..::Dieta Plaż Południowych - część IX ::..

[Sigfa]

Karton - opeeeeeeera jezuuu, zazdroszczę...jak ja kocham operę a tak dawno nie byłam bo z kasa kiepsko i daleko mam strasznie (2 godziny drogi będzie ).
A z ta wagą to rozumiem, bo mi się bardzo czesto wydaje zanim stanę na wagę, że jest nie 50 z małym hakiem, tylko 52 albo 53 conajmniej, a potem z niemym zdziwieniem patrzę, że 50 schizy, schizy i jeszcze raz schizy... No i niestety - jak figura się trzyma to ciężko sobie odmówić, no bo własciwie z jakiej racji, ale coś mi mówi, że nie będzie trzymac się wiecznie, więc nawracam się na wlasciwy tor
PS. Spójrz na to ważenie pozytywnie. Jeśli było z szóstką na początku, a teraz jest 59 to łatwiej się chyba zmotywować, nie? Na przykład dać sobie cel I 59-55 i cel II 55-50 kg
Gabka9 - jedynka raczej u mnie odpadnie, predzej zdrowa dówjka z ograniczoną ilością węgli. Nie widze siebie na jedynce, zwłaszcza, że docelowo wszystkie dążymy do zdrowej III fazy. A co do przyzwyczajeń - mi jest latwiej. Jestem jedyną wegetarianką w domu, w większości przypadków gotuje dla siebie oddzielnie. Jeśli wpadam w złe przyzwyczajenia to tylko na własne życzenie - i mając tego świadomość staram się z tym walczyć.

Pozdrawiam wszystkie

[effa79]

Dzień dobry
No w koncu wczoraj pobiegalam i od razu czlowiek do zycia wraca. Cos mnie tylko dzis w biodrze lupie...
Dzisiejszy wieczor zaplanowany na szal kulinarny Moze w koncu zrobie kopytka by Paprak O własnie - Paprak pewnie w drodze do NY - spokojnego lotu!!!

Napisane przez dittomg

Cześć Dziewczyny!

Dzisiejsze jedzonko:
1.serek wiejski z rzodkiewką i maca (bo musiałam na coś go dać)
2.ogórek kiszony
3.szpinak przyprawiony czosnkiem i jogurtem, chude mięsko mielone pieczone na teflonie, kalafior panierowany w sezamie
4.orzeszki ziemne - garstka
5. na kolację zjem resztki z obiadu

może być? no zdecydowanie NIE moze być. Sniadanie to ledwie przekaska, ogorek kiszony to jakis zart chyba, zamiast miesa mielonego z obiadu lepiej zjesc jajo z warzywami, albo cos chudego. ZA MALO. Spowalniasz metabolizm takim jedzeniem i to co zrzucisz na I fazie, zaraz wroci po wprowadzeniu wiekszej ilosci wegli, zwlaszcza prostych - bo na takie w efekcie sie rzucisz, kiedy przyglodzisz organizm.

Jestem już po pilatesie
Miłego wieczoru!

Napisane przez irsin

dziekuje
dziewczyny chyba poprostu pisze jadlospisy zle - piszac rzodkiewka mam na mysli pol peczkalub caly,cebula, szczypiorek , papryka - po calym warzywku lub nawet wiecej
Na warzywach nie oszczedzam salatki tez jem cala miche- jesli chodzi o soczewice zawsze jest jej wiecej niz szklanka
no i stad sie biora nieporozumienia - pisz dokladnie, ile jesz

bede pisala dokladniej

dziekuje za przepis!

Napisane przez szafirowa

mam straszne problemy z drugą fazą,, niby delikatnie wprowadzana , czyli wegiel+owoc dziennie , ale tak stopniowo czyli bez duzych ilosci i dozwolone produkty ...ale cos mi sie organizm buntuje , trawi bardzo szybko(za szybko) i co chwile biegam do lazienki i wszystko boli i zoladek i jelita ... nie ma pojecia dlaczego tak sie dzieje , a to juz nie pierwszy dzien tak mam nie chcialabym sie odwodnic , nie wiem co z tym zrobic ... moze mial ktos podobnie ?

Mnie tez wegle jeszcze teraz potrafią przeczyscic... Może jedz częściej, ale mniejsze porcje. Np. jedną mała kromke chleba na sniadanie, a pozniej druga porcje mala wegli przy obiedzie.

Napisane przez Sigfa

Witajcie
Ja stwierdzam ze zgrozą, że moja dieta odchodzi coraz bardziej od SB. Dobre trawienie i wzorce zakodowane dzięki SB zapewne pomagają w utrzymaniu dobrej formy, ale jak długo jeszcze? W końcu SB zatrze się w moim organizmie jak będę obchodzić się z nim tak luźno... Dajmy na to wczoraj siedziałam w domu i wpadł biały chleb, pierogi z białej mąki, wafelek z czekoladą itd. Oczywiście rozłożone na cały dzień, ale nie zmienia faktu - to nie jest SB. Niestety zauważyłam, że słodycze przestały być mi zbędne, choć mam silną wolę, więc jadam ich bardzo mało. Innymi słowy mam ciągi, które powstrzymuje raptem moja dobra wola... Nie wiem co z tym zrobić, a czuję że potrzebuję oczyszczenia zanim mój organizm zacznie zapominać o SB

Ja tez tak miewam czasami, ale czuje sie tak ciezka po takim jedzeniu, ze szybko mi przechodzi. U mnie to nawet ciagi nie sa, bo nie musze jesc prostych wegli, tylko czasami mam na nie ochote - wtedy sobie nie odmawiam.

Napisane przez gabka9

Dziękuję za odpowiedź Ale mam jeszcze jedną sugestię- skoro wolno zjeść ser żółty 17% tłuszczu, to dlaczego 3% tłuszczu z serka jest złe? dlatego mówię o tłuszczu powstałym w wyniku homogenizacji, to roznica. A ser zolty, nawet odtluszczony jemy z duzym umiarem - ja nauczylam sie obywac bez niego. Poza tym z tego co pamiętam gość w książce pisał żeby nie wybierać produktów o niższej zawartości tłuszczu, bo tam tłuszcz zastępowany jest węglami i to jest racja, co najbardziej widoczne jest w jogurtach - 0% tluszczu, a w skladzie dla poprawy smaku - cukier, lub slodzik jakis - dlatego czytamy sklad produktow, na szczescie mozna znalezc te bez wegli. Troszkę się już pogubiłam, bardzo proszę o wyjaśnienie, jeśli ktoś wie.
Poszukam dziś tego jogurtu zotta, nie miałam pojęcie że istnieje jakiś o wyższej zaw. białka niż węgli dziękuję za informację


Swoją drogą kupiłam sobie wczoraj camembert light z Lidla -11% tłuszczu i mam głęboką nadzieję ze jest dozwolony, bo zjadłam kawałek wieczór i nie mam zamiaru oddawać komuś reszty oczywiście obiecuję, że nie rzucę się na niego zjadając całości na raz
dozwolona porcja to 1/3 tego serka




dziękuję, poszukam


Dziewczyny, nie dałam rady przeglądnąć wszystkich wątków, czy można gdzieś przeczytać o waszych sukcesach na SB?

U mnie z 85 kg do 67 kg od listopada do lipca - przy czym w kwietniu stanelam na ok 71 kg i dluuugooo nie chcialo drgnac nizej - jak zaczelam sie wiecej ruszac, to sama nie wiem, kiedy poszlo. Na III fazie jestem od czerwca No i ja mam 180 cm wzrostu

Dziś rano się zważyłam a tam 56,6 czyli moja najmniejsza waga jeszcze z okolic czerwca, jednak wtedy miałam mniejszy obwód w pasie z czego wynika że:
1) albo chudnę i tyję w różnych miejscach, oczywiście najpierw chudnę w tych niepożądanych- biust, ręce, a jeśli chodzi o tycie to wszystko błyskawicznie leci na brzuch i tyłek- jeżeli tak, to mam nadzieję że zmotywuje mnie to do utrzymywania wagi raczej bez wahań.
2) albo się odwodniłam

Postanowiłam nie ufać wadze tylko centymetrowi i wprowadzić więcej ruchu, bo ostatnio to zaniedbałam trochę.

Zmykam do fryzjera, miłego dnia

Dobra mam huk roboty. Lecem

[karton]

Ninaad nie będę, obiecuję

Sigfa, postaram się, chociaż mówię, że dla mnie faktycznie aż ta cyferka na wadze nie ma aż takiego znaczenia. Ale myślę, że może działać jako kubeł zimnej wody "przestań żreć, nie widzisz, że waga leci do góry?" czy cuś

Dziewczyny, co do opery, to jasne, jeśli faktycznie dostaniemy jakieś bilety to też się ucieszę . Marzyłaby mi się jakaś klasyka, a nie np Krasnoludki heh

[Tusiaczek86]

Napisane przez Sigfa

Witajcie
Ja stwierdzam ze zgrozą, że moja dieta odchodzi coraz bardziej od SB. Dobre trawienie i wzorce zakodowane dzięki SB zapewne pomagają w utrzymaniu dobrej formy, ale jak długo jeszcze? W końcu SB zatrze się w moim organizmie jak będę obchodzić się z nim tak luźno... Dajmy na to wczoraj siedziałam w domu i wpadł biały chleb, pierogi z białej mąki, wafelek z czekoladą itd. Oczywiście rozłożone na cały dzień, ale nie zmienia faktu - to nie jest SB. Niestety zauważyłam, że słodycze przestały być mi zbędne, choć mam silną wolę, więc jadam ich bardzo mało. Innymi słowy mam ciągi, które powstrzymuje raptem moja dobra wola... Nie wiem co z tym zrobić, a czuję że potrzebuję oczyszczenia zanim mój organizm zacznie zapominać o SB

Taki stan nie będzie trwał wiecznie, musisz się jak najprędzej pozdbierać, zanim się zaczniesz zaokrąglać tu i tam, mam nadzieję że niedługo wstąpi w Ciebie nowy zapał.

Napisane przez beoneself

Dzisiaj u mnie znowu nie będzie z pełni SB bo się wybieram na imprezkę
Ale cieszę się, bo mi wrócił smak na sałatki - przez ostatnie miesiące nie mogłam na nie patrzeć. Najchętniej cały czas zajadałbym się sałatką z pomidorów (z jakąś sałatą i czymś co akurat jest na stanie) z sosem czosnkowo-musztardowym
Tylko coś rano apetytu nie mam i wmuszam w siebie jakieś beznadziejne serki

Beo ja też nie mam apetytu z rana, dzisiaj jajecznica ze sto razy stawała mi w gardle. Nie wiem co się dzieje.

Napisane przez karton

Dziękuję za uściski kochane
Było minęło i idzie się dalej. Znów mi się zaspało na uczelnię (ojej! ).
Poza tym tata w ramach kolejnych punktów tym razem z Shell'a bodajże, wybrał wagę. Taką fajną, stabilną, szklaną. Zważyłam się i trochę zdziwiona jestem powiem szczerze, chyba coś źle wyszło...
59,1kg. Byłam pewna patrząc na to jak wyglądam i jak wylewam się z ciuchów (nawet tych kupionych po czasach SB i spadku wagi, czyli w okresie "Jestem kompulsem"), że będzie na pewno z 63kg.

Chyba mam trochę zaburzone wyobrażenie kilogramów. Np zapominam, że nawet 3kg robi w ciele dużą różnicę, zauważalną. I też nie pamiętam ile ważyłam dawno, dawno temu... Wydaje mi się że albo 55 albo 53kg. Może z działającą wagą pójdzie jakoś inaczej?
Jutro idę obsługiwać jakiś śmieszny bankiet (dałam się wmanewrować za darmo, tudzież za bilety do opery) ale może to i lepiej bo w domu spóźniona (o 2 lata) 18stka mojej siostry z tortem, świeczkami, słodkim, kolacją i pułkiem rodzinnym... Żeby nie było, to jedzenie nie robi na mnie wrażenia, ale już rodzina widzącą mnie wylewającą się - już tak.

Boże, trzeba coś ze sobą zrobić. Matko no!


Miłego dnia

Napisane przez gabka9

Swoją drogą kupiłam sobie wczoraj camembert light z Lidla -11% tłuszczu i mam głęboką nadzieję ze jest dozwolony, bo zjadłam kawałek wieczór i nie mam zamiaru oddawać komuś reszty oczywiście obiecuję, że nie rzucę się na niego zjadając całości na raz
muszę poszukać tego serka bo tak mi się chce camembert'a...
Dziś rano się zważyłam a tam 56,6 czyli moja najmniejsza waga jeszcze z okolic czerwca, jednak wtedy miałam mniejszy obwód w pasie z czego wynika że:
1) albo chudnę i tyję w różnych miejscach, oczywiście najpierw chudnę w tych niepożądanych- biust, ręce, a jeśli chodzi o tycie to wszystko błyskawicznie leci na brzuch i tyłek- jeżeli tak, to mam nadzieję że zmotywuje mnie to do utrzymywania wagi raczej bez wahań.
2) albo się odwodniłam

Postanowiłam nie ufać wadze tylko centymetrowi i wprowadzić więcej ruchu, bo ostatnio to zaniedbałam trochę.
Bardzo dobre podejście, waga motywuje ale cemntymetr prawdę Ci powie... dlatego ja bardziej sie cieszę z o rozmiar mniejszych spodni i koszul niż z cyferek na wadze

Zmykam do fryzjera, miłego dnia

Mój dzisiejszy jadłospis:
ś: 9:30 - jajecznica z pomiadorami i szczypiorem cebuli + chleb ze słonecznikiem
p1: 12:30 Wieśniak z jabłbkiem
o: 16:00-17:00 Warzywa z patelni z kaszą gryczaną (mam nadzieję że w tej własnie porze, bo wszystko zależy od tego jak wcześnie będę mogła coś zjeść po wizycie u dentysty...
p2:19:00 zawijaski z papryką i makrelą wędzoną
k: 21:00 sałatka z tuńczykiem

A wczoraj wtopa........ Zjadłam oglądając film wielką paczkę orzechów z papryka... Wyszedł na prowadzenie mój zły humor po kłotni z mamą
Znikam zanim zaczniecie mnie biczować
Miłego dnia!

[Sigfa]

Karton, każdy powód żeby się zmobilizować jest dobry a stała kontrola w postaci wagi jest dosyć skuteczna i faktycznie działa jak kubeł zimnej wody. Ja kiedy mam ochotę na coś kalorycznego, a stanę na wadze i nagle pokazuje się kilo czy dwa więcej niż sądziłam, błyskawicznie się reflektuję, że jestem na swietnej drodze, żeby nagle z dwóch zrobiło się pięć a stąd już prosta droga do totalnego załamania, bo skoro pięć to dlaczego nie siedem itd. Tak miałam przy poprzedniej diecie, że z 56 schudłam do 52-53, a jak mi waga podskoczyła do 54-55 z powrotem to stwierdziłam no to sruuuuuu i dobiłam do 57 (z hakiem zapewne) w niespełna 2 tygodnie. Mało brakowało, żebym popłynęła dalej, ale zszokował mnie mój własny widok w lustrze. Przez te dwa tygodnie pod znakiem no to sruuuu siedziałam głownie w domu więc chodziłam w luźnym t-shircie i luźnych portkach. Kiedy przyszło do założenia na siebie czegoś wyjściowego, mój widok (wzrost 158) przy wadze 57 kg (podbijające może juz pod 58kg) przelał szalę goryczy. Szczęśliwie potem znalazłam SB, ale mam generalną nauczkę po tym i wzrost wagi nawet o kilogram czy dwa działa na mnie jak kubeł zimnej wody.
Tusiaczek, wiem, że muszę się ogarnąć. Szczęsliwie dziś póki co full SB. Oby tak dalej

[saming]

Witam,
też dawno nie pisałam... ostatnie 2 tygodnie niewiele miały wspólnego z SB, jakieś słodkie bułki jadłam, piłam soki owocowe słodzone, i w ogóle ogólnie to masakra jakaś.
Ale dzisiaj stanęłam na wadze... i jest 59.5
Tak naprawdę bałam się, że waga nie ruszy i miałam już większą mobilizację do tego, żeby ćwiczyć... ale i tak będę ćwiczyć

Czytam wasze zmagania... i stwierdzam, że ja ostatnio to też mało jem. Nie wiem czemu. Na śniadania nie mam ochoty, obiady małe, kolacje w siebie wmuszam... sama nie wiem. Czas to zmienić

A w ogóle to powiem wam, że poznałam świetnego chłopaka.... i ochy i achy, i przez to idę dzisiaj na zakupy, bo muszę się obkupić w ciuchy (spodnie i bluzki na mnie za duże, brak sweterków czy czegoś... eh...) I w ogóle to życie jest piękne
Idę na śniadanie

[karton]

Jest dokładnie tak jak piszesz Sigfa. Echh...
Ja bym jeszcze bardzo chciała nauczyć się tak silnej woli (czy cokolwiek to jest?) by jeśli się złamię i np w dniu ładnej diety zjem pączka, bym nie mówiła sobie "pie*dolę* i dokładałam 5 kromek chleba (przy czym każda w wersji full wypas), pół czekolady, kilka ciastek itp...
Czyli norma

Siedzę na krześle i brzuch mnie tak ciśnie w spodniach (muszę jechać na angielski), że chyba muszę wstać cóż.

"Do zobaczenia" później


Saaaaminggg ale pozytywnie, super

[Sigfa]

Karton, a próbowałaś myśleć na zasadzie - zjadłam paczka, to mnie trochę oddaliło od celu, ale jak zjem 5 kromek chleba to będę dużo dalej od celu niż po tym jednym pączku? Przecież to jest różnica czy zjesz wafelka, czy zafundujesz sobie kompulsa. Od jednego pączka nie przytyjesz, a jeśli po prostu zmniejszysz kaloryczność innego dania, to wyjdziesz na zero z grubsza, więc nic straconego, a w przypadku kompulsa opiewającego na 1000 kcal, ciężko to wyrównać w bilansie dziennym. Ja wiem, że przy no to sruuuuuuuu włącza się myslenie magiczne - grzeszek to grzeszek, czy jeden pączek czy całe pudło (+dodatki) to i tak złamanie zasad - ale dla organizmu róznica jest czysto matematyczna (biologiczna?) 250 kcal to nie to samo co 1000 kcal. Może spróbuj włączyć takie myslenie, że grzeszek grzeszkowi nie równy i np. jesli zjadłam batona który ma nawet 300 kcal to robię mniejsza szkode dla siebie niż jak zjem następne 700 kcal. Myślę, że przy no to sruuuu najgorsze jest, że jak się złamie zasadę, to można już olać wszystko - a przecież jest wiele poziomów łamania zasad. Wiem, że łatwo pisać, trudniej zrobić, ale może warto przeanalizowac to w taki bardziej przyziemny sposób, a nie pozwalać myśleniu magicznemu brac górę. W końcu myślenie magiczne ma to do siebie, że ma gucio wspólnego z rzeczywistością. Nie?

Saming - super

[telik]

HeJo
Biegne steskniona do was
Cienko z czasem u mnie dlatego nie pisałam
wszystko spowodowane jest powrotem witalnych sił roboczych
To znaczy ze telik sie wział do pracy bo dostał speeda motywacyjnego
duuuuzo pracuje, mam ogroooom motywacji i pomysłów wiec wykorzystuje to na maxa. to dobrze bo od kilku miesiecy miałam wypalenie zawodowe. Mam radoche z rozwoju firmy


ale juz nie zanudzam
co do dietki to jestem prawie grzeczna
choc mam ciag na owocki głównie cytrusy
ale sobie nie odmawiam
poza tym czazami wlewam łyzeczke miodu do herbatki
waga nie spada jednak
ale jestem cierpliwa bo cwicze regularnie i jem w miare ok
no i czytam najlepsze forum

widze ze Ewa stoi na straży i koryguje ładnie jadłospisy
a papraczek pewnie zacznie pisac nocną parą
kartoniku trzymam kciuki i przesyłam wirtualny uścisk zeby bylo lepiej
oki lece
pracowac dalej

[gabka9]

Napisane przez effa79

dlatego mówię o tłuszczu powstałym w wyniku homogenizacji, to roznica. A ser zolty, nawet odtluszczony jemy z duzym umiarem - ja nauczylam sie obywac bez niego

Napisane przez effa79

. Poza tym z tego co pamiętam gość w książce pisał żeby nie wybierać produktów o niższej zawartości tłuszczu, bo tam tłuszcz zastępowany jest węglami i to jest racja, co najbardziej widoczne jest w jogurtach - 0% tluszczu, a w skladzie dla poprawy smaku - cukier, lub slodzik jakis - dlatego czytamy sklad produktow, na szczescie mozna znalezc te bez wegli.

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie, co do jogurtu znalazłam tylko taki jak w załączniku, ma tyle samo węgli co białka ale tłuszczu ma więcej niż 1%

Napisane przez effa79

dozwolona porcja to 1/3 tego serka

tak właśnie myślałam

Napisane przez effa79

U mnie z 85 kg do 67 kg od listopada do lipca - przy czym w kwietniu stanelam na ok 71 kg i dluuugooo nie chcialo drgnac nizej - jak zaczelam sie wiecej ruszac, to sama nie wiem, kiedy poszlo. Na III fazie jestem od czerwca No i ja mam 180 cm wzrostu

ojej, gratuluję i oby tak zostało


Karton, Sigfa ma rację Myślenie "już i tak zawaliłam to co za różnica" + późniejsze wyrzuty sumienia= murowane ED
Dlatego bierzemy pod uwagę że mamy słabości, nikt nie jest idealny, zdarzają się grzeszki, ale zaraz po nich wracamy na drogę prawości I żadnych wyrzutów sumienia!

[28nana]

na allegro otwarli dział " Delikatesy"
polecam dział " mieszanki chlebowe i mąka "

pozdrawiam i do zobaczenia po weekendzie

[telik]

Napisane przez 28nana

na allegro otwarli dział " Delikatesy"
polecam dział " mieszanki chlebowe i mąka "

pozdrawiam i do zobaczenia po weekendzie

widze ze głowny sprzedawca to bogutynmłyn
moj ulubiony e-sklep ze zdrowa zywnoscia
www.bogutynmlyn.pl
troche reklama zaleciało

Napisane przez gabka9

Karton, Sigfa ma rację Myślenie "już i tak zawaliłam to co za różnica" + późniejsze wyrzuty sumienia= murowane ED
Dlatego bierzemy pod uwagę że mamy słabości, nikt nie jest idealny, zdarzają się grzeszki, ale zaraz po nich wracamy na drogę prawości I żadnych wyrzutów sumienia!

popieram
doktor w ksiazce pisze że dieta jest to dieta dla ludzi i osadzona w realiach nigdy nie bedziemy idealnie przestrzegac jej w 100%

u mnie własnie grzechy działają jak motywator do lepszego dietkowani
dlatego czasmi ich potrzebuje
czyli takie troche błedne kolo
cały tydzien ładny w niedziele jakis grzech i w poniedziałek budze sie z mysla ze teraz trzeba załatac wszystkie błedy i mocniej sie postarac

[beoneself]

Witam witam... dzisiaj jestem nawet grzeczna, zjadłam tylko kilka krówek i Merci
Zaraz wszamam jakąś zdrową sałatkę i wybywam na uczelnianą integrację
Aaachhh gdzie te czasy, gdy Wam tu pisałam ile udało mi się kilosów przebiegnąć, jak ładnie jadłam....

[confused women]

Witajcie Dziewczyny ;-) Już od ponad roku zbierałam się, żeby przejść na tę dietę i jutro nadchodzi ten dzień Za dwa miesiące mam studniówkę i chciałabym zrzucić co najmniej 6kg. I oto moje pytania:
1)Czy można pić kefir na pierwszej fazie? Taki 1.5% tłuszczu?
2) Czy można jeść kostkę sojową(taką z paczki, wiecie..gotujemy w bulionie i smażymy sobie jak mięsko z kurczaka ) Bo z mięsa to ja niestety tylko ryby zajadam..

[irsin]

Oh i ja i ja!

1. Serek wiejski z pomidorem duzym, cala cebula, kilkoma rzodkewkami i 2 duzymi ogorami konserwowymi
2. Duży kawałek ryby z kilkoma ogórkami kons.
3. 2 kotlety z ciecierzycy, sałatka z grillowanego bakłażana (lyzka oliwy), fety, pomidora, cebulki i papryki oraz sałaty lodowej
4. serek wiejski ze swiezym ogorkiem

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

Napisane przez confused women

Witajcie Dziewczyny ;-) Już od ponad roku zbierałam się, żeby przejść na tę dietę i jutro nadchodzi ten dzień Za dwa miesiące mam studniówkę i chciałabym zrzucić co najmniej 6kg. I oto moje pytania:
1)Czy można pić kefir na pierwszej fazie? Taki 1.5% tłuszczu?
2) Czy można jeść kostkę sojową(taką z paczki, wiecie..gotujemy w bulionie i smażymy sobie jak mięsko z kurczaka ) Bo z mięsa to ja niestety tylko ryby zajadam..

mozesz sobie gotowac soczewice i z niej robic kotlety lub po prostu ugotowac ja, zmiksowac w blenderze lub potraktowac ubijaczka do kartofli, dodac zeszklona cebulke, czosnek i szczypiorek- usmazyc na patelni i zajadac z warzywami lub salatkami.
Mozesz takze wyczarowac sobie ktolety z ciecierzycy.

[confused women]

Napisane przez irsin

mozesz sobie gotowac soczewice i z niej robic kotlety lub po prostu ugotowac ja, zmiksowac w blenderze lub potraktowac ubijaczka do kartofli, dodac zeszklona cebulke, czosnek i szczypiorek- usmazyc na patelni i zajadac z warzywami lub salatkami.
Mozesz takze wyczarowac sobie ktolety z ciecierzycy.

dziękuję Ci bardzo za radę. Faktycznie chyba lepsze będą takie samorobne kotlety aniżeli te wysoce przetworzone z paczki. A macie może jeszcze jakiś sprawdzony przepis na fileta z mintaja? Tj w jaki sposób można go pysznie przyrządzić?
Pozdrawiam serdecznie

[Tusiaczek86]

Napisane przez 28nana

na allegro otwarli dział " Delikatesy"
polecam dział " mieszanki chlebowe i mąka "

Napisane przez telik

widze ze głowny sprzedawca to bogutynmłyn
moj ulubiony e-sklep ze zdrowa zywnoscia
www.bogutynmlyn.pl
troche reklama zaleciało

Dziewczyny, ja mam takie pytanie... Czy mąkę pp można kupić głównie przez internet czy w sklepach, marketach też są? Prawde mówiąc ja szukałam i nie znalazłam (mama mnie poganiała może pzreoczyłam), a może powinnam się wybrać do sklepu ze zdrową żywnością? Hmmm? I jaką polecacie do robienia pierogów, naleśników?

[karton]

Co do mąki to ja kupowałam w marketach (Intermarche), orkiszową 1850 i razową 2000 tej samej firmy. W załączniku masz zdjęcie orkiszowej
I to je dodawałam do ciasta naleśnikowego i np do muffinów.


Sigfa, Gabka dziękuję. Przeczytałam sobie Wasze posty prawie na głos by lepiej zrozumieć i przyswoić Będę próbować o tym pamiętać, to niby takie logiczne a jednak w tej chwili też z wielką chęcią pozarłabym wszystko co w zasięgu ręki. A niestety w zasięgu jak bardzooo dużo - jutro wspomniana impreza - piecze się jedno ciasto, jutro przyjedzie tort, do tego golonki, kapusta z grzybami, kotleciki pożarskiego, salatki majonezowe, tysiąc gatunków serów (camembert z orzechami ) kuuuuurde! No nic. Zobaczymy.

Edit: niestety się nie udało.

Telik

[dittomg]

effa79, nie wiedziałam, że za mało jem, nie jestem głodna, chyba po kopenhadzkiej żołądek mi się skurczył.
Może wczorajsze menu będzie lepsze:
1.omlet z pieczarkami, szynką, pomidorem i cebulą + łyzeczka majonezu
2.2 paski czekolady gorzkiej bez cukru
3.ryba smażona na oliwie
4.jogurt naturalny bez cukru, rzodkiewki
5.camembert light 1/2 opak., plasterek szynki
6.jajk0, pomidor, mozarella light

lepiej? Proszę o pomoc, bo boję się przytyć na 2 fazie.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!!!

Aha, Dziś waga pokazała już 70 kg. Hura!!

[beoneself]

Dzień dobry
Weekend weekend weekend

[saming]

Napisane przez dittomg

effa79, nie wiedziałam, że za mało jem, nie jestem głodna, chyba po kopenhadzkiej żołądek mi się skurczył.
Może wczorajsze menu będzie lepsze:
1.omlet z pieczarkami, szynką, pomidorem i cebulą + łyzeczka majonezu tych pieczarek i pomidorów to min. pół szklanki ma być
2.2 paski czekolady gorzkiej bez cukru - proponuję zamienić i np. jakieś zawijaski zjeść - sałata, wędlina, warzywko
3.ryba smażona na oliwie plus koniecznie min. 2 szklanki warzyw!!!
4.jogurt naturalny bez cukru, rzodkiewki dziewczyny już pisały o jogurtach nat. najlepszy jest zott 1% - więcej białka niż węgli, a tu gdzie jest 'bez cukru' jest o wiele więcej węgli niż białka, więc jak możesz to zmień to.
5.camembert light 1/2 opak., plasterek szynki - tego camemberta to tylko 1/3 opakowania dozwolona
6.jajk0, pomidor, mozarella light - za dużo tego sera, to cambert to mozarella... ja bym zamieniła i np. zjadła tuńczyka na kolację z warzywami

lepiej? Proszę o pomoc, bo boję się przytyć na 2 fazie.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!!!

Aha, Dziś waga pokazała już 70 kg. Hura!!

Ogólnie to wg. mnie jesz za mało warzyw. Na początku na II możesz w ogóle nie tracić wagi, bo organizm musi się przestawić. Ale nie przytyjesz, a jeśli, to potem to szybko zgubisz, nie ma się co martwić na zapas. Ale chyba najważniejsze to przestawić myślenie... bo to nie jest dieta na szybkie zrzucenie zbędnych kg, tylko zmiana nawyków żywieniowych na lepsze. A do tego trzeba czasu, cierpliwości i wytrwałości...

[irsin]

u mnie:

1. jajecznica z dwoch jajek, kilku pieczarek, pomidora i cebulki
2. pare orzechow wloskich
3. soczewica (z cebulka, czosnkiem, szczypiorkiem) z pomidorami, baklazanem, brokulem
4. salatka z tunczyka, ogorkow kons., cebuli, kapusty pekinskiej, papryki i pomidorow
5 serek wiejski ze swiezym ogorkiem pomidorem

[ninaad]

Napisane przez telik

widze ze głowny sprzedawca to bogutynmłyn
moj ulubiony e-sklep ze zdrowa zywnoscia
www.bogutynmlyn.pl
troche reklama zaleciało

oj tak, moja tez

Napisane przez irsin

Oh i ja i ja!

1. Serek wiejski z pomidorem duzym, cala cebula, kilkoma rzodkewkami i 2 duzymi ogorami konserwowymi
2. Duży kawałek ryby z kilkoma ogórkami kons. ogorki konserwowe pewnie miały cukier w zalewie, wiec
3. 2 kotlety z ciecierzycy, sałatka z grillowanego bakłażana (lyzka oliwy), fety, pomidora, cebulki i papryki oraz sałaty lodowej
4. np garsc orzechow albo zawijasek, albo sałatka jakas
4. serek wiejski ze swiezym ogorkiem wiesniak byl na kolacje- tu moze np jajecznica albo omlet +warzywa oczywiscie

Napisane przez Tusiaczek86

Dziewczyny, ja mam takie pytanie... Czy mąkę pp można kupić głównie przez internet czy w sklepach, marketach też są? Prawde mówiąc ja szukałam i nie znalazłam (mama mnie poganiała może pzreoczyłam), a może powinnam się wybrać do sklepu ze zdrową żywnością? Hmmm? I jaką polecacie do robienia pierogów, naleśników?

mozna kupić w wiekszych sklepach- z reguly Lubelli albo maki "bio" (w dzialach ze zdrowa zywnoscia- ale te z reguly sa drozsze). Ale czasem widuje tez maki nie-bio, za rozsadniejsza cene (ok. 3 zl/kg pszennej pp albo zytniej pp, orkiszowa ok 6zl)

Napisane przez dittomg

effa79, nie wiedziałam, że za mało jem, nie jestem głodna, chyba po kopenhadzkiej żołądek mi się skurczył.
Może wczorajsze menu będzie lepsze:
1.omlet z pieczarkami, szynką, pomidorem i cebulą + łyzeczka majonezu
2.2 paski czekolady gorzkiej bez cukru to nie najlepszy pomysl, lepiej np salatke z chudym miesem, serem, tunczykiem albo orzechami, albo np zawijaski
3.ryba smażona na oliwie + micha warzyw (min 2 szkl). I ryby tez powinna byc spora porcja
4.jogurt naturalny bez cukru (ma miec wegli nie wiecej niz bialka)
, rzodkiewki
5.camembert light 1/2 opak maz. 1/3., plasterek szynki +warzywa
6.jajk0, pomidor, mozarella light 1/3 mozzarelli, ale skoro byl camembert to mozzarelle bym odpuscila (zwlaszcza na kolacje). Jajka tez byly, więc moze salatka z tunczykiem (cala puszka koniecznie +warzywa)

lepiej? Proszę o pomoc, bo boję się przytyć na 2 fazie.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!!!

Aha, Dziś waga pokazała już 70 kg. Hura!!

Napisane przez irsin

u mnie:

1. jajecznica z dwoch jajek, kilku pieczarek, pomidora i cebulki
2. pare orzechow wloskich mozna chyba 15 włoskich
3. soczewica (z cebulka, czosnkiem, szczypiorkiem) z pomidorami, baklazanem, brokulem. Soczewicy musi być solidna porcja
4. salatka z tunczyka, ogorkow kons., cebuli, kapusty pekinskiej, papryki i pomidorow konserwowe pewnie maja cukier w zalewie, wiec raczej ; tunczyka cala puszka
5 serek wiejski ze swiezym ogorkiem pomidorem

Proponuje zamienic 4 i 5 (zeby byl mniej wiecej system 3+2, a 5 wydaje mi sie bardziej sycaca)

Ja w weekend jestem u mamy, wiec plazowo tak srednio (jem to co jest w lodowce, oczywiscie staram sie, zeby bylo na tyle SB, na ile sie da) - ale dzis wracam do Gda, wiec bedzie lepiej. Zobaczymy tylko, czy dzis na dworcu (godzine na przesiadke bede czekac) uda mi sie kupic jakis w miare plazowy obiad

Milego dnia

[irsin]

Napisane przez ninaad

oj tak, moja tez




mozna kupić w wiekszych sklepach- z reguly Lubelli albo maki "bio" (w dzialach ze zdrowa zywnoscia- ale te z reguly sa drozsze). Ale czasem widuje tez maki nie-bio, za rozsadniejsza cene (ok. 3 zl/kg pszennej pp albo zytniej pp, orkiszowa ok 6zl)




Proponuje zamienic 4 i 5 (zeby byl mniej wiecej system 3+2, a 5 wydaje mi sie bardziej sycaca)

Ja w weekend jestem u mamy, wiec plazowo tak srednio (jem to co jest w lodowce, oczywiscie staram sie, zeby bylo na tyle SB, na ile sie da) - ale dzis wracam do Gda, wiec bedzie lepiej. Zobaczymy tylko, czy dzis na dworcu (godzine na przesiadke bede czekac) uda mi sie kupic jakis w miare plazowy obiad

Milego dnia

ogory sa home made wiec cukru w nich ani grama

dziekuje za poprawki

1. serek wiejski z ogorkiem, cebulka, pomidorem
2. garc migdalow
3. 2 kotlety z ciecierzycy z pomidorami i cebulka
4. salatka warzywna z tunczykiem- pomidory, salata, papryka, cebula, fasolka czerwona i jajko
5. szklanka jogurtu naturalnego z kilkoma pestkami dyni

[saming]

Napisane przez irsin

ogory sa home made wiec cukru w nich ani grama

dziekuje za poprawki

1. serek wiejski z ogorkiem, cebulka, pomidorem
2. garc migdalow
3. 2 kotlety z ciecierzycy z pomidorami i cebulka
4. salatka warzywna z tunczykiem- pomidory, salata, papryka, cebula, fasolka czerwona i jajko
5. szklanka jogurtu naturalnego z kilkoma pestkami dyni

ja na Twoim miejscu zamieniłabym 4 i 5. Jogurtów nie je się na kolację... Lepiej na przekąskę, a sałatkę z tuńczykiem na kolację No i wcześniej jadałaś migdały, więc te pestki z dyni mogłabyś odpuścić. Może dorzuć do tego jakiegoś zawijaska czy coś. Pojęcia nie mam czemu, ale Twoje posiłki wydają mi się strasznie małe, ale pewnie dlatego że brak mięsa (bo ja to mięsożerca jestem )

[dittomg]

Hej dziewczyny, czy mogę jeść makaron chiński i sos sojowy?

[Inesis]

effa
kartoniku piekny avatar
pozdrawiam serdecznie reszte kochanych plazowiczek.
czytam was codziennie ale nie mam sily na pisanie dzis juz mija 7 dni codziennych napadów czytalam wasze ostatnie posty tak jakby byly skierowane do mnie jednak w praktyce jest strasznie ciezko. wróce na II faze bo sobie nie radze ze soba. jestem na siebie wsiekla
wszytskie dobre nawyki poszly sobie na bok i musze sie wziasc za siebie od wtorku mam zamiar nie jesc slodyczy do konca roku czyli dokladnie miesiac. zobaczymy co z tego wyjdzie. ja wiem ze to moja wina bo nikt mi tego jedenia nie wciska. no nic koniec narzekania bedzie dobrze i juz
za to codze raz w tygodniu na basen, pracy duzo wiec ruch jest jaki taki .
życze sily dla wszystkich

[ninaad]

Napisane przez irsin

ogory sa home made wiec cukru w nich ani grama
to ok
dziekuje za poprawki

1. serek wiejski z ogorkiem, cebulka, pomidorem
2. garc migdalow
3. 2 kotlety z ciecierzycy z pomidorami i cebulka
4. salatka warzywna z tunczykiem- pomidory, salata, papryka, cebula, fasolka czerwona i jajko
5. szklanka jogurtu naturalnego z kilkoma pestkami dyni

zamień 4 i 5. Nie jestem dobra w liczniu kalorii, ale wydaje mi się, że w tym zestawie jest ich zdecydowanie za mało. Postaraj się zwiększyć wielkości (i kaloryczność) głównych posiłków. Wiem, że na 1 jest czasem o to trudno, zwłaszcza, że nie jesz mięsa, ale pokombinuj

Napisane przez dittomg

Hej dziewczyny, czy mogę jeść makaron chiński i sos sojowy?

sos sojowy można- bodajże 2 łyżki (ale nie mam książki pod ręką, żeby sprawdzić ilość)
makaron chiński (ten z kiełków fasoli mung), np TAKI można ( o ile w składzie nie ma dodatków typu cukier itp)
Inesis

[28nana]

Napisane przez Tusiaczek86

Dziewczyny, ja mam takie pytanie... Czy mąkę pp można kupić głównie przez internet czy w sklepach, marketach też są? Prawde mówiąc ja szukałam i nie znalazłam (mama mnie poganiała może pzreoczyłam), a może powinnam się wybrać do sklepu ze zdrową żywnością? Hmmm? I jaką polecacie do robienia pierogów, naleśników?

Witam po weekendzie

co do mąki - to podobno można kupić w " lepszych " marketach ( np Bomi, Alma )
ja kupuję często na targu ( od zawsze na jednym targu przyjeżdża Pan z młyna i można u niego kupić ), ale zdaję sobie sprawy że taka mąka może być trudnodostępna - w końcu to produkt niszowy.

I myślę sobie że skoro telik organoleptycznie przetestowała tego sprzedawcę z Allegro - warto się u niego zaopatrywać

pozdrawiam
i miłego poniedziałku

[Inesis]

Napisane przez ninaad

zamień 4 i 5. Nie jestem dobra w liczniu kalorii, ale wydaje mi się, że w tym zestawie jest ich zdecydowanie za mało. Postaraj się zwiększyć wielkości (i kaloryczność) głównych posiłków. Wiem, że na 1 jest czasem o to trudno, zwłaszcza, że nie jesz mięsa, ale pokombinuj

sos sojowy można- bodajże 2 łyżki (ale nie mam książki pod ręką, żeby sprawdzić ilość)
makaron chiński (ten z kiełków fasoli mung), np TAKI można ( o ile w składzie nie ma dodatków typu cukier itp)
Inesis

tego wlasnie potrzebowalam ide lulać a jak wstane biore sie za siebie znowu..ale wole sie starać nawet co miesiac niz nie starać sie wcale . walcze znowu