2008-03-15, 14:44 | #2761 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
No i pojechaliśmy popływać.
Było super, bardzo nam się podobało - chociaz Hubertowi nurkowanie nie podpasowało Poznał celkowego Adasia, który okazał się bardziej towarzyski od mojego gburka, nawet czesć mu dawał Na końcu był lament, bo zła mama czapkę ubrała - ale jak tylko wsiedliśmy do samochodu to zasnął na kamień -nawet się nie budził jak na światłach staliśmy, co jest dla niego wyczynem tulis - ty nie podczytuj, tylko napisz, co u was słychać No i trzeba naszym dzieciaczkom łapek pilnować, bo sobie mogą krzywdę zrobić - ale to juz puszina opisze |
2008-03-15, 14:53 | #2762 |
Raczkowanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Napisze wieczorem bo jest o czym....moj TŻ przechodzi samego siebie w glupocie i braku zrozumienia. Do wieczora,bo teraz jedziemy prosic na Chrzciny. Trzymajcie sie dziewczyny.
__________________
Oliwia jest z Nami od 21.12.2007 |
2008-03-15, 15:28 | #2763 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
tulis no to czekamy
Dziś mój TŻ miał na popołudnie. No więc liczyłam, że wstaniemy razem, zjemy wspólne śniadanko. Niestety, gdy się obudziłam jego już nie było Wczoraj wieczorem coś zaczęło wyciekać z samochodu a dziś z samego rana pojechał do mechanika Wrócił i jak zwykle wielce zmęczony położył spać Wstał i pojechał do pracy. W ogóle od kilku dni to mam wrażenie, że go w ogóle nie widuję. Ale zaraz zaczyna mu się urlop i jego rodzice przylatują więc obiecaliśmy sobie, że spędzimy jeden dzień tylko we dwoje. Mi się wydaje, że to chyba to przesilenie wiosenne nas dopadło. W domu wszyscy rozdrażnieni, zmęczeni. Dziś się trochę zmobilizowałam, żeby ogarnąć dom, a po odkurzeniu wszystkich pomieszczeń padłam jak trup. Kompletny brak energii primavera widzę, że świetnie się bawiliście
__________________
|
2008-03-15, 16:47 | #2764 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Dementuje - Hania nie siedzi sama, trzymam ja za raczke
Primavera, ale fajnie! My jutro rano znowu smigamy na basen Kuseczko, Agi, Maatra, to moze uda nam sie wszystkim razem spotkac? Wcale nie mieszkacie az tak daleko A my juz sie zastanawiamy kiedy znowu, wiec wszystko jest do zrobienia i nadrobienia Tylko dziewczyny, ja wczoraj do tego stopnia stracilam poczucie czasu, ze Hania z 8 godzin byla w tym samym pampersie ..to sie nazywa odpowiedzialna mama.. Co do TZtow, to moj nie jest taki zly Np. co weekend jakis ranek spedza z Hania a ja spie, spie i spie.. Ona niby nie budzi sie za czesto w nocy, ale jednak musze czasem swohe odespac Dzis sam nas wyciagnal na dlugasny spacer i zrobil nam obiadek. A tak off topic, ktoras z Was kiedys cos wspominala o jakis tanich noclegach w Krakowie - moze macie namiary na cos fajnego i wygodnego w Gdansku?? TZ przyleci tam w kwietniu, pojade go odebrac (bez Hani) i tak myslalam, zeby zatrzymac sie na dzien lub dwa i pozwiedzac, pobyc para przez chwilke a pozniej dopiero wracac do Hani i rodzinki, na chrzciny itp. Puszinko, widze, ze jestes - co sie stalo??
__________________
|
2008-03-15, 17:05 | #2765 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Szperrr od poniedzialku to ja chyba bede u Ciebie codziennie bo moj synek tylko u Ciebie sie dobrze zachowuje
wszystko jest z nim ok dopoki nie jest zmeczony i chce spac, ale jak go polozysz to on sam nie zasnie zachowuje sie jakby go placy bolaly bedzie plakal a potem to sie zmienia we wrzask . Chyba sie juz nauczyl, ze u mamy na raczkach to sie dobrze spi wieczorem nie ma problemow tylko w ciagu dnia. Czy ktos mi poradzi jak go nauczyc spac w ciagu dnia, ale nie na rekach A wasze dzieci same spia czy tez trzeba je troszeczke ponosic i poprzytulac????
__________________
Nathaniel jest z nami od 24.11. 2007 380 hp, Londyn - 09/07/2010 |
2008-03-15, 17:11 | #2766 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Zapraszamy
Ile Hanka spi, to sama widzialas Dzis przytulilam ja i pospalysmy troche razem (tak cale 15 minut ). Ona nadal spi, u nas w lozku, pod nasza koldra. Nawet jej moje porzadki nie przeszkadzaly!
__________________
|
2008-03-15, 17:17 | #2767 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Cytat:
A dziś po pływaniu - wróciliśmy do domu, zjadł 9co prawda malutko), trochę pofikał jeszcze - i o 3 zasnął i śpi do teraz. Chyba zacznę codziennnie na basen jeździć |
|
2008-03-15, 17:18 | #2768 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
szperrr my nie mamy daleko A czemu spotkanie to akurat musi się odbyć w Londynie
__________________
|
2008-03-15, 17:21 | #2769 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 444
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Cytat:
ja wcale nie mieszkam daleko tylko 430 km od Leii,ale co to dla mnie po swietach jedziemy do niej na wycieczke z Simonkiem Cytat:
************************* ************************* *********** super zdjecia z basenu
__________________
-7kg |
||
2008-03-15, 17:35 | #2770 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Szperrr nie zapraszaj bo bedziesz mnie miala na glowie A kiedy ty jedziesz do Polski i na ile bo mam bardzo slaba pamiec???
Ja nie mam zadnych problemow z TZ jak tylko jest w domku to zajmuje sie nim i nawet zostaje z nim sam mi jak odbija to tylko z powodu bycia samemu w domu dlatego kaze mi zawsze wszedzie chodzic z malym, no to ja kursuje po calym Londynie
__________________
Nathaniel jest z nami od 24.11. 2007 380 hp, Londyn - 09/07/2010 |
2008-03-15, 17:43 | #2771 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Hmmm czyżby zagraniczni TŻ-eci byli bardziej odpowiedzalni
Oj trzeba się poważnie zabrać za naszych
__________________
|
2008-03-15, 18:05 | #2772 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
witajcie! Zgadnijcie kogo dzis spotkalam na basenie ?
Primavera sie juz wygadala Moj Adasiek dzis zanurkowal dwa razy i w ogole nie zareagowal Oczywiscie po basenie zmeczony podobnie jak Hubert. Poszlismy na spacer, a wlasciwie do sklepu (kupilam sobie spodnie) i grzecznie spal przez 2,5 godz. i pozwolil mamusi mierzyc ciuszki... Primavera - szkoda ze nie bylo czasu zeby poplotkowac. Moze jakos nastepnym razem - pewnie w wodzie, bo pozniej trzeba sie szybko maluszkami zajac Adaska dzis Tz ubral a ja mialam czas zeby sie przeplukac. A Hubercik taki malutki w porownaniu z innymi dzieciaczkami Chyba jeszcze tylko dwa takie male brzdace sa, prawda? Choc jak ogladalam ostatnio filmik z basenu to wydawalo mi sie ze sa trzy bable mniejsze od Adaska. Zaplaciliscie juz do konca kursu? I jak wrazenia? Fajna ta szatnia, prawda ? Edit: agi_kn - ja na razie daje malo jedzonka. I nie codziennie. Soczku max 50ml, deserek - raz dalam 80ml, a tak to mniej. Raczej testuje smaki Edytowane przez celka2000 Czas edycji: 2008-03-15 o 19:06 |
2008-03-15, 19:26 | #2773 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Cytat:
A właśnie, właśnie - jak wychodzicie to normalnie idziecie na spacer czy zakupy? Ja bałam się, zeby Huberta nie przewiało - i od razu w samochód i do domu (chociaz z dwóch czapek, jak nam prowadząca radziła, zrezygnowaliśmy, bo tż mówi, że za ciepło mu będzie). W sumie to właśnie moglibyśmy wykorzystać to, ze jesteśmy we Wrocku i powybierać się na jakieś zakupy faktycznie na plotki czas to tylko w wodzie, bo później to wiadomo - dzieciaczki trzeba "oporządzić". Może jeszcze puszinę namówimy, żeby do nas dołaczyła z Markiem? |
|
2008-03-15, 19:41 | #2774 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
primavera - nie, nie zupelnie. Wrocilismy do domu, maly sie przebudzil, nakarmilam, ochlonal i dopiero pozniej wyszlam z nim na spacer. Tak od razu to bym sie bala, ze go przewieje. No i ubralismy dwie czapeczki po wyjsciu z basenu
A puszina jak najbardziej - niech dolacza! Masz z nia prywatny kontakt? Bo cos wspominalas o niej... |
2008-03-15, 19:48 | #2775 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Konin/ Londyn
Wiadomości: 921
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Moj Hubis tez zasypia raczej sam. Nie dalabym rady go usypiac na rekach. On chyba nawet tego bardzo nie lubi jak jest senny to wtula sie w podusie smok i 3 min odlot.
Szperrr ile placicie za basen? Duzo dzieci chodzi? Ja musze sie zorientowac jak to u mnie wygladac cenowo. Hubis dzis testuje bobofruta i widze ze mu smakuje Primavera zdjecia super, az sama mam chec z moim isc teraz na basen Dziewczynki moze macie jakis fajny przepis na ciasto wielkanocne nie mam weny ???
__________________
od 20 października szczęśliwi rodzice Hubisia http://www.suwaczek.pl/users/myitems...a6a73a6c3b.png |
2008-03-15, 21:31 | #2776 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
dobra dobra-pierdu pierdu,ale gdzie foty mamusiek ze spotkania???
rano mają tu być! Prima-widać,że oboje jesteście bardzo zadowoleni ja to pewnie byłabym tak zaabsorbowana,że w klapkch i czepku do domu bym pojechała Bubbelku-ja też mam ten problem ,więc nie pomogę |
2008-03-15, 22:28 | #2777 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Cytat:
o przepraszam Lea zrobila mi jak skonczylam karmic Nathaniela. Spojrzcie na ten stol
__________________
Nathaniel jest z nami od 24.11. 2007 380 hp, Londyn - 09/07/2010 |
|
2008-03-16, 06:40 | #2778 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 236
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Kochane cudowne spotkanie, dzieci rozkoszne, stół.... az ślinotoku można dostac!!!!
JA czytam Was na bieżąco ,ale miałam ostatnio dziwne problemy z kablówka( net) i troszke zamieszania , więc nie mialam sie jak odzywac. Poza tym Mareczek tak swietnie sie chowa , ze nie mam nawet o co pytac. Odpukać kłopotów nie ma... az do... No wiec jak już primavera wspomniała opowiem Wam co sie nam przydarzyło dwa dni temu. Zaliczyłam w zeszłym tygodniu wszelkie badania. Bioderka super, neurolog super i kardiolog- co bylo ważne bo Mareczek urodził sie ze szmerem na serduszku. Okazało sie ze wszystko ok Dojazd o kardiologa to dla nas drugi koniec miasta-wiec mały w samochodzie darł sie że chce jesc. Tak płakał, tak strasznie ze az sie spocił , oczy czerwone, potówki na buzi. Jaka pogoda jest wszyscy wiemy, raz cieplo raz zimno. Rozebrałam go w aucie ale to ie pomogło. Była jeszcze kupa. Oczywiście wszystko robiliśmy na poboczu, bo nie dało sie nawet zjechać gdzieś na parking. Mareczek najedzony dotarł do przychodni a tamw poczekalni zimno jak diabli... No wiec tez był problem bo szła kolejna kupa, jak tu w takim zimnie przebrac niemowle..( stąd pewnie późniejszy katar, ale o tym piszę dalej) Nic już nawet nie mówcie, bo dobrze że dość szybko uwineliśmy sie z ładunkiem w pieluszce. Badanie zrobione, droga do domu to samo. ryk i histeria w aucie az do czerwonosci. i godzinnne prawie jedzenie na parkingu cycka.. plus kupa...-wszystko w ciasnym aucie i mega korku. W sumie cały wyjazd to 4 godziny w samochodzie (a to tylko drugi koniec miasta) Dwa dni temu była umówiona do szczepienia drugiego . Tesciowa przyszłą mi pomoc i zabrała małego na spacer-mimo ze wiało, i zapowiadało sie na grad a ja protestowałam( mam nawiedzona tesciową, której ciagle gorąco). No ale ona uparta zabrała go na poł godzinki bym mogla cos zrobi na kompie. Wróciła do domku abysmy mogły zbierac sie na 16 na szczepienia. Ja patrze a Marek ma katar i gilie w nosie prawie na całej brodzie plus bańki z kataru!!! Koniec świata. mierze gorączke nie ma, ale dusi sie katarem, frida w uzyciu co 5 minut, ten w ryk bo nie lubi i katar jeszcze spotegowany. przez płacz. Zadzwonilam do przychodni zapytac czy mam przyjsc, Lekarka kazała , bo chciała go zobaczyć z tym katarem. Do wyjscia z domu mamy jeszcze godzine. Karmię maluszka i on nagle sie przeciąga, usmiecha i rusza rączkami( wszystko przy cycku) i jak nie walnie sobie pięścią w oko!!!!! Swoją własną, nieuzbrojona pięscią. Nie chwyta jeszcze grzechotek wiec sama tylko łapka poszła w ruch. Tak hukneęo ze az sie wystraszyłam. Marek w ryk! gile po kolana znosa od płaczu a oko w sekundzie spuchneło i już go nie otwerał. pędem do przychodni. tam jatka z matkmi które nie rozumieja ze moje dziecko ma cos z okiem i w doddtku starsznie płacze. Czekałam wiec w kolejce , nawet lekarka nie chciała nas wcześniej przyjać- czyli poza kolejką. Jak juz go zobaczyła to opamietala się chyba , bo taką mial bułe na oku.Podejrzewała krwiaka. natychmiast( dotarlismy przez całe miasto na godz. 19) na ostry dyzur okulistyczny-oczywscie taksówką bo popsuł się nam samochód. Mało nieszcześcia widac bylo. Nie musze opowiadac chyba o płaczu, jedzeniu na poboczu chyba tylko po to by zrobic zaraz kupe- wszystko w taksówce Na ostrym dyżurze zaglądnęli mu delikatnie w oko i uspokoili troszkę mnie iz krwiaka nie ma jednak. Ale jako ze nie bylo akurat okulisty dziecięcego nie sa wstanie stwierdzic czy rogówka jest cała. Kazali przyjechać rano do kontroli na godz. 8. Stawilimsy sie tam na godzinę 8 i zostaliśmy przyjeci o 12 dopiero po całym szpitalnym czekaniu. Cyrk w szpitalu, pacjenci, operacje, brak lekarzy bo obchód się przedluzał. Chaos, zgiełk, smród i ciasnota plus moje małe przeziebione dziecko ze spuchnietym okiem . Czekałam wiec te 4 godziny gotując sie w srodku. Zakropli mu oczy, rozszerzyli źrenice i zajrzeli do oczu przy pomocy metalowego otwieracza, który przypominał klucz francuski. Jak strasznie to wygladało i jak bardzo płakał nie bede Wam opisywac bo serce mi pekało. Podsumowując: Marek ma zdrowe oczka, nic poza urazem lekkim powieki i gałki od uderzenia się nic na szczęście nie stało. Katarek leczymy, potówki na całej buzi z wycia i gorąca.Chrzciny musimy przesunąć bo ma jeszcze katar będzie zaległe szczepienia. Kochane to tyle u nas . Całuje Was mocno. |
2008-03-16, 07:56 | #2779 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9 268
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Puszina-zdecydowanie powinnaś książki pisaćchoć przygody niedopozazdroszczenia:nie :całe szczeście, ze wszystko dobrze się zakończyło
a Zu też się często drapnie albo walnie w jakąś część ciała a później ryczy dzisiaj noc z tych gorszych niestety-od północy pobudka co 2h ale jest bardziej ruchliwa,no i w ciągu dnia słabiej ciągnie,bo oczywiście wszystko ją interesuje,wszystko musi widzieć-a jak ją coś rozproszy to koniec jedzenia a jak jej się chce spać to tylko pociumka i śpi oszaleję z nią to pewnik dzisiaj ją nakarmię,aż uszami jej będzie wychodzić coś słabo z tymi zdjęciami!!!! ale to śliczne-no i ten stół! prawdziwa wyżeramniami |
2008-03-16, 08:33 | #2780 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Puszinko, biedactwo! Dobrze, ze nic powazniejszego nie bylo Ale baty im sie naleza wszystkim jak nic!!
To pewnie moja wina ze zdjeciami - jak dziewczyny przyjechaly, to ja jeszcze w dresiku pomykalam i juz tak zostalo, a ze generalnie mam uczulenie na obiektyw, to tym bardziej nie pozwolilabym robic sobie fotek Dzieciaki tylko obfotografowalysmy Edit: Agi, my chodzimy sami z Hania, nie na zajecia. Zajecia zaczynalyby sie akurat po swietach, a my 1go lecimy do Polski.. Wiekszosc centrow sportowych ma oddzielne baseny dla rodzicow z malymi dziecmi, woda troche cieplejsza i plytsza i bez glupoli mogacych kogos kopnac przez nieuwage 1 osoba + dzidzia to u nas ok. 5f. Po powrocie z PL mam zamiar kupic karnet.
__________________
|
2008-03-16, 12:30 | #2781 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Konin/ Londyn
Wiadomości: 921
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Puszina historia nie dopozazdroszczenia
Moj maly wlasnie jest po wielkim ryku ktory tylko mozna przyrownac do rechotu zaby, ale teraz juz ladnie zasnal i jak znam zycie bedzie spal z 4 godziny. Dzis mam takiego lenia ze chyba z lozka nie wstane a za tydz swieta. Milego popoludnia <kawa>
__________________
od 20 października szczęśliwi rodzice Hubisia http://www.suwaczek.pl/users/myitems...a6a73a6c3b.png |
2008-03-16, 13:14 | #2782 |
Zadomowienie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Oj dziewczyny, wczoraj też był paskudny dzień, dziś też nie zapowiada się żeby było lepiej... Do 2:00 w nocy Jaśko wrzeszczał, nie dałam rady go uspokoić. Dopiero po podaniu paracetamolu i posmarowaniu dziąsełek żelem, zasnął. Więc to może już zęby się zaczynają? Od kilku dni jest rozdrażniony, doskonale widzę, że coś mu dokucza, jakiś ból. Wczoraj jeszcze tak zawzięcie ssał swoją piąstkę. Sama nie wiem
puszinko współczuję i mam nadzieję, że już taki dzień Ci się nie przydarzy Dobrze, że Mareczkowi nic się nie stało z tym oczkiem. bubbel ptasie mleczko
__________________
|
2008-03-16, 13:55 | #2783 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Puszina jejku ale magiel, dobrze że marek ma oko całe!
Primavera, pytalaś o mój wyjazd do Norwegii. Poznalismy się z TZ w Polsce, był na wakacjach odwiedzić tate, bo jego tata byl na kontrakcie w moim miescie Historia szalona, bo znalismy się 3 dni i on wyjechał, wrocił po dwoch tygodniach na tydzień Potem ja pojechałam do niego na tydzień, a zrobiły sie z tego 2 tygodnie No i pod koniec mojego pobytu w Norwegii zdecydowalismy, że zalezy nam na sobie a nie ma bata żeby udało się to ciągnąć na odległość więc... wróciłam do domu na miesiąc pozamykać wszystkie sprawy, spakowalam sie i wyjechałam W sumie przed podjęciem decyzji o wspólnym mieszkaniu spedzilismy ze sobą około 25 dni Ale ja akurat skończyłam studia i nie mialam pracy (propozycja stazu w przedszkolu za 300 zł/mies...) więc nie było mi trudno podjąć decyzję, bo nic mnie w PL nie trzymało. Pomyslalam sobie, że najwyzej będzie to kolejna przygoda a zawsze mogę wrócić do domu, no ale zostałam, no juz trudno Kuseczko mój wzrok tez przykuło ptasie mleczko Ech, TZ sie rozchorował. Zla jestem na niego, bo wychodzi na balkon palic na bosaka i w krótkim rękawku, a jak mu zwracam uwagę to wiecie co mówi? Że jest WIKINGIEM No to mam teraz wikinga umierającego na katar. W piatek lecimy do Polski (na 3 tygodnie ) i boję się, że zarazi Oskara i wyjazd będzie spaprany |
2008-03-16, 15:57 | #2784 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Tak bylo tam ptasie mleczko a ja nawet go nie sprobowalam zjadlam tylko dwie beczulki z adwokatem "wedlowskie"
Szperrr zachowaj chociaz jedno na nastepna wizyte, moze nie dlugo Cie odwiedze bo sie bardzo nudze w domu Wczoraj po raz pierwszy dalam Nathanielowi soczek z marchewki i nic mu sie nie stalo. Dzisiaj byla bardzo smierdzaca kupa no i po raz drugi byl podany soczek. Z butelki za bardzo nie chce go pic - nowy smak, ale podaje mu lyzeczka i wcina U mnie tez caly czas kropi deszczyk i wieje wiatr jedyny dzien kiedy moj TZ ma wolne i musimy siedziec w domu bo pogoda okropna Puszina dobrze ze z Mareczkiem wszystko jest ok
__________________
Nathaniel jest z nami od 24.11. 2007 380 hp, Londyn - 09/07/2010 |
2008-03-16, 16:48 | #2785 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 837
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
A ja zjadlam i ptasie mleczko i delicje i murzynka Za to beczulek nie bo nie lubie z alkoholem
A zdjec faktycznie malo wyszlo Naprawimy to nastepnym razem |
2008-03-16, 17:31 | #2786 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
nie bede klamac, czasem mam wielka ochote troszeczke sie upic dlatego siegam po slodkosci z alkoholem nie to,ze ja uwielbiam alkohol ale przed ciaza czasem lubilam napic sie jakiegos dobrego drineczka, poczuc szum w glowie Mialam juz pare razy okazje po porodzie, ale Nathaniel jakos tkwi mi w glowie i wtedy wyrzuty sumienia mi nie pozwalaja sie upic
__________________
Nathaniel jest z nami od 24.11. 2007 380 hp, Londyn - 09/07/2010 |
2008-03-16, 20:30 | #2787 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Konin/ Londyn
Wiadomości: 921
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Kuseczko moj Hubis tez namietnie wklada piesci do buzi a jak widzi moja reke to normalnie az drzy..
Od paru dni moj Skarb nic nie mowi poza prykaniem ustami slini sie do tego jak mops nie wspomne o tym ze wszystko dookola jest mokre. Bubbel ja tez mam ochote na jakiegos drinka lub winko. Jak byla moja mama moglam sobie pozwolic na drobne szalenstwa. Poza tym nie karmie piersia wiec nie szkodze Hubertowi. Dzis wypilam sobie malego bleezerka. No musze mojego TZ dzis pochwalic po ostatnich "malych" awanturkach zrobil mi sniadanko do lozka, podal laptopa zebym mogla do Was zajrzec i caly dzien bawil sie z Hubciem Przyznam sie ze ostatnio jak czytalam co piszeci moj TZ ogladajac tv :P podczytywal i nagle slysze Agi a co to jest TZ i zaczelo sie hehehe. Podsumowujac zapytal mnie czy jest jakies forum dla TZ bo on by chetnie pogadal sobie o nas... Moze dlatego taki dzis by mily az zastanawialam co przeskrobal Lea to ja na nastepny zlot nie przyjezdzam bo nie fotogieniczna ze mnie bestyja Bubbel my tez dzis odpuscilismy sobie wyjscie takie wietrzycho ze glowe chcialo urwac No nic dziewczynki milej spokojnej nocki zycze
__________________
od 20 października szczęśliwi rodzice Hubisia http://www.suwaczek.pl/users/myitems...a6a73a6c3b.png |
2008-03-16, 21:51 | #2788 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
Wy mnie tu zdjeciami nie straszcie Ann, nie zauwazylas, jak ja unikam tego tematu?
Slodycze.. TZ jeszcze tego samego wieczoru wpierniczyl calego murzynka Az mi sie go szkoda zrobilo, bo nic nie pieke ostatnio i dzis mu zrobilam gofry z truskawkami i smietana oraz z nutella i bananem Sama oczywiscie tez sie opchalam Delicje tez zaraz "wyjda" ... same A co do alkoholi, to ja ostatnio jakos zapominam, ze mozna Jak siostra u mnie byla, to jakies winko wyciagnelam, tacie whiskacza, bo wiem ze lubi, a ja to jestem taka piwna i czasem po prostu do obiadu wypije sobie ciemne mocne piwko, ale to tyle..
__________________
|
2008-03-16, 22:06 | #2789 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: wariatkowo
Wiadomości: 3 978
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
czekam na jakis list, ze "wanted"
__________________
|
2008-03-16, 22:24 | #2790 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 837
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
|
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:14.