Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-) - Strona 30 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-12-11, 18:15   #871
beoneself
Zakorzenienie
 
Avatar beoneself
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cześć dziewczyny
Ja znowu nie mam czasu na nic... dzisiejsze kolokwium poszło mi chyba nienajgorzej
Udało mi się też odwalić połowę roboty przy mojej rzeźbie, jutro będę już robić odlew Tylko muszę przez to wcześniej na uczelnię pojechać...

Niedawno wróciłam do domu i zaraz jadę do kumpeli - impreza się szykuje. Nie wiem jak jutro wszyscy ogarniemy poranne zajęcia Po południu się wspinamy, więc cóż - angielski w dalszym ciągu musi poczekać.

Rany, potrzebuję więcej czasu!!! Zaczynam się cieszyć na ten styczeń na bezrobociu, chciałabym do końca stycznia zamknąć sesję - wszystko w zerówkach.
Dajcie mi kopa co do angielskiego ...


A co do Sylwestra - to kombinuję, czy by się nie dało znaleźć pracy w jakiejś knajpie czy restauracji na sylwestrową noc. Na imprezie mi nie zależy, na pieniądzach i owszem - marzy mi się pewien szalony wyjazd...
Co o tym myślicie, da się znaleźć, może kiedyś pracowałyście w Sylwestra?

Edytowane przez beoneself
Czas edycji: 2010-12-11 o 18:16
beoneself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 18:22   #872
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
(...)
Coma, cieszę się że się rozwijasz i chwytasz okazji plus zdobywasz doświadczenie. Ja będąc na 5 roku mogę stwierdzić, że oprócz przymusowych praktykach nauczam już 5 lat (korki), ale żałuję, że nie mam innego doświadczenia lub jakiegoś papierka który potwierdza, że uczę ludzi już od kilku lat. Moja siostra również studiuje resocjalizację, jest na 5 roku studiów zaocznych. Niestety, ona raczej zostanie w naszym rodzinnym mieście a tam o pracę trudno. Mam nadzieję, że jakoś jej się uda mimo wszystko.
Ile czasu mniej więcej zajęło Ci przystosowanie się do spędzania niektórych weekendów samotnie? Widzę, że mi chyba trochę "zejdzie" na przestawienie się. Mój Tż jak wczoraj dojechał do swojego domu rodzinnego, po przeszło 6 h jazdy , pisał, że tęskni i że nie chcę więcej takich weekendów osobno. Ja też wolę jak spędzamy je razem ale nie mam zamiaru wciąż dostosowywać się do niego. Nigdy Cię o to nie pytałam, ale czy Ty też idziesz czasami na 'kompromis' i jedziesz do domu dlatego, że on też jedzie i nie chcesz zostać sama? (w sumie nie wiem czy to pytanie ma sens bo chyba pisałaś, że wtedy i tak się nie widujecie tylko spędzacie czas oddzielnie).
Pytanie ma sens... A odpowiedź jest krótka: kiedyś tak robiłam Jesteśmy razem 3,5 roku. Żeby przygotować się do samotności i zdobić na pokonanie uzależnienia od niego, musiałam poświęcić ok. 1,5 roku... Musiałam przede wszystkim dojrzeć emocjonalnie... Wiem, że to mało pocieszające, ale warto o to walczyć.
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 18:26   #873
fen_
Rozeznanie
 
Avatar fen_
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: to tu to tam:)
Wiadomości: 860
GG do fen_
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez m13081987 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, jesteście po prostu przewspaniałe
Może i każdy zasługuje na szczęście, ale nie każdy potrafi szczęśliwym być.
Związku zakończyć nie potrafię... Wiem, że prawdopodobnie to dałoby mi szczęście, ale przecież: "On jest takim dobrym, kochającym, cierpliwym chłopakiem" - jak to mówią moje przyjaciółki... A ja dodatkowo boję się, że popełnię błąd zrywając z Nim i będę żałowała tego do końca życia... No więc dalej będę trwała w swojej depresji i beznadziejności aż w końcu czara goryczy się przeleje.
Ja jakaś głupia jestem... Cały czas powtarzam sobie, że nie chcę z Nim być. Że mnie irytuje. Że chciałabym się zakochać "tak naprawdę"... Że gdybym miała całe życie z Nim spędzić to bym chyba się pochlastała... Ale odmienić tego nie chcę. Jestem jeszcze na etapie "czekania aż samo się coś odmieni". Ale to chyba nie ten wątek
Znowu napiszę, że podziwiam Was dziewczynki i trzymam kciuki. I jestem pewna, że wszystkie postanowienia Wam się spełnią. I będziecie trwały w szczęśliwości
Pozdrawiam

Hej,
nie chcę dawać żadnych rad czy coś takiego, bo nie czuję się na siłach, ale byłam kiedyś w nieco podobnej sytuacji. Miałam dobrego, miłego chłopaka, który wiem, że byłby najlepszym mężem i ojcem na świecie, ale któregoś dnia dotarło do mnie, że mam 20, a nie 40 lat i w tym momencie nie szukam męża. Zaryzykowałam, zmieniłam dużo w swoim życiu, trochę dostałam po dupie, ale nie żałuję, bo moim zdaniem tak było uczciwiej. I przynajmniej nie będę się zastanawiać przez pół życia, a co by było gdy... Ale to tylko moja opinia.
Skoro nadal chcesz z nim być to może spróbuj zmienić swoje nastawienie, spróbuj się w nim na nowo zakochać, zobaczyć w nim te cechy, które kiedyś Cię urzekły.

U mnie dzisiaj leniwy dzień, prawie cały przespałam. Teraz planuję poczytać coś na zajęcia żeby nie siedzieć jak ciołek.
A i planuje od dzisiaj zacząć robić brzuszki, może się uda
fen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 19:22   #874
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez LoieFuller Pokaż wiadomość
Witam!

Ja Sylwestra spędzę podobnie. Będzie likierek i zaległe filmy Gdybym miała na oku fajną imprezę, najlepiej przebieraną np. w stylu lat 60-tych, to na pewno bym się wybrała, ale tego typu propozycji niestety nie odtrzymałam. Imprezy u moich znajomych też opierały sie na chlaniu i robieniu z siebie pośmiewiska, więc wolę seanse filmowe.

Co do koleżanek ze studiów, mam 3 dobre koleżanki, ale one są na innej specjalizacji, mam z nimi tylko jedne zajęcia wspólne i rzadko poza nimi się widzimy. One same gdzieś wychodzę na kawę i często nie raczą mnie zawiadomić. Mi już zbrzydło ciągłe wychodzenie z inicjatywą, widocznie nie pasuje im już moje towarzystwo, więc dałam sobie siana. Nie jestem typem pustenika, ale jestem indywidualistą i mam swoje zasady. Nigdy nikomu nie chciałam się przypodobać, ani podlizywać, nie oglądam sie na innych, nie lubię lansu ani imprez opartych nie na zabawie, ale na chlaniu, nie ulegam wpływom innych więc nie jestem otoczona wianuszkiem znajomych. Kiedyś było mi z tego powodu przykro, ale taka już jestem i chce żyć w zgodzie ze sobą.

Co do mojego dzisiejszego dnia, to niestety 3/4 z zaplanowanych zadań mi nie wyszło. A to wszystko przez FOX LIFE. Nie mam tego kanału, ale w ramach promocji mam go teraz za darmo przez cały grudzień. No i dzisiaj były aż 3 odcinki Chirurgów pod rząd. No i popłynełam. Ale już jutro internet i telewizja dopiero wieczorem. Pozdrawiam
No, czyli coś zawsze nadrabiasz oglądanie filmów, to nadrabianie zaległości ;-)

Ja też mam dziwne relacje ze znajomymi, choć muszę przyznać, że oni tez wychodzą z inicjatywą, a ja odmawiam raz - nie mam czasu, dwa - nie mam siły. O, i tak.
Kiedyś byłam niesamowicie towarzyska, ale jak trafiłam do LO i na studia, to przygniotła mnie niska samoocena. Teraz nawet jak siedzę z fajną koleżanką, to myślę "czemu nie jestem, taka jak ona"

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
Pytanie ma sens... A odpowiedź jest krótka: kiedyś tak robiłam Jesteśmy razem 3,5 roku. Żeby przygotować się do samotności i zdobić na pokonanie uzależnienia od niego, musiałam poświęcić ok. 1,5 roku... Musiałam przede wszystkim dojrzeć emocjonalnie... Wiem, że to mało pocieszające, ale warto o to walczyć.
Rozumiem Wasze rozstaniowe rozterki. Przez ponad rok mój Tż dojeżdżał na spotkania raz w tygodniu 60km. Nie miał wtedy ani samochodu, ani kasy i ogólnie ciężko strasznie było. Dodatkowo te spotkania były na jakieś 3-4h. MASAKRA! Taka tęsknota. Co fajniejsze, często się wtedy kłóciliśmy.
Ale czas leciał mi niesamowicie szybko na oczekiwaniu tego upragnionego spotkania......

A ja właśnie upiekłam babeczki yeah!
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 19:36   #875
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Melduję się z opóźnieniem Od wczoraj mieliśmy problemy z netem, przeciążony był czy co? Na szczęście już przeszło... Z rzeczy które miałam wczoraj zrobić oczywiście nie wszystko się udało

* posprzątać w pokoju (za to się biorę zaraz po wysłaniu posta) - posprzątane
* nastroić gitarę (pewnie mi zajedzie z tym godzinę, jeśli w ogóle się uda) - nawet się za to nie zabrałam
* godzinę (nie więcej!) poświęcić na uporządkowanie zdjęć na komputerze - też nie ruszone
* zająć się czymkolwiek byle nie siedzieć przy komputerze (książka?) - no to mi się naprawdę udało chyba ze trzy godziny, albo i więcej, przegadałam ze współlokatorkami no ale nie narzekam, cieszę się, że się dobrze dogadujemy Resztę czasu spędziłam na czytaniu książki, z braku internetu

Zdjęcia ogarnę dzisiaj. Gitara przechodzi na inny termin Dziś TŻ miał wolne więc pojechaliśmy do galerii handlowej rozejrzeć się za kolejnymi prezentami (co roku moim obowiązkiem jest kupić prezenty dla dzieci, których mamy w rodzinie czworo - jakoś mam ambiwalentny stosunek do tego, niby lubię, ale jakoś mnie denerwuje jak wiem że mnie to czeka ). Masakra po prostu, tyle ludzi, wszyscy łażą jak w jakimś amoku, bleh. Ale prezenty mniej więcej wybrane. No i miałam iść dzisiaj na urodziny koleżanki ale jakoś stwierdziłam że nie mam ochoty.

No i muszę się pochwalić! Ważyłam się dzisiaj, i okazało się że udało mi się parę (dosłwnie) kg zrzucić... Pewnie przez to, że mniej jadłam jak byłam chora no i teraz cały czas staram się nie objadać jak wcześniej. Niestety resztę muszę już "wyćwiczyć" żeby jako takie efekty były...

Coma, z tym kursem to naprawdę świetna opcja. Ja mam mocne postanowienie że na tych studiach będę korzystała z wszelkich form dodatkowej aktywności jakie będą nam dane. Choćby ze względu na nowe spojrzenie i możliwość nawiązania "branżowych" znajomości. Zła jestem na siebie bo na dobry początek przegapiłam cykl zajęć-wykładów, który zaczął się jeszcze we wrześniu, a po jego ukończeniu otrzymuje się certyfikat...
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 20:19   #876
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
(...)
Coma, z tym kursem to naprawdę świetna opcja. Ja mam mocne postanowienie że na tych studiach będę korzystała z wszelkich form dodatkowej aktywności jakie będą nam dane. Choćby ze względu na nowe spojrzenie i możliwość nawiązania "branżowych" znajomości. Zła jestem na siebie bo na dobry początek przegapiłam cykl zajęć-wykładów, który zaczął się jeszcze we wrześniu, a po jego ukończeniu otrzymuje się certyfikat...
Studia dają mnóstwo możliwości, trzeba je tylko chcieć dojrzeć, pasjonować się czymś, znaleźć swoją "działkę" w "działce" (kierunku) wiadomo, że przeszkadza brak czasu, brak kasy, praca... no ale w końcu studia mają nas przygotować do wymarzonego zawodu - tego, który mamy wykonywać przez 1/3 życia. Czy nie jest warto dla tych ok. 35 lat pracy zdobywać doświadczenie tylko prze 5 lat?

Lipcowa, co było nie wróci taka strata okazji też Cię czegoś uczy... że trzeba interesować się wcześniej, mieć oczy i uszy szeroko otwarte, czekać na możliwości a jak się ujawnią - łapać je i nie wypuszczać dopóki nie wyciśnie się z nich wszystkiego co najlepsze wykłady pewnie będą powtórzone za rok, a przez ten czas możesz szukać czegoś innego

W ogóle to wiecie co... Dziś pierwszy raz zrobiło mi się głupio i zaczęło mi być... wstyd tej mojej całej "aktywności". Na szkoleniu jest dziewczyna świeżo po magisterce z zerowym doświadczeniem... nie odzywa się, nie pyta, nie ma określonych celów na przyszłość (wszyscy opowiadaliśmy o sobie, o planach, o doświadczeniu w reso). Gdy ją ktoś zapytał czego oczekuje od szkolenia, też nie potrafiła się określić... bo "poszerzenie zainteresowań" na płatnym i konkretnym (dla kandydatów na kuratora) szkoleniu jest trochę mało satysfakcjonujące (np. dla trenera, ale dla uczestników też - na szkoleniach jest bardzo ważna struktura grupy, aktywny zespół). Było mi głupio opowiadać o sobie, o tym co robiłam na wszystkich praktykach, o celach... w momencie, gdy opowiadałam tuż po niej. Poza tym zadawałam masę pytań, często "zamęczałam" kuratora. Wiem, że to paradoks, głupota... ale czułam, że one myślą, że się "wywyższam, chwalę, podlizuję". Choć wcale tego nie robiłam! Po prostu szkolenie mnie tak interesowało, że chciałam wiedzieć absolutnie wszystko, pytałam również o sytuacje w kontekście moich dotychczasowych praktyk, więc właściwie znali mój cały życiorys. No po prostu wyróżniałam się z grupy i niestety nie zawsze czułam się z tym komfortowo (na plus przed prowadzącymi, na minus przed koleżankami ze szkolenia).

Dziwna sytuacja.
__________________


Edytowane przez Coma_
Czas edycji: 2010-12-11 o 20:43
Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 21:57   #877
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
Lipcowa, co było nie wróci taka strata okazji też Cię czegoś uczy... że trzeba interesować się wcześniej, mieć oczy i uszy szeroko otwarte, czekać na możliwości a jak się ujawnią - łapać je i nie wypuszczać dopóki nie wyciśnie się z nich wszystkiego co najlepsze wykłady pewnie będą powtórzone za rok, a przez ten czas możesz szukać czegoś innego

W ogóle to wiecie co... Dziś pierwszy raz zrobiło mi się głupio i zaczęło mi być... wstyd tej mojej całej "aktywności". Na szkoleniu jest dziewczyna świeżo po magisterce z zerowym doświadczeniem... nie odzywa się, nie pyta, nie ma określonych celów na przyszłość (wszyscy opowiadaliśmy o sobie, o planach, o doświadczeniu w reso). Gdy ją ktoś zapytał czego oczekuje od szkolenia, też nie potrafiła się określić... bo "poszerzenie zainteresowań" na płatnym i konkretnym (dla kandydatów na kuratora) szkoleniu jest trochę mało satysfakcjonujące (np. dla trenera, ale dla uczestników też - na szkoleniach jest bardzo ważna struktura grupy, aktywny zespół). Było mi głupio opowiadać o sobie, o tym co robiłam na wszystkich praktykach, o celach... w momencie, gdy opowiadałam tuż po niej. Poza tym zadawałam masę pytań, często "zamęczałam" kuratora. Wiem, że to paradoks, głupota... ale czułam, że one myślą, że się "wywyższam, chwalę, podlizuję". Choć wcale tego nie robiłam! Po prostu szkolenie mnie tak interesowało, że chciałam wiedzieć absolutnie wszystko, pytałam również o sytuacje w kontekście moich dotychczasowych praktyk, więc właściwie znali mój cały życiorys. No po prostu wyróżniałam się z grupy i niestety nie zawsze czułam się z tym komfortowo (na plus przed prowadzącymi, na minus przed koleżankami ze szkolenia).

Dziwna sytuacja.

Absolutnie nie powinno ci być wstyd To po prostu na twoja korzyść, że jesteś dociekliwa, nie boisz się drążyć, wiesz już co cię interesuje. Nie odważę sie napisać nic krytycznego na tamtą dziewczynę, bo ludzie z różnych powodów trafiaja na studia, nieraz przypadkiem, nieraz taką siła bezwładności - sama bylam na nietrafionych studiach, niby zaliczalam wszystko w terminie, ale nic mnie głębiej nie interesowało (ale ja tamte studia dawno rzucilam )

A same kursy także wszystkim polecam, zapiernicz ostatniego tygodnia zawdzieczam wlaśnie zapisaniu sie na dziewięciogodzinny kurs Wyszlam bogatsza o praktyczne umiejetności, poczucie że cos z sobą robię dobrego a przede wszystkim z możliwościa porozmawiania z osobami z wieloletnim doswiadczeniem.
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-11, 23:52   #878
bozyciesamosieuklada
Raczkowanie
 
Avatar bozyciesamosieuklada
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej! Czytałam trochę ten wątek i mam nadzieję, że dobrze trafiłam.
Otóż... mam problem z zabraniem się do roboty. rok temu na zaliczeniu b ważnego przedmiotu, prowadzący powiedział, że mój projekt jest przegrany, bo niedopracowałam, nie postarałam się dostatecznie, a od początku idea mu się bardzo podobała i dopóki nie olałam sobie - naprawdę chwalił mnie często. Nie wiem jak się wziąć do roboty, jak odnaleźc w sobie pasję. Myślę o niebieskich migdałach... a przede wszystkim o chłopaku, z którym wiem, że mi nie wyjdzie, bo to się już rok ciągnie, a ja nic i on też nic. Głupia sprawa, teraz siedze w domu - i myślę cały czas o nim, mimo że mogłabym zrobić tysiące innych rzeczy.
nie wiem czy się udać do psychologa....
a może zrezygnować też z akademika- bo studiuję w innym mieście.. sama już nie wiem....
ale chyba ten chłopak jest główną przyczyną. nikt mnie tak nie męczył, tak długo. zawsze sprawa była jasna, bo przeważnie przy takich sytacjach miałam poważne rozmowy z chlopakami, którzy mi się podobali - i sytuacja była jasna: że nie wyjdzie, że kogoś mają itp.
i jak wiedziałam o tym, to prawie z miejsca zapominałam. i po sprawie. o.



Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość

Lipcowa, co było nie wróci taka strata okazji też Cię czegoś uczy... że trzeba interesować się wcześniej, mieć oczy i uszy szeroko otwarte, czekać na możliwości a jak się ujawnią - łapać je i nie wypuszczać dopóki nie wyciśnie się z nich wszystkiego co najlepsze wykłady pewnie będą powtórzone za rok, a przez ten czas możesz szukać czegoś innego

W ogóle to wiecie co... Dziś pierwszy raz zrobiło mi się głupio i zaczęło mi być... wstyd tej mojej całej "aktywności". Na szkoleniu jest dziewczyna świeżo po magisterce z zerowym doświadczeniem... nie odzywa się, nie pyta, nie ma określonych celów na przyszłość (wszyscy opowiadaliśmy o sobie, o planach, o doświadczeniu w reso). Gdy ją ktoś zapytał czego oczekuje od szkolenia, też nie potrafiła się określić... bo "poszerzenie zainteresowań" na płatnym i konkretnym (dla kandydatów na kuratora) szkoleniu jest trochę mało satysfakcjonujące (np. dla trenera, ale dla uczestników też - na szkoleniach jest bardzo ważna struktura grupy, aktywny zespół). Było mi głupio opowiadać o sobie, o tym co robiłam na wszystkich praktykach, o celach... w momencie, gdy opowiadałam tuż po niej. Poza tym zadawałam masę pytań, często "zamęczałam" kuratora. Wiem, że to paradoks, głupota... ale czułam, że one myślą, że się "wywyższam, chwalę, podlizuję". Choć wcale tego nie robiłam! Po prostu szkolenie mnie tak interesowało, że chciałam wiedzieć absolutnie wszystko, pytałam również o sytuacje w kontekście moich dotychczasowych praktyk, więc właściwie znali mój cały życiorys. No po prostu wyróżniałam się z grupy i niestety nie zawsze czułam się z tym komfortowo (na plus przed prowadzącymi, na minus przed koleżankami ze szkolenia).

Dziwna sytuacja.
jak dla mnie - tak zostaliśmy wychowani. a przynajmniej moje pokolenie [90']. "nie pokazuj, że coś wiesz, bo będzie głupio". "podlizujesz się jej" itp itd.
relax, robisz to dla siebie, a oni będą dla ciebie pracować! po prost ignoruj to. wymyśl sobie w mózgu taką "skrzynkę" do której wrzucasz rzeczy, o których myślec nie będziesz póżniej. chodzi tutaj o jakieś krępujące sytacje, ktoś coś powiedział o Tobie itp itd. wiem, brzmi trywialnie, ale mi często bardzo pomaga. :P
bozyciesamosieuklada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 07:56   #879
kasiekasiek
Zadomowienie
 
Avatar kasiekasiek
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 431
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej hej
Wczoraj nic nie pisałam, bo miałam sporo nauki. Nazbierało mi się tego, oj nazbierało. Wieczorem już nie mogłam nawet patrzeć na literki
Dzisiaj natomiast planuję jeszcze bardziej intensywny dzień pod względem naukowym. Na pierwszym miejscu dzisiaj - nauka do kolokwium i uzupełnienie notatek. Wieczorem się z tego rozliczę

Jestem też na siebie trochę zła, bo zostałam zaproszona na wczorajszy wieczór do znajomych, ale odmówiłam, bo nauka, bo sporo do zrobienia, bo... I znów siedziałam praktycznie sama. Muszę to zmienić.

Coma_, myślę, że absolutnie nie powinno Ci być głupio. Możesz być po prostu z siebie dumna i cieszyć się, że tak dobrze sobie radzisz, że tak "inwestujesz" we własny rozwój. A takie porównywanie się z resztą grupy jest Ci zupełnie niepotrzebne
__________________
17
kasiekasiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 08:52   #880
absurdalna89
Zadomowienie
 
Avatar absurdalna89
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 339
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ja wczoraj przerobiłam połowę lektury (dziś kolejna połowa) i cały dzień robiłam angielski. Wolno mi to idzie, ale najważniejsze, że się nie obijałam. A dziś nauka do kolokwium przez cały dzień, wieczorem lektura. Trzymać kciuki.
absurdalna89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 09:12   #881
marlen92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 371
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

a ja chcialalbym sie przywitac i dolaczyc)
podczytuje praktycznie od poczatku ,a teraz odwazylam sie ujawnic ;]
mam problem z leniem.. owszem.
bo jestem jak sinusoida: albo len totalny (caly 2009 i polowa 2010) albo nadmiar obowiazkow i wrazen (jakos tak od pazdziernika to trwa) ;p
wpadlam na chwile, bo wlasnie ide do kolejnej partii slowek i zadan, ale wieczorem napisze nad czym teraz pracuje i w ogole )
witam wszystkie amibtne i czynnie dzialajace ;]
marlen92 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-12, 09:40   #882
sinsinsin
Rozeznanie
 
Avatar sinsinsin
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 942
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cześć Dziewczyny!
Nie było mnie pare dni, podczytywałam troche ale nie mialam jakoś weny na pisanie czegokolwiek, gdyż zwyczajnie nic ambitnego nie robię.
No może prócz upieczenia chyba pół tysiąca świątecznych pierniczków i dziś*je ozdabiam
Kurcze, obiecuję sobie, że od nowego roku wezmę się do nauki nowego języka ale tak mega intensywnie i co ważniejsze regularnie, ale mam ciągle takie wyrzuty, że nic nie robię.... a po tym jak Was czytam to już w ogóle.
Jesteście dzielne !
sinsinsin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 09:52   #883
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny!

Właśnie powtarzam słówka z angielskiego.

Na dziś w planach:
- dokończenie protokołu (jeśli mi koleżanka jedną rzez wyjaśni, jak nie to dopiero jutro)
- zrobić notatki na laborki z chemii
- ruszyć z matematyką (wczoraj nie wyszło )
- pouczyć się trochę na laborki z chemii
- policzyć zadania na ćwiczenia z chemii
- pouczyć się na wtorkowe koło z angielskiego
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 11:57   #884
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez marlen92 Pokaż wiadomość
a ja chcialalbym sie przywitac i dolaczyc)
podczytuje praktycznie od poczatku ,a teraz odwazylam sie ujawnic ;]
mam problem z leniem.. owszem.
bo jestem jak sinusoida: albo len totalny (caly 2009 i polowa 2010) albo nadmiar obowiazkow i wrazen (jakos tak od pazdziernika to trwa) ;p
wpadlam na chwile, bo wlasnie ide do kolejnej partii slowek i zadan, ale wieczorem napisze nad czym teraz pracuje i w ogole )
witam wszystkie amibtne i czynnie dzialajace ;]
zapraszamy im nas wiecej tym wieksza motywacja



Cytat:
Napisane przez sinsinsin Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny!
Nie było mnie pare dni, podczytywałam troche ale nie mialam jakoś weny na pisanie czegokolwiek, gdyż zwyczajnie nic ambitnego nie robię.
No może prócz upieczenia chyba pół tysiąca świątecznych pierniczków i dziś*je ozdabiam
Jesteście dzielne !
Ale fajnie, ja też uwielbiam robic pierniczki, a jeszcze bardziej je ozdabiac w tamtym roku wypadl mi w polowie grudnia luzny weekend i prawie caly jeden dzien sie z chlopakiem bawilismy w kucharzy w tym roku jakos weny nie mam, chlopak od wrzesnia za granica (ale wraca za piec dni ), koleżanki pochloniete swoimi sprawami.

Dziewczyny, macie jakies doświadczenia z wakacyjna pracą za grancą? Szczegolnie praca typu opieka nad starszymi, chorymi, domach opieki? Ja trzy lata pod rzad wyjezdzalam na zbiory wiśni do Niemiec, bylam bardzo zadowolona, bo robota intensywna, ale krótka a w tym roku to chyba nie wypali, wiec czas rozejrzec sie za czyms innym.
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 13:10   #885
Copykat
Zakorzenienie
 
Avatar Copykat
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ja wczoraj nie zrobiłam właściwie nic konkretnego, poza sprzątaniem. Ale myslę że należało mi się po ciężkim tygodniu dziś miałam pisać pracę zaliczeniową (musze oddać w czwartek), ale też jeszcze nic nie ruszyłam. Czytam o maskach do włosów i zamierzam dziś wypróbować którąś z nich
__________________

they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life

Copykat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 15:19   #886
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

lipcowa87 miałam się pytać ile kg mniej, ale już widzę w Twoim podpisie. Gratulacje U mnie cały czas tyle samo, ale już i tak jestem zadowolona. Niestety sama siebie nie do końca potrafię ocenić czy jest jakaś różnica w wyglądzie, musiałabym zobaczyć się na zdjęciu.
Do fitnessu wrócę chyba dopiero za miesiąc-dwa... a tak to postaram się ćwiczyć w domu.
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 16:22   #887
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dzięki dziewczynki za wsparcie

Szkolenie dziś już zakończone, jestem wyczerpana fizycznie i psychicznie ...ale warto było. I w przeciwieństwie do Waszych ambitnych planów ...

... ja będę uskuteczniać leniiiistwo do wieczora...
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 17:30   #888
klaaa
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 380
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dziś nie miałam żadnych konkretnych planów, ale stwierdziłam, że nie będę marnować kolejnego dnia na bezproduktywnym siedzeniem przed komputerem (no przynajmniej większości dnia). I dzięki temu:
przejrzałam trochę hiszpański i angielski
poćwiczyłam (stwierdziłam, że naprawdę muszę zacząć ćwiczyć, bo głupio się czuje przy moich znajomych, którzy uprawiają różne sporty, a mi się nie chce tyłka ruszyć)
przypadkiem trafiłam na kupioną przez mojego brata gazetę "Coaching" i prawie całą przeczytałam
Przy okazji natknęłam się na metodę GTD http://pl.wikipedia.org/wiki/Getting_Things_Done i jak dla mnie najistotniejsza jest tu reguła dwóch minut, bo zawsze najtrudniej jest mi się wziąć za takie najprostsze rzeczy których wykonanie zajmie chwile, ale które zawsze można przecież odłożyć na później, bo nie są istotne.
klaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 19:47   #889
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

O matko, matko, matko a ja właśnie rezerwuję hostel dla mnie i tż z okazji jego 30. o matko, matko, niezłe mam wypieki! :d taaaaaaaka niespodzianka będzie!
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-12, 20:13   #890
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

- wyspałam się
- posprzątałam
- ogarnęłam notatki
- zjadłam pyszny obiad który sama zrobiłam
- nauczyłam się na przystankach ok 20 słówek z angielskiego.
- odwiedziłam znajomych, zrobilismy wypad
- umówiłam dawno odwlekane ważne spotkanie a nawet 2

i również zamierzam skończyć sesję wcześniej, więc przygotowuje się do zerówek i doskonale znajduje na to godzinkę dziennie nie rezygnując z przyjemności dnia codziennego.
jestem dumna z siebie, a szczególnie z tego że bardzo dobrze idzie mi utrzymywanie porządku w domu.

__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 21:01   #891
bozyciesamosieuklada
Raczkowanie
 
Avatar bozyciesamosieuklada
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej! Czytałam trochę ten wątek i mam nadzieję, że dobrze trafiłam.
Otóż... mam problem z zabraniem się do roboty. rok temu na zaliczeniu b ważnego przedmiotu, prowadzący powiedział, że mój projekt jest przegrany, bo niedopracowałam, nie postarałam się dostatecznie, a od początku idea mu się bardzo podobała i dopóki nie olałam sobie - naprawdę chwalił mnie często. Nie wiem jak się wziąć do roboty, jak odnaleźc w sobie pasję. Myślę o niebieskich migdałach... a przede wszystkim o chłopaku, z którym wiem, że mi nie wyjdzie, bo to się już rok ciągnie, a ja nic i on też nic. Głupia sprawa, teraz siedze w domu - i myślę cały czas o nim, mimo że mogłabym zrobić tysiące innych rzeczy.
nie wiem czy się udać do psychologa....
a może zrezygnować też z akademika- bo studiuję w innym mieście.. sama już nie wiem....
ale chyba ten chłopak jest główną przyczyną. nikt mnie tak nie męczył, tak długo. zawsze sprawa była jasna, bo przeważnie przy takich sytacjach miałam poważne rozmowy z chlopakami, którzy mi się podobali - i sytuacja była jasna: że nie wyjdzie, że kogoś mają itp.
i jak wiedziałam o tym, to prawie z miejsca zapominałam. i po sprawie. o.




help!
bozyciesamosieuklada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 21:08   #892
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez bozyciesamosieuklada Pokaż wiadomość
Hej! Czytałam trochę ten wątek i mam nadzieję, że dobrze trafiłam.
Otóż... mam problem z zabraniem się do roboty. rok temu na zaliczeniu b ważnego przedmiotu, prowadzący powiedział, że mój projekt jest przegrany, bo niedopracowałam, nie postarałam się dostatecznie, a od początku idea mu się bardzo podobała i dopóki nie olałam sobie - naprawdę chwalił mnie często. Nie wiem jak się wziąć do roboty, jak odnaleźc w sobie pasję. Myślę o niebieskich migdałach... a przede wszystkim o chłopaku, z którym wiem, że mi nie wyjdzie, bo to się już rok ciągnie, a ja nic i on też nic. Głupia sprawa, teraz siedze w domu - i myślę cały czas o nim, mimo że mogłabym zrobić tysiące innych rzeczy.
nie wiem czy się udać do psychologa....
a może zrezygnować też z akademika- bo studiuję w innym mieście.. sama już nie wiem....
ale chyba ten chłopak jest główną przyczyną. nikt mnie tak nie męczył, tak długo. zawsze sprawa była jasna, bo przeważnie przy takich sytacjach miałam poważne rozmowy z chlopakami, którzy mi się podobali - i sytuacja była jasna: że nie wyjdzie, że kogoś mają itp.
i jak wiedziałam o tym, to prawie z miejsca zapominałam. i po sprawie. o.




help!
Nie wiem co Ci doradzić
Może tyle, że nie warto przez faceta psuć sobie życia. Tylko wiem, że to nie takie proste. Ale może pora na poważną rozmowę, tak jak pisałaś robiłaś z innymi facetami. Wiem, że z niektórymi nie da się poważnie pogadać (znam taki przypadek dość blisko mnie). Ale nie możesz tak tego zostawić.


Pora na podsumowanie mojego dzisiejszego dnia:

Na dziś w planach:
- dokończenie protokołu (jeśli mi koleżanka jedną rzez wyjaśni, jak nie to dopiero jutro) dokończyłam, a oddaje go dopiero w środę więc to duży sukces
- zrobić notatki na laborki z chemii w większości zrobione, zostały mi jakieś dwa zagadnienia, ale po prostu nic nie wiem na ich temat i nie mogę znaleźć
- ruszyć z matematyką (wczoraj nie wyszło ) zrobiłam sobie plan nauki i wykonałam dzisiejszą wstępną część
- pouczyć się trochę na laborki z chemii
- policzyć zadania na ćwiczenia z chemii
- pouczyć się na wtorkowe koło z angielskiego

Podsumowując: straciłam mnóstwo czasu na kompie, a i tak właściwie wszystko zrobiłam.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 21:11   #893
Copykat
Zakorzenienie
 
Avatar Copykat
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez bozyciesamosieuklada Pokaż wiadomość
Hej! Czytałam trochę ten wątek i mam nadzieję, że dobrze trafiłam.
Otóż... mam problem z zabraniem się do roboty. rok temu na zaliczeniu b ważnego przedmiotu, prowadzący powiedział, że mój projekt jest przegrany, bo niedopracowałam, nie postarałam się dostatecznie, a od początku idea mu się bardzo podobała i dopóki nie olałam sobie - naprawdę chwalił mnie często. Nie wiem jak się wziąć do roboty, jak odnaleźc w sobie pasję. Myślę o niebieskich migdałach... a przede wszystkim o chłopaku, z którym wiem, że mi nie wyjdzie, bo to się już rok ciągnie, a ja nic i on też nic. Głupia sprawa, teraz siedze w domu - i myślę cały czas o nim, mimo że mogłabym zrobić tysiące innych rzeczy.
nie wiem czy się udać do psychologa....
a może zrezygnować też z akademika- bo studiuję w innym mieście.. sama już nie wiem....
ale chyba ten chłopak jest główną przyczyną. nikt mnie tak nie męczył, tak długo. zawsze sprawa była jasna, bo przeważnie przy takich sytacjach miałam poważne rozmowy z chlopakami, którzy mi się podobali - i sytuacja była jasna: że nie wyjdzie, że kogoś mają itp.
i jak wiedziałam o tym, to prawie z miejsca zapominałam. i po sprawie. o.





help!
Więc dlaczego z tym nie możesz porozmawiać?

BTW, trochę nie ogarniam jak można meczyć się rok przez kogoś kto Ci się podoba, i nic z tego nie wychodzi probowałaś coś chociaż podziałać w tym kierunku?
__________________

they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life

Copykat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 21:36   #894
ornellia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 98
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ehh... mogę dostać od kogoś kopa ? A najlepiej 10

Jak było już ciut lepiej to musiałam znowu zawalić... Mam tyle do zrobienia na jutro, a obijałam się do 16... i znowu będę siedzieć do późna, a wstać trzeba po 5
Mam już czasem siebie dość...
__________________
ornellia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 22:15   #895
_Dominiczka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: z przed komputera
Wiadomości: 32
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Pomocy! - właśnie uczę się na wejściówkę, a materiał do niej to NEVER ENDING STORY. Już na niejedno kolokwium mniej miałam do nauczenia. Strasznie boli mnie głowa (z przerwami siedzę od 13), jestem na maksa zmęczona, ale przynajmniej mam świadomość, że robię wszystko co w mojej mocy i nie próżnuję (bo efekty są takie średnie, nie czuję się zbytnio nauczona, ale chęci i starania były).
Zaraz jeszcze posiedzę nad planem pracy licencjackiej, bo miałam to w planach. Chyba zarwę noc i dziś i jutro, trochę się z czasem nie wyrabiam, za dużo tego. Wszystko się skumulowało na poniedziałek i wtorek, a za to reszta tygodnia to luz, więc teraz się męczę a od wtorku wieczorem zajmę się przyjemnościami i rozwojem swojej osoby.

Cytat:
Hej! Czytałam trochę ten wątek i mam nadzieję, że dobrze trafiłam.
Otóż... mam problem z zabraniem się do roboty. rok temu na zaliczeniu b ważnego przedmiotu, prowadzący powiedział, że mój projekt jest przegrany, bo niedopracowałam, nie postarałam się dostatecznie, a od początku idea mu się bardzo podobała i dopóki nie olałam sobie - naprawdę chwalił mnie często. Nie wiem jak się wziąć do roboty, jak odnaleźc w sobie pasję. Myślę o niebieskich migdałach... a przede wszystkim o chłopaku, z którym wiem, że mi nie wyjdzie, bo to się już rok ciągnie, a ja nic i on też nic. Głupia sprawa, teraz siedze w domu - i myślę cały czas o nim, mimo że mogłabym zrobić tysiące innych rzeczy.
nie wiem czy się udać do psychologa....
a może zrezygnować też z akademika- bo studiuję w innym mieście.. sama już nie wiem....
ale chyba ten chłopak jest główną przyczyną. nikt mnie tak nie męczył, tak długo. zawsze sprawa była jasna, bo przeważnie przy takich sytacjach miałam poważne rozmowy z chlopakami, którzy mi się podobali - i sytuacja była jasna: że nie wyjdzie, że kogoś mają itp.
i jak wiedziałam o tym, to prawie z miejsca zapominałam. i po sprawie. o.

Ja też miałam czas w swoim życiu, kiedy byłam zakochana w chłopaku, z którym wiedziałam że mi nie wyjdzie, który nie był mną wyraźnie zainteresowany. A ja przeżywałam każde jego spojrzenie, każde powiedzenie "cześć". Żałuję teraz czasu, który traciłam na głupie rozmyślania i snucie sielankowych wizji naszego przyszłego związku, czasu straconego w swoim świecie marzeń, którego rzeczywistość nigdy nie miała szans przypominać. Żałuję że przez to nie przyłożyłam się do matury, że zaniedbałam ludzi z klasy z liceum (teraz praktycznie z nikim nie utrzymuję kontaktu), a byłam osobą lubianą, moje relacje z ludźmi zmieniły się od chwili zadurzenia w tamtym chłopaku (byłam wiecznie nieobecna, olewałam wszystko i wszystkich, problemy ludzi).

Nie pozwól aby i Tobie te rozmyślania przysłoniły świat, zabierały czas, bo później będziesz żałowała. Mi w zapomnieniu o owym chłopaku pomagało zatracanie się w ciężkiej pracy, nauce na studiach (umysł był skupiony na czym innym), odległość i nie rozmawianie o nim z nikim (bo jak tak zaczynałam to wszystko roztrząsać, analizować po raz enty, to nic dobrego z tego nie wychodziło, tylko sama siebie napędzałam i dalej o nim rozmyślałam).

I pewnego dnia powiedziałam sobie dość, idę do przodu, a tego chłopaka zostawiam za sobą, czekam na nową miłość, taka prawdziwą z wzajemnością. I dzielnie się tego cały czas trzymam.
Szkoda mi koleżanek, które tkwią w beznadziejnych związkach, męczą się i dają kolejne szanse, w kółko zrywają i wracają do siebie ze swoimi facetami, zamiast iść do przodu i szukać dalej swojego szczęścia.
_Dominiczka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-12, 22:39   #896
bozyciesamosieuklada
Raczkowanie
 
Avatar bozyciesamosieuklada
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
Nie wiem co Ci doradzić
Może tyle, że nie warto przez faceta psuć sobie życia. Tylko wiem, że to nie takie proste. Ale może pora na poważną rozmowę, tak jak pisałaś robiłaś z innymi facetami. Wiem, że z niektórymi nie da się poważnie pogadać (znam taki przypadek dość blisko mnie). Ale nie możesz tak tego zostawić.
no własnie najgorsze jest to, że wiem, że nie da się z nim normalnie porozmwiać. no nie ma szans, jak się samemu zagaduje. dlatego odkładam, bo czuję, że jeszcze bardziejbęde wkurzona po takiej rozmowie ;P

Cytat:
Napisane przez Copykat Pokaż wiadomość
Więc dlaczego z tym nie możesz porozmawiać?

BTW, trochę nie ogarniam jak można meczyć się rok przez kogoś kto Ci się podoba, i nic z tego nie wychodzi probowałaś coś chociaż podziałać w tym kierunku?
no cóż... nikt nie mówił, że jestem obyta w relacje damsko-męskie ;P ot, jestem ciapą w tych sprawach, mimo 20 lat - co zrobić!

Cytat:
Napisane przez _Dominiczka_ Pokaż wiadomość
Pomocy! - właśnie uczę się na wejściówkę, a materiał do niej to NEVER ENDING STORY. Już na niejedno kolokwium mniej miałam do nauczenia. Strasznie boli mnie głowa (z przerwami siedzę od 13), jestem na maksa zmęczona, ale przynajmniej mam świadomość, że robię wszystko co w mojej mocy i nie próżnuję (bo efekty są takie średnie, nie czuję się zbytnio nauczona, ale chęci i starania były).
Zaraz jeszcze posiedzę nad planem pracy licencjackiej, bo miałam to w planach. Chyba zarwę noc i dziś i jutro, trochę się z czasem nie wyrabiam, za dużo tego. Wszystko się skumulowało na poniedziałek i wtorek, a za to reszta tygodnia to luz, więc teraz się męczę a od wtorku wieczorem zajmę się przyjemnościami i rozwojem swojej osoby.


Ja też miałam czas w swoim życiu, kiedy byłam zakochana w chłopaku, z którym wiedziałam że mi nie wyjdzie, który nie był mną wyraźnie zainteresowany. A ja przeżywałam każde jego spojrzenie, każde powiedzenie "cześć". Żałuję teraz czasu, który traciłam na głupie rozmyślania i snucie sielankowych wizji naszego przyszłego związku, czasu straconego w swoim świecie marzeń, którego rzeczywistość nigdy nie miała szans przypominać. Żałuję że przez to nie przyłożyłam się do matury, że zaniedbałam ludzi z klasy z liceum (teraz praktycznie z nikim nie utrzymuję kontaktu), a byłam osobą lubianą, moje relacje z ludźmi zmieniły się od chwili zadurzenia w tamtym chłopaku (byłam wiecznie nieobecna, olewałam wszystko i wszystkich, problemy ludzi).

Nie pozwól aby i Tobie te rozmyślania przysłoniły świat, zabierały czas, bo później będziesz żałowała. Mi w zapomnieniu o owym chłopaku pomagało zatracanie się w ciężkiej pracy, nauce na studiach (umysł był skupiony na czym innym), odległość i nie rozmawianie o nim z nikim (bo jak tak zaczynałam to wszystko roztrząsać, analizować po raz enty, to nic dobrego z tego nie wychodziło, tylko sama siebie napędzałam i dalej o nim rozmyślałam).

I pewnego dnia powiedziałam sobie dość, idę do przodu, a tego chłopaka zostawiam za sobą, czekam na nową miłość, taka prawdziwą z wzajemnością. I dzielnie się tego cały czas trzymam.
Szkoda mi koleżanek, które tkwią w beznadziejnych związkach, męczą się i dają kolejne szanse, w kółko zrywają i wracają do siebie ze swoimi facetami, zamiast iść do przodu i szukać dalej swojego szczęścia.
hmm... chyba sobie wydrukuję Twoją odpowiedź i jak mnie najdzie - to sobie ją przeczytam
mieszkam w akademiku - czasem tutaj trudno o skupienie. i on też w nim mieszka. ale ludzie ostatnio się odsuwają od niego - bo pokazuje jaki jest. chociaż ja nadal na niego inaczej patrzę, bo powiedział mi o swoich problemach rodzinnych, które ostatnio ma - a te 'inne' osoby o tym wiedzą. i weź tu coś wybierz! xD ech.

wkurza mnie to, że nie mogę odnaleźć w sobie tej pasji na studia. no po prostu leń, nie moge się skupić, nie wiem co mam zrobić w tym kierunku

Hm! Wzięło mnie na poszukiwanie tanich lotów na ferie zimowe - po sesji - która ze mną?!?!

[mam na myśli: albo lecieć, albo towarzyszyć w poszukiwaniach na swoje ferie ;P]
bozyciesamosieuklada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-13, 05:57   #897
beoneself
Zakorzenienie
 
Avatar beoneself
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Za każdym razem, gdy tu zaglądam mam wyrzuty sumienia, że Wy ciągle robicie coś ambitnego
Ja spędziłam przyjemny, ale bardzo intensywny sportowo-imprezowo-rekreacyjny weekend ze znajomymi, w międzyczasie pojawialiśmy się na zajęciach na uczelni Wszystko ogarnięte.
Chciałabym się po prostu wyspać...

Dzisiaj jadę z koleżanką po pracy na fitness, więc znowu będę w domu dopiero po 21, znając życie nie będę miała już siły żeby kiwnąć palcem
Brakuje mi też motywacji, żeby zdrowo jeść, i wciskam w siebie jakieś głupie batony

Robicie sobie listę noworocznych postanowień?
Jakiś takie życiowy buisness plan na rok 2011? Wiecie już, co chciałybyście w tym nadchodzącym roku osiągnąć?
Bo ja zastanawiam się nad tym ostatnio coraz więcej, i będę musiała go zapisać

W tamtym roku w Sylwestra zrobiłam sobie taki bardzo dokładny opis tego, co chciałabym, aby mi się spełniło w 2010 roku. Obiecałam sobie go otworzyć dopiero rok później, i jestem ogromnie ciekawa co tam popisałam (bo już nie pamiętam) i ile z tych rzeczy już mi się spełniło...
beoneself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-13, 08:20   #898
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dzień dobry

Ja planuję przez cały rok (i na kilka lat do przodu), więc planów noworocznych nie robię nie chce mi się uczestniczyc w tej nagonce na postanowienia i "wielkie" plany, bo w większości ludzie ich nie realizują... Zdziwiłybyście się ile nowych blogów powstaje w okolicach Nowego Roku, tematyka oczywiście "postanowieniowa" rok temu wyszukałam kilkanaście takich blogów (coby sobie znaleźć kompana ), zapisałam je w zakładkach, a po ok. jednym/trzech miesiącach sprawdziłam. Nie uchował się żaden ot, taki właśnie słomiany zapał... Jeżeli ktoś nie nauczy się realizować celów systematycznie co roku, to taki "zryw" na granicy lat niewiele pomoże

Ale nie mnie oceniać

Jestem strasznie niewyspana, ale zaraz się biorę za nauke (głównie nadrabianie zaległych powtórek z angielskiego )
__________________


Edytowane przez Coma_
Czas edycji: 2010-12-13 o 08:22
Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-13, 08:57   #899
Chocoblue
Raczkowanie
 
Avatar Chocoblue
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 344
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Witam po weekendzie Udało mi się wreszcie zapisać na fitness, ale od zapisania do pójścia jeszcze daleka droga. Mam możliwość jednych zajęć z trenerem, który sprawdzi moją kondycję i sprawność, tylko trochę mnie to przeraża, wstydzę się i nie wiem czy pójdę.

klaaa O GTD czytałam, ale bardziej przemawia do mnie uproszczona wersja ZTD.

Coma_ nie przejmuj się, ja zawsze zazdrościłam ludziom, którzy są tacy przebojowi, wiedzą czego chcą, nie boją się porażki, zastanawiało mnie jak oni to robią.

I ogólnie jeśli większość waszych planów nie jest zrealizowana, może warto się przyjrzeć czy realnie układacie zadania do zrobienia w stosunku do swoich możliwości. Planowanie na wyrost jest demotywujące, lepiej zaplanować mniej ale to wykonać. Pozdrawiam
__________________
"Człowiek musi przebywać z samym sobą,
powinien więc zadbać, aby było to dobre towarzystwo."

Chocoblue jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-13, 11:38   #900
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cześć kobietki

Ostatnio w wątku ktoś poruszył temat portali społecznościowych, więc i ja chciałam dorzucić coś od siebie. Osobiście nie mam nic przeciwko FB, NK itp ale wszystko w zdrowych 'dawkach'. Dla mnie nie jest sztuką nie wchodzić na te strony tylko dlatego, że zlikwidowało się tam konto lub nigdy go się nie założyło. Sama lubię od czasu do czasu wejść na jedną z tych stron, chociaż muszę przyznać, że wolę FB. Uważam że sęk tkwi w tym by korzystać z takich portali z głową i umiarem- mieć po prostu zdrowe podejście. Nie popieram (ale niech każdy robi to co chce, bo ma do tego prawo) i sama nie praktykuję ujawniania zbyt wielu osobistych informacji, pokazywania masy zdjęć obrazujących co drugi dzień mojego życia, z kim jestem, gdzie imprezuję, gdzie podróżuję... Nie żyję przez pryzmat tych portali, ani nie kreuję tam jakiegoś swojego wizerunku. Nie mam potrzeby opisywania wszystkich swoich problemów, refleksji i chwalenia się moimi osiągnięciami poprzez ustawianie opisów (nawet na gg). GG mam, ale używam raczej do komunikowania się w sprawach uczelnianych i dopiero wtedy je włączam. Wszystko jest dla ludzi tylko jak z wszystkim trzeba znać umiar i kierować się zdrowym rozsądkiem . Nie raz czytam opisy ludzi którzy 'bardzo cierpią' i los skrzywdził ich niewiarygodnie po raz kolejny. Według mnie prawda jest taka, że jak dotyka nas prawdziwy problem, coś naprawdę złego i bolącego przydarzyło się nam lub naszym bliskim to nie ma na to czasu ani głowy by myśleć o ogłoszeniu tego w takich miejscach.
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:02.