Czy on ma dobre zamiary? Co o nim myślicie?

[sylVia993]

Cześć dziewczyny.
Mam mały problem. A raczej coś mnie bardzo zastanawia.

Kilka miesięcy temu poznałam chłopaka na portalu randkowym. Tak się złożyło, że był wówczas w Anglii w pracy. Po jakimś czasie okazało się, że rozumiemy się świetnie, no bratnia dusza Przegadałam z nim mnóstwo godzin. Gdzieś w okresie Sylwestra coś się popsuło. Sporadyczna wymiana zdań. Wysyłałam mu wiadomość i np. nie odpisywał albo z opóźnieniem, a potem mówił, że mu nie dochodziły. W lutym tego roku miał przyjechać na parę dni do Polski. Uprzedził mnie wcześniej i że z chęcią się ze mną spotka. Po przyjeździe wymieniliśmy parę zdań. Potem odezwał się już w Anglii, że nie mógł się ze mną spotkać, bo jemu samemu nie starczyło czasu na własne sprawy. Zrobiło mi się przykro i mu napisałam wprost, że sądziłam, że po tym wszystkim znajdzie chociaż godzinę czasu. Powiedział, że co się odwlecze to nie uciecze i że za tydzień znowu przylatuje, czyli na Święta Wielkanocne.
W okresie Wielkanocy się odzywał, co u mnie, życzył Wesołych Świąt. Po kilku dniach od Świąt rozmawiałam z nim. Okazało się, że jest w Polsce, że póki co tu będzie i dopiero leci na kilka dni w maju do Anglii pozałatwiać parę spraw.
Co do tego czy oszukuje mnie w sprawie przylotów jestem pewna, że jest wobec mnie fair.
Powiedział mi jednak podczas ostatniej rozmowy, że prędzej czy później się spotkamy, ale w dalszym ciągu jej nie proponuje. Przecież nie mówimy tutaj o nie wiadomo czym, tylko o kawie. Nie wiem, nie zżera go ciekawość z kim przegadał tyle godzin
Co myślicie? Kłamie? Co mam o tym myśleć?

[beatkqa]

Może się Tobą bawi. Coś jest nie tak z facetem który gada dużo z kobietą nawet przez internet a nie chce się spotkać. Coś musi być na rzeczy. Nawet nieśmiałe osoby się spotykają. Wiem coś o tym. Ja bym postawiła sprawę jasno albo się spotykamy na spacer/kawę albo nie i kończymy z tą idiotyczną sytuacją. Jest idiotyczna. Ile czasu można z kimś pisać? To takie trochę zawieszenie

[sylVia993]

Napisane przez beatkqa

Może się Tobą bawi. Coś jest nie tak z facetem który gada dużo z kobietą nawet przez internet a nie chce się spotkać. Coś musi być na rzeczy. Nawet nieśmiałe osoby się spotykają. Wiem coś o tym. Ja bym postawiła sprawę jasno albo się spotykamy na spacer/kawę albo nie i kończymy z tą idiotyczną sytuacją. Jest idiotyczna. Ile czasu można z kimś pisać? To takie trochę zawieszenie

Wiem wiem. Nie chciałabym go tłumaczyć, zresztą nie lubię tłumaczyć meżczyzn, to nie w moim stylu, ale może to specjalnie odwleka w czasie? Chodzi mi o to, że no nie wiem boi się czy jak. Dobra głupie to tłumaczenie ale wiem, że jest sam od 16 miesięcy. Trochę go po podglądałam na fb i wydaje się szczery, to co mówi jest szczere i się pokrywa z tym co tam pisze.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez sylVia993

Wiem wiem. Nie chciałabym go tłumaczyć, zresztą nie lubię tłumaczyć meżczyzn, to nie w moim stylu, ale może to specjalnie odwleka w czasie? Chodzi mi o to, że no nie wiem boi się czy jak. Dobra głupie to tłumaczenie ale wiem, że jest sam od 16 miesięcy. Trochę go po podglądałam na fb i wydaje się szczery, to co mówi jest szczere i się pokrywa z tym co tam pisze.

Wiesz ilu ludzi nie pisze na FB o swoich związkach? Wielu. Bardzo wielu.

Nikt nie boi się aż tak bardzo, żeby nie znaleźć chwili na spotkanie z osobą, z którą chce być. Nikt nie jest aż tak zajęty. Wiem co mówię, bo sama mam tysiąc zajęć, a mój były partner długo mieszkał za granicą, gdy się poznaliśmy.

Ten facet mocno kombinuje i nie jest szczery, po prostu na niego uważaj.

[sylVia993]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;51011939]Wiesz ilu ludzi nie pisze na FB o swoich związkach? Wielu. Bardzo wielu.

Nikt nie boi się aż tak bardzo, żeby nie znaleźć chwili na spotkanie z osobą, z którą chce być. Nikt nie jest aż tak zajęty. Wiem co mówię, bo sama mam tysiąc zajęć, a mój były partner długo mieszkał za granicą, gdy się poznaliśmy.

Ten facet mocno kombinuje i nie jest szczery, po prostu na niego uważaj.[/QUOTE]
Dziękuję bardzo za odpowiedź wiem o tym doskonale, że gdyby chciał to by czas znalazł, tylko nie rozumiem takiego gadania, że spotkamy się prędzej czy później. Co to oznacza? To znaczy, w tym miesiącu, w tym roku czy kiedy? Już nie chodzi mi o nic poważnego. Tylko o to żeby poznać wreszcie faceta, który jest tak podobny do mnie, z którym przegadałam tyle dni.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez sylVia993

Dziękuję bardzo za odpowiedź wiem o tym doskonale, że gdyby chciał to by czas znalazł, tylko nie rozumiem takiego gadania, że spotkamy się prędzej czy później. Co to oznacza? To znaczy, w tym miesiącu, w tym roku czy kiedy? Już nie chodzi mi o nic poważnego. Tylko o to żeby poznać wreszcie faceta, który jest tak podobny do mnie, z którym przegadałam tyle dni.

Oznacza to, że nie wkręcił się jeszcze w tę znajomość tak bardzo, jak Ty już to zrobiłaś. Owszem, miło mu się rozmawia, bierze pod uwagę spotkanie z Tobą w jakiejś tam określonej przyszłości, ale nie zamierza rzucić wszystkich swoich spraw i zajęć po to, żeby spotkać się natychmiast. Nie jesteś w tej chwili dla niej najważniejsza i wcale się nie dziwię, bo w sumie jesteście obcymi ludzmi, tylko przegadaliście ileś tam czasu na necie. Skoro chłop długi czas był w Anglii i właśnie przyjechał do Polski, to chyba naturalne, że ma jakieś tam swoje sprawy, swoje zajęcia, świąteczne odwiedziny u rodziny, spotkania ze znajomymi - no ja bym takich rzeczy nie przekładała żeby w pierwszej kolejności spotkać się z obca osobą poznaną w necie.

Z jednej strony gadacie już kilka miesięcy i też uważam, że to bez sensu utrzymywać przez tak długi czas kontakt jedynie wirtualny, ale tu sytuacja jest inna. Wiedziałaś, że on był wtedy w Anglii więc wiedziałaś, że ewentualne spotkanie może nie nastąpić tak szybko. Facet ledwie co przyjechał do kraju a Ty niezadowolona, że jak to, nie spotkał się a obiecywał. No ale co Ci obiecał? Nie umawialiście się na żaden konkretny dzień czy godzinę. I już tupiesz nóżką, że jak to, spotkanie będzie w ogóle w tym roku czy nie? Przecież wiedziałaś, że może być z tym problem od początku. Daj mu trochę czasu może?

[letik]

Ale błagam czasu na co? Spotkanie na kawę to nie deklaracja wicznej miłości...koleś coś ma na sumieniu, pewnie nudzi mu się w Anglii bez dziewczyny to siedzi na portalach randkowych a teraz się boi ze coś może się wydać..daruj go sobie bo jeśli coś wygląda podejrzanie to takim jest i tyle.

[sylVia993]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51015305]Oznacza to, że nie wkręcił się jeszcze w tę znajomość tak bardzo, jak Ty już to zrobiłaś. Owszem, miło mu się rozmawia, bierze pod uwagę spotkanie z Tobą w jakiejś tam określonej przyszłości, ale nie zamierza rzucić wszystkich swoich spraw i zajęć po to, żeby spotkać się natychmiast. Nie jesteś w tej chwili dla niej najważniejsza i wcale się nie dziwię, bo w sumie jesteście obcymi ludzmi, tylko przegadaliście ileś tam czasu na necie. Skoro chłop długi czas był w Anglii i właśnie przyjechał do Polski, to chyba naturalne, że ma jakieś tam swoje sprawy, swoje zajęcia, świąteczne odwiedziny u rodziny, spotkania ze znajomymi - no ja bym takich rzeczy nie przekładała żeby w pierwszej kolejności spotkać się z obca osobą poznaną w necie.

Z jednej strony gadacie już kilka miesięcy i też uważam, że to bez sensu utrzymywać przez tak długi czas kontakt jedynie wirtualny, ale tu sytuacja jest inna. Wiedziałaś, że on był wtedy w Anglii więc wiedziałaś, że ewentualne spotkanie może nie nastąpić tak szybko. Facet ledwie co przyjechał do kraju a Ty niezadowolona, że jak to, nie spotkał się a obiecywał. No ale co Ci obiecał? Nie umawialiście się na żaden konkretny dzień czy godzinę. I już tupiesz nóżką, że jak to, spotkanie będzie w ogóle w tym roku czy nie? Przecież wiedziałaś, że może być z tym problem od początku. Daj mu trochę czasu może?[/QUOTE]
Tak to sobie tłumaczę, że wrócił z Anglii i teraz odwiedza rodzinę, znajomych. Mówił mi, że nie ma czasu na nic praktycznie, żeby sobie nawet spokojnie usiąść i faktycznie przez większość czasu go nie ma, ale czy ja wiem...nie mogę go oceniać, bo nie wiem jaka jest prawda, ale na tę kawę to mógłby się ze mną umówić, przecież to nie zajmuje wiele czasu.

[mairi]

Może się mylę (oby) ale moim zdaniem ma w Polsce dziewczynę/ żonę a Ciebie trzyma w odwodzie. Zwłaszcza po pierwszej akcji kiedy się w ogóle nie odezwał tak mi się skojarzyło - przyjechał, dawno się nie widzieli, było fajnie, to i nie miał po co się kontaktować.

Btw. Też od wielu lat jestem w związku a na Fb mam "single". Jakoś nie przykładam do tego wagi, mój TŻ też nie

[czarna_pantera_]

Napisane przez sylVia993

Tak to sobie tłumaczę, że wrócił z Anglii i teraz odwiedza rodzinę, znajomych. Mówił mi, że nie ma czasu na nic praktycznie, żeby sobie nawet spokojnie usiąść i faktycznie przez większość czasu go nie ma, ale czy ja wiem...nie mogę go oceniać, bo nie wiem jaka jest prawda, ale na tę kawę to mógłby się ze mną umówić, przecież to nie zajmuje wiele czasu.

jest takie w sumie mądre powiedzenie:

jeśli ktoś chce, to znajdzie sposób, a jeśli nie chce to powód

[Azhaar]

Napisane przez czarna_pantera_

jest takie w sumie mądre powiedzenie:

jeśli ktoś chce, to znajdzie sposób, a jeśli nie chce to powód

Znam to powiedzenie, uwielbiam je, jest takie prawdziwe.

Kolesia był olała. Bez przesady, po rozmowach trwajacych parę miesięcy (!) czlowiek chyba wie, czy chciałby sie chociaz na kawę spotkać. Dobra, wiadomo że musiał odwiedzić rodzinę etc., ale serio, godzina-dwie na kawę to taki problem? Gada z kobietą parę miesięcy - na co też poświęca kawał swojego czasu, weźmy to pod uwage - i nie jest ciekawy, by zobaczyć ją w realu? Nie jest ciekawy, czy znajomość będzie do czegoś dążyć? To ja w takiej sytuacji bym wzięła nawet dzień dłuższy urlop, jakby mi zależało.

Mi w takiej sytuacji byłoby szkoda tracić czas i energię na wirtualne rozmowy prowadzące donikąd.

[stewardesa]

Zbyt poważnie do tego podchodzisz. To tylko jakaś znajomość internetowa. On sobie tak może rozmawiać z wieloma dziewczynami, może to z nimi się spotkał, a może z żoną/dziewczyną, nie wiemy. Na pewno nie traktuje tej znajomości serio i Ty też nie powinnaś.

[skazana_na_bluesa]

Ja bym olala takiego faceta. Moze kogos ma. Albo nie jest zainteresowany na tyle znajomoscia, zeby sie spotkac.

[Merys]

Napisane przez czarna_pantera_

jest takie w sumie mądre powiedzenie:

jeśli ktoś chce, to znajdzie sposób, a jeśli nie chce to powód

Amen. Ja na Twoim miejscu dałabym sobie z nim spokój.

[sylVia993]

Dzięki dziewczyny
Z tym czy kogoś ma to wiem, że nie. Przejrzałam wiele zdjęć szczególnie tych z pierwszego pobytu i pod jednym jego zdjęciem wypowiedziała się jego kuzynka, a z komentarza wynikało: dziewczyny bierzcie go, bo facet nadaje się na męża, ojca. Nie ma nikogo, a przynajmniej rodzina o tym nie wie. Wstawia mnóstwo fot, nigdzie nie ma nawet znaku, że miałby kogoś, że kimś by się jakoś szczególnie interesował. Wiem, jestem dziwna, że szpieguję, ale przejechałam się wiele razy i wolę wybadać gościa. Tutaj musi chodzić o coś innego. Może mu nie zależy, na tym bym się skupiła bardziej.

[doriiska]

Napisane przez czarna_pantera_

jest takie w sumie mądre powiedzenie:

jeśli ktoś chce, to znajdzie sposób, a jeśli nie chce to powód

i na tym bym zakończyła dyskusję

[zlotniczanka]

Napisane przez sylVia993

Dzięki dziewczyny
Z tym czy kogoś ma to wiem, że nie. Przejrzałam wiele zdjęć szczególnie tych z pierwszego pobytu i pod jednym jego zdjęciem wypowiedziała się jego kuzynka, a z komentarza wynikało: dziewczyny bierzcie go, bo facet nadaje się na męża, ojca. Nie ma nikogo, a przynajmniej rodzina o tym nie wie. Wstawia mnóstwo fot, nigdzie nie ma nawet znaku, że miałby kogoś, że kimś by się jakoś szczególnie interesował. Wiem, jestem dziwna, że szpieguję, ale przejechałam się wiele razy i wolę wybadać gościa. Tutaj musi chodzić o coś innego. Może mu nie zależy, na tym bym się skupiła bardziej.

to do nieufności pod względem faceta dodaj jeszcze, by sobie go nie wkręcać tak mocno. Najwyraźniej dla niego to były miłe ploteczki, a Ty jednak się nastawiłaś na coś więcej.

[czarna_pantera_]

Napisane przez Merys

Amen. Ja na Twoim miejscu dałabym sobie z nim spokój.

no, bo tak jest

pomyślcie dziewczyny
jeśli, któraś z nas bardzo chce coś zrobić, to planuje wszystko tak, żeby było to możliwe i nie wierzę w żadne błahe powody, bo jest to wymówka

może i nie musi skreślać od razu tego faceta, ale daje to do myślenia, że z jakiegoś powodu nie chce się spotkać przynajmniej na razie

[stewardesa]

Napisane przez sylVia993

Dzięki dziewczyny
Z tym czy kogoś ma to wiem, że nie. Przejrzałam wiele zdjęć szczególnie tych z pierwszego pobytu i pod jednym jego zdjęciem wypowiedziała się jego kuzynka, a z komentarza wynikało: dziewczyny bierzcie go, bo facet nadaje się na męża, ojca. Nie ma nikogo, a przynajmniej rodzina o tym nie wie. Wstawia mnóstwo fot, nigdzie nie ma nawet znaku, że miałby kogoś, że kimś by się jakoś szczególnie interesował.

to o niczym nie świadczy, najwyżej o tym, że nie ma żony

[mairi]

Napisane przez sylVia993

Dzięki dziewczyny
Z tym czy kogoś ma to wiem, że nie. Przejrzałam wiele zdjęć szczególnie tych z pierwszego pobytu i pod jednym jego zdjęciem wypowiedziała się jego kuzynka, a z komentarza wynikało: dziewczyny bierzcie go, bo facet nadaje się na męża, ojca. Nie ma nikogo, a przynajmniej rodzina o tym nie wie. Wstawia mnóstwo fot, nigdzie nie ma nawet znaku, że miałby kogoś, że kimś by się jakoś szczególnie interesował. Wiem, jestem dziwna, że szpieguję, ale przejechałam się wiele razy i wolę wybadać gościa. Tutaj musi chodzić o coś innego. Może mu nie zależy, na tym bym się skupiła bardziej.

Zdjecia na Fb akurat o niczym nie świadczą. Jakbyś popatrzyła na mój to nie mam ani jednego zdjęcia z TŻ mimo, że już parę lat jesteśmy razem. Wychodzę z założenia, że to prywatne sprawy...

[sylVia993]

Wiem dziewczyny o co chodzi, tylko nie rozumiem czemu chce rozmawiać, tzn. pisać, ale spotkać się nie chce. Ostatnio częściej do mnie zagaduje i mówi, że powinnam się przyzwyczajać do tego i że jest bliżej mnie. W sensie, że w Polsce. Ech...

[stewardesa]

Napisane przez sylVia993

Wiem dziewczyny o co chodzi, tylko nie rozumiem czemu chce rozmawiać, tzn. pisać, ale spotkać się nie chce. Ostatnio częściej do mnie zagaduje i mówi, że powinnam się przyzwyczajać do tego i że jest bliżej mnie. W sensie, że w Polsce. Ech...

ZawracaczTo nie są poważne deklaracje. Dopóki nie zaproponuje niczego konkretnego, postaraj się go olać.

[czarna_pantera_]

Napisane przez sylVia993

Wiem dziewczyny o co chodzi, tylko nie rozumiem czemu chce rozmawiać, tzn. pisać, ale spotkać się nie chce. Ostatnio częściej do mnie zagaduje i mówi, że powinnam się przyzwyczajać do tego i że jest bliżej mnie. W sensie, że w Polsce. Ech...

Znalazam jeszcze lepsze i prawdziwsze motto:

"Jesli kochasz/ jesli Ci zalezy znajdzie zawsze czas nie majac ani jednej wolnej chwili"

I chyba taka puente rozmowy bym mu wyslala

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Ale kto powiedział, że jemu zależy ??? Czy ten chłopak w ogóle się deklarował, że mu zależy na jego internetowej koleżance? Że chce rozwijać znajomość w realu? Póki co tylko wspominał mętnie coś w stylu "można się kiedyś tam spotkać" - ja to mówię znajomym, których widzę raz na pół roku i wcale nie mam ogromnej potrzeby, żeby koniecznie, natychmiast wyjść z nimi na piwo.

Chłopak widać po prostu lubi utrzymywać wirtualny kontakt z Autorką, lubi mieć do kogoś zagadać jak siedzi przed kompem, zapewne ją lubi. Ale nie robi jej złudzeń, nie robi jej nadziei, że się "zakochał" i chce się spotykać w realu czy umówić się na randkę - tak to przynajmniej zrozumiałam. Autorce zależy, on nigdy tak nie powiedział.

Autorko, ja też gadałam kiedyś (za czasów mody na czaty i gadania na gg) z jednym czy dwoma chłopakami, miło nam sie rozmawiało wiele miesięcy a chłopak nie miał ochoty na kontakt w realu. Nawet jak poszłam do liceum, w którym on się już uczył w starszej klasie, to wciąż nie chciał przenieść znajomości na real. Po prostu nie miał chęci i nie ma co tu się doszukiwać drugiego dna. A ja też miałam wirtualnego kolegę i wcale mnie nigdy nie ciągnęło, żeby spotykać się w realu, choć oczywiście padały kwestie "trzeba się kiedyś tam spotkać".

Może po prostu powinnaś powiedzieć, że nie lubisz znajomości utrzymywanych tylko na poziomie wirtualnym i raczej jesteś typem osoby, która woli od razu poznać się w realu. Więc teraz jak już jest w Polsce to niech Ci powie szczerze, czy chce taką znajomość przenieść do realu, czy nie ma ochoty umówić się na spotkanie na konkretny termin. Będziesz wiedziała na czym stoisz.

[sylVia993]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51049908]Ale kto powiedział, że jemu zależy ??? Czy ten chłopak w ogóle się deklarował, że mu zależy na jego internetowej koleżance? Że chce rozwijać znajomość w realu? Póki co tylko wspominał mętnie coś w stylu "można się kiedyś tam spotkać" - ja to mówię znajomym, których widzę raz na pół roku i wcale nie mam ogromnej potrzeby, żeby koniecznie, natychmiast wyjść z nimi na piwo.

Chłopak widać po prostu lubi utrzymywać wirtualny kontakt z Autorką, lubi mieć do kogoś zagadać jak siedzi przed kompem, zapewne ją lubi. Ale nie robi jej złudzeń, nie robi jej nadziei, że się "zakochał" i chce się spotykać w realu czy umówić się na randkę - tak to przynajmniej zrozumiałam. Autorce zależy, on nigdy tak nie powiedział.

Autorko, ja też gadałam kiedyś (za czasów mody na czaty i gadania na gg) z jednym czy dwoma chłopakami, miło nam sie rozmawiało wiele miesięcy a chłopak nie miał ochoty na kontakt w realu. Nawet jak poszłam do liceum, w którym on się już uczył w starszej klasie, to wciąż nie chciał przenieść znajomości na real. Po prostu nie miał chęci i nie ma co tu się doszukiwać drugiego dna. A ja też miałam wirtualnego kolegę i wcale mnie nigdy nie ciągnęło, żeby spotykać się w realu, choć oczywiście padały kwestie "trzeba się kiedyś tam spotkać".

Może po prostu powinnaś powiedzieć, że nie lubisz znajomości utrzymywanych tylko na poziomie wirtualnym i raczej jesteś typem osoby, która woli od razu poznać się w realu. Więc teraz jak już jest w Polsce to niech Ci powie szczerze, czy chce taką znajomość przenieść do realu, czy nie ma ochoty umówić się na spotkanie na konkretny termin. Będziesz wiedziała na czym stoisz.[/QUOTE]
Nie masz racji. On od początku żałował, że jest w Anglii, od początku mi mówił, że trochę się boi, że zanim wróci kogoś tutaj poznam, nie pisałabym na tym forum takiego pytania, gdybym nie widziała jakichkolwiek sygnałów z jego strony. Zresztą jak z nim ostatnio pisałam napisał mi chyba po raz pierwszy odkąd z nim rozmawiam, że on myśli i ma przeczucia, że ta nasza znajomość przerodzi się w coś więcej. Jest dorosłym mężczyzną i na pewno nie chodziło mu tutaj o związek wirtualny, to śmieszne. Po prostu cały czas się zastanawiam, skoro tyle razy mi mówił, że chce mnie zobaczyć, że uważa mnie za przyjaciółkę, czemu nie doczekałam się zaproszenia na pewno ja sama nie zamierzam o to zabiegać - wykluczone! Jednak czasami mam wrażenie, że może on chce bym ja to zaproponowała.

[201607110949]

Napisane przez sylVia993

Nie masz racji. On od początku żałował, że jest w Anglii, od początku mi mówił, że trochę się boi, że zanim wróci kogoś tutaj poznam, nie pisałabym na tym forum takiego pytania, gdybym nie widziała jakichkolwiek sygnałów z jego strony. Zresztą jak z nim ostatnio pisałam napisał mi chyba po raz pierwszy odkąd z nim rozmawiam, że on myśli i ma przeczucia, że ta nasza znajomość przerodzi się w coś więcej. Jest dorosłym mężczyzną i na pewno nie chodziło mu tutaj o związek wirtualny, to śmieszne. Po prostu cały czas się zastanawiam, skoro tyle razy mi mówił, że chce mnie zobaczyć, że uważa mnie za przyjaciółkę, czemu nie doczekałam się zaproszenia na pewno ja sama nie zamierzam o to zabiegać - wykluczone! Jednak czasami mam wrażenie, że może on chce bym ja to zaproponowała.

Wiesz co, dla mnie facet, który i chce i nie chce, jedno mówi, drugie robi, jest łajzą a nie mężczyzną i nie warto takiego brać na poważnie pod uwagę. Po prostu.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez sylVia993

Nie masz racji. On od początku żałował, że jest w Anglii, od początku mi mówił, że trochę się boi, że zanim wróci kogoś tutaj poznam, nie pisałabym na tym forum takiego pytania, gdybym nie widziała jakichkolwiek sygnałów z jego strony. Zresztą jak z nim ostatnio pisałam napisał mi chyba po raz pierwszy odkąd z nim rozmawiam, że on myśli i ma przeczucia, że ta nasza znajomość przerodzi się w coś więcej. Jest dorosłym mężczyzną i na pewno nie chodziło mu tutaj o związek wirtualny, to śmieszne. Po prostu cały czas się zastanawiam, skoro tyle razy mi mówił, że chce mnie zobaczyć, że uważa mnie za przyjaciółkę, czemu nie doczekałam się zaproszenia na pewno ja sama nie zamierzam o to zabiegać - wykluczone! Jednak czasami mam wrażenie, że może on chce bym ja to zaproponowała.

No to może po prostu jest cykorem? Albo bajkopisarzem. Albo ma słomiany zapał i rzuca propozycjami spotkania, ale już żeby je zorganizować, to nic z tego.

[sylVia993]

Rozmawiałam o tej sytuacji z koleżanką. Poradziła mi bym sama narzuciła temat spotkania. No i wczoraj napisałam mu, że mam wolny piątek po południu i czy chce się spotkać. Wysłałam tę wiadomość wczoraj. Przeczytał ją, ale nie odpisał, żadnego odezwu. No i teraz pytanie, co robić? Zerwać znajomość? Pisałam z nim pół roku, wkręciłam się. Nie wiem już.

[ulfrinn]

To się lepiej juz nie wkrecaj bardziej i ciesz ze tylko pol roku zmarnowałas. Jakby mu zależało to by na głowie stanął żeby się spotkać i tyle.

[sylVia993]

Napisane przez ulfrinn

To się lepiej juz nie wkrecaj bardziej i ciesz ze tylko pol roku zmarnowałas. Jakby mu zależało to by na głowie stanął żeby się spotkać i tyle.

Więc teraz pytam, lepiej zerwać tę znajomość całkowicie, czy przestać mu odpisywać, jeżeli się odezwie?