Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną? - Strona 67 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-07-06, 08:59   #1981
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
Czytałaś może książę "Dziecioodporna" Emily Giffin?
Nie, ale czy to jest o jednej z tych co to dzieci nie chciała, ale nagle jej się odwidziało i zakochała się w dzieciaczkach? Bo jeśli tak, to nie, dzięki, nie przeczytam.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 09:01   #1982
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Nie, ale czy to jest o jednej z tych co to dzieci nie chciała, ale nagle jej się odwidziało i zakochała się w dzieciaczkach? Bo jeśli tak, to nie, dzięki, nie przeczytam.
Hehe ... nie do końca. Tzn. nie powiedziałabym, że o tym jest ta książka.
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 09:34   #1983
AnnaVanDort
Ex Mod Zbawca Wizażowy
 
Avatar AnnaVanDort
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 540
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Jesteś pewna, że nie jesteś moją bliźniaczką?
Też nienawidzę Comy
Piona

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
Czytałaś może książę "Dziecioodporna" Emily Giffin?
Ja czytałam
Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Nie, ale czy to jest o jednej z tych co to dzieci nie chciała, ale nagle jej się odwidziało i zakochała się w dzieciaczkach? Bo jeśli tak, to nie, dzięki, nie przeczytam.
Z tego co pamiętam, pierwsza połowa książki bardzo mi się podobała, ale zakończenie przewidywalne i kłóci się ostro z początkiem, zawiodłam się.
__________________

I've been diagnosed with a type of amnesia where I deny the existence of certain 80's bands.
There is no cure.
AnnaVanDort jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 12:56   #1984
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
Nie przesadzajmy... jest sporo dzieciaków, które regularnie zostają z opiekunkami, koleżankami, babciami, czy sąsiadkami. Nie dla każdej matki wesele jest pierwszą sytuacją, kiedy oddaje dziecko pod opiekę komuś. Znam wielu rodziców, którzy nie mają najmniejszych oporów by iść na sylwestra, imieniny, imprezę i każdą inną okoliczność i zostawić z kimś dziecko.
Myślę, że wesele jak żadna inna uroczystość w życiu ma prawo być taka- jak chcą młodzi, a nie jak chcą goście.
ja nie o tym...są dzieci różne -i to chciałam tylko powiedzieć,ktoś moze stanąć przed dylematem : iść na wesele i zosatwić dziecko z kimś z łapanki ryzykując tym,ze będzie ryczało cały czas albo nie iść ,ja bym nie poszła,bo wg mnie tego wymaga jako takie poczucie odpowiedzialności. Psa wyjącego za mną cały dzień tez bym nie zosatwiła dla swojej przyjemnosci.Poszłabym tylko na ślub.
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 13:00   #1985
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez stokrotka_to_ja Pokaż wiadomość
ja nie o tym...są dzieci różne -i to chciałam tylko powiedzieć,ktoś moze stanąć przed dylematem : iść na wesele i zosatwić dziecko z kimś z łapanki ryzykując tym,ze będzie ryczało cały czas albo nie iść ,ja bym nie poszła,bo wg mnie tego wymaga jako takie poczucie odpowiedzialności. Psa wyjącego za mną cały dzień tez bym nie zosatwiła dla swojej przyjemnosci.Poszłabym tylko na ślub.
Zgadzam się, dziecko jest priorytetem dla rodzica i jeśli go nie można oddać w dobre ręce na te kilka godzin a zapraszający sobie go nie życzą- to wręcz nie pozostaje inne wyjście. Zostaje się w domu.

Z psem dodatkowo jest tak, że jak będzie wył całą noc to o sąsiedzkiej sympatii nie ma co marzyć
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 13:05   #1986
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
No tak, bo dla każdego musi być najważniejsze twoje dziecko. Gdyby ci wypadło nagle lecieć do pracy pod groźbą jej utraty (tak tylko teoretyzuję, jak ty) i nie miałabyś z kim zostawić dziecka, to też byś powiedziała "to tylko praca, nie zostawię dziecka z - jak to ty nazwałaś swoich przyjaciół -byle kim.

Przecież na wesele nie zapraszam dzień przed, żeby nie było co z dzieckiem zrobić, tylko min. 4-6 miesięcy przed, i wtedy można dać odpowiedź "nie przyjdę, bo nie mam z kim zostawić dziecka", albo poszukać dobrej i sprawdzonej opiekunki czy przyjaciółce zostawić na te kilka godzin, (przez kilka miesięcy chyba ktoś się znajdzie, nie?) a nie od razu strzelać fochy, że jak z dzieciaczkiem nie zaprosimy to w ogóle nie przyjdziecie. Chyba, że jesteś jak te wszystkie matki (w co absolutnie nie wierzę) i poza swoimi 4 ścianami, spożywczakiem pod blokiem/domem i mężem nie masz nikogo innego. To wtedy zwracam honor, że dziecka absolutnie nie ma z kim zostawić.
Praca to konieczność,wesele przyjemność,nie da się tego porównać ,ale gdyby takie wezwania zdarzały się częściej szukałabym innej pracy. Kiedy wracałam do pracy moje dziecko miało jedną stałą 'oswojoną' opiekunkę,adaptacja trwała ponad miesiąc ,to są koszty,dośc duze ,ciezko wydac tyle kasy na jedno wesele,taka prawda.
Zupełnie nie o to chodzi,ze nie da się znalezc kogoś przez kilka miesiecy,tylko nie kazdy się nadaje do zajęcia się dzieckiem i nie kazde dziecko w wieku paru miesiecy moze zostac bez matki,chocby ze wzgledu na sposb karmienia,ale tez na jego odczucia.
Miałam taką sytuację -zaproszenie na wesele bez dziecka...i nie poszłam. Nie dlatego,ze miałam focha bo dziecka nie chcieli ale dlatego,ze nie bawiłabym się dobrze wiedząc,ze moja córka gdzieś tam ryczy kilka godzin. Parę miesięcy pozniej psozliśmy tez na wesele 'bez dzieci' ,dogadałam się z młodą parą,córka była w kościele i na obiedzie ,pozniej przejeła ją babcia,ja dojechałam do domu na czas usypiania i wrociłam na wesele,ale byłam pod telefonem.Gdyby mi powiedzieli ,ze młodej nie chcą absolutnie to poszłabym tylko do USC,zależało im zebym była,poszli na kompromis.
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 18:52   #1987
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

No to nie przychodzisz na wesele i już nie widzę problemu. Na szczęście facet mojej siostry ma matkę. Więc na te 3-4 godziny można dziecko zostawić. Gdyby to było całonocne wesele i moja siostra miałaby taki problem - pozwoliłabym na przyjście z dzieckiem. Ale nie wyobrażam sobie, że na malutkim przyjęciu które łącznie ze ślubem trwa 3-4 godziny, ktoś nie może zostawić dziecka z opiekunką czy przyjaciółką. No nie do uwierzenia jest, że może absolutnie nie być nikogo, kto się dzieckiem nie zajmie. A jak oddajesz 3 latka do przedszkola, to też masz takie problemy? przecież on tam siedzi od 8 do 15 i nie ma problemu, że matki nie ma, że opiekunka zła, bo przedszkolanka ma najczęściej kilkoro dzieci i nie może jednemu poświęcić całego czasu, a reszty olać. Chyba, że twoje dziecko nie chodzi do przedszkola/żłobka, i siedzisz z nim 24/7. to wtedy jestem skłonna zrozumieć twoje obawy przed zostawieniem dziecka na kilka godzin.


Atak abstrahując - jechałam dzisiaj komunikacją miejską w Kielcach. Wsiadła baba z 3-4 letnim dzieckiem, które płakało, i płakało, i się darło, a ona dziecko hop na kolana i zaczyna karmić piersią no dziewczyny, ja nie rozumiem (no może jeszcze niemowlę czy tam kilkumiesięczne dziecko - jemu nie wytłumaczysz, że jedzenie dostanie za 10 minut) jak można tak bez krępacji po prostu, przy całym tłumie ludzi, podciągać bluzkę i karmić dziecko wydaje mi się (ale proszę mnie poprawić, jeśli się mylę) że 3 latek potrafi zrozumieć, że jedzenie będzie zaraz. A miała takie obrzydliwe piersi, że aż mi się niedobrze zrobiło, przesiadłam się tak, żeby siedzieć tyłem do niej, bo nie mogłam normalnie. I jechała tym busem strasznie długo - 5 minut! No naprawdę, bo nie mogła zaczekać i nakarmić dzieciaka w domu, tylko w autobusie. Ja rozumiem, że kiedy dziecko jest głodne, to trzeba to zrobić - ale czy autobus jest odpowiednim miejscem? Gdyby jechała godzinę - ok, niech będzie. Ale przez 5 minut by jej dziecko z głodu nie umarło.

Serio, o ile samo karmienie piersią w miejscu publicznym mi zwisa, bo matka się przykryje pieluszką i nic nie widać, to już w autobusie pełnym ludzi, bez żadnego zakrycia piersi mnie obrzydziło i miałam ochotę się zrzygać.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-06, 19:19   #1988
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
No to nie przychodzisz na wesele i już nie widzę problemu. Na szczęście facet mojej siostry ma matkę. Więc na te 3-4 godziny można dziecko zostawić. Gdyby to było całonocne wesele i moja siostra miałaby taki problem - pozwoliłabym na przyjście z dzieckiem. Ale nie wyobrażam sobie, że na malutkim przyjęciu które łącznie ze ślubem trwa 3-4 godziny, ktoś nie może zostawić dziecka z opiekunką czy przyjaciółką. No nie do uwierzenia jest, że może absolutnie nie być nikogo, kto się dzieckiem nie zajmie. A jak oddajesz 3 latka do przedszkola, to też masz takie problemy? przecież on tam siedzi od 8 do 15 i nie ma problemu, że matki nie ma, że opiekunka zła, bo przedszkolanka ma najczęściej kilkoro dzieci i nie może jednemu poświęcić całego czasu, a reszty olać. Chyba, że twoje dziecko nie chodzi do przedszkola/żłobka, i siedzisz z nim 24/7. to wtedy jestem skłonna zrozumieć twoje obawy przed zostawieniem dziecka na kilka godzin.


Atak abstrahując - jechałam dzisiaj komunikacją miejską w Kielcach. Wsiadła baba z 3-4 letnim dzieckiem, które płakało, i płakało, i się darło, a ona dziecko hop na kolana i zaczyna karmić piersią no dziewczyny, ja nie rozumiem (no może jeszcze niemowlę czy tam kilkumiesięczne dziecko - jemu nie wytłumaczysz, że jedzenie dostanie za 10 minut) jak można tak bez krępacji po prostu, przy całym tłumie ludzi, podciągać bluzkę i karmić dziecko wydaje mi się (ale proszę mnie poprawić, jeśli się mylę) że 3 latek potrafi zrozumieć, że jedzenie będzie zaraz. A miała takie obrzydliwe piersi, że aż mi się niedobrze zrobiło, przesiadłam się tak, żeby siedzieć tyłem do niej, bo nie mogłam normalnie. I jechała tym busem strasznie długo - 5 minut! No naprawdę, bo nie mogła zaczekać i nakarmić dzieciaka w domu, tylko w autobusie. Ja rozumiem, że kiedy dziecko jest głodne, to trzeba to zrobić - ale czy autobus jest odpowiednim miejscem? Gdyby jechała godzinę - ok, niech będzie. Ale przez 5 minut by jej dziecko z głodu nie umarło.

Serio, o ile samo karmienie piersią w miejscu publicznym mi zwisa, bo matka się przykryje pieluszką i nic nie widać, to już w autobusie pełnym ludzi, bez żadnego zakrycia piersi mnie obrzydziło i miałam ochotę się zrzygać.
Mnie w całej tej akcji odrzuca najbardziej fakt karmienia takiego starego byka. Pomijając to, że jest to obrzydliwe, to jeszcze nasuwa mi jakieś takie dziwne skojarzenia.
W programie o późnym karmieniu babeczka wprost powiedziała, że odczuwa coś na kształt orgazmu karmiąc swoje dzieci. Dla mnie to chore i zboczone. Dziecko wykorzystywane do dostarczenia matce podniety w autobusie.
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 19:33   #1989
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

A to ta co jechala w autobusie sie tak wypowiadala? Ja karmilam 10m-cy i nie odczuwalam zadnego orgazmu. Na poczatku jak laktacja nie jest jeszcze unormowana to oczuwalam ulge ze mi piersi rozwalic juz nie chce. Karmienie takich duzych dzieci wogole nie ma sensu. Najwiekszy sens ma to do ok pol roku, pozniej przeciwciala zanikaja, dziecko dostaje coraz to wiecej normalnego jedzenia i jak dziecko ma ok rok czasu to w wiekszosci je juz wszystko to co dorosly czlowiek. Mialam zamiar karmic rok, ale wyszlo 10m-cy. I tak byl to juz wielgasny dzieciak( moj nie byl kruszynka), ale karmienie piersia 3-4 latka? Takiemu dziecku jak sie mu chce pic to daje sie wody, a nie piers. Nie powiem lekko nawiedzona matka, ktora poza swoim malenstwem swiata nie widzi , to i owszem bylam, ale i u mnie sa gdzies granice.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 19:38   #1990
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba Pokaż wiadomość
A to ta co jechala w autobusie sie tak wypowiadala? Ja karmilam 10m-cy i nie odczuwalam zadnego orgazmu. Na poczatku jak laktacja nie jest jeszcze unormowana to oczuwalam ulge ze mi piersi rozwalic juz nie chce. Karmienie takich duzych dzieci wogole nie ma sensu. Najwiekszy sens ma to do ok pol roku, pozniej przeciwciala zanikaja, dziecko dostaje coraz to wiecej normalnego jedzenia i jak dziecko ma ok rok czasu to w wiekszosci je juz wszystko to co dorosly czlowiek. Mialam zamiar karmic rok, ale wyszlo 10m-cy. I tak byl to juz wielgasny dzieciak( moj nie byl kruszynka), ale karmienie piersia 3-4 latka? Takiemu dziecku jak sie mu chce pic to daje sie wody, a nie piers. Nie powiem lekko nawiedzona matka, ktora poza swoim malenstwem swiata nie widzi , to i owszem bylam, ale i u mnie sa gdzies granice.
Nie, tamta nic nie mówiła. No sorry, ale zakładam, że żadna z was nie wyciągnęłaby cyca w autobusie, którym będzie jechać 5 minut, zamiast poczekać kilka minut i w spokoju nakarmić dziecko w domu
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 19:41   #1991
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba Pokaż wiadomość
A to ta co jechala w autobusie sie tak wypowiadala? Ja karmilam 10m-cy i nie odczuwalam zadnego orgazmu. Na poczatku jak laktacja nie jest jeszcze unormowana to oczuwalam ulge ze mi piersi rozwalic juz nie chce. Karmienie takich duzych dzieci wogole nie ma sensu. Najwiekszy sens ma to do ok pol roku, pozniej przeciwciala zanikaja, dziecko dostaje coraz to wiecej normalnego jedzenia i jak dziecko ma ok rok czasu to w wiekszosci je juz wszystko to co dorosly czlowiek. Mialam zamiar karmic rok, ale wyszlo 10m-cy. I tak byl to juz wielgasny dzieciak( moj nie byl kruszynka), ale karmienie piersia 3-4 latka? Takiemu dziecku jak sie mu chce pic to daje sie wody, a nie piers. Nie powiem lekko nawiedzona matka, ktora poza swoim malenstwem swiata nie widzi , to i owszem bylam, ale i u mnie sa gdzies granice.
Ale wiesz, coś jest na rzeczy, bo wszyscy wiedzą, że karmienie dużych dzieci nie ma żadnego uzasadnienia. Takie dziecko nie naje się mlekiem z piersi, sytuacja jest żenująca, więc jak to wyjaśnić?
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-06, 20:11   #1992
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

żenująca to mało powiedziane. Ostentacyjnie przeszłam obok i siadłam tyłem do niej, po prostu ble.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 21:21   #1993
AnnaVanDort
Ex Mod Zbawca Wizażowy
 
Avatar AnnaVanDort
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 540
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Atak abstrahując - jechałam dzisiaj komunikacją miejską w Kielcach. Wsiadła baba z 3-4 letnim dzieckiem, które płakało, i płakało, i się darło, a ona dziecko hop na kolana i zaczyna karmić piersią no dziewczyny, ja nie rozumiem (no może jeszcze niemowlę czy tam kilkumiesięczne dziecko - jemu nie wytłumaczysz, że jedzenie dostanie za 10 minut) jak można tak bez krępacji po prostu, przy całym tłumie ludzi, podciągać bluzkę i karmić dziecko wydaje mi się (ale proszę mnie poprawić, jeśli się mylę) że 3 latek potrafi zrozumieć, że jedzenie będzie zaraz. A miała takie obrzydliwe piersi, że aż mi się niedobrze zrobiło, przesiadłam się tak, żeby siedzieć tyłem do niej, bo nie mogłam normalnie. I jechała tym busem strasznie długo - 5 minut! No naprawdę, bo nie mogła zaczekać i nakarmić dzieciaka w domu, tylko w autobusie. Ja rozumiem, że kiedy dziecko jest głodne, to trzeba to zrobić - ale czy autobus jest odpowiednim miejscem? Gdyby jechała godzinę - ok, niech będzie. Ale przez 5 minut by jej dziecko z głodu nie umarło.
O komunikacji w Kielcach to można wiele mówić obrzydza mnie karmienie. Słyszałam kiedyś opinię, że pierś to pierś i że obrzydliwe są też piersi z magazynach dla panów. No heloo, jest różnica pomiędzy piersią matki a piersią z silikonem lub zwyczajnie zadbaną i sprężystą.

I miałam niedawno sytuację, która jakoś siedzi mi w głowie i siedzi.
Mam koleżankę na studiach, która ma dziecko i ma indywidualny tok.
Mówiąc wielkim skrótem każdemu zawraca dupę o notatki, kiedy i gdzie jacy wykładowcy i niekiedy musi chodzić na zajęcia - no skandal, że na studiach trzeba chodzić na zajęcia i się uczyć! a są takie przedmioty, którym magiczny papierem wpisu nie załatwi. A co najlepsze, ma z kim dziecko zostawić, ma narzeczonego i rodziców i sama kiedyś przyznała, że się opierdziela w domu i nie chodzi.

Jak ona wchodzi na fb, to ja uciekam. Ogólnie na roku mam opinię osoby, która dobrze się uczy i nie jestem jakąś żyłą że nie podaję notatek, czy zagadnień. Jak komuś zależy, pojawia się na zajęciach to z chęcią pomogę, a jak nie to tak średnio. No i kiedyś ta koleżanka pisała mi, czy mogę o 19 wieczorem (w zimę) iść pod Uczelnię, wziąć od niej pracę, która była na jutro, wrócić do domu i na jutro zanieść za nią, bo ona ,,nie może'' to taki hit. Mnie by było wstyd kogokolwiek o takie coś poprosić, a nie żądać i ten zwrot, zamiast ,,proszę'' to ,,Ania, mam sprawę''.

Co parę dni tablica grupy jest spamowana co i jak trzeba coś zrobić, na kiedy, a kiedy wykładowca, kiedy poprawki, bo 3 raz z rzędu czegoś nie zaliczyła. Trzeba być rekordzistą w takim zdawaniu, ale niektórzy lubią płacić za poprawki, nie moja sprawa.

I był dzień, kiedy miałam wyjątkowo dobry humor i znowu napisała, że nie umie zrobić pracy ( ) coś o alternatywnych metodach reso, przyznaję, że nie było tego za wiele, no ale miałam parę książek. Ogólnie temat łatwo można było pomylić z arteterapią i podobnymi, ja akurat miałam pojęcie to przygotowywałam o surviralu jako takowej metodzie, poprawiałam się z 4 na 5 a jej groził brak wpisu, to zrobiłam za nią tą pracę na 5 stron. Też dałam trochę o survivalu, coś tam o jodze, sporcie, turystyce, rekreacji, takie tam.

Ona się bardzo ucieszyła, bo będzie mieć zaliczone itp, i że się odwdzięczy i czy lubię czekoladę, to ja że lubię to ona że wisi mi takową. Muszę wspominać, że nigdy jej nie otrzymałam, a ona nie patrzy mi w oczy?
Nie jestem łasa na słodycze, ale to już przesądziło o wszystkim, to nie była praca ,,kopiuj-wklej'' tylko musiałam pomyśleć nad tym. I nie było na ,,odwal się'' bo równie dobrze mogłabym się pod nią podpisać swoim nazwiskiem. Skoro nie zamierzała się odwdzięczać, co jest zrozumiałe (dla niektórych) to nie musiała wspominać o odwdzięczaniu się a teraz takie bez pokrycia, nie chodzi o tą głupią czekoladę, tylko o zasady i kulturę. Niesmak pozostał.


Żeby nie wyjść na jakąś zołzę, to mam drugą koleżankę z dzieckiem, co prawda jest niekiedy upierdliwa, ale chodzi na zajęcia jak może i obie dzielimy się nawzajem notatkami lub pomagamy sobie. Można? można. Od człowieka to zależy.
__________________

I've been diagnosed with a type of amnesia where I deny the existence of certain 80's bands.
There is no cure.

Edytowane przez AnnaVanDort
Czas edycji: 2013-07-06 o 21:23
AnnaVanDort jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 22:16   #1994
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Mnie nie obrzydza, dopóki nie jestem zmuszona na to patrzeć. A gdyby w tym autobusie nie byłoby akurat miejsca? No musiałabym tam siedzieć i patrzeć. Jeśli przechodzę alejką w parku i jakaś panna sobie karmi gdzieś na odosobnionej ławeczce i do tego przykryta chustą czy pieluszką - a zwisa mi to, niech sobie karmi. Ale kiedy to robi ostentacyjnie, na widoku, przy wszystkich, bez krępacji - to już jest obrzydliwe.

No to ja miałam taką w klasie maturalnej - zaszła w sierpniu, i potem tak chodziła w tej ciąży i wszyscy ją przepuszczali "bo ona w ciąży to niech ma chociaż to średnie, bo na studia nie pójdzie". No i co mnie to kurde obchodzi? Tak samo nie rozumiem wpuszczania ciężarnych do kolejek w sklepie - w wózku jedno, w brzuchu drugie i trzecie za rękę trzyma, i cię pyta, czy ją wpuścisz, bo ona w ciąży i dzieci ma. No a co mnie to obchodzi? Moja wina, że ma trójkę dzieci? No nie moja, to niech stoi, i ja serdecznie gdzieś mam czy jej źle, smutno i czy czuje się słabo. Ja mam psa z którym muszę wyjść, i mi się śpieszy. Było sobie zrobić jedno, po kilku latach drugie i po kilku następnych trzecie, a nie machać w ciągu 4 lat trójkę. Tak, taka s*ka ze mnie

Edytowane przez 201803111829
Czas edycji: 2013-07-06 o 22:17
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 22:16   #1995
justyna_t
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 104
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Miałam napisać to parę dni temu. WESELE- jeśli mam z kim zostawić dziewczynę to spokojnie przyjdę bez niej, w innej sytuacji wiadomo. Dziecka nie zostawiam z moimi przyjaciółmi bo moja mała toleruje tylko rodzinę. jeśli jestem zaproszona do przyjaciół
lub dalszej rodziny idę bez dziecka, jeśli zapraszała by mnie siostra to wole nie iść. Powód jest prosty- jeśli siostra zaprasza najbliższą rodzinę a moje dziecko zostaje pominięte to przepraszam, ale jeśli dziecko siostry to intruz to ja też. Sytuacja podobna- organizuje urodziny i zapraszam tylko siostrę bo jej mąż to dla mnie żadna rodzina- rozumiem, że siostra przychodzi sama albo w ogóle, przy czym nie czuję się w żaden sposób urażona
__________________
justyna_t jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 22:44   #1996
manilia
Zakorzenienie
 
Avatar manilia
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 428
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba Pokaż wiadomość
A to ta co jechala w autobusie sie tak wypowiadala? Ja karmilam 10m-cy i nie odczuwalam zadnego orgazmu. Na poczatku jak laktacja nie jest jeszcze unormowana to oczuwalam ulge ze mi piersi rozwalic juz nie chce. Karmienie takich duzych dzieci wogole nie ma sensu. Najwiekszy sens ma to do ok pol roku, pozniej przeciwciala zanikaja, dziecko dostaje coraz to wiecej normalnego jedzenia i jak dziecko ma ok rok czasu to w wiekszosci je juz wszystko to co dorosly czlowiek. Mialam zamiar karmic rok, ale wyszlo 10m-cy. I tak byl to juz wielgasny dzieciak( moj nie byl kruszynka), ale karmienie piersia 3-4 latka? Takiemu dziecku jak sie mu chce pic to daje sie wody, a nie piers. Nie powiem lekko nawiedzona matka, ktora poza swoim malenstwem swiata nie widzi , to i owszem bylam, ale i u mnie sa gdzies granice.
Oj dzieci są różne , niektóre nie tak łatwo niestety odstawić od piersi , przekonałam się na własnej skórze bo karmiłam 3 lata i 4 miesiące . Ale nie dlatego że to ja tyle chciałam , wiele osób mi wmawiało że to mój problem że nie chcę odstawić , ale to nie prawda , po 2,5 latach miałam już dość i reagowałam na karmienie nawet agresywnie , czułam się już niezręcznie . Ale miałam o tyle dobrze że tylko chciała jak była w domu lub nikt nie widział , nauczyłam ją tego , zawstydzałam ją i również moja rodzina . Aż przyszedł taki dzień że już nie chciała .
__________________


Styczeń - Biżuteria Kruk Apart Yes
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1104321
manilia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 23:08   #1997
justyna_t
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 1 104
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez manilia Pokaż wiadomość
Oj dzieci są różne , niektóre nie tak łatwo niestety odstawić od piersi , przekonałam się na własnej skórze bo karmiłam 3 lata i 4 miesiące . Ale nie dlatego że to ja tyle chciałam , wiele osób mi wmawiało że to mój problem że nie chcę odstawić , ale to nie prawda , po 2,5 latach miałam już dość i reagowałam na karmienie nawet agresywnie , czułam się już niezręcznie . Ale miałam o tyle dobrze że tylko chciała jak była w domu lub nikt nie widział , nauczyłam ją tego , zawstydzałam ją i również moja rodzina . Aż przyszedł taki dzień że już nie chciała .
proszę mo mi wytłumaczyć na czym polega problem odstawienia dziecka od piersi ?? Jakoś nie mogętego pojąć
__________________
justyna_t jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 08:24   #1998
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez justyna_t Pokaż wiadomość
Miałam napisać to parę dni temu. WESELE- jeśli mam z kim zostawić dziewczynę to spokojnie przyjdę bez niej, w innej sytuacji wiadomo. Dziecka nie zostawiam z moimi przyjaciółmi bo moja mała toleruje tylko rodzinę. jeśli jestem zaproszona do przyjaciół
lub dalszej rodziny idę bez dziecka, jeśli zapraszała by mnie siostra to wole nie iść. Powód jest prosty- jeśli siostra zaprasza najbliższą rodzinę a moje dziecko zostaje pominięte to przepraszam, ale jeśli dziecko siostry to intruz to ja też. Sytuacja podobna- organizuje urodziny i zapraszam tylko siostrę bo jej mąż to dla mnie żadna rodzina- rozumiem, że siostra przychodzi sama albo w ogóle, przy czym nie czuję się w żaden sposób urażona

superekstrazaje**ście. Fajnie, cieszę się, mega szczęśliwa jestem z tego powodu.

Wiecie co, ja od dzisiaj na wesela będę chodziła z psem. Bo mój pies nie lubi zostawać sam, a nie toleruje nikogo innego niż mnie, i jak zostaje sam w domu, to wyje. Jak ktoś sobie nie życzy mojego psa, to znaczy że mnie też. Normalnie jeśli pies jest zbędnym balastem na czyiimś weselu, to znacczy że ja też, nie mają szacunku do mnie i w ogóle jak oni śmieją zaprosić mnie bez psa!



Cytat:
Napisane przez justyna_t Pokaż wiadomość
proszę mo mi wytłumaczyć na czym polega problem odstawienia dziecka od piersi ?? Jakoś nie mogętego pojąć
Też się zastanawiam.. Z tego co mi było wiadomo, to po prostu wprowadza się w diecie dziecka więcej normalnych produktów, a mniej mleka z piersi. Nie wiem, jak można karmić przeszło 3lata.

Edytowane przez 201803111829
Czas edycji: 2013-07-07 o 08:23
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 09:03   #1999
agniesiaa
Naczelna Wizażanka:)
 
Avatar agniesiaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 42 846
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
superekstrazaje**ście. Fajnie, cieszę się, mega szczęśliwa jestem z tego powodu.

Wiecie co, ja od dzisiaj na wesela będę chodziła z psem. Bo mój pies nie lubi zostawać sam, a nie toleruje nikogo innego niż mnie, i jak zostaje sam w domu, to wyje. Jak ktoś sobie nie życzy mojego psa, to znaczy że mnie też. Normalnie jeśli pies jest zbędnym balastem na czyimś weselu, to znacczy że ja też, nie mają szacunku do mnie i w ogóle jak oni śmieją zaprosić mnie bez psa!





Też się zastanawiam.. Z tego co mi było wiadomo, to po prostu wprowadza się w diecie dziecka więcej normalnych produktów, a mniej mleka z piersi. Nie wiem, jak można karmić przeszło 3lata.
Myślę, że pies to jednak inna kwestia niż dziecko
Ja tam nie mam nic do dzieci na weselach, byleby tylko trzymały się ode mnie z daleka Teraz, opiekuję się swoim chrześniakiem przez 2 tygodnie, nie ukrywam, że cierpliwości braknie mi wiele razy, ale zaciskam zęby Oczywiście, nie jestem z nim sama całą dobę, bo bym zwariowała. Ale jednak, pół dnia jesteśmy sami. Dobrze, że jest grzeczny No i cieszą mnie jego postępy, obecnie uczy się pływać, bo chce pływać jak ja
Co do faceta, jestem mężatką od 11 lat. Przed ślubem nie ukrywałam mojego stosunku do dzieci, więc jest to dla nikogo żadną niespodzianką ani zaskoczeniem. Mój mąż lubi dzieci, w przeciwieństwie do mnie, ale nie odczuwa chęci ich posiadania. Mój chrześniak, garnie do niego bardziej niż do mnie i dobrze. Więc niech każdy żyje jak sobie chce.
__________________
All I Have To Do Is Dream...
agniesiaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-07, 09:14   #2000
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Dla mnie pies jest bardzo ważny, i tak, wyje kiedy jest sam w domu - nie powinnam go zostawaiać samego w domu. Ja traktuję psa jak dziecko.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 09:30   #2001
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez manilia Pokaż wiadomość
Oj dzieci są różne , niektóre nie tak łatwo niestety odstawić od piersi , przekonałam się na własnej skórze bo karmiłam 3 lata i 4 miesiące . Ale nie dlatego że to ja tyle chciałam , wiele osób mi wmawiało że to mój problem że nie chcę odstawić , ale to nie prawda , po 2,5 latach miałam już dość i reagowałam na karmienie nawet agresywnie , czułam się już niezręcznie . Ale miałam o tyle dobrze że tylko chciała jak była w domu lub nikt nie widział , nauczyłam ją tego , zawstydzałam ją i również moja rodzina . Aż przyszedł taki dzień że już nie chciała .
A jak wprowadzalas nowe popsilki do diety dziecka? Ja widze ze wiele kobiet ktore dlugo karmia to zamaist dopajania dzicka woda robia to wlasnie piersia. ja mojego zaczelam przestawiac na normalne jedzenie jak mial 4.5 m-ca. W Pl ludzie krzycza nie wczesniej jak 6 m-cy tutaj zaleca sie 4-5 m-cy. Kupilam sloiczek z marchewka, kartoflami i kurczakiem( samych warzyw Rossmannie nie bylo), dalam dziecku na pierwszy raz 4 lyzeczki, reszte dokarmilam piersia. Po ok 3 -4 tygodniach dziecko zjadalo mi juz caly sloiczek, wiec obiad mialam juz z glowy. Malego karmilam o 6. tej jak sie obudzial, potem 9-ta o 12-tej byl sloiczek i kolejny raz piers byla o 15-tej. O 18-tej po ok1- 2 tyg od pierwszego podnia sloiczka dziecko dostawalo kaszke na kolacje. W miedzy czasie miedzy posilkami dopajalam woda wymieszanka z mala iloscia soku Babydream, tak 1cm soku( lubi marchewke i czerwone owoce najbardziej) a reszte w kubku to woda. Dopajalam lyzeczka, a nie butelka ze smoczkiem. jak maly mial 6 m-cy bylismy w Pl z nim pierwszy raz, w ramach posilku o 15-tej maly dostawal deser w postaci owocow ze sloiczka, wiec piers podawalam o 6-tej , pozniej o 9-tej,i przed spaniem po 18-tej, i w nocy jak sie obudzil. wiec od 9-tej do ok 20-tej moje dziecko cycka nie widzialo. ja co prawda jak wprowadzalam nowy posilek do diety musialam co jakis czas sie zmyc z widoku rodziny i powyciskac pokarm, bo piersi byly pelne, az bolaly, a posilek byl juz inny. Po paru dniach laktacja sie unormowala i pokar mi tak szybko i tak mocno nie naplywal. Co pare tygodni wprowadzalam kolejny posilek, tak ze jak moje dziecie mialo 10m-cy to ja od 2 m-cy karmilam go juz tylko rano po przebudzeniu. W nocy juz nie musialam jak sie przebudzil, ale jak bym miala to dostal by wody tak jak moja szwagierka dawala, bo wiadomo cukier w nocy i prochnica murowana. Wiec jak mu stiknelo idealnie 10 m-cy stwierdzilam ze to ostatni dzien kiedy go przykladam do piersi, skoro od 2 m-cy dostaje piers tylko raz dziennie, pozostale posilki ma juz zastapione normalnym jedzeniem, to nie bede jeszcze 2 m-cy czekac, zeby moje dziecie mialo idealnie 1 rok zycia. Miedzy posilkami dostawal wody z odrobinka soku , w miedzy czasie kupilam mu kubek niekapek i juz lyzeczka nie dopajalam. Musialam wyciagnac ten silikon ze srodka zeby malemu polecialo, bo nie wiedzial jak ma ciagnac, a jak mu polecialo piscie to zajarzyl i zeby sie nie zachlusna, to wlozylam to silikonowe kulko i maly wiedziel ze jak chce zeby mu lecialo to musi zassac jak z piersi.
Z moich obserwacji i z tego co kobiety opowiadaja jak przestawiaja dziecko na normalne jedzenie wynika, ze miedzy normalnymi posilkami podaja jeszcze piers jak sie dziecku pic chce, wiec jak nie ograniczaja podawania piersi to ja sie nie dziwie ze to dziecko ciagle wola o piers.
To tak samo jak ze smoczkiem. Jak sie dziecko urodzi to trzeba mu wsadzic do buzi smoczka, bo tak musi byc. Nie, nie musi byc, zwlaszcza u dziecka ktore jest karmione piersia, potrzeba ssania jest zaspokojona i nie trzeba dawal mu jeszcze smoka do ssania. jesli dziecko chetnie mimo to ssa smoczek, to tez nie musi tego robic non stop. Podajemy do spania, zeby bylo mu latwiej usnac, a jak zasnie to delikatnie wyjmujemy smoczek z buzi. Podajemy smoczek coraz zadziej az przyjdzie czas ze wogole maluch nie dostanie i nie ma problemu z odstawieniem smoczka. Ale jak wiekszosc mam, zaraz wpycha smoczka do buzi bo dziecko ledwo zaczelo kwilic to sie nie ma co dziwic, ze taki 2-3 latek jeszcze ze smoczkiem w buzi chodzi, a u co drugiego pojawia sie prochnica smoczkowa.
Dziesi sa rozne, to prawda, ale wszystko da sie zalatwic, tylko trzeba z glowa do tego podchodzic,a nie dawac regularnie piers/smoczek, i potem w raz wymagac zeby dziecko z tego zrezygnowalo.
Albo jak mamy narzekaja, ze maluch ma pol roku i musza wrocic do pracy,a dziecko bylo karmione tylko piersia, jeszcze nie zaczely wrpowadzac normalnych posilkow i placz,k bo butelki dziecko nie chce i jak to bedzie jak ona pojdzie na caly dzien do pracy, czym babcia poda maluchowi mleko skoro butelki nie chce? I ja sie wtedy pytam, czy ta mama wiedziala ze jak jej maluch bedzie mial pol roku to ona wroci do pracy, czy miala dluzej siedziec z dzieckiem w domu. Odpowiedz jest zawsze ta sama, ze mama wiedziala, wiec sie pytam, dlaczego ta mama nie podawala mleko odrazu z piersi i z butelki? Raz daje piers , innym razem daje sciegniete mleko z butelki( albo nawet sztuczne mleko). jeden posilek taki drugi taki, tak ze dziecko przez te pol roku mialo czas nauczyc sie ciagnac pokarm przez smoczek z butelki . To zadna filozofia. Owszem moze byc ciezko, ale po jedym nieudanym podaniu butelki, sie nie poddajemy, tylko walczymy z dzieckiem dalej, az wkoncu po paru dniach zajarzy ze butelka tak samo dobra jak piers mamy.
Wszystko sie da i to mowie ja osoby ktora nie miala latwego niemowlecia w domu, ale to ja wychowywalam dziecko, a nie dziecko mnie ;o)
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 09:51   #2002
AnnaVanDort
Ex Mod Zbawca Wizażowy
 
Avatar AnnaVanDort
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 540
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
No to ja miałam taką w klasie maturalnej - zaszła w sierpniu, i potem tak chodziła w tej ciąży i wszyscy ją przepuszczali "bo ona w ciąży to niech ma chociaż to średnie, bo na studia nie pójdzie". No i co mnie to kurde obchodzi? Tak samo nie rozumiem wpuszczania ciężarnych do kolejek w sklepie - w wózku jedno, w brzuchu drugie i trzecie za rękę trzyma, i cię pyta, czy ją wpuścisz, bo ona w ciąży i dzieci ma. No a co mnie to obchodzi? Moja wina, że ma trójkę dzieci? No nie moja, to niech stoi, i ja serdecznie gdzieś mam czy jej źle, smutno i czy czuje się słabo. Ja mam psa z którym muszę wyjść, i mi się śpieszy. Było sobie zrobić jedno, po kilku latach drugie i po kilku następnych trzecie, a nie machać w ciągu 4 lat trójkę. Tak, taka s*ka ze mnie
U mnie sesja na wydziale zamienia się w przedszkole nawet jedna pani doktor zauważyła, że jest wysyp dzieci i to specjalna technika (a bo ja z dzieckiem, to mnie wpuszczą, i co z tego, że inni stali po parę godzin, Pan da 3, bo ja taka umęczona jestem). A zatłoczone korytarze w lato, gdzie jest duchota, wnerwioni studenci - idealne miejsce dla dziecka

Cytat:
Napisane przez justyna_t Pokaż wiadomość
Miałam napisać to parę dni temu. WESELE- jeśli mam z kim zostawić dziewczynę to spokojnie przyjdę bez niej, w innej sytuacji wiadomo. Dziecka nie zostawiam z moimi przyjaciółmi bo moja mała toleruje tylko rodzinę. jeśli jestem zaproszona do przyjaciół
lub dalszej rodziny idę bez dziecka, jeśli zapraszała by mnie siostra to wole nie iść. Powód jest prosty- jeśli siostra zaprasza najbliższą rodzinę a moje dziecko zostaje pominięte to przepraszam, ale jeśli dziecko siostry to intruz to ja też. Sytuacja podobna- organizuje urodziny i zapraszam tylko siostrę bo jej mąż to dla mnie żadna rodzina- rozumiem, że siostra przychodzi sama albo w ogóle, przy czym nie czuję się w żaden sposób urażona
Ale ludzie w większości przypadków nie są bliźniętami syjamskimi i potrafią istnieć osobno?...moim zdaniem to trochę straszne żeby być w taki sposób emocjonalnie przywiązanym/ubezwłasnowolnionym przez dziecko, (chociaż przypadek dziecka rozumiem mniej więcej) a co gorsze przez męża (teoretyczny przykład siostry, jeśli w ogóle nie przyjdzie). Jak można personalnie czuć się obrażonym z powodu nie zaproszenia małżonka? Czy wtedy wychodzi kwestia - jeśli ktoś nie lubi mojego męża, to odbieram to jako osobisty afront, ponieważ źle wybrałam towarzysza i to mój problem lub problem ze mną?
Jeśli teoretycznie, mąż siostry to dla Ciebie obca rodzina, lub po prostu nie lubisz tego człowieka, to nie widzę powodu dla którego musiałabyś się z nim męczyć.
__________________

I've been diagnosed with a type of amnesia where I deny the existence of certain 80's bands.
There is no cure.
AnnaVanDort jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 12:52   #2003
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez AnnaVanDort Pokaż wiadomość


Ale ludzie w większości przypadków nie są bliźniętami syjamskimi i potrafią istnieć osobno?...moim zdaniem to trochę straszne żeby być w taki sposób emocjonalnie przywiązanym/ubezwłasnowolnionym przez dziecko, (chociaż przypadek dziecka rozumiem mniej więcej) a co gorsze przez męża (teoretyczny przykład siostry, jeśli w ogóle nie przyjdzie). Jak można personalnie czuć się obrażonym z powodu nie zaproszenia małżonka? Czy wtedy wychodzi kwestia - jeśli ktoś nie lubi mojego męża, to odbieram to jako osobisty afront, ponieważ źle wybrałam towarzysza i to mój problem lub problem ze mną?
Jeśli teoretycznie, mąż siostry to dla Ciebie obca rodzina, lub po prostu nie lubisz tego człowieka, to nie widzę powodu dla którego musiałabyś się z nim męczyć.
normalnie można by pomyśleć, że te matki nie mają siebie, tylko są na stałe związane z dzieckiem. Ale tak wiecie - głową przyczepione czy jakoś tak... Ja naprawdę nie rozumiem - jeśli twoja siostra cię prosi, żebyś na jej ślub przyszła bez dziecka, bo sobie tego nie życzy,, to znaczy, że cię obraża? Jak mnie zaprasza koleżanka na imprezę urodzinową, i mówi mi, że ma ograniczoną sumę pieniędzy, i lepiej żebym przyszła sama, bo ją nie stać - mam się obrazić, bo mam nie przychodzić z tż?
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 13:03   #2004
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

To chyba chodzi o to, że jak prosisz wyraźnie bez dziecka- to dajesz do zrozumienia, że dziecka nie trawisz- a to już może być dla matki przykre.
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 15:54   #2005
AnnaVanDort
Ex Mod Zbawca Wizażowy
 
Avatar AnnaVanDort
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 540
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
normalnie można by pomyśleć, że te matki nie mają siebie, tylko są na stałe związane z dzieckiem. Ale tak wiecie - głową przyczepione czy jakoś tak... Ja naprawdę nie rozumiem - jeśli twoja siostra cię prosi, żebyś na jej ślub przyszła bez dziecka, bo sobie tego nie życzy,, to znaczy, że cię obraża? Jak mnie zaprasza koleżanka na imprezę urodzinową, i mówi mi, że ma ograniczoną sumę pieniędzy, i lepiej żebym przyszła sama, bo ją nie stać - mam się obrazić, bo mam nie przychodzić z tż?
I samo non stop związanie z dzieckiem też nie jest za dobre - ze względów pedagogicznych rozumiem to mityczne przywiązanie, ale przeginka w każdą stronę nie jest zdrowa - jestem przykładem, jak byłam mała to mama na szczęście pracowała, ale ogólnie to straszne było przywiązanie, które trwa do tej pory ja nie wiem, co rodzice poczną jak się kiedyś wyprowadzę, chyba się zanudzą.

Bo z tego co przez lata widziałam jest tak, że jak się kogoś zaprasza, to wielka ilość osób rozumie to ,,z całą rodzinką''.

A co się będziesz ograniczać Idź w tany z ,,Teżecikiem'' za łapkę, bo jak to iść samemu, przecież mam chłopaka, muszę go pokazać w swoim otoczeniu obserwuję taką tendencję.

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
To chyba chodzi o to, że jak prosisz wyraźnie bez dziecka- to dajesz do zrozumienia, że dziecka nie trawisz- a to już może być dla matki przykre.
I tutaj chyba trafiłaś w sedno W sumie jak gdzieś nie byłam zapraszana to też się dziwnie czułam, ale po zastanowieniu się to zrozumiałam.
Więc chyba nie ma rady - niech każdy zaprasza kogo chce, jak komuś nie pasuje niech nie przychodzi lub przyjdzie sam, a nigdy z osobą nadprogramową
__________________

I've been diagnosed with a type of amnesia where I deny the existence of certain 80's bands.
There is no cure.
AnnaVanDort jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 16:03   #2006
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez DariaKom Pokaż wiadomość
To chyba chodzi o to, że jak prosisz wyraźnie bez dziecka- to dajesz do zrozumienia, że dziecka nie trawisz- a to już może być dla matki przykre.
Ale jeśli byłabym przykładną ciocią, i okazywałabym dziecku sympatię na co dzień, i zaprosiłabym siostrę bez dziecka, to znaczy, że go nienawidzę, bo nie zapraszam? Ale taki przykład - no niech będzie, że mam wesele na 50-80 osób. Niech sobie 20 osób przyprowadzi dziecko - i już masz wesele na 70-100 osób. I teraz tak: za talerzyk tak czy tak trzeba zapłacić, nieważne czy dziecko ma 4 czy 5 lat (bo dla 3 latka i mniej nie byłoby u mnie mowy). No i ok, że talerzyki dla dzieci to połówki, ale w dobrej restauracji talerzyk to 120-150 zł, czyli 60- 75 zł płacę za dziecko, które zje dwie kanapki, troszkę rosołu i pół kotlecika. A potem pójdzie spać.

A może mi się po prostu nie podoba wizja, kiedy całą rodziną jemy obiad, i nagle dziecko zaczyna płakać? A może nie podoba mi się, kiedy podczas obiadu dziecko zacznie się nudzić i dla zabawy obrywać liście z kwiatków, albo kopać ludzi?
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 16:35   #2007
DariaKom
Zakorzenienie
 
Avatar DariaKom
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Ale jeśli byłabym przykładną ciocią, i okazywałabym dziecku sympatię na co dzień, i zaprosiłabym siostrę bez dziecka, to znaczy, że go nienawidzę, bo nie zapraszam? Ale taki przykład - no niech będzie, że mam wesele na 50-80 osób. Niech sobie 20 osób przyprowadzi dziecko - i już masz wesele na 70-100 osób. I teraz tak: za talerzyk tak czy tak trzeba zapłacić, nieważne czy dziecko ma 4 czy 5 lat (bo dla 3 latka i mniej nie byłoby u mnie mowy). No i ok, że talerzyki dla dzieci to połówki, ale w dobrej restauracji talerzyk to 120-150 zł, czyli 60- 75 zł płacę za dziecko, które zje dwie kanapki, troszkę rosołu i pół kotlecika. A potem pójdzie spać.

A może mi się po prostu nie podoba wizja, kiedy całą rodziną jemy obiad, i nagle dziecko zaczyna płakać? A może nie podoba mi się, kiedy podczas obiadu dziecko zacznie się nudzić i dla zabawy obrywać liście z kwiatków, albo kopać ludzi?
Ja to rozumiem, mówię tylko jak to może być odebrane.
Mogłabyś być świetną ciocią, ale to, że nie chcesz dziecka na najważniejszym dla siebie dniu, świadczy o tym, że w twoim mniemaniu dziecko zepsuje Ci zabawę, że byłoby gościem trzeciej kategorii- niepotrzebnym. Tak by myślała matka dziecka.
DariaKom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 16:53   #2008
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

no bo byłoby zbędne i nipotrzebne nie czuję konieczności świętowania tego wydarzenia z dzieckiem mojej siostry. Za to z siostrą tak - i jeśli ona nie przyjdzie, bo z dzieckiem nie może - no to trudno, zrobi mi się przykro ale nie będę błagała jej na kolanach
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-07, 20:30   #2009
manilia
Zakorzenienie
 
Avatar manilia
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 428
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

[QUOTE=MonikaPogrzeba;4167 3526]A jak wprowadzalas nowe popsilki do diety dziecka? Ja widze ze wiele kobiet ktore dlugo karmia to zamaist dopajania dzicka woda robia to wlasnie piersia. ja mojego zaczelam przestawiac na normalne jedzenie jak mial 4.5 m-ca.

Wprowadzałam jak mała miała 4 miesiace , dostawała po mału słoiczki z obiadkiem , deserki owocowe , jogurty dla maluszków , więc normalnie . Przepajana była dużo razy bo ona od małego dużo piła przeważnie była to herbatka z kopru włoskiego bo ją polubiła , podawana miała bo cierpiała na mocne kolki.
U mojej córki cycek to było takie uzależnienie , był uspokajaczem bo była dzieckiem nerwowym , nadpobudliwym . Dlatego nie chodziło tu o najadanie się bo potrafiła się na troszkę przytulić i wystarczyło.
__________________


Styczeń - Biżuteria Kruk Apart Yes
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1104321
manilia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-08, 07:03   #2010
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Ekhm.. Dziewczyny, wasze rozmowy na temat karmienia piersią są urocze... do porzygu. słuchajcie, wejdźcie sobie na forum dla mam, i tam pogadajcie, bo o ile nie mam nic do dyskusji z matkami na temat chcenia i niechcenia dzieci, to wybaczcie, ale sposoby karmienia piersią i tłumaczenie jak dziecko od cyca odstawić są trochę nie na miejscu.
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-04-26 23:11:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:23.