Co wybrać? Kłóce sie o prace z dziewczyna

[Koci Pazur]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Tak myślałam, że w końcu na tym wątku pojawi się ktoś kto będzie bronił dziewczyny

Wiedziałam, że znajdzie się ktoś, kto nie odróżni bronienia dziewczyny od prostego stwierdzenia faktu, że autor musi się z nią dogadać

To że ona bez sensu się poddała w szukaniu pracy, ma mętne wyobrażenie o życiu za granicą i pewnie jest trudna, nie zmienia faktu, że autor jest w nią w związku, więc albo się z nią rozstanie, albo problem przepracują.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Koci Pazur

Wiedziałam, że znajdzie się ktoś, kto nie odróżni bronienia dziewczyny od prostego stwierdzenia faktu, że autor musi się z nią dogadać

To że ona bez sensu się poddała w szukaniu pracy, ma mętne wyobrażenie o życiu za granicą i pewnie jest trudna, nie zmienia faktu, że autor jest w nią w związku, więc albo się z nią rozstanie, albo problem przepracują.

Od początku wątku jest mowa o dogadaniu, argumenty dziewczyny są po prostu głupie i nic do niej nie trafia, jest jedno logiczne wyjście z sytuacji, nie wiem po co drążyć temat

[201609102148]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Od początku wątku jest mowa o dogadaniu, argumenty dziewczyny są po prostu głupie i nic do niej nie trafia, jest jedno logiczne wyjście z sytuacji, nie wiem po co drążyć temat

Może Koci Pazur jest STAROSWIECKA?

[narcyzowa]

Napisane przez Farmakopea

Może Koci Pazur jest STAROSWIECKA?

Bo prawdziwa miłość to walka i poświęcenie

[201604181004]

I kobieta w kuchni a chlop na polowaniu xd

[Koci Pazur]

Napisane przez narcyzowa

Bo prawdziwa miłość to walka i poświęcenie

Bzdura. Ale jak ludzie mają sprzeczne interesy, to trzeba się dogadać, albo rozstać - proste.

[201609102148]

Napisane przez Koci Pazur

Bzdura. Ale jak ludzie mają sprzeczne interesy, to trzeba się dogadać, albo rozstać - proste.

Przeciez autor pisze ciągle, ze opcja 1 nie wypaliła, bo dziewczę nie dopuszcza żadnych kompromisów+racjonalne argumenty spływają po niej jak woda po kaczce.

My wszystkie jestesmy zgodne, ze tu już raczej czas na opcje 2

Tylko Ty tłuczesz ciągle "dogadać, dogadać". Ile ma jeszcze próbować? Az mu policja przepadnie?

[Mick]

Autorze, teraz przywiązuj wyjątkową uwagę do zabezpieczenia podczas seksu. Jak laska poczuje, że jej się d*pa pali i za chwilę zostanie bez pracy, bez faceta i bez perspektyw, może przyjść jej do głowy, że to najlepszy czas na dziecko.

[moniaobcy]

Ja mam jeszcze taką uwagę.
Autorze - studiowaliście ze swą Dziewoją administrację, nie?
To czemu nie poszukać pracy w sektorze administracji? Warto się załapać na staż np. do urzędu miejskiego - powiatowe urzędy pracy organizują takie. Dostaje się stypendium (marne grosiki, owszem), ale jest ubezpieczenie i doświadczenie zdobyte ułatwia dostać pracę gdzieś dalej.
Nie wiem gdzie mieszkanie, ale popytać można w różnych miejscach

[Okxi]

Witam ponownie. Przepraszam, że mnie tak długo nie było ale tyle spraw miałem na głowie. Po kolei właśnie idę teraz od kwietnia do szkoły policyjnej. Ze swoją dziewczyną w tej kwestii raczej trudno o porozumienie. Stanęło na tym, że ja idę do szkółki policyjnej a ona wyjeżdża za granicę bo jak ona powiedziała, że nie będzie się poświęcać dla moich marzeń, wyjeżdża od połowy kwietnia. Jedzie do swojej koleżanki, która jej tam prace nagrała w hotelu. Oczywiście to będzie raczej koniec naszego związku, Ostatnio i tak kontakt mieliśmy ze sobą coraz gorszy, prawie każda nasza rozmowa kończyła się kłótnią. Czas pokaże czy to był dobry wybór czy nie. Oczywiście nie omieszkała mi powiedzieć, że będę tej decyzji żałował i że zawsze bede w tym kraju biede klepał, że wystarczy mi tylko na chleb i opłaty. Ech...

[201607211025]

Napisane przez Okxi

Witam ponownie. Przepraszam, że mnie tak długo nie było ale tyle spraw miałem na głowie. Po kolei właśnie idę teraz od kwietnia do szkoły policyjnej. Ze swoją dziewczyną w tej kwestii raczej trudno o porozumienie. Stanęło na tym, że ja idę do szkółki policyjnej a ona wyjeżdża za granicę bo jak ona powiedziała, że nie będzie się poświęcać dla moich marzeń, wyjeżdża od połowy kwietnia. Jedzie do swojej koleżanki, która jej tam prace nagrała w hotelu. Oczywiście to będzie raczej koniec naszego związku, Ostatnio i tak kontakt mieliśmy ze sobą coraz gorszy, prawie każda nasza rozmowa kończyła się kłótnią. Czas pokaże czy to był dobry wybór czy nie. Oczywiście nie omieszkała mi powiedzieć, że będę tej decyzji żałował i że zawsze bede w tym kraju biede klepał, że wystarczy mi tylko na chleb i opłaty. Ech...

Żenująca dziewczyna. W tej sytuacji to chyba ona będzie biedę klepać

[Okxi]

Nie było sposobu żeby ją przekonać uparła się na pracę zagranicą i koniec. Jeszcze ma ciotkę która pracuję w opiece i ona też twierdzi, że szybciej byśmy się dorobili pracując zagranicą niż w Polsce. Porównywała nawet ceny, że za 100 euro więcej rzeczy kupi zagranicą niż w naszym kraju. Ja tak jak pisałem od 16 kwietnia zaczynam szkołę policji oczywiści o policji też się dużo nasłuchałem, że w policji to dziadostwo same, że zarobki wcale nie są wysokie itp. Cóż moja jeszcze dziewczyna chciała by od początku miliony zarabiać.

[201607211025]

Napisane przez Okxi

Nie było sposobu żeby ją przekonać uparła się na pracę zagranicą i koniec. Jeszcze ma ciotkę która pracuję w opiece i ona też twierdzi, że szybciej byśmy się dorobili pracując zagranicą niż w Polsce. Porównywała nawet ceny, że za 100 euro więcej rzeczy kupi zagranicą niż w naszym kraju. Ja tak jak pisałem od 16 kwietnia zaczynam szkołę policji oczywiści o policji też się dużo nasłuchałem, że w policji to dziadostwo same, że zarobki wcale nie są wysokie itp. Cóż moja jeszcze dziewczyna chciała by od początku miliony zarabiać.

Bo za granicą fizycznie pracować to taki prestiż.... Daj sobie z nią spokój i z uśmiechem realizuj swoje plany, bo mądrze myślisz o przyszłości.

[czarna_pantera_]

Skoro każde z Was byłoby nieszczęśliwe idąc na siłę drogą drugiego, to wcześniej czy później zaczęłoby się to mścić na was samych.
Osobiście uważam, że dziewczyna patrząc w ten sposób na życie jest bardzo naiwna, ale cóż, jej prawo, obawiam się życie dość szybko zweryfikuje jej poglądy.
Co do Policji; moja przyjaciółka lat 33 awansowała już dość wysoko, ma ciepłą posadkę w Komendzie Wojewódzkiej , może i nie kokosy, 4-4,5 tys., ale całkiem normalnie, oczywiście zasłużyła sobie na to pracą, ale nigdzie nie idzie się w górę czekając tylko , że samo się zrobi.

A za granicę w razie braku innych perspektyw wyjechać można zawsze.
Tak trzymaj

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Okxi

Nie było sposobu żeby ją przekonać uparła się na pracę zagranicą i koniec. Jeszcze ma ciotkę która pracuję w opiece i ona też twierdzi, że szybciej byśmy się dorobili pracując zagranicą niż w Polsce. Porównywała nawet ceny, że za 100 euro więcej rzeczy kupi zagranicą niż w naszym kraju. Ja tak jak pisałem od 16 kwietnia zaczynam szkołę policji oczywiści o policji też się dużo nasłuchałem, że w policji to dziadostwo same, że zarobki wcale nie są wysokie itp. Cóż moja jeszcze dziewczyna chciała by od początku miliony zarabiać.

Ale Ty będziesz mieć stałą pracę do emerytury, a ona co? Może kilka lat popracuje w hotelu i co dalej? Całe życie w hotelu chce siedzieć?

[lusia032]

Napisane przez czarna_pantera_

Skoro każde z Was byłoby nieszczęśliwe idąc na siłę drogą drugiego, to wcześniej czy później zaczęłoby się to mścić na was samych.
Osobiście uważam, że dziewczyna patrząc w ten sposób na życie jest bardzo naiwna, ale cóż, jej prawo, obawiam się życie dość szybko zweryfikuje jej poglądy.
Co do Policji; moja przyjaciółka lat 33 awansowała już dość wysoko, ma ciepłą posadkę w Komendzie Wojewódzkiej , może i nie kokosy, 4-4,5 tys., ale całkiem normalnie, oczywiście zasłużyła sobie na to pracą, ale nigdzie nie idzie się w górę czekając tylko , że samo się zrobi.

A za granicę w razie braku innych perspektyw wyjechać można zawsze.
Tak trzymaj

Zgadzam się
No swoją drogą 4 tys. to dla mnie dużo. Ludzie połowę z tego zarabiają albo i mniej i żyją.

Napisane przez Okxi

Nie było sposobu żeby ją przekonać uparła się na pracę zagranicą i koniec. Jeszcze ma ciotkę która pracuję w opiece i ona też twierdzi, że szybciej byśmy się dorobili pracując zagranicą niż w Polsce. Porównywała nawet ceny, że za 100 euro więcej rzeczy kupi zagranicą niż w naszym kraju. Ja tak jak pisałem od 16 kwietnia zaczynam szkołę policji oczywiści o policji też się dużo nasłuchałem, że w policji to dziadostwo same, że zarobki wcale nie są wysokie itp. Cóż moja jeszcze dziewczyna chciała by od początku miliony zarabiać.

Hmmm nie wiem jaki przelicznik stosują, ale z tego co mówią znajomi to też już nie jest tak łatwo się "dorobić" jak kiedyś. Mieszkają tam i mają na życie tam. Poza tym co "dorobilibyście" się za granicą i do czego byście tu wracali? Do jakiej pracy?

Dobrze zrobiłeś

[Okxi]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50895628]Ale Ty będziesz mieć stałą pracę do emerytury, a ona co? Może kilka lat popracuje w hotelu i co dalej? Całe życie w hotelu chce siedzieć?[/QUOTE]

Nie, bo twierdzi, że znajdzie po jakimś czasie lepszą prace.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Może tak miało być bo jak pisała czarna pantera jeśli byśmy robili coś na siłe zeby zadowolić drugą osobe to by później to się zemściło. Wiem też, że jakby została tu w Polsce to na 100% jakby coś było nie tak to ja był bym za ten stan obwiniany bo wypominała by mi, że mogliśmy wyjechać a nie my durnie zostaliśmy w Polsce.osobę to by mogło później zemścić się na nas. Ech ciągle mi wypominała, że co ona ma robić jak ja pójdę do policji? Żeby nie ta policja to byłbym w czarnej dupie tak jak ona.

[Pantegram]

Napisane przez Okxi

Nie, bo twierdzi, że znajdzie po jakimś czasie lepszą prace.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Może tak miało być bo jak pisała czarna pantera jeśli byśmy robili coś na siłe zeby zadowolić drugą osobe to by później to się zemściło. Wiem też, że jakby została tu w Polsce to na 100% jakby coś było nie tak to ja był bym za ten stan obwiniany bo wypominała by mi, że mogliśmy wyjechać a nie my durnie zostaliśmy w Polsce.osobę to by mogło później zemścić się na nas. Ech ciągle mi wypominała, że co ona ma robić jak ja pójdę do policji? Żeby nie ta policja to byłbym w czarnej dupie tak jak ona.

Żeby nie policja, to faktycznie mógłbyś opcję wyjazdu rozważać. Ale jak masz nagraną posadę na miejscu, to wyjazd byłby dla Ciebie głupotą i bezsensownym poświęceniem dla dziewczyny. Poza tym lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Życie różne scenariusze pisze, przydaje się w nim szczęście, do Ciebie się uśmiechnęło, ale czy do Twojej dziewczyny się uśmiechnie? Nie wiadomo.

Nie dziwię się jej tak bardzo, że próbuje Ci zohydzić Twój wybór, bo zapewne jest bardzo zdesperowana, ale i tak jej zachowanie jest bardzo małostkowe i nie bierz go na poważnie - oceniając ją po dotychczasowych postach sądzę, że gdyby to ona miała możliwość pracy w policji to chętnie by skorzystała i nie myślała o wyjeździe w ciemno za granicę.

Nie daj sobie wmówić, że jej praca w hotelu jest lepsza niż Twoja tutaj - bo nie jest. Fajnie, że nie jedzie całkiem w ciemno, ale ciekawe, ile w takiej pracy fizycznej wytrzyma, skoro w Pl nie chciała w Biedronkach na kasie (czyli dużo lżejszej pracy) pracować i czy zagramanicą przestanie ją boleć urażona ambicja i duma. Fajnie, jeśli sobie poradzi, ale będzie miała na pewno trudniej niż Ty.

[czarna_pantera_]

Napisane przez Okxi

Nie, bo twierdzi, że znajdzie po jakimś czasie lepszą prace.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Może tak miało być bo jak pisała czarna pantera jeśli byśmy robili coś na siłe zeby zadowolić drugą osobe to by później to się zemściło. Wiem też, że jakby została tu w Polsce to na 100% jakby coś było nie tak to ja był bym za ten stan obwiniany bo wypominała by mi, że mogliśmy wyjechać a nie my durnie zostaliśmy w Polsce.osobę to by mogło później zemścić się na nas. Ech ciągle mi wypominała, że co ona ma robić jak ja pójdę do policji? Żeby nie ta policja to byłbym w czarnej dupie tak jak ona.

I tak przeważnie jest. Nie wolno rezygnować z siebie, bo w końcu nas to unieszczęśliwi, a człowiek który sam nie jest szczęśliwy, nie da szcześcia drugiej osobie. Takie błędne koło.
Sztuką jest znaleźć wspólny złoty środek, co nie zawsze się udaje. Takie jest życie, to sztuka wyborów. Wszędzie potrzebna jest równowaga
Nie wolno nikogo na siłę zmuszać do swoich poglądów, bo nawet jeśli nam się to uda, to i tak w osobie "zmuszonej" będzie to tkwiło w środku, jak niespełnione skryte pragnienie, które i tak w końcu wybuchnie.
Ta dziewczyna cierpi na krótkowzroczność, pozorna kasa przysłoniła jej wszystko.
Może i za minimalną europejską lepiej się żyje, niż w Polsce, ale same pieniądze to nie wszystko. Ważne jest też zadowolenie z siebie.
Wolałabym pracować za 1500 w miejscu, które lubię, niż za 2000 tam, gdzie idę z kwaszoną miną, a każda godzina to udręka. Psychika prędzej czy później zaczyna wysiadać i co mi wówczas z paru groszy więcej?
Podałam tak minimalną różnicę w zarobkach, ponieważ 1000 euro wcale tak więcej nie jest warte, niż polskie 1500.
Może i łatwiej za to przeżyć, ale pozwala to tylko na minimalną egzystencję, rachunki, jedzenie i codzienną rutynę, wcale nie poszalejemy za to w sklepach czy nie objeździmy pół świata

[GrumpyCat]

Napisane przez Okxi

Przez tą prace to ostro sie klocimy jak schodzi na temat zagranica albo policja

Pokaż jej ten wątek

[Pantegram]

Napisane przez czarna_pantera_

Może i za minimalną europejską lepiej się żyje, niż w Polsce, ale same pieniądze to nie wszystko. Ważne jest też zadowolenie z siebie.
Wolałabym pracować za 1500 w miejscu, które lubię, niż za 2000 tam, gdzie idę z kwaszoną miną, a każda godzina to udręka. Psychika prędzej czy później zaczyna wysiadać i co mi wówczas z paru groszy więcej?
Podałam tak minimalną różnicę w zarobkach, ponieważ 1000 euro wcale tak więcej nie jest warte, niż polskie 1500.
Może i łatwiej za to przeżyć, ale pozwala to tylko na minimalną egzystencję, rachunki, jedzenie i codzienną rutynę, wcale nie poszalejemy za to w sklepach czy nie objeździmy pół świata

No właśnie! Do tego życie daleko od rodziny, przyjaciół i znanych stron... ciemne strony emigracji, o których nie mówi się dużo.


Co do Twojej dziewczyny, autorze, to chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że przed nią są wg mnie 2 wyzwania, a nie jedno: po pierwsze musi poradzić sobie za granicą, a po drugie - zmienić się...

W związku z tym widzę dwie opcje:
1. Twoja dziewczyna zmieni swoje nastawienie, ogarnie się i poradzi sobie za granicą.
2. Twoja dziewczyna się nie zmieni i wróci do Polski z podkulonym ogonem.

Zmiana, o której mówię, dotyczy jej nastawienia do pracy, przez które nie mogła znaleźć pracy w Polsce, bo po prostu nie chciała podejmować pracy poniżej jej ambicji. Już trochę się zmieniła, godząc się na pracę poniżej ambicji (tj. hotel), ale nie wiadomo, co dalej (btw, z ciekawości - jaka to jest praca - jako recepcjonistka np. czy coś cięższego fizycznie?).

Z mojego doświadczenia zawodowego to często jest tak, że praca na niskich stanowiskach szybko zaczyna się nudzić i przykrzyć - robi się cały czas to samo, zazwyczaj ma się sporo stresu, bo ma się nad sobą kogoś, kto nie omieszkuje dać znać o tym, że jeśli nie będziemy się starać, to na nasze miejsce jest 10 innych osób, do tego codzienne obowiązki często zaczynają denerwować i męczyć dużo bardziej, niż na początku... Po takiej pracy wraca się do domu wyssanym z energii, nie ma się siły na rzeczy, które przynosiły życiu radość... efekt jest taki, że wiele osób po dość krótkim czasie z takiej pracy rezygnuje, i to niekoniecznie wtedy, kiedy mają już nagraną nową posadę - część ma już tak dość, że woli odejść nawet mimo tego, że alternatywą jest bezrobocie.

Przykładowo sporo osób próbuje swoich sił w call center lub w akwizycji i rezygnują po miesiącu-dwóch, bo nie wytrzymują psychicznie, mimo tego, że taka praca jest fizycznie lekka, bywa nieźle płatna (szczególnie uwzględniając prowizje od sprzedaży) - ale za to bardzo stresująca.

Praca fizyczna podobnie - wydaje się często: "a co to tam trudnego!"... dopóki się nie spróbuje, a wtedy okazuje się (jak ktoś nigdy wcześniej fizycznie nie pracował), że wraca się do domu tak zmęczonym, że nie ma się ochoty nawet na piwo ze znajomymi wyjść czy paznokci pomalować.

Są osoby, które mimo tego znajdują w sobie motywację, by takie przejściowe trudności pokonać i osiągnąć założony cel (np. zaoszczędzenie pewnej sumy pieniędzy, znalezienie lepszej posady jednocześnie pracując gdzie indziej), ale to wymaga sporej samodyscypliny, którą niewielu ludzi posiada.

Jeśli Twoja dziewczyna znajdzie w sobie siłę, by mimo wszystko walczyć o swój lepszy byt, to nawet jeśli życie za granicą okaże się zgoła inne, niż sobie wyobrażała, to i tak sobie poradzi, niezależnie od tego, czy tam zostanie, czy wróci do kraju - ale jeśli nadal będzie próbowała obarczać winą za własne niepowodzenia innych, to obstawiam, że szczęśliwa nie będzie, bo zawsze dla niej trawa będzie bardziej zielona u sąsiada.

IMO Ty jesteś w o tyle dobrej sytuacji, że Ty jesteś już "zahartowany" - wiesz, czego chcesz od życia i wiesz, że życiowego sukcesu nikt Ci na tacy nie poda, tylko sam musisz sobie na niego zapracować - Twoja dziewczyna musi dopiero się o tym przekonać na własnej skórze.

Życzę szczęścia wam obojgu, byście razem bądź oddzielnie i tak byli szczęśliwi

[Okxi]

Pantegram moja jeszcze dziewczyna bedzie pracowac jako pokojówka w hotelu. Ech nie wiem nie było chyba innego wyjścia, cały czas kłótnie były i to ja byłem przyczyną jej niepowodzeń i jej sytuacji bo chciała razem wyjechać tzn ona tak twierdziła.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Pokaż jej ten wątek

a co by to zmieniło? powyzywała by mnie od wariatów i tyle.

[czarna_pantera_]

Napisane przez Okxi

Pantegram moja jeszcze dziewczyna bedzie pracowac jako pokojówka w hotelu. Ech nie wiem nie było chyba innego wyjścia, cały czas kłótnie były i to ja byłem przyczyną jej niepowodzeń i jej sytuacji bo chciała razem wyjechać tzn ona tak twierdziła.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------



a co by to zmieniło? powyzywała by mnie od wariatów i tyle.

ciekawe tylko jak długo wytrzyma na stanowisku owej pokojówki skoro ma takie parcie na kasę
i zacznie wywalać swoje frustracje na Tobie, bo ona biedna umęczona klasa robotnicza, a inni mają lepiej
tak czy tak się zemści, rób swoje

[Lyonne]

Dobra decyzje wg mnie podjales Spelniasz swoje marzenie i druga osoba poowinna to zaapkceptowac. Gdybym byla na jej miejscu (tez szukam pracy ale sie nie poddaje) to predzej wolalabym poszukac tu w Polsce (chociaz wiadomo ze ciezko) niz za granica.

*pisze z urzadzenia mobilnego.

[Pantegram]

Napisane przez Okxi

Pantegram moja jeszcze dziewczyna bedzie pracowac jako pokojówka w hotelu. Ech nie wiem nie było chyba innego wyjścia, cały czas kłótnie były i to ja byłem przyczyną jej niepowodzeń i jej sytuacji bo chciała razem wyjechać tzn ona tak twierdziła.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------



a co by to zmieniło? powyzywała by mnie od wariatów i tyle.

Okxi, na pewno dobrze się zachowałeś, to Twoja dziewczyna szuka problemów na siłę. Oczywiście, wygodniej by jej było, gdybyś poświęcił się dla niej i pracował na nią, dopóki ona nie znajdzie "godnej" pracy za granicą (co też nie wiadomo, ile by trwało i czy by się udało), ale w ogóle to jakim prawem ona wymagała od Ciebie takiego poświęcenia, nie oferując nic w zamian??
To ostatnie jest najgorsze - ona cały czas troszczyła się tylko o siebie i swój los, o Twoja niedola była dla niej bez znaczenia - oczekiwała, że bez zmrużenia okiem zrezygnujesz z marzeń i planów na rzecz ciężkiej i bylejakiej pracy na budowie, nie dającej Ci żadnych perspektyw i rujnującej zdrowie - dlatego właśnie nie powinieneś mieć wyrzutów sumienia z tego powodu, że się nie poświęciłeś dla niej - dla osoby o takim nastawieniu po prostu nie warto, bo ona dla Ciebie by się poświęcić nie chciała, co sama Ci bez ogródek powiedziała

PS. Nie wspominając już o tym, że najlepiej dla związku jest szukać kompromisów zamiast stawiać sprawę na ostrzu noża, ale przypominam Ci Okxi, że kompromis swojej dziewczynie proponowałeś ("wyjeżdżasz za granicę na próbę sama, ja wspieram Cię z PL dzięki obecnej posadzie, jak faktycznie okaże się, że tam jest lepiej, wyjedziemy razem"), ale to ona nie była kompromisem zainteresowana, z czego wniosek, że nie szukała porozumienia, a chciała Cię sobie całkowicie podporządkować, nie traktując Cię jak równoprawnego partnera i nie troszcząc się o Twoje dobro...

[letik]

Ja napiszę może z perspektywy dziewczyny, która jest w sytuacji takiej jak Twoja dziewczyna. Może podobnej bo jak poznałam tz to już był policjantem wiec wiedziałam w co wchodzę, ale też miałam wtedy opcje wyjazdu..nie wiedziałam co ze sobą zrobić..jechać, zostać..zostałam bo kocham. Mam tu prace i jakoś sobie żyjemy. Jednak cały czas mam w głowie pytanie co by było gdyby, zwłaszcza ze drzwi za granicę mam ciągle otwarte.. Jakbyś chciał pogadać to napisz na priv

[pasternak]

Ja tylko dodam, jako osoba, która za granicą pracuje w każde wakacje, w różnych krajach, że wygląda to tak, że się pracuje fizycznie i wegetuje - kupuje raczej najtańsze rzeczy, nie pozwala sobie na przyjemności, na nic w zasadzie. Bo jest zasada jak najwięcej zarobić, maksymalnie odłożyć i przywieźć do Polski, a do tego czasu najtańsze konserwy. Tylko że u mnie tak jest miesiąc, dwa, trzy, ale nie rok czy pół. Na dłuższą metę, jeśli nie chce się mieszkać za granicą, to takie wyjeżdżanie jeśli nie ma się dobrej pracy ale na zmywak czy do hotelu to jest bezsensowne. Podliczając koszty wyjazdu, telefony do bliskich, bilans stresu, obcy kraj, to wychodzi się na minusie. No jedynie kulturę można poznać i język, ale to bardziej dla studentów, a nie dwójki ludzie którzy myślą o pracy na stałe.
Twoja była laska (już była, prawda?) to kotwica i to taka chamska kotwica 9876545678 tonowa, która chce Ci mówic jakie majtki masz włożyć. Nie daj sie nigdy takim ludziom.