kasa od TZ

[Miśka84]

Napisane przez Wyrak

Dokladnie. Takie 3tys, to po podatkach, skladkach na ubezpieczenie, to niecale 2tys, po kosztach na mieszkanie, zycie, samochod niewiele zostaje, na pewno nie na sponsoring.

Osobiscie nie mam nic przeciwko stawianiu bliskiej osobie wyjazdow, fundowaniu danych przyjemnosci; tym bardziej wsparciu partnera, gdy jedna strona nie ma pieniedzy. Bo tak wyszlo, bo sie uczy, bo cokolwiek - na tym polega partnerski zwiazek. Nie lubie tylko nastawienie z gory - bede zarabiala mniej, bedzie mnie musial utrzymywac, ja sie chce realizowac, a on niech nas utrzymuje.

Jak byście wszyscy przeczytali, to byscie wiedzieli o co chodziło z tymu 3 tysiącami - tyle mniej więcej zarabia na czysto ukochany jednej z wizażanek, który jeździ na tirach, aby uzbierać na mieszkanie dla nich I oprócz tego nie ma chyba innych wydatków typu czynsz czy kredyt.

Każdy człwoiek ma chyba swoje ambicje zwiaze z pracą i stara sie je zrealizować, a czy mu się uda i osiągnie sukces (również finansowy) to się po prostu okaże w przyszłości.


Teraz mój TZ ma więcej kasy, w przyszłości moze ja będę mieć, ale to nie znaczy, że rzucę go, bo mnie będzie stac na jadanie w drogich restaruracjach, a go na tylko na kebapa z budki (a część osób z tego co zauważyłam ma takie poglądy, by rozliczać dokładnie wszystko). Partnerstwo i jeszcze raz partnerstwo

No i SPONSOROWANIE zakłada całkowity brak uczuć, znajdźcie definicję, jak nie wierzycie Bo sporo osób myli partnerski związek ze sposnoringiem - czyli formą prostytytucji, kasą za seks.

[golgie]

no właśnie też odnoszę wrażenie, że niektórzy mylą związek partnerski ze sponsoringiem:/

[evil minded]

Napisane przez Miśka84

Jak byście wszyscy przeczytali, to byscie wiedzieli o co chodziło z tymu 3 tysiącami - tyle mniej więcej zarabia na czysto ukochany jednej z wizażanek, który jeździ na tirach, aby uzbierać na mieszkanie dla nich I oprócz tego nie ma chyba innych wydatków typu czynsz czy kredyt.
.

Zarobki rzędu 3 tysięcy, w dodatku za prace wymagającą rozłaki z rodzina i wielodniowych tras, nie sa zbyt wygórowane, są raczej niewielkie, a na pewno nie umożliwiaja zarobienia na mieszkanie. Chyba ze na dłuuugie lata kredytu. Wiec ciezko w tym przypadku mówić o jakimkolwiek naciaganiu na prezenty, bo na to osoby zarabiajacej 3 tysiace i majacej cel typu mieszkanie, zwyczajnie nie stać.

[bloondyna]

nie biorę ..

mam swoją kase , jak mi nie starczy po prostu nie kupuje np. danego ciucha ..

[Sadek]

Napisane przez evil minded

Intercyza moze zawierac takze zapis, ze w razie rozwodu maz bedzie wyplacal byłej zonie co miesiac pewna kwote pieniedzy. Nie róbmy z intercyzy potwora, większosc ludzi, którzy prowadza jakiekolwiek interesy, maja spisane intercyzy.

Super, dokładnie tak!
Moge wam podac przykład: facet ma firme, żeni sie z kobietą która jest lekarzem ( w zasadzie nawet nie wie czym sie ta firma zajmuje, nie interesuje sie tym, nie zna wyników finansowych bo i po co), firma spora ok. 250 osob.
Intercyzy nie ma, oboje z majatkami, czasu nie było...
Po 4 latach separacja....no pismo do domu kobiety.... syndyk masy upadlosciowej wzywa do zaplaty 3 mln. zł z tytułu braku spłaty wierzycieli
Nie ma gadania!!! Sad ma gdzies czy wiedzielismy o firmie czy nie, firma była Sp.J, Zaplaciła sprzedajac wszystko co miała, domy itp.!!

[eyo]

ale afera się zrobiła...


taka mała sugestia do niezgadzających się zMiśka :

co byście zrobiły gdyby nagle wasz do tej pory zarabiajacy facet stracił pracę i nie miał z czego żyć ani gdzie mieszkać ? ( wy oczywiscie kase macie)

Ciekawe ile z was potrkatowałoby TZ w takiej sutyacji w inny sposob niz ten za ktory tak bardzo potepiacie Miske.

[Wyrak]

Miska, ale ja sie odnosilem ogolnie do zarobkow takiego rzedu.

[teofano86]

tak troche z innej beczki... dziewczyny trzeba podzielić na dwie grupy:
1. Kobiety, które wiedzą, że mogą być niezależne i robią wszystko aby niezależność osiągnąć i nie być zależną od kogokolwiek.
2. Dziewczynki, które uważają, że mogą brać bo w życiu tak to wygląda... laski leżą i pachną a faceci są po to żeby je obsypywać prezentami

opcja 2 zawsze uważana była przeze mnie i wielu moich znajomych za formę sponsoringu...

[evil minded]

Napisane przez eyo

ale afera się zrobiła...


taka mała sugestia do niezgadzających się zMiśka :

co byście zrobiły gdyby nagle wasz do tej pory zarabiajacy facet stracił pracę i nie miał z czego żyć ani gdzie mieszkać ? ( wy oczywiscie kase macie)

Ciekawe ile z was potrkatowałoby TZ w takiej sutyacji w inny sposob niz ten za ktory tak bardzo potepiacie Miske.

No wlaśnie, w związku partnerskim kobieta przez czas, aż jej TŻ znajdzie nową pracę, utrzymywałaby swojego faceta. A pani, która znajduje sobie jelenia, żeby naciagać go na błyszczyki i sweterki, w takiej sytuacji pewnie kopnęłaby w cztery litery swojego wybranka.

Patrzac na sytuacje naszego kraju, gdzie kobiety sa tak czesto uzaleznionego od facetów, czasem bylejakich w myśl zasady "moze pić, może być, byle był", są poniewierane, bite, zachodzą w ciążę co rok prorok...i generalnie są jak marionetki, bo nie potrafia wyrwać się z takiego kieratu, powinno się w mediach, szkole itd. przykładać nacisk na przedstawianie modelu kobiety niezależnej, pracującej, potrafiącej stworzyć zwiazek, ale tez dac sobie rade bez mężczyzny i nie trzymać się go kurczowo.
Szukanie sponsora, naciaganie faceta na błyszczyki od Diora przewaznie działa na krótką metę, bo zawsze znajdzie się atrakcyjniejsza i tańsza w utrzymaniu. I młodsza
Nie oszukujmy się, nie bedzie zwiazku w pelni partnerskiego w sytuacji, gdzie facet haruje jak wół, a żona jak lady z prawdziwego zdarzenia śmiga po solariach i kosmetyczkach za jego pieniądze.

[Miśka84]

Napisane przez teofano86

tak troche z innej beczki... dziewczyny trzeba podzielić na dwie grupy:
1. Kobiety, które wiedzą, że mogą być niezależne i robią wszystko aby niezależność osiągnąć i nie być zależną od kogokolwiek.
2. Dziewczynki, które uważają, że mogą brać bo w życiu tak to wygląda... laski leżą i pachną a faceci są po to żeby je obsypywać prezentami

opcja 2 zawsze uważana była przeze mnie i wielu moich znajomych za formę sponsoringu...

Kompletnie nie rozumiem co Wy macie z tym sponsorem??? Co łączy seks za pieniądze z miłością??? Zastanówcie się trochę nad tym co piszecie...

[evil minded]

Napisane przez Miśka84

Kompletnie nie rozumiem co Wy macie z tym sponsorem??? Co łączy seks za pieniądze z miłością??? Zastanówcie się trochę nad tym co piszecie...

Uwierz mi, znam kilka kobiet, które, gdy tylko zlapały bogatych męzów (myślę o naprawde bogatych, z dużymi firmami, a nie zaraiajacych po 3 czy nawet 5 tysięcy) od razu rzucaly prace i wyruszaly w turnee po kosmetyczkach, koleżankach, galeriach i solariach. A gdy urodziły dzieci - zawsze to jakis "atut" dla kobiety, miec dziecko z bogatym facetem - dzieci te wychowywały nianie, gotowała kucharka. To jest taki quasi sponsoring według mnie. A na pewno nie zwiazek partnerski.

[Miśka84]

Napisane przez evil minded

Zarobki rzędu 3 tysięcy, w dodatku za prace wymagającą rozłaki z rodzina i wielodniowych tras, nie sa zbyt wygórowane, są raczej niewielkie, a na pewno nie umożliwiaja zarobienia na mieszkanie. Chyba ze na dłuuugie lata kredytu. Wiec ciezko w tym przypadku mówić o jakimkolwiek naciaganiu na prezenty, bo na to osoby zarabiajacej 3 tysiace i majacej cel typu mieszkanie, zwyczajnie nie stać.

Cieszę się , ze zarabisz więcej, ale nie rozumiem jakim prawem oceniasz związek wizażanki, której TZ jeździ na tirach. To chyba ich sprawa??? I o radę nikogo nie prosiła, ale nie ma to jak z butami w czyjeś życie...
Poza tym dla mnie osobiscie zarobek rzędu 3 tysięcy to sporo, gdybyśmy mieli z TŻ razem 6 tys miesiecznie mielibyśmy za***iste mieszkaniei spędzali waikacje na Hawajach, a nie w Mielnie

[pink69]

Napisane przez Miśka84

Kompletnie nie rozumiem co Wy macie z tym sponsorem??? Co łączy seks za pieniądze z miłością??? Zastanówcie się trochę nad tym co piszecie...

Właśnie.Nie mam kasy-kochamy się i on mi pomaga.
Np teraz.Czekam na wypłatę a potrzebuję spłacić kilka rzeczy i tż bez problemu może mi pożyczyć dane kwoty.Nie jest mi głupio,bo oddam mu te pieniądze,a on jest zadowolony,że może mi pomóc.

[Miśka84]

Napisane przez evil minded

Uwierz mi, znam kilka kobiet, które, gdy tylko zlapały bogatych męzów (myślę o naprawde bogatych, z dużymi firmami, a nie zaraiajacych po 3 czy nawet 5 tysięcy) od razu rzucaly prace i wyruszaly w turnee po kosmetyczkach, koleżankach, galeriach i solariach. A gdy urodziły dzieci - zawsze to jakis "atut" dla kobiety, miec dziecko z bogatym facetem - dzieci te wychowywały nianie, gotowała kucharka. To jest taki quasi sponsoring według mnie. A na pewno nie zwiazek partnerski.

I to znaczy, ze wszystkie są takie???? Ja nie mam bogatego TŻ, więc?

[Miśka84]

Napisane przez teofano86

tak troche z innej beczki... dziewczyny trzeba podzielić na dwie grupy:
1. Kobiety, które wiedzą, że mogą być niezależne i robią wszystko aby niezależność osiągnąć i nie być zależną od kogokolwiek.
2. Dziewczynki, które uważają, że mogą brać bo w życiu tak to wygląda... laski leżą i pachną a faceci są po to żeby je obsypywać prezentami

opcja 2 zawsze uważana była przeze mnie i wielu moich znajomych za formę sponsoringu...

A pomiędzy tym 1 a 2 jest właśnie moim zdaniem PARTNERSTWO

[evil minded]

Napisane przez Miśka84

Cieszę się , ze zarabisz więcej, ale nie rozumiem jakim prawem oceniasz związek wizażanki, której TZ jeździ na tirach. To chyba ich sprawa??? I o radę nikogo nie prosiła, ale nie ma to jak z butami w czyjeś życie...
Poza tym dla mnie osobiscie zarobek rzędu 3 tysięcy to sporo, gdybyśmy mieli z TŻ razem 6 tys miesiecznie mielibyśmy za***iste mieszkaniei spędzali waikacje na Hawajach, a nie w Mielnie

A gdzie ja napisałam, ile zarabiam

Niczyjego związku nie oceniam tylko uważam że pisanie, że jak facet zarabia 3 tysiące, to już można go naciągać, to mija sie z rzeczywistością.

Tak jak poprzednio pisałam, co mój TŻ twierdzi o zarobkach rzędu 2, 3 tysięcy - dopóki nie zaczniesz pracy albo zarabiasz grosze, wydaje Ci się to dużo. Gdy już tyle zarabiasz, to jest już gównia** wypłata. Bo apetyt rosnie w miare jedzenia, rosną wydatki. I chcesz miec wiecej, dazysz do tego, zeby zarabiac wiecej, nie uwazasz tego za Everest swoich mozliwosci zwiazanych z wypłata. Jesli jestes ambitny oczywiscie.
Wątpię, że za 6 tysięcy na dwie osoby miałabyś wspaniałe mieszkanie i spędzałabyś wakacje za Hawajach.
To zalezy oczywiscie do jakie stylu życia jest sie przyzwyczajonym i do jakiego się poziomu dązy. Ale np 4 tysiące złotych na parę starcza na NORMALNE życie, na tyle zeby robic zakupy bez patrzenia na każdą cenę i złotówkę, kupić ciuch czy książkę bez namyślania się nad tym 2 tygodnie.
Za 6 tysięcy też ma się - tylko lub aż - normalne życie, bez szaleństw, bo często się kredyt spłaca za mieszkanie.
Owszem, znam osoby co studiują i dostają od rodziców 200 zł na miesiac (oprócz opłacenia stancji), a mieszkaja poza domem i jakoś przeżyją: ale wtedy to nie jest już "normalne" życie tylko liczenie każdego grosza.

Szanse na "szaleństwa",i prawdziwe "sponsorowanie" wycieczek, błyszczyków czy bluzeczek ma facet który sporo zarabia i nie ma poważnych zobowiązań finansowych: bliżej 10 tys, kilkanaście czy kilkadziesiat tysiecy miesiecznie.
A nie 3.
I o to mi chodziło, a nie włażenie z butami w czyjś związek, zwłaszcza że nawet nie wiem, jaka wizazanka o swoim TŻcie tirowcu pisała.

Poza tym nie uwazam, że Twój zwiazek jest jakis dziwny i TŻ Cię sponsoruje, taki macie uklad i juz. Rozliczanie sie z kazdego grosza jest chore, to fakt.

[teofano86]

Napisane przez Miśka84

A pomiędzy tym 1 a 2 jest właśnie moim zdaniem PARTNERSTWO

ja tam wolę mieć niezależność finansową od wszystkich to jest taka mega wolność jak dla mnie

[fresia]

dzisiaj poruszyłam temat pieniedzy z moim TŻ i tak sobie rozmawialismy i powiedzial mi jak to widzi po slubie, bedziemy mieli dwa oddzielne konta na swoje wlasne wydatki i jedno wspolne na wydatki typu rachunki za mieszkanie, jedzenie, kredyty, ogolnie utrzymanie domu itp, kazde z nas bedzie mialo wlasne konto na wydatki takie jak ciuchy, samochod, przyjemnosci pasje, hobby itp Mysle ze to dobre rozwiazanie,bo lubie miec wlasne pieniadze, lubie byc niezalezna, jesli zarabiam to nie mam ochoty sie z nikim dzielic (straszne to ale prawdziwe), powiedzial mi tez ze nie bedzie mi dawal np 2 czy 3 tys kieszonkowego bo wie ze wydam to na ciuchy a jego by wkurzalo dawanie mi kasy ktora zaraz rozwale na cos(on tez sobie lubi kupowac ciuchow duzo ), powiedzial ze jak bedzie mi zostawalo z mojej pensji po oplaceniu wydatkow na dom ok 1500 zl na przyjemnosci to nie wyobraza sobie dawania mi jeszcze kasy na ciuchy, woli mi kupic prezent jakis, od razu mowie ze nie jest skapy, kocha mnie i lubi kupowac prezenty Ja mu mowie sluchaj przeciez ja bym Ci cos kupila z mojej kasy jakis prezent, to mi powiedzial ze dobrze mnie zna i wie ze na pewno wolalabym sobie kupic jakis ciuch, a poza tym ze bedzie zarabial wiecej ode mnie wiec sam sobie kupi co bedzie chcial z wlasnej kasy i nie musze mu kupowac bo kupi sobie cos drozszego bo bedzie go stac, jest jedna rzecz ktorej moj TŻ powiedzial zebym sobie nie odmawiala i jest to jakas fajna bielizna i to moge kupowac w kazdych ilosciach, bo oboje na tym skorzystamy tak stwierdzil, byc moze juz od nowego roku bedziemy razem mieszkac i jak narazie dopoki nie zarabiamy i mamy kase od rodzicow, wszystko bedzie odzielne

[eyo]

ja dalej nie rozumiem afery...

z jednej strony : sponsoring wg. was to jest wtedy jak bogaty jeleń bierze pod dach młodziutką dziwunię której za wszystko płaci a ona sobie wygodnie żyję i nic pod tymże dachem swoimi właśnie zrobionymi pazurkami nie ruszy... ja rozumiem, że Hefner i jego króliczki kształtują poniekąd taki stereotyp sponsoringu ale nic nie jest czarno-białe.


Cóz - troche to "wyidealizowane" bo i facet który zarabia te 3tys. zł. sponsorwać może - nocelegi w wekkendy we własnym mieszkaniu, prezenty robić w postaci perfum czy czegoś innego - często jakaś dziwusie z liceum czy jeszcze młodsza. To mi od sponsoringu niczym nie odstaje. Poza tym - nie raz i nie dwa sie zdarzalo, ze w wyniku naciagania jakiegos jelenia co to 2 tysiace na reke dostawał koles konczyl ze sporym dlugiem w banku bo na laseczke kasy potrzebowal... Rzeczywistosc jest taka, ze nie trzeba naciagac tylko tych ktorzy kasy maja jak lodu.. kazdego mozna nacignac. Naciaganie to nie wybieranie tylko bogaczom - naciagnie to wyciaganie kase a to mozna kazdemu kto ma lub moze miec kase (skadkolwiek...)



evil : ja nie wiem czy dobrze odebrałąś to co napisałam.. ja nie mówiłam o jakiejś biednej biedulce która z nosem siedzi w kuchni ja mówiła o związku w którym mamy w jednym moencie dwie dobrze zarabijace i samodzielne osoby a po chwili pstryk i facet traci prace - co robia wtedy kobiety którym tak łatwo przychodzi posadzac Miske o bycie sponsorowana ?!? no bo chyba beda zle sie czuly jako panie sponsorujace...




A co do płacy - byłabym totalnie szczesliwa wiodac normalne zycie z moim TZ i zarabiajac te 6 tysiecy na dwie osoby - spokojnie mozna miec i jakies mieszkanko i jakies fajne auto i odkladac sobie powoli na wakacje ( jasne ze jednorazowo nie wyciagniesz kwoty ale kto ci broni odkladac przez 10 msc ? mozna uzbierac ladna sumke) i nic liczyc sie z kazdym groszem... oczywiscie fajniej miec 10tys.. i oczywiscie jeszcze fajniej miec 100tys - nie plakalabym gdybym miala.. ale coz zaczynac z kasa trzeba od dolu a nie od gory wiec zapewniam cie ze zycie za te 6 tys moze byc dla wielu ludzi marzeniem i spelnieniem ambicji.

[maja55]

Napisane przez eyo

ja dalej nie rozumiem afery...

z jednej strony : sponsoring wg. was to jest wtedy jak bogaty jeleń bierze pod dach młodziutką dziwunię której za wszystko płaci a ona sobie wygodnie żyję i nic pod tymże dachem swoimi właśnie zrobionymi pazurkami nie ruszy... ja rozumiem, że Hefner i jego króliczki kształtują poniekąd taki stereotyp sponsoringu ale nic nie jest czarno-białe.


Cóz - troche to "wyidealizowane" bo i facet który zarabia te 3tys. zł. sponsorwać może - nocelegi w wekkendy we własnym mieszkaniu, prezenty robić w postaci perfum czy czegoś innego - często jakaś dziwusie z liceum czy jeszcze młodsza. To mi od sponsoringu niczym nie odstaje. Poza tym - nie raz i nie dwa sie zdarzalo, ze w wyniku naciagania jakiegos jelenia co to 2 tysiace na reke dostawał koles konczyl ze sporym dlugiem w banku bo na laseczke kasy potrzebowal... Rzeczywistosc jest taka, ze nie trzeba naciagac tylko tych ktorzy kasy maja jak lodu.. kazdego mozna nacignac. Naciaganie to nie wybieranie tylko bogaczom - naciagnie to wyciaganie kase a to mozna kazdemu kto ma lub moze miec kase (skadkolwiek...)

Dokładnie - sponsoring to nie tylko lux lux i torebka za 3 tyś złotych na poprawę nastroju księżniczki, czy błyszczyk za 150zł - bo taki śliczniusi. Moim zdaniem to również solarium, paznokcie czy top za 35zł. Jeśli dziewczyna robi maślane oczka, choćby do lakieru do paznokci, nawet za grosze, ale nie kupuje go sobie sama, tylko czeka, aż chłopiec wydobędzie z portfela ciężko zarobione pieniądze, albo co gorsze, kieszonkowe od rodziców - to to już jest naciąganie i sponsoring. Co prawda to groszowe sumy - ale dla chłopaka na utrzymaniu rodziców czy dorabiającego - pewnie spore. I nie ma co tego sprowadzać do prezentów - to czyste naciąganie. Jeśli już jest to UPOMINEK, o który kobitka z maślanymi oczkami upomniała się

[miphuhiz]

Napisane przez eyo

co byście zrobiły gdyby nagle wasz do tej pory zarabiajacy facet stracił pracę i nie miał z czego żyć ani gdzie mieszkać ? ( wy oczywiscie kase macie)

kiedy moj byly tz byl w takiej samej sytuacji jak Miska (dostawal od rodzicow troszke pieniedzy) to ani razu nie przyszlo mi ani jemu do glowy zebym mu kupila np. bluzke czy spodnie. Albo ciagle sponsorowala wyjscia do baru (od czasu do czasu oczywiscie tak). wiem, ze wtedy byloby mu przykro i czulby sie upokorzony.
Zamiast tego staralismy sie tak zorganizowac sobie czas zeby jak najmniej wydawac (np. piknik, skladkowa impreza, dvd w domu zamiast kina)

Napisane przez Miśka84

Cieszę się , ze zarabisz więcej, ale nie rozumiem jakim prawem oceniasz związek wizażanki, której TZ jeździ na tirach. To chyba ich sprawa???

a ja nie rozumiem jakim prawem Ty oceniasz zwiazki ludzi, ktorzy sie np. rozliczaja? Albo piszesz, ze Sadek pewnie nigdy nie kochal, bo postepuje inaczej niz Ty.

[evil minded]

Napisane przez eyo

ja dalej nie rozumiem afery...

z jednej strony : sponsoring wg. was to jest wtedy jak bogaty jeleń bierze pod dach młodziutką dziwunię której za wszystko płaci a ona sobie wygodnie żyję i nic pod tymże dachem swoimi właśnie zrobionymi pazurkami nie ruszy... ja rozumiem, że Hefner i jego króliczki kształtują poniekąd taki stereotyp sponsoringu ale nic nie jest czarno-białe.


Cóz - troche to "wyidealizowane" bo i facet który zarabia te 3tys. zł. sponsorwać może - nocelegi w wekkendy we własnym mieszkaniu, prezenty robić w postaci perfum czy czegoś innego - często jakaś dziwusie z liceum czy jeszcze młodsza. To mi od sponsoringu niczym nie odstaje. Poza tym - nie raz i nie dwa sie zdarzalo, ze w wyniku naciagania jakiegos jelenia co to 2 tysiace na reke dostawał koles konczyl ze sporym dlugiem w banku bo na laseczke kasy potrzebowal... Rzeczywistosc jest taka, ze nie trzeba naciagac tylko tych ktorzy kasy maja jak lodu.. kazdego mozna nacignac. Naciaganie to nie wybieranie tylko bogaczom - naciagnie to wyciaganie kase a to mozna kazdemu kto ma lub moze miec kase (skadkolwiek...)



evil : ja nie wiem czy dobrze odebrałąś to co napisałam.. ja nie mówiłam o jakiejś biednej biedulce która z nosem siedzi w kuchni ja mówiła o związku w którym mamy w jednym moencie dwie dobrze zarabijace i samodzielne osoby a po chwili pstryk i facet traci prace - co robia wtedy kobiety którym tak łatwo przychodzi posadzac Miske o bycie sponsorowana ?!? no bo chyba beda zle sie czuly jako panie sponsorujace...




A co do płacy - byłabym totalnie szczesliwa wiodac normalne zycie z moim TZ i zarabiajac te 6 tysiecy na dwie osoby - spokojnie mozna miec i jakies mieszkanko i jakies fajne auto i odkladac sobie powoli na wakacje ( jasne ze jednorazowo nie wyciagniesz kwoty ale kto ci broni odkladac przez 10 msc ? mozna uzbierac ladna sumke) i nic liczyc sie z kazdym groszem... oczywiscie fajniej miec 10tys.. i oczywiscie jeszcze fajniej miec 100tys - nie plakalabym gdybym miala.. ale coz zaczynac z kasa trzeba od dolu a nie od gory wiec zapewniam cie ze zycie za te 6 tys moze byc dla wielu ludzi marzeniem i spelnieniem ambicji.

Co do zarobków: 6 tysięcy, odlicz 2 tysiące kredytu za to fajne mieszkanko. Zostaja 4. Jakos nie wierze w uzbieranie na ten fajny samochód i w dodatku wczasy. Życie dużo kosztuje.

Dla mnie jak już naciagac to bogatych jeleni

Gdy facet straci prace, ma kryzys, to nie jest zadne sponsorowanie, tylko pomaganie. Oczywiscie, w takiej syyuacji bym pomagała finansowo, utrzymywała go...ale gdyby mijały kolejne miesiace, a koles wciaz bezrobotny siedział i narzekał, wówczas fora ze dwora: ale to kwestia nie tylko pieniędzy, ale ogólnie podejścia jego do życia.

[Sadek]

Napisane przez evil minded

Uwierz mi, znam kilka kobiet, które, gdy tylko zlapały bogatych męzów (myślę o naprawde bogatych, z dużymi firmami, a nie zaraiajacych po 3 czy nawet 5 tysięcy) od razu rzucaly prace i wyruszaly w turnee po kosmetyczkach, koleżankach, galeriach i solariach. A gdy urodziły dzieci - zawsze to jakis "atut" dla kobiety, miec dziecko z bogatym facetem - dzieci te wychowywały nianie, gotowała kucharka. To jest taki quasi sponsoring według mnie. A na pewno nie zwiazek partnerski.

Tez znam takie zwiazki..i powiem Wam ze to nawet nie chodzi o kasę, nie zał mi nawet tego partnera (jak sobie poscielił tak ma), ale przyznam ze mnie wrecz "odrzuca" od takiej kobiety i wszystko o niej wiem ( w negatywnym sensie)!
Smutne jest to ze w kilu takich przypadkach dziewczyna wczesniej była skromniutka, cichutka, niczego nie oczekiwała a po małżeństwie wielka Pani.

[Gwiazdeczka1978]

Dla mnie sponsoring jest tam, gdzie nie ma uczucia. A jesli jest uczucie, to to jest dzielenie sie. Jedna strona drugiej pomoze, czy sprawi radosc, i druga rowniez, czy w podobny sposob,czy inny,czy teraz czy pozniej. Jak sie kogos kocha,to chce sie psrawiac radosc, nie liczyc pieniadze i dopatrywac sie oszustw. Ale to sie czuje przeciez.

[miphuhiz]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Jak sie kogos kocha,to chce sie psrawiac radosc, nie liczyc pieniadze i dopatrywac sie oszustw. Ale to sie czuje przeciez.

dzielenie, dzieleniem ale rozni sa ludzie. Jedni sa tacy, ze sie rozliczaja i sa szczesliwi a inni cala wyplate wydaja na druga osobe. I nikt nie ma prawa kwestionowac prawdziwosci uczuc osob np. rozliczajacych sie. A w tym watku niestety wiele bylo wypowiedzi, ktore mgly zranic takie pary.
To, ze ktos sie rozlicza nie znaczy, ze nie pomoze swojemu partnerowi, kiedy ten straci prace. A czytajac ten watek mozna wysnuc wnioski, ze takie osoby na pewno sie nie kochaja, ze nie pomoga swojemu partnerowi w sytuacji patowej, ze tylko osoba, ktora cala swoja wyplate wydaje na partnera prawdziwie kocha.
Nie lubie takiego mierzenia milosci iloscia wydanych pieniedzy.

[Sadek]

Napisane przez miphuhiz

dzielenie, dzieleniem ale rozni sa ludzie. Jedni sa tacy, ze sie rozliczaja i sa szczesliwi a inni cala wyplate wydaja na druga osobe. I nikt nie ma prawa kwestionowac prawdziwosci uczuc osob np. rozliczajacych sie. A w tym watku niestety wiele bylo wypowiedzi, ktore mgly zranic takie pary.
To, ze ktos sie rozlicza nie znaczy, ze nie pomoze swojemu partnerowi, kiedy ten straci prace. A czytajac ten watek mozna wysnuc wnioski, ze takie osoby na pewno sie nie kochaja, ze nie pomoga swojemu partnerowi w sytuacji patowej, ze tylko osoba, ktora cala swoja wyplate wydaje na partnera prawdziwie kocha.
Nie lubie takiego mierzenia milosci iloscia wydanych pieniedzy.

Nic dodac, nic ująć!

I tak jak juz jedna z Pan napisała z intercyzą jest podobnie, nie oznacza to wcale ze kobieta "zostaje na lodzie". Mysle ze za mało sie mówi o tym dokumencie dlatego wzbudza takie rozgoryczenie u 90% ludzi.
Inna sparwa jest to ze wlasciwie dotychczas byl niepotrzebny bo bylismy biednym kraje i wszyscy solidarnie nie mieli nic!
Pozdrawiam

[Wyrak]

Napisane przez evil minded

Patrzac na sytuacje naszego kraju, gdzie kobiety sa tak czesto uzaleznionego od facetów, czasem bylejakich w myśl zasady "moze pić, może być, byle był", są poniewierane, bite, zachodzą w ciążę co rok prorok...i generalnie są jak marionetki, bo nie potrafia wyrwać się z takiego kieratu, powinno się w mediach, szkole itd. przykładać nacisk na przedstawianie modelu kobiety niezależnej, pracującej, potrafiącej stworzyć zwiazek, ale tez dac sobie rade bez mężczyzny i nie trzymać się go kurczowo.

Szczerze mowiac, to zupelnie nie zgadzam sie z taka ocena sytuacji. Nie sadze zeby takie nastawienie bylo powszechne, choc niewatpliwie sie zdarza.

[Sadek]

Napisane przez Wyrak

Szczerze mowiac, to zupelnie nie zgadzam sie z taka ocena sytuacji. Nie sadze zeby takie nastawienie bylo powszechne, choc niewatpliwie sie zdarza.

Jest dosyc czeste, a to "dosyc" oznacza ze jest naprwde zle w temacie!
Przeciez nikt nie jest slepy, ja min. 3 razy w tygodniu widze ja facet wyzywa dziewczyna od kur.. a Ona odwdziecza sie podobnymi epitetami....czesto małe dziecko w wózeczku a para wyglada inteligentnie, zadbanie. Wystarczy ze ide przez park ktory jest blisko mnie. A dodam ze to nie jest margines którego cale osiedla sa pełne, Bóg raczy wiedziec co tam sie dzieje w 4 scianach. Najłatwiej jest myslec ze wszystko jest ok.

[Wyrak]

Napisane przez Sadek

Jest dosyc czeste, a to "dosyc" oznacza ze jest naprwde zle w temacie!
Przeciez nikt nie jest slepy, ja min. 3 razy w tygodniu widze ja facet wyzywa dziewczyna od kur.. a Ona odwdziecza sie podobnymi epitetami....czesto małe dziecko w wózeczku a para wyglada inteligentnie, zadbanie. Wystarczy ze ide przez park ktory jest blisko mnie. A dodam ze to nie jest margines którego cale osiedla sa pełne, Bóg raczy wiedziec co tam sie dzieje w 4 scianach. Najłatwiej jest myslec ze wszystko jest ok.

Nie wiem chlopie w jakim Ty sie towarzystwie obracasz, nie moja brocha wiec nie wnikam.

Wsrod moich znajomych, rodziny dalszej blizszej, takie nastawienie jest marginalne, badz nie wystepujace w ogole.

To ze takie sytuacje sie zdarzaja, to juz czysta statystyka, dystrybucja normalna, tyle tylko, ze uwazam, ze to jest ktorys ogon a nie obszar przy sredniej.

PS. Nie decyduj za mnie laskawie, czy moje poglady sa pochodna wishful thinking, czy innych doswiadczen niz Twoje.

[Sadek]

Napisane przez Wyrak

Nie wiem chlopie w jakim Ty sie towarzystwie obracasz, nie moja brocha wiec nie wnikam.

Wsrod moich znajomych, rodziny dalszej blizszej, takie nastawienie jest marginalne, badz nie wystepujace w ogole.

To ze takie sytuacje sie zdarzaja, to juz czysta statystyka, dystrybucja normalna, tyle tylko, ze uwazam, ze to jest ktorys ogon a nie obszar przy sredniej.

PS. Nie decyduj za mnie laskawie, czy moje poglady sa pochodna wishful thinking, czy innych doswiadczen niz Twoje.

Przepraszam, a gdzie ja napisałem że to "moje towarzystwo"? Nie oznacza to tez ze siedze zamkniety w klatce i nie mam pojecia co sie dzieje na zewnatrz.
Nie odniosłem sie rowniez do stosunku Twoich pragnien/doswiadczen, niczemu nie zapczeczyłem!!
Przeciwnie jak przeczytasz dokladnie moj post to zobaczysz ze formalnie przyznałem Ci racje