2007-02-27, 19:42 | #301 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 176
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
No to chyba już coś sie u Ciebie Someone ruszyło w dobrym kierunku ! Trzymaj tak dalej. Wydaje mi się że to jest naprawde dobre podejście, chyba z niego skorzystam, tylko u mnie ciężko z motywacją
|
2007-02-28, 08:41 | #302 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 651
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
jak miło że ktoś się podniósł z dołka z tego wątku someone tylko czasem nei ucieknij nam stad :P
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi |
2007-02-28, 17:19 | #303 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 185
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
U mnie tez ciezko z motywacja ale sila podnosze sie z krzesla, wyciskam slowa z gardla, brzmi brutalnie ale daje efekty
I nie mam zamiaru uciekac, niestety nawet nie mam jeszcze podstaw zeby opuscic ten watek. A jak tam u Was Kochane? |
2007-02-28, 17:40 | #304 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Witam
Jeślik chodzi o samoakceptację to u mnie OK.Nie musiałam się afirmować ani nic z tych rzeczy,po prostu samo się tak stało,oby na zawsze.
__________________
|
2007-02-28, 19:47 | #305 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 185
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Nemezja gratuluje!!!
To naprawde swietnie, mam takie przeblyski tyle ze u mnie nie pozostaje to na stale, ale staram sie to utrzymywac. Bardzo sie ciesze ze Ci sie udalo i strasznie mnie zmotywowalas |
2007-02-28, 21:04 | #306 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Dziękuję Someone,u mnie niestety też nie pozostaje to na stałe.Utrzymuje się kilka tygodni,po to,by na następne kilka tygodni znów było źle.To chyba depresja powracająca.Nie można nic na to poradzić,po prostu pewnego dnia budze się i czuję się dobrze(,tak samo kiedy indziej "z niczego"zaczynam czuć się jak zmięty pantofel ,i co za tym idzie samoakceptacja jest poniżej zera).Cudowne uczucie.Dlatego warto czekać na ten dzień,ja wiem że taki dzień w końcu następuje,staram się jakos znieść to co złe,żeby później móc odetchnąć i cieszyć się każdą chwilą I życzę Ci z całego serca(i sobie również) żeby już zawsze było dobrze
__________________
|
2007-03-01, 16:24 | #307 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 185
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Nemezja mam nadzieje, ze tak wlasnie bedzie
U mnie dzisiaj nawet ok, zaliczylam egzaminy i we wczesniejszym bilansu tygodnia uznalam ze nabylam bardzo wazna ceche: dystans. Juz tak nie rozmyslam o gafach i pomylkach, nie biczuje sie obrazem mojej czerwonej buzi czy durnymi slowami wypowiedzianymi w stresie, potrafie odciagnac mysli od wpadek i skupic sie na przyszlosci, z czego jestem bardzo dumna Pozdrowienia od Kawuski ktora nie ma niestety narazie stalego dostepu do netu, ale jak juz bedzie miala to tu wraca i bierzemy ja w obroty |
2007-03-01, 21:34 | #308 |
Raczkowanie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Hej.Dlugooooo Mnie tu nie bylo.Nie mialam czasu zagladac tutaj.Praca praca i praca tak mnie pochlonela.A jak mialam owlny dzien to odpoczywalam.U Mnie przez kilka tygodni wszysdtko bylo super pieknie i same naj,bylam pozytywnie nastawiona na zycie swiat ludzi,a jakies 3 dni temu wszystko szlak trafil.Tak poprostu.A wszystko przez to ze z pracy ktorej jestem obawiam sie ze jak przzuca mnie na inne stanowisko sobie nie poradze.Niby nie jest to trudne tak mogloby sie wydawac,ale dla mnie to jak zwykle mega problem i jestem tego pewna na 100% ze sobie tam nie poradze.Jeszcze nawet nie przezucono mnie na inne stanowisko,ale ja juz na zapas sie martwie jak to mam w zwyczaju.Znam siebie i jestem tego pewna ze nie dam sobie tam rady i chcialabym robic to co dotychczas bo to mi odpowiada.Na samam mysl ze moge przejsc na to wspominane stanowisko chce mi sie plakac z bezradnosci.Tylko nie piszcie ze bedzie dobrze i ze mam uwierzyc w siebie swoje mozliwosci bo tak sie nie stanie
__________________
Przyjaźń jest najpiękniejszym ze wszystkich prezentów, jakimi możemy zostać obdarowani aby szczęśliwie ukształtować swoje życie. |
2007-03-08, 17:18 | #309 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Cat of Cheshire, Wonderland
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Witam Was!
miałam problemy z dostępem do internetu, ale już jestem... Biorę cały czas tabletki. Mają dobra stronę: odczuwam przyjemność z małych rzeczy - spaceru na przystanek, słuchania muzyki, leżenia w ciepłym łóżeczku. Zawsze to lubiłam, ale teraz jest jakoś inaczej. Jednak z drugiej strony - nadal mam te stany depresyjne. Całkowicie straciłam motywację do życia. Dobija mnie wyścig szczurów, to, że wszyscy inni pracują, robią 2 kierunki, chodza na aerobik i na dodatek mają stypendium. A ja tylko uczelnia - dom - czasem TŻ. I tyle. I czuję się potwornie zmęczona, siły na naukę ledwo znajduję. Nie jestem leniem kiedyś miałam ogromną motywację do życia. Ale przez ostatnie 1.5 roku wszystko się rozleciało Przepraszam, że ja tak tylko o sobie, ale dawno nikomu sie nie zwierzałam Co u Was? |
2007-03-08, 18:51 | #310 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Kawuśko,pisz ile tylko chcesz,nie można tak dusic wszystkiego w sobie.To dobrze,że cieszysz się z drobnych rzeczy - tak trzeba
A te tabletki nie pomagają na stany depresyjne? Na wyścig szczurów nic się nie poradzi,mi to np.jest całkiem obojętne.Nie biorę udziału w tym i nawet nie zazdroszczę. A co u mnie?Tak jakoś lekko do kitu...
__________________
|
2007-03-08, 19:21 | #311 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Cat of Cheshire, Wonderland
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
idę w przyszłym tyg. do lekarza, więc może się coś poradzi na te doły.
a czemu kiepsko? |
2007-03-08, 19:25 | #312 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Cat of Cheshire, Wonderland
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
post pod postem
Edytowane przez Kawuśka Czas edycji: 2007-03-08 o 19:25 Powód: jw |
2007-03-08, 19:27 | #313 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Ostatnio nie spałam prawie dwa tygodnie,ciągle miałam kołatanie serca,jakiś wewnętrzny niepokój,puls podnosił się do 120,drgania nerwów po całym ciele,to był jakiś koszmar.Skończyło się na tym,że stałam już w kolejce do psychiatry,ale nie było miejsca a więcej już nie poszłam.Nie chcę leków,nie chce dobrze czuć się "na lekach",dlaczego nie może być dobrze samo z siebie?Wiosna,wszyscy się cieszą,śmieją,a ja patrzę na nich i mi się płakać chce.Po tym koszmarze czuję się "wypalona",przybita,n ic mnie nie cieszy,mam zszarpane nerwy tym samopoczuciem...
__________________
|
2007-03-08, 19:41 | #314 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Cat of Cheshire, Wonderland
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
czasem leki pomagają stworzyć pole do tego żeby było "samo z siebie" przynajmniej ja w to wierzę. Biorę leki już 2 miesiące, nie miałam ŻADNYCH skutków ubocznych, nie mam nadal . Nawet nie czuję , że jestem na lekach. Pomogły mi nabrać dystansu do niektórych spraw, nie biorę już wszystkiego tak bardzo do siebie. Czasem zdarza mi się takie przyjemne uczucie odrealnienia. I tyle.
Teraz już będę odstawiać leki (chyba) i mam nadzieję, że zacznę czuć się dobrze "sama z siebie". Więc jak widać, leków nie trzeba brać latami. Są różne przypadki. Jeśli czujesz się źle, to na prawdę pójdź do lekarza. To Ci nie zaszkodzi, najwyżej nie pomoże. Nikt Cię nie zmusi do brania leków, najwyżej odstawisz i już więcej nie pójdziesz do lekarza. Spróbuj |
2007-03-09, 22:31 | #315 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Kawuśko,dzięki za pocieszenie
Właściwie to jest tak - z jednej strony przecież jak ktos choruje na żołądek,serce czy coś innego,to bierze leki,żeby mógł normalnie funkcjonować i jest ok. Z drugiej strony po coś "na głowę" idzie się niechętnie (mówię o sobie),a przecież coś "z głową"a "z żołądkiem" to podobne sprawy.Nikt nie męczy się z bolącym żołądkiem,tylko w końcu idzie do lekarza,bo "tak trzeba",a tu sytuacja niby podobna,ale trochę inna. A jak żadne leki mi nie pomogą albo będzie dobrze tylko na lekach? (pytania retoryczne) Zaczęłam brać dziurawiec - ostatnia deska ratunku.
__________________
|
2007-03-10, 09:38 | #316 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Tajemniczy ogród ;]
Wiadomości: 440
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
U mnie z kolei gorzej Nie wiem chyba znajomi się ode mnie odwrócili..nie wiem czemu ja zawsze tak mam, że jak kontakt z kimś jest uściślony to potem się przypadkiem urywa, ja tworzę nie wiem czemu do tej osoby dystans..i potem tak się ode mnie odwracają..a ja tak nie chcę...
__________________
W filizance szukam Twego smaku... |
2007-03-13, 09:37 | #317 |
Raczkowanie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Pod koniec lutego bylam w domu i jak wróciłam do Warszawy to byłam taka przygnębiona że hej.W pracy powiedziałam że odchodzę i wracam do domu.Tak strasznie wtedy tęskniłam za rodziną że byłam gotowa wszystko co tu osiągnełam zostawić i wracać.Ale jakoś to przetrwalam w pracy i moi znajomi podnieśli mnie na duchu i teraz jest już ok.Wczoraj tak sobie myślałam że gdybym, trzymała sie swojej wersji to byłabym juz w domu i wiem że strasznie bym tego żałowała.Narazie jest ok i przeszły mi doły i smutki,ale wiem że jeszcze nie raz zatesknię za domem i b ędę chciała tam wrócic
__________________
Przyjaźń jest najpiękniejszym ze wszystkich prezentów, jakimi możemy zostać obdarowani aby szczęśliwie ukształtować swoje życie. |
2007-03-18, 21:23 | #318 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Lubuskie
Wiadomości: 150
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cieszę się bardzo, że poruszyłyście ten temat, bo jak do tej pory nie znalazłam miejsca, w którym mogłabym się wyżalić Wszystko zaczęło sie w podstawówce, nie należałam do najszczuplejszych i pięknych, więc dlatego naśmiewano się ze mnie. Moi rówieśnicy dobitnie dawali mi do zrozumienia, że jestem brzydka, gruba, beznadziejna. Robili to tak skutecznie, że uwierzyłam we wszystko co mówili. Nie widziałam swoich dobrych stron i zalet, tylko zawsze wady. Gdy ktoś twierdził coś innego, od razu węszyłam jakiś podstęp. Pogodziłam się z tym, że jestem beznadziejna. Popadłam w kompleksy, które niszczą moję życie. Do tego doszła nieśmiałość, strach przed tym, jak mnie widzą inni. Zaczęłam przez to unikać ludzi, bałam się zagadać do facetów w obawie, że wyśmieją mnie, z ato jaka jestem. Nienawidziłam siebie. Dopiero na studiach postanowiłam z tym walczyć, bo stwierdziłam, że tak dalej żyć nie mogę. Nie jest to łatwe, nadal są momenty, gdzie nie akceptuję pewnych rzeczy w sobie, ale staram się walczyć o to, by w końcu zaakceptować sama siebie i cieszyć się życiem, które dotąd było cierpieniem. I mam nadzieję,że w końcu mi się to uda.
|
2007-03-19, 12:59 | #319 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 651
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
hej hej dziewczeta, jak tam u was z tym brakiem akceptacji siebie?? czy wiosna przyniosla troche nadzieji i ożywienia?? U mnie troszkę lepiej, choć cały czas doznaje zawodów ze strony koleżanek, znajomych etc. Ciągle mam wrażenie że ktoś się na mnie dziwnie patrzy, albo po kątach obmawia. Staram się troche o tym nie myśleć i zamiast się porównywać do innych osób i mówić że coś tam one mają ładne a ja nie, staram się w nich poszukać jakiejs wady.
I tak oto dziewczyna przy której czułam się niekobieco (zawsze ma nienaganny makijaż, ułożone włosy) ubiera się jak stara baba, niemodnie (i po dłuższej obserwacji) jak modnie to z kolei niewłaściwie dopasowane ubrania ( fasonem kolorem fakturą etc.) Jej ręce w porównaniu z twarzą są białe, bo ich przecież nie wypudruje A nienaganny makijaż?? To w rzeczywistości baaaaaardzo mocno podkrążone oczy ( co najmniej ośmiokilowe worki), rzęsy z których widać pozostałości posklejanego tuszu do rzes, i niewłasciwie dobrane kolory cieni do oczu. Sprobujcie mojej metody, a okaże się w rzeczywistosci że inni są tacy sami a to my ich stawiamy na piedestał BUZIAKI
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi |
2007-03-23, 15:10 | #320 | |
Przyczajenie
|
Dot:.Do osob z brakiem samoakceptacji
Cytat:
|
|
2007-03-23, 17:11 | #321 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Tajemniczy ogród ;]
Wiadomości: 440
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
U mnie wiosna niestety nic nie zmieniła, a przyniosla gorsze zmiany jestem beznadziejna
__________________
W filizance szukam Twego smaku... |
2007-03-23, 17:43 | #322 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
U mnie też kitowo,wybieram się do psychologa - niech coś poradzi,bo już sił nie mam.
__________________
|
2007-03-23, 18:47 | #323 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 232
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Witajcie dziewczyny
Ja takze chciałabym opowiedzieć so sobie. Ostatnio dzieje się ze mną coś dziwnego, przestałam akceptowac siebie! Od kilku tygodni mam cały czas zaczerwienione oczy od płaczu, jestem nieśmiała, mam kompleksy (mam lekką nadwagę, wystajacy brzuszek, cellulit i małe piersi, mam trądzik, długie czarne włosy, które cały czas się plączą). Ogólnie uważam siebie za ładną, ale taka nie do końca. Mam kochajacego TŻ-ta, który codziennie mówi mi ze jestem cudowna, wspaniała i piękna. No ic o z tego... W domu za to jest źle, moja mama cały czas przypomina mi , ze powinnam się odchudzać (nie jedz tego/nie pij tego/zostaw/odnieś), moja babcia mówi, ze ostatnio chyba przytyłam (choć schudłam 7kg!), ze to, ze tamto. Mama krzyczy na mnie i uważa że jestem głupia i już do niczego w życiu nie dojdę, bo nie zdałam w klasie maturalnej, teraz nie chodze do szkoły i ide dopiero od wrzesnia. Przez to już jestem do niczego. Ja tak nie uważam, podwinęła się noga, wyciągnęłam wnioski już z tego zdarzenia i postanowiłam uczyć się dalej i napisac tę cholerną maturę! Nie wychodzi mi odchudzanie. Jest mi ciężko. Dzis byłam w sklepie, przymierzałam spodnie, aby któres kupić. i co? Wszystkie to były rurki, więc żadne nie wchodziły na mnie. A ja mam okropne kompleksy, bo chciałabym nosić takie rzeczy, tóre noszą szczupłe dziewczyny. Owszem mam same markowe ubrania, ale jednak kompleksy sa... Jestem nieśmiała troszkę i cały czas mi się wydaje, ze ktos na mnie nakrzyczy. Pozatym co nie zrobię, spotyka sie to z dezaprobata mojej mamy: "zawsze coś musisz zepsuć/nie rób tego bo Ci nie wyjdzie/ nic nie myślisz". Całe szczęście, ze nie mieszkam z rodzicami (mamą i ojczymem), bo inaczej bym zwariowała chyba. Cały czas mi sie wydaje, ze jestem gorsza od innych. Nawet własna przyjaciółka (teraz już ex przyjaciółka) zawsze sprawiała, ze czułam się gorsza, brzydsza, grubsza i ogolnie do niczego... Przepraszam za tak długi wywód ale musiałam się wyżalić. Ale znowu mam takie dni, ze mam ochote przenosic góry, wszystko wyaje mi sie takie piekne! Ale to rzadkosc. A teraz siedze u mamy i oczywiscie znów sie nasłuchałam... |
2007-03-25, 18:56 | #324 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
U mnie też znowu wszystko powróciło. Jeszcze nie dawno było super. Cieszyłam się, że robię postępy, stałam się bardziej żywiołowa i wygadana, ale nie na długo
Wszystko powróciło wraz z nową drogą w życiu. Zaczęłam chodzic do klubu tańca towarzyskiego i na poważnie trenowac, na czym zależało mi od sześciu miesięcy. Wreszcie znalazłam partera. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że mój brak samoakceptacji spowodował niekontrolowane odruchy w zachowaniu. W klubie są osoby, które tańczą świetnie, a ja przy nich to prawie jak pokrakra, bo jakby nie było trenują dłużej ode mnie. Popadłam przez to w kompleks niższości. Czuję się skrępowana, gdyż odnoszę wrażenie, że oni się ze mnie naśmiewają lub w niemiły sposób o mnie mówią. Z tymi ludźmi ogólnie nie mam kontaktu. Z parterem prawie w ogóle nie rozmawiam, gdyż nie potrafię się wyluzowac i zacząc swobodnie rozmawiac. Boję się, że przez moje zachowanie stracę tę niesamowitą okazję. W ogóle dziwię się, że mój parter chce ze mną dalej trenowac i nie rzucił mnie po pierwszym treningu. Ciągle wracam z zajęc zła na siebie! To wszystko jest silniejsze ode mnie i nie potrafię tego kontrolowac. Wiem, że na zajęciach odnoszę wrażenie jakby mi na tym wszystkim nie zależało. Wałęsam się po kątach, nie potrafię zrobic tego na co mam ochotę, prawie w ogóle się nie odzywam. Ale mi naprawdę na tym zależy! Kurczę... już sama nie wiem, co mam zrobic, by poczuc sie pewnie Wmawiam sobie non stop jakieś "głupie" teksty, podnoszę się na duchu, ale to nie pomaga! Aha i jeszcze jedna rzecz. Przytłacza mnie też fakt, że jestem najbrzydszą dziewczyną w grupie :/ Jak trenujemy coś, to oczywiście za wszelką cenę omijam wzrok na lustro, żeby się nie denerwowac!
__________________
|
2007-04-07, 20:56 | #325 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Wesołych Świąt dziewczyny
Co u Was?
__________________
|
2007-04-08, 07:19 | #326 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Tajemniczy ogród ;]
Wiadomości: 440
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
U mnie niedlugo sniadanko wielkanocne W ogole jakos podniosla mi się samoocena wyszlam do ludzi
__________________
W filizance szukam Twego smaku... |
2007-04-08, 20:56 | #327 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
|
|
2007-04-08, 21:05 | #328 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Tkanko28 ,naprawdę bardzo mi przykro,że tyle nieszczęść Cię spotkało ale dobrze,że już jakoś sobie radzisz.
Someone,Kawuśko,Monikito,Olu,i reszta dziewczyn dajcie znak,jak sobie radzicie?
__________________
|
2007-04-08, 23:13 | #329 |
Raczkowanie
|
Coś Dla Mnie
Właśnie perzglądam ten wątek i dołanczam się. Czerwienienie się mam od dziecka i niby się już przyzwyczaiłam, ale ciągle z tym walczę różnymi kremami. Szkoda, że nie działają. U mnie również brak przede wszystkim wiary w siebie i swoje życie, osiągnięcia. W wieku 26 lat, gdzie wszystkie koleżanki z otoczenia mają już pozakałdane rodziny, dzieci, wychodzą za mąż ja sama zostałam jak palec na placu boju. W maju idę na wesele, kolejne na którym będę sama.
Wszyscy faceci, którzy mi się podobają nie odwzajemniają moich uczuć. A ci którym ja się podobam, to ja nie chcę być z nimi. Bo zawsze wpada mi taka myśl, że gdybym schudła to może tamten się mną zainteresuje i amba mogiła. Nie mogę się przekonać do niego. Nie potrafię odkryć w sobie tego w czym jestem dobra i co mogłoby zaprocentować w przyszłości. Zero oszcżędności, planów na przyszłość. O psychologu też myślałam, ale czy on by pomógł? To wszystko niestety siedzi w mojej głowie. Tylko jak tu ją przedstawić. Koleżanki nie rozumieją moich problemów i nie mam w nich oparcia za bardzo. Czasem na własne życzenie. A czy wy byłyście u psychologa?
__________________
ŻYJ CHWILĄ, MOŻE SIĘ JUŻ NIGDY NIE POWTÓRZYĆ!! |
2007-04-08, 23:27 | #330 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 232
|
Dot.: Coś Dla Mnie
Ja byłam u psychologa, nic nie pomógł. Spłakałam się jedynie jak bóbr. Nawet nie pamietam co mi mówiła ta psycholożka....
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:30.