Chyba przestaje szanowac swojego faceta... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-12-19, 16:59   #1
ysabell
Rozeznanie
 
Avatar ysabell
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 723
GG do ysabell

Chyba przestaje szanowac swojego faceta...


Taki problem. Jestem w zwiazku od ponad roku, mieszkamy razem, za lepsze i gorsze dni i okazjonalne klotnie - jak wszedzie. Generalnie szanuje TZta, jest madrym facetem, ma dobra prace itp. Jednak w ciagu ostatniego tygodnia mocno sie nim rozczarowalam.

W piatek TZ mial impreze swiateczna w pracy, a potem wyjscie na miasto. Zapowiedzial, ze wroci pozniej, ale mowil ze wyrosl juz raczej z imprezowania po nocach (jako student duzo imprezowal) i bedzie w domu pewnie kolo polnocy. No wiec jak przykladna dziewczyna, czekam grzecznie, nawet do niego nie pisalam bo taki jeden wieczor bez smsow od dziewczyny dobrze mu zrobi dla meskiego poczucia wolnosci Jednak 20 minut po polnocy zadzwonilam w koncu do niego, zeby sie zapytac jak sie bawi i kiedy planuje wrocic, bo nie wiem czy mam isc spac czy czekac na niego. On odebral, totalnie pijany, bo bylo slychac po glosie, i mowi ze jest fajnie i wroci pozniej. No ok. Przypomnialam mu o jego wczesniejszym komentarzu, ze wyrosl juz z calonocnym imprez, i ze mowil ze wroci kolo dwunastej...
Poszlam spac. Wrocil do domu o 5.30 nad ranem, lekko juz trzezwiejacy i smierdzacy zapachem rozkladajacego sie alkoholu. Opowiedzial mi, jaka to mu sie straszna rzecz przydarzyla: pracownik szatni zatrzymal mu torbe (z iPadem, paszportem, drogimi sluchawkami i dlugopisami) w szatni baru, i zadal "okupu" 100 frankow jesli chce ja odzyskac. Po 2 godzinach nieudanych prosb o torbe (pewnie byl wtedy jeszcze pijany, wiec wyobrazam sobie jak to moglo zalosnie wygladac) w koncu zaplacil mu te 100 frankow... Bylam zla, ze sie nie postawil, i uwazalam ze to oczywista sprawa ze nastepnego dnia pojdzie do tego baru wyjasnic sytuacje, porozmawiac z managerem, odzyskac te 100 frankow. Ja na niego miejscu pewnie bym jeszcze taka historyjke opublikowala na facebooku, na stronach z opiniami o tym barze, zeby im odstraszyc klientow.

Nastepnego dnia okazalo sie, ze TZ jest wielce smutny i zalamany ta sytuacja bo sie boi, ze jest alkoholikiem, w dodatku jeszcze zginal mu megodrogi zestaw dlugopisow (500 funtow) z torby, ale on nie ma zamiaru nic z tym zrobic, tylko o sytuacji zapomniec... Jak to!? - ja sie pytam. To nie bedzie walczyc o swoje, co z niego za facet? Pewnie zastawil w tym barze kupe kasy za drinki, a jeszcze pozwala sobie na to, zeby mu zadali okup za torbe i kradli dlugopisy? Jednak TZ podejrzewal, ze mogl w sumie te dlugopisy zostawic w pracy albo nawet po pijanemu komus dac w prezencie (nie sadze), no bo przeciez nic nie pamietal. Nie pamietal nawet w jakim barze byl... dlatego nie wiedzial nawet gdzie mialby isc zeby walczyc o swoje. W koncu jakos ze skrawkow wspomniec udalo mu sie wydedukowac, ze byl tam tylko z taka kolezanka z pracy, reszta osob wczesniej poszla do domu, ale ta kolezanka tez byla w sztok pijana i nie pamieta nic.

W poniedzialek jak poszedl do pracy, to nie bylo tam dlugopisow, wiec musialy zostac skradzione. Mamy ubezpieczone mieszkanie z zawartoscia, wiec moglby spokojnie odzyskac czesc wartosci dlugopisow z ubezpieczenia - tylko najpierw trzeba isc na policje zglosic kradziez, zeby dostac papier, a on sie wstydzi isc bo nie wie nawet w jakim barze byl... wiec musialby cos zmyslic, bo inaczej chyba by go nie wzieli na powaznie. Wiec pomimo moich usilnych prosb nie byl jeszcze na policji.

To byla jednorazowa akcja, nigdy wczesniej nic takiego sie mu nie zdarzylo.

Jestem na niego zla z nastepujacych powodow:
1. Upil sie. On generalnie mial zwyczaj popijania sobie w domu po pracy przed telewizorem w ciagu tygodnia - tu piwko, lub whisky, ale nie tak zeby byl pijany. Pomimo tego ze ja nie pilam. Jak mu zwracalam uwage, ze to nie jest normalnie, ze alkohol to tylko w towarzystwie, a picie do telewizora jest chore, ale nie sluchal. Po tej ostatniej akcji jednak sie zreflektowal, stwierdzil ze moze faktycznie jest alkoholikiem, no i ze przestaje pic w ogole - od piatku nie wypil kropli alkoholu, pomimo tego ze byly i okazje i towarzystwo.
2. Nieumiejetnosc walczenia o swoje, wypieranie/zapominanie o sytuacji zamiast podjecie akcji. . Wydaje mi sie to strasznie niemęskie, wręcz przeciwienstwo tego, czego szukam w partnerze, taki brak zdecydowania i cipowatosc. Powinien isc na policje, zglosic kradziez, skontaktowac sie z ubezpieczycielem, jak rowniez wykombinowac jakos co to byl za bar i isc tam albo napisac list do managera. Jak mu to sugeruje to sie mocno opiera, chociaz wczoraj zgodzil sie ze sprobuje wypytac kolezanke co to byl za bar, moze jakos droga dedukcji do tego dojda razem.
3. Brak zdrowego rozsadku - noszenie przy sobie paszportu na codzien, oddawanie do szatni w barze torby z zawartoscia warta ok. 2000 frankow. Juz jakis czas temu mu mowilam, zeby nie nosil paszportu w torbie tylko trzymal go w domu - ja tez tak robie, a przy sobie nosze dowod. On jest Anglikiem, wiec jego prawo jazdy jest wystarczajacym dowodem tozsamosci co noszenia przy sobie, nie potrzeba mu i tego i tego. Nie posluchal. Dzis rano sie znow o to poklocilismy, bo nie chcial zostawic paszportu w domu... Pytam sie go, czy mu ten paszport do czegos jest na codzien potrzebny - powiedzial, ze czasami z pracy musi isc do takiej skrytki bankowej, gdzie paszport jest sposobem identyfikacji. No to nie moze trzymac go w pracy? Nie, bo wtedy zapomni go wziac do domu jak bedzie potrzebny do podrozy. No ehhh... Druga sprawa - noszenie masy wartosciowych rzeczy w torbie (po co w ogole?) i oddawanie ich do SZATNI W BARZE. Rece opadaja.

W dodatku TZ zamienia prace i na odchodne dostal prezent - bon na wysoka kwote na zakup dlugopisow czy innych gadzetow tej samej firmy. Bardzo milo ze strony jego kolegow, ze sie przejeli i chca zeby TZ mogl je sobie odkupic. No ale sorry - to on tak sobie moze tracic wartosciowe rzeczy a potem je sobie odkupi? A gdzie jakas konsekwencja, nauczka, kara, ze moze jednak nie warto pakowac kupe kasy w takie glupie gadzety, jak potem sie je traci? Juz bym bardziej rozumiala, jakby chcial je odkupic za pieniadze z ubezpieczenia, to by mialo jakis sens. No ale nic, swieta sa, jego urodziny niedlugo, wiec niech juz sobie odkupi te glupie dlupopisy - no ale powiedzialm mu, zeby poczekal tydzien-dwa, a po swietach moze beda promocje i bedzie mu sie zakup bardziej oplacal. Dzis rano patrze, a on ze soba bierze ten voucher do pracy - ja sie pytam po co? No bo podczas lunchu pojdzie poogladac te dlugopisy no i moze kupi. No i sie poklocilismy znow, ze ja mu mowie ze ma poczekac chwile po beda pewnie jakies obnizki po swietach, a on jak w goracej wodzie kapany od razu leci wydac ta kase z bonu...

Martwie sie, bo to mi pokazuje jaki on ma stosunek do pieniedzy. Tzn oczywiscie, ze dobrze nie byc sknera, ale ta sytuacja chyba ta przesada w druga strone. Te pieniadze z ubezpieczenia by sie przydaly, odzyskanie tych 100 frankow z baru takze. Ja pochodze z normalnej polskiej rodziny, gdzie oszczedzanie bylo na porzadku dziennym i kazdy zakup jest przemyslany. On jest z angielskiej rodziny z wlasnym biznesem, chodzil do prywatnych szkol i mam wrazenie, ze nie docenia wartosci pieniadza - za to bardzo docenia gadzety, konsole do gier, drogie zegarki i dlugopisy. Dla porownania: mielismy podobnie platne prace przez tak samo dlugi okres czasu - ja oszczedzilam w tym okresie naprawde DUZO, a on nic, wydawal cala swoje wyplate, na mieszkanie dwa razy drozsze niz moje, na imprezy, na gadzety. Dopiero odkad mnie poznal, zorientowal sie ile ja mam oszczednosci i zmotywowalo go to do oszczedzania, z czego wydaje sie byc zadowolony. Niby nie mamy wspolnych finansow, wszystko placimy po polowie, no ale jakbysmy sie mieli kiedys pobrac to jego lekkie podejscie do pieniedzy kosztowaloby mnie duzo nerwow. Tym bardziej ze ja w tej chwili nie pracuje, bezrobotne mi sie konczy za pol roku, i jesli nie znajde pracy to jest ryzyko, ze bede na jego utrzymaniu - kazdy frank bedzie sie wtedy liczyl.

Czy jest sens byc z takim facetem? Z powodow wypisanym powyzej mam wrazenie ze przestaje go darzyc szacunkiem.
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie!
61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49
ysabell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:12   #2
Viktra
Raczkowanie
 
Avatar Viktra
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 169
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez ysabell Pokaż wiadomość
Taki problem. Jestem w zwiazku od ponad roku, mieszkamy razem, za lepsze i gorsze dni i okazjonalne klotnie - jak wszedzie. Generalnie szanuje TZta, jest madrym facetem, ma dobra prace itp. Jednak w ciagu ostatniego tygodnia mocno sie nim rozczarowalam.

W piatek TZ mial impreze swiateczna w pracy, a potem wyjscie na miasto. Zapowiedzial, ze wroci pozniej, ale mowil ze wyrosl juz raczej z imprezowania po nocach (jako student duzo imprezowal) i bedzie w domu pewnie kolo polnocy. No wiec jak przykladna dziewczyna, czekam grzecznie, nawet do niego nie pisalam bo taki jeden wieczor bez smsow od dziewczyny dobrze mu zrobi dla meskiego poczucia wolnosci Jednak 20 minut po polnocy zadzwonilam w koncu do niego, zeby sie zapytac jak sie bawi i kiedy planuje wrocic, bo nie wiem czy mam isc spac czy czekac na niego. On odebral, totalnie pijany, bo bylo slychac po glosie, i mowi ze jest fajnie i wroci pozniej. No ok. Przypomnialam mu o jego wczesniejszym komentarzu, ze wyrosl juz z calonocnym imprez, i ze mowil ze wroci kolo dwunastej...
Poszlam spac. Wrocil do domu o 5.30 nad ranem, lekko juz trzezwiejacy i smierdzacy zapachem rozkladajacego sie alkoholu. Opowiedzial mi, jaka to mu sie straszna rzecz przydarzyla: pracownik szatni zatrzymal mu torbe (z iPadem, paszportem, drogimi sluchawkami i dlugopisami) w szatni baru, i zadal "okupu" 100 frankow jesli chce ja odzyskac. Po 2 godzinach nieudanych prosb o torbe (pewnie byl wtedy jeszcze pijany, wiec wyobrazam sobie jak to moglo zalosnie wygladac) w koncu zaplacil mu te 100 frankow... Bylam zla, ze sie nie postawil, i uwazalam ze to oczywista sprawa ze nastepnego dnia pojdzie do tego baru wyjasnic sytuacje, porozmawiac z managerem, odzyskac te 100 frankow. Ja na niego miejscu pewnie bym jeszcze taka historyjke opublikowala na facebooku, na stronach z opiniami o tym barze, zeby im odstraszyc klientow.

Nastepnego dnia okazalo sie, ze TZ jest wielce smutny i zalamany ta sytuacja bo sie boi, ze jest alkoholikiem, w dodatku jeszcze zginal mu megodrogi zestaw dlugopisow (500 funtow) z torby, ale on nie ma zamiaru nic z tym zrobic, tylko o sytuacji zapomniec... Jak to!? - ja sie pytam. To nie bedzie walczyc o swoje, co z niego za facet? Pewnie zastawil w tym barze kupe kasy za drinki, a jeszcze pozwala sobie na to, zeby mu zadali okup za torbe i kradli dlugopisy? Jednak TZ podejrzewal, ze mogl w sumie te dlugopisy zostawic w pracy albo nawet po pijanemu komus dac w prezencie (nie sadze), no bo przeciez nic nie pamietal. Nie pamietal nawet w jakim barze byl... dlatego nie wiedzial nawet gdzie mialby isc zeby walczyc o swoje. W koncu jakos ze skrawkow wspomniec udalo mu sie wydedukowac, ze byl tam tylko z taka kolezanka z pracy, reszta osob wczesniej poszla do domu, ale ta kolezanka tez byla w sztok pijana i nie pamieta nic.

W poniedzialek jak poszedl do pracy, to nie bylo tam dlugopisow, wiec musialy zostac skradzione. Mamy ubezpieczone mieszkanie z zawartoscia, wiec moglby spokojnie odzyskac czesc wartosci dlugopisow z ubezpieczenia - tylko najpierw trzeba isc na policje zglosic kradziez, zeby dostac papier, a on sie wstydzi isc bo nie wie nawet w jakim barze byl... wiec musialby cos zmyslic, bo inaczej chyba by go nie wzieli na powaznie. Wiec pomimo moich usilnych prosb nie byl jeszcze na policji.

To byla jednorazowa akcja, nigdy wczesniej nic takiego sie mu nie zdarzylo.

Jestem na niego zla z nastepujacych powodow:
1. Upil sie. On generalnie mial zwyczaj popijania sobie w domu po pracy przed telewizorem w ciagu tygodnia - tu piwko, lub whisky, ale nie tak zeby byl pijany. Pomimo tego ze ja nie pilam. Jak mu zwracalam uwage, ze to nie jest normalnie, ze alkohol to tylko w towarzystwie, a picie do telewizora jest chore, ale nie sluchal. Po tej ostatniej akcji jednak sie zreflektowal, stwierdzil ze moze faktycznie jest alkoholikiem, no i ze przestaje pic w ogole - od piatku nie wypil kropli alkoholu, pomimo tego ze byly i okazje i towarzystwo.
2. Nieumiejetnosc walczenia o swoje, wypieranie/zapominanie o sytuacji zamiast podjecie akcji. . Wydaje mi sie to strasznie niemęskie, wręcz przeciwienstwo tego, czego szukam w partnerze, taki brak zdecydowania i cipowatosc. Powinien isc na policje, zglosic kradziez, skontaktowac sie z ubezpieczycielem, jak rowniez wykombinowac jakos co to byl za bar i isc tam albo napisac list do managera. Jak mu to sugeruje to sie mocno opiera, chociaz wczoraj zgodzil sie ze sprobuje wypytac kolezanke co to byl za bar, moze jakos droga dedukcji do tego dojda razem.
3. Brak zdrowego rozsadku - noszenie przy sobie paszportu na codzien, oddawanie do szatni w barze torby z zawartoscia warta ok. 2000 frankow. Juz jakis czas temu mu mowilam, zeby nie nosil paszportu w torbie tylko trzymal go w domu - ja tez tak robie, a przy sobie nosze dowod. On jest Anglikiem, wiec jego prawo jazdy jest wystarczajacym dowodem tozsamosci co noszenia przy sobie, nie potrzeba mu i tego i tego. Nie posluchal. Dzis rano sie znow o to poklocilismy, bo nie chcial zostawic paszportu w domu... Pytam sie go, czy mu ten paszport do czegos jest na codzien potrzebny - powiedzial, ze czasami z pracy musi isc do takiej skrytki bankowej, gdzie paszport jest sposobem identyfikacji. No to nie moze trzymac go w pracy? Nie, bo wtedy zapomni go wziac do domu jak bedzie potrzebny do podrozy. No ehhh... Druga sprawa - noszenie masy wartosciowych rzeczy w torbie (po co w ogole?) i oddawanie ich do SZATNI W BARZE. Rece opadaja.

W dodatku TZ zamienia prace i na odchodne dostal prezent - bon na wysoka kwote na zakup dlugopisow czy innych gadzetow tej samej firmy. Bardzo milo ze strony jego kolegow, ze sie przejeli i chca zeby TZ mogl je sobie odkupic. No ale sorry - to on tak sobie moze tracic wartosciowe rzeczy a potem je sobie odkupi? A gdzie jakas konsekwencja, nauczka, kara, ze moze jednak nie warto pakowac kupe kasy w takie glupie gadzety, jak potem sie je traci? Juz bym bardziej rozumiala, jakby chcial je odkupic za pieniadze z ubezpieczenia, to by mialo jakis sens. No ale nic, swieta sa, jego urodziny niedlugo, wiec niech juz sobie odkupi te glupie dlupopisy - no ale powiedzialm mu, zeby poczekal tydzien-dwa, a po swietach moze beda promocje i bedzie mu sie zakup bardziej oplacal. Dzis rano patrze, a on ze soba bierze ten voucher do pracy - ja sie pytam po co? No bo podczas lunchu pojdzie poogladac te dlugopisy no i moze kupi. No i sie poklocilismy znow, ze ja mu mowie ze ma poczekac chwile po beda pewnie jakies obnizki po swietach, a on jak w goracej wodzie kapany od razu leci wydac ta kase z bonu...

Martwie sie, bo to mi pokazuje jaki on ma stosunek do pieniedzy. Tzn oczywiscie, ze dobrze nie byc sknera, ale ta sytuacja chyba ta przesada w druga strone. Te pieniadze z ubezpieczenia by sie przydaly, odzyskanie tych 100 frankow z baru takze. Ja pochodze z normalnej polskiej rodziny, gdzie oszczedzanie bylo na porzadku dziennym i kazdy zakup jest przemyslany. On jest z angielskiej rodziny z wlasnym biznesem, chodzil do prywatnych szkol i mam wrazenie, ze nie docenia wartosci pieniadza - za to bardzo docenia gadzety, konsole do gier, drogie zegarki i dlugopisy. Dla porownania: mielismy podobnie platne prace przez tak samo dlugi okres czasu - ja oszczedzilam w tym okresie naprawde DUZO, a on nic, wydawal cala swoje wyplate, na mieszkanie dwa razy drozsze niz moje, na imprezy, na gadzety. Dopiero odkad mnie poznal, zorientowal sie ile ja mam oszczednosci i zmotywowalo go to do oszczedzania, z czego wydaje sie byc zadowolony. Niby nie mamy wspolnych finansow, wszystko placimy po polowie, no ale jakbysmy sie mieli kiedys pobrac to jego lekkie podejscie do pieniedzy kosztowaloby mnie duzo nerwow. Tym bardziej ze ja w tej chwili nie pracuje, bezrobotne mi sie konczy za pol roku, i jesli nie znajde pracy to jest ryzyko, ze bede na jego utrzymaniu - kazdy frank bedzie sie wtedy liczyl.

Czy jest sens byc z takim facetem? Z powodow wypisanym powyzej mam wrazenie ze przestaje go darzyc szacunkiem.
Dosyć pokręcone te tłumaczenia, pamięta, że musiał płacić 100 franków 'okupu', ale nie pamieta w jakim barze? 2h proszenia o torbe? Następnego dnia nic nie zrobi, bo nie pamieta, bo to, bo tamto. To wszystko jakieś dziwne, ciężko mi uwierzyć, ze takie historie sie zdarzają :P
__________________
Od 30.05 zero papierochów i napojów gazowanych!

Ćwiczę, bo lato

Edytowane przez Viktra
Czas edycji: 2013-12-19 o 17:14
Viktra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:26   #3
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

No dobra ale pojdzie na policje i co powie? zgubilem w barze dlugopisy? będzie musial wskazać gdzie oddał rzeczy i będą posądzac kogos niewinnego o kradzież, bo on przeciez nie ma pojęcia gdzie byl

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Poza tym, naciągane to wszystko, wybacz
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:32   #4
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Też uważam, że naciągane. Może mu kasy brakło i te długopisy sprzedał czy coś, a teraz mu głupio
Ja bym się bardziej martwiła jego zwyczajowym popijaniem alkoholu przed TV, a nie tymi ukradzionymi lub nie długopisami.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:36   #5
DamnElectric
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 54
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Ani on , ani koleżanka nie pamiętają gdzie byli? Wiesz, zadziwiające, że zniknęły mu długopisy, których wartość nie musi być znana, a nie zginął iPad... Dla mnie jasne, że był z koleżanką, i oboje robią sobie alibi, a długopisy pewnie dostała ona.
DamnElectric jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:36   #6
madzia1251
Raczkowanie
 
Avatar madzia1251
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 301
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

ta historia jest tak nieprawdopodobna, że aż ciężko mi w to uwierzyć. pamięta, że musiał zapłacić okup za torbę 100 franków i że 2 godziny się tam targował, ale już w którym klubie był to nie? i jakimś cudem koleżanka również nie pamięta w którym klubie. ciężko byłby mi uwierzyć w takie tłumaczenie.
i jaki szanujący się klub dopuściłby aby szatniarz wyprawiał cyrki pt: okup za zostawioną torbę? odszukałabym klub chociażby po to aby doprowadzić do zwolnienia tego pracownika, nie mówiąc już o "okupie".

doszukiwałabym się tutaj drugiego dna w tej opowieści

Edytowane przez madzia1251
Czas edycji: 2013-12-19 o 17:38
madzia1251 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:43   #7
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Też uważam, że naciągane. Może mu kasy brakło i te długopisy sprzedał czy coś, a teraz mu głupio
Ja bym się bardziej martwiła jego zwyczajowym popijaniem alkoholu przed TV, a nie tymi ukradzionymi lub nie długopisami.
Dokładnie.
Myślę, że chciał za jednym zamachem usprawiedliwić swój późny powrót, brak wartościowych długopisów i wydanie sporej sumy pieniędzy. A że wymyślił historyjkę po alkoholu, to nie jest zbyt błyskotliwa. Przecież nie był sam w tym barze i pewnie ktoś ze znajomych kojarzy, gdzie byli. A szatniarz to specjalista od drogich długopisów i zamiast jakiegoś sprzętu elektronicznego buchnął mu właśnie długopisy. Wybacz, ale to mało prawdopodobne.

Po tym poście jawisz się jako dość dziwna osoba. Nie przeszkadza Ci popijanie partnera, ale jak nie walczy o swoje i nie zachowuje się "jak facet", to tracisz szacunek. Idźmy więc dalej: jak nie przyleje Ci po niedzielnym obiedzie, to co to za facet

Nawet jeśli sytuacja ta miała miejsce (w co bardzo wątpię), to już widzę, co da takie bieganie. Jak ma coś udowodnić?

Edytowane przez Fleur_D
Czas edycji: 2013-12-19 o 17:44
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-12-19, 17:45   #8
bulka114
Wtajemniczenie
 
Avatar bulka114
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: młp
Wiadomości: 2 122
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Mnie się tam wydaje, że on wcale nie był w tym klubie do rana i żadnego okupu od niego nie żądali, tylko sobie z tą swoją przyjaciółeczką gdzieś hasał , przynjamniej od północy. W każdym razie dziwnie to wszystko tłumaczy.
__________________
"Granica tego, co możliwe, jest w Twojej głowie. Mogą Cię zatrzymać tylko te ściany, które stawiasz sam."


"Odważni nie żyją wiecznie ale ostrożni nie żyją wcale."
bulka114 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:50   #9
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez madzia1251 Pokaż wiadomość
i jaki szanujący się klub dopuściłby aby szatniarz wyprawiał cyrki pt: okup za zostawioną torbę?
Też mnie to zastanowiło
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:50   #10
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Czy jest sens być z takim facetem? To chyba Ty sama powinnaś wiedzieć czego od faceta oczekujesz i co dla Ciebie ma sens.
Co do kasy i reszty- może film mu się urwał, może zgubił/ktoś go okradł jak się upił, może dał tej koleżance a może poszedł w tango na dziwki i na nie wydał też jakąś kasę- prawdy raczej nie dojdziesz, może on sam się nigdy nie dowie co wtedy wyprawiał po pijaku. 11 lat z TŻ'tem jestem, w naszym związku takich scenek rodzajowych nie ma. Jak TŻ był młodszy to może ze 3 razy zdarzyło się,że źle zareagował na zakrapianą imprezę i z pomocą kolegi holowałam go do domu, raz wylądowaliśmy nawet w szpitalu- jakaś alergia oddechowa na barwniki/aromatyzery w alkoholach, od tamtego czasu unika alkoholi, jedynie czasem jedno piwo i to wszystko. Sama miałam jeden epizod, że film mi się urwał, TŻ przyniósł mnie do domu, do tematu nie wracamy, ja ponieważ w sumie upiłam się z głupoty- ot chciałam być towarzyska a impreza była denna i moje koleżanki tylko piły na wyścigi (a ja nie pijam prawie nigdy), on też nie- bo wie,że w sumie upiłam się niejako przypadkiem, ot nie miałam pojęcia,że w ogóle czym i w jakim tempie mogę się tak mocno upić bo z zasady nie pijam alkoholu wcale .Nie lubię i tyle. Po całym zdarzeniu uznałam, że to nie moja bajka i nadal trzymam się z dala od alkoholu. Widać mam słabą głowę i nie ma sensu szaleć. Fakt film mi się urwał. Kaca nie miałam, ale upojona alkoholem usnęłam i od pewnego momentu nie pamiętam kompletnie niczego. Podejrzewam, że Twój partner po pijaku też mógł coś zrobić i nie mieć żadnych wspomnień z tym związanych. Ja ponoć do domu szłam o własnych siłach, ale w mojej pamięci nie ma po tym śladu. Pamiętam tylko urywki jednej rozmowy z taksówkarzem i tyle. Możliwe, że Twój partner też ma tylko strzępki wspomnień z tego wieczoru. Zdarza się, bywa, że ludzie mają takie wpadki. Nawet jeśli na co dzień trzymają się z dala od alkoholu. Jeśli to taka jednorazowa wpadka to nie ma sensu panikować. Ale jeśli tak wygląda większość jego imprez albo zdarza się to częściej to ja bym się zastanowiła nad związkiem z kimś takim. Bo w sumie nie wiem jak Ty, ale ja bym nie chciała mieć w domu izby wytrzeźwień.
Inna sprawa to decydowanie się na bycie na łasce i niełasce faceta- jak dla mnie kompletna głupota i nigdy w życiu sama bym się na coś takiego nie zdecydowała. A zwłaszcza przebywając za granicą. Tym bardziej, że skoro nie jesteście małżeństwem to Ty nie masz prawa mówić mu jak ma rozporządzać swoimi pieniędzmi. Ja bym na Twoim miejscu szukała pracy, ewentualnie wróciła do Polski a nad związkiem gdybym miała wątpliwości bym się zastanowiła.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 17:50   #11
Mija62
uparta chmura
 
Avatar Mija62
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez DamnElectric Pokaż wiadomość
Ani on , ani koleżanka nie pamiętają gdzie byli? Wiesz, zadziwiające, że zniknęły mu długopisy, których wartość nie musi być znana, a nie zginął iPad... Dla mnie jasne, że był z koleżanką, i oboje robią sobie alibi, a długopisy pewnie dostała ona.
Dziwne to zjawisko- zbiorowa amnezja, jak w filmie 'Stary gdzie jest moja bryka' tzn 'stary gdzie sa moje dlugopisy' albo 'Kac Vegas'..
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli"
Abraham Lincoln
Mija62 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-12-19, 18:02   #12
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez ysabell Pokaż wiadomość
"okupu" 100 frankow
zestaw dlugopisow (500 funtow)
zawartoscia warta ok. 2000 frankow
To w końcu funty czy franki? Prowadzisz ewidencję jego wydatków z podziałem na waluty?
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:16   #13
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez PaulinciaKWC Pokaż wiadomość
To w końcu funty czy franki? Prowadzisz ewidencję jego wydatków z podziałem na waluty?


Nie za duże te kwoty, żeby tak sobie nimi szastać? Co innego, gdy mamy do czynienia z bogatymi ludźmi, tacy mogą sobie kupować ołówki za tysiące/funtów/franków/euro. Ale autorka i jej TŻ to chyba jednak nie ta liga. Ta historia z okupem o tym świadczy. Bez sensu to wszystko...
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:18   #14
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez ysabell Pokaż wiadomość
Taki problem. Jestem w zwiazku od ponad roku, mieszkamy razem, za lepsze i gorsze dni i okazjonalne klotnie - jak wszedzie. Generalnie szanuje TZta, jest madrym facetem, ma dobra prace itp. Jednak w ciagu ostatniego tygodnia mocno sie nim rozczarowalam.

W piatek TZ mial impreze swiateczna w pracy, a potem wyjscie na miasto. Zapowiedzial, ze wroci pozniej, ale mowil ze wyrosl juz raczej z imprezowania po nocach (jako student duzo imprezowal) i bedzie w domu pewnie kolo polnocy. No wiec jak przykladna dziewczyna, czekam grzecznie, nawet do niego nie pisalam bo taki jeden wieczor bez smsow od dziewczyny dobrze mu zrobi dla meskiego poczucia wolnosci Jednak 20 minut po polnocy zadzwonilam w koncu do niego, zeby sie zapytac jak sie bawi i kiedy planuje wrocic, bo nie wiem czy mam isc spac czy czekac na niego. On odebral, totalnie pijany, bo bylo slychac po glosie, i mowi ze jest fajnie i wroci pozniej. No ok. Przypomnialam mu o jego wczesniejszym komentarzu, ze wyrosl juz z calonocnym imprez, i ze mowil ze wroci kolo dwunastej...
Poszlam spac. Wrocil do domu o 5.30 nad ranem, lekko juz trzezwiejacy i smierdzacy zapachem rozkladajacego sie alkoholu. Opowiedzial mi, jaka to mu sie straszna rzecz przydarzyla: pracownik szatni zatrzymal mu torbe (z iPadem, paszportem, drogimi sluchawkami i dlugopisami) w szatni baru, i zadal "okupu" 100 frankow jesli chce ja odzyskac. Po 2 godzinach nieudanych prosb o torbe (pewnie byl wtedy jeszcze pijany, wiec wyobrazam sobie jak to moglo zalosnie wygladac) w koncu zaplacil mu te 100 frankow... Bylam zla, ze sie nie postawil, i uwazalam ze to oczywista sprawa ze nastepnego dnia pojdzie do tego baru wyjasnic sytuacje, porozmawiac z managerem, odzyskac te 100 frankow. Ja na niego miejscu pewnie bym jeszcze taka historyjke opublikowala na facebooku, na stronach z opiniami o tym barze, zeby im odstraszyc klientow.

Nastepnego dnia okazalo sie, ze TZ jest wielce smutny i zalamany ta sytuacja bo sie boi, ze jest alkoholikiem, w dodatku jeszcze zginal mu megodrogi zestaw dlugopisow (500 funtow) z torby, ale on nie ma zamiaru nic z tym zrobic, tylko o sytuacji zapomniec... Jak to!? - ja sie pytam. To nie bedzie walczyc o swoje, co z niego za facet? Pewnie zastawil w tym barze kupe kasy za drinki, a jeszcze pozwala sobie na to, zeby mu zadali okup za torbe i kradli dlugopisy? Jednak TZ podejrzewal, ze mogl w sumie te dlugopisy zostawic w pracy albo nawet po pijanemu komus dac w prezencie (nie sadze), no bo przeciez nic nie pamietal. Nie pamietal nawet w jakim barze byl... dlatego nie wiedzial nawet gdzie mialby isc zeby walczyc o swoje. W koncu jakos ze skrawkow wspomniec udalo mu sie wydedukowac, ze byl tam tylko z taka kolezanka z pracy, reszta osob wczesniej poszla do domu, ale ta kolezanka tez byla w sztok pijana i nie pamieta nic.

W poniedzialek jak poszedl do pracy, to nie bylo tam dlugopisow, wiec musialy zostac skradzione. Mamy ubezpieczone mieszkanie z zawartoscia, wiec moglby spokojnie odzyskac czesc wartosci dlugopisow z ubezpieczenia - tylko najpierw trzeba isc na policje zglosic kradziez, zeby dostac papier, a on sie wstydzi isc bo nie wie nawet w jakim barze byl... wiec musialby cos zmyslic, bo inaczej chyba by go nie wzieli na powaznie. Wiec pomimo moich usilnych prosb nie byl jeszcze na policji.

To byla jednorazowa akcja, nigdy wczesniej nic takiego sie mu nie zdarzylo.

Jestem na niego zla z nastepujacych powodow:
1. Upil sie. On generalnie mial zwyczaj popijania sobie w domu po pracy przed telewizorem w ciagu tygodnia - tu piwko, lub whisky, ale nie tak zeby byl pijany. Pomimo tego ze ja nie pilam. Jak mu zwracalam uwage, ze to nie jest normalnie, ze alkohol to tylko w towarzystwie, a picie do telewizora jest chore, ale nie sluchal. Po tej ostatniej akcji jednak sie zreflektowal, stwierdzil ze moze faktycznie jest alkoholikiem, no i ze przestaje pic w ogole - od piatku nie wypil kropli alkoholu, pomimo tego ze byly i okazje i towarzystwo.
2. Nieumiejetnosc walczenia o swoje, wypieranie/zapominanie o sytuacji zamiast podjecie akcji. . Wydaje mi sie to strasznie niemęskie, wręcz przeciwienstwo tego, czego szukam w partnerze, taki brak zdecydowania i cipowatosc. Powinien isc na policje, zglosic kradziez, skontaktowac sie z ubezpieczycielem, jak rowniez wykombinowac jakos co to byl za bar i isc tam albo napisac list do managera. Jak mu to sugeruje to sie mocno opiera, chociaz wczoraj zgodzil sie ze sprobuje wypytac kolezanke co to byl za bar, moze jakos droga dedukcji do tego dojda razem.
3. Brak zdrowego rozsadku - noszenie przy sobie paszportu na codzien, oddawanie do szatni w barze torby z zawartoscia warta ok. 2000 frankow. Juz jakis czas temu mu mowilam, zeby nie nosil paszportu w torbie tylko trzymal go w domu - ja tez tak robie, a przy sobie nosze dowod. On jest Anglikiem, wiec jego prawo jazdy jest wystarczajacym dowodem tozsamosci co noszenia przy sobie, nie potrzeba mu i tego i tego. Nie posluchal. Dzis rano sie znow o to poklocilismy, bo nie chcial zostawic paszportu w domu... Pytam sie go, czy mu ten paszport do czegos jest na codzien potrzebny - powiedzial, ze czasami z pracy musi isc do takiej skrytki bankowej, gdzie paszport jest sposobem identyfikacji. No to nie moze trzymac go w pracy? Nie, bo wtedy zapomni go wziac do domu jak bedzie potrzebny do podrozy. No ehhh... Druga sprawa - noszenie masy wartosciowych rzeczy w torbie (po co w ogole?) i oddawanie ich do SZATNI W BARZE. Rece opadaja.

W dodatku TZ zamienia prace i na odchodne dostal prezent - bon na wysoka kwote na zakup dlugopisow czy innych gadzetow tej samej firmy. Bardzo milo ze strony jego kolegow, ze sie przejeli i chca zeby TZ mogl je sobie odkupic. No ale sorry - to on tak sobie moze tracic wartosciowe rzeczy a potem je sobie odkupi? A gdzie jakas konsekwencja, nauczka, kara, ze moze jednak nie warto pakowac kupe kasy w takie glupie gadzety, jak potem sie je traci? Juz bym bardziej rozumiala, jakby chcial je odkupic za pieniadze z ubezpieczenia, to by mialo jakis sens. No ale nic, swieta sa, jego urodziny niedlugo, wiec niech juz sobie odkupi te glupie dlupopisy - no ale powiedzialm mu, zeby poczekal tydzien-dwa, a po swietach moze beda promocje i bedzie mu sie zakup bardziej oplacal. Dzis rano patrze, a on ze soba bierze ten voucher do pracy - ja sie pytam po co? No bo podczas lunchu pojdzie poogladac te dlugopisy no i moze kupi. No i sie poklocilismy znow, ze ja mu mowie ze ma poczekac chwile po beda pewnie jakies obnizki po swietach, a on jak w goracej wodzie kapany od razu leci wydac ta kase z bonu...

Martwie sie, bo to mi pokazuje jaki on ma stosunek do pieniedzy. Tzn oczywiscie, ze dobrze nie byc sknera, ale ta sytuacja chyba ta przesada w druga strone. Te pieniadze z ubezpieczenia by sie przydaly, odzyskanie tych 100 frankow z baru takze. Ja pochodze z normalnej polskiej rodziny, gdzie oszczedzanie bylo na porzadku dziennym i kazdy zakup jest przemyslany. On jest z angielskiej rodziny z wlasnym biznesem, chodzil do prywatnych szkol i mam wrazenie, ze nie docenia wartosci pieniadza - za to bardzo docenia gadzety, konsole do gier, drogie zegarki i dlugopisy. Dla porownania: mielismy podobnie platne prace przez tak samo dlugi okres czasu - ja oszczedzilam w tym okresie naprawde DUZO, a on nic, wydawal cala swoje wyplate, na mieszkanie dwa razy drozsze niz moje, na imprezy, na gadzety. Dopiero odkad mnie poznal, zorientowal sie ile ja mam oszczednosci i zmotywowalo go to do oszczedzania, z czego wydaje sie byc zadowolony. Niby nie mamy wspolnych finansow, wszystko placimy po polowie, no ale jakbysmy sie mieli kiedys pobrac to jego lekkie podejscie do pieniedzy kosztowaloby mnie duzo nerwow. Tym bardziej ze ja w tej chwili nie pracuje, bezrobotne mi sie konczy za pol roku, i jesli nie znajde pracy to jest ryzyko, ze bede na jego utrzymaniu - kazdy frank bedzie sie wtedy liczyl.

Czy jest sens byc z takim facetem? Z powodow wypisanym powyzej mam wrazenie ze przestaje go darzyc szacunkiem.

Wiesz, wg mnie prezentujesz się jak straszna zołza.
Poza tym nie rozumiem, gdzie on był, że od niego franki chcieli w tej szatni
Nie rozumeim tekstu, że czekałaśna niego jak dobra dziewczyna.
Poszedł na imprezę. Dzieci nie płaczą. Średnio rozgarnięt osoba, zdaje sobie sprawę z tego, ze może się nieco później skończyć ( w zależności jak się impreza rozwija).
Jesli ma problem alkoholem- jest alkoholikiem to dla mnie byłby stracony (natomiast to co opisujesz zupełnie o tym nie przesądza)


Opisujesz o nie jak kochanego czlowieka, a jak nierozgarniętego gówniarza, za którego trzeb myśleć, ktorego trzeba wychowywać itd.
Masakra, a nie związek.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:28   #15
kisielova
ReklaMO(D)żerca.
 
Avatar kisielova
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

-kochanie byłem w knajpie, gdzie szatniarz nie chciał mi oddać torby i musiałem mu dać stówę. potem podziałem gdzieś długopisy za pięć stów. a tak serio to nawet nie wiem, gdzie byłem.
No proszę Cię, przecież to się tak kupy nie trzyma...
kisielova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:39   #16
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Jaka smętna wymowka....Hehe...a ty jak "dobra dziewczyna" łykasz te wyjaśnienia....LOL o ludzka naiwności!

Sent from my HTC Desire S using Tapatalk
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:42   #17
MartaMagda
Zakorzenienie
 
Avatar MartaMagda
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 859
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Wiesz, wg mnie prezentujesz się jak straszna zołza.
Poza tym nie rozumiem, gdzie on był, że od niego franki chcieli w tej szatni
Nie rozumeim tekstu, że czekałaśna niego jak dobra dziewczyna.
Poszedł na imprezę. Dzieci nie płaczą. Średnio rozgarnięt osoba, zdaje sobie sprawę z tego, ze może się nieco później skończyć ( w zależności jak się impreza rozwija).
Jesli ma problem alkoholem- jest alkoholikiem to dla mnie byłby stracony (natomiast to co opisujesz zupełnie o tym nie przesądza)


Opisujesz o nie jak kochanego czlowieka, a jak nierozgarniętego gówniarza, za którego trzeb myśleć, ktorego trzeba wychowywać itd.
Masakra, a nie związek.
Zgadzam się w zupełności, czekałam nawet na fragment, w którym go zdzielisz wałkiem.

Historia z szatnią się kupy nie trzyma, ale podejrzenie o kłamstwo to jedno, a respektowanie od faceta, żeby robił tak jak chcesz Ty to drugie.

On dostał bon, on ma go prawo wydać i szczerze nic Ci do tego. Nie kupi długopisu na promocji a Ty robisz taki raban, jakby się świat walił...

Jakbym była z kimś kto robi taki cyrk i mnie rozlicza z wszystkiego to nie wiem, czy byłabym prawdomówna...
__________________
Nina 💕 29.01.2017
MartaMagda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:46   #18
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

nawet jakby pamiętał nazwę knajpy to co w związku z tym?
każdy może drugiemu wymyślić bzdurę w stylu ''panie, pan żeś mi zabrał mój elitarny długopis. pan stałeś koło mnie i to na pewno byłeś pan''.

Cytat:
Przypomnialam mu o jego wczesniejszym komentarzu, ze wyrosl juz z calonocnym imprez, i ze mowil ze wroci kolo dwunastej...
nawet dorosłym ludziom zdarza się zabalować dłużej niż planowali.

wyglądasz trochę na zołzę.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 18:48   #19
madzia1251
Raczkowanie
 
Avatar madzia1251
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 301
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
nawet jakby pamiętał nazwę knajpy to co w związku z tym?
każdy może drugiemu wymyślić bzdurę w stylu ''panie, pan żeś mi zabrał mój elitarny długopis. pan stałeś koło mnie i to na pewno byłeś pan''.


nawet dorosłym ludziom zdarza się zabalować dłużej niż planowali.

wyglądasz trochę na zołzę.
w takich knajpach nie ma monitoringu czasem?
madzia1251 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-12-19, 19:01   #20
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

no dziwię się, że szatniarz ponoć pozwolił sobie ponoć na coś takiego jak 2 godziny negocjowania z klientem zwrot torby. Po pierwsze raczej nikt rozgarnięty nie oddałby tylu wartościowych rzeczy, w tym dokumentów, obcej osobie w szatni. Po 2 nie wdawałby się w dyskusje z szatniarzem tylko poszedł z tym do szefa.
No ale jak wiemy pan się zalał w sztok. A autorka teraz chce, żeby facet był męski i zrobil scenę, dzien dobry, zalałem się wczoraj na maksa, ale miałem na pewno w kieszeni płaszcza kolię z diamentami, wie pan, kieszeń płaszcza to najlepsze miejsce na kolię z diamentami, no ale pan szatniarz mi wyciągnął; na pewno.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2013-12-19 o 19:02
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 19:09   #21
vikuniaa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 054
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

No z tego co piszesz, to taka "pierdoła życiowa", też bym była zła jak cholera!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
mom to be
vikuniaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 19:31   #22
ysabell
Rozeznanie
 
Avatar ysabell
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 723
GG do ysabell
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.

Do tych ktore watpie z cala sytuacje - tez mi sie to wydaje smieszne i malo prawdopodobne, ale jednak sie zdarzylo. Co do roznych walut - mieszkamy w Szwajcarii, wiec sa franki, a dlugopisy byly z UK, wiec z funtach. Co do podejrzen o romans z kolezanka - zupelnie niemozliwe, znam ja, znam jej chlopaka, zupelnie nie ma zagrozenia z tej strony.

TZ wlasnie wrocil do domu, juz mialam ochote z nim powaznie porozmawiac na te wszystkie tematy przyszlosciowo-finansowe itp. ale, o dziwo, powiedzial ze pojdzie zglosic kradziez na policje i odzyska wtedy cos kasy z ubezpieczenia. Paszport nadal chce nosic przy sobie, bo sie okazalo ze mu czesto jest potrzebny do jakis rzeczy pracowo-finansowych.

Po konsultacji z kolezanka faktycznie jakos ze zdjec z google maps wydedukowali co to za bar. Ale jesli on nie jest pewien co sie faktycznie stalo, to nie ma sensu skladac jakies zazalenia do baru, bo moze mu sie cos uroilo jesli chodzi o ten "okup". Znalazl w kieszeni spodni bilecik z szatni tego baru, wiec podejrzewa, ze mogl po prostu nie dac bileciku, wiec kazali mu zaplacic 100 frankow za zgubiony numerek z szatni. I pewnie kazali mu czekac do zamkniecia klubu, jak wszyscy odbiora swoje rzeczy z szatni, i wtedy zostanie ta torba i bedzie wiadomo ze faktycznie jest jego. Takie wytlumaczenie ma sens.

Zasugerowalam mu, zeby moze skontaktowal sie z tym barem i zapytal, czy nie znalezli tych drogich dlugopisow - moze jest jakis 1% szansy, ze po prostu wypadly mu z torby czy cos i pracownicy baru je znalezli.
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie!
61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49
ysabell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 19:37   #23
Damayanti
DAMAYANTI TROLLING INC.
 
Avatar Damayanti
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 397
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

strasznie dziwna historia.
na początku postu zaleciało trochę bluszczem, ale potem te niesamowite, czarodziejskie długopisy, ten okup, zagramaniczna waluta w ilości sporej.
wtf?
Damayanti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 19:51   #24
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Ja osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, w której facet idzie na imprezę i mówi, że wróci koło północy, a ja 20 po już do niego dzwonię pytać gdzie jest Ale z drugiej strony jak jest takim pierdołą, to może faktycznie trzeba go pilnować, żeby do domu trafił.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 20:08   #25
olenkasz
Zakorzenienie
 
Avatar olenkasz
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

iść na popijawę zaopatrzonym w długopisy warte 500 funtów.
no yolo jak cholera.




mieszane uczucia co do tego wątku mam. z jednej strony jesteś nieco zołzowata i mamuśkowata, ale z drugiej...ten Twój facet to jakaś pierdoła
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las.
olenkasz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 20:08   #26
chochelka91
Raczkowanie
 
Avatar chochelka91
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 115
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Obstawiam, że zaszaleli mocno, skończyła im się kasa, więc zastawił w barze te długopisy za butelkę alkoholu. Z pewnością pamięta więcej niż tobie mówi, ale woli robić z siebie kretyna. Wiedząc jakie masz podejście do pieniędzy, to wiedział że się wkurzysz dlatego wszyscy go kryją. Ja na twoim miejscu jednak bym się bardziej martwiła tym, że facet być może okłamuje się w takich w sumie błahostkach niż to, że się upił. Każdemu może się zdarzyć i nie powinnaś mieć do niego o to jakiś super wyrzutów. Nie rób z siebie dozorcy, który będzie go rozliczał kiedy otwiera drzwi do domu, bo żaden facet tego nie wytrzyma i będzie albo kręcił, albo zawinie manatki. To, że ty jesteś oszczędna nie oznacza, że on będzie też ciułał każdy grosz. Skoro wychował się w innych warunkach, to dla niego pieniądze są pewnie przeznaczone na przyjemności, ty masz w głowie to, że kiedyś może być gorzej i wtedy ten zaskórniak się przyda. Ogólnie z twojego postu wydaje się, jakbyś nie akceptowała go do końca i chciała zmieniać na swoje wyobrażenie. A psioczenie o tym, że ma po świętach wydawać bon mogłaś sobie podarować - to jego prezent i może robić z nim co chce. Powinnaś to uszanować i trochę odpuścić sobie. Chyba trochę traktujesz go jak dużego dzieciaka, którego trzeba pilnować bo inaczej wszystko głupio przepuści. Nie tędy droga.
chochelka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 20:26   #27
elsene
Zadomowienie
 
Avatar elsene
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 720
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Niewiele z tego zrozumiałam. :|
Facet mętnie coś tłumaczy. Nie pamięta gdzie był, ale wie że akurat chodziło o stówkę i że była tam koleżanka.. .
Mnie zmartwiło to, że facet mówi, że może jest alkoholikiem i zaniepokoiło to, że wszyscy poszli, a on został sam na sam z dziewczyną.. . Dziwi mnie, że dla Ciebie głównym problemem jest zgubienie długopisów i to, że nie idzie na policję... . (dziwne by to dla mnie było gdyby poszedł).

Jak dla mnie, to on ściemnia. Niekoniecznie coś przeskrobał, ale ta historia jest pokręcona.
elsene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-19, 20:42   #28
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Obstawiam, że zaszaleli mocno, skończyła im się kasa, więc zastawił w barze te długopisy za butelkę alkoholu. Z pewnością pamięta więcej niż tobie mówi, ale woli robić z siebie kretyna. Wiedząc jakie masz podejście do pieniędzy, to wiedział że się wkurzysz dlatego wszyscy go kryją. Ja na twoim miejscu jednak bym się bardziej martwiła tym, że facet być może okłamuje się w takich w sumie błahostkach niż to, że się upił. Każdemu może się zdarzyć i nie powinnaś mieć do niego o to jakiś super wyrzutów. Nie rób z siebie dozorcy, który będzie go rozliczał kiedy otwiera drzwi do domu, bo żaden facet tego nie wytrzyma i będzie albo kręcił, albo zawinie manatki. To, że ty jesteś oszczędna nie oznacza, że on będzie też ciułał każdy grosz. Skoro wychował się w innych warunkach, to dla niego pieniądze są pewnie przeznaczone na przyjemności, ty masz w głowie to, że kiedyś może być gorzej i wtedy ten zaskórniak się przyda. Ogólnie z twojego postu wydaje się, jakbyś nie akceptowała go do końca i chciała zmieniać na swoje wyobrażenie. A psioczenie o tym, że ma po świętach wydawać bon mogłaś sobie podarować - to jego prezent i może robić z nim co chce. Powinnaś to uszanować i trochę odpuścić sobie. Chyba trochę traktujesz go jak dużego dzieciaka, którego trzeba pilnować bo inaczej wszystko głupio przepuści. Nie tędy droga.
zgadzam się ze wszystkim z tą różnicą, że autorka dobrze robi zastanawiając się jaki to będzie mialo wpływ na ich wspólna przyszlośc. Fajnie, że chlopak zrobil się oszczędny, ale jak ją ma boleć, że on bon woli wydać przed świętami a nie po, czasem kupi jakiś gadżet to może faktycznie z tym panem nie wytrzyma na dłuższą mete, a jeśli ma mu zarządzać, czy wolno mu nosić paszport czy nie to to jest ogólnie lekki dramat; dla faceta.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-20, 00:06   #29
kaja2301
Zakorzenienie
 
Avatar kaja2301
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 3 964
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

jak dla mnie wytlumaczenia tej sytuacji, moga byc 2, albo ze wlasnie zgubil numerek (nawet u nas oplaty za to są z kosmosu), albo umówił się, ze popilnuja mu tej torby i za to chcieli kase.
__________________
I like my money right where I can see it .. hanging in my closet
kaja2301 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-20, 00:13   #30
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Chyba przestaje szanowac swojego faceta...

Cytat:
Napisane przez kisielova Pokaż wiadomość
-kochanie byłem w knajpie, gdzie szatniarz nie chciał mi oddać torby i musiałem mu dać stówę. potem podziałem gdzieś długopisy za pięć stów. a tak serio to nawet nie wiem, gdzie byłem.
No proszę Cię, przecież to się tak kupy nie trzyma...
zgadzam się.
a pomijając to, jesteś straszną złotówą. wyliczasz jego kasę, a nie dokładasz mu z własnej kieszeni, bo finanse macie wspólne. widać też, że strasznie cię boli, że on ma możliwość kupić ponownie drogie długopisy, mimo, że poprzednie stracił. myślisz, że stary koń wyciągnąłby jakąś "nauczkę" na przyszłość? no litości.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:23.