DIETA od 1.03

[Burbery]

bertha233, w moim podpisie tez jest moja startowa waga - około 66 kilogramów Mówię około, bo po raz pierwszy się zważyłam już jakiś czas po rozpoczęciu odchudzania, a było wtedy 65. Więc szacuję że w lutym było coś koło 66 kg.

Czekamy na zdjęcia

[bertha233]

Hehe po startowej to juz śladu kochana nie ma Bardzo ładnie. U mnie zza chmur wychodzi słonko i chyba wybiore się na spacer z rodzinką.
Wczoraj po 21 zjadłam 2 cukierki Ni## 2 :\ ale pomyślmy rozsądnie - nawet gdyby były 3 to nie utyje Bez przesady.

Wrzucam obiecane zdjęcia

[bertha233]

[Burbery]

Wow! ale zielono ! Pięknie!


Ja dziś trochę sobie dałam na luz z dietą (przez ten przedwczesny spadek, a nie powinnam!). Zjadłam pół chudego twarogu na śniadanie z rzodkiewkami i szcypiorkiem, potem z chłopakiem zjadlam porządny obiad (ryż z kurczakiem w sosie słodko kwaśnym) po czym poszłam spać. Teraz pierwsze co, to po przebudzeniu się poszłam do lodówki i wypiłam jogurt pitny 300 ml. Eh no, niedziela jest.....

[bertha233]

Ee tam Burbery, ja też dziś wyjątkowo zjadłam inaczej niz zwykle, troche niezdrowo bo za słodko (mieszanka studencja, suszone banany, kogel mogel i po 20 z dwie łychy miodu bo miałam taką ochote ze hej) Cieszę sie jedynie ze to były takie dosyć zdrowe produkty a nie np. czekolada czy zupka z saszetki. Fee Na obiad zjadłam pół torebki kaszy z małą piersią z kuraka w sosie chińskim (fix Knorra) ale zrobiłam tego malusio więc ok, potem niestety ten kogel wpadł heh ale co tam, do przeżycia! Jutro wracam do dobrych nawyków żywieniowych Kupiłam warzywa i serek wiejski lekki i usłyszałam w sklepie że jestem chudą laską (2 chłopaków, Ty patrz jaka chuda laska) i normalnie mi szczęka opadła bo to sytuacja identyczna jak ta o której Wam pisałam i niestety hm nie wiem nie potrafiłam im nic odpowiedzieć ale zaczynam się dosłownie zastanawiać czy nie przytyć z 3kg bo mi wstyd. Jestem normalna, nie dajmy się zwariować rany czy teraz już normalna waga wygląda za chudo na tle większości która po zimie niestety ma nadprogramowe kg?! Słyszałyście w ogóle? Coraz więcej Polaków ma nadwage lub jest otyłych.. Kurcze niektórym i tak źle i tak niedobrze, ja się sobie podobam ale nie lubie takich komentów i wrrr sama nie komentuje. Dobra, wyżaliłam się już Ide powtórzyć materiał na jutro i kłade się spać, i czas juz inny mamy

[Burbery]

No prosze prosze.. Może rzeczywiście jesteś chudziutka tylko tego nie widzisz. Mogę się zapytać ile masz wzrostu? Dziwne że to wyszło z ust facetów, Ci raczej nie zwracają na takie rzeczy uwagi więc może rzeczywiście jestes chudziutka..

W sumie to nic nie napisałaś w naszym wątku - od jakiej wagi zaczynałaś, ile masz wzrostu, ile Ci zajęło schudnięcie, czy coś ćwiczyłaś... Jak będziesz miała trochę czasu to napisz o tym

[bertha233]

Heh aż poprosiłam koleżanke o zmierzenie mnie wychodzi na to że mam 168cm wzrostu i teraz waga wskazuje 49.7kg Startowałam hm jakoś z 61kg, bywało 62 ale gdy stawałam na wage po całym dniu normalnego jedzenia. Czyt. niezdrowego Juz dziś poprawnie - śniadanie duże jak na mnie bo aż 4 kanapki tj. kromki razowca z jajkiem, szynką, serkiem i twarogiem mmm, na II śn pomarańcz i szklanka soku, obiad to paczka brokuł (450) i mała pierś z kurczaka, surówki 2 czy tam 3, potem serek wiejski (pierwszy raz zjadłam bez niczego, bez grama soli i był pycha!) i potem nic bo wyszłam i wróciłam dopiero teraz. Czytałam wątek "Chudzielce" i wiele dziewczyn pisze o sobie ze jest taaka chuda a reszta odpowiada "ee tam poprostu zgrabna" heh zabawne bo podobno my nigdy nie jesteśmy w swoich oczach wystarczająco szczupłe a tu prosze, są takie które oceniają się na superchude. A ja tam uważam ze jestem normalna, czuje sie z tą wagą dobrze, nie chuda nie gruba lecz w sam raz Walcze troche tylko z ochotą na słodycze, zastanawiam sie dlaczego zjadłabym cos megasłodkiego, jem regularnie, naprawde OK wiec to dziwne, ale trzymam się dzielnie

[Burbery]

Szczerze Ci powiem że mnie zaszokowałaś - pisząc o 50 kg myślałam że masz około 160 wzrostu! Twoje BMI wynosi coś koło 17,5 czyli o jedną jednostkę BMI za mało!!!!

Mam koleżankę na studiach która ma 160 wzrostu, waży 50 kg i jest chudziutka, więc nie umiem sobie nawet wyobrazić jak może wyglądać osoba która ma prawie 1,70 i waży niecałe 50 kg! Bertha233, przemyśl to! Moim zdaniem to niebezpiecznie niska waga!

Ja mam 1,70 wzrostu (czyli niewiele więcej od Ciebie) i jak zeszłam do 52 kg to byłam tak chuda, że nie miałam siły absolutnie na nic. Przez moją wagę zniszczyłam swój ówczesny związek, bo przychodząc do mojego chłopaka jedyne co umiałam u niego robić to spać! Czułam się, zachowywałam się i wyglądałam jak anorektyczka. Teraz nie wyobrażam sobie zejścia do wagi niższej niż 55 kilo.

Chociaż z tego co opisujesz to Twoja dieta bynajmniej nie przypomina mi głodówki.. Jesz całkiem racjonalnie..

[bertha233]

eee ja tam nie wierze w jakieś przeliczniki bo wszystkie mamy tu troszke inną budowe i inny wkład mięśni czy tłuszczyku w skład swojego ciała.. Dlatego unikam uogólniania i porównań oraz skal. O matko kochana współczuje, ale hm chyba nie odszedł od Ciebie w takim momencie w Twoim życiu ?! (choć jeśli tak zrobił to moze lepiej dla Ciebie tak naprawde), ja czuje się dobrze choć czasami jakaś objedzona albo lekko senna ale to naprawde raz na jakiś czas a nie notorycznie, studiuje, szukam pracy, musze mieć siły dlatego jak napisałaś menu mam OK, staram sie, czasami zjem cos niezdrowego ale to wyjątki, nie łykam tez witamin bo wole zjeść owoce i warzywa, orzechy.. Tryb życia sam chyba spala mi te kcal w mieszanek studenckich i żurawinowych haha bo uwielbiam No i nie jem po 20-21 bo wtedy albo mnie nie ma w domu albo sie ucze, pisze coś a nie lubie gdy mi się coś upaćka..

Aha chciałam podzielić sie swoim nowym pomysłem na deser - lody z owocow niestety teraz z paczuszki - zmiksowane ze smietanka do kawy i do lodówki. Ja słodzilam je 1 lychą cukru - 40kcal.

Markuje dzis bo sie uczyłam eh..

[bertha233]

Halo halo jest tu ktoś ?!

Jak przygotowania do świąt ? Jak z dietkami w tym czasie ?

Moje śn dziś to mała galaretka z łososiem i groszkiem, marchewką, papryką w środku i kawa z mlekiem light. Na obiad też będzie ryba oczywiście.

[Burbery]

ja jestem baardzonie zadowolona ze swoich świąt

Może nie objadałam się jak szalona, ale nie zrezygnowałam z ciasta, a tak zakładałam.
Śniadanie: jajko, 3 plasterki pasztetu, 2 plasterki schabu ze śliwką, do tego żurawina i 1/2 kromki chleba (mały kawałeczek). potem spory kawałek tiramisu i babeczka
Obiad: (u teściowej, wiec trzeba było wszystko zjeść i się zachwycać :/,a naprawdę BYŁO CZYM); odrobina żurku, potem obiad: ziemniaki + surówka + gęś pieczona w sosie grzybowym.
Podwieczorek: 1/2 kawałka sernika, kawałek tortu (urodzinowego)

Czuję się tragicznie, wiem że to nic bo to tylko jeden dzień, ale czuję się jakbym właśnie zmarnowała cały miesiąc swojej diety. teraz przez tydzień będę się starała to odpokutować chociaż nie wiem jak.. w domu nadal jest cała masa pysznego jedzenia

[bertha233]

O rany miałam dokładnie to samo! Od rana się trzymałam, zjadłam na śn 1 jajko w majonezie ze szczypiorkiem tzn. majonezowy grzech hehe został "zdrapany" i zostało jajko a potem do tego zjadłam same białka tylko, kęs kiełbaski, kęs pieczywka, wszystko kęs.. Potem jabłko bo czułam się na maxa głodna Ale czułam tez że zaraz rzuce się na jakiś badziew i uległam 3 kawałki sernika, 2 kawałki jabłecznika i 1 kawałek makowca i kawa ze śmietanką niesłodzona, godzinke potem zjadłam żurek i udko kaczki w jabłkach i tak mnie rozbolał brzuch że myślałam ze zwymiotuje z bólu. Do wieczora piłam zioła Co za wtopa.. Rany.. jak tak można.. Dziś od rana się oszczedzałam tzn. tylko łagodne smaki, tylko letnie nic gorącego i odstawiłam kawe by dać odpocząć żołądkowi Moje śn(12.00) - pół serka wiejskiego bez niczego, mała kromka razowca z pol. sopocką, herbata rumiankowa
14.00 - pomidorek bez skóry, jabłko bez skóry 16.00-garść brokuł, garść brukselki i gotowałam o 10min dłużej niz normalnie, pół piersi z kurczaka, goście wpadli, wszyscy wszamali po 2-3 porcje ciasta (eh a dziś mieliśmy takie boskie z wiśniami i z kokosem i inne oh ah mniam) a ja piłam herbatke jak dla niemowlaka Potem spacer. O 19 zjadłam poł wieśniaka i garść brokuł. Pije dużo wody niegazowanej. Czuje się lepiej ale mam brzuch jak w 6 miesiącu. Jutro mam nadzieje będzie lepiej. Czuje się okropnie nieskuteczna, nie umialam powiedzieć stop w momencie w którym powinnam to zrobić. Basta! Do końca tygodnia ostra dieta warzywno białkowa i zero soli, zero przypraw, zero mocnej kawy i herbaty. DAMY RADE !

[Burbery]

ja się najbardziej boję sobotniego ważenia, czuję że nie zobaczę na wadze ustalonej 60tki

[bertha233]

Haha jestem 1.3kg na plusie! Nie wiem, nie zastanawiam się nad przyczynami ale mam nadzieje ze to woda i cała świąteczna lista grzeszków choć niby nie było tego dużo. Tylko pół dnia było niezdrowo heh tylko i aż, no ale nie jadłam całe swięta bez opamiętania.. Waga czasami się waha. Trudno. Mam dzis na sobie spodnie które miałam na kolecji wigilijnej - są luźne Będzie dobrze, musimy się wspierać!

Dziś:

śn; 2 kromki razowca ze śliwką + sałata szczypiorek papryka czerwona i 2 plastry szynki drobiowej + pół serka wiejskiego.

II śn: sałatka owocowa (jabłuszko kiwi pomarancz)

obiad: paczka brukselki z piersią z kurczaka i surówka

podwieczorek: sałatka z 3 pomidorców i celuli, troche twarogu 0%tł.

Skubie kiszoną kapuste hehe.

Kolacja: Plaster filetu z pstrąga bez skóry, bez oleju, samo mięsko.

Wieczorem tzn juz za 1.5h ide z koleżanką na roooolki !

[Burbery]

Bertha, widzę że z grupy zadeklarowanych na odchudzanie zostałyśmy tylko my. Szkoda trochę, ale co poradzić . Ten wątek staje się dla mnie troche jak blog. Mimo wszystko zamierzam pisać

U mnie mija dziś dokładnie miesiąc od rozpoczęcia diety. Mój bilans:

SCHUDŁAM.
Już nie odwracam wzroku od lustra przy wychodzeniu z wanny. Mój brzuch wygląda znacznie lepiej, ramiona zeszczuplały. W sumie schudłam równomiernie na całym ciele. Spodnie zrobiły się na tyle luźne, że muszę sobie kupić jutro nowe, tym razem kupie bardzo obcisłe, bo jeszcze połowa drogi przede mną .
Ogólny spadek wagi to ok. 4-5 kg. Nie czuję się już gruba. Czuję się swobodniej, mam ochotę na nowe ciuchy, po raz pierwszy od pół roku, bo do tego czasu kamuflowałam się pod bluzami sportowymi i nie miałam ochoty na żaden kolor oprócz czarnego. Wyglądałam na lekko podtuczoną, mimo że moja waga mieściła się w normie. Teraz wiem, że wyglądam na dużo szczuplejszą, normalną osobę.

Po pierwszym tygodniu odchudzania kupiłam sobie bluzkę w kwiatki na guziki. Była na mnie za ciasna w biuście, opinała się na boczkach. Pomyślałam - spoko, dochudnę. Kupiłam i powiesiłam ją w szafie. Trochę o niej zapomniałam, przymierzyłam ją od tego czasu po jakiś 2 tygodniach i przeżyłam szok - w biuście idealna, a na boczkach za duża, odstająca! Już kiepsko wygląda na mnie, bo widac że jest na mnie za duża. No kto by pomyślał

Jedynie mam sobie za złe, że w kwietniu nie schudłam nawet 100 gram. To przez te święta. Mogłam być kolejny kg do przodu, a moja waga się utrzymuje na 61,5. Nie zrealizuje swojego sobotniego celu 60 kg. No trudno . Moim celem jest dochudnąć do 60tki (byle szybko, najlepiej do przyszłego tygodnia).. A potem wyznaczyć sobie kolejny etap odchudzania, powiedzmy do 58 kg. Zaostrzę go o więcej ruchu, ponieważ przez cały ten miesiąc prawie nic się nie ruszałam!

Dziś w ucieczce przed nauką grzebałam trochę w szafie. mam naprawdę mało seksownych ciuszków. Włożyłam na siebie swoje jedyne, najwyższe szpilki i mini. Przyznam, że poczułam się jak modelka, bo moje nogi są naprawdę długie. Wiem, że jeśli schudnę kolejne 5 kg, to będę przypominać figurą modelki z wybiegów, ponieważ mam taką budowę - bardzo proporcjonalną, długie nogi i tak dalej. To, jak mogę wyglądać motywuje mnie najbardziej. Już nie mogę się doczekać momentu, kiedy w nagrodę za osiągnięty cel pójdę na zakupy, kupię sobie wysokie szpilki i coś naprawdę pięknego, może jakąś sukienkę... Heh

[bertha233]

Czytając to co napisałaś poczułam taką niezwykłą energie i nadzieje, nawet nie wiesz jak się ciesze że piszesz o sobie tak pozytywnie i tak też patrzysz w przyszłość. GRATULACJE Jest tyle pięknych, smukłych dziewczyn, które mimo to patrzą na siebie z obrzydzeniem, unikają lustra o którym wspomniałaś. To baardzo pozytywne i naprawde wspaniałe czytać taki wpis. Teraz już widać efekty a co potem.. Jestem pewna że Ci się uda. Naprawde głęboko wierze że dojdziesz nie tylko do 60kg ale też do 58kg. Zobaczysz jak będziesz czuła się mając tę wagę. Może będziemy razem na utrzymaniu ? Ja strasznie bym chciała by był watek dla dziewczyn na U, które z równym zapałem jak na R trzymają się zasad zdrowego żywienia i trzymają wage o którą tak walczyły. A tu część "znika" albo pisze "zaliczyłam jo-jo".. Jest mi troche ciężko pisać że jestem na U, mam 49/50kg do dziewczyn które dopiero startują i to z 80/75/70kg... Jak moge napisać że je rozumiem?! .. A U to inna działka bo czuje się taką walność, wiere ze się potrafi, że teraz ma się takie dupsko że fiu fiu i co tam 2 gałki lodów co tam te porcja serniczka.. U to też walka i kto wie czy nie trudniejsza bo nie ma już jako takich efektów. Nie "czeka" się na coś (spadek wagi). Tu walczy się o podtrzymanie tego rewelacyjnego "stanu".. Chyba masz racje, że zostałyśmy tylko dwie Ale ja też ciągle będę pisała.

[Burbery]

Bertha, jeśli chcesz ze mną utrzymywać to niestety musisz na mnie trochę poczekać, pewnie z 2 miesiące . waga 58 kg jest moim pierwszym celem (powiedzmy do końca kwietnia), a ostatecznie do końca maja chcę dojść do 55 kg i wtedy będzie już stabilizacja . Być może trzeba będzie się pilnować nie tylko przez wakacje, ale i do końca życia...

Dziś byłam na zakupach. W dobrym nastroju, bo na wadze kolejne 0,7 kg mniej (nareszcie ruszyło!). Ciuchów co prawda sobie nie kupiłam, bo dziś chyba nie jest mój dzień zakupowy, natomiast wiele rzeczy przymierzałam. I tutaj się czuje różnicę!! Zwykle sięgałam po rozmiary 40 i 42, nigdy po 36, rzadko po 38. Dziś każde 38 było na mnie dobre lub za duże, po raz pierwszy od 2 lat sięgałam po rozmiary 36 . Chociaż czas chudnięcia nie jest najlepszym czasem na zakupy - tak jak mówiłam, kupiłam ostatnio bluzeczkę 40, dziś już w niech wyglądam głupio, jest za duża. Mierzyłam dziś te bluzki w rozmiarach 38 i 36 - 38 leży świetnie, 36 pewnie za jakieś 3 kilo też by była idealna . Rany, cieszę się że w końcu mi się udało ruszyć tą wagę, tyle podejść przez tyle lat... Warto było

[bertha233]

Z chęcia na Ciebie poczekam a ten czas minie szybciej niż myślisz
Tak jak napisałaś, U to -jeśli naprawde chce się utrzymać wage- "pilnowanie się" na dłużej... Trzeba pomysleć nad tym by nie wpaść w monotonię żywieniową hehe i żeby nie ograniczać sobie wszystkich potrzebnych składników. Od jakiegoś czasu biorę BodyMax Plus. Nie wiem czy juz mozna mówić o efektach ale nie jestem tak zmęczona pod koniec dnia ostatnio choć moze to efekt przerwy świątecznej i małego leniuchowania.

[Mickey1011]

Heej;*
Dawno mnie tutaj nie było! U mnie na wadzę 53,2 !

[Burbery]

Napisane przez Mickey1011

Heej;*
Dawno mnie tutaj nie było! U mnie na wadzę 53,2 !

To czemu się nie odzywasz! Napisz co robiłaś przez ten czas, że tak schudłaś

ja 60 KG!!!!

Zakończyłam więc pierwszy etap odchudzania (10.04 do 60 kg, co prawda z 2 dniowym spóźnieniem ) i weszłam w etap II, którego pierwszym celem jest waga 58 kg do 24 kwietnia. Głównym postulatem etapu II będzie więcej ruchu, niż w czasie schodzenia do 60 kg - przede wszystkim wskakuje na rower!

[bertha233]

O ja a a ! Której pierwszej gratulować ?
Świetnie ! Rewelacyjne wyniki i oby tak dalej a jak któraś już chce to ze mną na U też miło będzie

Dziewczyny zobaczcie, wątek trwa od 1 marca a tu takie pustki.. albo te spryciary tak szybko schudły albo się poddały w co bardziej wierze..

Ale teraz to mnie zaskoczyłyście ! Jeszcze raz gratuluję !

PS: Całkiem fajny wątek jest - dietkowy od 7.04.10 Zapraszam bo tam też troszke skrobie.

[Burbery]

Bertha, myślę że bez problemu możemy się przenieść na inny wątek, tym razem ten co podałaś To normalne, że z 15 zadeklarowanych zostaja na diecie 2 lub trzy - w końcu minął ponad miesiąc. Dlatego póki dbamy o siebie możemy się przerzucać na nowe wątki ... kwiecień... maj .. czerwiec. Będzie nam raźniej

No, to lecę do wątku 7 kwietnia!

[Mickey1011]

hmm powiem, że bywało u mnie różnie.
Miałam dni w których jadłam pizze, hamburgery i chipsy! Powiem Wam, że na razie odczuwam małą różnice, troszeczkę mam bardziej płaski brzuch, ale jeszcze nikt nie zauważył, a to przecież 4 kg więc powinni. ;-)

[Burbery]

Ja jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, bo już 6 kilo za mną, ciuchy na mnie wiszą, rzeczy z których się wylewałam zaczęły na mnie pasować także z luzem, schudłam dobre dwa rozmiary ubrań... i też słowa nie usłyszałam! ;( Jedynie na początku odchudzania, może po dwóch tygodniach mniej więcej w tym samym czasie powiedziały mi to dwie osoby. nie spocznę, dopóki nie usłyszę hasła 'schudłaś' co najmniej z 6 ust, nie ma bata!

[Ruda006]

Napisane przez Burbery

Ja jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, bo już 6 kilo za mną, ciuchy na mnie wiszą, rzeczy z których się wylewałam zaczęły na mnie pasować także z luzem, schudłam dobre dwa rozmiary ubrań... i też słowa nie usłyszałam! ;( Jedynie na początku odchudzania, może po dwóch tygodniach mniej więcej w tym samym czasie powiedziały mi to dwie osoby. nie spocznę, dopóki nie usłyszę hasła 'schudłaś' co najmniej z 6 ust, nie ma bata!

Im bardziej schudniesz i im lepiej będziesz wyglądać....tym mniej ludzi Ci to powie.......stara zasada...