Faceci boją się atrakcyjnych kobiet ?

[avenly]

Muszę gdzieś ostatecznie wylać swoją frustrację. Czy w dzisiejszych czasach mężczyźni na prawdę aż tak boją się atrakcyjnych kobiet ? Mam 21 lat, jestem szczupłą i wysoką brunetką, z uwagi na to że codziennie ćwiczę ( z zamiłowania, nie katuję się by mieć idealną sylwetkę czy coś, na diecie też nigdy nie byłam ) to figurę też mam niczego sobie a do tego niesamowicie długie i szczupłe nogi. Absolutnie nie piszę tego żeby się przechwalać bo doskonale zdaję sobie sprawę że są dużo ładniejsze dziewczyny ode mnie, ale zawsze ktoś będzie w czymś gorszy a ktoś lepszy. Mogę powiedzieć że jestem na prawdę bardzo zadbaną kobietą, zawsze świeżo umyte i ładnie ułożone włosy, zadbane i pomalowane paznokcie, makijaż ( nie przesadny, bardzo naturalny powiedziałabym ), obowiązkowo jakaś biżuteria i ładne ciuchy. Uwielbiam chodzić w spódniczkach i obcasach, interesuje się modą i raczej zdecydowanie preferuję bardziej elegantszy i zdecydowanie oryginalny styl. Śmiało mogę powiedzieć że prawie cały rok biegam w spódniczkach i sukienkach. Nie dlatego żeby się komuś przypodobać ale dlatego że zwyczajnie lepiej się tak czuje. Nie zrozumcie mnie źle bo uważam że każdy powinien ubierać się tak żeby się sam dobrze czuł. Ja gdybym na przykład wyskoczyła na miasto w dżinsach i t-shircie czy zwykłej koszuli na prawdę nie byłabym kompletnie sobą i czułabym się z tym tragicznie. Z uwagi na to że zdarzyło mi się czasem usłyszeć niemiłe komentarze na temat mojego ubioru ( w stylu po co ci te obcasy albo wyglądasz jakbyś się do opery wybierała ) próbowałam na prawdę bardziej wpasować się w nasze szare społeczeństwo ale to mnie bardzo dobijało dlatego pozostaje przy swoim stylu i ogromie wzorów i kolorów o każdej porze roku. Gdziekolwiek idąc po mieście, ulicą czy to na zakupach zawsze zdarza mi się słyszeć pozytywne komentarze od płci męskiej, tak jestem też nagminnie 'obczajana' na ulicach i generalnie zwracam na siebie uwagę. Wszyscy moi znajomi którzy gdziekolwiek ze mną wychodzą zawsze zwracają uwagę na to jak mijający nas mężczyźni rzucają na mnie okiem od góry do dołu. No to jak nakreśliłam sytuację jak najbardziej się już dało to do sedna teraz. Mimo mojego wieku nigdy nie byłam w żadnym związku, żaden facet nigdy nie chciał się ze mną umówić czy też bardziej zagłębić naszej znajomości. Jest to dla mnie na prawdę frustrujące, zawsze mówiłam sobie że mam czas ale mimo tego że odnoszę same sukcesy w innych dziedzinach ( porażki też, nikt nie jest chodzącym ideałem ) nie daje mi spokoju fakt że w tym obszarze mojego życia nie dzieje się kompletnie nic. Mam wrażenie że mam wpływ na wszystko, na to jak mogę wyglądać, na to że uczę się kilku języków, na to że udało mi się dorwać ciekawą pracę, że mogę rozwijać swoje hobby, mam fajne studia, na wszystko ale nie na swoje życie uczuciowe. Nie mam bladego pojęcia czemu tak jest, im więcej zaczynam o tym myśleć tym mniej pomysłów przychodzi mi do głowy. Zawsze wszyscy mi mówią że jestem bardzo fajną, ciepłą i pozytywną osobą, nie chodzę wiecznie naburmuszona czy coś, staram się uśmiechać jak najczęściej potrafię. Na prawdę nie potrafię zrozumieć dlaczego mimo tego że przypadkowi faceci non stop zachwycają się moim wyglądem można powiedzieć nawet nigdy żaden nie próbowałam się ze mną umówić. Czy mężczyźni aż tak boją się atrakcyjnych kobiet czy o co chodzi ? Dodam jeszcze do tego fakt że ostatnio chyba wpadłam po uszy. Spodobał mi się pewien niedawno poznany facet który niestety jest niesamowicie nieśmiały i z tego co wiem też ma jakieś problemy. Cały czas były jakieś uśmiechy, wpatrywanie się we mnie, odwracanie szybko wzroku jak go na tym przyłapałam, bycie jak najbliżej kiedy tylko mieliśmy okazję się widzieć, no cuda wianki, co się tylko dało, i co, i nic kompletnie żadnej propozycji, zupełnie nic. Na prawdę nie wiem co ze mną jest nie tak, tak jak mówiłam wcześniej przez bardzo długi czas nie miało to dla mnie większego znaczenia ale od niedawna cała ta sytuacja na prawdę bardzo zaczęła mi ciążyć, łatwo się denerwuję i mam już serdecznie dosyć wszystkiego także będę wdzięczna za jakiekolwiek sugestie nawet całkowite zjechanie mnie od góry do dołu jeśli myślicie że coś ze mną bardzo nie w porządku.

[201605161428]

Tez wieje od ludzi, od ktorych tak strasznie bije zakochaniem w sobie. A takie rzeczy po prostu czuc. Nie zdziwiliabym sie, jakbys juz na wstepie roztaczala otoczke: "patrzcie jaka jestem idealna", a to mega odstrasza.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Niekoniecznie. Mnie np. nie kręcą kobiety które na co dzień epatują tym jakie są atrakcyjne i kobiece. Gdy kobieta jest naprawdę ładna i założy te dżiny i t-shirt to wtedy jest elegancko. Ale fakt, mężczyźni często boją się atrakcyjnych kobiet. Powodów może być dużo. Niektórzy łączą niesłusznie (no, czasami i słusznie) atrakcyjność z zarozumiałością. Boją się odrzucenia bo "taka może mieć każdego, to czemu akurat ja?" etc. etc.

[solll]

Skupilas się na zaletach, a jakie masz wady, które mogłyby przeszkadzać w kontaktach międzyludzkich? Najlepiej zapytaj zaufaną przyjaciółkę

[avenly]

Napisane przez TheUnlike

Tez wieje od ludzi, od ktorych tak strasznie bije zakochaniem w sobie. A takie rzeczy po prostu czuc. Nie zdziwiliabym sie, jakbys juz na wstepie roztaczala otoczke: "patrzcie jaka jestem idealna", a to mega odstrasza.

Myślę że troszkę źle mnie zrozumiałas, nie chciałam absolutnie żeby mój post został tak odebrany bo w życiu nawet mi przez myśl nie przeszło że jestem taka idealna och i ach i jakaś najpiękniejsza. Nie ma takiej opcji. Wcale nie jestem, jak każdy człowiek mam swoje wady i niedoskonałości których jestem całkowicie świadoma. Chciałam tylko nakreslic sytuację i pokazać że czuję się dobrze ze sobą taka jaka jestem, z tym co na siebie zakładam każdego ranka i jak wyglądam. Absolutnie też nie jestem typem który spędza godziny przed lustrem a rano zawsze starcza mi pół godziny na ogarnięcie się przed wyjściem

[Peg]

Witaj w klubie. Również mam podobny problem. Na co dzień uchodzę za ładną, ale nikt nie chce się do mnie zbliżyć, bliżej poznać. Mniej atrakcyjne koleżanki już dawno poznajdowały sobie facetów, nawet po kilku.

Myślę, że dużo w tym prawdy, że faceci boją się takich kobiet. Tworzymy wokół siebie taką aurę w stylu: musisz na mnie zasłużyć, nie jestem taka jak inne, musisz mi czymś zaimponować, żeby mi dorównać. Faceci wolą bardziej swojskie, beztroskie dziewczyny, przed którymi nie muszą się tak starać. Przy takich kobietach czują się męsko. Przy nas ich poczucie własnej wartości jest wystawiane na próbę, wtedy czują się niepewnie, boją się odrzucenia, zranionej dumy.

Musisz poczekać na kogoś, kto po prostu będzie na tyle pewny siebie, że go nie onieśmielisz. Może ktoś starszy? Zauważyłam, że faceci w naszym wieku szczególnie panicznie boją się takich kobiet (brak męskich wzorców? kompleksy? nie wiem z czego to wynika).

[Elfir]

ostatnio był wpis chłopaka, który uważał, że "nie ma szans u dziewczyny, to nawet nie będzie startował".

Możesz wyglądać jak milion dolarów - czyli nieosiągalnie.

[coffee]

Napisane przez avenly

Muszę gdzieś ostatecznie wylać swoją frustrację. Czy w dzisiejszych czasach mężczyźni na prawdę aż tak boją się atrakcyjnych kobiet ? Mam 21 lat, jestem szczupłą i wysoką brunetką, z uwagi na to że codziennie ćwiczę ( z zamiłowania, nie katuję się by mieć idealną sylwetkę czy coś, na diecie też nigdy nie byłam ) to figurę też mam niczego sobie a do tego niesamowicie długie i szczupłe nogi. Absolutnie nie piszę tego żeby się przechwalać bo doskonale zdaję sobie sprawę że są dużo ładniejsze dziewczyny ode mnie, ale zawsze ktoś będzie w czymś gorszy a ktoś lepszy. Mogę powiedzieć że jestem na prawdę bardzo zadbaną kobietą, zawsze świeżo umyte i ładnie ułożone włosy, zadbane i pomalowane paznokcie, makijaż ( nie przesadny, bardzo naturalny powiedziałabym ), obowiązkowo jakaś biżuteria i ładne ciuchy. Uwielbiam chodzić w spódniczkach i obcasach, interesuje się modą i raczej zdecydowanie preferuję bardziej elegantszy i zdecydowanie oryginalny styl. Śmiało mogę powiedzieć że prawie cały rok biegam w spódniczkach i sukienkach. Nie dlatego żeby się komuś przypodobać ale dlatego że zwyczajnie lepiej się tak czuje. Nie zrozumcie mnie źle bo uważam że każdy powinien ubierać się tak żeby się sam dobrze czuł. Ja gdybym na przykład wyskoczyła na miasto w dżinsach i t-shircie czy zwykłej koszuli na prawdę nie byłabym kompletnie sobą i czułabym się z tym tragicznie. Z uwagi na to że zdarzyło mi się czasem usłyszeć niemiłe komentarze na temat mojego ubioru ( w stylu po co ci te obcasy albo wyglądasz jakbyś się do opery wybierała ) próbowałam na prawdę bardziej wpasować się w nasze szare społeczeństwo ale to mnie bardzo dobijało dlatego pozostaje przy swoim stylu i ogromie wzorów i kolorów o każdej porze roku. Gdziekolwiek idąc po mieście, ulicą czy to na zakupach zawsze zdarza mi się słyszeć pozytywne komentarze od płci męskiej, tak jestem też nagminnie 'obczajana' na ulicach i generalnie zwracam na siebie uwagę. Wszyscy moi znajomi którzy gdziekolwiek ze mną wychodzą zawsze zwracają uwagę na to jak mijający nas mężczyźni rzucają na mnie okiem od góry do dołu. No to jak nakreśliłam sytuację jak najbardziej się już dało to do sedna teraz. Mimo mojego wieku nigdy nie byłam w żadnym związku, żaden facet nigdy nie chciał się ze mną umówić czy też bardziej zagłębić naszej znajomości. Jest to dla mnie na prawdę frustrujące, zawsze mówiłam sobie że mam czas ale mimo tego że odnoszę same sukcesy w innych dziedzinach ( porażki też, nikt nie jest chodzącym ideałem ) nie daje mi spokoju fakt że w tym obszarze mojego życia nie dzieje się kompletnie nic. Mam wrażenie że mam wpływ na wszystko, na to jak mogę wyglądać, na to że uczę się kilku języków, na to że udało mi się dorwać ciekawą pracę, że mogę rozwijać swoje hobby, mam fajne studia, na wszystko ale nie na swoje życie uczuciowe. Nie mam bladego pojęcia czemu tak jest, im więcej zaczynam o tym myśleć tym mniej pomysłów przychodzi mi do głowy. Zawsze wszyscy mi mówią że jestem bardzo fajną, ciepłą i pozytywną osobą, nie chodzę wiecznie naburmuszona czy coś, staram się uśmiechać jak najczęściej potrafię. Na prawdę nie potrafię zrozumieć dlaczego mimo tego że przypadkowi faceci non stop zachwycają się moim wyglądem można powiedzieć nawet nigdy żaden nie próbowałam się ze mną umówić. Czy mężczyźni aż tak boją się atrakcyjnych kobiet czy o co chodzi ? Dodam jeszcze do tego fakt że ostatnio chyba wpadłam po uszy. Spodobał mi się pewien niedawno poznany facet który niestety jest niesamowicie nieśmiały i z tego co wiem też ma jakieś problemy. Cały czas były jakieś uśmiechy, wpatrywanie się we mnie, odwracanie szybko wzroku jak go na tym przyłapałam, bycie jak najbliżej kiedy tylko mieliśmy okazję się widzieć, no cuda wianki, co się tylko dało, i co, i nic kompletnie żadnej propozycji, zupełnie nic. Na prawdę nie wiem co ze mną jest nie tak, tak jak mówiłam wcześniej przez bardzo długi czas nie miało to dla mnie większego znaczenia ale od niedawna cała ta sytuacja na prawdę bardzo zaczęła mi ciążyć, łatwo się denerwuję i mam już serdecznie dosyć wszystkiego także będę wdzięczna za jakiekolwiek sugestie nawet całkowite zjechanie mnie od góry do dołu jeśli myślicie że coś ze mną bardzo nie w porządku.

No, ale dlaczego nic? Czemu niczego nie zaproponowałaś? Był atrakcyjny, więc się go bałaś?

[Windermere]

Ale skoro jestes atrakcyjna i wiesz o tym, to po co starasz sie aż tak to podkreslac, moze wypada to trochę nienaturalnie? 180 wzrostu + 15 cm szpilki? Wlosy ułożone w idealne fale , kazda identyczna? Perfumy o mocnym luksusowym zapachu, ktore czuć na kilometr? A moze sie mylę, jestes ładna atrakcyjna dziewczyna i jedynie lubisz o siebie dbac, w czym nie ma nic złego, i moze wina tkwi w otoczeniu a nie w Tobie. Ja jednak obawiam sie, ze wypada to tak : http://e5.pudelek.pl/2e080fbfd5adc2d...243b316b14.jpg.
Oczywiście, głupio byłoby radzić byś zakrywala atuty, ktore posiadasz - długie nogi warto eksponować, ale krótka spódnica i ultrawysokie szpilki na wypad do spozywczaka - to za wiele. Jakbym spotkała taka dziewczyne, pomyslalabys sobie, ze pod ta otoczka skrywa sie osoba zakompleksiona i ze bardzo zalezy jej by wysyłać podprogowy komunikat w stronę mezczyzn.
Mówisz, ze w dżinsach i koszuli nie byłabys sobą? Ale przecież np. obcisłe dżinsy rownież podkreśla Twoje nogi, a elegancka koszula jest modna i stylowa. I wcale ni musisz rezygnować z wzorów i kolorów, wręcz przeciwnie! Ale juz np. taka Macademian girl,blogerka modowa - jakbym zobaczyła kogos kto sie tak ubiera na co dzien, owszem, podobaloby mi sie to , ale pomyslalabym, ze ta osoba za bardzo sie kreuje, chyba bym sie bała z nia zaprzyjaźnić.
Mysle, ze Ty wbrew pozorom masz problem z samoocena i uciekasz od tego w stronę idealnosci, ale czy nie tworzysz kogos, kim tak naprawde nie jestes? Jesli jestes ładna, to po prostu jestes ładna, i w powyciaganej koszuli nocnej i w bikini i w sukience . Nie musisz byc perfekcjonistka , powinnaś pamietać, ze - perfekcyjna kreska, perfekcyjne paznokcie, biżuteria , itp. - to tylko dodatki i pracować nad tym, by byc sobą i w pięknej balowej sukni i w worku na kartofle.

[cacajuate]

Od razu uderzylo mnie w Twoim poscie, ze sie tlumaczysz, ze " nie uwazasz, ze inni tak musza itd". To typowa postawa kogos, kto sporo osiaga na jakiejs/wielu plaszcyzznach i nie boi sie pokazac, ze zdaje sobie sprawe ze swojej wartosci. Mamy w kraju taka mentalnosc, ze wiecznie trzeba przepraszac za sukces i jakby wstyd sie przyznac, ze sie wie, ze jest sie zaje*****.

Ja ci wierze, ze super wygladasz. Przeciez, do jasnej ciasnej, sa kobiety zadbane, ladne i inteligentne. I na to wszystko pracuja, cwicza, ksztalca sie itd. Przeciez to jest kwestia motywacji i checi pracy nad soba. Sa ludzie, ktorsy takowa maja, no. tyle, do tego jeszcze moze akurat trafily im sie dobre warunki startowe. Owe cechy nie wykluczaja bycia realista nie zakochanym w sobie, z klapkami na oczach. Smieszy mnie to doszukiwanie sie wad, ze napewno z toba cos nie tak, skoro facetow to odrzuca.

Prawda jest taka, ze relacje damsko meskie rzadza sie prawami rynku zamknietego. Nie bede tu juz wnikac w szczegoly, tysiac pincet badan naukowych o tym bylo. W skrocie, przecietniak stara sie szukac przecietniaka ale nieco lepszego, tzn wie, ze do miss universe nie ma co startowac, bo sie nie uda, wiec strata czasu, musi kogos o zblizonym poziomie, ale stara sie troszke wyzej, zeby ugrac cos in plus. Reansumujac, wiadomo, ze im wiecej masz 'wartosci na rynku', tym bardziej zaweza ci sie krag potencjalnych kandydatow- do tych z potencjalnie podobna wartoscia. Nie tylko kobiety to wiedza* faceci tez, wieco prostu nie startuja i tyle

* sytuacja dziala oczywiscie w dwie strony. Wiem, ze zaraz sie podniesie lament, ze jak to tak instrumentalnie widziec zwiazki i big love, ale przeciez wizaz jest swietnym przykladem na to, ze tak jest. Watki typu 'on nie ukonczyl studiow', albo 'partner super, pracowity itd, ale nie dba o siebie wizualnie' albo 'lubie mojego tz, super sie z nim spedza czas, ale jemu wystarcza pracaza 1400 zl, nie ma ambicji'. dokladnie o tym mowa

[201608251020]

Napisane przez avenly

Czy w dzisiejszych czasach mężczyźni na prawdę aż tak boją się atrakcyjnych kobiet ?

Uwaga, odpowiadam: NIE.

Mam wrażenie, że trochę nazbyt przeceniasz rolę wyglądu (poświęciłaś temu znacznie więcej zdań niż hobby i wszelkiemu rozwojowi wewnętrznemu). Zazwyczaj wygląd zewnętrzny robi wrażenie, ale do głębszego zainteresowania potrzeba czegoś więcej, bo może się skończyć niejednokrotnie faktycznie na uśmiechach (tudzież kilku spotkaniach).
Tu wyszło na to, że jesteś zadbana jak mało która dziewczyna na ulicy, bo umyłaś włosy, zrobiłaś make-up, manicure i trzymasz formę. Muszę Cię zmartwić, że znam (i mijam na ulicy) mnóstwo takich dziewczyn. "Bardziej elegantszy" (?) styl to też żadne novum. Nie rozumiem też tego delikatnego poczucia wyższości w stosunku do naszego szarego społeczeństwa

Jesteś MŁODA. W ciągu najbliższych 5-6 lat możesz jeszcze mieć 5 facetów - i się z każdym zdążyć rozstać. Naprawdę masz sporo czasu, skąd ta presja?

Żeby stworzyć udany związek trzeba:
A) mieć sporo szczęścia by trafić w dobrym miejscu i czasie na "pasującą" do ciebie osobę
B) umieć ją czymś zainteresować, reprezentować coś sobą
C) nie tylko brać ale też dawać

I, może zostanę teraz skrzyczana, ale o ile pierwsze wrażenie się liczy na tych pierwszych spotkaniach (bo to przyciąga), o tyle zatrzymać drugą osobę możesz głównie ciekawą osobowością. W związku z czym partner mniejszą uwagę przyłoży do tego czy będziesz w dżinsach i t-shircie czy w spódnicy, jeśli będziesz opowiadać o czymś na tyle ciekawie i z pasją, że posiądziesz 100% jego uwagi.

[emma8]

Ja uważam że to totalna bzdura. Znam wiele ładnych dziewczyn, ale w swoim życiu naprawdę PIĘKNE kobiety poznałam dwie. Każda zupełnie inna, ale naprawdę prześliczne, nie można było oderwać wzroku od ich twarzy, a głowa sama się za nimi wykręcała. Dziewczyny można powiedzieć że wszystko miały idealne, włosy, cerę, zęby, usta, biust, cała figurę, idealne proporcję. I te dziewczyny NIGDY nie były same, zawsze wlokły za sobą wianuszek adoratorów. Pamiętam nawet że miałyśmy takiego chłopaka na uczelni który praktycznie do nikogo przez 3 lata się nie odezwał. Chorobliwie nieśmiały, zamknięty w sobie. I wyobraźcie sobie że on tak się zauroczył jedną z dziewczyn, że po 3 latach się przełamał i zaprosił ją na kawę. Dlatego nigdy nie uwierzę w teorie o tym, jak to atrakcyjne dziewczyny są samotne przez swoją atrakcyjność. Są nieśmiali faceci którzy nigdy nie podejdą do takiej kobiety, ale też jest mnóstwo pewnych siebie ogierów, którzy chętnie sprawdziliby czy mają szanse u takiej laski.
Na Twoim miejscu zastanowiłabym się też nad strojem. Wiecznie wysokie szpilki i mocny makijaż raczej powodują że mężczyźni myślą "ale fajna niunia, ale bym ją xxxx" zamiast "ale fajna, śliczna dziewczyna"

[Azhaar]

Zgadzam się w 100% z Paollino.
Cały post o tym jaka jesteś rewelacyjna, och i ach.
Wymieniłas parę argumentów zupełnie z tyłka, nie mających zadnego znaczenia przy tworzeniu związku. To ze elegancko sie ubierzesz i masz długie nogi mówi tylko o tym ze faktycznie fajnie na Ciebie popatrzeć ale jaki tu argument za umawianiem się z Tobą?
Wygląd owszem jest ważny - temu nie przeczę. Ale na nic się zdaje się jeśli nie ma się niczego więcej do zaoferowania. A po drugie, to każdy facet lubi co innego i wbrew pozorom nie każdemu podoba się styl lalki z długimi nogami, latającej w krótkiej spódniczce i szpilkach. Serio. Wielu może bardziej jarac zwykła dziewczyna w trampkach, której nie trzeba będzie nosić jak jej się obcasik złamie.
Swoją drogą, chyba 90% dziewczyn które znam, łącznie ze mną, myje rano głowę, robi makeup, maluje paznokcie i dba o formę, wiec nie wiem co tutaj ponad przeciętność :p

[BiteAddict]

Jesteś jeszcze młoda, jeszcze wszystko może się zmienić.

Rozmawiałam o tym kiedyś z TŻ, który potwierdził, że faktycznie, część facetów się boi atrakcyjnych dziewczyn.
Ale to raczej Ci bardziej ciapowaci.
Normalny, pewny siebie facet podejdzie i się umówi, jeśli mu się spodobasz.

Jest jeszcze opcja (o której chyba nawet jakiś czas temu był wątek), że wcale nie jesteś aż tak atrakcyjna jak Ci się wydaje.
Albo po prostu masz w sobie coś co odpycha ludzi, nie wiem, jakaś dziwna aura albo po prostu coś z charakterem.

Zdecydowanie za dużo byłą wątków o dziewczynach, które pisały, że faceci się ich boją. Nie wierzę w takie natężenie tego zjawiska.

[cholernarejestracja]

Ta pani też ma super sylwetkę, bardzo długie nogi, ułożone włosy, zrobiony makijaż i paznokcie.

I jestem pewna, że bardzo wielu mężczyzn by się za nią obejrzało na ulicy, ba, pewnie by komentowali też.

Ale wątpię, żeby większość z tych mężczyzn rozważała tę panią pod kątem potencjalnego związku.


Komentarz "wyglądasz jakbyś się do opery wybierała" niekoniecznie jest niemiły, czasami może być po prostu zwróceniem Ci uwagi, że się ubierasz w sposób, który nie przystaje do okazji.

A faceci mogą się za Tobą oglądać nie dlatego, że jesteś taka och ach piękna, tylko dlatego, że np. za dużo eksponujesz. Ale widzą Cię wtedy jak kawał mięcha, a nie jak elegancką kobietę, którą widzą jako swoją dziewczynę serio, to, że na ulicy zwracasz uwagę to żaden wyznacznik. Mijam wiele pięknych kobiet na ulicy, lubię na nie patrzeć, ale oglądam się tylko za tymi, które wyglądają...dziwnie. Śmiesznie, żenująco albo nieadekwatnie dekolt po pępek, mini 1cm za pośladek, piersi wylewające się górą...to wszystko zwraca uwagę, tylko chyba nie o taką uwagę chodzi



...no i co jest w Tobie interesującego poza wyglądem?

[AlaZala]

Napisane przez coffee

No, ale dlaczego nic? Czemu niczego nie zaproponowałaś? Był atrakcyjny, więc się go bałaś?

Bardzo interesuje mnie odpowiedź na to pytanie!

Czytając Twój post miałam wrażenie, że jesteś osobą narcystyczną, zakochaną w swoim wyglądzie, ale w rzeczywistości niezbyt atrakcyjną. Normalni mężczyźni szukają kogoś, z kim można miło porozmawiać, pożartować, kogoś, kto podziela ich poglądy, a nie pewnej siebie i zakochanej w sobie kobiety. W co jesteś ubrana i jaką masz sylwetkę nie będzie nikogo obchodziło, jeśli będziesz traktowała wszystkich z góry, a taki masz właśnie stosunek do tego chłopaka.

Radziłabym Ci pokazać bardziej ludzką twarz.

Ponadto mogę dodać, że osoba, która tak się przedstawia nie mogłaby być moją koleżanką i nie dlatego, że bałabym się jej...

[201803290936]

Napisane przez cholernarejestracja

Ta pani też ma super sylwetkę, bardzo długie nogi, ułożone włosy, zrobiony makijaż i paznokcie.

I jestem pewna, że bardzo wielu mężczyzn by się za nią obejrzało na ulicy, ba, pewnie by komentowali też.

Ale wątpię, żeby większość z tych mężczyzn rozważała tę panią pod kątem potencjalnego związku.


Komentarz "wyglądasz jakbyś się do opery wybierała" niekoniecznie jest niemiły, czasami może być po prostu zwróceniem Ci uwagi, że się ubierasz w sposób, który nie przystaje do okazji.

A faceci mogą się za Tobą oglądać nie dlatego, że jesteś taka och ach piękna, tylko dlatego, że np. za dużo eksponujesz. Ale widzą Cię wtedy jak kawał mięcha, a nie jak elegancką kobietę, którą widzą jako swoją dziewczynę serio, to, że na ulicy zwracasz uwagę to żaden wyznacznik. Mijam wiele pięknych kobiet na ulicy, lubię na nie patrzeć, ale oglądam się tylko za tymi, które wyglądają...dziwnie. Śmiesznie, żenująco albo nieadekwatnie dekolt po pępek, mini 1cm za pośladek, piersi wylewające się górą...to wszystko zwraca uwagę, tylko chyba nie o taką uwagę chodzi



...no i co jest w Tobie interesującego poza wyglądem?

Dobrze napisane.

[_ema_]

Może oceniam pochopnie, ale na pierwszy rzut oka [a chyba własnie to ma wpływa nowe znajomości?] bije od Ciebie wyniosłość i poczucie bycia lepszą.
Stawiam, że nie wygląd gra tu główną rolę, tylko faceci po prostu nie podejdą do laski, która nosem rysuje niebo, bo i tak narażą się wyłącznie na kpinę.
Znam wiele pięknych dziewczyn i faceci wręcz kleją się do nich. Bo są 'normalne'. Jak wyjdą na piwo o zaplamią sukienkę to nie myślą reszty wieczoru jak źle wyglądają. Jak się je zaprosi w góry to nie rozpaczają, że nie czują się sobą w podkoszulku.
Z taką można być. Inne się poogląda i zapomni.

[NajDobrymir72]

Nie , niestety muszę cię zmartwić i to chyba bardzo... Faceci nie boją się atrakcyjnych kobiet ani trochę! niby dlaczego. Kobieta właśnie ma być piękna i atrakcyjna i tak dalej , to oczywiste. Boją sie natomiast kobiet zbyt ekspansywnych , dyktujących warunki.

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Napisane przez AlaZala

Bardzo interesuje mnie odpowiedź na to pytanie!

Czytając Twój post miałam wrażenie, że jesteś osobą narcystyczną, zakochaną w swoim wyglądzie, ale w rzeczywistości niezbyt atrakcyjną. Normalni mężczyźni szukają kogoś, z kim można miło porozmawiać, pożartować, kogoś, kto podziela ich poglądy, a nie pewnej siebie i zakochanej w sobie kobiety. W co jesteś ubrana i jaką masz sylwetkę nie będzie nikogo obchodziło, jeśli będziesz traktowała wszystkich z góry, a taki masz właśnie stosunek do tego chłopaka.

Radziłabym Ci pokazać bardziej ludzką twarz.

Ponadto mogę dodać, że osoba, która tak się przedstawia nie mogłaby być moją koleżanką i nie dlatego, że bałabym się jej...

Strazł w dziesiątkę , niestety dla autorki tematu zapewne bardzo bolesny... Nie kwestionuję twoje j urody , nie znam , nie widziałem , ale aż takie zadufanie w sobie , taka pewność siebie , takie oczekiwanie , że wszyscy padną na kolana- nie jesteś jedyna na świecie!

[tardisgirl60]

Generalnie sama nie uważam się za osobę brzydka i rzucam się w oczy na ulicy bo jestem rudym bladziochem, czasem jestem zaczepiana ale reaguje na to defensywnie :-P nie lubię jak ktoś się pcha w moja prywatna strefę bez zaproszenia. Kiedyś tego nie zauważalam ale kolega mnie oswiecil ;-) Może ty tez tak masz ze robisz coś z czego nie zdajesz sobie sprawy i to odstrasza ludzi. I znam takie panie które chodzą w szpilkach i krótkich spódniczkach i tylko wydaje im się ze są sexy bo wyglądają albo wulgarnie albo po prostu komicznie bo np nie umieją chodzić w szpilkach.
A inna sprawa jest ogólny wygląd, można być sexy w jeansach i bluzie. W życiu nie chodziłabym w szpilkach na co dzień. Jak odkrywam nogi to zakrywam biust i odwrotnie. Faceci lubią czasem użyć swojej wyobraźni a nie mieć podane wszystko na tacy.

[Zesue]

Rozumiem, że napisałaś to wszystko, żeby nam nakreślić sytuację. Ale myślisz, że wygląd jest najważniejszy? Napisałaś tylko jaka jesteś atrakcyjna. A coś z charakteru? Może bije od ciebie po prostu wyniosłość, narcyzm, sztuczność, albo chodzisz z głową w chmurach. Gdybym była facetem to nie chciałabym laski, która, która uważa się za ósmy cud świata. Ja rozumiem - jesteś zadowolona z siebie, z tego jak wyglądasz. I to jest bardzo okej. Ale zastanów się nad tym jak się zachowujesz, bo być może nieświadomie odpychasz tych facetów. Zresztą skoro sami znajomi ci mówią, że ubrałaś się jak do opery, to chyba coś w tym musi być? Jak do zwykłego spożywczaka ubierasz szpilki, sukienkę, pełny makijaż to naprawdę się nie dziwię xD

[Buzzerka]

Ja tam nie wyczuwam od autorki jakiegoś zakochania w sobie, a jedynie świadomość swojego wyglądu i tego, ze może sie wyróżniać na ulicy. Większość z was tylko o tym jak to w dzinsach i koszulce mozna fajnie wyglądać i faceci chętniej umówią sie z taka dziewczyna. I z taka i z taka sie umówią. Teksty koleżanek, ze wystroiła sie jak do opery nie kojarzą mi sie z sympatia czy życzliwością = dla mnie to jest zwykła wrednosc przez zazdrość taka jest prawda, większość kobiet bedzie sie wkurzać na idealnie wyglądająca laske, bo same tak nie wyglądają zostanę zjechana za taki post, ale te którym taka kobieta jest obojętna w ogóle nie bedą komentować. Bo co to za zbrodnia miec elegancki styl na codzień? Tak samo komentarze tutaj, ze autorka sama ma kompleksy itp. Ona tylko opisała siebie, no ludzie

A co do Twojego problemu Autorko, to nie mam pojęcia czy faceci boja sie atrakcyjnych kobiet. Ale jestem pewna, ze w koncu znajdzie sie ktoś kto nie bedzie sie bal z Tobą umówić. Chyba, ze rzeczywiście cos jest nie tak z Twoim charakterem


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[cholernarejestracja]

Napisane przez Buzzerka

Ja tam nie wyczuwam od autorki jakiegoś zakochania w sobie, a jedynie świadomość swojego wyglądu i tego, ze może sie wyróżniać na ulicy. Większość z was tylko o tym jak to w dzinsach i koszulce mozna fajnie wyglądać i faceci chętniej umówią sie z taka dziewczyna. I z taka i z taka sie umówią. Teksty koleżanek, ze wystroiła sie jak do opery nie kojarzą mi sie z sympatia czy życzliwością = dla mnie to jest zwykła wrednosc przez zazdrość taka jest prawda, większość kobiet bedzie sie wkurzać na idealnie wyglądająca laske, bo same tak nie wyglądają zostanę zjechana za taki post, ale te którym taka kobieta jest obojętna w ogóle nie bedą komentować. Bo co to za zbrodnia miec elegancki styl na codzień? Tak samo komentarze tutaj, ze autorka sama ma kompleksy itp. Ona tylko opisała siebie, no ludzie

A co do Twojego problemu Autorko, to nie mam pojęcia czy faceci boja sie atrakcyjnych kobiet. Ale jestem pewna, ze w koncu znajdzie sie ktoś kto nie bedzie sie bal z Tobą umówić. Chyba, ze rzeczywiście cos jest nie tak z Twoim charakterem


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Znaczy czekaj, jak moja, nie wiem, współlokatorka będzie nakładać pełny make-up, wieczorową suknię i 20cm szpile żeby iść do sklepu po kilo ziemniaków i śmietanę, a ja ją obśmieję, to z automatu jestem zazdrosna, tak? Serio, argument "bo zazdrościsz" to chyba najbardziej nadużywany argument wśród kobiet.

Czego zazdrościć? Że niby ja sobie nie umiem włosów ułożyć i w szpilki wskoczyć? Serio? Zazdrościć to ja mogę fajnego podejścia do życia, sukcesów w pracy, talentu do śpiewania, a nie tego, że sobie ktoś umie paznokcie pomalować i tusz do rzęs nałożyć, jak rany...

[Zesue]

Napisane przez cholernarejestracja

Znaczy czekaj, jak moja, nie wiem, współlokatorka będzie nakładać pełny make-up, wieczorową suknię i 20cm szpile żeby iść do sklepu po kilo ziemniaków i śmietanę, a ja ją obśmieję, to z automatu jestem zazdrosna, tak? Serio, argument "bo zazdrościsz" to chyba najbardziej nadużywany argument wśród kobiet.

Czego zazdrościć? Że niby ja sobie nie umiem włosów ułożyć i w szpilki wskoczyć? Serio? Zazdrościć to ja mogę fajnego podejścia do życia, sukcesów w pracy, talentu do śpiewania, a nie tego, że sobie ktoś umie paznokcie pomalować i tusz do rzęs nałożyć, jak rany...

Zgadzam się Z tego co przeczytałam też nie sądzę, żeby autorka była zakochana w sobie, ale faceci mogą ją tak właśnie odbierać. Albo widząc taką w spożywczym pomyślą, że to nie ich rejony, bo oni tacy zwykli, prości, w dżinsach, a tu taka maniura jakby z opery uciekła.

[Buzzerka]

Napisane przez cholernarejestracja

Znaczy czekaj, jak moja, nie wiem, współlokatorka będzie nakładać pełny make-up, wieczorową suknię i 20cm szpile żeby iść do sklepu po kilo ziemniaków i śmietanę, a ja ją obśmieję, to z automatu jestem zazdrosna, tak? Serio, argument "bo zazdrościsz" to chyba najbardziej nadużywany argument wśród kobiet.

Czego zazdrościć? Że niby ja sobie nie umiem włosów ułożyć i w szpilki wskoczyć? Serio? Zazdrościć to ja mogę fajnego podejścia do życia, sukcesów w pracy, talentu do śpiewania, a nie tego, że sobie ktoś umie paznokcie pomalować i tusz do rzęs nałożyć, jak rany...

Ale czemu Ty przesadzasz? Czemu suknia wieczorowa? Sa ludzie, którzy elegancko ubierają sie wszędzie i to nie jest powód do wyśmiania. Ja takim czyms w ogóle bym sobie głowy nie zaprzątała nie mówiąc juz o komentowaniu.

I ze Ty nie zazdrościsz ok, rozumiem, wiadomo, ze nie pisałam o wszystkich


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[201605161428]

Napisane przez Buzzerka

Ale czemu Ty przesadzasz? Czemu suknia wieczorowa? Sa ludzie, którzy elegancko ubierają sie wszędzie i to nie jest powód do wyśmiania. Ja takim czyms w ogóle bym sobie głowy nie zaprzątała nie mówiąc juz o komentowaniu.

I ze Ty nie zazdrościsz ok, rozumiem, wiadomo, ze nie pisałam o wszystkich


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja tam sie ubieram elegancko na codzien i jeszcze przenigdy w zyciu nikt nie uznal mojego stroju za nadajacy sie do opery, a noszony w bialy dzien Nie robmy z elegancjo jakis cudow na kiju znowu.

[Buzzerka]

Napisane przez TheUnlike

Ja tam sie ubieram elegancko na codzien i jeszcze przenigdy w zyciu nikt nie uznal mojego stroju za nadajacy sie do opery, a noszony w bialy dzien Nie robmy z elegancjo jakis cudow na kiju znowu.

No tez o tym pisze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[cholernarejestracja]

Napisane przez Buzzerka

Ale czemu Ty przesadzasz? Czemu suknia wieczorowa? Sa ludzie, którzy elegancko ubierają sie wszędzie i to nie jest powód do wyśmiania. Ja takim czyms w ogóle bym sobie głowy nie zaprzątała nie mówiąc juz o komentowaniu.

I ze Ty nie zazdrościsz ok, rozumiem, wiadomo, ze nie pisałam o wszystkich


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Hiperbola. Celowa.

Jakby moja koleżanka zawsze chodziła w garsonkach i szpilkach, nawet jak idziemy na zwykły spacer, to też bym jej pewnie zapytała o co chodzi, i czemu się czasami nie ubierze wygodniej/luźniej. Również nie z zazdrości

I właśnie o to chodzi, że większość wcale nie zazdrości. Nie wiem skąd się wziął ten mit, że "no dobra, może nie ty akurat, ale reszta to tak, więc jak ktoś komentuje, to na bank zazdrości"...

[Buzzerka]

Napisane przez cholernarejestracja

I właśnie o to chodzi, że większość wcale nie zazdrości. Nie wiem skąd się wziął ten mit, że "no dobra, może nie ty akurat, ale reszta to tak, więc jak ktoś komentuje, to na bank zazdrości"...

Jak ktoś GŁUPIO komentuje 'autorka zakochana w sobie', 'narcyz' 'ubrana jak do opery' po co to? W jakim celu? No. To jest moje zdanie, mam do niego prawo Ale z mojej strony juz eot.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[201605161428]

Napisane przez Buzzerka

Jak ktoś GŁUPIO komentuje 'autorka zakochana w sobie', 'narcyz' 'ubrana jak do opery' po co to? W jakim celu? No. To jest moje zdanie, mam do niego prawo Ale z mojej strony juz eot.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A czemu nikt nie pomysli ze ona moze po prostu naprawde byc tak ubrana ?