Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-05-22, 14:14   #1
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37

Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?


Uprzedzam, że może być długie i dziękuję tym którzy zdecydują się to przeczytać. Problem bardziej przystaje do nastoletnich dylematów, ja niestety mam trochę wiecej lat, ale nie wiem co z tym fantem robić.Zacznę od tego,że od ponad pół roku utrzymuję wirtualną znajomość z pewnym jegomościem. Poznaliśmy się na forum internetowym. Od pierwszego klikania, poczuliśmy łączącą nas więź porozumienia. Postanowiliśmy więc wymienić się kontaktami w celu dalszego utrzymywania znajomości. Najpierw był to adres mailowy, potem kontakt gg, na koniec nr tel. Nie ejstem w stanie opisać słowami jak świetnie mi się z nim pisało i w zasadzie pisze do tej pory. Nigdy czegoś takiego nie przerabiałam, nigdy z nikim, ani wirtualnie, ani realnie tak dobrze mi się nie rozmawiało. Słowem-czuję jakby to był mój mentalny brat bliźniak. Mamy podobne, dość specyficzne zresztą poczucie humoru, podobne zainteresowania,lubimy te same rzeczy, cierpimy na te same "dolegliwości". Po kilku bardzo udanych "rozmowach elektronicznych" postanowiliśmy wymienić się zdjęciami. Głównie to on o to nalegał (ale w bardzo subtelny sposób), choć nie ukrywam,że ja również byłam ciekawa jak ów pan wygląda. Zdjęcie wysłał pierwszy, ja swoje odesłałam. Facet obiektywnie rzecz biorąc jest przystojny, choć nie jest to taki wygląd "kobiecego łamacza serc", amanta, w wyborach na mistera też raczej szans by nie miał. Kiedy po kilku dniach wysłał kolejne zdjęcie byłam, a w zasadzie jestem na 90% przekonana,że raz już go widziałam, przelotem , na uczelni, dwa lata temu. To były ułamki sekund, ale mam pamięć do twarzy, a taka sytuacja mogła mieć moejsce, ponieważ on wtedy jeszcze studiował. Przyznam ,że dla mnie jego wygląd po rozmowach jakie przeszliśmy zupełnie był kwestią drugorzędną, gdyż lubiłabym go tak samo jakby miał 150 wzrostu, był przy kości, miał rude włosy i był piegowaty albo łysy. Nie mniej spodobał mi się również fizycznie. Przed wysłaniem swojego zdjęcia ostrzegałam go że wyglądam raczej...kiepsko. On jednak potem napisał że bardzo mu się podobam, wysłałam więc jeszcze kilka zdjęć, aby zweryfikował swoją opinię. Były to zdjecia z wakacji, a więc nie selfie robione na bieżąco, lustrzanką cyfrową, a więc automatyczny retusz zrobił trochę swoje, byłam opalona w zwiewnych ciuchach, trochę wypoczęta, więc no obiektywnie rzecz biorąc było źle lecz nie całkiem tragicznie,aczkolwiek w rzeczywistości jest gorzej. Potem kilkakrotnie mówiłam mu o swoich kompleksach i o o tym że tak naprawdę podobam mu się nie ja, a jego wyobrażenie o mnie, ale nie przyjmował tego do wiadomości.
Zostawiając kwestię wyglądu pisaliśmy prawie każdego dnia, oboje mamy gg mobilne w tel, więc mimo natłoku obowiązków z jego strony i trochę zajętego czasu u mnie zawsze skrobneliśmy parę zdan do siebie, czasem odpisywaliśmy po kilku godzinach, ale kontakt był stały. Po niedługim czasie zorientowałam się,że mimo obowiązków (praca, studia) z niecierpliwością czekam na wiadomość od niego. Oczywiście nie napisałam mu tego, nie mniej on stwierdził,że nie może przestać o mnie myśleć, że czeka na każdy post ode mnie, że nie pisząc tydzień chyba by nie wytrzymał. Kilkakrotnie przyznawał się ,że pisze do mnie podczas golenia, albo prowadząc samochód (!), ja odpisywałam na ulicy, w autobusie, na zajęciach. Czasem próbowałam dac sobie na wstrzymanie, ale dłużej niż godziny chyba nigdy nie wytrzymałam. Zaznaczę ,że mniej więcej od 3 tyg od początku znajomości wiedziałam,że nie jest singlem, takiego właśnie określenia używał (nie singiel), nie dociekałam tematu, bo uznałam,że nie ma sensu, zresztą ja wtedy również byłam w związku. Nasze rozmowy były o wszystkim, o moich problemach na studiach, o codziennych sprawach, o zainteresowaniach. Nie było tematów stricte intymnych, z jego strony pojawiał się czasem delikatny flirt, ale był on tak wysublimowany, że aż przyjemnie było czytać. Przez te godziny spędzone przed komputerem stał się moim najlepszym przyjacielem. Właśnie dzięki niemu zrozumiałam,jak ważne jest posiadanie tematów do rozmów, wspólne pasje, zrozumiałam ,że ze swoim chłopakiem nie mam o czym rozmawiać. To nie był jedyny powód zerwania znajomości, gdyż mój ex solidnie sobie na to zapracował, choć przyznam się,że dzięki rozmowom z owym wirtualnym facetem w ogóle nie przeżyłam rozstania,spłynęło to po mnie całkiem. około 2 mc po rozpocżaciu klikania napisał mi że jest żonaty. Brałam i taką opcję pod uwagę, ale nie powiem,że nie poczułam się z nią źle. Ba, poczułam się tragicznie, zupełnie jakby ktoś dał mi obuchem w głowę. Nie dociekałam,czy ma problemy z żoną, do tej pory nie wiem jak między nimi się układa, oczywiście nie chciałabym w jakikolwiek sposob ingerować w jego żuycia i w życie jego żony, to zupełnie nie wchodzi w grę. Facet jest bardzo w porządku, ma cudowne poczucie humoru, przejął się gdy miałam problemy, a kiedy zdawałam egzamin i rozmiał mój niepokoj (on sam miał tak samo,opisał to dokłądnie studiował ten sam kierunek studiów) przed ustną wypowiedzią szukał mnie na uczelni, chciał ze mną wtedy być aby podtrzymać mnie na duchu , niestety nie wiedział,że ten egzamin wyjątkowo nie odbędzie się w katedrze i nie spotkaliśmy się.
Wiel;e razy namawiał mnie na kawę. Wiem,że nie chodi o nic innego, chce mnie po prostu poznać, ja jego tak naprawdę też, ale boję się,że go rozczaruje. Msa o mnie zdecydowanie zbyt dobre zdanie,nie tylko co do wyglądu, ale też charakteru, bowiem pisze nam się znakomicie, ale w realu jestem zamkniętą, małomówną osobą. Z nikim też nie umawiałam się przez internet, więc dodatkowy stres spowodowany nową sytuacją jeszcze bardziej by mnie "zblokował". Kiedyś leżąc chora z wysoką gorączką z dala od domu, zaproponował że przyjedzie (800km!) i przywiezie mi leki i owoce. Odmówiłam. Głównie dlatego że nie mieściło mi się to w głowie by z południa Polski jechał nad morze, odmówiłam ze strachu przed jego rozczarowaniem, odmówiłam z powodu złego stanu samopoczucia a co za tyym idzie jeszcze gorszego niż na co dzień wyglądu. Po tym fakcie przestął się odzywać, to były najgorsze 2 tygodnie w moim życiu, płakałam nocami w poduszkę, choć wiem,że brzmi to strasznie. Odezwał się, kiedy sądziłam,że to już finał, że więcej się nie odezwie. Napisał wtedy,że poczuł się całkowicie olany. Propozycji spotkań z jego ust padało kilkanaście. Niestety na większość z nich wymyślałam irracjonalne wymówki, kilkakrotnie faktycznie nie mogłam się spotkać. Nasz kontakt osłabł, ale nadal jest i on nadal , choć mniej intensywnie prosi mnie o spotkanie. A ja mimo tego,że bardzo chcę go zobaczyć, boję się. Boję się tego,że minie mnie na ulicy nie rozpoznawszy mnie, boję się,że to spotkanie spowoduje,że nasz kontakt wirtualny bezpowrotnie przejdzie do historii, boję się...że zacznie mi na nim zależeć, bardziej niż teraz. Ale od dawna niczego nie pragnęłam tak bardzo jak spotkać się z tym facetem na kawę. Pytanie-czy warto, co radzicie?
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 14:53   #2
Ercola
Zadomowienie
 
Avatar Ercola
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 020
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Facet jest żonaty, więc odpuść sobie. Jak się z nim spotkasz i spotkanie będzie udane, możesz jeszcze bardziej się zauroczyć i wtedy będzie Ci naprawdę trudno. Już nie wspomnę o tym, że jest zwykłym draniem skoro ma żonę a piszę innej takie komplementy i proponuje spotkania
__________________
Nie wiem jak Ty, ale ja żyję RAPEM.


Ercola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 15:16   #3
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
Uprzedzam, że może być długie i dziękuję tym którzy zdecydują się to przeczytać. Problem bardziej przystaje do nastoletnich dylematów, ja niestety mam trochę wiecej lat, ale nie wiem co z tym fantem robić.Zacznę od tego,że od ponad pół roku utrzymuję wirtualną znajomość z pewnym jegomościem. Poznaliśmy się na forum internetowym. Od pierwszego klikania, poczuliśmy łączącą nas więź porozumienia. Postanowiliśmy więc wymienić się kontaktami w celu dalszego utrzymywania znajomości. Najpierw był to adres mailowy, potem kontakt gg, na koniec nr tel. Nie ejstem w stanie opisać słowami jak świetnie mi się z nim pisało i w zasadzie pisze do tej pory. Nigdy czegoś takiego nie przerabiałam, nigdy z nikim, ani wirtualnie, ani realnie tak dobrze mi się nie rozmawiało. Słowem-czuję jakby to był mój mentalny brat bliźniak. Mamy podobne, dość specyficzne zresztą poczucie humoru, podobne zainteresowania,lubimy te same rzeczy, cierpimy na te same "dolegliwości". Po kilku bardzo udanych "rozmowach elektronicznych" postanowiliśmy wymienić się zdjęciami. Głównie to on o to nalegał (ale w bardzo subtelny sposób), choć nie ukrywam,że ja również byłam ciekawa jak ów pan wygląda. Zdjęcie wysłał pierwszy, ja swoje odesłałam. Facet obiektywnie rzecz biorąc jest przystojny, choć nie jest to taki wygląd "kobiecego łamacza serc", amanta, w wyborach na mistera też raczej szans by nie miał. Kiedy po kilku dniach wysłał kolejne zdjęcie byłam, a w zasadzie jestem na 90% przekonana,że raz już go widziałam, przelotem , na uczelni, dwa lata temu. To były ułamki sekund, ale mam pamięć do twarzy, a taka sytuacja mogła mieć moejsce, ponieważ on wtedy jeszcze studiował. Przyznam ,że dla mnie jego wygląd po rozmowach jakie przeszliśmy zupełnie był kwestią drugorzędną, gdyż lubiłabym go tak samo jakby miał 150 wzrostu, był przy kości, miał rude włosy i był piegowaty albo łysy. Nie mniej spodobał mi się również fizycznie. Przed wysłaniem swojego zdjęcia ostrzegałam go że wyglądam raczej...kiepsko. On jednak potem napisał że bardzo mu się podobam, wysłałam więc jeszcze kilka zdjęć, aby zweryfikował swoją opinię. Były to zdjecia z wakacji, a więc nie selfie robione na bieżąco, lustrzanką cyfrową, a więc automatyczny retusz zrobił trochę swoje, byłam opalona w zwiewnych ciuchach, trochę wypoczęta, więc no obiektywnie rzecz biorąc było źle lecz nie całkiem tragicznie,aczkolwiek w rzeczywistości jest gorzej. Potem kilkakrotnie mówiłam mu o swoich kompleksach i o o tym że tak naprawdę podobam mu się nie ja, a jego wyobrażenie o mnie, ale nie przyjmował tego do wiadomości.
Zostawiając kwestię wyglądu pisaliśmy prawie każdego dnia, oboje mamy gg mobilne w tel, więc mimo natłoku obowiązków z jego strony i trochę zajętego czasu u mnie zawsze skrobneliśmy parę zdan do siebie, czasem odpisywaliśmy po kilku godzinach, ale kontakt był stały. Po niedługim czasie zorientowałam się,że mimo obowiązków (praca, studia) z niecierpliwością czekam na wiadomość od niego. Oczywiście nie napisałam mu tego, nie mniej on stwierdził,że nie może przestać o mnie myśleć, że czeka na każdy post ode mnie, że nie pisząc tydzień chyba by nie wytrzymał. Kilkakrotnie przyznawał się ,że pisze do mnie podczas golenia, albo prowadząc samochód (!), ja odpisywałam na ulicy, w autobusie, na zajęciach. Czasem próbowałam dac sobie na wstrzymanie, ale dłużej niż godziny chyba nigdy nie wytrzymałam. Zaznaczę ,że mniej więcej od 3 tyg od początku znajomości wiedziałam,że nie jest singlem, takiego właśnie określenia używał (nie singiel), nie dociekałam tematu, bo uznałam,że nie ma sensu, zresztą ja wtedy również byłam w związku. Nasze rozmowy były o wszystkim, o moich problemach na studiach, o codziennych sprawach, o zainteresowaniach. Nie było tematów stricte intymnych, z jego strony pojawiał się czasem delikatny flirt, ale był on tak wysublimowany, że aż przyjemnie było czytać. Przez te godziny spędzone przed komputerem stał się moim najlepszym przyjacielem. Właśnie dzięki niemu zrozumiałam,jak ważne jest posiadanie tematów do rozmów, wspólne pasje, zrozumiałam ,że ze swoim chłopakiem nie mam o czym rozmawiać. To nie był jedyny powód zerwania znajomości, gdyż mój ex solidnie sobie na to zapracował, choć przyznam się,że dzięki rozmowom z owym wirtualnym facetem w ogóle nie przeżyłam rozstania,spłynęło to po mnie całkiem. około 2 mc po rozpocżaciu klikania napisał mi że jest żonaty. Brałam i taką opcję pod uwagę, ale nie powiem,że nie poczułam się z nią źle. Ba, poczułam się tragicznie, zupełnie jakby ktoś dał mi obuchem w głowę. Nie dociekałam,czy ma problemy z żoną, do tej pory nie wiem jak między nimi się układa, oczywiście nie chciałabym w jakikolwiek sposob ingerować w jego żuycia i w życie jego żony, to zupełnie nie wchodzi w grę. Facet jest bardzo w porządku, ma cudowne poczucie humoru, przejął się gdy miałam problemy, a kiedy zdawałam egzamin i rozmiał mój niepokoj (on sam miał tak samo,opisał to dokłądnie studiował ten sam kierunek studiów) przed ustną wypowiedzią szukał mnie na uczelni, chciał ze mną wtedy być aby podtrzymać mnie na duchu , niestety nie wiedział,że ten egzamin wyjątkowo nie odbędzie się w katedrze i nie spotkaliśmy się.
Wiel;e razy namawiał mnie na kawę. Wiem,że nie chodi o nic innego, chce mnie po prostu poznać, ja jego tak naprawdę też, ale boję się,że go rozczaruje. Msa o mnie zdecydowanie zbyt dobre zdanie,nie tylko co do wyglądu, ale też charakteru, bowiem pisze nam się znakomicie, ale w realu jestem zamkniętą, małomówną osobą. Z nikim też nie umawiałam się przez internet, więc dodatkowy stres spowodowany nową sytuacją jeszcze bardziej by mnie "zblokował". Kiedyś leżąc chora z wysoką gorączką z dala od domu, zaproponował że przyjedzie (800km!) i przywiezie mi leki i owoce. Odmówiłam. Głównie dlatego że nie mieściło mi się to w głowie by z południa Polski jechał nad morze, odmówiłam ze strachu przed jego rozczarowaniem, odmówiłam z powodu złego stanu samopoczucia a co za tyym idzie jeszcze gorszego niż na co dzień wyglądu. Po tym fakcie przestął się odzywać, to były najgorsze 2 tygodnie w moim życiu, płakałam nocami w poduszkę, choć wiem,że brzmi to strasznie. Odezwał się, kiedy sądziłam,że to już finał, że więcej się nie odezwie. Napisał wtedy,że poczuł się całkowicie olany. Propozycji spotkań z jego ust padało kilkanaście. Niestety na większość z nich wymyślałam irracjonalne wymówki, kilkakrotnie faktycznie nie mogłam się spotkać. Nasz kontakt osłabł, ale nadal jest i on nadal , choć mniej intensywnie prosi mnie o spotkanie. A ja mimo tego,że bardzo chcę go zobaczyć, boję się. Boję się tego,że minie mnie na ulicy nie rozpoznawszy mnie, boję się,że to spotkanie spowoduje,że nasz kontakt wirtualny bezpowrotnie przejdzie do historii, boję się...że zacznie mi na nim zależeć, bardziej niż teraz. Ale od dawna niczego nie pragnęłam tak bardzo jak spotkać się z tym facetem na kawę. Pytanie-czy warto, co radzicie?
Jego żona w ogóle wie o Waszej znajomości?

Powiedz, że na kawę możecie się umówić wyłącznie we trójkę - Ty, on i żona. Zobaczysz jak szybko przestanie proponować spotkanie.


A pogrubione coś mi się nie układa w całość. Podrywanie innych w necie, flirtowanie, pisanie, że ktoś mu się podoba, to wg Ciebie w porządku zachowanie żonatego faceta?

Edytowane przez coffee
Czas edycji: 2015-05-22 o 15:22
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 15:28   #4
izapp1
Zakorzenienie
 
Avatar izapp1
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 618
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

W życiu bym się nie angażowała w taki kontakt, w którym facet jest żonaty, nawet jakby obiecywał mi nie wiadomo co i nie wiadomo jak dobrze by mi się z nim rozmawiało.
Pomyśl, jakbyś się czuła na miejscu jego żony? Skoro tak świetnie się Wam rozmawia, dlaczego nie poruszyłaś tego tematu? Ja uważam, że powinnaś, skoro jak mowisz - jesteście przyjaciółmi.
I doskonale Cię rozumiem, co znaczy zaangażować się w taki kontakt, ale "nie singiel"??
izapp1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 15:31   #5
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Kobito, zamiast się przejmować tym, że na zdjęciach wyglądasz lepiej niż w rzeczywistości i nie jesteś aż tak wygadana, to ty się bój, bo ten Twój przyjaciel i kandydat na ukochanego ma ŻONĘ.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 15:59   #6
BiegnijLola
Raczkowanie
 
Avatar BiegnijLola
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 275
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Nie, absolutnie nie przekonywać się do żadnych spotkań. Dziewczyno, to jest żonaty facet.

Pomijając fakt, że nigdy nie rozumiem lasek które nie dostają automatycznego odrzutu kiedy podbija do nich żonkoś, to zastanów się przez chwilę: czego Ty od niego chcesz? Flirtu, romansu, niezobowiązującej przygody? Bo podejrzewam, że nie dostaniesz niczego ponadto. Ahh, poczekaj, zapomniałabym, dostaniesz jeszcze: złamane serce, czcze obietnice o odejściu od żony i setkę innych bredni których nigdy nie spełni.
Tak, wiem, straszne czarnowidztwo z mojej strony, ale niestety tak mi się kojarzą historie z pakowaniem się w czyjeś małżeństwo
BiegnijLola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-22, 20:36   #7
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Moim zdaniem nie warto w to brnąć. Facet jest żonaty, nic z tego nie będzie a po spotkaniu może być tylko gorzej bo zaangażujesz się jeszcze bardziej. Co innego gdybyście obydwoje byli wolni.
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-23, 09:01   #8
397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 2 330
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Spotkałabym się na Twoim miejscu. To, że facet jest zajęty nie oznacza, że jest zajęty na zawsze lub że nie może mieć nowych przyjaciółek.
Facet jest dorosły - skoro chce się spotkać, to wie co robi.
Możesz później żałować, że tego nie zrobiłaś.
397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-23, 09:10   #9
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Kobito, zamiast się przejmować tym, że na zdjęciach wyglądasz lepiej niż w rzeczywistości i nie jesteś aż tak wygadana, to ty się bój, bo ten Twój przyjaciel i kandydat na ukochanego ma ŻONĘ.
DO-KŁA-DNIE.

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;51498483]Spotkałabym się na Twoim miejscu. To, że facet jest zajęty nie oznacza, że jest zajęty na zawsze lub że nie może mieć nowych przyjaciółek.
Facet jest dorosły - skoro chce się spotkać, to wie co robi.
Możesz później żałować, że tego nie zrobiłaś.[/QUOTE]

Jasne, jasne. Bardziej prawdopodobne jest to, że będzie gorzko żałowała tego, iż zaangażowała się uczuciowo w znajomość z kimś, kto nie jest wolny. Facet szuka "przyjaciółek" w Internecie - nie, to na 99% nie jest podszyte niewinną chęcią tylko pogadania. I nie pachnie czymś w porządku. Serio przeszłabyś do porządku dziennego nad tym, że Twój ojciec (w związku z Twoją matką, nie singiel), czy facet szuka koleżanek z sieci i się z nimi umawia na spotkania? I takiej pani też byś powiedziała, że co tam, może jutro się rozstaniecie, więc niech śmiało próbuje? Masz racje z tym, że facet jest dorosły i owszem, ale to nie zmniejszy ewentualnego bólu autorki wątku, jeżeli głupio zaangażuje się w znajomość z kimś, kto wali żonę po rogach na boku. Ona też jest dorosła i lepiej żeby jednak postępowała właściwie.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-05-23 o 09:13
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-23, 10:05   #10
397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 2 330
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jasne, jasne. Bardziej prawdopodobne jest to, że będzie gorzko żałowała tego, iż zaangażowała się uczuciowo w znajomość z kimś, kto nie jest wolny. Facet szuka "przyjaciółek" w Internecie - nie, to na 99% nie jest podszyte niewinną chęcią tylko pogadania. I nie pachnie czymś w porządku. Serio przeszłabyś do porządku dziennego nad tym, że Twój ojciec (w związku z Twoją matką, nie singiel), czy facet szuka koleżanek z sieci i się z nimi umawia na spotkania? I takiej pani też byś powiedziała, że co tam, może jutro się rozstaniecie, więc niech śmiało próbuje? Masz racje z tym, że facet jest dorosły i owszem, ale to nie zmniejszy ewentualnego bólu autorki wątku, jeżeli głupio zaangażuje się w znajomość z kimś, kto wali żonę po rogach na boku. Ona też jest dorosła i lepiej żeby jednak postępowała właściwie.
A może się nie zaangażuje, może facet okaże się do dupy, a może wręcz przeciwnie, może to on z nią zerwie kontakt, może się rozwiedzie. Może. Nikt tego nie przewidzi.
Nie znamy jego sytuacji rodzinnej ani w ogóle niczego nie wiemy. Ja nie rozpatruję zdrady tylko w kategorii negatywnej, jednak nie jest to temat do dyskusji w tym wątku.
Przykład mojego Taty jest złym przykładem, bo w małżeństwie rodziców nigdy się za dobrze nie układało, facet tym bardziej nietrafiony, bo nie mam i nie planuję, a jakbym miała, to weszłabym tylko w otwarty związek.
Po prostu nie uważam, że jeżeli ktoś jest w małżeństwie, to znajduje się w nim do końca życia i zawsze powodzi się mu doskonale. Rzeczywistość ma różne odcienie i trudno z góry zakładać, że przedstawiona w pierwszym poście sytuacja jest niewłaściwa i że taka pozostanie.
397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 14:21   #11
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Jego żona w ogóle wie o Waszej znajomości?

Powiedz, że na kawę możecie się umówić wyłącznie we trójkę - Ty, on i żona. Zobaczysz jak szybko przestanie proponować spotkanie.


A pogrubione coś mi się nie układa w całość. Podrywanie innych w necie, flirtowanie, pisanie, że ktoś mu się podoba, to wg Ciebie w porządku zachowanie żonatego faceta?
Nie sądzę, by jego żona wiedziała o naszej znajomości. Uznałam jednak, że pisząc z nim krzywdy jej nie wyrządzam. To on ZAWSZE odzywa się pierwszy, nie nagabuję go milionem wiadomości. Nie piszę też tego co czuję, nie podrywam go, nie namawiam na spotkania, nie piszę dwuznacznych tekstów, jestem na wskroś i cholernie zdystansowana w rozmowach z nim. Nie uważam,że jest to typ podrywacza. Raczej -przeciwnie. To co do mnie zdarza mu się pisać, nie jest nie wiadomo jak jednoznaczne. To są drobne pojedyncze słowa. Napisane z wdziękiem i klasą, za które zaraz zresztą przeprasza. Nigdy na tego typu rzeczy nie odwzajemniam podobnymi tekstami (choć tak naprawdę mam na to chęć), więc jego delikatny flirt w zasadzie już nie występuje. W jego opinii -on nie robi na mnie wrażenia, więc bycie neutralną chyba wychodzi mi aż za dobrze.
Cytat:
Napisane przez izapp1 Pokaż wiadomość
W życiu bym się nie angażowała w taki kontakt, w którym facet jest żonaty, nawet jakby obiecywał mi nie wiadomo co i nie wiadomo jak dobrze by mi się z nim rozmawiało.
Pomyśl, jakbyś się czuła na miejscu jego żony? Skoro tak świetnie się Wam rozmawia, dlaczego nie poruszyłaś tego tematu? Ja uważam, że powinnaś, skoro jak mowisz - jesteście przyjaciółmi.
I doskonale Cię rozumiem, co znaczy zaangażować się w taki kontakt, ale "nie singiel"??
Nie poruszyłam tego tematu, bo widzę,że on tego nie chce. Widziałam ile kosztowało go to, że npisał,że nie jest singlem, a jeszcze więcej że jest żonaty. Zresztą to też napisał w bardzo przystępny sposob " Nie chciałabyś się umówić z żonatym zarozumiałym wrednym prawnikiem ?". Piszemy wieczorami i w nocy głównie, świadczyłoby to że żony często nie ma w domu albo on długo jest w pracy. Ba, nawet w wigilię pisaliśmy do późnego wieczora, podobnie kolejnego dnia. Nie chcę oceniać ich sytuacji bo jej nie znam, nie mniej nie dzieje się chyba między nimi rewelacyjnie, gdyż nie tak dawno napisał mi że świadek podkoloryzował rzeczywistość w jego prywatnej sprawie w sądzie. Potem dodał że tym świadkiem była jego żona i że czuje się strasznie przygnieciony i loeży w łóżku od południa. Nie wiem , co czułabym na miejscu jego żony, być może dla niej to nie stanowi problemu,że ma wirtualne NEUTRALNE znajomości, być może sama takowe utrzymuje, nie wiem. Nie pytam, bo to by świadczyło o tym,że mnie to interesuje, a jak interesuje, to że mi być może na nim zbyt zależy, a tego nie chcę.
Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Kobito, zamiast się przejmować tym, że na zdjęciach wyglądasz lepiej niż w rzeczywistości i nie jesteś aż tak wygadana, to ty się bój, bo ten Twój przyjaciel i kandydat na ukochanego ma ŻONĘ.
Absolutnie nie widzę w nim kandydata na ukochanego. Jestem realistką, mam jakieś zasady, wiem jak to jest wychowywać się w rozbitej rodzinie. Nigdy nie rozbiłabym małżeństwa, choćby facet podobał mi się najbardziej pod słońcem i ja jemu z wzajemnością (co jest zresztą czystą utopią)
Cytat:
Napisane przez BiegnijLola Pokaż wiadomość
Nie, absolutnie nie przekonywać się do żadnych spotkań. Dziewczyno, to jest żonaty facet.

Pomijając fakt, że nigdy nie rozumiem lasek które nie dostają automatycznego odrzutu kiedy podbija do nich żonkoś, to zastanów się przez chwilę: czego Ty od niego chcesz? Flirtu, romansu, niezobowiązującej przygody? Bo podejrzewam, że nie dostaniesz niczego ponadto. Ahh, poczekaj, zapomniałabym, dostaniesz jeszcze: złamane serce, czcze obietnice o odejściu od żony i setkę innych bredni których nigdy nie spełni.
Tak, wiem, straszne czarnowidztwo z mojej strony, ale niestety tak mi się kojarzą historie z pakowaniem się w czyjeś małżeństwo
Nie chcę flirtu, romansu, przygody. Chciałabym móc go po prostu poznać. Zobaczyć jak się uśmiecha, usłyszeć jego głos, dotknąć jego realnego wymiaru. Tak niewiele i tak wiele zarazem. Chciałabym aby był moim przyjacielem, albo chociaż znajomym, żeby ta wirtualna znajomość się nie kończyła tak "bez niczego", bo naprawdę nigdy z nikim tak dobrze się nie czułam (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, pisząc o wirtualnym facecie)
[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;51498483]Spotkałabym się na Twoim miejscu. To, że facet jest zajęty nie oznacza, że jest zajęty na zawsze lub że nie może mieć nowych przyjaciółek.
Facet jest dorosły - skoro chce się spotkać, to wie co robi.
Możesz później żałować, że tego nie zrobiłaś.[/QUOTE]
Ja już żałuję. Za każdym razem kiedy odmawiam spotkania. Bardzo. Przez moją neutralność , ciągle na "nie" widzę,że on odniosl wrazenie, że ja z nim w sumie nie chcę kontaktu i to mnie cholernie boli.
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-25, 14:46   #12
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
(...)
Ja już żałuję. Za każdym razem kiedy odmawiam spotkania. Bardzo. Przez moją neutralność , ciągle na "nie" widzę,że on odniosl wrazenie, że ja z nim w sumie nie chcę kontaktu i to mnie cholernie boli.
ON MA ŻONĘ, a z Tobą chce się umówić tylko i wyłącznie w wiadomym celu (lub żeby to doprowadziło do wiadomego celu), a nie żeby w szachy grać.

Głupio robisz utrzymując ten kontakt. Nieważne kto odzywa się pierwszy. Ty ten kontakt podtrzymujesz. Więc przestań się wybielać, bo sama kusisz los, nikt Cię do tego nie zmusza.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
(...)
Absolutnie nie widzę w nim kandydata na ukochanego. Jestem realistką, mam jakieś zasady, wiem jak to jest wychowywać się w rozbitej rodzinie. Nigdy nie rozbiłabym małżeństwa, choćby facet podobał mi się najbardziej pod słońcem i ja jemu z wzajemnością (co jest zresztą czystą utopią)
(...)
Na razie wychodzi na to, że jednak nie masz, a na pewno w tej sprawie gdzieś się "zgubiły". Każda mająca zasady kobieta takiemu panu by podziękowała, bo to ewidentny podryw. Spójrz na sprawę z boku, bo chyba niestety gdzieś zgubiłaś obiektywizm i tłumaczysz się... głupio.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 14:50   #13
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
ON MA ŻONĘ, a z Tobą chce się umówić tylko i wyłącznie w wiadomym celu (lub żeby to doprowadziło do wiadomego celu), a nie żeby w szachy grać.

Głupio robisz utrzymując ten kontakt. Nieważne kto odzywa się pierwszy. Ty ten kontakt podtrzymujesz. Więc przestań się wybielać, bo sama kusisz los, nikt Cię do tego nie zmusza.
A czy ja gdziekolwiek napisałam,że on mnie zmusza do kontaktu? Nie. więc nie wiem skąd takie wnioski. Absolutnie się nie wybielam, bo zresztą uważam,że naprawdę nie mam z czego. I wyobraź sobie, że on naprawdę chce mnie tylko poznać,nie ma na celu zaciągnąć mnie do łóżka. Ja wiem,że tak się mówi, ale naprawdę w tym przypadku naprawdę tak jest.

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
ON MA ŻONĘ, a z Tobą chce się umówić tylko i wyłącznie w wiadomym celu (lub żeby to doprowadziło do wiadomego celu), a nie żeby w szachy grać.

Głupio robisz utrzymując ten kontakt. Nieważne kto odzywa się pierwszy. Ty ten kontakt podtrzymujesz. Więc przestań się wybielać, bo sama kusisz los, nikt Cię do tego nie zmusza.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------



Na razie wychodzi na to, że jednak nie masz, a na pewno w tej sprawie gdzieś się "zgubiły". Każda mająca zasady kobieta takiemu panu by podziękowała, bo to ewidentny podryw. Spójrz na sprawę z boku, bo chyba niestety gdzieś zgubiłaś obiektywizm i tłumaczysz się... głupio.
Nie tłumaczę się, bo nie uważam, że mam z czego. Widocznie mamy inną moralność,dla mnie pisanie z zajętym facetem na neutralnym poziomie to nie jest zbrodnia i brak zasad. Ale rozumiem, masz prawo do własnej opinii, prosiłam o nie, więc i za nią dziękuję.
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:05   #14
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
A czy ja gdziekolwiek napisałam,że on mnie zmusza do kontaktu? Nie. więc nie wiem skąd takie wnioski. Absolutnie się nie wybielam, bo zresztą uważam,że naprawdę nie mam z czego. I wyobraź sobie, że on naprawdę chce mnie tylko poznać,nie ma na celu zaciągnąć mnie do łóżka. Ja wiem,że tak się mówi, ale naprawdę w tym przypadku naprawdę tak jest.

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------


Nie tłumaczę się, bo nie uważam, że mam z czego. Widocznie mamy inną moralność,dla mnie pisanie z zajętym facetem na neutralnym poziomie to nie jest zbrodnia i brak zasad. Ale rozumiem, masz prawo do własnej opinii, prosiłam o nie, więc i za nią dziękuję.
Po co żonaty facet zarzuca wiadomościami kobietę poznaną w Internecie? Odpowiedz sobie na to.

Wy nie tylko piszecie. On koniecznie chce się spotkać. Co innego poznać się np. na forum poświęconym ulubionemu autorowi i wymieniać merytoryczne wiadomości głównie na ten temat, a co innego tego typu główkowanie. Nie, w tym momencie serio głupio się tłumaczyć i próbujesz wmawiać i sobie i innym, że to wszystko takie czyste i neutralne. Myślenie o nim, marzenie żeby go poznać, zobaczyć, jego ciągłe nagabywanie Cię o spotkanie, to już dawno przestało być neutralne.

Jeżeli to takie neutralne, to niech Cię zaprosi na grilla do domu, gdy będzie żona. Poznacie się. W końcu rzekomo masz być nową koleżanką.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-05-25 o 15:07
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:08   #15
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
Nie tłumaczę się, bo nie uważam, że mam z czego. Widocznie mamy inną moralność,dla mnie pisanie z zajętym facetem na neutralnym poziomie to nie jest zbrodnia i brak zasad.
Skoro to taka neutralna znajomość, to czemu masz problem z tym, że mogłabyś się mu na żywo nie spodobać? Mnie nie obchodzi czy koleżankom się podobam, czy uważają mnie za atrakcyjną...
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:14   #16
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Skoro to taka neutralna znajomość, to czemu masz problem z tym, że mogłabyś się mu na żywo nie spodobać? Mnie nie obchodzi czy koleżankom się podobam, czy uważają mnie za atrakcyjną...
To akurat bardzo proste. Interesuje mnie zdanie innych ludzi, nie tylko moich bliskich znajomych,czy facetów z którymi buduję bliższą relację. Nie mam problemu z tym,że mogłabym mu się nie spodobać, tylko z tym,że ON rozczaruje się konfrontując rzeczywistość z wirtualnymi wyobrażeniami, jakie zbudował sobie w swojej głowie na mój temat . A ja takie rzeczy wyczuwam, nie mając zbyt dobrej samooceny, naprawdę byłoby mi ciężko gdyby np on minął mnie na ulicy umawiając się wcześniej na spotkanie. Tak już po prostu mam. To nie oznacza,że pragnę mu się podobać.
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:17   #17
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Autorko wątku, ja rozumiem: polubiłaś go, wydaje Ci się, że to coś wyjątkowego, a jednocześnie jednak pewne skrupuły sprawiają, że nie chcesz sama przed sobą przyznać, że to nie jest czyste kolegowanie się. I zaczęłaś trochę jednak do tego dorabiać filozofię, że może jednak nie chodzi o to, o co podskórnie czujesz, że chodzi - Coffee słusznie zauważyła, że w przypadku kolegowania się o wygląd się nie przejmujemy.

Nie jem słodyczy, ale posypuję truskawki szklanką cukru - to niestety trochę tak wygląda.

Śmiało, możesz się spotkać, ale przy jego determinacji i Twojej słabości do jego osoby obawiam się, że romans to kwestia czasu (albo jakieś inne akcje). Potem możesz czuć do siebie niesmak i wplątać się ( ŚWIADOMIE, nie będziesz się mogła potem tłumaczyć, że to było niechcący) w coś, co nie będzie fajne i przyjemne.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:17   #18
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Po co żonaty facet zarzuca wiadomościami kobietę poznaną w Internecie? Odpowiedz sobie na to.

Wy nie tylko piszecie. On koniecznie chce się spotkać. Co innego poznać się np. na forum poświęconym ulubionemu autorowi i wymieniać merytoryczne wiadomości głównie na ten temat, a co innego tego typu główkowanie. Nie, w tym momencie serio głupio się tłumaczyć i próbujesz wmawiać i sobie i innym, że to wszystko takie czyste i neutralne. Myślenie o nim, marzenie żeby go poznać, zobaczyć, jego ciągłe nagabywanie Cię o spotkanie, to już dawno przestało być neutralne.

Jeżeli to takie neutralne, to niech Cię zaprosi na grilla do domu, gdy będzie żona. Poznacie się. W końcu rzekomo masz być nową koleżanką.
Poznaliśmy się właśnie na forum specjalizującym się dość wąską dziedziną społeczną, związaną z prawem. On jest prawnikiem, ja studiuję prawo, więc temat do rozmowy był jak najbardziej. To nie był portal fotka pl, czy inna tego typu strona, gdzie ludzie piszą do siebie w celach matrymonialnych. A z tym,że on się chce koniecznie spotkać, to też nie do końca jest tak. On po prostu proponuje. Zaznacza że chciałaby mnie poznać, ale do niczego mnie nie zmusi, i jeśli z mojej woli do spotkania nie dojdzie , to trudno, on zrozumie.

Edytowane przez kokosowasowa1990
Czas edycji: 2015-05-25 o 15:19
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:19   #19
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
To akurat bardzo proste. Interesuje mnie zdanie innych ludzi, nie tylko moich bliskich znajomych,czy facetów z którymi buduję bliższą relację. Nie mam problemu z tym,że mogłabym mu się nie spodobać, tylko z tym,że ON rozczaruje się konfrontując rzeczywistość z wirtualnymi wyobrażeniami, jakie zbudował sobie w swojej głowie na mój temat . A ja takie rzeczy wyczuwam, nie mając zbyt dobrej samooceny, naprawdę byłoby mi ciężko gdyby np on minął mnie na ulicy umawiając się wcześniej na spotkanie. Tak już po prostu mam. To nie oznacza,że pragnę mu się podobać.
Tak, właśnie to oznacza.

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
Poznaliśmy się właśnie na forum specjalizującym się dość wąską dziedziną społeczną, związaną z prawem. On jest prawnikiem, ja studiuję prawo, więc temat do rozmowy był jak najbardziej. To nie był portal fotka pl, czy inna tego typu strona, gdzie ludzie piszą do siebie w celach matrymonialnych. A z tym,że on się chce koniecznie spotkać, to też nie do końca jest tak. On po prostu proponuje. Zaznacza że chciałaby mnie poznać, ale do niczego mnie nie zmusi, i jeśli z mojej woli do spotkania nie dojdzie , to trudno, on zrozumie.
I rozmawiacie tylko o prawie? Nie.

Wiadomo, że do niczego Cię nie zmusi. Co innego ma Ci napisać. Za to urabiać Cię może. Mega skutecznie jak widać.

Przy neutralnej znajomości internetowej, żonaty facet nie proponuje przyjechania 800 km opiekować się inną kobietą w chorobie. Serio tego nie rozumiesz? Nie czujesz, że to jest... nie tak?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-05-25 o 15:21
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-05-25, 15:30   #20
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Tak, właśnie to oznacza.

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------



I rozmawiacie tylko o prawie? Nie.

Wiadomo, że do niczego Cię nie zmusi. Co innego ma Ci napisać. Za to urabiać Cię może. Mega skutecznie jak widać.
Nie, nie rozmawiamy tylko o prawie, ale często właśnie o tym. Rozmawiamy na wiele tematów społecznych, politycznych, ale też prozaicznych.
Różnica jest taka,że ja nie mam filmiku w głowie pt "bardzo chcę mu się podobać, co mam na siebie włożyć,żeby zrobić na nim wrażenie, odsłonić nogi, czy dekolt?" Nie. Ja po prostu nie chcę by konfrontacja z rzeczywistością okazała się dla niego zbyt bolesna. Bo jeśli się takową okaże, to zaboli to również mnie, ale nie ze względu na to,że on mi się podoba i chcę go poderwać, a ze względu na całą listę kompleksów.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Tak, właśnie to oznacza.

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------



I rozmawiacie tylko o prawie? Nie.

Wiadomo, że do niczego Cię nie zmusi. Co innego ma Ci napisać. Za to urabiać Cię może. Mega skutecznie jak widać.

Przy neutralnej znajomości internetowej, żonaty facet nie proponuje przyjechania 800 km opiekować się inną kobietą w chorobie. Serio tego nie rozumiesz? Nie czujesz, że to jest... nie tak?
Tym byłam również bardzo zaskoczona, to prawda. W głowie mi się to nie mieściło, by przejeżdżał dla mnie całą Polskę prawie. On wiedział,że naprawdę ze mną było kiepsko i że byłam tam bez kogoś bliskiego kto mógłby mi chociażby zrobić herbatę. Był to okres ferii, więc możliwe,że jego żona wyjechała gdzieś. Możliwe również,że miał sprawę gdzieś w Polsce, tego mi już nie zdradzał, opcji mogło być wiele. Co nie zmienia faktu,że nie zgodziłabym się nigdy by dla mnie poświecał tyle czasu

Edytowane przez kokosowasowa1990
Czas edycji: 2015-05-25 o 15:25
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:31   #21
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
Ja po prostu nie chcę by konfrontacja z rzeczywistością okazała się dla niego zbyt bolesna. Bo jeśli się takową okaże, to zaboli to również mnie, ale nie ze względu na to,że on mi się podoba i chcę go poderwać, a ze względu na całą listę kompleksów.
Ale czemu miałaby być zbyt bolesna, skoro od kilku miesięcy rozmawiacie i się ponoć tak super dogadujecie? Co by go miało rozczarować i tak strasznie zaboleć?
Przyznam, że nie rozumiem, o co chodzi...
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:32   #22
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Ale czemu miałaby być zbyt bolesna, skoro od kilku miesięcy rozmawiacie i się ponoć tak super dogadujecie? Co by go miało rozczarować i tak strasznie zaboleć?
Przyznam, że nie rozumiem, o co chodzi...
Nawet najstarsi górale by nie zrozumieli.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-25, 15:39   #23
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Ale czemu miałaby być zbyt bolesna, skoro od kilku miesięcy rozmawiacie i się ponoć tak super dogadujecie? Co by go miało rozczarować i tak strasznie zaboleć?
Przyznam, że nie rozumiem, o co chodzi...
Już tłumaczyłam. Pisze nam się świetnie i to jest niezaprzeczalny fakt. Na tyle świetnie,że otworzyłam się przed nim wirtualnie, stać mnie na jakiś żart sytuacyjny,komizm, udaną ripostę. Słowem-wirtualnie sprawiam wrażenie osoby bardziej otwartej na ludzi, niż zakompleksionego, małomównego gbura, jakim zazwyczaj jestem "na co dzień". W relacjach z nowopoznanymi osobami w ogóle zapominam języka w gębie, zazwyczaj tylko przytakuję i słucham. Bardzo możliwe że nastawałyby chwile ciszy i zabrakłoby tematów do rozmów. Poza tym to dla mnie niecodzienna sytuacja, nigdy nie poznawałam w realu kogoś z kim pisałam wirtualnie, byłby to dla mnie spory stres, co nie ułatwiłoby mi swobodnej konwersacji.

Co do kwestii wyglądu, wielokrotnie napisał mi,że pomijając kwestie tego że ja mam zastrzeżenia do swego wyglądu i nawet gdyby miałyby się okazać one jakimś cudem prawdziwe to tak mnie lubi i to się nie zmieni. Nie mniej jednak wiem i tak,że uważa że wyglądam dużo lepiej niż wyglądam w rzeczywistości. Nie sypał komplementami, bo jak twierdził "nna pewno jestem przyzwyczajona", ale " zastanawiałby się nad stopniowaniem słowa zaâ˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠iś cie"Reasumując -i z charakteru i fizycznie mogłam wirtualnie sprawiać na nim "trochę"lepsze wrażenie.
Stąd obawa o rozczarowanie moją osobą.
A on przecież chce się spotkac właśnie ze względu na to,że pisze nam się świetnie i podobam mu się na zdjęciach (bez dorabiania drugiego dna do słowa "podobam"). Skoro więc żadna z tych cech nie okaże się moim atutem w rzeczywistości (a wrecz przeciwnie)naturalne jest to,że on rozczaruje się spotkaniem i tym że jestem jaka jestem.

Edytowane przez kokosowasowa1990
Czas edycji: 2015-05-25 o 15:46
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 06:43   #24
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
(...)
A on przecież chce się spotkac właśnie ze względu na to,że pisze nam się świetnie i podobam mu się na zdjęciach (bez dorabiania drugiego dna do słowa "podobam"). Skoro więc żadna z tych cech nie okaże się moim atutem w rzeczywistości (a wrecz przeciwnie)naturalne jest to,że on rozczaruje się spotkaniem i tym że jestem jaka jestem.
Jesteś tak naiwna w stosunku do pewnych spraw, czy udajesz? Chciałabyś, aby np. Twój ojciec szukał sobie koleżanek w necie i umawiał się z nimi, bo się mu podobają na zdjęciach (a tak, i bo się fajnie pisze)? Albo Twój mąż? Naprawdę zastanów się nad tym co robisz.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 06:49   #25
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Ależ farmazonisz Autorko. Miejze trochę odwagi cywilnej i przyznaj się choć sama przed sobą, że chciałabyś mu się spodobać. Zwyczajnie, jak kobieta mężczyźnie.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 06:55   #26
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Skąd się biorą takie kobiety?
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 07:14   #27
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Kobieto, miejże honor i jakąś godność i daj spokój żonatemu facetowi.
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 08:10   #28
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Ależ farmazonisz Autorko. Miejze trochę odwagi cywilnej i przyznaj się choć sama przed sobą, że chciałabyś mu się spodobać. Zwyczajnie, jak kobieta mężczyźnie.
Spodobać może i tak, ale nie dlatego, aby go poderwać, czy dlatego, by on miał ochotę poderwać mnie.

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jesteś tak naiwna w stosunku do pewnych spraw, czy udajesz? Chciałabyś, aby np. Twój ojciec szukał sobie koleżanek w necie i umawiał się z nimi, bo się mu podobają na zdjęciach (a tak, i bo się fajnie pisze)? Albo Twój mąż? Naprawdę zastanów się nad tym co robisz.
Nie wiem, czy chciałabym, czy nie. Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć, wszystko zależy od sytuacji. Męża nie mam, ojca też nie, więc ciężko stwierdzić. Ale miałam chłopaka i nie stanowiło to dla mnie problemu,że umówił się na kawę z nowo poznaną kolezanką.Wiem za to na pewno, że nie chciałabym osaczyć faceta i nie pozwalać się spotykać z innymi ludźmi na luźne towarzyskie spotkania.
W ogóle mam wrażenie,że wszystkie z góry założyłyście,że zarówno jemu, jak i mnie zależy na romansie, a to nieprawda. Ja pytałam o zwykłe towarzyskie spotkanie. I tylko o takie, bo tylko takie wchodzi w ogóle w grę.

Edytowane przez kokosowasowa1990
Czas edycji: 2015-05-26 o 08:11
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 08:10   #29
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

Cytat:
Napisane przez kokosowasowa1990 Pokaż wiadomość
Spodobać może i tak, ale nie dlatego, aby go poderwać, czy dlatego, by on miał ochotę poderwać mnie.
Chcesz się spodobać bo...?
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-26, 08:14   #30
kokosowasowa1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 37
Dot.: Wirtualna znajomość-przekonać się do spotkania?

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5153098 7]Chcesz się spodobać bo...?[/QUOTE]
Nie wiem, czy sto razy muszę tłumaczyć to samo? Pisałam kilka postów wyżej, zresztą dwukrotnie, dlaczego nie chciałabym go odstraszyć (wyglądem, czy charakterem, to akurat bez różnicy)
kokosowasowa1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-07-31 17:53:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:41.