Autentyczne!!!! ;)))))))))))) Buahahahahah!

[nadi111]

Napisane przez magica

Czy to aż taki zbieg okoliczności czy może przypadkiem ennkaa lub jej syn przeczytali książkę, którą aktualnie czytam, "Tylko jedno spojrzenie " Cobena. Wklejam załącznik:

Wiedziałam, że gdzieś to czytałam, tylko nie mogłam skojarzyć

[magica]

Napisane przez nadi111

Wiedziałam, że gdzieś to czytałam, tylko nie mogłam skojarzyć

Ja poczułam takie deja vu, po czym przewertowałam książkę i znalazłam

[veronicas15]

Napisane przez magica

Ja poczułam takie deja vu, po czym przewertowałam książkę i znalazłam

No to pięknie zdemaskowałaś wizażankę

[ennkaa]

ja pierdzielę! w szoku jestem!
normalnie aż się nogi pode mną ugięły. A wiecie czemu!? Właśnie czytam książkę COBENA! I mam jeszcze trzy wypożyczone! Ale nie tą akurat . Do tej pory czytałam dwie jego książki a tego autora odkryłam jakieś dwa tygodnie temu....Tą więc na bank przeczytam jako następną....
Nikogo magica nie zdemaskowałaś bo dialog jest prawdziwy, nie wpisuję na forum cytatów z książek, bo nie bardzo wiem po co miałabym to robić... a mój syn ma 8 lat więc na pewno tej książki nie czytał...ale zbieg okoliczności naprawdę dziwny...aż mi trochę kurde nieswojo...

Napisane przez magica

Czy to aż taki zbieg okoliczności czy może przypadkiem ennkaa lub jej syn przeczytali książkę, którą aktualnie czytam, "Tylko jedno spojrzenie " Cobena. Wklejam załącznik:

[veronicas15]

Telepatia

[ennkaa]

Napisane przez veronicas15

No to pięknie zdemaskowałaś wizażankę

no...fakt...muszę koniecznie synowi powiedzieć żeby się pilnował bo może sie zdarzyć,że gdzieś w jakiejś książce ktoś powiedział coś podobnego

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Napisane przez veronicas15

Telepatia

nie...ja sądzę,że nie telepatia. poprostu się chciałam dowartościować i w tym celu spisałam cytat z książki popularnego autora nie mam 12 lat

[aam]

Spoko dziewczyny, przecież dzieci w tym wieku mogą myśleć w taki sposób, przypadek jest jak najbardziej możliwy Nie wiem jakie jest prawdopodobieństwo, ale pewnie całkiem spore wbrew pozorom

[magica]

Napisane przez ennkaa

ja pierdzielę! w szoku jestem!
normalnie aż się nogi pode mną ugięły. A wiecie czemu!? Właśnie czytam książkę COBENA! I mam jeszcze trzy wypożyczone! Ale nie tą akurat . Do tej pory czytałam dwie jego książki a tego autora odkryłam jakieś dwa tygodnie temu....Tą więc na bank przeczytam jako następną....
Nikogo magica nie zdemaskowałaś bo dialog jest prawdziwy, nie wpisuję na forum cytatów z książek, bo nie bardzo wiem po co miałabym to robić... a mój syn ma 8 lat więc na pewno tej książki nie czytał...ale zbieg okoliczności naprawdę dziwny...aż mi trochę kurde nieswojo...

Wierzę Ci Ale niesamowite to jest zwłaszcza, że jak mówisz-ostatnio trafiłaś na Cobena (zresztą ja też). Może Twój syn ma jakieś paranormalne zdolności?
A książkę skończyłam dziś, jest bardzo dobra

[ennkaa]

trochę to dziwaczne...ale nie demonizuję narazieon zadaje dużo pytań odnośnie religii i w ogóle..ogólnie. A że zawsze przybijam z nim piątkę i z jego kolegami to stąd jego pytanie pewnie...a to ,że akurat się zabrałam za Cobena..cóż..zbieg okoliczności..chociaż dziwny
ja teraz czytam Nie mów nikomu, oczywiście też niezła

Napisane przez magica

Wierzę Ci Ale niesamowite to jest zwłaszcza, że jak mówisz-ostatnio trafiłaś na Cobena (zresztą ja też). Może Twój syn ma jakieś paranormalne zdolności?
A książkę skończyłam dziś, jest bardzo dobra

[veronicas15]

Napisane przez ennkaa

no...fakt...muszę koniecznie synowi powiedzieć żeby się pilnował bo może sie zdarzyć,że gdzieś w jakiejś książce ktoś powiedział coś podobnego

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------


nie...ja sądzę,że nie telepatia. poprostu się chciałam dowartościować i w tym celu spisałam cytat z książki popularnego autora nie mam 12 lat

Przecież ja sobie cały czas żartuję, nie doszukuj się nie wiadomo czego, nic ci nie zarzucam

[ennkaa]

Napisane przez veronicas15

Przecież ja sobie cały czas żartuję, nie doszukuj się nie wiadomo czego, nic ci nie zarzucam

spoko ja też żartuję. Przecież nawet jak by ktoś wątpił czy to prawda, to co z tego Chyba,że ja nic nie wiem a w tym wątku można coś wygrać to wtedy faktycznie ktoś mógłby spisywać cytaty z książek
ale wiecie co? naprawdę mnie to męczyło i wymyśliłam,że to jednak nie jest taki straszny zbieg okoliczności. Tekst jak tekst, mógł się równie dobrze wyrwać innemu dzieciakowi i być spisany w jakiejkolwiek książce, gazecie czy bloogu. A ,że umieściłam go w necie to to jest duże prawdopodobieństwo,że ktoś to zauważył a przy tym gdzieś go wyczytał. Co innego jak bym opowiedziała u cioci na imienianach a ona by wyciągnęła książkę, którą teraz czyta z cytatem. Tu się przewija mnóstwo wizażanek, które czytają mnóstwo różnych rzeczy. A ,że akurat Coben...no moda na niego jest teraz i akurat gatunek jaki lubię. To tyle..obaliłam sobie moją paranormalną teorię i dosyć OT

[naciqKrk]

Haha, cudowny wątek. Ja niestety nie mam aż tak fajnych sytuacji, ale przytoczę kilka

przedstawienie na rynku w krakowie, masa ważnych gości z zagranicy, drogie stroje, wszystko cacy - ostatnia kwestia kolegi - podołał, sukces. Szkoda, że schodząc ze sceny, zapomniał wyłączyć mikrofonu (takiego małego, przy ustach) i krzyknął na pół rynku " Ja pierdo** Janek, ale się splułem"

kiedyś tata wysłał mnie do sklepu po gazetę (dziennik polski) to był jakoś koniec wakacji i już byłam w takim szkolnym klimacie trochę. Podchodzę do okienka i mowię "Dzień dobry, poproszę 'język polski'" i jescze się wykłócałam z kobietą, że to ona popełniła pomyłkę. Co za gafa ;P

Jechałam kiedyś autobusem i obok siedział taki super, goracy facet, a ja wymysliłam sobie, że usiądę jakoś tak, żeby mi się nogi dobrze prezentowały. Słuchajcie tak nakobninowałam, że mi się noga zaklinowała w siedzeniu na przeciwko. Nie dość, że facet musiał przeze mnie przeskakiwać, żeby wyśiąść, to ja musiałam jechać aż do pętli, żeby się tego wydostać.

[dimiti]

Napisane przez naciqKrk

Haha, cudowny wątek. Ja niestety nie mam aż tak fajnych sytuacji, ale przytoczę kilka

przedstawienie na rynku w krakowie, masa ważnych gości z zagranicy, drogie stroje, wszystko cacy - ostatnia kwestia kolegi - podołał, sukces. Szkoda, że schodząc ze sceny, zapomniał wyłączyć mikrofonu (takiego małego, przy ustach) i krzyknął na pół rynku " Ja pierdo** Janek, ale się splułem"

kiedyś tata wysłał mnie do sklepu po gazetę (dziennik polski) to był jakoś koniec wakacji i już byłam w takim szkolnym klimacie trochę. Podchodzę do okienka i mowię "Dzień dobry, poproszę 'język polski'" i jescze się wykłócałam z kobietą, że to ona popełniła pomyłkę. Co za gafa ;P

Jechałam kiedyś autobusem i obok siedział taki super, goracy facet, a ja wymysliłam sobie, że usiądę jakoś tak, żeby mi się nogi dobrze prezentowały. Słuchajcie tak nakobninowałam, że mi się noga zaklinowała w siedzeniu na przeciwko. Nie dość, że facet musiał przeze mnie przeskakiwać, żeby wyśiąść, to ja musiałam jechać aż do pętli, żeby się tego wydostać.

o jaka masakra!

[SunnyGirl]

Napisane przez naciqKrk

Haha, cudowny wątek. Ja niestety nie mam aż tak fajnych sytuacji, ale przytoczę kilka

przedstawienie na rynku w krakowie, masa ważnych gości z zagranicy, drogie stroje, wszystko cacy - ostatnia kwestia kolegi - podołał, sukces. Szkoda, że schodząc ze sceny, zapomniał wyłączyć mikrofonu (takiego małego, przy ustach) i krzyknął na pół rynku " Ja pierdo** Janek, ale się splułem"

dobre

[veronicas15]

Napisane przez naciqKrk

Haha, cudowny wątek. Ja niestety nie mam aż tak fajnych sytuacji, ale przytoczę kilka

przedstawienie na rynku w krakowie, masa ważnych gości z zagranicy, drogie stroje, wszystko cacy - ostatnia kwestia kolegi - podołał, sukces. Szkoda, że schodząc ze sceny, zapomniał wyłączyć mikrofonu (takiego małego, przy ustach) i krzyknął na pół rynku " Ja pierdo** Janek, ale się splułem"

kiedyś tata wysłał mnie do sklepu po gazetę (dziennik polski) to był jakoś koniec wakacji i już byłam w takim szkolnym klimacie trochę. Podchodzę do okienka i mowię "Dzień dobry, poproszę 'język polski'" i jescze się wykłócałam z kobietą, że to ona popełniła pomyłkę. Co za gafa ;P

Jechałam kiedyś autobusem i obok siedział taki super, goracy facet, a ja wymysliłam sobie, że usiądę jakoś tak, żeby mi się nogi dobrze prezentowały. Słuchajcie tak nakobninowałam, że mi się noga zaklinowała w siedzeniu na przeciwko. Nie dość, że facet musiał przeze mnie przeskakiwać, żeby wyśiąść, to ja musiałam jechać aż do pętli, żeby się tego wydostać.

[sol_angelika]

Wpadka z dziśiaj z pracy (pracuje w McDonaldzie, a ludzie bardzo często nie umieją wymawiac nazw produktów).
Jestem dziś na Drivie (przyjmuje zamówienia od samochodów jak coś), podjeżdza gośc i zamawia McFlałera ;p pytam jaka posypka, jaka polewa itp a potem tak głośno mówie do innych pracowników (mysląc, że gość już podjechał do następnegho okna). Kur*a,czy Ci ludzie nie umieją czytać, mógł jeszcze powiedzięc, że chce McFrajera, pasowałoby bardziej! Okazało się, że gośc słyszał wszytsko, bo jeszcze nie odjechał od interkomu...

[dimiti]

Napisane przez sol_angelika

Wpadka z dziśiaj z pracy (pracuje w McDonaldzie, a ludzie bardzo często nie umieją wymawiac nazw produktów).
Jestem dziś na Drivie (przyjmuje zamówienia od samochodów jak coś), podjeżdza gośc i zamawia McFlałera ;p pytam jaka posypka, jaka polewa itp a potem tak głośno mówie do innych pracowników (mysląc, że gość już podjechał do następnegho okna). Kur*a,czy Ci ludzie nie umieją czytać, mógł jeszcze powiedzięc, że chce McFrajera, pasowałoby bardziej! Okazało się, że gośc słyszał wszytsko, bo jeszcze nie odjechał od interkomu...

nic sie nie odezwal na to?

[sol_angelika]

jak juz podjechał do drugiego okna odebrac zamówienie to wkurzony powiedział, że ostatni raz to przyjechał. płakac nie będę...

[veronicas15]

Napisane przez sol_angelika

jak juz podjechał do drugiego okna odebrac zamówienie to wkurzony powiedział, że ostatni raz to przyjechał. płakac nie będę...

Płakać będziesz jak kiedyś coś takiego szef usłyszy

[dimiti]

Napisane przez sol_angelika

jak juz podjechał do drugiego okna odebrac zamówienie to wkurzony powiedział, że ostatni raz to przyjechał. płakac nie będę...

heh to sie troche wkurzyl

Napisane przez veronicas15

Płakać będziesz jak kiedyś coś takiego szef usłyszy

oj mozliwe, ze bedzie

[valercia]

Napisane przez naciqKrk

Haha, cudowny wątek. Ja niestety nie mam aż tak fajnych sytuacji, ale przytoczę kilka

przedstawienie na rynku w krakowie, masa ważnych gości z zagranicy, drogie stroje, wszystko cacy - ostatnia kwestia kolegi - podołał, sukces. Szkoda, że schodząc ze sceny, zapomniał wyłączyć mikrofonu (takiego małego, przy ustach) i krzyknął na pół rynku " Ja pierdo** Janek, ale się splułem"

kiedyś tata wysłał mnie do sklepu po gazetę (dziennik polski) to był jakoś koniec wakacji i już byłam w takim szkolnym klimacie trochę. Podchodzę do okienka i mowię "Dzień dobry, poproszę 'język polski'" i jescze się wykłócałam z kobietą, że to ona popełniła pomyłkę. Co za gafa ;P

Jechałam kiedyś autobusem i obok siedział taki super, goracy facet, a ja wymysliłam sobie, że usiądę jakoś tak, żeby mi się nogi dobrze prezentowały. Słuchajcie tak nakobninowałam, że mi się noga zaklinowała w siedzeniu na przeciwko. Nie dość, że facet musiał przeze mnie przeskakiwać, żeby wyśiąść, to ja musiałam jechać aż do pętli, żeby się tego wydostać.

[gogaona]

witam wszystkich

[valercia]

historyjka w sumie stara ale skoro mi sie przypomniala to napisze



pracuje w nazwijmy to samoobslugowym sklepie wielobranzowym gdzie stałam sie świadkiem a potem uczestnikiem pewnej sytuacji. kiedys pewna pani zakupila u nas taką szczotkę do czyszczenia kibelka. ale jakos na drugi dzien przyszla i mowi że ta szczotka jest zla bo denko od tej podstawki odpada ja jej tej szczotki nie sprzedawalam wiec stalam troche z boku i sluchalam jak kolezanka sobie z nia radzi. usilnie jej tlumaczyla ze bez paragonu zwrotu nie moze byc a babeczka uparcie że nie, ona chce to zwrocic bo to jest dziadostwo! w koncu postawila to na polce, powiedziala że na nastepny dzien jedzie do sanatorium ale jak wroci to sprawa ma byc zalatwiona! no i tak stala sobie ta bidna szczoteczka grzecznie. minelo moze ze 3 tygodnie...
ktoregos dnia patrze a do sklepu wchodzi ta baba postaram sie w miare dobrze odtworzyc nasz dialog:

Baba: dzien dobry, kiedys tu u was oddawalam szczotke, mieliscie cos z tym zrobic..
Ja: a ma pani parag...
Baba: Nie mam żadnego paragonu! mnie to nie obchodzi, co to ma byc żeby nie móc wymienic towaru, zapłaciłam, dałam 13 zł.. <<itp... itd... no wiecie> Zresztą tu już takiej nie ma jak ja brałam! <<a JEJ szczota ewidentnie stoi na polce >>
Ja (zauważając że baba nawet nie pamieta co kupila): a czy wtedy koleżanka proponowala Pani zamiane szczotki?
Baba: no nie, nikt mi nie proponował
Ja (z lekkim strachem ale jednak.... ) : no bo tu została jedna za 13 zł <<ta JEJ >>
Baba: Ooooo to ja poprosze!

wziela. wyszła. modliłam sie żeby jej to denko znowu nie odpadło ale do tej pory nie wrocila wiec chyba nie odpadło
ale wrażenia, wierzcie mi mialam niezapomniane

[SunnyGirl]

Napisane przez valercia

historyjka w sumie stara ale skoro mi sie przypomniala to napisze



pracuje w nazwijmy to samoobslugowym sklepie wielobranzowym gdzie stałam sie świadkiem a potem uczestnikiem pewnej sytuacji. kiedys pewna pani zakupila u nas taką szczotkę do czyszczenia kibelka. ale jakos na drugi dzien przyszla i mowi że ta szczotka jest zla bo denko od tej podstawki odpada ja jej tej szczotki nie sprzedawalam wiec stalam troche z boku i sluchalam jak kolezanka sobie z nia radzi. usilnie jej tlumaczyla ze bez paragonu zwrotu nie moze byc a babeczka uparcie że nie, ona chce to zwrocic bo to jest dziadostwo! w koncu postawila to na polce, powiedziala że na nastepny dzien jedzie do sanatorium ale jak wroci to sprawa ma byc zalatwiona! no i tak stala sobie ta bidna szczoteczka grzecznie. minelo moze ze 3 tygodnie...
ktoregos dnia patrze a do sklepu wchodzi ta baba postaram sie w miare dobrze odtworzyc nasz dialog:

Baba: dzien dobry, kiedys tu u was oddawalam szczotke, mieliscie cos z tym zrobic..
Ja: a ma pani parag...
Baba: Nie mam żadnego paragonu! mnie to nie obchodzi, co to ma byc żeby nie móc wymienic towaru, zapłaciłam, dałam 13 zł.. <<itp... itd... no wiecie> Zresztą tu już takiej nie ma jak ja brałam! <<a JEJ szczota ewidentnie stoi na polce >>
Ja (zauważając że baba nawet nie pamieta co kupila): a czy wtedy koleżanka proponowala Pani zamiane szczotki?
Baba: no nie, nikt mi nie proponował
Ja (z lekkim strachem ale jednak.... ) : no bo tu została jedna za 13 zł <<ta JEJ >>
Baba: Ooooo to ja poprosze!

wziela. wyszła. modliłam sie żeby jej to denko znowu nie odpadło ale do tej pory nie wrocila wiec chyba nie odpadło
ale wrażenia, wierzcie mi mialam niezapomniane

ło matko

[dimiti]

Napisane przez valercia

historyjka w sumie stara ale skoro mi sie przypomniala to napisze



pracuje w nazwijmy to samoobslugowym sklepie wielobranzowym gdzie stałam sie świadkiem a potem uczestnikiem pewnej sytuacji. kiedys pewna pani zakupila u nas taką szczotkę do czyszczenia kibelka. ale jakos na drugi dzien przyszla i mowi że ta szczotka jest zla bo denko od tej podstawki odpada ja jej tej szczotki nie sprzedawalam wiec stalam troche z boku i sluchalam jak kolezanka sobie z nia radzi. usilnie jej tlumaczyla ze bez paragonu zwrotu nie moze byc a babeczka uparcie że nie, ona chce to zwrocic bo to jest dziadostwo! w koncu postawila to na polce, powiedziala że na nastepny dzien jedzie do sanatorium ale jak wroci to sprawa ma byc zalatwiona! no i tak stala sobie ta bidna szczoteczka grzecznie. minelo moze ze 3 tygodnie...
ktoregos dnia patrze a do sklepu wchodzi ta baba postaram sie w miare dobrze odtworzyc nasz dialog:

Baba: dzien dobry, kiedys tu u was oddawalam szczotke, mieliscie cos z tym zrobic..
Ja: a ma pani parag...
Baba: Nie mam żadnego paragonu! mnie to nie obchodzi, co to ma byc żeby nie móc wymienic towaru, zapłaciłam, dałam 13 zł.. <<itp... itd... no wiecie> Zresztą tu już takiej nie ma jak ja brałam! <<a JEJ szczota ewidentnie stoi na polce >>
Ja (zauważając że baba nawet nie pamieta co kupila): a czy wtedy koleżanka proponowala Pani zamiane szczotki?
Baba: no nie, nikt mi nie proponował
Ja (z lekkim strachem ale jednak.... ) : no bo tu została jedna za 13 zł <<ta JEJ >>
Baba: Ooooo to ja poprosze!

wziela. wyszła. modliłam sie żeby jej to denko znowu nie odpadło ale do tej pory nie wrocila wiec chyba nie odpadło
ale wrażenia, wierzcie mi mialam niezapomniane

heh albo jej nie wypadlo juz to denko, albo wypadlo i stwierdzila, ze wszystkie takie lipne i nie ma co isc sie klocic

[veronicas15]

Napisane przez valercia

historyjka w sumie stara ale skoro mi sie przypomniala to napisze



pracuje w nazwijmy to samoobslugowym sklepie wielobranzowym gdzie stałam sie świadkiem a potem uczestnikiem pewnej sytuacji. kiedys pewna pani zakupila u nas taką szczotkę do czyszczenia kibelka. ale jakos na drugi dzien przyszla i mowi że ta szczotka jest zla bo denko od tej podstawki odpada ja jej tej szczotki nie sprzedawalam wiec stalam troche z boku i sluchalam jak kolezanka sobie z nia radzi. usilnie jej tlumaczyla ze bez paragonu zwrotu nie moze byc a babeczka uparcie że nie, ona chce to zwrocic bo to jest dziadostwo! w koncu postawila to na polce, powiedziala że na nastepny dzien jedzie do sanatorium ale jak wroci to sprawa ma byc zalatwiona! no i tak stala sobie ta bidna szczoteczka grzecznie. minelo moze ze 3 tygodnie...
ktoregos dnia patrze a do sklepu wchodzi ta baba postaram sie w miare dobrze odtworzyc nasz dialog:

Baba: dzien dobry, kiedys tu u was oddawalam szczotke, mieliscie cos z tym zrobic..
Ja: a ma pani parag...
Baba: Nie mam żadnego paragonu! mnie to nie obchodzi, co to ma byc żeby nie móc wymienic towaru, zapłaciłam, dałam 13 zł.. <<itp... itd... no wiecie> Zresztą tu już takiej nie ma jak ja brałam! <<a JEJ szczota ewidentnie stoi na polce >>
Ja (zauważając że baba nawet nie pamieta co kupila): a czy wtedy koleżanka proponowala Pani zamiane szczotki?
Baba: no nie, nikt mi nie proponował
Ja (z lekkim strachem ale jednak.... ) : no bo tu została jedna za 13 zł <<ta JEJ >>
Baba: Ooooo to ja poprosze!

wziela. wyszła. modliłam sie żeby jej to denko znowu nie odpadło ale do tej pory nie wrocila wiec chyba nie odpadło
ale wrażenia, wierzcie mi mialam niezapomniane

Padłam

[uUuAsissuUu]

Mocne! Powiedziałabym tak samo jak ty.

[Angelus custos]

To ja też miałam ostatnio wpadkę
Wróciłam z zakupów (kupiłam m.in.: chleb, koło, którego kręci się historia )
Wszystko elegancko wypakowałam, później chciałam zrobić sobie kanapkę, patrze- nie ma chleba. Przez pół godziny go szukałam. Miałam już się wracać do sklepu. No, ale jakoś podkusiło mnie, żeby zajrzeć do lodówki... No i rzeczywiście tam był zamiast do chlebaka włożyłam do lodówki
Takie wpadki często się zdarzają. Przez to ciągłe rozkojarzenie

[Maliniarka]

ja wczoraj miałam wpadkę forumową:

VNL-visible nail line, jak jest widoczna końcówka lakieru spod paznokci

[miu miu]

Napisane przez valercia

historyjka w sumie stara ale skoro mi sie przypomniala to napisze



pracuje w nazwijmy to samoobslugowym sklepie wielobranzowym gdzie stałam sie świadkiem a potem uczestnikiem pewnej sytuacji. kiedys pewna pani zakupila u nas taką szczotkę do czyszczenia kibelka. ale jakos na drugi dzien przyszla i mowi że ta szczotka jest zla bo denko od tej podstawki odpada ja jej tej szczotki nie sprzedawalam wiec stalam troche z boku i sluchalam jak kolezanka sobie z nia radzi. usilnie jej tlumaczyla ze bez paragonu zwrotu nie moze byc a babeczka uparcie że nie, ona chce to zwrocic bo to jest dziadostwo! w koncu postawila to na polce, powiedziala że na nastepny dzien jedzie do sanatorium ale jak wroci to sprawa ma byc zalatwiona! no i tak stala sobie ta bidna szczoteczka grzecznie. minelo moze ze 3 tygodnie...
ktoregos dnia patrze a do sklepu wchodzi ta baba postaram sie w miare dobrze odtworzyc nasz dialog:

Baba: dzien dobry, kiedys tu u was oddawalam szczotke, mieliscie cos z tym zrobic..
Ja: a ma pani parag...
Baba: Nie mam żadnego paragonu! mnie to nie obchodzi, co to ma byc żeby nie móc wymienic towaru, zapłaciłam, dałam 13 zł.. <<itp... itd... no wiecie> Zresztą tu już takiej nie ma jak ja brałam! <<a JEJ szczota ewidentnie stoi na polce >>
Ja (zauważając że baba nawet nie pamieta co kupila): a czy wtedy koleżanka proponowala Pani zamiane szczotki?
Baba: no nie, nikt mi nie proponował
Ja (z lekkim strachem ale jednak.... ) : no bo tu została jedna za 13 zł <<ta JEJ >>
Baba: Ooooo to ja poprosze!

wziela. wyszła. modliłam sie żeby jej to denko znowu nie odpadło ale do tej pory nie wrocila wiec chyba nie odpadło
ale wrażenia, wierzcie mi mialam niezapomniane

Popłakałam się ze śmiechu