Kiedyś vs Dziś - kobieta zmienną jest.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Chciałam założyć wątek w sumie o wszystkim i o niczym.
Może żeby zobrazować mi jego cel podam przykłady:
- Kiedyś nienawidziłam kremów i smarowideł i wydawało mi się, że to kasa wyrzucona w błoto, zastanawiałam się po co ludzie kupują kremy. Aktualnie bez kremu do twarzy moja cera cierpi.
- Kiedyś chciałam mieć na siłę koleżanki. Aktualnie wystarczy mi jedna.
- Kiedyś zastanawiałam się czego w filmach kobiety piją wino jak to takie niedobre jest. Aktualnie lubię #lampkawina #książka #relaks

Może podacie swoje przykłady, swoje zmiany które dostrzegacie, że zaszły w Was w przeciągu kilku ostatnich lat.

[visionAM]

Kiedyś zawsze miałam tylko krótkie niepomalowane paznokcie, teraz nie wyobrażam sobie nie mieć "zrobionych" paznokci i często korzystam z usług manicurzystek, co kiedyś uważałam za stratę pieniędzy.

Kiedyś nosiłam krótkie włosy do ramion w naturalnym kolorze, obecnie mam długie i o wiele ciemniejsze, wiem że to mój duży atut i nie wyobrażam sobie powrotu do fryzury sprzed lat

Kiedyś nie zwracałam uwagi na jakość kupowanego obuwia, teraz inwestuję tylko w skórzane, porządne buty, bo widzę różnicę nie tylko w wygodzie, ale także w ich wyglądzie.

Kiedyś prawie nie nosiłam biżuterii, obecnie zaczynam doceniać te subtelne dodatki i widzę jak bardzo zmieniają każdą stylizację.

Kiedyś większość moich ubrań była w ciemnych kolorach, obecnie nie boję się już zakładać jasnych, pastelowych ubrań i czuję się w nich kobieco. Kiedyś uważałam je za infantylne.

[_Matilde_]

Kiedyś zawsze musiałam mieć włączone radio, czy jakąś inną muzykę, teraz bardzo rzadko. Nie mam w ogóle radia w domu, na kompie sobie czasami coś włączę na chwilę, w samochodzie też nie włączam. Siedzę zawsze w ciszy

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez visionAM

Kiedyś zawsze miałam tylko krótkie niepomalowane paznokcie, teraz nie wyobrażam sobie nie mieć "zrobionych" paznokci i często korzystam z usług manicurzystek, co kiedyś uważałam za stratę pieniędzy.

Kiedyś nosiłam krótkie włosy do ramion w naturalnym kolorze, obecnie mam długie i o wiele ciemniejsze, wiem że to mój duży atut i nie wyobrażam sobie powrotu do fryzury sprzed lat

Kiedyś nie zwracałam uwagi na jakość kupowanego obuwia, teraz inwestuję tylko w skórzane, porządne buty, bo widzę różnicę nie tylko w wygodzie, ale także w ich wyglądzie.

Kiedyś prawie nie nosiłam biżuterii, obecnie zaczynam doceniać te subtelne dodatki i widzę jak bardzo zmieniają każdą stylizację.

Kiedyś większość moich ubrań była w ciemnych kolorach, obecnie nie boję się już zakładać jasnych, pastelowych ubrań i czuję się w nich kobieco. Kiedyś uważałam je za infantylne.

Też kiedyś nie nosiłam biżuterii poza kolczykami, teraz staram się jednak nosić bo wydaje mi się że bardziej kobieco wyglądam z jakimś naszyjnikiem czy coś.

[201803090921]

Kiedyś nie nosiłam butów na obcasach, a jedynie jakieś trampki, adidasy i glany. Teraz od biedy zakładam bez większego bólu szpilki.

Kiedyś uważałam robienie paznokci i korzystanie z usług kosmetyczki za przejaw "paniusiowatości". Teraz odszczekałam i bynajmniej nie uciekam przed takimi usługami.

Kiedyś bałam się odcieni różu; obecnie używam np.fuksjowej pomadki, mam ciemnoróżową sukienkę.

Kiedyś byłam bardziej "najeżona" do ludzi, teraz jakoś mniej.

Kiedyś przejmowałam się wieloma rzeczami, a teraz mam wywalone

[natalia_t]

Kiedyś zawsze musiałam mieć ładne paznokcie - zadbane skórki, długie, ale równo przypiłowane, pomalowane, czasami jakaś ozdóbka. Teraz to dla mnie strata czasu, nożyczki, krem i już.

Kiedyś uwielbiałam długie kąpiele w wannie, minimum raz w tygodniu. Teraz czuję się po nich dziwnie, do umycia się wystarcza mi prysznic, na relaks mam inne metody.

W liceum i na początku nosiłam buty na obcasach. Teraz doceniam płaskie buty, obcasy noszę okazjonalnie.

Kiedyś strasznie cierpiałam, gdy ktoś mi mówił, że jestem dziwna, bo wolę odpoczywać w samotności i nie lubię rozrywek uważanych za fajne (koncerty, dyskoteki, biwaki, itp.) i w końcu zaczęłam się zmuszać do uczestniczenia w takich wydarzeniach i udawania, że dobrze się bawię. Teraz mam to gdzieś, wiem, że to nie dziwactwo, nie mam zamiaru udawać, że ja to nie ja.

Kiedyś bardzo dbałam o to, co jem, dużo się ruszałam, teraz od czasu do czasu pozwalam sobie na drobne przyjemności i posiadówy na kanapie i o dziwo nie rosnę i czuję się lepiej.

Kiedyś chciałam podbijać świat, teraz chcę świętego spokoju.

[Fantasmagori]

Kiedyś bym nie założyła sukienki/spódniczki za żadne skarby, teraz uważam że są super, czuję się kobieco

Kiedyś czepiałam się TŻ o to że ma koleżanki z pracy Teraz odwozi je po nocnej zmianie do domu i w ogóle mnie to nie rusza

[zakonna]

kiedyś myślałam, że jestem kociara, teraz wiem, że jestem psiarą całym sercem.
Kiedyś myślałam, że nie mogę być z niższym mężczyzną. Teraz mam męża niższego od siebie i jestem bardzo szczęśliwa.
Kiedyś miałam wieczne wyrzuty sumienia, że nie jestem idealną panią domu. teraz zaakceptowałam, że jestem hu.jową panią domu i dobrze mi z tym.

[pfffh]

Napisane przez zakonna

Kiedyś miałam wieczne wyrzuty sumienia, że nie jestem idealną panią domu. teraz zaakceptowałam, że jestem hu.jową panią domu i dobrze mi z tym.

Też kiedyś chciałam ale nie wyszło mi i czuje się z tym dobrze
kiedyś nie wyobrażałam sobie nosić torebkę, teraz nie wyobrażam sobie bez torebki. Zmieniam je jak przysłowiowe rękawiczki.
Chciałam być Matka-Polką ale doszłam do wniosku, że wystarczy że będę matką, bez napinki.

[cholernarejestracja]

Kiedyś nienawidziłam legginsów i mówiłam, że nigdy ich nie założę, bo to jak noszenie rajstop na wierzchu, teraz noszę "po domu" i czasami wyjściowo, do krótkiej sukienki + wyższych butów.

Kiedyś myślałam, że wiecznie będę chodzić w glanach, bo to najwygodniejsze buty świata i bardzo mi się podobają - dalej mi się podobają, ale nie umiem już rozchodzić nowej pary, nie mam samozaparcia, żeby przecierpieć te kilka tygodni

Kiedyś uważałam, że "moda" na wykluczanie glutenu jest durna, i każdy kto tego nie robi, a nie ma celiakii, katuje się bez sensu. To musiałam bardzo boleśnie odszczekać i zrewidować swoje poglądy, kiedy okazało się, że mam Hashimoto i w chorobach autoimmunologicznych wykluczenie glutenu faktycznie pomaga na samopoczucie

[mary_poppins]

- kiedyś nie wyobrażałam sobie wyjść z domu bez pełnego makijażu, teraz noszę znacznie lżejszy makijaż a w zamian inwestuję w dobry krem
- kiedyś nie jadłam śniadań i nażerałam się na noc, teraz ciężko mi wyjść z domu bez posiłku za to kończę jedzenie zwykle na obiedzie ok. 17:00
- kiedyś nie były dla mnie istotne godziny snu, teraz moje minimum to 7 godzin i kładę się wcześnie żeby móc tego dotrzymać
Powiem tylko że czuję się i wyglądam o wiele lepiej

[zupa_grochowa]

Podobnie jak powyżej: kiedyś stawiałam na tapetę, teraz na pielęgnację
kiedyś wolałam blondynów, teraz brunetów
kiedyś mogłam zjeść dużo więcej szitowego jedzenia, teraz mam mniejsze moce przerobowe, a po niezdrowym jedzeniu mam na drugi dzień coś w rodzaju kaca
kiedyś mogłam wypić więcej alkoholu, teraz z trwogą dokańczam piwo, bo wiem że następny dzień może być trudny
kiedyś paliłam papierosy, teraz szkoda mi na to cery i pieniędzy, wolę wydać na krem

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Też kiedyś nie zakładałam leginsów ale z powodu takiego, że mi się wydawało, że jestem do nich za gruba. W końcu jak schudłam to założyłam, głupio się czułam, ale to była ta rzecz garderoby, o której powiedziałam sobie "marzenie do spełnienia, zrobić to przed śmiercią" Teraz po X latach w leginsach kupiłam pierwsze jegginsy na prośbę TŻ-a bo on mnie nigdy chyba w jeansach nie widział

Również kiedyś potrafiłam sporo wypić i byłam wszystkożerna. Teraz 1-2 piwa (typu radler) to góra (ewentualnie pół butelki wina) ale to tak raz na jakieś 3-4 miesiące. Do tego boję się jeść wszystko co jest kapustne np. gołąbki, bigos. Boję się jeść czereśnie i wiśnie, groch i mięso w dużej ilości, bo mam takie przeboje trawienne, że to masakra, albo skręt kiszek, albo gazy, albo zaparcia.

[Margot45]

Kiedyś nie wyobrażałam sobie nosić innych butów niż te na obcasie - niestety, czas zweryfikował ten pogląd i guzik mnie obchodzi, co zdrowe, na płaskim wyglądam i czuję się jak własna babcia.

Kiedyś (dawno, dawno temu) zależało mi na ludziach. Inaczej - wierzyłam w takie bzdurne pojęcia jak miłość, przyjaźń czy zaufanie. Teraz się nauczyłam, ze człowiek jest sam i liczyć może tylko na siebie.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Kiedyś bardzo często piłam mleko, teraz nie piję w ogóle, bo nie mogę.
Kiedyś malowałam się od święta, teraz od święta wyjdę do pracy bez makijażu.
Kiedyś nie cierpiałam żeli pod prysznic, używałam tylko mydła, teraz kąpię się tylko z żelem.
Kiedyś lubiłam wino, a piwo mi kompletnie nie smakowało; teraz lubię piwo, a wino piję znacznie rzadziej, jeśli już to owocowe, "normalnego" praktycznie wcale.
Kiedyś nie jadałam śniadań i zdarzało mi się pierwszy posiłek zjeść o 19, teraz śniadanie musi być (żołądek mi się zbuntował).
Kiedyś w ogóle nie nosiłam szalika, teraz może nie być kurtki, ale szalik być musi.
Kiedyś miałam parcie, żeby mieć samochód, nawet jeszcze rok temu. Teraz widzę, że bez niego też się da, bardziej by mi teraz zawadzał niż się przydał.
Kiedyś potrafiłam wypić 7 kubków kawy w ciągu dnia, teraz ciężko mi wypić trzeci.
Kiedyś wydawało mi się, że przyjaźnie są na zawsze, teraz już wiem, że nie.

[ridja devojka]

Napisane przez Sziket

Kiedyś nie nosiłam butów na obcasach, a jedynie jakieś trampki, adidasy i glany. Teraz od biedy zakładam bez większego bólu szpilki.

Kiedyś uważałam robienie paznokci i korzystanie z usług kosmetyczki za przejaw "paniusiowatości". Teraz odszczekałam i bynajmniej nie uciekam przed takimi usługami.

Kiedyś bałam się odcieni różu; obecnie używam np.fuksjowej pomadki, mam ciemnoróżową sukienkę.

To ja

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[201704240947]

Fajny wątek

___Kiedyś____========>___ ___Dziś______
Pełna tapeta---------------->Subtelny makijaz
Pełna szafa------------------> jakość > ilość
Zrobione pazurki-------->Sama o nie dbam (i są dluzsze)
Co to spa i urlop?-------->spa i urlop na zawsze
Szamanie mięsa---------->veganizm
Jeden krem----------------->kosmetyków nigdy za wiele
Szpilki zawsze-------------> płaskie buty prawie zawsze
Idealna miłość------------>większy materializm
Zona dba o dom---------->przede wszystkim o siebie
Niecierpie sprzątać------>nie sprzątam(płacę komuś)
Misio najważniejszy---->silny kop w d--e,jak się należy
Tyyylu "przyjaciół"------>liczę głównie na siebie
Boje się dentysty---------->boję się dentysty

Podsumowanie: chyba deczko zjędzowiałam.

[SekretnyWachlarz]

Kiedyś zawsze nosiłam zegarek, obecnie już nie.
Kiedyś dość często nosiłam coś z biżuterii, a teraz już nic.
Kiedyś piłam bardzo dużo kawy póki nie odkryłam, że to po niej mi spada ciśnienie i czuję się okropnie (tak - to możliwe), więc dzisiaj już nie piję.

[Jacqueline27]

Kiedyś- ja nie chcę mięśni, nie będę ćwiczyć na siłowni bo będę wyglądała jak Pudzian w spódnicy. Teraz- tylko siłownia, kocham swoje mięśnie
Kiedyś- nienawidzę biegania. Teraz- szykuje się do półmaratonu
Kiedyś- 3 kubki kawy dziennie, a czasami i więcej. Dziś- tylko 1 z rana
Kiedyś- a po co mi szalik i czapka? Teraz nawet do bułki do sklepu ubieram cały zestaw
Kiedyś- a po co mi facebook? Teraz- zdecydowanie za dużo siedzę na messangerze
Kiedyś- maluje się delikatnie, żeby przy zmyciu makijażu nie było dużej różnicy. Teraz- uwielbiam wyrazisty makijaż
Kiedyś- manicure u kosmetyczki to strata pieniędzy. Teraz- nie wyobrażam sobie malować samej paznokcie. Ta wygoda jest warta każdej złotówki

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Jacqueline27

Kiedyś- a po co mi szalik i czapka? Teraz nawet do bułki do sklepu ubieram cały zestaw

O, o tym zapomniałam. Jak mi matka z ojcem mówili, że kiedyś zrozumiem to mówiłam: "Taaa, jasne". Dzisiaj faktycznie rozumiem. Mam takiego kolegę o 7 lat młodszego, więc nawet jeszcze 20 lat nie ma i też mu truję aby ubierał i że kiedyś zrozumie, ale póki co odpowiada mi to samo, co ja kiedyś rodzicom gadałam.

[invisible_01]

Kiedyś nie piłam kawy nigdy, bo nienawidziłam jej smaku. Dzisiaj - nadal jej nienawidzę, ale niestety pomaga mi szybko na spadek ciśnienia, więc jedną małą codziennie wypijam.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez SekretnyWachlarz

O, o tym zapomniałam. Jak mi matka z ojcem mówili, że kiedyś zrozumiem to mówiłam: "Taaa, jasne". Dzisiaj faktycznie rozumiem. Mam takiego kolegę o 7 lat młodszego, więc nawet jeszcze 20 lat nie ma i też mu truję aby ubierał i że kiedyś zrozumie, ale póki co odpowiada mi to samo, co ja kiedyś rodzicom gadałam.

Właśnie o coś takiego mi chodziło w tym wątku
Też kiedyś słyszałam sporo "jak będziesz starsza to zrozumiesz/to i tak będziesz tak robić" a teraz jestem starsza i rzeczywiście się sprawdza
Także teraz jak starsza osoba mi coś mówi to biorę to pod uwagę z myślą "kiedyś też mi tak mówili a ja głupia XXXXXXXX"
Mi mówili, żebym się kremem smarowała i się nie opalała zbyt mocno a ja chciałam jak frytka w kąpieli olejowej wyglądać i zamiast kremu to sobie przyspieszacz kupowałam Albo strasznie mocno tarłam oczy przy demakijażu i już mi się pojawiają zmarszczki pod oczami
Usłyszałam też kiedyś dawno temu "nie farbuj włosów - będziesz żałowała, że zaczęłaś" i i tak pofarbowałam i teraz farbuję już nagminnie

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Napisane przez natalia_t

Kiedyś chciałam podbijać świat, teraz chcę świętego spokoju.

To tak bardzo ja! Kiedys mialam duzo ''do roboty'', znajomych do obskoczenia, imprez, koncertow, podrozy, lecialam nie wiadomo za czym kosztem snu itd, bo przeciez jeszcze studia, praca. Teraz jest moj TZ + moj pies + ksiazka i jestem z tym tak bardzo szczesliwa. Kiedys potrzebowalam nie wiadomo czego, zeby byc szczesliwa, dzisiaj ciesze sie drobnostkami takimi jak kubek dobrej kawy. Kiedys myslalam, ze robienie zawrotnej kariery jest sensem zycia, teraz przystopowalam.
Kiedys mocno sie malowalam, dzisiaj nie maluje sie w ogole.
Kiedys bylam bardzo szczupla, dzisiaj mam lekka nadwage (i paradoksalnie dobrze mi z tym - lubie dobrze zjesc, sprawia mi to przyjemnosc, od razu mam lepszy humor).
Kiedys pilam w umiarkowanych ilosciach alkohol, teraz nie pije go praktycznie wcale.
Kiedys walczylam o akceptacje calego swiata, dzisiaj wystarczy mi to, ze czuje sie bezwzglednie akceptowana we wlasnym domu.

[nebraska]

Kiedyś w ogóle nie używałam lakieru do paznokci. Teraz mam sporą kolekcję i nie wiem jak mogłam nie malować paznokci.

Kiedyś często miałam doły, przejmowałam się, od paru lat jak ręką odjął - nabrałam dystansu do siebie i życia i już wiem , co ma znaczenie a co jest tylko pierdołą niewartą zachodu.

[voice_of_silence]

Kiedyś żyłam głównie nocą. Teraz chodzę spać o 22. Nawet w weekendy.

Kiedyś nie lubiłam szminek, teraz całkiem lubię.

Kiedyś lubiłam chodzić w szpilkach, dzisiaj stawiam na wygodę.

No i kiedyś ubierałam się tragicznie. Teraz przynajmniej już wiem co robiłam źle.

[SekretnyWachlarz]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71507546]Właśnie o coś takiego mi chodziło w tym wątku
Też kiedyś słyszałam sporo "jak będziesz starsza to zrozumiesz/to i tak będziesz tak robić" a teraz jestem starsza i rzeczywiście się sprawdza
Także teraz jak starsza osoba mi coś mówi to biorę to pod uwagę z myślą "kiedyś też mi tak mówili a ja głupia XXXXXXXX"
Mi mówili, żebym się kremem smarowała i się nie opalała zbyt mocno a ja chciałam jak frytka w kąpieli olejowej wyglądać i zamiast kremu to sobie przyspieszacz kupowałam Albo strasznie mocno tarłam oczy przy demakijażu i już mi się pojawiają zmarszczki pod oczami
Usłyszałam też kiedyś dawno temu "nie farbuj włosów - będziesz żałowała, że zaczęłaś" i i tak pofarbowałam i teraz farbuję już nagminnie [/QUOTE]

Też to słuchałam i na szczęście posłuchałam. Tzn. teraz już farbuje, bo siwe mam, ale za nastolatki nie farbowałam. I jak słuchałam koleżanek, że już nie mogą patrzeć na odrosty to tylko sobie powtarzałam: Jak dobrze, że posłuchałam, jak dobrze, że posłuchałam.

[Czarna2000]

Bardzo fajny temat 😁
Kiedyś często chodziłam naburmuszona, byłam niemiła dla obcych. W zasadzie to nie wiem czemu, taki chwilowy bunt. Teraz ciągle używam zwrotów grzecznościowych, uśmiecham się.
Kiedyś wydawało mi się, że powinnam mieć grupę przyjaciół i to z nimi spędzać wolny czas, mieć kogoś na kim mogę polegać w każdej chwili. Obecnie uważam, że spokojnie wystarczy mi kilka koleżanek. No, a liczyć to powinnam przede wszystkim na siebie. W ogóle bardziej zajmuje się swoją osobą. Co ciekawe, odkąd zmieniłam podejście tych kolegów mam jakoś więcej. Dodatkowo zaczęłam poważniej traktować znajomych z gier. Ok, może nigdy się nie spotkamy, ale jeśli regularnie rozmawiamy to są to tacy sami koledzy jak ci z reala.
Kiedyś ubierałam się tak, jak grupa do której należalam. W gimnazjum nikt nie chodził w sukienkach, więc ja absolutnie też nie. Potem okazało się, że całkiem lubię kiecki.
Kiedyś uważałam, że gry komputerowe to głupota. Teraz siedzę w esporcie i wiem, że moja pasja nie jest w niczym gorsza od innych.
Kiedyś chciałam mieć cerę suchą, bo myślałam, że nie będę mieć wtedy trądziku 😐😂 niestety to tak nie działa.
Kiedyś chodząc do stajni kochałam przebywać z końmi, czyścić je, pielęgnować. Teraz też to lubię, ale często mam potrzebę się wyżyć, popędzić galopem przed siebie.
Dawniej miałam dużo czarnych ubrań i jeansów. Obecnie mam dużo kolorowych rzeczy i czuję się w nich bardzo kobieco.
Kiedyś malowałam się nieregularnie tzn. raz miałam zrobione makijaż, a raz wychodziłam bez niczego. Teraz maluję się codziennie, może nie jakoś bardzo, ale taka moja obowiązkowa baza musi być.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez voice_of_silence

No i kiedyś ubierałam się tragicznie. Teraz przynajmniej już wiem co robiłam źle.

To i ja też.

[Wieszczka]

Kiedyś nie lubiłam:
- ziemniaków z sosem, zawsze jadłam suche
- czosnku jako dodatku w potrawach, o sosie czosnkowym nie wspomne, bo nie dość, że to sos to jeszcze czosnkowy
- bardzo ciepłych dni, bo zawsze wtedy bolała mnie głowa
- podróży
- sprzątania i w ogole nie przeszkadzał mi bałagan
- ubrań w kolorze nude/beżowym
- ryb
- brania prysznica pod prysznicem na stojąco (kąpałam się w wannie tylko)

A teraz to wszystko lubię

[fairywho]

Kiedyś prawie codziennie miałam paznokcie pomalowane na czarno albo czerwono, teraz wolę delikatne kolory o różowawych odcieniach.

Kiedyś piłam kilka kubków kawy dziennie, teraz zazwyczaj jeden, a po trzeciej kawie robię się mega senna (ale nie mogę zasnąć...)

Kiedyś zdarzało mi się raz na jakiś czas (w jakieś święta, urodziny) zjeść całą tabliczkę czekolady, dużą ilość ciasta albo czipsów. Teraz po takiej porcji miałabym następnego dnia objawy jak przy migrenie - ból głowy, mdłości + senność.

Kiedyś miałam taki okres (kilka lat), w którym non stop chodziłam w sukienkach/spódniczkach. Teraz z powrotem przekonałam się do dżinsów, głównie dlatego, że wygodniej mi jest rano wyjąć spodnie, tshirt i sweter i tak wyjść, niż prasować spódniczki, pamiętać, żeby kupić rajstopy itd.