2007-06-24, 17:11 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Mój ukochany jedzie za granice... :(
Mój ukochany jedzie na całe 3 miesiące do pracy za granicę.... czy wy też miałyście, macie lub będziecie miały podobny problem?? Jak sobie z tym radzicie?? Piszcie cokolwiek, co pozwoli nam(tęskniącym) wytrzymac ten czas przymusowego rostania...
|
2007-06-24, 17:19 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Niestety takich wątków jest bardzo dużo i powinnaś się przyłączyć do istniejącego już.
Wielu TŻ-ów wyjeżdża i dziewczyny tam się wspierają. Na pewno ten wątek jest na Plotkowym (w społecznościach). |
2007-06-24, 17:39 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 609
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Myślałam, że na 2 lata wyjeżdża
Ja swojego nie widziałam 3 miesiące i jeszcze żyję szczęśliwie
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki, zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał: - Może pan także wziąć ze sobą skrzypce. - Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie piją! PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
|
2007-06-24, 17:46 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
i jak to wytzymujesz?? Jak radzisz sobie z tęsknotą??
|
2007-06-24, 17:51 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 609
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Aj zwyczajnie.
Wystarczy, że wiesz, że go znów zobaczysz. Nie rozmyślaj o tym, zajmij się sobą i spokojnie wytrzymasz.
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki, zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał: - Może pan także wziąć ze sobą skrzypce. - Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie piją! PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
|
2007-06-24, 17:55 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
oj.. jakos sie tego boje.. jak narazie nasze najdłuższe rozstanie trwało 1,5 tygodnia jak wyjechałam na studia i nie mogłam przyjechać do domku.. a ty całe 3 miesiące... boje się, że poprostu nie będe potrafiła normalnie funkcjonawać, że nie będę mogła o tym nie mysleć... nie tęsknić... oj... a macie ze soba częsty kontakt(skype, gg, telefon itp)??
|
2007-06-24, 17:57 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 609
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Przecież nie umrzesz z tęsknoty
Kontakt mamy codzienny. Da się naprawdę wytrzymać i normalnie funkcjonować.
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki, zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał: - Może pan także wziąć ze sobą skrzypce. - Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie piją! PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
|
2007-06-24, 18:01 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
a widzisz.. wy macie kontakt codzienny.. t duzo daje.. a ja nie wiem jak będzie u nas... wiadomo praca... a gdzie twój pojechał, jesli można spytać??
|
2007-06-24, 18:11 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 609
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Mój nie wyjechał. Jest rodowitym Anglikiem, stąd nasze częste spotkania
A wytrzymać, to wytrzymasz, innego wyjścia przecież nie ma
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki, zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał: - Może pan także wziąć ze sobą skrzypce. - Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie piją! PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
|
2007-06-24, 20:21 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 866
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Ja- dziewczyna marynarza mam wpisaną tęsknotę w życie. Takie rozstanie to naprawde nie koniec świata. Nie ma sensu rozpaczac, bo to nie sprawi, ze on nie wyjedzie, albo ze Tobie bedzie łatwiej. Mozesz te trzy miesiące narzekać, jak to jest cięzko i trudno, a możesz zainwestować w siebie, zrobić coś na co zawsze miałaś ochotę, nadrobić towarzyskie zaległości. Pewnie, ze bedziesz tesknic, ale mozesz ten czas świetnie wykorzystać. Gdy mój Tz wrócił z pierwszego rejsu mogłam pochwalić sie kursem angielskiego, swietnymi ocenami na uczelni, super figurą (o ktora bardzo zaczelam dbać) i sukcesami w jeszcze kilju dziedzinach, które zawsze mnie interesowały. I gdy w koncu wrocił zobaczyłam w jego oczach dumę. Wiesz, ten czas to taka inwestycja w siebie i Wasz zwiazek. Bo człowiek z pasją, z ambicjami i taki, ktory ma swoje zainteresowania zawsze bedzie dla drugiej osoby bardziej interesujacy.
|
2007-06-24, 20:23 | #11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: rydultowy/londyn/frederikssund
Wiadomości: 2 373
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Przeżyjesz
moj tż wyjechał w grudniu, po dwóch miesiącach pojechałam do niego na 2 tyg, za nastepne 2 miesiace on wpadł do polski na 6 tyg, a teraz ja 10 lipca wybieram sie do niego prawdopodobnie na cale wakacje a twoj tż jedzie tylko na te 3 miesiace i wraca? bo mój ma zamiar zostac juz na zawsze ;/ i jak jak skoncze liceum do niego pojade agatkia, zgadzam sie z toba ja tak samo jak ty, postanowilam zainwestowac w siebie, cwicze, wiecej sie ucze itp, po prostu robie to na co nie mialam czasu gdy on tu byl
__________________
sometimes's after the curtain close that the real reckoning comes whether is about who we wish we were who we wish we could be who we want to be with 63-62-61-60-59-58-57-56-55-54-53-52-51-50-49-48
|
2007-06-24, 20:36 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 454
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
ja też....
__________________
|
2007-06-24, 20:40 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Ja też się ze swoim nie widziałam ponad 3 miesiące.
A tak poza tym to tak jak pisze Izaluka na intymnym jest taki wątek już. Sisleys
__________________
Bartuś 29.08.2009 "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
2007-06-24, 21:51 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
oficjalna wersja jest na 3 miesiące... i mam nadzieje, że tak zostanie... że nie przedłuzy tego wyjazdu... sądzę, że byłoby też łatwiej, gdyby hechał w roku akademickim, a nie w wakacje, bo mogłabym sie zająć nauką.. a tak... hmm. chyba wezme sie do pisania mojej pracy magisterskiej...
|
2007-06-24, 21:56 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 142
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
A oddychać i wysiusiać bez niego też nie potrafisz?
To może niech nie wyjeżdza, bo nie tęsknota i fizjologia Cię zabije Trzy skróty - GSM/GG/SKYPE - kiedyś istniała tylko możliwość komunikacji listownej i ludzie przeżyli. Zajmiesz się sobą, swoimi pasjami, swoimi znajomymi (których możliwe, że zaniedbałaś ostatnio).
__________________
|
2007-06-24, 21:58 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Piotrek zdecydowanie za dużo Tyskiego
__________________
Bartuś 29.08.2009 "Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota" /S.J.Lec/ |
2007-06-24, 22:01 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 16 173
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Przezyjesz napewno rozłąka wzmocni Wasza miłosc
|
2007-06-24, 22:34 | #18 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 807
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Cytat:
Niezbyt przyjemny ten komentarz. Taki "przemądrzały" W zeszłe wakacje nie widziałam się z TŻtem przed dwa miesiące, bo byłam za granicą. Było strasznie. Chodziłam spać o 20.00, żeby czas szybko zleciał, płakałam, liczyłam dni. NIGDY WIĘCEJ. |
|
2007-06-24, 23:21 | #19 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 142
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Szybko się ploty roznoszą
Cytat:
Jestem chamem, gburem, nie mam emocji i serca (zjadłem i popiłem wytrawnym winem). Cytat:
Rozstanie na 3 m-ce to nie tragedia, śmierć rozdziela - to już jest powód do płaczu...
__________________
|
||
2007-06-25, 09:42 | #20 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Moj tz byl dwa lata na kontrakcie daleko daleko....i przezylismy!
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel... "The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone" |
2007-06-25, 18:38 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 41
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Ja miałam podobnie w ubiegłe wakacje mój Tż był w Anglii ciezko było Nam sie rozstać na te 2 miesiące Pierszwy tydzień był najgorszy .. te wspomnienia i wgle patrząc na inne pary az za serduszko sciskało . Dzwonił do mnie prawie codziennie ,czekałam na telefon z niecierpliwością Dużo rozmawialiśmy,sms-owaliśmy i był cały czas kontakt w końcu wrócił i to było najwspanialsze Te przytulenie sie do niego po tak długim czasie Bedzie dobrze **
|
2007-06-25, 19:55 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
też mam nadzieje, że te 3 miesiące tylko wzmocnia nsz związek... (jesteśmy razem już prawie 6 lat).. bo mam pare znajomych, które niestety nie wytrzymały i sie rozstali przez taki własnie wyjazd
|
2007-06-25, 20:14 | #23 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
No wierzyc mi sie nie chce, ze kilkuletni zwiazek moze sie rozpasc przez kilku miesieczny wyjazd.....
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel... "The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone" |
2007-06-25, 21:09 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Cytat:
ogólnie to jest masa czasu dla siebie, dla hobby, dla przyjaciół... grunt to zagospodarowanie sobie czasu. jeśli będzie miał dostęp do kompa- polecam skype'a. są maile, są telefony... przeżyjecie. . a, mój TŻ pojechał na 3 miesiące w pierwotnym założeniu, a wrócił chyba po ok dwóch, nic mi nie mówiąc, po prostu pewnego wieczoru stanął w drzwiach i mi się nogi ugięły.. taki off top wspomnieniowy
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
|
2007-06-25, 21:25 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
własnie sie dowiedziałam, że jedzie już w nastepnym tygodniu... oj jak ten tydzień szybko minie... mam nadzieje, że tak samo szybko jak te pozostałe 3 miesiące..
Dokładnie.. jak będzie miał neta tam, to bedzie łatwiej... ale jakoś wątpie w to... no ale wszystko się okaże w ciągu następnym tygodniu..aż się boję.. wiem że pierwsze dni będą dla mnie najgorsze.. |
2007-06-25, 21:50 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Czas będzie Ci się niemiłosiernie dłużył, dla mnie najgorsze były wieczory. Teraz wiem że wiele mozna przetrwac, kiedys mi się wydawało że nie wytrzymam tak długiego rozstania, ze chyba umre z tej tęsknoty, ale teraz
wiem że wszytsko jest do wytrzymania. A taka rozłąka niesmowicie nas wzmocniła. Pod nieobecnośc Tż zajmij sie się soba, odnów stare zjomości, znajdz sobie hobby- tylko tak szybciej będzie Ci leciał czas. Sa telefony, jest Skype, są maila. A jedyne o czym będziesz marzyc to to zeby Cie przytulił i poprostu był!
__________________
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś? A więc musisz minąć. Miniesz? A więc to jest piękne. "Inaczej serce żąda, inaczej myśl sądzi, inaczej świat spogląda, inaczej los rządzi" Jak zrozumieć sens słów, które nie padły, ze strachu, że mogą coś zepsuć...?
|
2007-06-26, 09:57 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Cytat:
poza tym 14-21 lipec jadę z rodzinką nad morze.. wiec trosze sie rozerwę. ale z drugiej strony, te zakochany i całujące sie pary nad morzem.. och. jak ja to zniosę... Potem będzie pisanie pracy magisterskiej, aby nie myslec.. smski, telefony.. jak jeszcze będzie miał tam podłączenie do neta i jakis komputer to wogóle będzie łatwiej... a we wrzesniu mam praktyki w szkole... szkoda tylko, że jak wróci.. to bede musiała jechac już na studia... i znowu rozłąka... oj.... ale za rok mamy zamiar razem zamieszkac... wiec... trzeba byc silnym... tak. łatwo mi sie to pisze, mam nadzieje, że tak samo łatwo będzie mi przychodziła tego realizacja... dzieki wszytskim za słowa wsparcia... |
|
2007-06-26, 11:35 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 16 346
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
tez tak mialam i zyje
|
2007-06-26, 12:36 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: gdzieś tam :)
Wiadomości: 242
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
3miesięczna rozłąka tylko pogłębi wasze uczucie.Jeśli przetrwacie to będzie oznaczac że wasz związek jest silny i trwały Wiem co mówie,ponieważ ważna dla mnie osoba już od grudnia jest za granica-pracuje non stop i do tej pory choć mineło już tyle miesięcy nie widziałam się z nim.Na szczescie za jakieś 2tygodnie przylatuje mimo ze tylko na urlop na tydzien-ale dla mnie to jest AŻ tydzien.Przetrwałam cały ten czas,bo zajęłam sie własnymi sprawami,studia pochłonęły wiekszosc mojego czasu.Były takie dni,kiedy myślałam ze już nie dam rady,ale wtedy on mi pisał,że skoro tyle wytrzymałam to znajde w sobie siłe zeby wytrzymać jeszcze trochetak jak już ktoś napisał,tęsknota jets wpisana w nasze życie i trzeba nauczyć sie z nia życ.Powinnas sie cieszyc ze to tylo 3miesiace,podczas gdy ja prawdopodobnie wylatuje do pracy za granice na całe wakacje,ale nie tam gdzie On pracuje,tylko do innego kraju,a on po tygodniu w Polsce wraca spowrotem tam do pracy.Więc będziemy mogli byc razem dopiero jak oboje wrocimy ok pazdziernika.Takie życie jest i trzeba znalesc w sobie siłe i to przetrwac dla dobra przyszłosci zwiazku.Jesli się kogos kocha-to mówie Ci-wszystko się przetrzyma,choc nie raz popłyną łzy i powie sie ze ma sie juz dość
__________________
Odchudzamy się... |
2007-06-26, 12:40 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 443
|
Dot.: Mój ukochany jedzie za granice... :(
Nika.. aż mi się łezka zakręciła jak to czytałam... mam nadzieje, że wytrzymamy te 3 miesiące i że to nas wzmocni tak samo jak ciebie...
A dlaczego ty nie mogłas jechać do pracy tam, gdzie jest twój TZ?? |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:07.