i tanich marek, inne znowu tylko najdroższych a jeszcze inne trochę tych a trochę tamtych i nie zawsze zależy to od zasobności portfela (chociaż u mnie tak - mam takie okresy, że używam np. kremu za 9zł z Apisa a później, gdy otrzymam jakiś niespodziewany zastrzyk gotówki, nie żal mi zafundować sobie kremik za 200zł), bo nieraz to kwestia wyboru, czy upodobania - znam dziewczyny, które naprawdę stać na kupowanie nawet żelu pod prysznic z Diora, ale kupują np. z FlosLeku czy Dove, bo takie mają prawo i taka jest ich wola.
W moich ocenach można znaleźć naprawdę mnóstwo kosmetyków Avonu, Oriflame, Apisu, Daxa czy innych - tanich, polskich marek, ale o takie oceny nikt krzyku nie podnosi.
Chyba powinno się dodać jeszcze jeden punkt w kodeksie pudernic:
*nie wolno oceniać kosmetyków powyżej 60zł

I nie byłoby żadnego krzyku, naprawdę.
Zajrzyj do wcześniejszych wątków na ten tamat - są smutne, chwilami żałosne, ale pokazują nagą prawdę o niektórych osobach.
Piszą jakieś głupoty, by dać ujście swoim niegatywnym uczuciom i natychmiast zarażają i zagrzewają do dyskusji inne osoby, które tak naprawdę są winne tylo temu, że dały się ponieść emocjom nie znając dokładnie faktów.
I mam nadzieję, że i Ty koniec końców okażesz się tylko i wyłącznie ofiarą takiej sztuczki.

Najbardziej żal mi diorka, o której już wspomniałam, bo to była naprawdę fajna dziewczyna.

I teraz już naprawdę muszę zmykaę, więc proszę mi wybaczyć, jeśli nie będe więcj zabierała głosu w tej (niepotrzebnej zresztą) dyskusji.

[mala-czarna]

Kasia32 napisał(a):
> Zapomniałam dodać - nie padł tu ani jeden raz pseudonim żadnej z wizażanek - a pare dziewcząt juz czuje się pokrzywdzone... dlaczego? hmmm?


Ok, napiszę po raz kolejny:
zajrzyj do wcześniejszych wątków na ten temat, to dowiesz się, dlaczego.

[mala-czarna]

slonko napisał(a):
> Kasia32 napisał(a):
> ALE ALE ALE
> > Chciałam uczulić wizażanki, że oceny nie zawsze są OBIEKTYWNE I PRAWDZIWE.
> > A także uświadomić nadgorliwym, że ich pseudowiedza nie jest nic warta i w swym zapędzie twórczym same się prędzej czy później spalą...
> > I nie jest to ani zawiść ani zazdrość ani jakiekolwiek inne zarzucane wszystkim bacznym obserwatorkom uczucie. Raczej współczucie, w końcu to chodzi o "jakieś tam" dowartościowanie się
> Możesz wytłumaczyć o co chodzi, bo nie bardzo rozumiem. Mówisz o osobach które oceniają nie używając kosmetyku? to już jest oszustwo



Hihihi, ja zrozumiałam, że to te, które mącą spokój, dowartościowują sie tym sposobem.

[mala-czarna]

Nie, palomino, prawdziwa stara wygo starsza stażem , nie czuję się przez to lepsza, tylko po prostu znam troszkę więcej historii takich właśnie wątków i wiem, do czego prowadzą i jak się kończą.
Już to przeciez wilkokrotnie przerabiałyśmy.

[TANITA3]

W pełni podpisuję sie pod ostatnia wypowiedzią kASI 32.Trzeba mieć dystans do ocen i do siebie chyba też.Kazda chce dobrze wygladac, ale mam wrazenie, ze zycie niektórych Pań koncentruje się na całodobowej służbie ciału.Podobanie sie sobie i poczucie,,zadbania'' nie zawsze mozna uzyskać przez testowanie na sobie jak największej ilosci kosmetyków.Moze wtedy inne problemy giną? ...Ale to chyba nie miejsce aby to oceniac. Ogólnie Kw jest super,często tu zagladam, poza jednym niewypałem (cała seria Citrobiotic)duzo zyskałam pozytecznej wiedzy ...

[kredka131]

Wiecie co.. ta dyskusja robi sie niesmaczna
wszystkie powinniście dostać po tyłku


najpierw się czyta jaka tu jest super atmosfera, mili ludzie, potrafią doradzić, wesprzeć....

a dziś? oc to ma być?
może to zimowa depresa Was dopadła i musicie się wyżyć?

moja propozycja jest taka - ZAMKNĄĆ TEN TEMAT

koniec kropka :P
pozdrówka

[BeataG]

palomino napisał(a):
> mala-czarna napisał(a):
> > Ty też zauważyłaś, że ostatnio nastąpił kolejny wysyp nowych wizażanek, które po tygodniu czują się "starymi wygami"?
>
> hmm - uwazasz sie za lepszą bo jestes od niektorych "starsza stażem"?

No, tu już trochę przesadziłaś. Chyba niestety dyskusja na temat rzetelności i przydatności ocen w KW zaczyna przeradzać się w osobiste wycieczki. Nieładnie!!!

Do małej-czarnej: Dagusiu, nie przejmuj się tymi złośliwościami, bo naprawdę możesz zaszkodzić sobie i maluszkowi.

Do wszystkich: Oceny, które nic nie wnoszą, mogą się zdarzyć każdej z nas. I pamiętajcie - KAŻDA OCENA W KW JEST SUBIEKTYWNA. I nie zawsze trzeba używać kosmetyku długo, żeby móc go ocenić, a czasem nawet po długim użyciu trudno wyrobić sobie zdanie. Czasem jakiś kosmetyk można ocenić dopiero po porównaniu go z innym, nowym. Takie stwierdzenie już tu zresztą padło.

A co do kwestii zawiści - na kosmetyk z wyższej półki niektóre z nas po prostu stać, inne dostają takowe w prezencie, jeszcze inne oszczędzają miesiącami albo kupują kartą kredytową i potem spłacają z odsetkami. Ja osobiście czasem mieszczę się w pierwszej z tych kategorii (jak mam ekstra przypływ gotówki), a przeważnie w ostatniej. I jestem bardzo wdzięczna dziewczynom, które te kosmetyki oceniają, bo wielokrotnie uchroniło mnie to od kupna bubla za 200 zł. A mam tu na myśli nie tylko oceny negatywne, ale również pozytywne, które szczegółowo opisują działanie kosmetyku. Wiele razy po takich entucjastycznych, ale równocześnie BARDZO RZETELNYCH ocenach uznałam, że dany kosmetyk się dla mnie nie nadaje.

Jakby nie bylo, uwazam, ze kilka osob sie nieco zagalopowalo w ogolnym ocenianiu katalogu i ogolnym ocenianiu recenzentek.

Dla mnie szokiem bylo przyznanie sie Malej-Czarnej do nieciekawej korespondencji, jaka dostaje na maila. Dlatego nie interweniowalem wczesniej, patrzac jak raptem w watku pojawiaja sie nowe osoby majace do zarzucenia np.: ocenom, ze sa subiektywne (a jakie mialyby by byc?). Po prostu kilka szkieletow opuscilo szafy i zawitalo nagle na forum, zamiast wisiec nad pisaniem maili...

Przykro mi, ze poprzez KW oberwalo sie niejednej wizazance i biore to jako kolejna lekcje, jak obludne potrafia byc niektore osoby.

Odnosnie uwag, to bardzo prosze kontynuowac dyskusje poparta konkretami, konkretne linki wskazane. Inaczej zaczne wypraszac adwersarzy, bo nie odpowiada mi ani ten ton wypowiedzi, ani obrazliwe i bardzo osobiste uwagi tutaj przekazywane.

Zycze opamietania

[sarenka]

zlosliwiec napisał(a):
>
> Odnosnie uwag, to bardzo prosze kontynuowac dyskusje poparta konkretami, konkretne linki wskazane . Inaczej zaczne wypraszac adwersarzy, bo nie odpowiada mi ani ten ton wypowiedzi, ani obrazliwe i bardzo osobiste uwagi tutaj przekazywane.
>
> Zycze opamietania
>

jestem za. bo wątpliwości można mieć. tylko trzeba je udokumentować, aby rozmowa miała charakter konstruktywny [dla nas, dla Wizażu]. wszystko można wyjaśnić - o ile ma się zdrowe pobudki do podważania czyichś słów/czynów.

zlosliwiec napisał(a):
> Jakby nie bylo, uwazam, ze kilka osob sie nieco zagalopowalo w ogolnym ocenianiu katalogu i ogolnym ocenianiu recenzentek.
>
> Dla mnie szokiem bylo przyznanie sie Malej-Czarnej do nieciekawej korespondencji, jaka dostaje na maila. Dlatego nie interweniowalem wczesniej, patrzac jak raptem w watku pojawiaja sie nowe osoby majace do zarzucenia np.: ocenom, ze sa subiektywne (a jakie mialyby by byc?). Po prostu kilka szkieletow opuscilo szafy i zawitalo nagle na forum, zamiast wisiec nad pisaniem maili...

No nie.... Wydaje mi się, że zauważam pewną stronniczość w tej wypowiedzi. Dyskusja była owszem gorąca, ale to niektóre z "bezpośrednio" zainteresowanych dam zaogniły ją twierdząc, że czują się atakowane i oczerniane! Zaraz zaraz.... w jaki sposób? Może tym, że podzieliłam się z innymi koleżankami swoimi spostrzeżeniami? Czy to coś złego? W końcu same potrafią mysleć i same w końcu dojdą do własnych wniosków. A może to dobry sposób: zalać lamentem nasuwające się innym spostrzeżenia i potraktować jako nietolerancję i podłość....

> Przykro mi, ze poprzez KW oberwalo sie niejednej wizazance i biore to jako kolejna lekcje, jak obludne potrafia byc niektore osoby.
>
> Odnosnie uwag, to bardzo prosze kontynuowac dyskusje poparta konkretami, konkretne linki wskazane. Inaczej zaczne wypraszac adwersarzy, bo nie odpowiada mi ani ten ton wypowiedzi, ani obrazliwe i bardzo osobiste uwagi tutaj przekazywane.

Oczywiście są przykłady: co może wiedzieć dziewczę 23-letnie na temat kremów po 35 roku zycia? Może jest zmuszona, bo już od kilogramów zużytych kosmetyków ma cerę 40-latki?
To też nie argument?

> Zycze opamietania
Otóż to. Świetne podsumowanie.
Nikogo nie chciałam obrazić. Po prostu nie lubię, jak ktoś mi zalewa oczy.

[mala-czarna]

Tak, nie piasałam wcześniej o tych mailach, przynajmniej nie na forum, bo jakos nie było okazji a tak ni z gruszki, ni z pietruszki pisać nie chciałam.
Poza tym odkąd przestałam oceniać bardzo często dostaję maile z pytaniem o jakis kosmetyk, tzn. dziewczyny pytają np. czy czegoś używałam albo już wiedzą, że używałam, bo wspomniałam w jakims wątku a nie dodałam oceny, albo który bym wybrała z trzech, które je interesują itp.
To bardzo miłe maile, bo pokazują, że ufają moim ocenom a ja w podziękowaniu zawsze staram się wyczerpująco odpowiadać.
Naprawdę lubię te maile.
A przed chwilą własnie odebrałam cztery miale - dla odmiany MIŁE w sprawie tego wątku.
Dziękuję, Dziewczyny (już Wy wiecie, że to do Was ) - odpowiem po powrocie z pracy.

[mala-czarna]

Kasia32 napisał(a):
> Oczywiście są przykłady: co może wiedzieć dziewczę 23-letnie na temat kremów po 35 roku zycia? Może jest zmuszona, bo już od kilogramów zużytych kosmetyków ma cerę 40-latki?
> To też nie argument?


OCZYWIŚCIE, że to argument.
jak już wielokrotnie pisała Beatka i Basia - kremy należy dobierać odpowiednio do POTRZEB skóry a nie w zależności tylko od wieku, czy z powodu ładnej reklamy.
Uważasz, że 40-latka z ogromną alergią nie ma prawa używać kremu dla dzieci, bo MUSI przeciwzmarszczkowy dla skóry dojrzałej?

P.S. A przy okazji: możesz podać konkretny przykład takiej oceny?
Bo może rozmawiamy o abstrakcji?

Nie, ale uważam, że wypowiedź nastolatki o kremie na zmarszczki to chyba komediodramat....

Kasia32 napisał(a):
>
> zlosliwiec napisał(a):
> > Jakby nie bylo, uwazam, ze kilka osob sie nieco zagalopowalo w ogolnym ocenianiu katalogu i ogolnym ocenianiu recenzentek.
> >
> > Dla mnie szokiem bylo przyznanie sie Malej-Czarnej do nieciekawej korespondencji, jaka dostaje na maila. Dlatego nie interweniowalem wczesniej, patrzac jak raptem w watku pojawiaja sie nowe osoby majace do zarzucenia np.: ocenom, ze sa subiektywne (a jakie mialyby by byc?). Po prostu kilka szkieletow opuscilo szafy i zawitalo nagle na forum, zamiast wisiec nad pisaniem maili...
>
> No nie.... Wydaje mi się, że zauważam pewną stronniczość w tej wypowiedzi. Dyskusja była owszem gorąca, ale to niektóre z "bezpośrednio" zainteresowanych dam zaogniły ją twierdząc, że czują się atakowane i oczerniane! Zaraz zaraz.... w jaki sposób? Może tym, że podzieliłam się z innymi koleżankami swoimi spostrzeżeniami? Czy to coś złego? W końcu same potrafią mysleć i same w końcu dojdą do własnych wniosków. A może to dobry sposób: zalać lamentem nasuwające się innym spostrzeżenia i potraktować jako nietolerancję i podłość....
>
> > Przykro mi, ze poprzez KW oberwalo sie niejednej wizazance i biore to jako kolejna lekcje, jak obludne potrafia byc niektore osoby.
> >
> > Odnosnie uwag, to bardzo prosze kontynuowac dyskusje poparta konkretami, konkretne linki wskazane. Inaczej zaczne wypraszac adwersarzy, bo nie odpowiada mi ani ten ton wypowiedzi, ani obrazliwe i bardzo osobiste uwagi tutaj przekazywane.
>
> Oczywiście są przykłady: co może wiedzieć dziewczę 23-letnie na temat kremów po 35 roku zycia? Może jest zmuszona, bo już od kilogramów zużytych kosmetyków ma cerę 40-latki?
> To też nie argument?
>
> > Zycze opamietania
> Otóż to. Świetne podsumowanie.
> Nikogo nie chciałam obrazić. Po prostu nie lubię, jak ktoś mi zalewa oczy.

No tak. obserwowałam wizaż ze trzy m-ce zanim się odezwałam. I naprawdę wierzyłam Wam, ze tak tu miło i życzliwie zewsząd. Tymczasem co?
Na zdroworozsądkowe wnioski Kasi wyrywa się neurotycznie Mała Czarna, która twierdzi, że skoro jestem tu od niedawna to nie powinnam się odzywać, do czego jeszcze przekręca mój nick. To niegrzeczne.
Dodatkowo na moje z kolei zdroworozsądkowe pytanie o powody rzekomej zazdrości dowiaduję się, że to JA właśnie zazdroszczę komuś, że go stać na wysokopółkowy asortyment.
Admintwierdzi, że ton dyskusji mu się nie podoba w związku z czym ON zamyka wątek. To z kolei dziwne i trąci jakimś reżimem.
Zgroza

[mala-czarna]

Kasia32 napisał(a):
> Nie, ale uważam, że wypowiedź nastolatki o kremie na zmarszczki to chyba komediodramat....

Ok, ale podaj przykład, dobrze?
Bo nie wiem, o czym mówisz.
Poza tym najpierw napisałaś o 23-latce a teraz o nastolatce - to dla Ciebie żadna różnica?
Znam wiele 23- czy 24-latek, które muszą już używać kremów pod oczy albo do twarzy o lekkim działaniu przeciwzmarszczkowym czy napinającym, pomimo tego, że na większości z tych kosmetyków jest napisane po 25 czy 35 roku życia.

[mala-czarna]

pitipel napisał(a):
> Dodatkowo na moje z kolei zdroworozsądkowe pytanie o powody rzekomej zazdrości dowiaduję się, że to JA właśnie zazdroszczę komuś, że go stać na wysokopółkowy asortyment.

pIpipel - przepraszam za przekręcenie, dopiero teraz to zauważyłam i nie było to celowe - pokaż mi paluszkiem GDZIE jest napisane, że to rzekomo Ty komukolwiek i czegokolwiek zazdrościsz?
Naprawdę starałam się być miła, ale widzę, że nie warto.
Szkoda.
Życzę miłego weekendu.

Oczywiście służę pomocą w przykładach:
krem Vichy, LiftActive, Krem przeciwzmarszczkowy i ujędrniający na dzień ( twarz, kremy na dzień powyżej 35 lat)
Oceniony przez systematicę
Rok urodzenia: 1963
jako: "Ten krem przeznaczony jest dla kobiet po 40-tce, a ja skusiłam się na niego zbyt wcześnie, z zamiarem zwalczenia pierwszej ryski zapowiadającej powstanie kurzych łapek. Może dlatego wydaje mi się zbyt ciężki - zapewne starsza i mniej witalna skóra będzie wdzięczna za tak bogaty kosmetyk."
Oceniony przez mala-czarna
Rok urodzenia: 1980
Ocena: "Znacznie poprawia elastyczność skóry i działa niemal natychmistowo.
Nawilża, lekko natłuszcza.
Jest dość lekki, dobrze się wchłania."

Przepraszam: CO DZIAŁA? UELASTYCZNIA CZY PRZECIZMARSZCZKOWO?
Bo ja o ile siebie pamietam, to mając cerę 23-latki o ujędrnianiu myślałam tyle, ile o zakupie miejsca na cmentarzu...

Oczywiście opinię systematicy załączyłam dla porówniania.

[diorek*]

>Szkoda tylko, że np. Diorek się poddała.
to zależy z której strony na to popatrzeć , ale miło przeczytać , że jeszcze ktoś pamięta diorka
> Najbardziej żal mi diorka, o której już wspomniałam, bo to była naprawdę fajna dziewczyna.
o rany... jak sympatycznie mi się zrobiło i to na wizażu -


ps. musiałam sobie dopisać gwiazdkę bo nie pamiętam hasła do diorka i do diorka z kropeczką no to własnie cała ja

pozdrawiam gorąco

Piszcie dalej oceny bardzo proszę Halszko , Smoczyco , Beliczku , Beato , Sarenko , Buniu , Lejko , Estello , Iwonalodz , Sarimatha i wszystkie pozostałe wizażanki ach mogłabym Was wymieniać a wymieniać (...) są osoby , które zawsze je z chęcią przeczytają - ja czytam zawsze . Piszcie .