"A po co Ci tyle?" "A,bo na zapas"

[cattt]

Macie zwyczaj kupowania (czy noszenia przy sobie) produktów na zapas?

Ja kupuje tylko wtedy kiedy wiem,że ciężko mi bedzie potem dostać owy produkt np. jakis kosmetyk,lek,przyprawę.
Z żywnościa raczej mi się to nie zdarza.
Moja mama natomiast to kobieta, która ma duże stężenie tego "na zapas" we krwi..Czasami mnie to irytuje

A jak jest z wami?

[Luba]

Ja mam czteroosobowa "żertą" rodzinę. I spiżarnie
Kupuje wiele rzeczy spożywczych własnie "na zapas". Iles tam mleka, soki, wodę, dżemy... no, duzo tego w każdym razie stoi.


Ja nie lubię jak mi czegos brakuje, do sklepu mam 2 kilometry, zapas musi byc

[Wafelina :)]

hmm ja biorę na zapas zawsze gumy do żucia w każdych spodniach, w każdej kieszeni musi być guma takie małe zboczenie... w szufladzie też mam je na zapas niczego innego nie zaobserwowałam.

[cattt]

Napisane przez Luba

Ja mam czteroosobowa "żertą" rodzinę. I spiżarnie
Kupuje wiele rzeczy spożywczych własnie "na zapas". Iles tam mleka, soki, wodę, dżemy... no, duzo tego w każdym razie stoi.


Ja nie lubię jak mi czegos brakuje, do sklepu mam 2 kilometry, zapas musi byc

Luba rozumiem,ja do spożywczego mam tylko 'przez ulicę'.
Punkt widzenia (i radzenie sobie) zależy od punktu siedzienia

[isa666]

Zdarza mi się, ale zwykle są to produkty, które wiem że i tak zużyję np. wszelkiego rodzaju picie(wody, soki, bo i tak się wypije prędzej czy później), jogurty, pieprz ziołowy(pochłaniam go w niemal każdej potrawie i jestem zła, gdy nie ma 2 opakowania ), z kosmetyków głównie: żele pod prysznic, szampony, błyszczyki.
Na szczęście nie mam wielkiej manii chomikowania i raczej zużywam na bieżąco wszystko

[lain]

ja co prawda jeszcze na garnuszku u rodzicow, wiec sama zapasow nie robie, ale oni owszem co z tego, ze do Tesco mamy przez ulice, jak oni jada sobie raz na jakis czas do Selgrosa i kupuja zgrzewy wody, sokow, coli, piwa, kilogramy miesa (do zamrozenia), palety jogurtow, wiesniakow (to dla mnie), przyprawy, roznego rodzaju produkty w torebkach, pieczywo chrupkie i ryzowe, slodycze, alkohole, roznego rodzaju herbaty i kawy, zapasy kosmetykow i srodkow czystosci itd. itd...
ogolnie kupuja hurtowo, na zapas, bo wychodzi taniej i nie trzeba non stop lazic do sklepu po tego typu rzeczy. nie chomikuja tylko pieczywa (to kupuje sie codziennie), warzyw (po te jezdza co pare dni na plac, bo jakos lepsze niz w supermarkecie) i takich wedlin, ktore lepsze sa z masarni, a nie pakowane w paczki.

na 4-osobowa rodzine jeszcze da sie robic takie zapasy, ale jakbym mieszkala tylko z TZem to szkoda by bylo kupowac cale palety, bo nawet nie zdazyloby sie tego zjesc przed uplywem terminu waznosci.

[izia17]

Zazwyczaj kupuje jak się skończy :P

ale mama tż lubi mieć zapas kilku kg pomidorów i zauważyłam, że jak kupuje masło to 5-6 kostek na raz :P

[Bridget]

raczej nie chomikuję, kupuję wszystko na bieżąco. jedyne zapasy jakie posiadam w domu to zapasy kawy, ale to tylko dlatego, że dostaję je regularnie od Taty. On nie pije rozpustnej, a dostaje, więc ja korzystam

[Aggie125]

Ja czasem kupuję, ale głównie kosmetyki do pielęgnacji typu szampon czy żel. Aktualnie w szafce stoją 2 żele, natomiast szamponu już nie ma w zapasie, jest od dzisiaj w użyciu. Denerwuje mnie to, bo najpierw nakupuję na zapas, a potem kusi mnie w sklepie coś innego i nie mogę tego kupić, bo mam już sporo w zapasie. A szampony i żele szybko mi się nudzą.

Jedzenia nie kupuję na duży zapas, ale jak jestem np. w Auchan, to kupuję 4-5 serków topionych i do smarowania, bo u nas jemy je obie z mamą, więc i tak szybko "zejdą".

[gothika]

ja nie robię zapasów, prawie żadnych, najbardziej mnie wkurzają/irytują zapasy kosmetyczne u innych, po co to?
zapasy spozywcze też raczej nie - mam dwa kroki do carrefoura, chyba że coś super tanio

[Luba]

Napisane przez cattt

Luba rozumiem,ja do spożywczego mam tylko 'przez ulicę'.
Punkt widzenia (i radzenie sobie) zależy od punktu siedzienia

Własnie

Muszę przyznac, że mnie gubi własnie to, ze mam spiżarnię. No głupio tak, zeby pusta stała

[lain]

Napisane przez gothika

jnajbardziej mnie wkurzają/irytują zapasy kosmetyczne u innych, po co to?

wkurzaja?? dlaczego wkurzaja?
a co w tym zlego, ze mam w domu 50 rolek papieru toaletowego, 10 plynow do kapieli, kilka szamponow, odzywek, zapas wacikow, podpasek, mydel, dezodorantow itp?? jak mi sie skoncza to nie musze leciec do sklepu tylko wyciagam nowe z szafki, a sa to rzeczy wyprobowane, ktore kupuje juz od lat te same, wiec po co sie rozdrabniac?

[bLonD_bEjBe]

Lubie sobie kupic jakis tusz na zapas lub inny kosmetyk, blyszczyk czy cos.A tak zeby nie latac ciagle do tego rossmana.Kiedys jak pracowalam robilam to czesto, bo nie mialam czasu chodzic po sklepach.Teraz zadziej.
Papierosy kupuje na zapasWstyd sie przyznac, ale coz.Nie lubie jak mi sie skonczy paczka.I nie mam czego zapalic, a tak zawsze nie musze sie o to martwic.( kupuje na zapas, a probuje rzucic, ahh te moje podejscie)


Z art.spozywczych to soki.Jakby u nas nie bylo co pic, to chyba bym umarla z pragnienia.Nie lubie kawy a herbate tylko owocowa i tez musi byc w domu.

[gothika]

Napisane przez lain

wkurzaja?? dlaczego wkurzaja?
a co w tym zlego, ze mam w domu 50 rolek papieru toaletowego, 10 plynow do kapieli, kilka szamponow, odzywek, zapas wacikow, podpasek, mydel, dezodorantow itp?? jak mi sie skoncza to nie musze leciec do sklepu tylko wyciagam nowe z szafki, a sa to rzeczy wyprobowane, ktore kupuje juz od lat te same, wiec po co sie rozdrabniac?

bardziej irytują, ja wogóle nie lubię jak ktoś jest rozrzutny, a po swojej mamie wiem że brała na zapas i te zapasy jej się nigdy nie kończą tak naprawdę, więc pytam po co to?

[°Alchemia]

Nie kupuję na zapas, ale mam zwyczaj kupowania różnych nieplanowanych i niepotrzebnych rzeczy "bo się przyda" .. Rzadko kiedy się przydaje

[paulinka3110]

My z bratem jak wpadamy do Biedronki to wszystko bierzemy po 3.
3x mleko, masło, makaron...To sa takie t"ygodniowe zapasy"

A co do moich "osobistych" zapasów to mam bzika na punkcie dokupywania szamponów do włosów ( a bo w promocji, a bo już mi się kończy- a jest połowa) i błyszczyków...

[agatha]

nie robię zapasów, nigdy nie robiłam. kupuję na bierząco to co jest mi potrzebne

[lain]

Napisane przez gothika

bardziej irytują, ja wogóle nie lubię jak ktoś jest rozrzutny, a po swojej mamie wiem że brała na zapas i te zapasy jej się nigdy nie kończą tak naprawdę, więc pytam po co to?

ale to wlasnie nie jest rozrzutnosc. kupujac hurtowo np. w 3-paku mozna troszke zaoszczedzic nie wiem jak duze zapasy robi twoja mama, ale moje niestety czasem z niedopatrzenia sie koncza. wlasciwie to nigdy nie mam problemu z kosmetykami zeby je zdazyc zuzyc przed koncem daty waznosci. z zywnoscia czasem sie niestety zdarza.

[traci]

Raczej nie robie zapasow.
zapasy jedynie robie dla dziecka mleko ,kaszki takie rzeczy.

[patusia22]

w zapasie lubie mieć kosmetyki wszelkiego rodzaju

zakupy spożywcze też lubię mieć kupione na zapas

[gothika]

Napisane przez lain

ale to wlasnie nie jest rozrzutnosc. kupujac hurtowo np. w 3-paku mozna troszke zaoszczedzic nie wiem jak duze zapasy robi twoja mama, ale moje niestety czasem z niedopatrzenia sie koncza. wlasciwie to nigdy nie mam problemu z kosmetykami zeby je zdazyc zuzyc przed koncem daty waznosci. z zywnoscia czasem sie niestety zdarza.

jeżeli hurtowo w iles tam-paku to mozna zaoszczędzić

Napisane przez lain

z zywnoscia czasem sie niestety zdarza.

a jednak

[izuu]

Kiedyś u mnie w rodzinie królowało Makro, czyli palety jogurtow, pudła batoników;-) Znikały w ekspresowym tempie! Jakoś już tak mam, im więcej czegoś posiadam, tym szybiej to zużywam i nie żałuję sobie ;-) fajnie tak, ale na dłuższą metę troszke nieoplacalne...;-)

[truheart]

Zawsze mam w zapasie wodę mineralną, mascarpone i pastę kawiorową, bo mój TZ pochłania to w nieogranicznych ilościach i żebym zdążyła się załapać muszę mieć coś w zapasie Inne spożywcze schodzą w rozsądnych ilościach, które jestem w stanie przewidzieć i zaplanować.
Jeśli chodzi o kosmetyki to przyglądając się temu co aktualnie znajduje się w łazience widzę, że chomikuję jedynie kremy do twarzy i ewentualnie balsamy, ale to bardziej ze względu na różne funkcje. Resztę zużywam i dopiero kupuję następne.

[Kasiek1987]

W moim domu za dużych zapasów nie ma, tylko jak mama pojedzie do Makro, to później mam szafkę w toalecie zawaloną papierem, a tą w kuchni - sokami (kilkanaście kartonów). Mama jeszcze często upycha w lodówce różnego rodzaju Danio, Activie itp, czasem nawet kilkanaście opakowań.
A kiedyś wypatrzyła w hipermarkecie jakąś promocję na tuńczyka w puszce (a wie, że ja uwielbiam makaron z tuńczykiem i oliwkami ). Jakieś było moje zdziwienie, kiedy otwierając kuchenną szafkę znalazłam w niej tak na oko... 30 puszek tuńczyka W razie jakiejś zagłady wykarmibym nim całą klatkę

[dureksis]

Fajnym pomysłem jest to kupowanie na zapas
Wiesz, że niczego nie zabraknie w momencie kiedy np. już sklep zamknięty albo zapomnisz czegoś kupić- nie musisz sie odrywać od np. pieczenia ciasta
Woda, mleko, mąka, cukier, jaja- warto takie rzeczy mieć w większych ilościach.
Tak się nauczyłam.
Z kosmetykami mi się to nie zdarza, z chemią i owszem.

[ghana]

kupuje jedynie gumy do zucia i napoje energetyczne 'na zapas'

[Momo]

Napisane przez Luba

Ja nie lubię jak mi czegos brakuje, do sklepu mam 2 kilometry, zapas musi byc

Luba, ja też mam do sklepu 2 kilosy

I dlatego rzeczy podstawowe ,typu cukier czy mleko - muszę mieć w zapasie

[Aggie125]

Rzeczy takie jak mąka, cukier, ryż, makaron, warto kupić w większej ilości, jeśli wiadomo, że te rzeczy w miarę szybko "schodzą". Nieporozumieniem jest tez kupowanie rzeczy, które mają krotki termin ważności na zasadzie "drugie opakowanie za połowę ceny". Konserwy, coś suchego to tak, ale nie jogurty, które się potem wywali.

[lain]

Napisane przez Aggie125

Nieporozumieniem jest tez kupowanie rzeczy, które mają krotki termin ważności na zasadzie "drugie opakowanie za połowę ceny". Konserwy, coś suchego to tak, ale nie jogurty, które się potem wywali.

to zalezy ile jest w domu osob i jak szybko dany produkt schodzi. moj ojciec jedzacy 1-2 jogurty dziennie spokojnie zje je przed uplywam daty waznosci. dla mnie kupili ostatnio palete wiesniakow, z ktorymi tez do 19 pazdziernika (do wtedy maja termin przydatnosci) nie powinnam miec problemu (szczegolnie, ze nie tylko ja jem w domu wiesniaki)

[Aggie125]

Lain, no tak, ale ja mówię o ludziach, którzy dopiero w domu orientują się, że drugie mega opakowanie jogurtu trzeb zjeść do dzisiaj... Jak się umie korzystać z promocji, to co innego.

Zresztą ja też miałam kiedyś taka fazę, że musiałam mieć pełną lodówkę. Masło, owoce, wędlina, sery, trochę warzyw, mnóstwo ryżu i makaronu, sosy chińskie i bolognese, itp. Miałam takie wrażenie, że lada moment może przyjechać ktoś bardzo ważny i będę chciała podać coś eleganckiego, a tu... samotny pomidorek. Ale i do dzisiaj lodówka jest w miarę dobrze zaopatrzona. Nigdy nie wiadomo, kto będzie miał na co ochotę.