Targowanie się w sklepach

[Anielka_]

Witam Was,
Chciałam poruszyc temat, który nurtuje mnie od kilku miesiecy. Mam ekskluzywny sklep z markową odzieżą znanych projektanów, tylko nowe kolekcje, wszystko oryginalne, sklep wyglada pięknie. Moje zderzenie z rzeczywistością przerosło mnie. Wszyscy chcą zebym dawała ciuchy za darmo, dawała mega rabaty, nie 20 zł tylko 100-150zł conajmniej!!! Jak kupią spodnie- chca gratis pasek, torebkę!!! Ciagle to samo ile mi Pani da rabatu, ile, ile, ile, więcej, więcej, więcej.... Daje palec ---> biorą rękę!!! Ludzie błagam Was zlitujcie się nad osobamu, które mają własne sklepy, my też mamy prawo zarobic. To jest nasz jedyny dochód, mamy do opłacenia czynsz (duży), pracowników, rachunki, jak jezdzimy kontraktować odzież to pałcimy za paliwo, nocleg i TEZ CHCEMY ZROBIC NAJBLIŻSZYM PREZENTY NA ŚWIĘTA!!! Ja i tak daję rabaty, opuszczam, ale to z czym sie spotykam to przechodzi ludzkie pojecie.
Mam koleżankę, która jak idzie do sklepu to targuje sie do upadłego, sprzedawcy wolą nie zarobic niż takich ludzi obsługiwać.
Ja juz nie wiem co robic, proszę Was wizażystki w imieniu osób mających sklepy, zlitujcie się!!! My i tak doceniamy stałych klientów, a nie mozemy rozdawać rzeczy w cenia zakupu!!! My z tych pieniedzy żyjemy!!!
Ciekawe jeżeli te osoby założyłyby własne sklepy to czy dawałyby takie rabaty. ostatnio kupiłam sobie sukienkę na sylwestra za 1000zł i Pani mi opuściła 10 zł!!! I od tej pory powiedziałam sobie KONIEC opuszczania 100, 200 zł.

[Anielka_]

prosze o komentarz

[evela28]

a ja dziś utargowałam 2 zł i byłam zadowolona
a 20 zł czy 100 to dla mnie niepojęte chyba ze ktoś ma taki narzut że jak spuści 100 to nadal ma zysk a czasem tak bywa na jakiś przecenach

[nie jestem samaa]

ja sie nie targuje bo poprostu nie umiem ale moja kumpela zawsze sie targuje raz nawet facet zjechal z ceny o 50 zl

[byliczka]

Ja też się nie targuję. Stać mnie na rzeczy z wyższej półki to mnie stać, nie stać mnie to zamiast zachowywać się jak idiotka idę do takiego sklepu na jaki mnie stać a nie błagam o rabat. Dla mnie to żałosne.

[Titane]

No cóż, ludzie wiedzą, że sklepy mają dużą marżę, więc się targują, co tu komentować.

Ja się nigdy nie targuję- nie umiem i nie lubię. Jest cena, to płacę.

[Bawitching]

jezeli kupujesz sobie sukienke za 1000zl to raczej tak slabo z pieniedzmi u ciebie nie jest moge zadac pytanie jaka jest srednia cena bluzki w twoim sklepie?

[xsylax]

Ja się nigdy nie targuję. Jeśli jakiś sprzedawca sam mi proponuje, by opuścić cenę, to oczywiście korzystam, ale nigdy sama nie pytam, czy nie sprzedałby mi taniej.
Opuszczanie ceny o 100 zy 200 zł jest dla mnie nie pojęte!

Anielko_ rozumiem Twoją sytuację! Nie daj się tak wyzyskiwać!

[arrachnee]

Anielko, jeśli jest to tylko Twój sklep [np. nie jest częścią sieci] wprowadź może kartę stałego klienta. Choćby taką prostą: typu wizytówka, z miejscem na pieczątki. Zrób wielką reklamę: zbierz X pieczątek dostaniesz Y procent/złotych rabatu. Klientka spyta o rabat - zaproponuj kartę. Myślę, że to uspokoi takie dręczące klientki
Właście im więcej różnych promocji wprowadzisz, tym rzadsze będą pytania o dodatkowe zniżki.

Ja raczej w PL nie targuję się jeśli towar jest pełnowartościowy. Za to zawsze pragnę obniżki jeśli ma jakąś usterkę - i raczej nie kupię tego przedmiotu w pełnej cenie.

Wcale nie uważam, aby targowanie się było nietaktem. U nas nie ma takiego zwyczaju i niezbyt często można coś wywalczyć. Miło by, jednak, było, aby sklepy zaczęły w większym stopniu doceniać zarówno stałych klientów jak i "hurtowe" zakupy.

[bleki00]

ja tez nie umiem się targować, nawet na rynku a co dopiero w większych sklepach jakiś czas temu w DDTVN była rozmowa właśnie na temat targowania się: babeczka powiedziała, że w wielu sklepach jest możliwość dostania dodatkowego rabatu- niestety zazwyczaj niewielkiego (ok 5-10 %). A większe można dostać właśnie w butikach i sklepach z ekskluzywną odzieżą. Sama znam osoby, które mimo wysokich zarobków targują się na prawo i lewo,a potem wymieniają się doświadczeniami gdzie kupiły taniej i o ile.
A jeśli dajesz takie wysokie rabaty jak napisałaś to nie dziwię się, że potem każdy o nie pyta (pewnie poczta pantoflowa też działa)!

A swoją drogą postępujesz tak jakby cię było stać na takie opusty cenowe..

[201701090917]

Napisane przez byliczka

Ja też się nie targuję. Stać mnie na rzeczy z wyższej półki to mnie stać, nie stać mnie to zamiast zachowywać się jak idiotka idę do takiego sklepu na jaki mnie stać a nie błagam o rabat. Dla mnie to żałosne.

O i ja się z tym zgodzę

Napisane przez Titane

No cóż, ludzie wiedzą, że sklepy mają dużą marżę, więc się targują, co tu komentować.

Ja się nigdy nie targuję- nie umiem i nie lubię. Jest cena, to płacę.

I z tym też. Nie stać mnie to nie kupuję, ide tam gdzie jest taniej. Mi by było zwyczajnie głupio się targować.

[sugar_kitty]

To może troszkę "oszukiwać" klientów? Jeżeli chcesz np. bluzkę sprzedać za 100zł, daj cenę na metce 120zł i będziesz miała ten margines do targowania się, żeby i tak wyjść na swoje Klient zadowolony, bo ma 20zł rabaru i ty, bo sprzedałaś za tyle ile chciałaś

[Michiru]

ja tez sięnietarguję. ale nie dlatego, że uwazam to zajakiś nietakt czy za żenujące posunięcie. po prostu nie umiem. jak bd umieć to się będę targować. oczywiście z umiarem, bo iwme jakim prawem rządzi sięrynek. sklepy muszą zarabiać a nie tracić. mojamam się często targuje. nie w sklepach, ale np. na giełdzie odzieżowej. ot, spryt po prostu. każdy dba o własny interes. nikt przecież nie każe sprzedawcy zgadzać się na zejście z ceny.

[Seph]

Jak kupuje w sklepie to nigdy się nie targuje. Wyłącznie dyskutuje na temat ceny ze sprzedawcą na rynku.Ale rabat na 100zł? Przegięcie.. ;/ w sumie też zależy jaka cena produktu no ale nie przesadzajmy. Grunt to nie dać się wyzyskiwać. Rzeczywiście niekiedy lepiej nie sprzedać niż dać taki upust.

[evil minded]

Na odzieży są tak gigantyczne marże, że jakoś nie trafia do mnie argument o tym, jak to się nie da z ceny spuścić.
W cenie zakupu to nikt towaru nie sprzeda, takich cudów to nie ma.

[SaMa]

Napisane przez evil minded

Na odzieży są tak gigantyczne marże, że jakoś nie trafia do mnie argument o tym, jak to się nie da z ceny spuścić.
W cenie zakupu to nikt towaru nie sprzeda, takich cudów to nie ma.

A z własnego doświadczenia powiem, że jeśli idę do drogiego sklepu to z myślą, że dużo zapłacę. Marża marżą, jeśli ktoś chce mieć tanio to niech szuka okazji na Allegro czy w jakichś tańszych sklepach. Po to jest cena podana na metce, żeby ktoś nie musiał się o nią dodatkowo pytać.
Czy jak idziemy do sklepu po sok marchwiowy to targujemy się o kilkadziesiąt groszy? Nie. Jest podana cena, więc tyle płacimy. Jak wiem, że w innym sklepie zapłacę za to samo mniej - to pójdę tam. Tak samo moim zdaniem powinno być z odzieżą.
Nie chcę dać tyle za konkretną bluzkę - to kupię tańszą w innym sklepie, a nie odstawiam cyrków.

[Michiru]

nie tanio, a taniej. normalna ludzka rzecz.

[SaMa]

Napisane przez Michiru

nie tanio, a taniej. normalna ludzka rzecz.

taniej to rabat o 5, góra 10 złotych. tanio to o 100, a chyba o takich kwotach tutaj mowa.

[arrachnee]

Napisane przez SaMa

taniej to rabat o 5, góra 10 złotych. tanio to o 100, a chyba o takich kwotach tutaj mowa.

kwestia proporcji

[ulinkaaa]

Napisane przez byliczka

Ja też się nie targuję. Stać mnie na rzeczy z wyższej półki to mnie stać, nie stać mnie to zamiast zachowywać się jak idiotka idę do takiego sklepu na jaki mnie stać a nie błagam o rabat. Dla mnie to żałosne.

Zgadzam sie, targowanie sie jest ponizej mojej godosci.

[Michiru]

Napisane przez arrachnee

kwestia proporcji

dokładnie. wyobraźmy sobie, że suknia jest za 1000zł i liczymy na rabat 100. to to samo jakby sukienka była za 120zł a rabat np. 10-20 zł. przy czym mniej mnie dziwi jak ktoś chce utargować 100zł niżej niż 10zł.

[havana]

Zapytać o rabat to chyba nie grzech? Oczywiście wierzę, że zdarzają się upierdliwi klienci, którzy nie przyjmują do wiadomości odpowiedzi odmownej. Trzeba im odpowiedzieć uprzejmie, acz stanowczo, że możesz dać jedynie tyle a tyle i kropka. Albo klient zrozumie, albo się obrazi i więcej nie przyjdzie, bywa. Mój tata również ma własny biznes - co prawda nie jest to eksluzywny butik - i też klienci często proszą o rabat, nie uważam, by było to nie na miejsu. Ale co ciekawe, często Ci, których trudno posądzić o trudną sytuację materialną targują się o kwoty rzędu 30, 40 zł. Mnie zdarzyło się kilka razy zapytać o rabat, bez błagania - dostałam to się cieszyłam, nie dostałam to trudno.

[Michiru]

Napisane przez ulinkaaa

Zgadzam sie, targowanie sie jest ponizej mojej godosci.

oj, prosze was.... to nie jest na ogół tak "pani, spóść mi z ceny o 200zł, bo mnie stać" i spogląda na suknię obszyta cekinami ze łzami w oczach.... TO jest poniżej godności. a nie targowanie się, negocjacje....

[SaMa]

Napisane przez Michiru

dokładnie. wyobraźmy sobie, że suknia jest za 1000zł i liczymy na rabat 100. to to samo jakby sukienka była za 120zł a rabat np. 10-20 zł. przy czym mniej mnie dziwi jak ktoś chce utargować 100zł niżej niż 10zł.

dla mnie 100 zlotych to 100 zl. i zgadzam sie z wpisami powyzej, targowanie sie w sklepie jest rowniez ponizej mojej godnosci. moze moje zdanie jest tez takie z tego wzgledu, iz rowniez czasem stoje po tej drugiej stronie - czyli sprzedajacego. przepraszam za to wyrazenie, ale wiekszosc ludzi chcialaby po prostu miec wszystko za darmo. to, ile marzy nakladam to moja prywatna sprawa, jesli kogos stac na te 350 zlotych na bluzke to go po prostu stac i nie musi jeszcze dodatkowo prosic sie o rabaty. rozumiem rabaty dla stalych klientow (tylko w wypadku kart stalego klienta) - ale jesli ktos jeden jedyny raz przychodzi do mojego sklepu i prosi o obnizke? na jakiej podstawie?

Napisane przez Michiru

oj, prosze was.... to nie jest na ogół tak "pani, spóść mi z ceny o 200zł, bo mnie stać" i spogląda na suknię obszyta cekinami ze łzami w oczach.... TO jest poniżej godności. a nie targowanie się, negocjacje....

z reguly to moze nie, ale uwierz mi, ze takie sytuacje rowniez czesto sie zdarzaja. ktos proponuje cene 150 zl za dana rzecz, ktorej pierwotna cena wynosi 350 zlotych - czy to aby nie przesada? jeszcze potrafi chamsko powiedziec "i tak pani nikt ich za tyle nie kupi".

[Fresa]

Napisane przez Anielka_

Witam Was,
Chciałam poruszyc temat, który nurtuje mnie od kilku miesiecy. Mam ekskluzywny sklep z markową odzieżą znanych projektanów, tylko nowe kolekcje, wszystko oryginalne, sklep wyglada pięknie. Moje zderzenie z rzeczywistością przerosło mnie. Wszyscy chcą zebym dawała ciuchy za darmo, dawała mega rabaty, nie 20 zł tylko 100-150zł conajmniej!!! Jak kupią spodnie- chca gratis pasek, torebkę!!! Ciagle to samo ile mi Pani da rabatu, ile, ile, ile, więcej, więcej, więcej.... Daje palec ---> biorą rękę!!! Ludzie błagam Was zlitujcie się nad osobamu, które mają własne sklepy, my też mamy prawo zarobic. To jest nasz jedyny dochód, mamy do opłacenia czynsz (duży), pracowników, rachunki, jak jezdzimy kontraktować odzież to pałcimy za paliwo, nocleg i TEZ CHCEMY ZROBIC NAJBLIŻSZYM PREZENTY NA ŚWIĘTA!!! Ja i tak daję rabaty, opuszczam, ale to z czym sie spotykam to przechodzi ludzkie pojecie.
Mam koleżankę, która jak idzie do sklepu to targuje sie do upadłego, sprzedawcy wolą nie zarobic niż takich ludzi obsługiwać.
Ja juz nie wiem co robic, proszę Was wizażystki w imieniu osób mających sklepy, zlitujcie się!!! My i tak doceniamy stałych klientów, a nie mozemy rozdawać rzeczy w cenia zakupu!!! My z tych pieniedzy żyjemy!!!
Ciekawe jeżeli te osoby założyłyby własne sklepy to czy dawałyby takie rabaty. ostatnio kupiłam sobie sukienkę na sylwestra za 1000zł i Pani mi opuściła 10 zł!!! I od tej pory powiedziałam sobie KONIEC opuszczania 100, 200 zł.

Napisane przez Anielka_

prosze o komentarz

Oto mój komentarz:
- z takim podejściem do klienta, jakie prezentujesz to chyba niedługo będziesz musiała zamknąć ten ekskluzywny sklep z markową odzieżą
Ludzie wyczuwają "złe wibracje" i możesz mi wierzyć, że mało kto wróci do sklepu w którym został potraktowany jak intruz, bo to się czuje (a w tej wypowiedzi aż się roi od wykrzykników → wniosek: ponoszą cię emocje, które pewnie i przy ludziach trudno ukryć)

Uważam, że w hurtowni pasek kosztuje takie grosiki, że naprawdę miłym gestem byłoby dorzucenie go jako gratisu do spodni za kilkaset złotych.

A tutaj możesz poczytać o tym, jak się Wizażanki targują:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ght=targujecie

[Michiru]

samo zapytanie się czy nie możnaby było taniej nie urąga godności człowieka. inna sprawa, w jaki sposób się to robi. i jeszcze inna, że wcale tej obniżki dawać nie musisz.

[SaMa]

Freso, jednak mowa tutaj o markowych i ekskluzywnych rzeczach, więc z tego, co samej mi wiadomo, wcale groszy taki pasek nie kosztuje.

[Fresa]

Szczerze mówiąc to ja nie rozumiem wypowiedzi, że targowanie się jest poniżej czyjejś godności
Dziewczyny, heloooł, przecież nie mówimy o żebraniu tylko o negocjowaniu

[SaMa]

A ja mysle, ze gdyby wizazanki, ktore bronia targowania sie, postawily sie w roli sprzedajacego prowadzacego butik - zmienilyby zdanie o szybkich rabatach.
no, bo ktora z was, ot tak, dalaby komus 100 zlotych w prezencie?

[Fresa]

Napisane przez SaMa

Freso, jednak mowa tutaj o markowych i ekskluzywnych rzeczach, więc z tego, co samej mi wiadomo, wcale groszy taki pasek nie kosztuje.

Tak, ale ja nie miałam na myśli ekskluzywnego paska, ale mógłby to być najzwyklejszy skórzany pasek, który w sklepie kosztuje 100 złotych, a w hurtowni 20, więc to są grosze.
Bo to ma być upominek, drobny gadżet, a nie super towar za friko.