Jestem z żonatym mężczyzną ...

[chicka]

Łatwo pisać jak się tego nie przeżyło. Ale to tak można dyskutować w kółko tylko po co...
Kocham żonatego i nie uważam się za "tanią prostytutkę" bo nic to nie ma z tym wspólnego, jestem w środku tego wszystkiego i wiem jak to wygląda w rzeczywistości, a nie są to moje wymysły "kochanka to prostytutka" g.... wiesz.

[almondfairy]

Napisane przez Lodowa kra

Gwiazdeczko1978-niekoniecznie muszę pukac się w głowę,bo chyba niezbyt zrozumiałas moje wypowiedzi,widzisz w moim byciu kochanką nie polega jedynie na sexie,pewnie zadasz zatem pytanie :Więc na czym ono polega?Chciałabym być kobietą niezależna,inną ,nie panienką ,która daje się na lewo i prawo,bo to nie w tym rzecz,rozumiem ,że macie zły stosunek do kochanek ,ale od razu nie musicie się,ąż tak unosić,ja opisałam swoją historię z mojej perpspektywy,co to tego co napisałas o tym,że Ci mężczyźni mówią,że się rozwodzą i wogóle ich małżeństwo nie istnieje muszę Ci napisać,że ja z tym mężczyzną jestem,wiem,że ma żonę,co więcej powiem tak,że on nie ma zamiaru się z nią rozwodzić nie jest tak,że ktoś zabiera komus męża po to by by pokazać ,że się jest w pewnym sensie osobą,która może wszystko,wydaję mi się,że jest to w 100% wybór serca,uczuć i tych straszliwych motylków w brzuchu...Powiem szczerze ,że mi wystarczyłoby spędzenie paru chiwil(dziennie) z tym człowiekiem by być pełną szczęścia kobietą...Cieszy mnie jego widok,jego usta,jego oczy i wiele innych szczegółów...W chwili obecnej wiem,że i mnie może spotkac cos takiego,że i mi ktoś może odebrać (przyszłego)męża,ale najwyraźniej gdyby do tego doszło miała bym pewność ,że nasze małżeństwo nie byłoby dokońca ukształtowane i pewne,ale wtedy dopiero starałabym się to ratować,wiem również,że przy wyborze partnera będę stawiać na nieco starszych ode mnie mężczyzn...

nie no Ty jednak powinnaś pukąć się w czoło jak dorosła kobieta może wiązać się z żonatym facetem dla motylków w brzuchu, bycia z nim parę chwil dziennie... zero jakiejkolwiek odpowiedzialności, zdrowego stosunku do świata... i jeszcze uważasz się się za szczęśliwą, spełnioną kobietę skoro zawsze jesteś i będziesz dla niego tą drugą... żałosne

[Lodowa kra]

Napisane przez almondfairy

nie no Ty jednak powinnaś pukąć się w czoło jak dorosła kobieta może wiązać się z żonatym facetem dla motylków w brzuchu, bycia z nim parę chwil dziennie... zero jakiejkolwiek odpowiedzialności, zdrowego stosunku do świata... i jeszcze uważasz się się za szczęśliwą, spełnioną kobietę skoro zawsze jesteś i będziesz dla niego tą drugą... żałosne

To najwyraźniej myslisz,że bycie kochanką to tylko sex,tO Ci powiem,że kurka mylisz...Toa może jestem jakas inna...A z resztą sa dwie racje,których nikt nie podważy jest wiele osób na za i na przeciw,każdy interpretuje to w inny sposób,a to co było z serecem,uczuciem motylkami w brzuchu,to tylko kilka przykładów z wielu,jak chcesz ja mam czas mogę ci je wszytskie wymienić...

[almondfairy]

Napisane przez Lodowa kra

To najwyraźniej myslisz,że bycie kochanką to tylko sex,tO Ci powiem,że kurka mylisz...Toa może jestem jakas inna...A z resztą sa dwie racje,których nikt nie podważy jest wiele osób na za i na przeciw,każdy interpretuje to w inny sposób,a to co było z serecem,uczuciem motylkami w brzuchu,to tylko kilka przykładów z wielu,jak chcesz ja mam czas mogę ci je wszytskie wymienić...

niech Ci będzie... nie tylko seks... jesteś jeszcze taką dobrą panią która przytuli pocieszy i w ogóle całkowicie rozumie nie to co wredna żona która tylko się czepia fajno fajno... z pewnością łączy was wielka miłość... szkoda tylko że jesteś z kłamcą i tchórzem...

a kolejnych przykładów nie musisz wymieniać bo są zapewne tak irracjonalne jak poprzednie...

[Lodowa kra]

Napisane przez almondfairy

niech Ci będzie... nie tylko seks... jesteś jeszcze taką dobrą panią która przytuli pocieszy i w ogóle całkowicie rozumie nie to co wredna żona która tylko się czepia fajno fajno... z pewnością łączy was wielka miłość... szkoda tylko że jesteś z kłamcą i tchórzem...

a kolejnych przykładów nie musisz wymieniać bo są zapewne tak irracjonalne jak poprzednie...

Wystarczy rozmowa również...Chyba masz jakieś zranione uczucia...widzę po tym co piszesz...

[almondfairy]

Napisane przez Lodowa kra

Wystarczy rozmowa również...Chyba masz jakieś zranione uczucia...widzę po tym co piszesz...

owszem mam zranione uczucia... ale wydarzyło się to już bardzo dawno temu i zdążyłam trochę zapomnieć trochę się przyzwyczaić do obecnej sytuacji... ale to nieważne... ktoś wcześniej pisał że jest to temat który ma ostrzegać potencjalne przyszłe kochanki przed takimi związkami... no ja tu nie zauważyłam czegoś podobnego... bronicie swoich racji, własnego prawa do szczęścia co jest absurdalne bo jak w takiej chorej sytuacji można być szczęśliwym?! ale to nie moja sprawa tkwij dalej w tym związku i naiwnie wierz że tak będzie zawsze...

[chicka]

Napisane przez Lodowa kra

Wystarczy rozmowa również...Chyba masz jakieś zranione uczucia...widzę po tym co piszesz...

Nie musi mieć zranionych uczuć, by tak pisać.. ironizowała.
Widać po Twoich wypowiedziach, że chyba nie wiesz co tak naprawdę znaczy romans - gdy na tym facecie (który tak jak pisze almondfairy jest tchórzem i kłamcą, bo jest) naprawdę cholernie zależy, gdy zakochasz się i pragniesz miłości, ciepła, poczucia bezpieczeństwa etc, masz klapki na oczach (bo każda kochanka je ma, inaczej by go rzuciła), a jedyne co on Tobie może, albo chce dać.. to te kilka minut. Jesteś podejrzewam bardzo młodą i niezbyt dojrzałą osobą skoro cieszą Ciebie motylki w brzuchu i kilka chwil dziennie z facetem, a nie przeszkadza Ci to, że gdy kończy spotkanie z Tobą wraca do domu i kocha się ze swoją żoną. Bo to cholernie boli, i wbrew temu co tu te mądralińskie panie wypisują, to nie jest takie proste, by odejść i zacząć żyć własnym życiem - co widać po tym ile kobiet - kochanek wypowiedziało się już w tym wątku.

[chicka]

Napisane przez almondfairy

ktoś wcześniej pisał że jest to temat który ma ostrzegać potencjalne przyszłe kochanki przed takimi związkami... no ja tu nie zauważyłam czegoś podobnego... bronicie swoich racji, własnego prawa do szczęścia co jest absurdalne bo jak w takiej chorej sytuacji można być szczęśliwym?!

ten temat może być przestrogą dla innych... cholernie trudne jest kochanie żonatego faceta, niszczy psychike.. i o tym głównie dziewczyny w tym wątku pisały.
Ty na to powiesz "to po co było to zaczynać".. i tu mamy właśnie przestrogę - NIE WARTO, lecz już jest za późno dla co niektórych, dla innych nie.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Lodowa kra

Gwiazdeczko1978-niekoniecznie muszę pukac się w głowę,bo chyba niezbyt zrozumiałas moje wypowiedzi,widzisz w moim byciu kochanką nie polega jedynie na sexie,pewnie zadasz zatem pytanie :Więc na czym ono polega?Chciałabym być kobietą niezależna,inną ,nie panienką ,która daje się na lewo i prawo,bo to nie w tym rzecz,rozumiem ,że macie zły stosunek do kochanek ,ale od razu nie musicie się,ąż tak unosić,ja opisałam swoją historię z mojej perpspektywy,co to tego co napisałas o tym,że Ci mężczyźni mówią,że się rozwodzą i wogóle ich małżeństwo nie istnieje muszę Ci napisać,że ja z tym mężczyzną jestem,wiem,że ma żonę,co więcej powiem tak,że on nie ma zamiaru się z nią rozwodzić nie jest tak,że ktoś zabiera komus męża po to by by pokazać ,że się jest w pewnym sensie osobą,która może wszystko,wydaję mi się,że jest to w 100% wybór serca,uczuć i tych straszliwych motylków w brzuchu...Powiem szczerze ,że mi wystarczyłoby spędzenie paru chiwil(dziennie) z tym człowiekiem by być pełną szczęścia kobietą...Cieszy mnie jego widok,jego usta,jego oczy i wiele innych szczegółów...W chwili obecnej wiem,że i mnie może spotkac cos takiego,że i mi ktoś może odebrać (przyszłego)męża,ale najwyraźniej gdyby do tego doszło miała bym pewność ,że nasze małżeństwo nie byłoby dokońca ukształtowane i pewne,ale wtedy dopiero starałabym się to ratować,wiem również,że przy wyborze partnera będę stawiać na nieco starszych ode mnie mężczyzn...

Sorry,ale tego to ja zupełnie nie rozumiem. Mi by przeszkadzało,ze facet jest raz z zona a raz ze mna. I mowisz,ze nie zabierasz nikomu meza...... Hmm i ztym nie moge sie zgodzic. Odciagasz go od zony,kierujesz mysli na inne tematy.Zrozumiesz kiedy sama bedziesz a takiej sytuacji,ze Tobie mezczyzne,ktorego kochasz ktos bedzie zabierał.
Stawuaj na starszych od siebie mezczyzn,ale moze nie kosztem ich rodziun. Tłumaczysz sie jak mozesz,nawet nie przede mna,bo ja mam swoje zdanie i go juz nie zmienie,ale przed sama soba. Wybielasz sie jak mozesz,mowisz o uczuciach,o szczeciu,watpie,czy go zaznajesz w takiej sytuacji i kosztem innych ludzi. Chetnie zwalacie wine na zone,na niewiernego meza, a same nie chcecie sie ywcofac gadajac jakies farmazony o miłosci. Co to za milosc, skoro on nie chce sie rozwiesc? Jakas masochistyczna chyba. Po co wogole sie oszukiwac. Moze nie jestes tylko dla seksu ,ale dla uprzyjemniania chwili. I tylko chwili.

[almondfairy]

Napisane przez chicka

ten temat może być przestrogą dla innych... cholernie trudne jest kochanie żonatego faceta, niszczy psychike.. i o tym głównie dziewczyny w tym wątku pisały.
Ty na to powiesz "to po co było to zaczynać".. i tu mamy właśnie przestrogę - NIE WARTO, lecz już jest za późno dla co niektórych, dla innych nie.

nie ma to jak świadomie niszczyć sobie życie nie rozumiem po co? w imię czego? ... miłości może? do faceta który kłamie, oszukuje?! poza tym jestem świadoma że robię źle a mimo nadal tak robię...

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez chicka

i wbrew temu co tu te mądralińskie panie wypisują, to nie jest takie proste, by odejść i zacząć żyć własnym życiem - co widać po tym ile kobiet - kochanek wypowiedziało się już w tym wątku.

To jest bardzo proste. Wystarczy chciec,obiektywnie popatrzec,dodac wszytskie za i przeciw i pomyslec troche o innych. Da sie.To nie jest az tak trudne,troszke siły charakteru wystarczy.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez chicka

Łatwo pisać jak się tego nie przeżyło. Ale to tak można dyskutować w kółko tylko po co...
Kocham żonatego i nie uważam się za "tanią prostytutkę" bo nic to nie ma z tym wspólnego, jestem w środku tego wszystkiego i wiem jak to wygląda w rzeczywistości, a nie są to moje wymysły "kochanka to prostytutka" g.... wiesz.

hmmmm. Chcesz w to wierzyc i wierzysz. Ale fakty przedstawiła Elfir. Dla Ciebie nie mozesz byc "tania prostytutka", bo chcesz wierzyc,ze miedzy wami jest prawdziwa milosc. A czy dla niego tez? Wiec dlaczego nie powie swojej zonie,nie zakonczy malzenstwa? To az tak skomplikowane? Pewnie Ci tak powiedział.Woli oszukiwac was obie?

[Miśka84]

Ja nie potrafiłabym odbić faceta nikomu - dla mnie to cios poniżej pasa i nie życzę tego żadnej lasce. Zawsze gdy próbował mnie poderwać facet mający żone, czy choćby dziewczynę mówiłam - jak będziesz wolny to MOŻE pogadamy. I sorry, ale nie rozumiem innego podejścia. Na świecie jest mnóstwo cudownych, WOLNYCH męźczyzn i gdyby nie to, że mam już swojego TŻ przebierałąbym i wybierała w nich, bo jest ich naprawdę mnóstwo.
Druga rzecz - nie zniosłabym gdyby się ze mną kochał, a potem poszedł bzyknąć żonę. A chyba macie świadomość, że tak w większości wypadków jest?
To Wasz wybór, ale Wasze życie nigdy nie będzie łatwe, miłe i przyjemne.
Dodam okrutnie - że moje życie jest wręcz IDEALNE

[Lodowa kra]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Sorry,ale tego to ja zupełnie nie rozumiem. Mi by przeszkadzało,ze facet jest raz z zona a raz ze mna. I mowisz,ze nie zabierasz nikomu meza...... Hmm i ztym nie moge sie zgodzic. Odciagasz go od zony,kierujesz mysli na inne tematy.Zrozumiesz kiedy sama bedziesz a takiej sytuacji,ze Tobie mezczyzne,ktorego kochasz ktos bedzie zabierał.
Stawuaj na starszych od siebie mezczyzn,ale moze nie kosztem ich rodziun. Tłumaczysz sie jak mozesz,nawet nie przede mna,bo ja mam swoje zdanie i go juz nie zmienie,ale przed sama soba. Wybielasz sie jak mozesz,mowisz o uczuciach,o szczeciu,watpie,czy go zaznajesz w takiej sytuacji i kosztem innych ludzi. Chetnie zwalacie wine na zone,na niewiernego meza, a same nie chcecie sie ywcofac gadajac jakies farmazony o miłosci. Co to za milosc, skoro on nie chce sie rozwiesc? Jakas masochistyczna chyba. Po co wogole sie oszukiwac. Moze nie jestes tylko dla seksu ,ale dla uprzyjemniania chwili. I tylko chwili.

I ta własnie chwila mi wystarczy,ja nie obwiniam nikogo ani jego żony,że jest z nim ani siebie ,że dałam się w to wciągnąć,ja nie mówię również,ze zabieram komuś męża,jedynie kto cierpi na takim układzie to dzieci

[Lodowa kra]

Napisane przez chicka

Nie musi mieć zranionych uczuć, by tak pisać.. ironizowała.
Widać po Twoich wypowiedziach, że chyba nie wiesz co tak naprawdę znaczy romans - gdy na tym facecie (który tak jak pisze almondfairy jest tchórzem i kłamcą, bo jest) naprawdę cholernie zależy, gdy zakochasz się i pragniesz miłości, ciepła, poczucia bezpieczeństwa etc, masz klapki na oczach (bo każda kochanka je ma, inaczej by go rzuciła), a jedyne co on Tobie może, albo chce dać.. to te kilka minut. Jesteś podejrzewam bardzo młodą i niezbyt dojrzałą osobą skoro cieszą Ciebie motylki w brzuchu i kilka chwil dziennie z facetem, a nie przeszkadza Ci to, że gdy kończy spotkanie z Tobą wraca do domu i kocha się ze swoją żoną. Bo to cholernie boli, i wbrew temu co tu te mądralińskie panie wypisują, to nie jest takie proste, by odejść i zacząć żyć własnym życiem - co widać po tym ile kobiet - kochanek wypowiedziało się już w tym wątku.

Motylki w brzuchu to przykład...

[Elfir]

Lodowa kra - prawda niestety boli.

Jak ktoś kocha, to jest się w stanie poświęcić dla drugiej osoby. W Waszym układzie kochasz tylko ty i tylko ty się poświęcasz. A co on poświęcił dla ciebie?

NIC

Ma żone i rozwód byłby zbyt skomplikowany, a poza tym niepotrzebny, dopóki żona nic nie wie a kochanka traktuje go jak boga.
Dwie głupie kobiety i jeden egoista.

[chicka]

Napisane przez Elfir

Lodowa kra - prawda niestety boli.

Jak ktoś kocha, to jest się w stanie poświęcić dla drugiej osoby. W Waszym układzie kochasz tylko ty i tylko ty się poświęcasz. A co on poświęcił dla ciebie?

NIC

Ma żone i rozwód byłby zbyt skomplikowany, a poza tym niepotrzebny, dopóki żona nic nie wie a kochanka traktuje go jak boga.
Dwie głupie kobiety i jeden egoista.

Hmm.. z przykrością muszę stwierdzić, że masz rację..
Problemem jest właśnie to, że kochając chcąc nie chcąc zgadzamy się na to, bo jesteśmy zbyt słabe i jak piszesz zbyt głupie, by odejść

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

Napisane przez chicka

Hmm.. z przykrością muszę stwierdzić, że masz rację..
Problemem jest właśnie to, że kochając chcąc nie chcąc zgadzamy się na to, bo jesteśmy zbyt słabe i jak piszesz zbyt głupie, by odejść

dwa lata temu miałam okazję wyjechać na stałe do Strasburga.
gdybym wtedy podjęła taką decyzję, nie poznałabym w ogóle mojego obecnego TŻ.

prawdopodobnie kochałabym wtedy innego mężczyznę.



nie warto więc zamykać się w ramionach złego faceta, tylko dlatego, że go kochamy.
wystarczy, że odejdziemy - a po jakimś czasie przyjdzie nowa miłość, może lepsza.

nie warto cierpieć tylko z powodu miłości. jednak na tym właśnie polega słabość kobiet: zbyt często kierują się uczuciami, zbyt rzadko myślami, a już zdecydowanie zbytzbytzbyt rzadko matematyką.
mam na myśli statystykę. ile kochanek zostaje odstawionych na bok w proporcji do żon odstawionych na bok? - paradoksalnie, tych pierwszych jest więcej.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Lodowa kra

I ta własnie chwila mi wystarczy,ja nie obwiniam nikogo ani jego żony,że jest z nim ani siebie ,że dałam się w to wciągnąć,ja nie mówię również,ze zabieram komuś męża,jedynie kto cierpi na takim układzie to dzieci

A mnie sie wydaje,ze własnie chcesz obwiniac zone. Z prostej przyczyny-wymieniłas ja jako pierwsza nieobwiniana,widac facet wmowił ci cos innego.

Jak chcesz byc zabawka na krotka chwile,Twoja sprawa.
I jeszcze dzieci sa....Egoizm przesłonił ci cały swiat.
Mam nadzieje,ze jednak zona kiedys odbierze telefon od ciebie i da ci popalic. Zasłuzyłas na to swoja bezwzglednoscia.

[jennylo86]

.

[shonya]

Napisane przez Elfir

Wiążecie się z żonatymi - ale zanim nadejdzie moment zakochania, jest moment myslenia: czy to jest mężczyzna dla mnie.

Dla mnie żonaty to tabu. Dopoki się nie rozwiedzie, nie ma o czym mówić.

Kochanka to w zasadzie tania prostytutka.
Tania - bo jej usługi sa z reguły tańsze od usług profesjonalistek - starczy powiedzieć kilka słów bez znaczenia, a głupia baba będzie w nie wierzyć, rzucić od niechcenia jakims prezentem, a baba bedzie wniebowzięta.
Prostytutka - bo facet nie jest do niczego zobowiązany po seksie. Zapina rozporek i wraca do żony i dzieci. Nie rozwiedzie się, o ile żona się nie dowie i nie podejmie stanowczych kroków.
Kochanka jest dla niego miłym relaksem.

Ja mam większe aspiracje w związku z mężczyzną niż być miękką poduszką z dziurką.

Ktoś tu nazwał taką sytuację bagnem - to jest bagno moralne. Mężczyzny i jego kochanki.

Podpisuję się obiema rękami. Chyba najtrafniejsze podsumowanie.

Ja się tylko zastanawiam nad kobietami, które się nad sobą użalają. Już pomijając fakt, że w ogóle w takowy romans się wdały. Ale stało się - "zakochały się" bez pamięci. Tylko, że same wiedziałyście, co Was czeka. Wiedziałyście, że będziecie tymi drugimi, że nie macie zbyt wiele oczekiwać. A teraz macie pretensje, żal do całego świata. Tylko mało która do siebie [nie wszystkie, bo czytałam całość i wiem, że niektóre widzą swój błąd]. Tak łatwo przychodzi Wam osądzanie, że żona nie dbała o związek, że mężczyźna chciał, że nie nalegałyście na spotkania. Ale nie potraficie zrozumieć, że same zgotowałyście sobie ten los. SAME - SOBIE. [Ktoś wyżej wspominał o zapędach masochistycznych ].
Mnie się rodzina nie rozpadła, nie spotkałam się też nigdy z taką sytuacją i wierzę, że mnie też nigdy zdrada ze strony męża nie spotka [póki co, jestem panną].
Natomiast każdej z Was, tej Drugiej, życzę, żeby Ją ten facet rzucił. Zostawił bez słowa. [nie mówię tutaj, co ma spotkać faceta, bo skupiam się na kobietach]. Żeby Was bolało, że kogoś tracicie, że zostawia Was ktoś, kogo kochacie. Może Wam się oczy otworzą i nigdy więcej nie wejdziecie w taki chory układ.

[Kimi 1]

Napisane przez chicka

Odeszłaś po 8 latach..

Mi minął rok jak się spotykamy, nie potrafię odejść choć miewałam chwile, że myślałam "to koniec, jestem gotowa, zrobię to" po czym on proponował spotkanie i moje myśli zmieniały się na "to już ostatnie spotkanie, powiem mu, że dłużej tak nie mogę, jeszcze tylko ten jeden raz.." ten jeden raz i wszystko wraca... cały czas tak jest. Trwam w tym rok, wydaje mi się już teraz, że to za długo, ale nie potrafię, nie chcę, nie wyobrażam sobie by miało go nie być.. lecz przerażają mnie myśli ile to jeszcze niby ma trwać.. a Ty.. odeszłaś po 8 latach. Nie chcę tak!! Ja nie wiem dlaczego, ale wciąż sobie wmawiam, że On pewnego dnia zmieni zdanie i od Niej odejdzie... chociaż z drugiej strony wiem, że to się nigdy nie stanie.

Spójrz na to z innej strony.. masz 8 lat, aby go dotykać, oglądać, słyszeć, czuć... po prostu choć na chwilę być przy nim, oraz 8 lat na to, aby przyzwczaić się do myśli, że On nie jest Twój, że trzeba pomyśleć wkrótce o sobie, że On ma rodzinę.. (!) Masz 8 lat na to, aby przygotować się do odejścia... i wiesz.. nic na siłe.. Uczucie samo przyszło, i samo odejdzie. A Ty będziesz mądrzejsza i w końcu.. naprawdę szczęśliwa.

[Kimi 1]

Jeśli życie dało Ci to uczucie, to bierz.. dopóki jest.

[Kimi 1]

i zawsze dobrze wspominaj................ ......................... ..

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Kimi 1

Jeśli życie dało Ci to uczucie, to bierz.. dopóki jest.

Dalej twierdze,ze to czysty egoizm.

[Lucka91]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Mam nadzieje,ze jednak zona kiedys odbierze telefon od ciebie i da ci popalic. Zasłuzyłas na to swoja bezwzglednoscia.

Uuu jak mój tatuś zdradzał moją mamusię, uciełam sobie miłą pogawędkę z tym babsztylem. Skuliła się aż nosem po chodniku zaryła, pomimo tego że była ode mnie jakieś 20 lat starsza, a ja byłam gówniarą. Życze tego wszystkim kochanicom, ale może niech zamiast córki stanie żona, silna emocjonalnie żona. Popamiętacie, zapewniam

Napisane przez shonya

Ja się tylko zastanawiam nad kobietami, które się nad sobą użalają. Już pomijając fakt, że w ogóle w takowy romans się wdały. Ale stało się - "zakochały się" bez pamięci. Tylko, że same wiedziałyście, co Was czeka. Wiedziałyście, że będziecie tymi drugimi, że nie macie zbyt wiele oczekiwać. A teraz macie pretensje, żal do całego świata. Tylko mało która do siebie [nie wszystkie, bo czytałam całość i wiem, że niektóre widzą swój błąd]. Tak łatwo przychodzi Wam osądzanie, że żona nie dbała o związek, że mężczyźna chciał, że nie nalegałyście na spotkania. Ale nie potraficie zrozumieć, że same zgotowałyście sobie ten los. SAME - SOBIE. [Ktoś wyżej wspominał o zapędach masochistycznych ].

Tak, właśnie to mnie w tym wątku najbardziej wkurza. Jakie to one biedne nie są i pokrzywdzone. I piszą żeby ustrzec inne. Najpierw sobie zróbcie rachunek sumienia, a później pouczajcie innych.

[chicka]

Napisane przez Kimi 1

Jeśli życie dało Ci to uczucie, to bierz.. dopóki jest.

On i moi znajomi patrząc na tą sytuację mówią mi dokładnie to samo..

[Lucka91]

Napisane przez chicka

On i moi znajomi patrząc na tą sytuację mówią mi dokładnie to samo..

egoizm.egoizm i jeszcze raz egoizm.

[Kimi 1]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Dalej twierdze,ze to czysty egoizm.

Tutaj w grę wchodzą "czyste uczucia - miłość", nie egoizm. A jeśli nawet.. to i tak najważniejsza jest miłość. To Ona cierpi - ta zakochana, nie Ty.
Zresztą..
Każdy sądzi według siebie.., każdy z nas jest egoistą. Ty też.

[Kimi 1]

Napisane przez Lucka91

egoizm.egoizm i jeszcze raz egoizm.

Tutaj w grę wchodzą "czyste uczucia - miłość", nie egoizm. A jeśli nawet.. to i tak najważniejsza jest miłość. To Ona cierpi - ta zakochana, nie Ty.
Zresztą..
Każdy sądzi według siebie.., każdy z nas jest egoistą. Ty też...