Przeraża mnie świat. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-04-06, 15:10   #1
Lattina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 11

Przeraża mnie świat.


Mam problem z zamykaniem się w sobie i zamykaniem się na świat. Coraz bardziej mnie to przeraża. Byłam zamknięta od zawsze, ale z wiekiem zamiast iść do przodu, jest coraz gorzej. Mam 20 lat i aktualnie nic nie robię. Rodzice ciągle mi to wypominają. Nie mam pomysłu na siebie. Nie wiem, gdzie szukać pracy, powysyłałam sporo CV, ale nigdzie mnie nie chcą. Byłam na kilku rozmowach kwalfikacyjnych i czuję, że to ponad moje siły. Na razie pocieszam się tym, że i tak nie ma dla mnie zajęcia, bo po prostu... boję się iść do pracy. Ale z drugiej strony z przerażeniem patrzę w przyszłość. Nawet dobrze zdałam maturę, ale nie poszłam na studia z tego samego powodu. Będąc wcześniej, jeszcze jako licealistka, na uczelni w ramach dni otwartych, przeraziło mnie to miejsce. Źle mi z tym, że jestem tak nieporadna. Rodzice tylko narzekają, że do pracy nie, na studia nie. Ja ich rozumiem, najbardziej nie rozumiem siebie. Rozmawiałam o tym nawet z panią psycholog, stwierdziła że moja obawy są nieuzasadnione. Że ludzie mają nie takie problemy i sobie radzą... A ja jestem zdrowa i w pełni sił, powinnam się tym cieszyć i iść do przodu. Ale tak się nie da. Liceum jakoś przeszłam, chociaż na początku nie potrafiłam się odnaleźć. Ale teraz czuję się coraz bardziej zagubiona i z każdym dniu zwiększa się moje uczucie bezsilności. Dodam jeszcze, że nie umiem rozmawiać z ludźmi i nie akceptuję siebie, nie potrafię zaakceptować ani wyglądu, ani zachowania, ani charakteru. Więc z mojego opisu wynika, że wiem jak bardzo źle ze mną jest, zdaję sobie z tego sprawę, chcę coś zmienić tylko nie wiem jak. Już nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ten wątek założyłam chyba z desperacji, ale może są tu jakieś osoby z podobnymi problemami, albo ktoś, kto przeszedł coś podobnego i może doradzić?
Lattina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 15:18   #2
Pragni
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 152
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Lattina Pokaż wiadomość
Mam problem z zamykaniem się w sobie i zamykaniem się na świat. Coraz bardziej mnie to przeraża. Byłam zamknięta od zawsze, ale z wiekiem zamiast iść do przodu, jest coraz gorzej. Mam 20 lat i aktualnie nic nie robię. Rodzice ciągle mi to wypominają. Nie mam pomysłu na siebie. Nie wiem, gdzie szukać pracy, powysyłałam sporo CV, ale nigdzie mnie nie chcą. Byłam na kilku rozmowach kwalfikacyjnych i czuję, że to ponad moje siły. Na razie pocieszam się tym, że i tak nie ma dla mnie zajęcia, bo po prostu... boję się iść do pracy. Ale z drugiej strony z przerażeniem patrzę w przyszłość. Nawet dobrze zdałam maturę, ale nie poszłam na studia z tego samego powodu. Będąc wcześniej, jeszcze jako licealistka, na uczelni w ramach dni otwartych, przeraziło mnie to miejsce. Źle mi z tym, że jestem tak nieporadna. Rodzice tylko narzekają, że do pracy nie, na studia nie. Ja ich rozumiem, najbardziej nie rozumiem siebie. Rozmawiałam o tym nawet z panią psycholog, stwierdziła że moja obawy są nieuzasadnione. Że ludzie mają nie takie problemy i sobie radzą... A ja jestem zdrowa i w pełni sił, powinnam się tym cieszyć i iść do przodu. Ale tak się nie da. Liceum jakoś przeszłam, chociaż na początku nie potrafiłam się odnaleźć. Ale teraz czuję się coraz bardziej zagubiona i z każdym dniu zwiększa się moje uczucie bezsilności. Dodam jeszcze, że nie umiem rozmawiać z ludźmi i nie akceptuję siebie, nie potrafię zaakceptować ani wyglądu, ani zachowania, ani charakteru. Więc z mojego opisu wynika, że wiem jak bardzo źle ze mną jest, zdaję sobie z tego sprawę, chcę coś zmienić tylko nie wiem jak. Już nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ten wątek założyłam chyba z desperacji, ale może są tu jakieś osoby z podobnymi problemami, albo ktoś, kto przeszedł coś podobnego i może doradzić?
kurcze może idz na te studia?
pomyśl sobie wyjedziesz do innego miasta nowi ludzie nowa TY
postaraj się zaprzyjaźnić z kimś i takie tam bo jak nie zrobisz kroku na przód nic się nie zmieni
Pragni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 15:27   #3
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Przeraża mnie świat.

To zobacz sie za kilka lat w domu - siedzacą i gnijacą - sfrustrowana, zdolowana, myslaca o sobie 1000 razy gorzej beznadziejnie niz teraz, dziwaczka, nie majaca NIC (oprocz dobrze zdanej matury) do zaoferowania i czym moglabys sie pochwalic. I bedziesz 100 lat za Twoimi znajomymi, ktore beda mogly sie pochwalic porzadnym papierem z uczelni, beda duzo bardziej rozwiniete (bo studia rozwijaja wszechstronnie) z fajnymi perspektywami na przyszlosc i prace, duzo bardziej odwazne i przebojowe, a w dodatku z masa swietnych wspomnien z lat studenckiego, szalonego zycia. No, jak Ci sie podoba taka wizja?

ZYCIE MASZ JEDNO! Najlepsze lata chcesz zmarnowac na siedzeniu i gadaniu: "Bo ja sie boje"...
Dziewczyno, kazdy sie boi. Nie znam czlowieka, ktory nie ma obaw przed wchodzeniem w cos co nieznane i obce. Ale wytlumacz sobie, ze tak jak musialas i poszlas do liceum, tak studia sa kolejnym, nieodlacznym etapem w Twoim zyciu. Tylko zacznij - zobaczysz, ze diabel nie taki straszny jak sobie go namalowalas.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2012-04-06 o 15:29
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 17:03   #4
Inka223
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 65
Dot.: Przeraża mnie świat.

Po pierwsze witam wszystkich bardzo serdecznie
Lattina, dobrze Cię rozumiem. Sama panicznie się wszystkiego boję. Załatwienie czegoś w urzędzie czy głupie wykonanie telefonu potrafi bardzo mnie zestresować, a jak zaczynam się stresować to zaczynam się jąkać, a wtedy mam ochotę zapaść się pod ziemię. Jąkanie było zmorą mojego dzieciństwa i długo z nim walczyłam. Teraz pozostał uraz i strach, że ktoś będzie się ze mnie śmiał. To wszystko sprawia, że często czuje się nieporadna i myślę, że z niczym nie dam sobie rady.
A teraz puenta Ja nie siedzę w domu i nie czekam na cud. Czasami jest ciężko, ale wzięłam się w garść. Wyjechałam na studia do obcego miasta, nie znając tam prawie nikogo. Taki desperacki skok na głęboka wodę wiele mi dał. Gdybyś mnie widziała chwilę przed wyjazdem Ryczałam tydzień, że ja nie chcę, nie dam rady, boje się, ale pojechałam. Przełamałam się i teraz widzę, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Kroczek po kroczku jestem coraz bardziej coraz bardziej pewna siebie, coraz bardziej otwarta na ludzi
Lattina, jeśli świetnie zdałaś maturę, idź na studia. Na prawdę nie są takie złe. Poznasz nowych ludzi, nowe miejsca. I nawet jeśli teraz wydaje Ci się, że nie dasz rady to uwierz mi wszystko się da jeśli się tego bardzo chce. Masz mój przykład ja pokonałam swój strach tzn. zadaje mu powolną śmierć każdego dnia
Inka223 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 17:40   #5
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: Przeraża mnie świat.

To, że jesteś zamknięta w sobie, to żaden problem. Są i tacy ludzie, nie każdy musi być ekstrawertykiem nawiązującym pięć znajomości na minutę. Problemem może być natomiast nieśmiałość i niezaradność. Trochę trudno je wyłapać z jednego posta, sama musisz wiedzieć, czy to dla ciebie realny problem, czy tylko presja otoczenia.

Skoro jednak chciałabyś coś zmieniać, to nie zastanawiaj się nad tym, tylko działaj. Codziennie rób jakąś jedną, nową rzecz. Poszukaj pracy, hobby, pisz na forach tematycznych, biegaj, cokolwiek. Ale najlepszą metodą, żeby pozbyć się tego o czym piszesz i samego siebie poznać, jest wyprowadzka z domu na studia. Nowe otoczenie, nowi ludzie - powinno co pomóc.
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 17:58   #6
fokensik
Raczkowanie
 
Avatar fokensik
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 291
Dot.: Przeraża mnie świat.

nie jestem psychologiem, ani nic z tych rzeczy, ale wydaje mi się, że pani psycholog, z którą rozmawiałaś popełniła błąd. dla mnie to trochę tak jakby osobie z depresją powiedzieć "niechże się pani ogarnie! dzieci w Afryce umierają, a pani mi tu się użala nad sobą".

wydaje mi się dobrym rozwiązaniem pójście do innego psychologa/psychiatry. jest 10 tys zaburzeń i chorób. nie wszystkie leczy się rozmową i poklepaniem po plecach. możliwe, że będzie Ci potrzebna dłuższa terapia. możliwe, że jakieś leki. a może rzeczywiście wystarczy się zmobilizować.

ja ze swojej strony, tylko chciałabym Ci powiedzieć, że Twoi rodzice się starzeją i fajnie by było jakby ich dorosła córka, w pewnym momencie zaczęła im pomagać. to zupełnie prozaiczna sprawa. nie chcę wzbudzać w Tobie poczucia winy.. ale chciałabyś być dla nich ciężarem na starość?

powodzenia
__________________
любовь не картошка
fokensik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 19:09   #7
Anonimka1992
Wtajemniczenie
 
Avatar Anonimka1992
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 645
Dot.: Przeraża mnie świat.

no to teraz ja sie wypowiem
tez tak jak ty mam 20 lat z tym ze w tym roku mam mature
i tak jak ty obawiam sie wielu rzeczy... i tej matury , egzaminu zawodowego i tego co bedzie po tej maturze itd.. co dalej? studia? na jakie? praca? gdzie?
najchetniej chcialabym isc zaocznie na studia i znalesc prace jednak troche sie obawiam czy to nie slomiany zapal i czy mnie ta sytuacja nie przerosnie
a juz calkiem panikuje co bedzie jak nie zdam matury. co dalej? staram sie o tym nie myslec i mam nadzieje ze zdam i jakos sie ulozy i bede miala chec i sily na dalszy krok w moim zyciu
choc troche przeraza mnie ta doroslosc
Anonimka1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-04-06, 20:10   #8
karuzel_a
Raczkowanie
 
Avatar karuzel_a
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 348
Dot.: Przeraża mnie świat.

Jedyne czego potrzebujesz, to zrozumienie, że świat to nie tylko siedlisko samych złych ludzi, którzy potrafią tylko przerazić. Jeżeli nie radzisz sobie z życie w społeczeństwie, może warto zaciągnąć porady specjalisty...
__________________
http://art-lifestyle-by-bea.blogspot.com/

blog o codziennych rzeczach w niecodziennym stylu...
karuzel_a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 20:24   #9
Lattina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 11
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez karuzel_a Pokaż wiadomość
Jedyne czego potrzebujesz, to zrozumienie, że świat to nie tylko siedlisko samych złych ludzi, którzy potrafią tylko przerazić. Jeżeli nie radzisz sobie z życie w społeczeństwie, może warto zaciągnąć porady specjalisty...
Byłam. To mi powiedziała, że ludzie mają grosze problemy a ja nie mam się czego bać, jestem zdrowa i to jest najważniejsze. Z tym, że takie gadanie naprawdę nic mi nie pomogło.

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Anonimka1992 Pokaż wiadomość
no to teraz ja sie wypowiem
tez tak jak ty mam 20 lat z tym ze w tym roku mam mature
i tak jak ty obawiam sie wielu rzeczy... i tej matury , egzaminu zawodowego i tego co bedzie po tej maturze itd.. co dalej? studia? na jakie? praca? gdzie?
najchetniej chcialabym isc zaocznie na studia i znalesc prace jednak troche sie obawiam czy to nie slomiany zapal i czy mnie ta sytuacja nie przerosnie
a juz calkiem panikuje co bedzie jak nie zdam matury. co dalej? staram sie o tym nie myslec i mam nadzieje ze zdam i jakos sie ulozy i bede miala chec i sily na dalszy krok w moim zyciu
choc troche przeraza mnie ta doroslosc
Zdasz, zdasz. A jak nie, to zawsze są poprawki sierpniowe. Chcesz iść na zaoczne, a tam rekrutacja odbywa się w późniejszych terminach. Ja aż do matury nie zastanawiałam się co dalej, po maturze mnie oświeciło, że nie mam tak naprawdę nic. Żadnych perspektyw, i że jakiej drogi bym nie obrała, to moja nieśmiałość i nieporadność stoją mi na drodze i nie chcą ustąpić.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Cytat:
Napisane przez fokensik Pokaż wiadomość
nie jestem psychologiem, ani nic z tych rzeczy, ale wydaje mi się, że pani psycholog, z którą rozmawiałaś popełniła błąd. dla mnie to trochę tak jakby osobie z depresją powiedzieć "niechże się pani ogarnie! dzieci w Afryce umierają, a pani mi tu się użala nad sobą".

wydaje mi się dobrym rozwiązaniem pójście do innego psychologa/psychiatry. jest 10 tys zaburzeń i chorób. nie wszystkie leczy się rozmową i poklepaniem po plecach. możliwe, że będzie Ci potrzebna dłuższa terapia. możliwe, że jakieś leki. a może rzeczywiście wystarczy się zmobilizować.

ja ze swojej strony, tylko chciałabym Ci powiedzieć, że Twoi rodzice się starzeją i fajnie by było jakby ich dorosła córka, w pewnym momencie zaczęła im pomagać. to zupełnie prozaiczna sprawa. nie chcę wzbudzać w Tobie poczucia winy.. ale chciałabyś być dla nich ciężarem na starość?

powodzenia
Nie chciałabym być dla nich obciążeniem, wiem, że nie mogę wiecznie uciekać przed dorosłością. Ale póki co mam wrażenie, że totalnie się pogubiłam, stoję pośrodku, na rozstaju życiowych dróg, i nie wiem, gdzie skręcić.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Cytat:
Napisane przez Mileva_ Pokaż wiadomość
To, że jesteś zamknięta w sobie, to żaden problem. Są i tacy ludzie, nie każdy musi być ekstrawertykiem nawiązującym pięć znajomości na minutę. Problemem może być natomiast nieśmiałość i niezaradność. Trochę trudno je wyłapać z jednego posta, sama musisz wiedzieć, czy to dla ciebie realny problem, czy tylko presja otoczenia.

Skoro jednak chciałabyś coś zmieniać, to nie zastanawiaj się nad tym, tylko działaj. Codziennie rób jakąś jedną, nową rzecz. Poszukaj pracy, hobby, pisz na forach tematycznych, biegaj, cokolwiek. Ale najlepszą metodą, żeby pozbyć się tego o czym piszesz i samego siebie poznać, jest wyprowadzka z domu na studia. Nowe otoczenie, nowi ludzie - powinno co pomóc.
Codziennie robię coś dla siebie - pobiegam, ugotuję coś, zrobię jakąś sałatkę. Tylko że to są małe przyjemności, a nie sposób na życie.
Największą presję wywierają na mnie rodzice. A na studia nie wyprowadzałabym się, bo uniwersytet mam wręcz pod nosem.

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Inka223 Pokaż wiadomość
Po pierwsze witam wszystkich bardzo serdecznie
Lattina, dobrze Cię rozumiem. Sama panicznie się wszystkiego boję. Załatwienie czegoś w urzędzie czy głupie wykonanie telefonu potrafi bardzo mnie zestresować, a jak zaczynam się stresować to zaczynam się jąkać, a wtedy mam ochotę zapaść się pod ziemię. Jąkanie było zmorą mojego dzieciństwa i długo z nim walczyłam. Teraz pozostał uraz i strach, że ktoś będzie się ze mnie śmiał. To wszystko sprawia, że często czuje się nieporadna i myślę, że z niczym nie dam sobie rady.
A teraz puenta Ja nie siedzę w domu i nie czekam na cud. Czasami jest ciężko, ale wzięłam się w garść. Wyjechałam na studia do obcego miasta, nie znając tam prawie nikogo. Taki desperacki skok na głęboka wodę wiele mi dał. Gdybyś mnie widziała chwilę przed wyjazdem Ryczałam tydzień, że ja nie chcę, nie dam rady, boje się, ale pojechałam. Przełamałam się i teraz widzę, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Kroczek po kroczku jestem coraz bardziej coraz bardziej pewna siebie, coraz bardziej otwarta na ludzi
Lattina, jeśli świetnie zdałaś maturę, idź na studia. Na prawdę nie są takie złe. Poznasz nowych ludzi, nowe miejsca. I nawet jeśli teraz wydaje Ci się, że nie dasz rady to uwierz mi wszystko się da jeśli się tego bardzo chce. Masz mój przykład ja pokonałam swój strach tzn. zadaje mu powolną śmierć każdego dnia
Podziwiam Cię. Ja bym się nie odważyła na taki krok. Przeraża mnie, kiedy sama muszę jechać coś załatwić do innego miasta, ale oddalonego zaledwie kilka kilometrów od mojego, a co dopiero wybyć samej na dłuższy czas gdzieś hen daleko.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;33388128]To zobacz sie za kilka lat w domu - siedzacą i gnijacą - sfrustrowana, zdolowana, myslaca o sobie 1000 razy gorzej beznadziejnie niz teraz, dziwaczka, nie majaca NIC (oprocz dobrze zdanej matury) do zaoferowania i czym moglabys sie pochwalic. I bedziesz 100 lat za Twoimi znajomymi, ktore beda mogly sie pochwalic porzadnym papierem z uczelni, beda duzo bardziej rozwiniete (bo studia rozwijaja wszechstronnie) z fajnymi perspektywami na przyszlosc i prace, duzo bardziej odwazne i przebojowe, a w dodatku z masa swietnych wspomnien z lat studenckiego, szalonego zycia. No, jak Ci sie podoba taka wizja?

ZYCIE MASZ JEDNO! Najlepsze lata chcesz zmarnowac na siedzeniu i gadaniu: "Bo ja sie boje"...
Dziewczyno, kazdy sie boi. Nie znam czlowieka, ktory nie ma obaw przed wchodzeniem w cos co nieznane i obce. Ale wytlumacz sobie, ze tak jak musialas i poszlas do liceum, tak studia sa kolejnym, nieodlacznym etapem w Twoim zyciu. Tylko zacznij - zobaczysz, ze diabel nie taki straszny jak sobie go namalowalas.[/QUOTE]
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że myślałam nad tym i wiem, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. I absolutnie mi się ta wizja nie podoba! Kiedy szłam do liceum, było mi niesamowicie ciężko. Ale jakoś dałam radę, a teraz - im starsza jestem, tym bardziej się boję.

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Pragni Pokaż wiadomość
kurcze może idz na te studia?
pomyśl sobie wyjedziesz do innego miasta nowi ludzie nowa TY
postaraj się zaprzyjaźnić z kimś i takie tam bo jak nie zrobisz kroku na przód nic się nie zmieni
Wyjazd raczej nie byłby dobrym pomysłem.
Lattina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 20:49   #10
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: Przeraża mnie świat.

Może psychiatra mógłby Ci pomóc? Leki uspokajające? Na początek, a potem terapia. Może masz uszkodzony układ nerwowy i stąd produkujesz tyle strachu, że uciekasz...takie rzeczy to czasami jest właśnie kwestia chemii w mózgu.
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 21:09   #11
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: Przeraża mnie świat.

Mam podobnie i moim marzeniem (oczywiście nigdy go nie zrealizuję) jest po prostu ucieczka od tego miasta, po prostu mały domek gdzieś daleko daleko i tyle. Skromne, ale szczęśliwe życie, bez tego biegania, presji, stresu, głupich ludzi
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-06, 21:13   #12
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Przeraża mnie świat.

Lattina dlaczego piszesz, ze wyjazd nie byłby dobrym pomysłem? A moze właśnie powinnaś skoczyc na głeboką wodę?

Pomyśl o tym, ze rodzice nie bedą Cię wiecznie utrzymywać. Chcesz mieć 30 lat później 40 i 50 i prosić o kieszonkowe? Z ich emerytur? Nie założysz własnej rodziny? Gdzie chcesz kogoś poznać? Nie boisz się że bedziesz sama, niesamodzielna, uzależniona psych i finansowo od rodziców? Tego powinnaś się bać.
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 21:59   #13
Ciri89
Raczkowanie
 
Avatar Ciri89
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: 3miasto;)
Wiadomości: 275
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Lattina Pokaż wiadomość
Mam problem z zamykaniem się w sobie i zamykaniem się na świat. Coraz bardziej mnie to przeraża. Byłam zamknięta od zawsze, ale z wiekiem zamiast iść do przodu, jest coraz gorzej. Mam 20 lat i aktualnie nic nie robię. Rodzice ciągle mi to wypominają. Nie mam pomysłu na siebie. Nie wiem, gdzie szukać pracy, powysyłałam sporo CV, ale nigdzie mnie nie chcą. Byłam na kilku rozmowach kwalfikacyjnych i czuję, że to ponad moje siły. Na razie pocieszam się tym, że i tak nie ma dla mnie zajęcia, bo po prostu... boję się iść do pracy. Ale z drugiej strony z przerażeniem patrzę w przyszłość. Nawet dobrze zdałam maturę, ale nie poszłam na studia z tego samego powodu. Będąc wcześniej, jeszcze jako licealistka, na uczelni w ramach dni otwartych, przeraziło mnie to miejsce. Źle mi z tym, że jestem tak nieporadna. Rodzice tylko narzekają, że do pracy nie, na studia nie. Ja ich rozumiem, najbardziej nie rozumiem siebie. Rozmawiałam o tym nawet z panią psycholog, stwierdziła że moja obawy są nieuzasadnione. Że ludzie mają nie takie problemy i sobie radzą... A ja jestem zdrowa i w pełni sił, powinnam się tym cieszyć i iść do przodu. Ale tak się nie da. Liceum jakoś przeszłam, chociaż na początku nie potrafiłam się odnaleźć. Ale teraz czuję się coraz bardziej zagubiona i z każdym dniu zwiększa się moje uczucie bezsilności. Dodam jeszcze, że nie umiem rozmawiać z ludźmi i nie akceptuję siebie, nie potrafię zaakceptować ani wyglądu, ani zachowania, ani charakteru. Więc z mojego opisu wynika, że wiem jak bardzo źle ze mną jest, zdaję sobie z tego sprawę, chcę coś zmienić tylko nie wiem jak. Już nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ten wątek założyłam chyba z desperacji, ale może są tu jakieś osoby z podobnymi problemami, albo ktoś, kto przeszedł coś podobnego i może doradzić?
Wiesz, mam podobny problem. Ale walczę. No bo, jakiej pomocy oczekujesz? Wierzysz, że ktoś napisze Ci coś, co sprawi, że Twoje życie od jutra się zmieni? Nie, już taka jesteś, taki masz charakter. I żeby cokolwiek zmienić, będziesz musiała włożyć w to dużo pracy. Nikt tego nie zrobi za Ciebie.
Spróbuj stawiać sobie cele. Chcesz zrobić studia, to podejmij taką decyzję i je zrób. Nie zastanawiaj się, bo od razu znajdziesz tysiąc problemów. Wymyślonych, bo to tylko Twój mózg je zawsze Ci podsuwa. Po prostu pójdź na te studia, i jak pojawi się jakiś rzeczywisty problem, wtedy go rozwiążesz. Ten jeden. Ale zanim się pojawi, myślenie, że coś się może stać, nie ma sensu.
Albo jeśli twierdzisz, że nie potrafisz rozmawiać z ludźmi, zrób wszystko, żeby to zmienić. Ja na przykład ustanowiłam sobie zasadę, że jeśli gdziekolwiek usłyszę propozycję, żeby się z kimś spotkać, pójdę tam. I przed spotkaniem słyszę tysiąc myśli mówiących 'nie idź, tylko zrobisz z siebie idiotkę', ale idę. I tak, często nie wygląda to tak jak bym chciała, ale coraz bardziej się otwieram, i coraz częściej zaczyna to być po prostu fajne.
Tylko robiąc małe kroczki do przodu możesz z tego wyjść. Udowodnić sobie ile jesteś warta
Pozdrawiam. I optymizmu życzę.
__________________
-Puchatku?
-Tak prosiaczku?
-Nic, tylko chciałem się upewnić, że jesteś.

21.08.2015
Ciri89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 22:47   #14
kate1991
Wtajemniczenie
 
Avatar kate1991
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 342
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Lattina Pokaż wiadomość
Mam problem z zamykaniem się w sobie i zamykaniem się na świat. Coraz bardziej mnie to przeraża. Byłam zamknięta od zawsze, ale z wiekiem zamiast iść do przodu, jest coraz gorzej. Mam 20 lat i aktualnie nic nie robię. Rodzice ciągle mi to wypominają. Nie mam pomysłu na siebie. Nie wiem, gdzie szukać pracy, powysyłałam sporo CV, ale nigdzie mnie nie chcą. Byłam na kilku rozmowach kwalfikacyjnych i czuję, że to ponad moje siły. Na razie pocieszam się tym, że i tak nie ma dla mnie zajęcia, bo po prostu... boję się iść do pracy. Ale z drugiej strony z przerażeniem patrzę w przyszłość. Nawet dobrze zdałam maturę, ale nie poszłam na studia z tego samego powodu. Będąc wcześniej, jeszcze jako licealistka, na uczelni w ramach dni otwartych, przeraziło mnie to miejsce. Źle mi z tym, że jestem tak nieporadna. Rodzice tylko narzekają, że do pracy nie, na studia nie. Ja ich rozumiem, najbardziej nie rozumiem siebie. Rozmawiałam o tym nawet z panią psycholog, stwierdziła że moja obawy są nieuzasadnione. Że ludzie mają nie takie problemy i sobie radzą... A ja jestem zdrowa i w pełni sił, powinnam się tym cieszyć i iść do przodu. Ale tak się nie da. Liceum jakoś przeszłam, chociaż na początku nie potrafiłam się odnaleźć. Ale teraz czuję się coraz bardziej zagubiona i z każdym dniu zwiększa się moje uczucie bezsilności. Dodam jeszcze, że nie umiem rozmawiać z ludźmi i nie akceptuję siebie, nie potrafię zaakceptować ani wyglądu, ani zachowania, ani charakteru. Więc z mojego opisu wynika, że wiem jak bardzo źle ze mną jest, zdaję sobie z tego sprawę, chcę coś zmienić tylko nie wiem jak. Już nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ten wątek założyłam chyba z desperacji, ale może są tu jakieś osoby z podobnymi problemami, albo ktoś, kto przeszedł coś podobnego i może doradzić?
Uwierz, ta Pani nie miała nic wspólnego z psychologią. Nikt nie ma prawa oceniać czy Twoje obawy są słuszne czy nie.
Rozumiem, że jesteś teraz w takim momencie, kiedy wszyscy dookoła podejmują ważne decyzje, planują przyszłość. Ale myślę, że nie tylko Ty czujesz się w tym wszystkim zagubiona.
Spróbuj przez chwilę skupić się na sobie, nie myśl o rodzicach i o presji jaką na tobie wywiera otoczenie. Wyobraź sobie siebie za 10, 15 lat. Tylko nie myśl o swoich ograniczeniach, po prostu wyobraź sobie kim naprawdę chciałabyś być. Nawet jeśli to będzie wydawało się bardzo odległe, to wcale nie musi się takie okazać.
Próbuj różnych nowych rzeczy. Kurs języka, jakieś nowe hobby, gotowanie, fotografia. Może tak znajdziesz swoją pasję? A przy okazji poznasz nowych ludzi. Przejrzyj ofertę uczelni, może znajdziesz coś dla siebie?
Idąc na rozmowę kwalifikacyjną, zastanów się dlaczego tak naprawdę chciałabyś tam pracować- jeśli tego nie wiesz, to jak pracodawcy mają Ci uwierzyć?
Myślę, że większość osób przechodzi przez taki moment , w którym nie wie co zrobić ze swoim życiem. Najważniejsze to spróbować poznać siebie lepiej i odkryć czego tak naprawdę się chce. I nie bój się popełniać błędów. Jeśli studia okażą się nieodpowiednie, to co z tego? Najwyżej je rzucisz/ zmienisz. Spróbuj nawet wbrew swoim obawom coś zrobić, tak 'na próbę'. Może okaże się, że to wcale nie jest takie straszne, jak się wydawało?
kate1991 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 09:14   #15
ALL for LOVE
Zadomowienie
 
Avatar ALL for LOVE
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 058
Dot.: Przeraża mnie świat.

idź na studia, tam nauczysz się życia
ALL for LOVE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 09:52   #16
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez ALL for LOVE Pokaż wiadomość
idź na studia, tam nauczysz się życia
na studiach to jest się jeszcze pod ochroną, szczególnie jeśli jest sie finansowo wspomaganym przez rodziców
po studiach można nauczyć się życia
rynek pracy, poważne związki - to większe wyzwanie
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 09:59   #17
CytrynowaPannica
Zadomowienie
 
Avatar CytrynowaPannica
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
Dot.: Przeraża mnie świat.

Twoja sytuacja bardzo przypomina mi moją. Co prawda, poszłam na studia, ale zamykałam się w sobie, nie wierzyłam we własne możliwości, nie akceptowałam swojego wyglądu, charakteru. Denerwowałam się na siebie za brak pasji i ochoty do życia.
Nikt mi w tym nie pomógł. Nie dlatego, że nie chciał, ale dlatego, że najpierw ja sama musiałam sobie pomóc.
Nawet w najgorsze dni, kiedy jedynym na co miałam ochotę, było siedzenie w zamkniętym pokoju, starałam się zachowywać zdrowy rozsądek i nie użalać się nad swoim życiem. To było bardzo trudne, ba, to jest do dziś trudne. Ale staram się, bo co z tego, że zamknę się w sobie, zamknę się na ludzi, zmarnuję najlepszy czas w swoim życiu? Co to mi da? To jest pójście na łatwiznę, a ja zawsze ambitna, nie mogę sobie pozwolić na życie z doskoku. Nie chcę.
Mam 22 lata, w czerwcu kończę studia, walczę z przeciwnościami, ale one ciągle powstają: to, co chcę studiować dalej jest wyłącznie w trybie stacjonarnym na kilku uczelniach w Polsce, dostać się tam to nie lada wyzwanie, ale co mam zrobić? Będę próbować, żeby się spełniać, bo wiem jak bardzo mnie to usatysfakcjonuje. Rozstałam się z facetem po 4 latach, na domiar złego, mieszkamy dalej razem. Muszę walczyć z sercem i rozumem, bo jak wiesz, one nie idą ze sobą w parze.
Mogłabym do rana wymieniać sytuacje, które, mam wrażenie, próbują zabić we mnie ten zalążek pewności siebie, który już powstaje. Jednak, nie poddaję się, nie słucham innych, otwieram się na ludzi, którzy mogą mnie zarazić swoim potencjałem. Staram się normalnie żyć. I wiesz co? Jak się chce, to wychodzi.
Kilka miesięcy temu nigdy bym tego nie powiedziała, wierz mi.
__________________
CytrynowaPannica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 10:55   #18
makeupnotwar
Wtajemniczenie
 
Avatar makeupnotwar
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 670
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez ALL for LOVE Pokaż wiadomość
idź na studia, tam nauczysz się życia
tylko nie idź na politechnikę, zwłaszcza na kierunki modne i trudne, bo to tylko dla hardkorowców Warszawska to przyśpieszony kurs pt 'jak mnie wypychają drzwiami to się wcisnę oknem...'

ja mam takie koleżanki na studiach. nieśmiałość dyskwalifikuje je np podczas dyskusji, zamiast tego wypowiadają się pewne siebie kretynki. moja znajoma jest zawsze świetnie przygotowana do zajęć, ale się nie odzywa, bo uważa, że nie ma potrzeby. Ja na przykład jeśli tylko mam coś do powiedzenia, mówię to bez krępacji i nie ma zajęć, żeby to nie procentowało. wykładowca zawsze doceni kogoś pewnego siebie i przebojowego niestety... ale studia da się przejść i bez tego
__________________

makeupnotwar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 11:23   #19
Lattina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 11
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez makeupnotwar Pokaż wiadomość
tylko nie idź na politechnikę, zwłaszcza na kierunki modne i trudne, bo to tylko dla hardkorowców Warszawska to przyśpieszony kurs pt 'jak mnie wypychają drzwiami to się wcisnę oknem...'

ja mam takie koleżanki na studiach. nieśmiałość dyskwalifikuje je np podczas dyskusji, zamiast tego wypowiadają się pewne siebie kretynki. moja znajoma jest zawsze świetnie przygotowana do zajęć, ale się nie odzywa, bo uważa, że nie ma potrzeby. Ja na przykład jeśli tylko mam coś do powiedzenia, mówię to bez krępacji i nie ma zajęć, żeby to nie procentowało. wykładowca zawsze doceni kogoś pewnego siebie i przebojowego niestety... ale studia da się przejść i bez tego
Nie, politechnika to zdecydowanie nie moja bajka. Właśnie tego się boję, to był główny powód, dla którego zrezygnowałam ze studiów - nie umiem rozmawiać, boję się odezwać.

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
Mam podobnie i moim marzeniem (oczywiście nigdy go nie zrealizuję) jest po prostu ucieczka od tego miasta, po prostu mały domek gdzieś daleko daleko i tyle. Skromne, ale szczęśliwe życie, bez tego biegania, presji, stresu, głupich ludzi
Może kiedyś się uda?

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Cytat:
Napisane przez _chocolate Pokaż wiadomość
Może psychiatra mógłby Ci pomóc? Leki uspokajające? Na początek, a potem terapia. Może masz uszkodzony układ nerwowy i stąd produkujesz tyle strachu, że uciekasz...takie rzeczy to czasami jest właśnie kwestia chemii w mózgu.
Przeraża mnie to, co piszesz. Nie jestem nerwowa, jestem oazą spokoju.
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że leki czy ich brak nie odgrywają żadnej roli w moim zachowaniu.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
Lattina dlaczego piszesz, ze wyjazd nie byłby dobrym pomysłem? A moze właśnie powinnaś skoczyc na głeboką wodę?

Pomyśl o tym, ze rodzice nie bedą Cię wiecznie utrzymywać. Chcesz mieć 30 lat później 40 i 50 i prosić o kieszonkowe? Z ich emerytur? Nie założysz własnej rodziny? Gdzie chcesz kogoś poznać? Nie boisz się że bedziesz sama, niesamodzielna, uzależniona psych i finansowo od rodziców? Tego powinnaś się bać.
Bo bez sensu wyjeżdżać, kiedy mieszkam w dużym mieście. : ]
Trafiłaś w sedno. Boję się tego, że będę samotną kobietą w średnim wieku, mieszkającą z rodzicami, straszna wizja.
Lattina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-07, 11:59   #20
_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar _chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Lattina Pokaż wiadomość
Przeraża mnie to, co piszesz. Nie jestem nerwowa, jestem oazą spokoju.
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że leki czy ich brak nie odgrywają żadnej roli w moim zachowaniu.
Jeśli to nie depresja czy nerwica to u Ciebie to po prostu lenistwo, wygodnictwo?i szukasz sobie usprawiedliwienia, że Ty taka nieśmiała jesteś?
No cóż, jeśli sama nie chcesz zmienić swojego życia, to nikt Cię do tego nie zmusi, tylko ile tak chcesz jechać na litości rodziców?
__________________


_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 12:47   #21
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Lattina Pokaż wiadomość

Bo bez sensu wyjeżdżać, kiedy mieszkam w dużym mieście. : ]
Trafiłaś w sedno. Boję się tego, że będę samotną kobietą w średnim wieku, mieszkającą z rodzicami, straszna wizja.
No ja bym nie powiedziała że bez sensu. Mimo że mieszkasz w duzym mieście i uniwerek masz pod nosem.
Musisz odciąć pępowinę. Nie zrobisz tego póki będziesz nadal mieszkała z rodzicami.
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 12:53   #22
Lattina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 11
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez _chocolate Pokaż wiadomość
Jeśli to nie depresja czy nerwica to u Ciebie to po prostu lenistwo, wygodnictwo?i szukasz sobie usprawiedliwienia, że Ty taka nieśmiała jesteś?
No cóż, jeśli sama nie chcesz zmienić swojego życia, to nikt Cię do tego nie zmusi, tylko ile tak chcesz jechać na litości rodziców?
Nie wiem, czy to ma jakieś podłoże psychiczne, ale wątpię żeby to było na tyle poważne, żeby leczyć to środkami/psychotropami. Nie szukam usprawiedliwienia tylko nie wiem, co ze sobą zrobić, moja nieśmiałość stanowi 1/4 problemu.

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Linka25 Pokaż wiadomość
No ja bym nie powiedziała że bez sensu. Mimo że mieszkasz w duzym mieście i uniwerek masz pod nosem.
Musisz odciąć pępowinę. Nie zrobisz tego póki będziesz nadal mieszkała z rodzicami.
Boję się, że sobie nie dam rady i wrócę po dwóch dniach z podkulonym ogonkiem z powrotem do rodziców. W studiach przeraża mnie organizacja, to, że wszystko będę musiała załatwić sama, przeraża mnie ten cały elektroniczny system, gdzie trzeba się wpisywać na zajęcia, tłumy - mam wrażenie że nikt nie jest tam traktowany indywidualnie a trafię na grupę, gdzie większość będzie już po studiach i będą się orientować co gdzie i jak, a ja jak taka dupa wołowa
Lattina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 13:51   #23
Angry
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 488
Dot.: Przeraża mnie świat.

Studia nie są takie superpoważne jak Ci się wydaje. Owszem, jako osoba dorosła odpowiadasz za siebie i siebie reprezentujesz, ale jeśli czegoś nie wiesz, masz jakieś wątpliwości to masz opiekuna roku, kierownika do spraw studenckich, przewodniczącego samorządu, starszych, bardziej doświadczonych studentów u których możesz zasięgnąć rady.
Zawsze są jakieś prelekcje, szkolenia dla pierwszego roku (są nawet obozy integracyjne przed rozpoczęciem roku, można poznać przyszłych kolegów i starszych studentów, którzy zazwyczaj je organizuj), nikt nikogo samego nie zostawi, większość ludzi będzie tak samo zielona jak Ty, więc na pewno wszystko wam wytłumaczą, a reszta wyjdzie w praniu. Nawet jak o czymś zapomnisz, przeoczysz, to tragedii nie będzie, np. przy zapisywaniu się na zajęcia, machniesz jakieś podanie i tyle. Studia są dla Ciebie, a nie po to, żebyś się stresowała i mieli Cię zaraz "zjeść". Poza tym nie ma samych ludzi przebojowych i w nowych sytuacjach większość jest speszona, nie wie jak się zachować - to normalne. Uczelnia może wydawać Ci się wielka, ale kwestia kilku dni sprawi, że się odnajdziesz.

A co do braku akceptacji - staraj się nie patrzeć na siebie tak krytycznie, spójrz na ludzi, którzy wydają Ci się przebojowi, bezproblemowi, idący jak burza przez życie - nie masz wrażenia, że oni nie analizują każdego swojego kroku, tylko po prostu go stawiają? Fakt, to czasami głupie, ale na tym polega życie, raz coś wyjdzie, raz nie, ale coś się robi. Ja też miałam ogromne problemy z depresją, nieakceptowaniem siebie, pozostały w mniejszym stopniu, ale staram się cokolwiek robić, bo wiem, że wegetacja w domu 24h/dobę jest najgorszym wyjściem (o ile w ogóle wyjściem). Wiem, że to brzmi banalnie, ale to jednak prawda - życie jest tylko jedno i nawet jeśli z założenia uważamy, że jest beznadziejne to można próbować uczynić je lepszym - nic się nie straci, a przynajmniej nie będzie się stać w miejscu. Zrób to chociaż tylko po to, żeby rodzice się nie czepiali, a kto wie czy wchodząc w ten nowy świat Twoje życie nie zmieni się na lepsze? Rozumiem Twój problem i naprawdę szczerze radzę wziąć się w garść już teraz, póki nie jest za późno. Piszesz, że przeraża Cię świat, zwykłe codzienne czynności, które musisz załatwiać sama - ale przecież jak coś Ci nie wyjdzie, nie będziesz czegoś wiedzieć - co się stanie? Znajdzie się ktoś do pomocy, a nawet jeśli Cię wyśmieje to co z tego? Niestety nie ma tak łatwo, żeby do końca życia ktoś prowadził Cię za rączkę.
Angry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 13:53   #24
tobiaszowa
Zadomowienie
 
Avatar tobiaszowa
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 798
Dot.: Przeraża mnie świat.

Ja też jestem tak zwany boidudek...boje się iść zapłacić rachunki,boje się gotować ,teraz mam maturę i boje się myśli,że wyjadę do nowego miasta i nie będę umiała trafić na uczelnie itp...ale cóż! Uważam,że sporo jest takich dup wołowych jak ja i nie mam zamiaru przez mój strach marnować sobie życia. Zaczęłam gotować,załatwiać sprawy,mam nadzieję,że matura mi pójdzie na tyle dobrze,że wyjadę na studia i jakoś dam sobie radę w nowym mieście. Uważam kochana,że trzeba czasem sprostać nie wiem samej sobie? Warto walczyć o swoje życie
tobiaszowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 16:04   #25
Lattina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 11
Dot.: Przeraża mnie świat.

Czyli radzicie wyjechać na studia do innego miasta? Nawet, jeśli mam pod nosem uniwersytet? Myślicie że to będzie lepsze rozwiązanie taki skok na głęboką wodę? Pytam was, opinie osób postronnych, patrzących na problem z boku mogą mi bardzo pomóc w podjęciu decyzji, bo w moim otoczeniu każdy uważa mnie za nieudacznika i nie mam się zbytnio do kogo zwrócić, a sama nie wiem, co mogłoby być dla mnie najlepszym rozwiązaniem.
Lattina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 16:12   #26
Onnaa88
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
Dot.: Przeraża mnie świat.

Ja zawsze bałam sie wszystkiego ludzi,odbierania telefoniow i mi tak zostało.Mam 24 lata i stoję w miejscu.Jestem w toksycznym związku już 7 lat,mieszkam z toksycznymi rodzicami nabawilam sie nerwicy,ale sie nie lecze sama sobie ja ziagnozowalam (przeszłam badania) i fizycznie jestem zdrowa.Wszystko jest z mojego wychowania to ze sobie nie radzę.Na studia nie poszłam bo nie mam stałej pracy nikt mi nie pomoże.Niby skończyłam liceum ale nawet do biedronki mnie nikt nie chce.Od dwóch miesięcy mecze sie w pracy produkcyjnej która wykancza mnie fizycznie i psychicznie,ale wyprowadzi z rodzinnego domu sie nie mogę bo umowę dają mi miesięczna.Każdego dnia martwię sie o to co będzie,odkladam każdy grosz byle mieć gdy mnie już zwolnia,a tu zaczynaja sie problemy z zębami i inne ginekologiczne,i tak sobie żyje z dnia na dzień martwiac sie o każdy dzień,mając tysiące zainteresować ale nie mając nawet grosza by je realizować i co na to powiecie?Pewnie weź sie w garść idź na studia?ale jak?ktoś da mi normalna prace żebym mogła studia opłacać?Pól swojej wypłaty daje rodzica ...
Onnaa88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 17:21   #27
Angry
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 488
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Lattina Pokaż wiadomość
Czyli radzicie wyjechać na studia do innego miasta? Nawet, jeśli mam pod nosem uniwersytet? Myślicie że to będzie lepsze rozwiązanie taki skok na głęboką wodę? Pytam was, opinie osób postronnych, patrzących na problem z boku mogą mi bardzo pomóc w podjęciu decyzji, bo w moim otoczeniu każdy uważa mnie za nieudacznika i nie mam się zbytnio do kogo zwrócić, a sama nie wiem, co mogłoby być dla mnie najlepszym rozwiązaniem.
A jakie masz kontakty z rodzicami? Są dla Ciebie wsparciem (mimo tego, że są źli, że teraz tkwisz w martwym punkcie) czy raczej czujesz, że nie możesz na nich liczyć? Jeżeli Twoje życie rodzinne jest okej i w Twoim mieście jest kierunek jaki by Cię interesował to moim zdaniem lepiej zostać. Bez wyraźnego powodu do opuszczenia domu nie ma co się rzucać na głęboką wodę, bo trudny początek, samotność, brak bliskich może Cię szybko zrazić. Tak mi się wydaje, sama znasz siebie najlepiej - a przedstawiłaś się w świetle osoby bojaźliwej, nieśmiałej, nieporadnej, więc myślę, że lepiej zacząć drobnymi kroczkami. Zawsze możesz wziąć udział w wymianie krajowej albo zagranicznej albo spróbować przenieść się na inną uczelnię.

Onnaa88 - zdaję sobie sprawę, że jest ciężko z pracą, utrzymaniem się, mieszkaniem, ale skoro sama piszesz, że tkwisz w toksycznym związku i nie masz też oparcia w rodzinie to co jeszcze wśród nich robisz? Narzekasz, że nie masz pieniędzy a oddajesz im swoją wypłatę? To nie lepiej już wynająć jakiś maleńki pokoik, nawet z kimś na spółę, zamiast tracić zdrowie w takim otoczeniu? Twój problem jest nieco inny niż autorki, więc nie musisz oceniać udzielanych jej rad przez pryzmat swojego życia, ale szczerze mówiąc to tak, też wypadałoby Ci się wziąć w garść. Rozumiem, że nie masz w życiu łatwo, ale skoro narzekasz na to, że tkwisz w takim piekle, ale nie podejmujesz żadnych kroków do wyjścia z niego to coś nie halo. Poza tym piszesz, że nikt Ci nie pomoże - a szukałaś takiej pomocy? W pośredniaku są oferty jakichś darmowych czy dofinansowywanych kursów dla bezrobotnych, nie ma czegoś takiego u Ciebie?
Angry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 17:58   #28
Onnaa88
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
Dot.: Przeraża mnie świat.

Pracuje od 2 miesięcy o kursach nic mi nie wiadomo.
U rodziców mieszkam bo jak sie wyprowadza i stracę prace to nie wiem gdzie pójdę?
Mam tylko umowy na jeden miesiąc i co miesiąc mi je przedluzaja ale prace w każdej chwili mogę stracić.Z TZ jestem bo mimo tego ze to toksyczny związek to gdy zabraknie mi pieniędzy on mi pomaga.Byłam bez pracy pól roku,i co miesiąc dawał mi pieniądze dla rodziców,bo ich nie interesowało to ze nie pracowałam co miesiąc musiałam dawać pieniądze na to ze mnie utrzymują.
Ale mój TZ nie pomoże mi jak pójdę na swoje bo stwierdził ze zacznę sobie kolegów przeprowadzać,on mieszka za granica i nie ma do mnie zaufania.Zreszta o moim związku długo by opowiadać jest tak samo toksyczny jak rodzice.Zataczam koło z którego cieżko wyjść.Szukam cały czas jakieś pracy,gdybym miała stała i nie musiała bać sie każdego dnia ze mnie wywala z pracy to już bym dawno tu nie mieszkała

Edytowane przez Onnaa88
Czas edycji: 2012-04-07 o 17:59
Onnaa88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 18:09   #29
Lattina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 11
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Angry Pokaż wiadomość
A jakie masz kontakty z rodzicami? Są dla Ciebie wsparciem (mimo tego, że są źli, że teraz tkwisz w martwym punkcie) czy raczej czujesz, że nie możesz na nich liczyć? Jeżeli Twoje życie rodzinne jest okej i w Twoim mieście jest kierunek jaki by Cię interesował to moim zdaniem lepiej zostać. Bez wyraźnego powodu do opuszczenia domu nie ma co się rzucać na głęboką wodę, bo trudny początek, samotność, brak bliskich może Cię szybko zrazić. Tak mi się wydaje, sama znasz siebie najlepiej - a przedstawiłaś się w świetle osoby bojaźliwej, nieśmiałej, nieporadnej, więc myślę, że lepiej zacząć drobnymi kroczkami. Zawsze możesz wziąć udział w wymianie krajowej albo zagranicznej albo spróbować przenieść się na inną uczelnię.
Rodzice wspierają mnie finansowo, mogę na nich liczyć, tylko że chcą, abym zaczęła coś robić ze swoim życiem a nie stała w miejscu. I o to głównie mają pretensje.

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Cytat:
Napisane przez Angry Pokaż wiadomość
Onnaa88 - zdaję sobie sprawę, że jest ciężko z pracą, utrzymaniem się, mieszkaniem, ale skoro sama piszesz, że tkwisz w toksycznym związku i nie masz też oparcia w rodzinie to co jeszcze wśród nich robisz? Narzekasz, że nie masz pieniędzy a oddajesz im swoją wypłatę? To nie lepiej już wynająć jakiś maleńki pokoik, nawet z kimś na spółę, zamiast tracić zdrowie w takim otoczeniu? Twój problem jest nieco inny niż autorki, więc nie musisz oceniać udzielanych jej rad przez pryzmat swojego życia, ale szczerze mówiąc to tak, też wypadałoby Ci się wziąć w garść. Rozumiem, że nie masz w życiu łatwo, ale skoro narzekasz na to, że tkwisz w takim piekle, ale nie podejmujesz żadnych kroków do wyjścia z niego to coś nie halo. Poza tym piszesz, że nikt Ci nie pomoże - a szukałaś takiej pomocy? W pośredniaku są oferty jakichś darmowych czy dofinansowywanych kursów dla bezrobotnych, nie ma czegoś takiego u Ciebie?
Z tymi kursami to nie jest tak różowo, sama byłam w pośredniaku i wiem, że aby dostać od nich cokolwiek, trzeba w większości przypadków mieć znajomości, bo inaczej nydyrydy. Kilku moich znajomych z innych regionów też, więc nie opieram się tylko na własnym przykładzie. Darmowe kursy/szkolenia z UP to mit.

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Cytat:
Napisane przez Onnaa88 Pokaż wiadomość
Pracuje od 2 miesięcy o kursach nic mi nie wiadomo.
U rodziców mieszkam bo jak sie wyprowadza i stracę prace to nie wiem gdzie pójdę?
Mam tylko umowy na jeden miesiąc i co miesiąc mi je przedluzaja ale prace w każdej chwili mogę stracić.Z TZ jestem bo mimo tego ze to toksyczny związek to gdy zabraknie mi pieniędzy on mi pomaga.Byłam bez pracy pól roku,i co miesiąc dawał mi pieniądze dla rodziców,bo ich nie interesowało to ze nie pracowałam co miesiąc musiałam dawać pieniądze na to ze mnie utrzymują.
Ale mój TZ nie pomoże mi jak pójdę na swoje bo stwierdził ze zacznę sobie kolegów przeprowadzać,on mieszka za granica i nie ma do mnie zaufania.Zreszta o moim związku długo by opowiadać jest tak samo toksyczny jak rodzice.Zataczam koło z którego cieżko wyjść.Szukam cały czas jakieś pracy,gdybym miała stała i nie musiała bać sie każdego dnia ze mnie wywala z pracy to już bym dawno tu nie mieszkała
A czy nie możesz starać się o jakies stypendium naukowe? albo alimenty od rodziców? nie wiem ile masz lat, ale wiem że mają obowiązek cię utrzymywać do 25 r.z. o ile chcesz się uczyć.
Lattina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-07, 18:21   #30
Angry
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 488
Dot.: Przeraża mnie świat.

Cytat:
Napisane przez Onnaa88 Pokaż wiadomość
Pracuje od 2 miesięcy o kursach nic mi nie wiadomo.
U rodziców mieszkam bo jak sie wyprowadza i stracę prace to nie wiem gdzie pójdę?
Mam tylko umowy na jeden miesiąc i co miesiąc mi je przedluzaja ale prace w każdej chwili mogę stracić.Z TZ jestem bo mimo tego ze to toksyczny związek to gdy zabraknie mi pieniędzy on mi pomaga.Byłam bez pracy pól roku,i co miesiąc dawał mi pieniądze dla rodziców,bo ich nie interesowało to ze nie pracowałam co miesiąc musiałam dawać pieniądze na to ze mnie utrzymują.
Ale mój TZ nie pomoże mi jak pójdę na swoje bo stwierdził ze zacznę sobie kolegów przeprowadzać,on mieszka za granica i nie ma do mnie zaufania.Zreszta o moim związku długo by opowiadać jest tak samo toksyczny jak rodzice.Zataczam koło z którego cieżko wyjść.Szukam cały czas jakieś pracy,gdybym miała stała i nie musiała bać sie każdego dnia ze mnie wywala z pracy to już bym dawno tu nie mieszkała
A gdzie on jest za granicą? Nie może Ci czegoś tam poszukać/załatwić/ chociaż zorientować się w sytuacji? Albo jacyś inni znajomi, dalsza rodzina? Masz tylko TŻ, żadnych przyjaciół, którzy mogliby pomóc? W sumie najbardziej liczą się znajomości - może znasz kogoś, kto mógłby pomóc Ci z poszukaniem pracy, załatwieniem czegoś, może warto spróbować skoro sytuacja jest tak beznadziejna. Albo może jak znasz jakiś język to spróbować wyjechać jako au pair?

Lattina - ja na Twoim miejscu pewnie zostałabym w domu.
Myślę, że sama wyprowadzka dla wyprowadzki i "uczenia się życia" może być złym pomysłem, co innego, gdyby motywem do opuszczenia domu było dostanie się na o wiele lepszą uczelnię, wymarzony kierunek, jakieś dobre perspektywy.
Angry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:52.