Chorobliwa zazdrość, pomocy!

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Chyba logiczne, skoro już nie wytrzymuje tego, to tak musiał powiedzieć i wcale mu się nie dziwię. Dlatego chcę to zmienić, bo jego nie chcę stracić... Tak to wszystko dobrze nam się układa i nie chcę się z nim rozstawać, a jak będzie w przyszłosci, tego nikt nie wie.

Przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś, bo piszesz jak przedszkolak. Pomogę ci:
1. On tego nie wytrzymuje--> nie układa się wam dobrze
2. Ty się nie chcesz z nim rozstawiać, a wiesz że w związku są dwie osoby a nie tylko ty jedna?

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez madana

I tu się mylisz, są rzeczy, które można i ułożyć, i przewidzieć, nie da się wszystkiego sprowadzić na "no los tak chciał, aby...".
Zdarzają się wypadki, zdarzy się niespodziewana choroba, można stracić pracę, ALE patrzy się jednak, Z KIM w związek na serio się wchodzi i nie zwala potem na "no przyszłość, tego nikt nie wie, los tak chciał".

Część dziewczyn w magiczny sposób "trafia" na przyszłego męża a jego wszelkie wady i niedociągnięcia to wina rodziców. Gdyby wychowali go inaczej, byłby idealnym mężem.

Także no.. los tak chciał

[weronika1054]

Nie zrozumiałaś mnie chyba... Chodzi o to, ze wszyscy tu twierdza, ze bycie w zwiazku od 14 roku zycia a potem zareczanie sie to glupota. Chodzi mi o to, ze nie wiem jak będzie w przyszlosci mi sie z moim TZ ukladac... Może się rozstaniemy, może zaręczymy... Bóg to tylko wie.

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Z niektórymi tutaj nie ma co rozmawiać... Oczekiwałam odpowiedzi na to jak radzić sobie z zazdrością, a wy schodzicie na zupełnie inne tematy. Brak słów.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Nie zrozumiałaś mnie chyba... Chodzi o to, ze wszyscy tu twierdza, ze bycie w zwiazku od 14 roku zycia a potem zareczanie sie to glupota. Chodzi mi o to, ze nie wiem jak będzie w przyszlosci mi sie z moim TZ ukladac... Może się rozstaniemy, może zaręczymy... Bóg to tylko wie.

Błagam...

A z ciekawosci, te pozaręczane pary w jakim są wieku? Bo to ma spore znaczenie.

[weronika1054]

W mojej rodzinie chociażby byli ze sobą 8 lat i się zaręczyli. Moi znajomi są od 14 roku życia i też się zaręczyli, mają po 23 lata.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Z niektórymi tutaj nie ma co rozmawiać... Oczekiwałam odpowiedzi na to jak radzić sobie z zazdrością, a wy schodzicie na zupełnie inne tematy. Brak słów.

Schodzimy na temat twojego związku. Zazdrosc jest w twoim związku i dotyczy ciebie i twojego chlopaka.

Jesteś zazdrosna niewiadomo o co, niewiadomo dlaczego. Moze musisz dorosnąć?

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Napisane przez weronika1054

W mojej rodzinie chociażby byli ze sobą 8 lat i się zaręczyli. Moi znajomi są od 14 roku życia i też się zaręczyli, mają po 23 lata.

A teraz odwrócmy. Ile takich par się rozstało? A ile ma dziś po 60 lat i wciąz żyje w szczesliwym malzenstwie?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez weronika1054

Nie zrozumiałaś mnie chyba... Chodzi o to, ze wszyscy tu twierdza, ze bycie w zwiazku od 14 roku zycia a potem zareczanie sie to glupota. Chodzi mi o to, ze nie wiem jak będzie w przyszlosci mi sie z moim TZ ukladac... Może się rozstaniemy, może zaręczymy... Bóg to tylko wie.

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Z niektórymi tutaj nie ma co rozmawiać... Oczekiwałam odpowiedzi na to jak radzić sobie z zazdrością, a wy schodzicie na zupełnie inne tematy. Brak słów.

Przyszłość zaczyna się już dzisiaj. Rzeczy nie dzieją się bez przyczyny. Jeśli teraz on ledwo z tobą wytrzymuje to na jakiej podstawie sądzisz, że będziecie ze sobą x lat, a wasze życie będzie istną sielanką?

Bo przydałoby ci się pobyć trochę sama bez facetów, ale nie chcesz tego przyjąć do wiadomości.

[weronika1054]

To zacznijmy rozmawiać o zazdrości. Kto tu mówi, że od razu weźmiemy ślub, niektórzy z was strasznie się zaczynają mnie czepiać nie wiadomo o co...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

To zacznijmy rozmawiać o zazdrości. Kto tu mówi, że od razu weźmiemy ślub, niektórzy z was strasznie się zaczynają mnie czepiać nie wiadomo o co...

No to moze ty zacznij, bo na razie piszesz, ze super wam sie uklada, pomijając to, że on chce sie rozstać

Nie jestes pewna tego związku? czujesz sie zagrożona? Bo ja ci nie wyczaruje braku zazdrosci przez internet.

[weronika1054]

Ledwo co wytrzymuje? Błagam... Co Ty mozesz o tym wiedziec? Z wami serio nie da się pisac...

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Akurat to wy zaczęłyście inne tematy poruszać

[loloona_79]

Nie ma co się denerwowac. Dziewczyby dobrze pisza, jeżeli zazdrość się pojawia to trzeba się przyjrzeć calosciowo sytuacji a nie szukać szybkiego zaklęcia by zazdrość zniknela. Przede wszystkim dlatego ze zazdrosc to nie przyczyna problemów w związku tylko skutek np tego o czym pisaly dziewczyny. Sposób na zazdrość jest i to skuteczny: wiara w siebie i dojrzalosc emocjonalna.
Tak się zastanawiam co mial zrobić Twój TZ jak ta koleżanką mu dawala buzi na pożegnanie ? Uchylić się i powiedzieć "nie nie nie, ja mam dziewczynę"? Pomyśl rozsądnie.

Wysłane z mojego Galaxy Nexus przy użyciu Tapatalka

[weronika1054]

Tak samo pomyślałam, nie mógł zrobić nic. Dziś już myślę racjonalnie...

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Tylko denerwuje mnie to, że ktoś mi tu pisze, że skoro jestem tak zazdrosna, to cały nasz związek jest do bani. Ja sama chyba wiem lepiej jak to wygląda.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Ledwo co wytrzymuje? Błagam... Co Ty mozesz o tym wiedziec? Z wami serio nie da się pisac...

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Akurat to wy zaczęłyście inne tematy poruszać

No tak, co ja moge o tym wiedzieć przeciez go nie znam, a ty wcale tak nie napisałas wlasnie zaliczylas jeden z punktow obowiązkowych

[Elfir]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52316769]
Bo przydałoby ci się pobyć trochę sama bez facetów, ale nie chcesz tego przyjąć do wiadomości.
[/QUOTE]

Czyli co? Ma rzucić faceta?

Trzeba ją nauczyć skąd się bierze zazdrość, mechanizmów jego powstawania.

[weronika1054]

Bo Ty nie rozumiesz tego, że poza moją zazdrością w naszym zwiazku jest b.dobrze. )))

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

No właśnie niektóre z was tak sądzą...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Bo Ty nie rozumiesz tego, że poza moją zazdrością w naszym zwiazku jest b.dobrze. )))

A ty nie rozumiesz, ze związek to jest całość. Albo jest dobrze albo nie jest. U was nie jest. I zamiast sie oszukiwać powinnas sie zastanowić skąd u ciebie te histerie. Zadałam ci pytania a ty milczysz i zaraz znowu napiszesz posta, ze nikt ci nie udziela rad.

[201607010856]

Napisane przez loloona_79

Tak się zastanawiam co mial zrobić Twój TZ jak ta koleżanką mu dawala buzi na pożegnanie ? Uchylić się i powiedzieć "nie nie nie, ja mam dziewczynę"? Pomyśl rozsądnie.

Wysłane z mojego Galaxy Nexus przy użyciu Tapatalka

Ja bym nie chciała, żeby jakiś kolega dawał mi buziaka na pożegnanie jak jestem w związku. Po prostu nie. Ba, nie chciałam, żeby mnie nawet przytulał poza takim na przywitanie. No i jakoś potrafiłam uchylić się i powiedzieć, że sobie tego nie życzę

[Elfir]

Napisane przez weronika1054

Tylko denerwuje mnie to, że ktoś mi tu pisze, że skoro jestem tak zazdrosna, to cały nasz związek jest do bani.

No tak trochę jest. Bo zazdrość nie pozwala ci się cieszyć nim w pełni. W związku nie powinno być miejsca na irracjonalny strach, bo partnerzy sobie ufają.
A ty ufasz swojemu?

[weronika1054]

Ja też tak potrafię zrobić, skoro nie znam gościa, to nie chcę żeby tak się ze mną witał.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Tak, ja mu ufam. Nic nigdy nie odwalił większego...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Minf

Ja bym nie chciała, żeby jakiś kolega dawał mi buziaka na pożegnanie jak jestem w związku. Po prostu nie. Ba, nie chciałam, żeby mnie nawet przytulał poza takim na przywitanie. No i jakoś potrafiłam uchylić się i powiedzieć, że sobie tego nie życzę

Ale autorka pisała, ze on się zawsze tak wita/żegna z kolezankami, więc oboje się na to zgadzają. Ta po prostu byla nowo poznana. A autorka dostaje szału jak widzi jakiekolwiek nowe dziewczyny na horyzoncie. I to nie jest normalne.

[weronika1054]

No może nie szału, ale nie ukrywam, że denerwujące to jest i chcę to jakoś zmienić. :/

[qrado]

Ale na nią naskoczyłyście

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Ja też tak potrafię zrobić, skoro nie znam gościa, to nie chcę żeby tak się ze mną witał.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Tak, ja mu ufam. Nic nigdy nie odwalił większego...

Skoro mu ufasz to czemu wpadasz w paranoję jak widzisz inne dziewczyny? Pewnie chodzicie razem do szkoly i znasz wszystkie jego kolezanki. A wiesz, ze nie tak wygląda "dorosłe" zycie? Wszedzie są nowe osoby i co ty wtedy zamierzasz zrobic?

Albo ufasz albo nie ufasz. Bo na razie twierdzisz, ze ufasz a i tak masz pretensje.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Napisane przez weronika1054

No może nie szału, ale nie ukrywam, że denerwujące to jest i chcę to jakoś zmienić. :/

To sie zastanow racjonalnie, o co ci chodzi? Że spotka ladniejszą, mądrzejszą czy o co?

[Elfir]

Napisane przez weronika1054

[/COLOR]Tak, ja mu ufam. Nic nigdy nie odwalił większego...

No to w takim razie co myślisz o tej dziewczynie, jak włącza ci się tryb zazdrośnicy?

I dlaczego chłopak tego nie wytrzymuje? Co takiego robisz i mówisz?

[weronika1054]

Tak, wiem, ze caly czas poznajemy nowe osoby i boje się, ze pozna kogos ladniejszego, fajniejszego... Niska samoocena, to jest też problem. :/

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Myślę, że on myśli, że jest ładniejsza itp. No oczywiście scen nie odprawiam przy wszystkich, tylko w domu z nim rozmawiam.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

No jednak przeszkadza mu to, ze o takie glupotki się czepiam.

[AlternatywnaKawa]

Dziewczyny naprawdę świetnie próbowały Ci przekazać, że w związku nie jest dobrze. Nikt tu nie mówi tego złośliwie. Po prostu kiedy związek jest dobry przez myśl nawet nie przemknie żeby się rozstać. To sytuacja analogiczna do takiej: facet po alkoholu mnie bije ale jak jest trzeźwy to jest naprawdę cudowny i świetnie nam się układa. Widzisz tu absurd? Może dla tego faceta ten związek jest świetny, ale każde takie zdarzenie zostawia ślad. Tylko proszę nie mów żebym nie porównywała bicia do zazdrości. Owszem, zazdrość nie krzywdzi cieleśnie ale psychicznie może zniszczyć. A potem pojawiają się sytuacje "nie powiedziałem jej bo wiedziałem że się zdenerwuje". Nikt do związku nikogo nie zmusi, a swoim zachowaniem jedynie wbijasz sobie przysłowiowy gwóźdź do trumny. Zamiast "puścić" faceta wolno i pozwolić by sam chciał do Ciebie wracać to trzymasz go na niebezpiecznie krótkiej smyczy. I on się w końcu zerwie bo nie wytrzyma. Po co ma być z dziewczyną, która robi mu problemy o byle co? W takiej sytuacji człowiekowi przestaje zależeć i uczucie wygasa.

[Elfir]

Napisane przez weronika1054

Tak, wiem, ze caly czas poznajemy nowe osoby i boje się, ze pozna kogos ladniejszego, fajniejszego...

No to co, że pozna? Przecież nie jesteś miss świata z nominacją do Nobla - miliony ludzi mogą być od ciebie ładniejsi i bardziej mądrzy.

Chyba, że jednak mu nie ufasz, bo spodziewasz się, że cię zostawi, kiedy pojawi się ktoś inny?

Napisane przez weronika1054

Myślę, że on myśli, że jest ładniejsza itp. No oczywiście scen nie odprawiam przy wszystkich, tylko w domu z nim rozmawiam.

Nie uważasz, że to niedojrzałe sprowadzać zainteresowanie faceta kobietą (w sensie związkowym) tylko do urody kobiety?
Czy kiedy oglądasz zdjęcia jakiejś ślicznej aktorki uważasz, że to złe pomyśleć "ale ona ładna"?
Bo ludzie mają oczy i mają gusta - zawsze oceniają kogoś przez ten pryzmat.

Co KONKRETNIE mówisz swojemu facetowi w trybie zazdrośnicy?

[weronika1054]

Wiem i rozumiem, że to tylko popsuje wszystko i on w końcu odejdzie... Nie chcę tego, bo go kocham i nie chcę go już krzywdzić...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Tak, wiem, ze caly czas poznajemy nowe osoby i boje się, ze pozna kogos ladniejszego, fajniejszego... Niska samoocena, to jest też problem. :/

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Myślę, że on myśli, że jest ładniejsza itp. No oczywiście scen nie odprawiam przy wszystkich, tylko w domu z nim rozmawiam.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

No jednak przeszkadza mu to, ze o takie glupotki się czepiam.

Widzisz absurd? Ty myslisz, ze on mysli, że...
Tak powstają najwieksze nieporozumienia świata. A pozniej mu robisz w domu wykład, że na pewno ta czy tamta mu sie spodobała. Ile mozna tak życ. Musisz w koncu przyjąć do wiadomosci, ze on jest z tobą w związku, bo chce, a nie dlatego, że mu patrzysz na ręce.

[weronika1054]

Tak, wiem to. Ufam mu, tylko ja mam takie głupie myśli

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

To normalne, ze kogos oceniamy. Co mowie? Np. W tej sytuacji co opisałam, zapytałam go dlaczego nie mógł się odsunać i jej rękę podać.. To bylo strasznie głupie, idiotyczne wręcz, bo on nie miał gdzie się odsunąć...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez weronika1054

Tak, wiem to. Ufam mu, tylko ja mam takie głupie myśli

Czyli nie ufasz. Bo jakbys ufała to bys nie czuła zagrożenia