Tabletki antykoncepcyjne- wątek zbiorczy!

[Chatul]

Napisane przez SanSebastian

Jasne, tylko wg mojej wiedzy (a może ona być nieco skrzywiona charakterem zupełnie teoretycznym), alternatywy hormonalne w większości (np. wspomniany nuva) uwalniają znacznie mniej hormonów, omijając przy tym żołądek, i wg niektórych źródeł wątrobę, także wydawało mi się, że skala skutków ubocznych mogłaby być zdecydowanie mniejsza. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale może błądzę po omacku

Hormony z plastrów czy wkładek hormonalnych nie omijają wątroby. Bo i jak, skoro hormony są w wątrobie metabolizowane?

No nic, przy najbliższej okazji pewnie poruszę ten temat i może docelowo zaproponuję NPR + ogumienie w okresie teoretycznego okresu płodności. Wydaje mi się to względnie rozsądnym kompromisem.

Też uważam, że FAM jest tutaj dobrym pomysłem.
A co do samych prezerwatyw — możecie próbować też nielateksowych. Np. Pasante ma nielateksowe prezerwatywy, które są znacznie cieńsze od standardowych lateksowych. RFSU też ma ciekawe prezerwatywy, ale te są już dużo droższe, no i trudniejsze do dostania w Polsce.

[monius9]

Napisane przez SanSebastian

Jasne, tylko wg mojej wiedzy (a może ona być nieco skrzywiona charakterem zupełnie teoretycznym), alternatywy hormonalne w większości (np. wspomniany nuva) uwalniają znacznie mniej hormonów, omijając przy tym żołądek, i wg niektórych źródeł wątrobę, także wydawało mi się, że skala skutków ubocznych mogłaby być zdecydowanie mniejsza. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale może błądzę po omacku

mniejsza ilość hormonów nie oznacza mniejszej ilości efektów ubocznych. u mnie na dłuższą metę było wręcz odwrotnie.
wątrobę trochę odciążają ale nie omijają jej całkowicie, bo hormony tak czy siak trafiają do krwi. poza tym wątroba zazwyczaj nie jest największym problemem, wystarczy kontrolować jej stan regularnie i ewentualne pogorszenie widać od razu zanim zacznie to być jeszcze jakimkolwiek problemem. z innymi efektami ubocznymi nie ma tak fajnie, że można sobie przewidzieć.

[_Marta_M_]

Napisane przez KaliNails

Po Yazie plamienia występują bardzo często - ja się tym nie zraziłam na początku i brałam je 2 lata - przy 2 czy 4 opakowaniu plamienia ustąpiły i czułam się super, daj sobie chwilę czasu żeby organizm sie przystosował. mnie ginekolog uprzedziła że te plamienia mogą się pojawić także nie martw się są prowadzone badania na temat tego czy taki zestaw hormonów jest właściwy i jak na nas wpływa.

a co do opinii innych - tyle samo jest dobrych i złych - co kobieta to inna opinia więc radzę ci poczekać bo te upławy ustępują i wtedy się zastanów czy te tabletki ci pasują

Ja tez się nie zraziłam, biorę YAZ od ponad 4 lat. Ale niedługo odstawiam.

Najpierw pierwsze dwa miesiące miałam dni, kiedy plamiłam, potem spokój, znowu plamienia, przeszło po 3 opakowaniu. Później podejrzenie tego, że przestały mi trzymac cykl bo plamienia wystąpiły na mniej więcej 7-8 opakowaniu, potem znowu spokój, później w trakcie 3 roku brania znowu na jednym opakowaniu miałam plamienia. Ale ogólnie nie było to coś wybitnie uciążliwego, zawsze lekarz kazał dokończyc opakowanie, jak na następnym by się taki stan utrzymywał to miałam je zmienić, ale zawsze przestawałam plamić więc dalej je brałam

Zobaczymy jak będzie gdy je odstawię.

[betiixD]

Napisane przez SanSebastian

Cześć dziewczyny,

Chciałbym się Was poradzić w pewnej kwestii... bo nie mam zbyt bogatego doświadczenia z nieco dojrzalszymi związkami, mimo mojego wieku (wcześniej zwyczajnie były inne priorytety życiowe, brak czasu), a chciałbym porozmawiać z dziewczyną na intymne tematy i się odpowiednio do tej rozmowy przygotować.

Tło całości wygląda tak: jesteśmy z sobą 8 miesięcy, jest bardzo fajnie, dogadujemy się, mamy wiele wspólnych zainteresowań, czasem się spieramy, ale zawsze dochodzimy do jakiegoś konsensusu...
Do tej pory choć spaliśmy ze sobą wielokrotnie, obściskiwaliśmy się, całowaliśmy, dotykaliśmy, to nigdy nie doszło do kontaktu stricte seksualnego. Mimo, że dosyć subtelnie próbowałem go zainicjować, zawsze spotykałem się z brakiem zainteresowania, albo zwyczajnym "nie" wypowiedzianym w różnej formie. No cóż, nic na siłę zatem, muszę uzbroić się w cierpliwość. Tym niemniej przypadkiem wczoraj zwyczajna rozmowa na temat zdrowia w pewnym momencie przekształciła się w krótką acz dosyć niepokojącą dyskusję, a może raczej deklarację na temat antykoncepcji. Oto bowiem usłyszałem, że dziewczyna ta miała przede mną wielu partnerów seksualnych (ma 28 lat, także cudów nie oczekuję) i przez wiele lat stosowała pigułki antykoncepcyjne (bardzo naturalna forma antykoncepcji, do której w końcu wg rozmaitych badań przyznaje się zdecydowana większość par). Tym niemniej nie czuła się wówczas najlepiej, miała depresję, bóle głowy, żołądka i... nie ma zamiaru, jak to określiła, więcej truć się tabletkami antykoncepcyjnymi, podsumowując słowami: "nigdy w życiu". Pociągnąłem zatem ten temat, w końcu nie było jak to tej pory u nas tematów taboo, a jest to w związku z rzecz bardzo ważna. Zapytałem, jak zatem sobie wyobraża w tej sytuacji ewentualne dalsze zabezpieczanie się, gdyby miało między nami dojść do zbliżenia, usłyszałem: "to może Ty zaczniesz łykać tabletki?", dosyć agresywnie wypowiedziane zresztą. Trochę uspokoiłem zagęszczającą się atmosferę, zadałem jeszcze raz pytanie, na które padła odpowiedź: "są inne środki antykoncepcyjne", pytam jakie np. by cie interesowały? ona "nie wiem" i widziałem lekkie sfrustrowanie na jej twarzy, później sarkastyczne zwroty na zasadzie "byle do małżeństwa, a potem jakoś to będzie".

I teraz przez moją głowę przechodzi tysiące różnych myśli. Nie inicjowała kontaktów seksualnych i moje odrzucała, mimo, iż miewała ich w przeszłości prawdopodobnie sporo, choć nie była nawet zaręczona z nikim wg mojej wiedzy... dalej, wg tonów jej wypowiedzi, doboru słów, zmieszania ostatnią rozmową (mimo, że jest to bardzo bezpośrednia osoba), odniosłem wrażenie, że nawet mimo naszej znajomości, do tej pory poważnie nie myślała o jakimś zbliżeniu innym, niż pocałunek z udziałem mojej osoby... definitywne "nie" dla pigułek, bez żadnych konsultacji z ginekologiem, wyjaśnieniem skądinąd specjaliście w tej dziedzinie problemów, jakie się pojawiały (wydaje mi się, ze problem leży w dużej mierze w doborze pigułek/plastrów, ale ciężko mi tutaj zająć jakieś stanowisko) i jakby wyczuwalna nuta agresji przy dyskusjach na ten temat... zaczynają budzić moje niepokoje.

Nie jestem jakimś seksoholikiem, ale uważam, że seks jest fajnym, przyjemnym dodatkiem, jeśli nie nieodłącznym elementem związku, który dodaje mu namiętności, intymności, pikanterii, możliwości wzajemnego poznawania siebie... chyba nie wymaga to głębszego uzasadniania... Tymczasem zaczynam odnosić wrażenie, bardzo dziwne, że albo dziewczyna już się "wyszumiała" i ten element już mało ją interesuje, traktując go co najwyżej jako "zło konieczne", kiedyś w przyszłości... albo może coś ze mną jest nie tak, i ją nie pociągam, nie rozpatruje mnie w kategorii kochanka i jest ze mną bardziej z rozsądku, albo innych pobudek, mało romantycznych...

Będę chciał w najbliższym czasie poruszyć ten temat (Chyba, że odradzacie na razie?), ale też chciałbym się do niego przygotować. Jak oceniacie tę sytuację ogólnie? W temacie antykoncepcji jestem oczywiście ostatnią osobą, która chciałaby swoją partnerkę truć na siłę jakimiś pigułkami, jeśli faktycznie są aż tak szkodliwe i zwyczajnie niewygodne w życiu. Jestem względnie świadomy innych metod hormonalnych, typu plastry czy NuvaRing, nie wiem na ile nieco zmniejszone dawki i sposób ich aplikowania coś zmienią... koszty ich zakupu nawet w razie czego bez problemu mógłbym pokryć, biorąc uwagę, że to droższa forma antykoncepcji... ewentualnie NPR, choć niewiele wiem o wygodzie i skuteczności tej metody... Trochę się obawiam jednak po tonie jej ostatnich wypowiedzi, że będzie próbowała na mnie zrzucić obowiązek antykoncepcyjny, a tutaj niestety zbyt dużego pola do popisu nie mam... może to dziwne, ale prezerwatywy są jak dla mnie zupełnie aseksualne, to jakbym się całował z kimś przez reklamówkę z biedronki... i ciężko będzie mi się zmusić do takiej formy antykoncepcji na dłuższy czas, a nawet boję się, że juz za którymś razem mógłbym nawet w łóżku nie podołać, niestety. Nie chcę jednak wyjść na egoistę, bo takim człowiekiem staram się nie być. Chce dobra dla niej i naszego związku, ale też nie chciałbym żeby ktokolwiek z nas miał się do czegoś zmuszać. Zakładając, że w ogóle ma jeszcze w życiu ochotę na seks dla samej przyjemności, bo co do tego zaczynam mieć też coraz poważniejsze wątpliwości :|

Będę wdzięczny za porady, opinie, w tym dotyczące antykoncepcji i wzbudzenia ochoty na seks u partnerki. Wiem, że może to brzmi jak nastoletnie frustracje, ale choć jesteśmy dorośli to nie chciałbym popełnić z jednej strony jakiegoś beznadziejnego faux pas, a z drugiej strony też chciałbym lepiej zrozumieć myślenie, nastawienie płci przeciwnej i może na bazie Waszych doświadczeń mógłbym się czegoś nauczyć.

Pozdrawiam!

tak, najlepiej, ja nie założę gumki, niech się dziewczyna martwi. spróbuj-są dostępne różne rodzaje, może któreś Ci podpasują.
Jeżeli dziewczyna miała nieprzyjemne przeżycia z tabletkami to nie dziw się, że nie chce próbować znowu. Poza tym tabletki wcale nie są obojętne dla zdrowia.
Moje zdanie: spróbuj z prezerwatywami, przynajmniej się dowiesz czy to Ty jej nie pociągasz , czy nie ma ochoty na sex, czy problem leży w strachu przed antykoncepcją hormonalną

[Anethka]

Brałam tabletki jakiś czas temu. Miałam szereg skutków ubocznych, w tym zerowe libido, nudności i zawroty głowy.
Gdyby mój TŻ o tym wiedział, a mimo to namawiał na spróbowanie tabletek, plastrów czy innych hormonów, bo "PREZERWATYWE SĄ ASEKSUALNE" to kopnęłabym go w cztery litery.
Wcale się nie dziwię, że dziewczyna powiedziała, żebyś sam zaczął łykać tabletki. Zareagowałabym podobnie.

[SanSebastian]

Napisane przez Anethka

Gdyby mój TŻ o tym wiedział, a mimo to namawiał na spróbowanie tabletek, plastrów czy innych hormonów, bo "PREZERWATYWE SĄ ASEKSUALNE" to kopnęłabym go w cztery litery.
Wcale się nie dziwię, że dziewczyna powiedziała, żebyś sam zaczął łykać tabletki. Zareagowałabym podobnie.

Nie założyłem tego tematu, żeby dochodzić do oczywistych wniosków. Jak jednak widać ten temat nie jest czarno-biały - albo środki hormonalne, albo prezerwatywy, są też inne metody, i o nich głównie tu chciałem pogadać. Dlaczego zawsze ktoś musi ustępować? Wniosek jak na razie po rozmowach z różnymi ludźmi, i tutaj z wami, wyciągnąłem taki, że jednak organizm bardzo różnie reaguje na tabletki/plastry/nuva, jedyne co pozostaje, to eksperymentować by znaleźć odpowiednie. Tak testowała i odnalazła odpowiednie tabletki np. siostra, i nie narzeka na brak libido czy jakieś problemy zdrowotne, a o prezerwatywach nawet nie chce słyszeć.
Jeśli jednak ktoś jest już zmęczony eksperymentowaniem, albo po prostu nie ma na to ochoty - nic na siłę, pozostaje zastanowić się nad innym wyjściem. Gumki zawsze można stosować, jak dla mnie to nie jest rozwiązanie, tylko pójście na łatwiznę...
Wiem, że może trochę szowinistycznie to zabrzmiało, ale postawcie się w naszej sytuacji i uwierzcie, że gdybym mógł brać zamiast niej takie tabletki, nawet bym nie rozmawiał o antykoncepcji z nikim, tylko je brał, żeby uniknąć takich dziwnych sytuacji... a mogę sobie co najwyżej podwiązać nasieniowody, co jednak wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem bezpłodności. Pozostaje czekać, aż nowoczesna medycyna coś wreszcie dla nas z siebie wypluje...

[Chatul]

Napisane przez SanSebastian

Gumki zawsze można stosować, jak dla mnie to nie jest rozwiązanie, tylko pójście na łatwiznę...

Ja myślę, że częściowo jest to rozwiązanie: przynajmniej byś się przekonał, czy Twoja dziewczyna po prostu nie chce brać środków hormonalnych, czy też w ogóle nie ma ochoty na seks.

Ale jeśli faktycznie Ty nie chcesz prezerwatyw, a Twoja dziewczyna środków hormonalnych, to musicie szukać jakiejś innej metody antykoncepcyjnej FAM, o którym pisałeś wcześniej, brzmi dobrze

Wiem, że może trochę szowinistycznie to zabrzmiało, ale postawcie się w naszej sytuacji i uwierzcie, że gdybym mógł brać zamiast niej takie tabletki, nawet bym nie rozmawiał o antykoncepcji z nikim, tylko je brał, żeby uniknąć takich dziwnych sytuacji...

Gdyby nie skutki uboczne, to pewnie i ona by je brała. Ale depresja oraz bóle głowy i żołądka, na które się uskarżała, to naprawdę nic fajnego. I jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś nie przejmowałby się takimi skutkami ubocznymi i radośnie dalej brał hormony

[ama4]

Napisane przez SanSebastian

Gumki zawsze można stosować, jak dla mnie to nie jest rozwiązanie, tylko pójście na łatwiznę...

Jakoś to strasznie zimno dla mnie brzmi Jakby Wam się chciało uprawiać seks, to byście się nawzajem na siebie rzucili... A przynajmniej ja bym się nie umiała opanować i chciałabym choćby w prezerwatywie. Wy jesteście ze sobą 8 miesięcy i debatujecie, rozmawiacie, myślicie, dziewczyna się irytuje... Po co to wszystko, skoro można po prostu iść uprawiać seks?

[agusia_04]

a ja osobiście bardzo chwalę sobie yaz tabletki biorę już (dopiero) 8 miesiąc.. plamienia wystąpiły tylko przy pierwszym opakowaniu (ale zostałam uprzedzona), żadnych skutków ubocznych.. spadku libido też nie zauważyłam..
no może bywam bardziej humorzasta ale yaz póki co sprawdza się rewelacyjnie

[Kansjella]

Ja biorę Yaz już prawie rok. Przy pierwszym opakowaniu miałam plamienia, które nie trwały zbyt długo, ale od tamtej pory już nigdy nie miałam plamienia. Jestem z nich bardzo zadowolona, bo nie miałam żadnych skutków ubocznych. Libido, wiadomo trochę się obniżyło, ale niezależnie jakie tabletki bierzesz zawsze libido będzie mniejsze. Dzieje się tak dlatego, że gdy przyjmujesz hormony nie masz naturalnego cyklu, a krwawienie to nie typowa miesiączka, tylko krwawienie z odstawienia tabletek. tabletki zatrzymują owulację, a podczas owulacji ma się największą ochotę na seks
Co do zawrotów głowy nie mogę się wypowiedzieć, bo jak zaczęłam je brać, leczyłam się na anemie i zawroty głowy miałam codziennie. Ale Yaz uregulował mi okres, że teraz mogę sobie dokładnie wyliczyć w jaki dzień dostane okres, i krwawienie też mam mniej obfite.
Tak więc ja bardzo sobie te tabletki chwalę, i nie zamierzam z nich rezygnować na razie

[sensiblee]

Napisane przez Kansjella

Ja biorę Yaz już prawie rok. Przy pierwszym opakowaniu miałam plamienia, które nie trwały zbyt długo, ale od tamtej pory już nigdy nie miałam plamienia. Jestem z nich bardzo zadowolona, bo nie miałam żadnych skutków ubocznych. Libido, wiadomo trochę się obniżyło, ale niezależnie jakie tabletki bierzesz zawsze libido będzie mniejsze. Dzieje się tak dlatego, że gdy przyjmujesz hormony nie masz naturalnego cyklu, a krwawienie to nie typowa miesiączka, tylko krwawienie z odstawienia tabletek. tabletki zatrzymują owulację, a podczas owulacji ma się największą ochotę na seks
Co do zawrotów głowy nie mogę się wypowiedzieć, bo jak zaczęłam je brać, leczyłam się na anemie i zawroty głowy miałam codziennie. Ale Yaz uregulował mi okres, że teraz mogę sobie dokładnie wyliczyć w jaki dzień dostane okres, i krwawienie też mam mniej obfite.
Tak więc ja bardzo sobie te tabletki chwalę, i nie zamierzam z nich rezygnować na razie

Co za bzdura, u mnie się powiększyło

Plamienia do 3 opakowania to normalka, chociaż ja miałam tylko kilka dni podczas brania pierwszego opakowania Twój organizm musi się przyzwyczaić .Jeśli po 3 miesiącach nadal będziesz plamić, zgłoś się do ginekologa. Ja biorę Yaz od 2,5 roku i sobie chwalę, skutków ubocznych nie odczuwam, nie przytyłam, nic mnie nie boli, mam wysokie libido

[SanSebastian]

Wiele bym dał, żeby to było takie proste...

[olgue]

To może ja powiem trochę o tym jak to było u mnie... Mam 20 lat i jestem w pierszym dłuższym związku, wcześniej używałam prezerwatyw, ale przy obecnym partnerze (jesteśmy razem 1,5 roku) pojawił się problem. chcieliśmy uprawiac seks, ale gumki sprawiały że - jak to ładnie ująłeś - 'nie mógł podołać. Właściwie to nie dawało rady jej nawet założyć, a ja wtedy nie byłam jeszcze zbyt pewna siebie w łóżku i czułabym się głupio musząc mu 'pomóc'. I tak doszliśmy do tabletek, brałam je pół roku, cały czas miałam problemy z cyklem i w końcu razem z lekarzem (i moim facetem, który bardzo się martwił że po prostu się boję brać dalej tabsy) podjeliśmy decyzję że koniec z tym. I jakoś udało się przekonać do gumek... Kolejne 8 miesięcy używaliśmy SKYNów Unimila - od TŻ wiem że podobno różnica jest wielka co do lateksowych gumek. Ale w końcu zaczęło mnie tak strasznie wkurzać używan ie prezerwatywy że jestem w trakcie drugiego opakowania innych tabletek, które nie powodują jak na razie żadnych dolegliwości... Z tym że ja mam potworną ochotę na seks i nigdy mu nie przepuszczę
Wnioski jakie mam ze swoich doświadczeń dla Ciebie (i jakies tam luźne przemyślenia):
1. Może problem nie lezy w antykoncepcji tylko jakiejś urazie do seksu? Radze rozmowę, z Twoich postów wynika że potrafisz być delikatny, może po prostu zapytaj czy coś jest nie tak?
2. Teraz hormony to drażliwy temat, więc jeśli zdecydujecie się na seks, byłabym za gumkami... Mój facet, który ma swoje lata, ale nigdy jakoś nie musiał gumek używać dla mnie się przełamał. Podobno ćwiczył sobie w samotności
3. Nawet w trakcie okresu nie zgodziłabym się na seks bez zabezpieczenia, przygotuj się na odmowę co do metod 'naturalno-obserwacyjnych'. Np. dla mnie kalendarzyk to cyrk na kółkach, za mała pewność.
4. Globulki chyba można sobie odpuścić, TŻ mówił mi że seks jest wtedy smieszny, pieni się, cieknie, no fuj
5. Jeśli uda się przełamac tabu seksu w ogóle, możesz spróbować znowu podjąć temat antykoncepcji, może dziewczyna się przekona? Ale narazie hormony odstawiłabym na boczny tor w rozmowach.

Mam nadzieję że coś sobie weźmiesz z tej wypowiedzi

[Chatul]

Napisane przez olgue

3. Nawet w trakcie okresu nie zgodziłabym się na seks bez zabezpieczenia, przygotuj się na odmowę co do metod 'naturalno-obserwacyjnych'. Np. dla mnie kalendarzyk to cyrk na kółkach, za mała pewność.

Nikt tutaj nie polecał autorowi kalendarzyka. Polecany był NPR.
A czas miesiączki wcale według NPR-u nie jest najbezpieczniejszy, bo jest to początek fazy niepłodności względnej

[lakier_do_paznokci]

Mam pytanie. Bo ten blister zaczęłam omyłkowo jeden dzień wcześniej czyli w 27 dniu i czy teraz mam zrobić ośmiodniową przerwę? czy liczyć te siedem dni normalnie po ostatniej tabletce z tego blistra?

[ewa102]

Witam,
W trakcie wakacji brałam 2 opakowania pod rząd OC35 - w celu zablokowania miesiączki ktora by wypadała nad morzem,następnie zmieniłam tabletki na Asubtela i zaczełam je brać pierwszego dnia po skończeniu blistera OC 35 - by utrzymać skutecznosc tabletek. A więc biorę tabletki antykoncepcyjne 3 miesiąc bez żadnej przerwy. Zostało mi tabletek na 5 dni jeszcze ale zaczął mnie boleć brzuch jak podczas okresu i mam delikatne plamienia krwi.
I teraz mam pytanie - czy mogę teraz przerwać branie tabletek by dostać okres i zacząc brać nowy blister za 7 dni i skutecznośc będzie utrzymana,czy też musze czekać do końca opakowania bo inaczej nie będę chroniona? Wolałabym przerwać i dostać okres niż czekać z plamieniami do końca opakowania,a później jeszcze okres...i chłopak wtedy przyjeżdza...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ewa102

Witam,
W trakcie wakacji brałam 2 opakowania pod rząd OC35 - w celu zablokowania miesiączki ktora by wypadała nad morzem,następnie zmieniłam tabletki na Asubtela i zaczełam je brać pierwszego dnia po skończeniu blistera OC 35 - by utrzymać skutecznosc tabletek. A więc biorę tabletki antykoncepcyjne 3 miesiąc bez żadnej przerwy. Zostało mi tabletek na 5 dni jeszcze ale zaczął mnie boleć brzuch jak podczas okresu i mam delikatne plamienia krwi.
I teraz mam pytanie - czy mogę teraz przerwać branie tabletek by dostać okres i zacząc brać nowy blister za 7 dni i skutecznośc będzie utrzymana,czy też musze czekać do końca opakowania bo inaczej nie będę chroniona? Wolałabym przerwać i dostać okres niż czekać z plamieniami do końca opakowania,a później jeszcze okres...i chłopak wtedy przyjeżdza...

to dlaczego nie mozesz wziac 4 opakowania bez przerwy?

[PaulinciaKWC]

ULOTKA

Nie możesz sobie tak po prostu przerywać brania tabletek kiedy ci wygodnie. Plamienia się zdarzają podczas pierwszych opakowań, lepiej weź ciągiem kolejne opakowanie jak tak ci zależy na uniknięciu krwawienia.

[Nightflower]

Już wiem dlaczego ginekolodzy niechętnie przepisują tabletki nastolatkom

[ewa102]

Ale te plamienia nie mam od tego ze zmieniłam tabletki tylko dlatego ze przyjmuje 3 miesiąc - brałam tak już dwa razy i za kazdym razem pod koniec 3 blistera mialam plamienia... Tabletki biorę od 3 lat.
A 4 opakowania nie chce brać bo ginekolog mówiła ze można max.3 pod rząd brać i nie wiem czy tym sobie bardziej bym nie zaszkodzila...

Nightflower jak nie masz nic konstruktywnego do przekazania a musisz otwierać paszczę to zjedź czekoladke zamiast spamować.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ewa102

Ale te plamienia nie mam od tego ze zmieniłam tabletki tylko dlatego ze przyjmuje 3 miesiąc - brałam tak już dwa razy i za kazdym razem pod koniec 3 blistera mialam plamienia... Tabletki biorę od 3 lat.
A 4 opakowania nie chce brać bo ginekolog mówiła ze można max.3 pod rząd brać i nie wiem czy tym sobie bardziej bym nie zaszkodzila...

Nightflower jak nie masz nic konstruktywnego do przekazania a musisz otwierać paszczę to zjedź czekoladke zamiast spamować.

Napisane przez Nightflower

Już wiem dlaczego ginekolodzy niechętnie przepisują tabletki nastolatkom

Plamienia się zdarzają, więc o co ci chodzi?

Bierzesz tabletki od 3 lat i JUŻ drugi raz zdarzyło ci się wziąć trzeci blister? czy chodzi ci o trzy blistry bez przerwy?

W ogóle nie rozumiem. Bierzesz tabletki od 3 lat i nie przeczytałaś ulotki czy co?

Nightflower
dawaj blistera i smaruj dżemorem czytalam wczoraj wątek o słowach, które działają na nerwy i tak mi się skojarzyło
Też mnie zadziwiają niektóre wątki. Najlepiej to brać wtedy kiedy wygodnie a potem płacz, że przeciez brałam a tu ciąża, no jak to możliwe. A ulotka to taki świstek do wypełnienia przestrzeni w opakowaniu

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

http://www.temapharm.com/photo/Image...p_asubtela.pdf

tam jest taki uroczy schemacik.

Pominięto więcej niż jedną tabletkę z opakowania---> należy skontaktować sie z lekarzem

Postępowania z okazji "krwawienie z odstawienia psuje moje łożkowe plany, czy mogę zrobić przerwę przed wizytą chłopaka?" nie ma. Przykro mi.

[monius9]

lol wut, same specjalistki widzę
polecam lekturę akapitu *pominięto jedną tabletkę w tygodniu 3*
można skrócić opakowanie o dowolną ilość tabletek z 3go tygodnia, zrobić standardowo 7 dni przerwy i zacząć potem następne opakowanie.
też bym nie miała najmniejszej ochoty na 1,5 tygodniowy okres

[PaulinciaKWC]

Napisane przez monius9

lol wut, same specjalistki widzę
polecam lekturę akapitu *pominięto jedną tabletkę w tygodniu 3*
można skrócić opakowanie o dowolną ilość tabletek z 3go tygodnia, zrobić standardowo 7 dni przerwy i zacząć potem następne opakowanie.
też bym nie miała najmniejszej ochoty na 1,5 tygodniowy okres

a skąd te informacje, bo na pewno nie z ulotki

[monius9]

Napisane przez PaulinciaKWC

a skąd te informacje, bo na pewno nie z ulotki

napisałam, z akapitu *pominięto jedną tabletkę w tygodniu 3*

[PaulinciaKWC]

Napisane przez monius9

napisałam, z akapitu *pominięto jedną tabletkę w tygodniu 3*

Fakt, można tak zrobić jeśli się pominęło jedną tabletkę. Ale ja nie będę brała odpowiedzialności za to, że powiem dziewczynie "mozna pominąc dowolna ilosc tabletek z ostatniego tygodnia, spoko luz, bawcie sie dobrze"
Nastepnym razem tez przyjedzie chlopak i co? bedzie sobie tak skracać za kazdym razem?

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Jeśli bierze tabletki, to ma ulotkę. Niech sama decyduje.

[bura kocurka]

Paulincia - ależ z Ciebie specjalistka... Nie krzycz na dziewczynę, bo to nie Ty bierzesz za nią odpowiedzialność, ale ona sama - niech robi to na co zezwala producent tabletek.

Możesz skrócić branie tabletek w 3 tygodniu (ja bym chyba nie ryzykowała aż 5, ale np. 3?). Po maksymalnie 7 dniach musisz zacząć brać znowu. To jest napisane w ULOTCE jako jeden z dwóch sposobów utrzymania skuteczności antykoncepcji, gdy zapomniało się tabletki w ostatnim tygodniu.

Dodam, że sama tak raz zrobiłam w celu przesunięcie okresu o okazji czekającej mnie podróży.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez bura kocurka

Paulincia - ależ z Ciebie specjalistka... Nie krzycz na dziewczynę, bo to nie Ty bierzesz za nią odpowiedzialność, ale ona sama - niech robi to na co zezwala producent tabletek.

Możesz skrócić branie tabletek w 3 tygodniu (ja bym chyba nie ryzykowała aż 5, ale np. 3?). Po maksymalnie 7 dniach musisz zacząć brać znowu. To jest napisane w ULOTCE jako jeden z dwóch sposobów utrzymania skuteczności antykoncepcji, gdy zapomniało się tabletki w ostatnim tygodniu.

Dodam, że sama tak raz zrobiłam w celu przesunięcie okresu o okazji czekającej mnie podróży.

Gdyby napisała: "zapomniałam wziąć jednej tabletki, co mam zrobić" to bym nie mówiła jesteś w ciązy, szykuj śpioszki. Powiedziałabym żeby skróciła opakowanie itd. Sama tak kiedyś zrobilam przy okazji problemow żołądkowych

Po prostu drażnią mnie wpisy w stylu: co by tu zrobić bo misiaczek przyjeżdza. To forum mnie nauczyło, że jedne widzą ciążę pozamaciczną po pocałunku, a inne się po seksie podmyją i przecież nie mogą być w ciązy.

[leniwca]

Napisane przez PaulinciaKWC

a inne się po seksie podmyją i przecież nie mogą być w ciązy.

Moja znajoma, lat 30+, twierdzi, że ta metoda działa
A z jakim przekonaniem o tym mówiła

[PaulinciaKWC]

Napisane przez leniwca

Moja znajoma, lat 30+, twierdzi, że ta metoda działa
A z jakim przekonaniem o tym mówiła

najnowsza metoda antykoncepcji tania, nieinwazyjna, działa PO ciekawe czy jest płodna, bo teoretycznie powinna w końcu wpaść

[ewa102]

Pisząc,ze biorę tabletki od 3 lat wyszłam z założenia,że są tu na tyle inteligentne dziewczyny że wiedzą,iż to oznacza branie tabletek tak jak powinno sie brać przez 3 lat... i dwa razy brałam 3 blistry bez przerwy a tak to NORMALNIE brałam blister-przerwa-blister-przerwa itd....

Poza tym nie napisałam,że chce przesunąc tylko dlatego,że chłopak przyjeżdza [ choć było by chyba dla każdej miło nie mieć wtedy okresu?] tylko dlatego,że widze plamienia i wole dostać okresu niż przez jeszcze tydzien plamić a pozniej okres... nie mam ochoty jechac 1.5 tygodnia na tabletkach przeciwbolowych bo zaczyna mnie już boleć brzuch jak podczas okresu.

Nie rozumiem 2 ostatnich odpowiedzi na moje pytanie - jeśli uważacie ze podmycie wystarczy to nie będę się wtrącać... [S-A-R-K-A-Z-M - na ch** takie wypowiedzi? ]

Źle się wyraziłam pisząc TERAZ bo nie chodziło mi o odstawienie wszystkich 5 tabletek tylko 2-3 ostatnich.Napisałam teraz kiedy mam 5 tabletek,żeby później nie panikować co mam robić bo nikt nie odpisał...
[od razu piszę,że gdybym mogła skontaktować się z moim ginekologiem to bym to zrobiła -wraca dopiero za tydzien]

Czytałam ulotki ale bałam sie stosowac drugiej metody z 3 tygodnia bez konsultacji z innymi,dlatego napisałam...