2004-06-14, 11:19 | #61 |
Wtajemniczenie
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
madulka napisał(a):
> aferka napisał(a): > > madulka napisał(a): > > > Po 1 to PSA NIE MOŻNA KOCHAĆ. > > Dlaczego? > > > > > Po 2 jeśli pies jest jednym z członków rodziny to coś jest nie tak > > > > Nie mówię Ci kogo masz kochać, a kogo nie. Bo psa nie da się kochać To co jest między właścicielem i jego psem to nie miłość. "Mój pies", "Pies i jego właściciel", "Mam psa" - miłosne zwroty Wiesz co, przepraszam Cię, ale MOIM ZDANIEM bzdury pleciesz. O chłopaku też mówię "mój chłopak", "mam chłopaka" - i co, rozumiem, że wynika z tego, że Go nie kocham? Mówi się też "chłopak i jego dziewczyna" albo odwrotnie. Po prostu każdy ma swoją ROLĘ ale to nie znaczy, że nie ma miłości! > No dobra, przypuśćmy, że umiera twój mąż i pies, lekarze mogą uratować tylko 1 i karzą Ci wybierać. Długo się bedziesz zastanawiać (jeśli w ogóle) Przecież kochasz jednego i drugie, i on i pies to członkowie Twojej rodziny Jasne, że wybieram męża. Co jednak nie oznacza, że nie kocham psa.
__________________
rozpakowana - 14.03.2009 http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram . |
2004-06-14, 11:46 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 4 303
|
Re: Sprzątanie po psach
Ależ gorący temat , chętnie wtrące swoje 3 grosze.
Uwielbiam psy, jak widzę takie slodkie mordki jak ta z posta Ilonki, to aż mi sie płakac chce że nie mam własnego psiaczka. Posiadanie czworonoga to niespełnione marzenie mjego dziecinstwa, rodzice nigdy nie chcieli mi kupić własnie dlatego że mieszkalismy w bloku. Teraz co prawda mam już własne mieszkanie, ale niestety też w bloku, dlatego marzenia o psie zdecydowałam się odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość, a na razie zajęłam się akwarystyką . Niestety zgadzam się z niektórymi przedmóczyniami, trzymanie czworonogów w bloku powinno być może nie zabronione, ale na pewno jakoś sensownie ograniczone (o ile to w ogóle możliwe). W moim jest kilka psów i ich obecność jest uciążliwa, choć jestem osobą tolerancyjną i tak jak już wczesniej pisałam naprawdę lubię zwierzęta. Sąsiad z góry trzyma 2 rozjazgotane kundle (sorry, ale inaczej nie mogę tego nazwać) w 40 m mieszkaniu. Wyprowadza je codziennie o 5 rano, wrzask i jazgot jaki temu towarzyszy jest naprawdę nie do zniesienia, choć mam dość twardy sen. Jesli zdarzy mi się spotkać na klatce schodowej owe dwa potwory zostaję każdorazowo obszczekana z góry na dól, aż dziwne że żaden mnie jeszcze nie ugryzl. Z kolei sąsiad z dołu u w mieszkaniu o podobnym metrażu trzyma wielkiego psiura, bernardyna, biedak jest zostawiany sam na caly dzień i niemiłosiernie wyje . U moich rodziców sytuacja wygląda podobnie. W zeszłym roku pies sąsiada ugryzł moją mamę, bez powodu, po prostu podbiegł od tyłu i charnął ją w nogę do krwi, na szczeście był szczepiony. O okupanych obrzydliwie chodnikach już nawet szkoda wspominać, nie raz zdarzyło mi się wdepnąć w to wątpliwe szczęście. Pamiętam parę lat temu byłam w Pradze i tam po raz pierwszy widziałam ludzi z szufelkami, sprzątających po swoich psiakach. Skoro oni mogą to dlaczego my nie? Sorry ale jeeli będziemy zasłaniac się tym że przecież dzieci też brudza, a lumpy za przeproszeniem leją pod klatkami to chyba nigdy w tym kraju nie będzie czysto . |
2004-06-14, 11:53 | #63 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Jak dla mnie to właściciele psów mogą sobie je kochać nawet bardziej niż własne dzieci (pod warunkiem że nie krzywdzą przy tym dziecka), mogą zapisywać im majątki w testamencie, rezygnować z lepszego jedzenia na rzecz psa, spać z nimi w łózku itp.
Psów nie winie - pies to zwierze - ale to od człowieka zalezy jak go wychowa. Na moim osiedlu nie ma wielu psów - w mojej klatce mieszka tylko jeden miłośnik i hodowca - ma 3 psy - dwa wielkie, jeden mały - psy są spokojne, a nawet jak z radości szczekają tupiąc po schodach jak wybiegają na spacer, czy poszczekują sobie na polu to w ogóle mi to nie przeszkadza. Jedyny zgrzyt w zeszłym roku to lato + otwarty balkon w bloku na przeciwko + wyjący pies - ktoś w końcu zadzwonił do toz i na policje i od tej pory pies nie wyje - może właściciele jakoś rozwiązali tą sprawę (wiem że takie wyjące psy sie specjalnie tresuje albo leczy). Jeśli nawet we wszystkich mieszkaniach w klatce, każdy miał po 5 psów to nie mam nic przeciwko. Pod dwoma warunkami - sprzątanie psich kup i wyprowadzanie ich na osiedle na smyczy (ew. z kagańcem - dotyczy nie tyle psów duzych ale takich, które obszczekują nieznajomych). Jeśli prawdą jest że większość właścicieli traktuje swoje psy jak członków rodziny to nie rozumiem buntu przed sprzątaniem po nich - w końcu od członków rodziny też wymaga się przestrzegania pewnych zasad. Inni członkowie rodziny załatwiają się na trawnikach pod blokiem? Nie zwraca się dzieciom uwagi jak się wydzierają? Pozwala się mężowi pobić przechodnia? To czy właściciel psa po nim sprząta zależy od jego kultury osobistej, tak jak od kultury matki zalezy czy uspokaja wrzeszczące dziecko i zabrania mu kopania pasażerów w autobusie. Trzymanie psa na uwięzi podczas spaceru to sprawa bezpieczeństwa - zdarzyły mi się w przeciągu ostatniego roku 3 wypaki na osiedlu, kiedy psy "rzuciły sie" na mnie czy moje dziecko - nie jestem specjalistką od psów, i nie obchodzi mnie czy głośne szczekanie połaczone z warczeniem albo walenie kagańcem po nogach i warczenie to objawy radości i chęci zaprzyjaźnienia się ze strony psa - ufam mojemu instynktowi, który podpowiada mi że takich sytuacji należy się bać i nie zyczę sobie być straszona w miejscu swojego zamieszkania (ani przez psy, ani przez dresiarzy ani przez agresywnych pijaczków w wieku średnim). W dwóch ostatnich przypadkach mogę wezwać policję. Co mam robić w pierwszym oprócz nawrzeszczenia na właściciela? Mam się położyć twarzą do ziemi i zakryć głowę rękami licząc że blizny po ugryzieniach staną się z czasem niewidoczne? Niestety, ale tak ludzie jak i zwierzęta są nieprzewidywalni czasem. Z tym że w obu przypadkach odpowiedzialność za czyny spada na człowieka. Mam w domu kota - czasem bywa nieprzewidwalny. Dlatego dbam o to, żeby gdy ktoś do mnie przychodzi, kot był w innym pomieszczeniu. Rozumiem, że ktoś może bać się kota, czy też mieć na niego uczulenie. Staram się postawić w sytuacji kogoś kto nie ma kotów i nie lubi jak zwierzęta chodza mu po talerzu. Tego samego - empatii - oczekuję także od właścicieli psów. Zrozumcie, nie każdy lubi wdeptywać w psie kupy, nie każdy lubi być lizanym czy obwąchiwanym przez psa. I nie każdy musi ufać zapewnieniom że ten "piesek jest łagodny i nigdy nikomu nie zrobi krzywdy". Dla mnie to jest tolerancja - ja uczę dziecko żeby nie sprawiało kłopotu innym, jeśli trzeba izoluje kota od gości. I takiej samej tolerancji oczekuje od innych - zrobienia wszystkiego żeby ulubieniec nie wadził innym - sprzątania po nim i zapewnienia bezpieczeństwa innym uzytkownikom chodników. I szanowania przepisów - ja nie pozwalam wchodzić dziecku gdzieś, gdzie wisi tabliczka o zakazie wstępu. Jeśli widzę psa załatwiającego się pod tabliczką "zakaz wyprowadzania psów" to po pierwsze wiem że pies nie umie czytać po drugie zastanawiam się czy właściciel umie czytać po trzecie zaczynam się obawiać że ten człowiek łamiący ten zakaz, równie dobrze może złamać inne prawa. Każdy ma prawo robić co mu sie podoba na własnym terenie - teren naszego osiedla należy do wspólnoty a wspólnota nie życzy sobie wyprowadzania psów na swoim terenie. Właściciele psów mają to gdzieś. Ale jakby ktoś podłozył im brudnego pampersa pod drzwi to byliby zapewne oburzeni. Czy tak trudno jest pomyśleć o innych??? Trudno jest przewidzieć że kupa ukochanego pieska nie każdego może przyprawić o radosne drżenie serca? A żeby ułatwić właścicielom pewne decyzję, na następnym zebraniu wspólnoty zaproponuję kupno 3 koszy na odchody. Ciekawe czy wszyscy "psiarze" rzucą się do korzystaniej z tej wielkiej szansy... |
2004-06-14, 12:05 | #64 |
Rozeznanie
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Powiedzcie mi proszę na co idzie w takim razie tzw. podatek za psa? Myślałam, że na sprzątanie też. Jeżeli jest to opłata tylko i wyłącznie za mozność posiadanie zwierzęcia, to dlaczego nie płacą posiadacze kotów, papug, i innych gryzoni?
Z innej beczki - byłam 3 lata temu rok w Belgii, i jakie moje zdumienie - tam nikt nie sprząta po psach, wbrew temu co się mówi, że zachód, etc Tam aż przesadzali z tym, pies potrafił załatwic się na środku ulicy, asamochody, musiały poczekać... generalnie kupy były wszędzie... W porównaniu z Belgią( to była Antwerpia), Polska jest krajem czyściutkim. Ogólnie to był naród brudasów. Pracowałam tam w knajpie, zlewki wszelakie, boss kazał mi wylewać...na ulicę...Po prostu... A i dla ścisłości dodam, że nie była to byle podrzędna knajpka, ale renomowana restauracja |
2004-06-14, 12:24 | #65 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Kiedyś kiedy istniały jeszcze tzw. państowe lecznice dla zwierząt i szczepienia były za darmo- podatek szedł właśnie na te szczepionki. Teraz podobno na oczyszczanie miasta właśnie - ale zaznaczam że są to informacje niesprawdzone.
A co do zachodu - widziałam kiedyś w telewizji film dokumentalny chyba dotyczący Wlk.Brytanii (skleroza) i był tam pokazany pan jeżdżący na takim śmiesznym motorku z odkurzaczem - przeznaczonym właśnie do zbierania psich kup. Wydaje mi się to rozwiązaniem naprawdę trafionym. |
2004-06-14, 12:35 | #66 |
Rozeznanie
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Szczepionki są od baaaardzo dawna płatne. Nie wiem , więc za co płacę. Też mi się zawsze wydawało, że idzie to na sprzątanie. Więc albo płacę, albo sprzątam.
|
2004-06-14, 12:40 | #67 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 4 580
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
w szwajcarii przy kazdym drzewku sa specjalne woreczki do ktorych wlasciciele psiakow zbieraja kupy przez nie zrobione. nikt sie tego nie wstydzi, kazdy te czynnosc wykonuje i nikomu to trudu nie sprawia. po prostu dziwn ajest mentalnosc polskich wlascicieli psow. we wroclawiu norma sa kupy na chodnikach, obsikane budynki .... normalnie koszmar... i jeszcze ta bezczelnosc tych ludzi.... idzie z psem, pies leje na budynek, wlasciciel na to patrzy, na moja uwage "fajne drzewko pan dla psa znalazl" spotykam sie z wielkim oburzeniem !
|
2004-06-14, 12:53 | #68 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Chyba na schroniska większość z tych pieniędzy idzie.
|
2004-06-14, 13:02 | #69 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 10
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Wiem, jak bardzo można kochać psy. Mój znajomy po śmierci swojej suni nie mógł się pozbierać przez kilka miesięcy. Poprosił kolegę żeby z nim zamieszkał przez jakiś czas, żeby nie oszaleć z samotności i pustki. Wkrótce kupił sobie nową suczkę tej samej rasy, a teraz opowiada mi, że to na pewno reinkarnacja Niuni.
Niestety moje codzienne doświadczenia nie z psami, lecz z włascicielami nie należą do najprzyjemniejszych. Pominę przywożone do domu na kółkach wóżka albo bucikach synka kupy. Zdarzają się takie sytuacje: owczarek niemicki biegnie wprost na moje dziecko, zwracam uwagę właścicielowi, a ten mi na to, że piesek nie gryzie. A skąd ta pewność? Mojego kuzyna pogryzł pies, dla którego był to debiut i też właścicielka zarzekała się, że on nigdy, nikogo. Sąsiedzi zadzwonili po policję, gdy za ich dziećmi ganiały spuszczone ze smyczy w parku psy. Nim policja przyjechała wysłuchali od posiadaczy piesków wywodów na temat wyższości psa nad dzieckiem. Były tam stwietrdzenia w rodzaju: "pies nie porysuje, w odróżnieniu od dzieciaka, samochodu", "dzieci nie powinny przebywać w parku po godzienie 18" i tym podobne. |
2004-06-14, 13:08 | #70 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Zdecydowanie - podatki te przeznaczane są/powinny być w większej części na dofinansowanie schronisk i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami.
Ponad 50% właścicieli psów podatku nie płaci. Może w takim razie inne rozwiązanie - dla tych co placą grzecznie i dla tych co nie płacą - płaćcie raz na dwa lata (wyjdzie polowa składki na rok) na bezdomnych przyjaciół człowieka, i sprzatajcie po swoich pupilach. Jesli tylko wymyślą podatek od kota z przeznaczeniem na sterylizacje i dozywianie dzikich kotów to ja zobowiąuję sie go płacić (posprzatam po kocie we własnym zakresie). A jak nie wymyslą to pogrzebię w sieci i znajdę miejsce, gdzie bedę mogła zaplacić swój własny, nieprzymuszony podatek od kota. Skan Dowódu wpłaty powieszę na wizazu - czy wtedy właściciele psów będą sprzątali po swoich ulubieńcach? |
2004-06-14, 13:22 | #71 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Nie wiem czy pomysł aby utrzymaniem schronisk obciążać tylko tych którzy już psy mają (bo np. wzięli ze schroniska) jest najszczęśliwszym pomysłem.
Natomiast co do podatku chyba nie do końca się rozumiemy. Nie chodzi tylko o płacenie podatków. Już wiele razy w tym wątku padło stwierdzenie, że każdy chętnie będzie sprzątał, ale niech to będzie jakoś zorganizowane (woreczki, kosze itd). I na to moim zdaniem mogłyby iść te nieszczęsne podatki. Notabene wg. Sanepidu NIE WOLNO wrzucić psiej kupy do normalnego kosza na śmieci (tak jak już też tu padło - to są odchody a nie odpady). A ja jak moim psom zdarzy się wypadek przy pracy i zrobią na chodniku to zbieram i wyrzucam do kosza, i tak na dobrą sprawę należałoby mnie za to ukarać mandatem. |
2004-06-14, 14:32 | #72 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 164
|
Re: Sprzątanie po psach
Sprzątanie po psach to temat rzeka . Moim zdaniem psie odchody będą się szlajały po ulicach do naszej śmierci tak samo jak niedopałki papierosów . Na to wszystko trzeba mieć jeszcze przede wszystkim fundusze i chęci . Nawet gdyby się znalazły - podejrzewam , że zapał będzie taki jak przy segregowaniu śmieci - dzisiaj jedni segregują , inni nie . Można pomyśleć o mandatach i tym samym totalnym paraliżu naszych przeładowanych do granic możliwości sądów ( wystarczy zerknąć na statystyki ilu kar/mandatów się nie uiszcza - dodajmy do tego olane psie mandaty ). To samo byłoby ze sprzątaniem po swoich pupilach - a kto będzie sprzątał po bezpańskich psach ? Już widzę jak przygotowuje się dodatkowe etaty ... acha . Nie potrafię wyobrazić sobie właściciela psa w naszym kraju , który kupuje mu co tydzień lub częściej specjalne woreczki ( u nas nie ma nic za darmo ) kiedy sam właściciel oszczędza na przykład na toalecie i szkoda mu na nią aż złotówki ( nigdy nie wchodź w nieznane krzaki - a już przenigdy nad morzem ). Widzicie to ? Bo ja szczerze mówiąc nie .
>Powiedzcie mi proszę na co idzie w takim razie tzw. podatek za psa? na pewno nie na to , na co jest/powinien być przeznaczony , to pewne ( cholera , masło maślane mi wychodzi od początku przy tym zdaniu ) . <IMG SRC = http://www.animation-station.com/dogs/images/dog0004.gif> |
2004-06-14, 19:28 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
DominikaS napisał(a):
> Ponad 50% właścicieli psów podatku nie płaci. tak samo jak ludzie obchodza inne "martwe" przepisy. Moze dlatego ze sankcje sa po prostu smieszne. Znam przypadek nie zaplacenia przez 2 lata podatku od gruntu, gdzie po tym czasie odsetki (karne ) wynosily... 10 zl > Może w takim razie inne rozwiązanie - dla tych co placą grzecznie i dla tych co nie płacą - płaćcie raz na dwa lata (wyjdzie polowa składki na rok) na bezdomnych przyjaciół człowieka, i sprzatajcie po swoich pupilach. heh czasami mam wrazenie ze nie-wlascicielom psow zalezy na ogladaniu sprzatajacych wlascicieli bardziej niz na czymkolwiek innym. A chyba celem glownym jest to zeby bylo czysto - nieprawda? Nawet gdyby caly wizaz zaczal sprzatac po swoich pupilach to umowmy sie - bylaby to smieszna kropla w morzu potrzeb. Bo - nie ma co sie oszukiwac - mamy spoleczenstwo o bardzo hmm zroznicowanym stopniu kultury osobistej. I to nie chodzi tylko o wlascicieli psow i ludzi ich nie posiadajacych albo posiadaczy dzieci mniej lub bardziej wychowywanych. Sa rowniez ludzie palacy i ludzie nie majacy tego nalogu (a smrodek nie ma co sie oszukiwac roznosi sie z wiatrem i pety tez nie sa niewidzialne), wreszcie uznjacy ze "czeste mycie skraca zycie" i ceniacy sobie czystosc. I nikt mi nie wmówi ze wszyscy na "hura" beda sie zachowywac tak jakbysmy sobie tego zyczyli. To fikcja. Cokolwiek by o tym nie powiedziec. Dlatego jesli juz podejmowac ten temat to chyba trzebaby przedstawic rozwiazanie ktore jest do wyegzekwowania. ktore moznaby uregulowac w sposob umozliwiajacy wyciaganie konsekwencji. pozdrawiam
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku. |
2004-06-15, 10:46 | #74 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
DominikaS napisał(a):
> > Ciekawe jak właściciele psów zareagowaliby gdyby wszystkie matki nagle zaczęły wyprowadzać na osiedle swoje dzieci, żeby załatwiały się pod blokami? od razu mi się "Dzień Świra" przypomniał |
2004-06-15, 10:49 | #75 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
Ami napisał(a):
> DominikaS napisał(a): > > > Uważam że przydałby się podatek od psów, na rzecz MPO. > > Jest podatek od psów. Ale na co on idzie, to prawdę mówiąc nie wiem. Może na sprzątanie, a może na coś innego. Pojęcia nie mam. Z tego co kojarzę to wpływy z tego podatku są niższe niż wydatki poniesione na ściąganie podatku... |
2004-06-15, 11:02 | #76 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
cosma napisał(a):
> Osobiscie uwazam ze,szacunek nalezy sie i ludziom i zwierzetom. zgadzam się w 100% > Co do HODOWANIA swin w bloku to chyba powinnas wiedziec ze swinki nie da sie trzymac na 47m,a psa tak(choc tez sa rasy ktore raczej nie bardzo sie nadaja do bloku). oj co Ty? Ludzi nie znasz? Są i tacy, którzy w 20 metrach wyhodują i świnię i krokodyla A że nie powinni to inna sprawa... > Psa nie mozna tez trzymac caly czas na smyczy(lub na lancuchu),musi sie wybiegac.W mojej okolicy jest duzo laczka na ktora przychodza wlasciciele czworonogow. Mnie osobiście jest bardzo żal psów hodowanych w blokach No może takim małym sarenkom czy pudelkom to nie przeszkadza, nie wiem, a one się nie wypowiedzą... A nie w każdym mieście są łączki... Lubię zwierzęta, ale psów się boję (irracjonalny lęk z dzieciństwa) Byłam mała i bawiłam się z innymi dziećmi w bera na placu zabaw. A jedna pani spuściła psa ze smyczy ("przecież musi się wybiegać") no i mnie ugryzł |
2004-06-15, 11:39 | #77 |
Rozeznanie
|
Re: Sprzątanie po psach
DominikaS napisał(a):
> > "Ciekawe jak właściciele psów zareagowaliby gdyby wszystkie matki nagle zaczęły wyprowadzać na osiedle swoje dzieci, żeby załatwiały się pod blokami" Gdyby tylko istniała taka możliwość napewno mój pies by z tego skorzystał i załatwiałby swe potrzeby w domu. Ale natura skonstruowała to inaczej. I tego nie zmienimy choćbyśmy chcieli. Taki argument jest dla mnie nielogiczny. Abstrahując, już sobie to oczyma wyobraźni zobaczyłam. Niezły widok . Maluchy i zwierzaki w trawie Myślę, że jeśliby tak było (bo byłoby to przyjętą normą) nie przeszkadzałoby to. Miejsca jest wszak dość..hehe |
2004-06-15, 16:57 | #78 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
Tak sobie czytam tę dyskusję i muszę napisać, że takie trochę nie na miejscu wydaje mi się porównywanie psów z dziećmi...
> > Mozna takim tokiem myslenia pojsc dalej i zabronic trzymania dzieci w blokach bo halasuja,niszcza,robia imprezy,itd. Jak czytam tego rodzaju komentarz to przychodzi mi do głowy powiedzenie; "zapomniał wół, jak cielęciem był" |
2004-06-15, 17:11 | #79 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
milgryf napisał(a):
> Ja kiedyś czytałam, że emeryci najchętniej chciliby dokoła bloków dużo trawy, piękne krzewy i ławeczki do pogadania. Matki na tym samym terenie zrobiłyby place zabaw dla dzieci, a właściciele psów wybiegi dla swoich pupili. Ja w chwili obecnej jestem jak najbardziej za placem zabaw . U mnie przed blokiem jest owalny plac zabaw z jedną ławeczką (z której wandale ciągle deski wyrywają) otoczony zielonym trawnikiem. Jak ławeczka jest kompletna siedzą na niej emeryci, dzieci bawią się w piasku, a właściciele psów spacerują z psami. Niestety, psy sikają do piasku też Moja siostra widziała jak jedna dziewczynka wzięła ostatnio do ręki psią kupę, która leżała na trawniku Żartujemy, że kupimy naszej Ulci piaskownicę i bedzie się w niej na balkonie bawić tylko z zapewnieniem trawki będzie gorzej.... |
2004-06-15, 17:20 | #80 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
palomino napisał(a):
> na wyjazdach zaden pies nie zalatwi swoich potrzeb do jeziora czy innego akwenu > jak ja byłam mała to moja Mama rozwiązała ten problem. Powiedziała mi, że do basenów, jezior i tym podobnych pan ratownik wpuszcza taki specjalny płyn, że jak się zrobi siku to woda dookoła tej osoby robi się różowa i wszyscy wiedzą, że ona się zesikała. Dziewczyny, jak ja uważałam żeby nawet kropelki nie popuścić... |
2004-06-15, 18:58 | #81 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
> Psy się kąpie. Mój jamnik pachnie--> kapany raz na miesiąc luvb częściej w razie konieczności.
> Na pewno wiele osób poczuje się urażonych, ale nie mogę nie zgodzić się z Paulą PSY ŚMIERDZĄ Jak ktoś mieszka z psem to pewnie tego nie czuje. Nie mam jakoś specjalnie rozwiniętego zmysłu węchu, a jednak wchodząc do kogoś do mieszkania od razu czuję czy mieszka tam pies. Nie jest to jakiś smród nie do wytrzymania (chociaż i ze dwa razy i taki się zdażył), ale nie jest toświeży przyjemny zapach. Poza tym psom strasznie śmierdzi z mordy. Ilu właścicieli czyści psom zęby, język, dziąsła i wewnętrzną stronę policzków? |
2004-06-15, 19:20 | #82 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 807
|
Re: Sprzątanie po psach
Olencjo, zapraszam do mnie do domu Jeśli moja teściowa (ma fioła na punkcie czystości i nie przepada za psami) nie poczuła psiego zapachu w domu, to znaczy, że mój jamnik nie śmierdzi Małego psa z krótką sierścią można łatweij utrzymać w czystości --> gdy pada deszcz, to psa po spacerze wrzucam do wanny umyć łapy i brzuch, a z duzym psem tak łatwo nie pójdzie
|
2004-06-15, 19:31 | #83 |
Wtajemniczenie
|
Re: Sprzątanie po psach
Komi napisał(a):
> Olencjo, zapraszam do mnie do domu Jeśli moja teściowa (ma fioła na punkcie czystości i nie przepada za psami) nie poczuła psiego zapachu w domu, to znaczy, że mój jamnik nie śmierdzi A nawet gdyby śmierdział, to chyba nic do tego sąsiadom Nie sądzę, żeby delikatny smród psa przebijał przez ściany Ostatnio była taka sprawa - pisano o tym nawet w gazetach: pewni ludzie w bloku mają kota. Pewnego razu przyszła do nich sąsiadka zza ściany i zobaczyła przypadkiem, że mają kota. No i zaczęła się afera, że ona ma alergię na koty! (jakoś wcześniej nie miała) Że ona we własnym mieszkaniu nie może żyć, bo jej przeszkadza ten kot za ścianą Żąda, co jest moim zdaniem śmieszne, żeby ci ludzie pozbyli się kota - sprawę podała do SĄDU! Po pierwsze alergolodzy i dermatolodzy twierdzą, że to nie możliwe, żeby sierść itd. przechodziła przez ściany. Po drugie, nie wyobrażam sobie, żeby ludzie, którzy mają zwierzę od małego, nagle go oddali Przecież to już członek rodziny! Ja za nic na świecie nie oddałabym mojego psa, nawet gdybym zaczęła mieć alergię na jego sierść. Więc nie dziwię się tym ludziom, którzy mają tą babę w nosie. Kot nie wychodzi z mieszkania, więc nie powinien jej przeszkadzać, tym bardziej, że dopóki nie wiedziała, że oni mają kota, jakoś nic jej nie było
__________________
rozpakowana - 14.03.2009 http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram . |
2004-06-15, 19:56 | #84 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Mgiełka napisał(a):
> Dla mnie członek rodziny to jest ktoś, czyje potrzeby są tak samo szanowane, jak innych. Bardzo ładnie napisane Moja siostra ma królika - Tusię. W przyszłym roku ślubuje i ostatnio taka zmartwiona powiedziała:"Ojej, a jak Tusia będzie czuła się w kościele?" Ktoś na to, że chyba nie wezmą Tusi do kościoła. A ona: "No jak to, ślub bez Tusi???" I królik może być członkiem rodziny Ale chyba uda nam się jej przetłumaczyć, że Tusia jednak lepiej będzie czuła się w domu... |
2004-06-15, 20:07 | #85 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach
Komi napisał(a):
> Olencjo, zapraszam do mnie do domu Jeśli moja teściowa (ma fioła na punkcie czystości i nie przepada za psami) nie poczuła psiego zapachu w domu, to znaczy, że mój jamnik nie śmierdzi Małego psa z krótką sierścią można łatweij utrzymać w czystości --> gdy pada deszcz, to psa po spacerze wrzucam do wanny umyć łapy i brzuch, a z duzym psem tak łatwo nie pójdzie A gdzie mieszkasz? Chyba nikt z moich znajomych jamnika nie ma, a na pewno z krótką sierścią jest łatwiej Tak żeby było sprawiedliwie, zresztą już i tak te porównania z dzieć mi były... Zapomniałam o tym wcześniej napisać, ale w domu, w którym są malutkie dzieci też potrafi śmierdzieć. I to jeszcze jak Jak moja Ulka zrobi kupę to lepiej do sąsiadów uciekać Chociaż niektórzy twierdzą, że jak dziecko pije tylko mleko to kupa nie śmierdzi, że dopiero jak się mięso wprowadzi... To ja już nie wiem co wtedy będzie Ja od razu takiego pampersa z zawartością wrzucam w foliówkę jednorazową (wiem, że nieekonomicznie) bo inaczej ciągle trzeba by do śmietnika latać. Ale mojemu mężowi zdarzy się prosto do śmieci wyrzucić. No i w taki upał to "zapaszek" na cały dom. Ewakuacja i wietrzenie |
2004-06-15, 20:24 | #86 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
Gosiabie napisał(a):
> Szczepionki są od baaaardzo dawna płatne. Nie wiem , więc za co płacę. Też mi się zawsze wydawało, że idzie to na sprzątanie. Więc albo płacę, albo sprzątam. Niestety większość właścicieli psów nie płaci (przynajmniej tak było jakieś 5 lat temu gdy miałam wykłady z finansów publicznych). Profesorka, z którą miałam wykład powiedziała coś w rodzaju, że jest to jedyny podatek, z którego wpływy nie pokrywają kosztów (teoretycznie urzędnicy ścigają tych co nie płacą, nie wiem jak to się ma do praktyki). |
2004-06-15, 20:35 | #87 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
palomino napisał(a):
> > Nawet gdyby caly wizaz zaczal sprzatac po swoich pupilach to umowmy sie - bylaby to smieszna kropla w morzu potrzeb.Bo - nie ma co sie oszukiwac - mamy spoleczenstwo o bardzo hmm zroznicowanym stopniu kultury osobistej. Nie lubię takiego podejścia. W końcu żeby coś stało się zwyczajem ogólnie przyjętym zacząć musi jedna osoba. Myślę, że gdyby cały wizaż zaczął sprzątać to byłoby to już COŚ. Dobry początek. |
2004-06-15, 20:47 | #88 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 49
|
Re: Sprzątanie po psach
Ja sprzątam po moim psie i muszę stwierdzić, że robi tak spora część właścicieli psów na moim podwórku. Na pewno nie wstydzę się sprzątać bo to raczej dobrze o mnie świadczy. Natomiast tak naprawdę najbardziej śmiecą ludzie, którze wynoszą przedziwne rzeczy do jedzenia, niby dokarmiają koty i ptaki a tak naprawdę śmiecą koszmarnie. I wygląda to komicznie - ja latam za psem z woreczkami a oni wynoszą śmieci z domów - a feeee. Poza tym dzieci śmiecą i niczym się nie przejmują. Niestety nasze społeczeństwo jest niereformowalne .
|
2004-06-15, 21:03 | #89 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
olencja napisał(a):
> Nie lubię takiego podejścia. Mam być szczera? ja tez nie Ale tak to wyglada jesli chcemy natychmiastowych efektow. Bo w koncu nikt nie napisal "na pewno bedzie to razilo moje prawnuki" Tylko "ja nie chce tego ogladac" > W końcu żeby coś stało się zwyczajem ogólnie przyjętym zacząć musi jedna osoba. Myślę, że gdyby cały wizaż zaczął sprzątać to byłoby to już COŚ. Dobry początek. to tez - jasne. Ale skutki takiej lagodnej "zmiany swiadomosci" trwają i beda widoczne dopiero za kilka pokolen. Stad podtrzymuje twierdzenie, ze jesli chcemy natychmiastowych efektow to potrzebne sa regulacje ktore to "natychamiast" wyegzekwują i to zarowno od ludzi, ktorzy nie widza w zanieczyszczonych trawnikach nic zlego (i ktorym sie nie uśmiecha sprzątać), jak i od tych ktorym to przeszkadza i chcieliby sie przyczynic do utrzymania ich w czystosci jak tylko mogą pozdrawiam
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku. |
2004-06-15, 21:45 | #90 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-02
Wiadomości: 839
|
Re: Sprzątanie po psach - do Pauli 78
palomino napisał(a):
> olencja napisał(a): > > Nie lubię takiego podejścia. > > Mam być szczera? ja tez nie Ale tak to wyglada jesli chcemy natychmiastowych efektow. Bo w koncu nikt nie napisal "na pewno bedzie to razilo moje prawnuki" Tylko "ja nie chce tego ogladac" > > > W końcu żeby coś stało się zwyczajem ogólnie przyjętym zacząć musi jedna osoba. Myślę, że gdyby cały wizaż zaczął sprzątać to byłoby to już COŚ. Dobry początek. > > to tez - jasne. Ale skutki takiej lagodnej "zmiany swiadomosci" trwają i beda widoczne dopiero za kilka pokolen. Stad podtrzymuje twierdzenie, ze jesli chcemy natychmiastowych efektow to potrzebne sa regulacje ktore to "natychamiast" wyegzekwują i to zarowno od ludzi, ktorzy nie widza w zanieczyszczonych trawnikach nic zlego (i ktorym sie nie uśmiecha sprzątać), jak i od tych ktorym to przeszkadza i chcieliby sie przyczynic do utrzymania ich w czystosci jak tylko mogą > > pozdrawiam ok zrozumiałam o co Ci chodzi pozdrawiam |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:17.