Staranka o dzieciaczka po ciąży pozamacicznej - uda nam się, na pewno!!!

[arletka1313]

Napisane przez yssmay

Niestety, testy się nie myliły. Momentalnie po odstawieniu Dupka organizm zaczął się oczyszczać... Dzwonię po świętach do kliniki w Reykjaviku, czas na leczenie.
Mam taką teorię, że to też może mieć coś wspólnego z niewydolnością ciałka żółtego, lub coś takiego. Zresztą nigdy nie dowiem się co to było. Czy była tam jakaś istotka, czy to była ciąża biochemiczna, puste jajo...
Nie chciałam przyznać tego przed sobą, ale od początku mi się ta "ciąża" nie podobała. Po pierwsze, w dniu spodziewanej @ test był negatywny, a poza tym cały czas czułam ogromne spięcie i stres. Wszyscy mi gratulowali i się cieszyli a ja nie czułam nic. I gdzieś głęboko planowałam już wyjazd do kliniki.
W dodatku jak zobaczyłam te 2 kreski, to tak jak wam pisałam... nie mogłam przestać płakać...
Nie wiem jak mam się po tym wszystkim podnieść, wszystko stało się tak szybko. Mimo, że starałam się nie "przyzwyczajać"...
Nie mogę znaleźć też zrozumienia ze strony męża i rodziców. Całe święta siedzę smutna i zdołowana a oni mi się pytają czemu !? Wczoraj rozmawialiśmy z teściami przez skype, nie umiałam udawać radości i że wszystko w porządku. Nawet pytali, czemu ja jestem taka przybita, ale nie powiedzieliśmy im prawdy...
Nie chcę jutro iść do pracy... Nie umiem wykrzesać w sobie siły na cokolwiek. Mam wrażenie, że po cp, miałam większą chęć przetrwania. Może za kilka dni dojdę do siebie...

dlaczego?pytam dlaczego kolejny cios? dlaczego zycie musi być tak niesprawiedliwe?dlaczego latawicom z dyski udaje sie za pierwszym razem z byle kim w krzakach, po pijanemu,a my co????czym my zawiniłyśmy? co takiego sie dzieje że nie mozemy być mamami? nie rozumiem, chyba nie chce wiedzieć!!!!!
płakac mi się chce jak to czytam, najprawdpodobniej była to ciaża biochemiczna. tak mi ciebie szkoda,nawet nie mam słów żeby opisac co teraz sie dzieje ze mną, przeżywam to podobnie mocno jak ty. trzymaj sie kochanie, za kilka dni pojedz do lekarza,opowiedz wszystko,niech ci porobia badania. boje się że tak bedzi eu każdej z nas jak sie dowiemy o ciaży, ze bedzie strach, panika, co dalej robić, czy wogle coś robić, i kiedy, straszne.

w piątek tz siostra powiedziała mi że jest w ciaży, a wczoraj wszystkim przy stole, wszyscy zamiast gratulowac patrzyli się na mnie błągalnym wzrokiem zeby sie nie przejmowac bo i my będziemy mieli dziecko. niby sie ciesze, ale w głębi duszy czuje rozpacz że to nie my mówiliśmy. rok temu byłam w ciazy choć jeszcze o niej nie wiedziałam.ech...

jade dziś na usg zobaczyć czy clo działa,boje się tej wizyty powiem szczerze.

pixi a jaka tempka? trzymam kciuki

[yssmay]

arletka Nie myśl tak, że teraz każda z nas będzie miała takie przeboje. Ja uważam, że zawinił tu właśnie brak opieki medycznej. A ty masz pomoc i będzie dobrze. Ja ciągle 3mam kciuki za ciebie. I dziękuje za dobre słowa.

Zadzwoniłam dziś do kliniki leczenia niepłodności w Reykjaviku i mam wizytę na 23 kwietnia! Bardzo szybko! Ale powiem wam, że lepiej mi od tego telefonu. Kazali przyjechać nam razem z mężem. Jestem pełna nadziei, że nam pomogą, porobią badania. Dobrze, że tak szybko się tym zajmiemy, niż mamy siedzieć z mężem i to rozpamiętywać. Z własnego doświadczenia wiem, że im więcej czasu minęło od cp, tym bardziej to bolało.
I wam kochane, które też staracie się więcej niż pół roku - szukajcie pomocy, bo macie taką możliwość!

[kasia_ruda]

Yssmay bardzo bardzo Ci współczuję. Nie ma słów, które mogą Ci dać teraz jakieś pocieszenie, więc nie będę próbowała pisać, że będzie lepiej, że się w końcu uda... Ale wierzę w to, że tak będzie. Uważaj na siebie, odpoczywaj, płacz, jeśli czujesz, że ci to pomaga, rozmawiaj z bliskimi i przede wszystkim odwiedź tę klinikę, o której piszesz. Trzymaj się jakoś... Myślę o Tobie.

[Pixi18182]

A mój cykl jest strasznie dziwny Narobił mi nadziei, już 5 dzień mam wysoką temperaturę, cykl już o 5 dni dłuższy jak poprzedni... Wczoraj byłam na B- Hcg i test był negatywny A to już 12 dzień po owulacji Płakać mi się chce

Arletka myślę tak samo jak Ty..

[arletka1313]

wczoraj byłam na usg no i jest dobrze, pęcherzyk w prawym jajniku 16mm, endometrium grube 7,3mm, dal mi recepte na zastrzyk na peknięcie pecherzyka, mam go dostać albo jutro wieczorem albo w piątek rano i w sobote wieczorem mocno się przytulac i czekać...
lek kosztuje 151 zł, nie tani ale dałabym wszystkie pieniadze gdybym wiedziałą ze pomoze.

pixi chyba poprostu ci sie owulacja przesunęła, ja zawsze czekam te 14 dpo na test.ale jak bete negatywna to raczej nie ma dzidzi, choć wiadomo że róznie moze być.

[nafie]

witajcie Kochane po Swietach
kasia_ruda - pytalas jakis czas temu - ja lezalam na zelaznej..

yssmay - mocno trzymam kciuki za Ciebie , Twoje starania i przede wszystkim za Twoje samopoczucie, musisz byc silna moge spytac jak dlugo starasz sie o dzidziusia?

Ja czekam na drugi okres po cp i peknieciu tego "czegos".. pozniej kontrol w szpitalu i decyzja - jesli sie zmniejszy czekamy dalej, jesli nie - laparo ale sie tym denerwuje... nie ma dnia zeby mnie tam nie zaklulo cos , nie zabolalo.. ale i tak jest o wiele lepiej niz na poczatku.

Chcialabym zeby juz bylo po wszystkim i bym mogla wiedziec, czyi kiedy znow mozemy sie starac. Czas mija, juz kwiecien... czyli 4 miesiace od cp
a ja ciagle mam w brzuchu jakies cholerstwo

czekam na dobre wiadomosci od Was mam nadzieje, ze w koncu pojawi sie jakis dzidzius u nas sciskam !!!

[yssmay]

Napisane przez nafie

yssmay - mocno trzymam kciuki za Ciebie , Twoje starania i przede wszystkim za Twoje samopoczucie, musisz byc silna moge spytac jak dlugo starasz sie o dzidziusia?

Starania zaczęliśmy w maju w zeszłym roku. Pierwszy cykl okazał się "owocny" - czyli cp. A od cp, to 7 miesięcy... ale przez moje długaśne cykle to wyszło ich "dopiero" 6, gdzie jak wiesz ten ostatni za szczęśliwy nie był :/.

[felicja2]

witam dziewczyny! jestem tu nowa czytam wasze wątki i również postanowiłam napisać bo mnie spotkało to samo. W grudniu 2012 zaczęliśmy starać się z mężem o dziecko. w styczniu testy ciążowe wyszły pozytywnie. bylismy szczęśliwi. cała rodzina już wiedziała. jednak czułam że coś jest nie tak. kobieta zna swoje ciało. poszłam na wizytę i lekarz stwierdził że to może być cp bo nie ma nic w macicy. załamałam się. skąd coś takiego, skoro mam już synka 2 lata i nie było żadnych problemów przy 1 ciąży. na wizycie po tyg. lekarz stwierdził że wszystko jest w porządku i mam czekac na @. uspokoiłam się. dostalam ją tylko trwała 2 tyg. i nie mogla się zakończyć. udalam sie do innego lekarza. szok! po samym wywiadzie lekarz juz stwierdził ze to cp i od razu skierował mnie do szpitala. mam usunięty lewy jajowód. czeka mnie wizyta kontrolna i zastanawiam sie jakie badania powinien mi zlecic lekarz zeby wykluczyc mozliwosc kolejnej cp. wiem ze drugi jajowod mam drożny.

[arletka1313]

czesc, dziś dostałam ten zastrzyk,nic a nic nie bolało,teraz tylko trzeba meża porzadnie zbałamucic i czekać....

felicja współczuje,lekarz cie o wszystkim poinformuje

[kasia_ruda]

Felicja Witaj. Współczuję Ci tego przeżycia. Co do badań, nie ma takiego, które da Ci 100% pewności, że to się nie powtórzy... Niestety, bo gdyby było, wszystkie tutaj od razu byśmy je zrobiły. Jeśli jesteś pewna, tak jak piszesz drożności drugiego jajowodu, to tak naprawdę moim zdaniem masz duże szanse na zdrową ciążę. Bo cp "lubi" osadzać się w zrostach po poprzedniej, a jeśli masz usunięty cały jajowód, to jeśli zajdziesz, to ze zdrowej strony. Idź do lekarza, on zbada Cię i oceni, kiedy możecie wrócić do starań.

Arletka powodzenia dziś! Ja też właśnie mam owulację, objawy wszystkie piękne, więc też próbujemy

[elaine-blath]

Dziewczyny podczytuję was od długiego czasu...i 3mam kciuki za każdą która przeszła cp. Bardzo mocno! Jestem pewna że się uda, tylko nie traćcie nadziei, cierpliwości i optymizmu. Wiem, że bardzo łatwo mówić, a trudniej wykonać, ale będę wam przesyłać dobrą energię, aby każdej sie poukładało...
Jestem przykładem na to, że można. Każdego dnia kiedy głaszcze brzuch (28 tydzień) widzę blizny po laporoskopii.. i zawsze gdzieś czai się strach przed awarią.. Zaszłam prawie w tym terminie, kiedy poprzedni maluch miał się urodzić. Najpierw był szok, do 1 usg cała w nerwach czy wszystko jest tam gdzie powinno, potem kolejny stres do następnego czekając na bijące serduszko i wyniki badań.

3mam kciuki! jakby któraś chciała popisać, zapraszam na priv.

Napisane przez yssmay

P
Człowiek sobie myśli, że jak zajdzie 2gi raz po cp to już będzie pięknie i wspaniale... eee nie?

niestety, nie zawsze jest pięknie..ale trzeba byc zawsze dobrej myśli. Tak naprawdę do 13 tc jest największe zagrożenie utraty, nawet jeśli ciąża jest tam gdzie powinna być umiejscowiona. 3mam mocno kciuki!

Napisane przez arletka1313

dlaczego?pytam dlaczego kolejny cios? dlaczego zycie musi być tak niesprawiedliwe?dlaczego latawicom z dyski udaje sie za pierwszym razem z byle kim w krzakach, po pijanemu,a my co????czym my zawiniłyśmy? co takiego sie dzieje że nie mozemy być mamami?

też często się nad tym zastanawiałam, zanim jeszcze sama zaczęłam poważnie myśleć nad taką zmianą w moim życiu. Moje koleżanki starały się o dzieci i wiele z nich (zdecydowanie za dużo) miało problemy. Teraz na szczęście jestem ciocią u każdej z nich. A ile osób nic nawet nie powie, że przeszło cp? Wiem tylko, że w 99% udaje się potem, czasami trzeba kilka lat próbować, ale wychodzi.

[Nue]

Dziewczynki kochane...
Dawno tu nie zaglądałam - przepraszam. Mam tyle roboty przy moim maluszku, że z trudem znajduję czas na cokolwiek. Mały jest cudny, za 2 tygodnie skończy pół roku i kocham go, jak nikogo na świecie

yssmay - nie raz zastanawiałam się, co u Ciebie. Niewyobrażalnie mi przykro, że ostatni cykl był taki niefortunny. Doskonale wiem, jakie uczucia Ci towarzyszyły - najpierw nadzieja, radość, a potem... aż ciężko to opisać Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Wierzę, że w końcu będzie dobrze, choć los znów okrutnie Cię potraktował. Będzie lepiej, będzie!!!!

Witam wszystkich nowych gości Mam nadzieję, że znajdziecie na tym wątku choć troszkę optymizmu. Jest tu kilka dziewczyn, którym już się udało, w tym ja, i szczerze wierzę, że prędzej czy później każda z Was do nas dołączy

Ściskam Was mocno i życzę dużo, dużo wiary, optymizmu mimo wszystko, ciepła i wsparcia od najbliższych. Buziaki, kochane!

[arletka1313]

cześc
pixi jak sytuacja????
powiem wam ze po tym zastrzyku to masakra jakaś, od 2-3 dni bardzo boli mnie brzuch, ale tak dziwnie bo bardzo nisko, tak jakby mi coś na pecherz napierało no i sutki okropnie bolą, ten zastrzyk to hormon ciążowy wiec pewnie tak kiepsko ise czuje,a dziś zrobiłam test bo pisało ze do 10 dni po tym zastezyku test wyjdzie fałszywie dodatni, i rzeczywiście tak było, blada druga krecha ale była. przede mną jeszcze 10 dni niepewnosci

[Pixi18182]

Niestety dostałam okresu po 35 dniowym cyklu Dziś jest 5dc ... Ale mam nadzieję że ten cykl będzie owocny, już 4 od operacji...
Arletka oj musisz się namęczyć biedna...
Nue ojj zazdroszczę Ci tego maluszka
elaine-blath hmm Twój wpis do mnie trafił... A szczególnie ta część : ,, każdego dnia kiedy głaszcze brzuch (28 tydzień) widzę blizny po laporoskopii.. i zawsze gdzieś czai się strach przed awarią.. ''... Dopiero do mnie trafiło że te blizny i ja będę mieć jeśli w ciążę zajdę... A ile mc po operacji zaszłaś? Długo się staraliście?
felicja2 to Ty miałaś 2 tyg krwawienia? Jejj...

[yssmay]

Hej!
Trochę się nie odzywałam. Dochodzę do siebie po wszystkim. Generalnie nie jest tak źle jak myślałam że będzie. Myślę, że decyzja o pojechaniu do kliniki miała tu spore znaczenie. Ja po prostu już się nie zamęczam czy się uda czy nie. Odpuściłam starania, niech oni w tej klinice się martwią i mną zajmą. Zresztą ostatnio tacy z mężem jesteśmy zabiegani, że na przytulanki nie ma kiedy czas. Zostają tylko weekendy.
Poza tym ponownie wróciłam na dietę, tzn. zapisałam się do "internetowego dietetyka". Niestety, ale przez rok dorobiłam się 16 kg . W tej ostatniej ciąży właśnie mnie to bardzo męczyło, że za gruba jestem.

nue Dziękuje za dobre słowa!

arletka Trzymam kciuki!!! Oby ta kreska za 10 dni była bardzo mocna!!!

Siedzę dziś sama w pracy, bo zakład mamy zamknięty. A to dlatego, że obok odbywa się stypa. W Święta Wielkanocne życie straciła 3 letnia dziewczyna. Straszne to jest... Dziadek z nią jeździł na quadzie i się wywrócili i mała nie przeżyła. Całe miasteczko jest dziś puste, wszędzie wiszą do połowy flagi narodowe. Widać w Wielkanoc niebo wzbogaciło się o więcej aniołków...

[arletka1313]

Napisane przez Pixi18182

Niestety dostałam okresu po 35 dniowym cyklu Dziś jest 5dc ... Ale mam nadzieję że ten cykl będzie owocny, już 4 od operacji...
Arletka oj musisz się namęczyć biedna...
Nue ojj zazdroszczę Ci tego maluszka
elaine-blath hmm Twój wpis do mnie trafił... A szczególnie ta część : ,, każdego dnia kiedy głaszcze brzuch (28 tydzień) widzę blizny po laporoskopii.. i zawsze gdzieś czai się strach przed awarią.. ''... Dopiero do mnie trafiło że te blizny i ja będę mieć jeśli w ciążę zajdę... A ile mc po operacji zaszłaś? Długo się staraliście?
felicja2 to Ty miałaś 2 tyg krwawienia? Jejj...

tak mi przykro ale nowy cykl nowe nadzieje
a ja zniose to i dużo wiecej dla dzidzi, dziś już mnie brzuch tak nie boli ale za to chodzę wiecej siusiu, od wczoraj i nie jest to objaw wymyslony.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Napisane przez yssmay

Hej!
Trochę się nie odzywałam. Dochodzę do siebie po wszystkim. Generalnie nie jest tak źle jak myślałam że będzie. Myślę, że decyzja o pojechaniu do kliniki miała tu spore znaczenie. Ja po prostu już się nie zamęczam czy się uda czy nie. Odpuściłam starania, niech oni w tej klinice się martwią i mną zajmą. Zresztą ostatnio tacy z mężem jesteśmy zabiegani, że na przytulanki nie ma kiedy czas. Zostają tylko weekendy.
Poza tym ponownie wróciłam na dietę, tzn. zapisałam się do "internetowego dietetyka". Niestety, ale przez rok dorobiłam się 16 kg . W tej ostatniej ciąży właśnie mnie to bardzo męczyło, że za gruba jestem.

nue Dziękuje za dobre słowa!

arletka Trzymam kciuki!!! Oby ta kreska za 10 dni była bardzo mocna!!!

Siedzę dziś sama w pracy, bo zakład mamy zamknięty. A to dlatego, że obok odbywa się stypa. W Święta Wielkanocne życie straciła 3 letnia dziewczyna. Straszne to jest... Dziadek z nią jeździł na quadzie i się wywrócili i mała nie przeżyła. Całe miasteczko jest dziś puste, wszędzie wiszą do połowy flagi narodowe. Widać w Wielkanoc niebo wzbogaciło się o więcej aniołków...

widze trzymasz się i dobrze, byliście już w klinice?
straszne to jest ze tak małe dzieci umierają

[yssmay]

Arletka. Jedziemy dopiero 23 kwietnia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Pixi18182]

ojj Arletka jeśli ma się udać to i ja wiele zniosę na prawdę ))
yssmay ojj straszna historia z tą dziewczynką Taka głupota...

A ja mam dziś na noc do pracy... Muszę się opanować z myśleniem o ciąży bo widzę że czasem tylko to zajmuje moje myśli, a nie można popaść w paranoję ehhhh

[elaine-blath]

Yssmay: glowa do góry!
Pixi: mam nadzieje ze wpis wniósł nadzieje i wiarę ze się uda..my bardzo się baliśmy po wszystkim się starać...pod nóż trafiłam pod sam koniec lutego 2012...a na początku października zaszłam..w okolicach rocznicy ślubu..w odłożonej podrozyposlubnej..pelen relax psychiczny i fizyczny..nawet myśleliśmy ze akurat te 2-3dni najbardziej plodne opuściliśmy bo albo późno wracaliśmy z wędrówek albo męża Gruzini upili

[arletka1313]

Napisane przez Pixi18182

ojj Arletka jeśli ma się udać to i ja wiele zniosę na prawdę ))
yssmay ojj straszna historia z tą dziewczynką Taka głupota...

A ja mam dziś na noc do pracy... Muszę się opanować z myśleniem o ciąży bo widzę że czasem tylko to zajmuje moje myśli, a nie można popaść w paranoję ehhhh

najważniejsze to dać na luz choć wiem że to nie takie proste,ale spokojnie, każdej z nas się uda trzeba mocno w to wierzyć!

[ustymka75]

Witajcie. Zajrzałam na ten wątek w poszukiwaniu nadziei.
W zeszłym roku, z jeszcze wtedy narzeczonym, zaczęliśmy się starać o dziecko. Udało się po ok trzech miesiącach. Upragnione dwie kreski. Po kilku następnych tygodniach pierwsze usg. 8tydz. Cudowne bicie serduszka. Wyglądało, że wszystko jest w porządku. Kilka dni później nasz ślub. Po następnych kilku tygodniach następne usg, 11-12 tydz. Niestety rozpacz. Dziecko nie urosło, nie było słychać bicia serduszka. Poronienie zatrzymane. Konsultacja z innym lekarzem. Nie mogłam uwierzyć, potrzebowałam potwierdzenia. Szpital. Łyżeczkowanie. Lekarz powiedział, że możemy zacząć się starać już po miesiącu. Po następnych trzech znowu dwie kreski. Narazie druga blada, lekko widoczna. Kolejny tydzień. Obie ciemne. Cieszyliśmy się, ale jakby ciszej. W niedzielę wieczorem zaczął mi boleć brzuch. Wzięłam nospę. Pół godziny później wiłam się z bólu. Ledwo dałam radę siedzieć. Ciemno przed oczami, zimny pot. Karetka. Rano laparoskopia i usunięcie ciąży pozamacicznej z prawego pękniętego jajowodu, 2 litry krwi w brzuchu. Gdyby nie mąż nie wiem czy bym to przetrwała. Jest moją skałą. Do tej pory nie wiem czy jajowód też został usunięty. Nie pamiętam co mówił lekarza, byłam za bardzo oszołomiona. Od kiedy możemy się znowu starać? Szwy się ładnie goją. Inny lekarz powiedział, że możemy się znowy starać po 2, 3 miesiącach. Gdy się przyznałam, że nie zabezpieczaliśmy się już w pierwszym cyklu, powiedział, że "najwyżej będzie pani w ciąży". Dziś robiłam test. Niestety bez względu na to jak bardzo się w niego wpatruję druga kreska się nie pojawia. Zrobiłam też test owulacyjny i wychodzi na to, że mam dni płodne. Tak więc będziemy próbować. Postaramy się jednak sobie odpuścić, bez wyliczania, wyczekiwania. Poprostu będziemy się cieszyć sobą.
Za kilka dni idę do szpitala na wizytę kontrolną. Nie wiem czego oczekiwać.

Okruszek 11.10.2012
Kruszynka 25.02.2013

[Pixi18182]

ustymka to kiedy miałaś laparoskopię? A nie wiesz czy jajowód Ci usunęli?? A nie dostałaś czasem razem z wypisem ze szpitala przebiegu operacji?? Ja dostałam... Mam wypisane krok po kroku co robili mi... My też zaczęliśmy szybciej starania, pozwolono po 3 miesiącach a my zaczęliśmy po chyba 2... A teraz obecnie zaczęliśmy 4 cykl starań... Ale się nacierpiałaś Ale mam nadzieję że uda się tym razem zajść w prawidłową ciążę nam wszystkim

[ustymka75]

Laparoskopię miałam 25-ego lutego. Obecnie mieszkamy w Londynie. W wypisie ze szpitala nic nie pisało u usunięciu jajowodu, tylko, że był pęknięty. Jakoś wydawało mi się logiczne, że go usunęli. Mój ginekolog powiedział, że jednak byłoby dobrze wiedzieć więc spytam w następnym tygodniu na wizycie kontrolnej.
Chciałam być mamą odkąd dałam radę unieść lalkę.
Wierzę, że się uda. Nam wszystkim. Czasem rozmawiam z moimi Aniołkami i proszę je żeby się za nami wstawiły. Dziwne?
Uściski i dziękuję

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Znowu ja. Wczoraj dowiedziałam się, że moje dwie znajome są w ciąży. Zabolało. Byłam sama w domu. Rozryczałam się. Nie mogłam się powstrzymać. W tym roku ma się urodzić kilkoro dzieci wśród znajomych i rodziny. Mój Okruszek miał się urodzić 29-ego kwietnia. Im bliżej tej daty tym trudniej. Jak widzę kobiety w zaawansowanej ciąży to nogi się pode mną uginają.
O pierwszej ciąży powiedzieliśmy rodzinie. Byliśmy tacy szczęśliwi. Później musieliśmy im wszystkim powiedzieć co się stało. Potem druga ciąża. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że dziewczyna męża brata jest w ciąży. Teściowa mówiła, że nie może tak naprawdę się cieszyć, bo myśli o nas. Nie mogliśmy jej powiedzieć o drugiej stracie. Nawet mój ojciec nie wie. Potrzebuję o tym mówić, bo to było ważne, bo się wydażyło.
Często mnie nosi jak czytam o "niechcianych" ciążach, o maltretowanych dzieciach. Dlaczego rodzą się tam gdzie ich nie chcą, a nie tam gdzie są tak bardzo wyczekiwane, wymarzone? Dlaczego?

[Pixi18182]

Ustumka ojj wiem jak to boli... Wiesz mam meeega doła teraz 16 kwietnia wchodziłabym już w 7 miesiąc...
I też moje dwie kumpele są w ciąży, znajomy zostanie tatą... Katastrofa jakaś To Ty miałaś laparoskopię 2 miesiące po mnie...

[ustymka75]

W pudełkach na szafie leżą ubrania ciążowe, które zdążyłam kupić. Miały się przydać. Mąż mówi, że jeszcze się przydadzą, poprostu czekają. Siostra cioteczna ma rodzić w maju. Koleżanka na początku sierpnia. Szwagierka 16-ego września (dokładnie miesiąc wcześniej niż miała się urodzić kruszynka ). Plus jeszcze dwie znajome. Oszaleć można. Przyznaję chyba jestem zazdrosna. Życzę im oczywiście jak najlepiej, ale... Mogłabym być gruba, wymiotować, leżeć, wszystko aby móc przytulić moje maleństwa.
Jednak nie tracę nadziei. Poprostu bardzo, bardzo tęsknie i bardzo, bardzo mi smutno.

[Pixi18182]

Ustymka ja mam jedne body które kupiłam by powiadomić męża o tej radosnej nowinie ale cóż czekają i mówię sobie że ja będzie dzidzia to pierwszy ciuszek jaki założę to właśnie te body

Mam nadzieję że los zaoszczędzi nam cierpień i uda się
Miło słyszeć że po cp są kiebietki które zachodzą w ciążę i rodzą dzieci

[arletka1313]

ustymka witaj, tak mi przyrko że i ciebie to spotkało i to podwójnie
jeszcze zostaniemy mamami, zobaczycie, trzeba tylko bardzo bardzo w to wierzyć, wiem ze wiary z miesiaca na miesiać coraz mniej, i się szaleje jak sie zbliża kolejny termin niechcianej @.
u mnie zaraz rok jak straciłam dzidzie, jak narazie nie chce tego rozpamiętywać, czekam jeszcze tydzień na zrobienie testu, ale wiem ze jeśli w tym cyklu sie nie uda to popadne w czarną rozpacz, to wszystko teraz jest we mnie uśpione bo głęboko wierze ze sie udało, ale jeśli nie to poprostu wybuchnę
zaraz siostra mi przywiezie Julke pod opiekę, i co? ciesze sie, moje maleństwo byłoby tylko kilka dni starsze, patrze na nia i wyobrazam sobie swoje dziecko.

ja miałam pęknięta ciąże w jajowodzie i mi go zostawili...

[Pixi18182]

arletka też miałam pękniętą tzn jajowód pękł i go zostawili

[arletka1313]

Napisane przez Pixi18182

arletka też miałam pękniętą tzn jajowód pękł i go zostawili

wiesz mi nic o pekniętym jajowodzie nie mówili więc nie wiem

[ustymka75]

Hej. Właśnie wróciłam z wizyty kontrolnej. Lekarz potwierdził, że prawy jajowód został usunięty. Powiedział, że był zniszczony i usunęli go również dlatego, że jego pozostawienie zwiększało prawdopodobieństwo powtórnej ciąży pozamacicznej w tym samym jajowodzie. Jego zdaniem możliwość wystąpienia takiej ciąży w lewym jajowodzie wzrosła z 0,5 do 5 %, ale przecież mam 95 % szans, że następna ciąża będzie normalna, a do zajścia w ciążę potrzebny jest jeden jajowód więc mam się nie martwić. Spytał czy się zabezpieczamy czy dalej próbujemy. Powiedział, że zwykle zalecają odczekać trzy cykle. Spytał też czy chcę zobaczyć zdjęcia z operacji. Chciałam. Dziwnie było patrzeć na wnętrze swojego brzucha, krew.
Niedługo wychodzę do pracy. Nie poddaję się w staraniach. Nadzieja jest moją drugą mamą.
Powodzenia dziewczyny. Dużo sił i wiary. Jeszcze będziemy tulić w ramionach swoje wymarzone maleństwa.

Okruszek 11.10.2012
Kruszynka 25.02.2013