2015-08-14, 10:11 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 179
|
Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Panikuję od jakiegoś czasu odnośnie zdrowia. Gdy idę na badanie zw. z pobraniem krwi obserwuję KAŻDY ruch pani pielęgniarki, gdy tylko coś wzbudzi moją wątpliwość, podejrzenia,mam 3 noce nie przespane.
Ostatnio byłam na fitnesie. Miałam mały strupek na łokciu, który podczas ćwiczeń starł się o matę. Bądź co bądź jest to jakby nie patrzeć uszkodzony naskórek, nie zauważyłam żeby sączyła się krew ale to nie znaczy, że jej nie było. Oczywiście mata nie zabezpieczona (wcześniej, gdy kładłam na nią mój szorstki ręcznik i to właśnie od niego powstało to otarcie) a ćwiczyło na niej kilka innych osób przede mną. Godzinę po treningu przemyłam to miejsce wodą, mydłem i zaaplikowałam kropelkę Carexu. W domu jeszcze raz umyłam i dałam wodę utlenioną. Oczywiście panika w oczach i na forum. Dokładnie 2 tyg.temu przyjęłam II dawkę szczepionki przeciw wzwB więc teoretycznie mam sporą odporność przeciw temu wirusowi. Czy jest możliwość zarażenia się w taki sposób jakimś innym paskudztwem? Naczytałam się o higienie na siłce rożnych okropnych rzeczy, akurat tam gdzie chodzę w każdym innym pomieszczeniu są preparaty do dezynfekcji, tylko tu nie ma:/ Edytowane przez lilimaer Czas edycji: 2015-08-14 o 10:14 |
2015-08-14, 10:17 | #2 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Cytat:
__________________
May the Force be with You!
|
|
2015-08-14, 10:28 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Idź do lekarza i pogadaj o swoim problemie moim zdaniem to już popada pod lekka chorobę psychiczną jakąś nerwice natrectw czy obsesję
|
2015-08-14, 10:30 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Masz problem dziewczyno. Bynajmniej nie z zadrapanym łokciem.
Też jestem przeczulona na brud i zarazki, ale u Ciebie to przeginka. |
2015-08-14, 13:11 | #5 |
chaos maker
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 399
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Masz jakąś nerwicę natręctw/nerwicę hipochondryczną chyba. Wszędzie widzisz potencjalną możliwość zakażenia, zarażenia się czymś niefajnym.
Nie wolno tak się w kółko dezynfekować, czyścić, myć, aplikować jakichś substancji antybakteryjnych itd., bo tym robisz sobie jeszcze większą krzywdę. Wszędzie są miliony bakterii. Na twojej skórze, na skórze innych osób, których dotykasz, na siłowni, w sklepie, w tramwaju itd., itd. Wiele z tych znajdujących się na twojej skórze jest dobrych, one przywracają naturalną równowagę organizmu. Jeżeli będziesz "chuchać i dmuchać" na siebie, w kółko czyścić ręce, wszystko przemywać, to pousuwasz wszelkie drobnoustroje, twój organizm będzie bardziej "sterylny" i mniej zdolny do walki z chorobami. Wtedy może zacząć się ten koszmar, którego się boisz - zaczniesz się wszystkim zarażać. Oczywiście nie mówię, że jeżeli się zranisz, to żebyś tego niczym nie przemywała, ale nie można przesadzać. Nie zliczę, ile razy np. otarłam sobie nogę w jakimś bucie (na przykład sandałku), do krwi, do schodzącej skóry, dostał mi się tam piach/błoto/brud, nie miałam jak tego przemyć i chodziłam tak np. parę godzin... i żyję! Mało tego. Zdarzało mi się zerwać strup aż do krwi i nic się nie stało. Kąpać się w miejscu, w którym później odkryłam martwego gołębia (obleśne, wstrętne i inne tego typu określenia) i wszystko spoko. Albo stać pod wspólnym prysznicem na bosaka, bo zapomniałam klapek i grzybicy również się nie nabawiłam. Tak więc, nie jest tak łatwo się zarazić. Oczywiście nie pochwalam takich ryzykownych sytuacji, ale zdarzają się pewnie każdemu. Owszem, są przypadki, że dostaniesz tężca, zakażenia, jakiejś dziwnej choroby wirusowej, ale na szczęście nie są jakieś super częste, oczywiście jeżeli wszystko ok z twoją odpornością.
__________________
"I didn't ask for this pain, it just came over me(...) I'm so suprised you want to dance with me now, I was just getting used to living life without you around." "Boję się (...), że on zniknie, wiesz,
ten ktoś, kogo pokocham całym sercem bladym, chociaż mówią, że go już nie mam." Edytowane przez chmura lamp neonowych Czas edycji: 2015-08-14 o 13:15 |
2015-08-14, 13:14 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Przesadzasz.
Natomiast obserwowanie pielęgniarki podczas badań polecam, niestety wciąż zdarza się, że chcą pobierać krew bez ubrania rękawiczek. Ja zawsze zwracam im uwagę. |
2015-08-14, 13:21 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Ostro przesadzasz. Masz chyba jakąś lekką paranoję na tym punkcie.
Ps. z jakiej okazji brałaś szczepionkę? Coś się wydarzyło? Bo może przez to jesteś taka przeczulona. |
2015-08-14, 14:12 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
To paranoja :-/
A pielęgniarki zakładają rękawiczki żeby nie zarazić siebie od pacjenta ;-) |
2015-08-14, 14:59 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Też o tym pomyślałam, bo Autorka pisze, że od jakiegoś czasu ma takiego hopla na punkcie zdrowia no i chyba często/częściej udaje się na pobieranie krwi więc może to rzeczywiście wynika np. że otarła się o jakąś infekcję albo było takie podejrzenie.
|
2015-08-14, 15:11 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 85
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
To się nazywa fobia
__________________
Zapraszam serdecznie na mojego bloga http://antyportal.org/author/karolciak86/ A w nim artykuły o zdrowym odżywianiu, dietach etc. m.in. o: Glukomannan , Zielony Jęczmień, Jagody Acai, Dieta 1200 kalorii i wiele innych... |
2015-08-14, 15:40 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 699
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
lilimaer,
faktycznieprzesadzasz, ale nie na Twoim przesadzaniu chcę się poniżej skupić Hej, mam takie głupie pytanko: a dlaczego nie pożyczysz sobie na moment, płynu do dezynfekcji, z innego pomieszczenia? Sama regularnie stosuję ów płyn, bo wszelkie sprzęty nie są moją osobistą własnością i nie wiem, kto z tego wcześniej korzystał (ludzie się pocą, a to osiada na powierzchni zgromadzonych tam przyrządów oraz maszyn - i tym podobne). Myślę, Lili, że Tobie przydałoby się to dla świętego spokoju. |
2015-08-14, 15:41 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 4 354
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Paradoksalnie przez takie przemywanie, cackanie się ze zdrowiem jesteś jeszcze bardziej narażona na choróbska, bo odporność naturalna Ci spada.
|
2015-08-14, 15:44 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Hej!
Przez przypadek znalazłam Twój wątek (przyznam się, że na Wizażu nie spędzam zbyt wiele czasu) i specjalnie założyłam konto, żeby ci powiedzieć, co się z Tobą dzieje. Ze mną działo się dokładnie to samo jakieś 15 lat temu. Mój przypadek zdiagnozowano jako F42.2, czyli zespół obsesyjno-kompulsywny (w skrócie OCD) z jednoczesnym występowaniem obsesji (natrętnych myśli) jak i kompulsji (dziwnych zachowań, bezsensownych rytuałów, które mają te myśli uśmierzyć). Ja też patrzyłam ludziom na ręce, kupowałam mydła antybakteryjne, proszki antybakteryjne (które zniszczyły mi ubrania...), 95% spirytus. Bałam się śmierdzących panów w autobusie i korzystać z toalety. A zaczęło się od tego, że jako siedmiolatka myłam ręce duuużo częściej niż inne dzieci i bałam się zakażenia bakteriami. Otóż, musisz wiedzieć jedną rzecz. Spełniając zachcianki tego oto stwora, tylko go karmisz. Ja też myślałam, że jak po prostu zrobię, co mi każe to będę miała spokój. To coś jak głos w twojej głowie, którzy mówi ci "A jeśli to nie było higieniczne? Jeśli umrę, bo oddałam próbkę moczu do laboratorium i pani to wzięła bez rękawiczki, czyli innych też brała, czyli mogłam się od kogoś czymś zarazić?" Lepiej przemyję i będzie pewność, że jest dobrze. A tu psikus, wciąż musisz sobie mówić: "No przecież odkaziłam ranę, to już jest ok." Co powinnaś zrobić? Otóż: 1. Nie kupować NIC antybakteryjnego. Od tego się naprawdę nie umiera (wiem, że teoretycznie to wiesz, ale coś ci mówi, że tak nie jest). Mydełka Carex nie są nikomu do niczego potrzebne (wiem,. zrobiłam szczegółowe badania w laboratorium mikrobiologicznym jak to rzeczywiście wpływa na bakterie, i nie działa...), a kosztują pieniądze i mącą Ci w głowie. Wiem, że wszyscy w koło ci mówią, że masz paranoję i sama też tak czujesz, ale to Cię nie uspokaja. 2. Wpisać w Google "nerwica forum" i wejść w pierwszy link. Jest tam dużo mądrzejszych ode mnie ludzi, a ich doświadczenia nie raz pomagały mi zrozumieć, przez co właśnie przechodzę. 3. Myśleć o czymś innym. Wiem, że to brzmi śmiesznie. Wiem, że się boisz, a o strachu REALNYM ciężko zapomnieć. Bo to, że problem jest w Twojej głowie nie znaczy, że strach nie jest prawdziwy. Nigdy nie pozwól nikomu wmówić sobie inaczej. Czytaj książki, graj w gry, oglądaj seriale, takie naprawdę wciągające, ale nie myśl o tym. Ja w tym celu używam WoWa, ale co kto lubi. 4. Nigdy nie wracaj do dnia poprzedniego. Czyli np. dzisiaj przetarło mi się kolano i nie umyłam go niczym antybakteryjnym. To jest pewien sukces, jakkolwiek to brzmi dla osób nie przechodzących przez to. Jeśli za tydzień przemyjesz to kolano, wrócisz do punktu wyjścia. To jak z alkoholizmem. Ciesz się z każdego małego zwycięstwa nad tym i szanuj je, bo wiele Cię to kosztuje. 5. Rozmawiaj. Nie bój się zapytać mamy "Mamo, dzisiaj Pani mi zrobiła zastrzyk, a miała katar, czy ja umrę?". Paradoksalnie usłyszenie zapewnienia, że nie umrzesz trochę pomaga. (Przykład głupi, ale nic mi nie przychodzi do głowy...) 6. Jeśli nie dasz rady sobie sama (z twojego opisu wnioskuję, że nie jest jeszcze z Tobą tak źle i jeśli poczytasz i popracujesz powinnaś być w stanie sobie z tym poradzić), koniecznie udaj się na psychoterapię. to niestety jedyna droga... Ja nie jestem w stanie polecić dobrego psychologa, bo sama wciąż szukam. 7. Jeśli się temu przeciwstawisz może spróbować dorwać Cię z innej strony. Np. derealizacją (czyli patrzysz w lustro i nie wiesz, czy to ty, nie masz uczuć). Mi próbowało przez rok wmówić, że nie kocham swojego chłopaka. Wszystko zaczęło się, gdy powiedziałam temu kategoryczne "NIE, nigdy więcej nie będziesz rządzić moim życiem!" i nie wykonywałam rytuałów. Jedna dziewczyna opisała swój przypadek ekstremalny, w którym przez miesiąc WIERZYŁA, że zdradziła chłopaka, choć nigdy tego nie zrobiła. Oczywiście to chyba jedyny tak ciężki objaw, o jakim słyszałam. 8. Nie poddawaj się i pisz na forum lub do mnie jeśli masz jakieś pytania ^^. PS. Mogłam trochę przerysować sprawę, ale jak pozwolisz tym myślom rządzić, to obudzisz się 15 lat później zdając sobie sprawę, że twoje życie już nie należy do Ciebie, a twój umysł to twój największy wróg. |
2015-08-14, 17:16 | #14 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 179
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Cytat:
Zrobiłam to szczepienie, bo zauważyłam że od jakiegoś czasu panikuję po spotkaniach z tą kumpelą, poza tym panicznie boję się zakażenia w gabinecie lekarskim. W kosmetycznym też. Tak, zauważyłam że ten mój strach przed bakteriami osiągnął już trochę niebezpieczny poziom. Najbardziej obawiam się tych najpoważniejszych wirusów, od czasu tej przygody za granicą mimochodem zaczęłam zwracać coraz większą uwagę na sposób pobierania krwi, na zachowanie kosmetyczek, na sprzęt jakim wykonują zabiegi. Jednak zauważyłam, że przy okazji zaczęłam obawiać się zwykłych, codziennych sytuacji, gdzie nawet ktoś mnie dotknie np spoconą ręką... Zaczynam domyślać się, że mogę mieć problem. Wystraszyłam się po tym treningu na siłce, bo kilka dni wcześniej naczytałam się jakim te miejsca są siedliskiem bakterii, grzybów i innych cudów. Zdrapał mi się strup na macie, połączyłam jedno z drugim i voila! Czyli wg Was nie powinnam się przejmować i dac sobie spokój z tą sytuacją? ---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ---------- Cytat:
Edytowane przez lilimaer Czas edycji: 2015-08-14 o 17:29 |
||
2015-08-14, 18:30 | #15 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 810
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Nie dziwię Ci się, że zaczęłaś panikować po usłyszeniu od koleżanki, że jest chora na WZW i nie jest w stanie stwierdzić skąd to u niej. Niestety, liczba osób zakażonych różnymi wirusami i bakteriami prowadzącymi do ciężkich, a nawet śmiertelnych chorób, jest ogromna. Większość z tych ludzi nie zdaje sobie sprawy, że są nosicielami, bo nie wykonują stosownych badań, "bo po co", "mnie to na pewno nie dotyczy", "przecież nic mnie nie boli". A kiedy po latach pojawiają się skutki, jest już niestety za późno.
Mimo wszystko, nie daj się zwariować i postaraj się czerpać radość z życia
__________________
Cytat:
|
|
2015-08-14, 19:39 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 179
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Postaram się już nie drążyć tematu. Mimo wszystko takie rzeczy zawsze siedzą gdzieś z tyłu głowy.
Ale fakt, takie myślenie jest strasznie wyczerpujące. |
2015-08-14, 20:18 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Dziwi mnie, że owa koleżanka nie jest w stanie stwierdzić skąd u niej wirus. No kurde, jak ktoś się nie szczepił, to zakażenie Wzwb jest bardzo proste.
|
2015-08-14, 20:24 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Proponuję zglosic się do psychiatry, bo problem ktory opisujesz bardzo pasuje do hipochondrii badz innej pochodnej.
|
2015-08-14, 23:17 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Nie chcę Cię straszyć. Uważam, że nie jesteś jeszcze nawet blisko bycia chorą. Uczulam tylko, żebyś wystrzegała się takich zachowań i myśli, bo to raczej prowadzi tylko w dół, a im dalej zabrniesz, tym trudniej wyjść ^^.
U mnie zaczęło się niewinnie, widziałam jak babcia wyrzuca zepsutą zupę do toalety. U koleżanki z terapii był to widok, jak jej koleżanka bawiła się nożem (miały wtedy po paręnaście lat, tak z 11 - 12) i wyszły z tego ciężkie problemy w dorosłym życiu. Po prostu niczego nie lekceważ i jak nie uda ci się pozbyć tych myśli, a wręcz się nasilą to nie zwlekaj się szukać pomocy. |
2015-08-15, 08:51 | #20 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Cytat:
---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ---------- Autorko, słuchaj limonki. ---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ---------- Napiszę jeszcze, że nie używam mydeł antybakteryjnych, nie przejmuję się otarciami do krwi i potrafię je przetrzeć brudnym palcem, zjeść coś z podłogi, całować kota i jeść z nim z jednej łyżeczki, od 45 lat żyję w zdrowiu. |
|
2015-08-15, 09:03 | #21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
jak mozesz kalincia ;-)
za te wszystkie zle rzeczy co zrobilas powinnas parchow dostac(nie wiem jak to wyglada ale babcia mnie straszyla ze dostane jak bede psa calowac i jesc czekolade co mi na podloge spadla ;-) Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2015-08-15 o 09:04 |
2015-08-15, 09:17 | #22 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52419569]jak mozesz kalincia ;-)
za te wszystkie zle rzeczy co zrobilas powinnas parchow dostac(nie wiem jak to wyglada ale babcia mnie straszyla ze dostane jak bede psa calowac i jesc czekolade co mi na podloge spadla ;-)[/QUOTE] No, powinnam. Ale nie dostaję, nawet, gdy nie umyję rąk po sikaniu. Autorko, to początki obsesji, a ludzie nie umierają tak łatwo i nawet nie chorują tak od byle czego. |
2015-08-15, 10:11 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
hahaha,ale czekoladki z podlogi pewnie nie zjesz ;-)
rozmawialam z wieloma ludzmi i kazdy mi sie przyznal ze jak mu w domu cos na podloge spadnie to i tak zjedza(mam na mysli gume do zucia cukierka itp nie kanapke z maslem przyklejona do podlogi(tym moj pies juz sie by zajal-ten od ktorego parchow mam dostac ) nigdy nie mialam obsesji czystosci moje dzieci tez bez tej psychozy wychowalam (zadnego wyparzania butelek itp)i nikt nic nie zlapal. |
2015-08-15, 10:18 | #24 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52420157]hahaha,ale czekoladki z podlogi pewnie nie zjesz ;-)
rozmawialam z wieloma ludzmi i kazdy mi sie przyznal ze jak mu w domu cos na podloge spadnie to i tak zjedza(mam na mysli gume do zucia cukierka itp nie kanapke z maslem przyklejona do podlogi(tym moj pies juz sie by zajal-ten od ktorego parchow mam dostac ) nigdy nie mialam obsesji czystosci moje dzieci tez bez tej psychozy wychowalam (zadnego wyparzania butelek itp)i nikt nic nie zlapal.[/QUOTE] Ależ spokojnie zjem. I wyliżę stół, jak mi się dobry alkohol wyleje. |
2015-08-15, 12:08 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 699
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Mam do tego stosunek ambiwalentny.
Z jednej strony podnoszę i wkładam do koszyka pieczywo w sklepie, kiedy niespodziewanie wytoczy się i spadnie na podłogę (podczas wyjmowania z napchanego, do granic możliwości, regału). Baa, mam odchył i - kiedy sklepowa posadzka nie jest usyfiona - podnoszę takoż nawet ziarenka dyni, które odpadną od bułek ...ale jednocześnie przecieram sprzęt w siłowni płynem dezynfekującym w miejscach, w których ma on kontakt z gołą skórą; no i myję ręce po wizycie w toalecie - przeważnie ;P Nie mówiąc już o korzystaniu z urządzeń sanitarnych w miejscach publicznych - tam staram się zachować maximum higieny. |
2015-08-15, 12:20 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Cytat:
|
|
2015-08-15, 12:27 | #27 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 699
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Cytat:
A właśnie, skąd wiesz, czy Ty sama nie wyjmujesz z regału pieczywa, które komuś upadło na podłogę, ale smyrgnął je z powrotem, a do swojego koszyka wrzucił inne? |
|
2015-08-15, 12:59 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 3 491
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Wirusem wywołującym brodawki łatwo się zarazić np. w komunikacji miejskiej czy w publicznej toalecie itd. Tzn. może nie łatwo, ale też nie jest to szczególnie trudne.
|
2015-08-15, 13:22 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Autorko, przesadzasz z tym wszystkim i przekraczasz normalną granicę dbania o bezpieczeństwo, radzę zasięgnąć porady psychologa.
|
2015-08-15, 14:00 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Mozliwość zakażenia w miejscu publicznym
Cytat:
Ale podnoszenie bułek z podłogi, po której ludzie chodzą brudnymi butami, jest dla mnie obrzydliwe. Od razu mówię, że w domu jak mi coś spadnie na podłogę, to podnoszę/myję lub wyrzucam, zależy co to. No ale nie chodzę po domu w butach. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:36.