Maturzystki 2007 :D cz. II

[Petit_Papillon]

Napisane przez fifcia

niestety, tak jest. Zgadzam się. Bez znajomości albo małego farta to nie ma szans na dobrą pracę

Dzięki Bogu,że mój tata zna wielu ludzi w różnych firmach

Napisane przez Kajeczka

Dostałam się na filologię angielską na PWSZ
Teraz czekam na wyniki na UJ... Bo na tym mi tylko zależy... TŻet dziś u mnie zostaje...Ale jakoś tak się dogadać nie możemy Ja jestem jakaś taka fochowata...

No to gratuluję.

Ale jestem zmęczona dziewczyny Dopiero wróciłam z dłuuuuuuuugiego spaceru z TŻtem Wzieliśmy mojego brata i spotkalismy jeszcze dwóch kumpli TŻ wypił sobie z nimi po 2 piwa,posiedzielismy i pojechał do domu
A jutro ZOO

[Tataraczka]

Nie no ale się na rodziców wkurzyłam
Na początku klasy maturalnej umówiliśmy się, że gdziekolwiek się dostanę to wynajmą mi mieszkanie, zebym mogła SAMA mieszkać. A dziś matka wyjeżdża mi z tekstem, żebym zorientowała się jak to jest z akademikami i złożyła podanie, albo wynajęła mieszkanie z jakąś „koleżanką”. Tylko że żadna z dziewczyn, z którymi mogłabym mieszkać pod jednym dachem nie dostała się do Warszawy lub Lublina, a nie chcę wynajmować z kimś z uczelni, bo w rodzinie było już parę przypadków wręcz tragicznych z takiego układu(oczywiście ze strony tej obcej osoby). Okej, kawalerki są drogie w wynajmie ( od 1000 zł + opłaty licznikowe) i koszty utrzymania, ale ja naprawdę nie jestem osobą która może mieszkać z kimś nad dłuższą metę! Nawet zaczęłam się zastanawiać czy nie odpuścić sobie tego roku, iść do pracy, zarobić i dopiero później zdawać na studia. Ech, ale się rozpisałam, proszę niech mi ktoś udzieli rady, jak ich przekonać?

[Petit_Papillon]

Ehhh:/To przypomnij im co Ci obiecali,a nie,niech się z tego wywiążą.
A jesli miałabym wybierać między akademikiem,a mieszkaniem z kimś to wybrałabym akademik chyba.

[sugar_kitty]

Tataraczka, ja również nie wyobrażam sobie mieszkać z kimś obcym

mam do Lublina 25 km, ale wiadomo,że w zimie ciężko jest tłuc sie najpierw do LBNa,a potem jeszcze na uczelnie, wiec mama zaproponowała, żebym na zime sobie "coś znalazła do mieszkania"...
ale ja wpadłam na lepszy pomysł! wynajem mieszkania+samodzielne mieszkanie miesięcznie wyniosłoby tyle, co rata za samochód na szczescie mama podziela moją opinie i kto wie kto wie...
musze tylko prawko zdać

[kleiner-Igel]

Tataraczka wybacz, że to piszę, ale czy nie wymagasz zbyt wiele? Strasznie egoistyczna była Twoja wypowiedź. Może rodzice zdają sobie sprawę, że z czegoś trzeba zrezygnować? Ja muszę brac pożyczkę studencką, żeby wynająć najtańszy akademik, moja mama żyły sobie wypruwa, szanuję Ją i Jej pracę, dlatego chcę znaleźc jakieś dodatkowe zajęcie. Nie obraź się, ale moim zdaniem nie doceniasz tego, co masz - znam osoby, które w ogóle musiały zrezygnować ze studiów, bo ich rodzice poprostu nie mieli pieniędzy, a były to osoby zdolne. Nie można mieć wszystkiego...
A i nie powinnaś tak skreślać od razu tej możliwości, to często rodzi wspaniałe przyjaźnie, uczy kompromisów, współpracy... Zastanawiam się, dlaczego jestes tak negatynie nastawiona do innych!
Jesli chcesz mieszkać sama, jest dużo innych możliwości - pokój na stancji, jednoosobowy pokój w akademiku... Pomyśl, jakim obciążeniem finansowym będzie kawalerka dla Twojej rodziny - wyżywienie, opłaty, czynsz, a przecież oni też chcą mieć coś od życia i nie pracują tylko dla Ciebie :P

[sugar_kitty]

w akademiku nie wyobrazam sobie mieszkac oj w zyciu! lazienki na korytarzu, zero prywatnosci..
co innego wlasny pokoj we wspolnie wynajmowanym mieszkaniu, ale z kims, kogo znam i lubie. cos w stylu M jak Milość to oki ;D
sama w mieszkaniu chyba bym krecka dostala, ale znow mieszkac z kims obcym (w szczegolnosci sporo starszym ode mnie lub u jakiejs babci) to dla mnie by byla meczarnia

tataraczka, ciekawa jestem , co to za tragiczne przypadki byly?

[trustmyself]

Napisane przez fifcia

Ciiiii..nie używaj mojego imienia publiczne bo jeszcze sie komuś spodoba
A podziewałam sie tu i tam, no cóz mase problemów miałam i mam nadal ale deczko mniej. Jakoś sobie radzę ale czasu mi ciagle brak ała....


Jejku jak mi jest miło, że pamietałyście o mnie i w jakimś stopniu odczułyście mój brak.
Nie poddawaj sie i nie smutkaj a jeśli nawet (tfu tfu) sie nie dostaniesz to cóż zawsze sa wyjścia awaryjne takie plany B
Ja też czuje ze sie nie dostałam ale juz sie zabezpieczyłam planem B, i mam nadzieję ze za dwa lata znowu polece na UM zeby sprobowac sie zachaczyć na kosmetologię

Ba, kochana, że pamiętam. Pisz na gg, chętnie sobie z Tobą pogadam ;-) A i mam nadzieję, że się wszystko wkrótce wyprostuje ;-) Buzi buź Słońce ;-*

[Tataraczka]

kleiner-Igel, masz rację, moja wypowiedź jest egoistyczna, bo i ja sama jestem egoistką. Pytasz o powód negatywnego podejścia do ludzi - nagromadzone przez wiele lat kompleksy, matka wpajająca mi morały,że każdy potencjalny znajomy to w przyszłości mój rywal w jakiejś sprawie : chłopak, miejsce na uczelni, nawet "praca" w szkolnej gazetce. Moja matka była i jest najszczęśliwsza, gdy wie że siedzę w swoim pokoju i nie wychodzę, bo wtedy nic mi się nie stanie. Nigdy nie byłam na żadnej imprezie, ba, nawet na urodziny koleżanek mnie nie puszczała. przez to nie potrafię złapać z nikim kontaktu.
Piszesz o odciążeniu finansowym. Ojciec dobrze zarabia i stać ich na wiele rzeczy, to czy będą za wszystko płacić tego nie zmieni. Poza tym, jak zaczęliśmy rozmawiać o studiach to robiliśmy wszelkie za i przeciw mieszkania z kimś bądź w akademiku. Przecież znają mój charakter i wiedzą że bym nie wytrzymała.
A co do pracy - bardzo chętnie sobie znajdę, ale dopiero na drugim roku. W tym chcę zdać egzamin z angielskiego i mieć dobrą średnią na studiach - za to chyba można mieć stypendium?

sugar_kitty, tragiczny przypadek był wtedy, gdy kuzynka wynajęła mieszkanie z dziewczyną z uczelni, a ona po pewnym czasie urządziła u nich "małą imprezkę" (czytaj: ostrą popijawę), i moją kuzynkę zgwałciło 4 kolegów współlokatorki.

[sugar_kitty]

Tataraczka, to nie zazdroszczę...
ja też jestem egoistką, bo jestem jedynaczką i wszystko mam tylko dla siebie. nie lubie sie dzielic i lubie miec wszystko fajne a co!
kiedys mialam problemy ze znalezieniem sobie znajomych, bo wszystkich zżerala zazdrosc, ze ja mam, a on nie. na szczescie to bylo kiedys.
na twoim miejscu staralabym sie wyrwać z tej klatki, otworzyc sie na ludzi.. nie mowie,zeby zamieszkac od razu z kilkoma zupelnie obcymi osobami w jednym pokoju ale postarac sie znalezc grono najlepszych znajomych, z ktorymi mozna by wynajac mieszkanie, dzielic sie problemami, imprezowac
moze do tej pory udawalo ci sie byc ołtsajderką, ale w obcym miescie, wsrod obcych ludzi na studiach- sama jak palec nie przetrwasz..

[kleiner-Igel]

Tataraczka tak myślałam, że jesteś jedynaczką, bo ten syndrom właśnie zwykle jedynaków dopada Ja do niedawna dzieliłam pokój z siostrą i jestem nauczona dzielić się przestrzenią. Ale sama pomyśl, jesli tego nie przełamiesz, do końca życia tak zostanie! I będziesz wypominać męzowi, że zjadł TWÓJ jogurt z lodówki Spróbuj iść małymi kroczkami, np. jednopokojowy pokój w stancji, gdzie będziesz miała prywatność, ale i kontakt z innymi. Pomyśl o studiach jako o nowym początku, gdzie już sama nie będziesz. Jak powiedziała sugar, cięzko Ci będzie samej w obcym mieście, naprawdę.
A co do przypadku kuzynki - bardzo mi przykro No niestety i tak się zdarza, ale zboczeńcy i zwyrodnialcy są wszędzie... Nie możemy robić z patologii obrazu całości, przecież można znaleźć mieszkanie ze spokojnym lokatorem. Albo zapłacić nawet za dwa miejsca w pokoju dwuosobowym - wyjdzie ok. 600-800 zł, w mieszkaniu będą inni studenci, ale sam pokój będzie dla Ciebie i kiedy tylko dopadnie Cię ochota, zamkniesz się w nim i odgrodzisz od nich Naprawdę nie ma co się tym załamywać, są inne wyjścia niż kawalerka dla siebie.

[eM!]

Ehh dziewczyny, jestem czternasta na liscie rezerwowych na uniwersytet warszawski.. Czekam na cud

[kleiner-Igel]

eM!, cud będzie jak się czternasta nie dostaniesz Myśl pozytywnie

[sugar_kitty]

14 to bliziutko, więc masz duże szanse

[Tataraczka]

kleiner-Igel, to sugar_kitty jest jedynaczką, ja mam młodszego brata. Ale pokój mam swój, ogólnie niczym nie musiałam dzielić się z bratem bo on też to dostawał. Co do kwestii mieszkaniowej to zobaczymy, ale ja się raczej będę upierać przy swoim ( chyba że dostanę się do wawy, wtedy być może zamieszkam z przyjaciółką i jej siostrą, tylko bym musiała pół miasta do uczelni przejechać...).
A ta przykładowa sytuacja z mężem wyjadającym jogurt ciekawa - już widzę jak miesiąc po fakcie mężusiowi się na amory zbiera a ja wyskakuję z tekstem: Nic z tego, zjadłeś MÓJ jogurt!

eM! ty na cud nie czekaj, tylko składaj papiery, bo napewno się dostaniesz. A można wiedzieć na co składasz i ile tam osób przyjmują?

[kleiner-Igel]

Oj to pomyłka moja Ale ostatnio czytałam artykuł o mężach - jedynakach i pisało, że nalezy zrozumieć, że nie potrafią dzielić się oni przestrzenią - tka mi się skojarzyło
Hehe a wizisz do jakiej ekstremalnej sytuacji może dojść? Warto się zastanowić, bo mąż w depresję popadnie bez czułości, hehe A oprócz Warszawy nie masz żadnych znajomych mieszkających niedaleko jakiegoś uni?

[sugar_kitty]

mój tż ma dwie strasze siostry, a w łóżku walczy o przestrzeń do spania prawie jak ja jedynaczka
z nim potrafie sie dzielic, wiec nawet jakby zjadl moj jogurt, to bym mu darowala a przy okazji zakupow kupilabym na zapas i juz

[trustmyself]

Wiecie co? Jutro 16-ty, czyli ogłoszenie wyników naboru na studia zaoczne a AGH, a ja mam stresa... że się nie dostanę ;/ Pomimo wysokiej (chyba) liczby punktów i że się załamię, jak się jutro dowiem ;x Zaczynam panikować chyba ;-D Wdech, wydech, wdech i popuść!

[sugar_kitty]

trust, nie popuszczaj bo mokro bedzie

[trustmyself]

Napisane przez sugar_kitty

trust, nie popuszczaj bo mokro bedzie

Buehehe, spoko loko, dam radę, twarda jestem, a twarde dziewczyny nie sikają z wrażenia oczywiście

[MoTyleKsw]

Ja tez mam jutro na UŚ i UŁ Boję się..TŻ u mnie spał ale żeśmy sie pognietli Teraz poszedł mojej mamie po ziemniaki : a poźniej jedziemy na zawody strażackie do wsi gdzie buduję dom

[sugar_kitty]

trust, i tak trzymaj

ja mam wyniku z KULu we wtorek oczywiscie i tak juz nie chce tam isc, bo zlozylam na UMCS, ale zobacze, czy mnie tam zechcą a jak cos moge komus odsprzedac index

zjadlam sobie sniadanko i ide sie wykąpać, umyć łepetynę itp.
tż ma mnie dzisiaj gdzies zabrac, moze nad jeziorko pojedziemy pooddychac swiezym powietrzem

[agatkaz88]

hejjj hooooo

ale piękna pogoda , trza by sie pójsc poopalac ... niestety tż leczy kaca , a ja w pelni sil

nanananana wesolo mi

[eM!]

To jest pedagogika na uw, 190 miejsc ogolnie na kierunek, w polowie roku pisze sie egzamin i wybiera specjalizacje. Mam nadzieje ze sie dostane.. Narazie jednak papierow skladac nie bede, bo nie ma nic o tym napisane. Poczekam, az zwolnia sie miejsca..

[sugar_kitty]

eM! a jakie przedmioty biorą u ciebie pod uwage?
masz moze gdzies progi pktowe z zeszlego roku? bo jetsem ciekawa, czy byialabym szanse sie dostac tam

[eM!]

Napisane przez sugar_kitty

eM! a jakie przedmioty biorą u ciebie pod uwage?
masz moze gdzies progi pktowe z zeszlego roku? bo jetsem ciekawa, czy byialabym szanse sie dostac tam

Z tego co wiem, byl polski, jezyk do wyboru sposrod angielski, francuski, niemiecki, rosyjski, włoski, hiszpański, i przedmiot do wyboru sposrod biologia, historia, historia sztuki, matematyka, wos. Niestety nie wiem jakie sa progi punktowe.. Pewnie gdzies na stronie internetowej maja jakas tabelke z progami z lat ubieglych.

[sugar_kitty]

a ty ile miałaś pkt?
bo ja wyliczyłam sobie wg. tego co na IRKu pisali 348, wiec pewnie nie mialabym szans sie dostac

[eM!]

Pewnie bys sie dostala bez zadnego stresu, bo ja mam tylko 206pkt i zdawalam same podstawy..

[sugar_kitty]

ja wos i polski zdawałam na rozsz. i niemiecki na podstawie, ale natrzaskalam 96% heh no ale i tak w wawie bym nie chciala studiować- zreszta nie wiem,czy bym sie dostala, inni napewno mieli wiecej pkt, a do Lublina dostalam sie bez problemu

zmykam zaraz z tż nad jezioro sie poopalac

[agatkaz88]

Napisane przez eM!

To jest pedagogika na uw, 190 miejsc ogolnie na kierunek, w polowie roku pisze sie egzamin i wybiera specjalizacje. Mam nadzieje ze sie dostane.. Narazie jednak papierow skladac nie bede, bo nie ma nic o tym napisane. Poczekam, az zwolnia sie miejsca..

hmmmm napewno ? bo jak jak chcialam na chemie na UW to tam , po tym jak juz Ci co sie dostali złożą papiery to moga skladac papiery osoby z listy rezerwowej czy tam niezakwalifikowani ... i nie musza czekać na zadne listy dodatkowe czy coś .. i z tych co zlozyli papiery wybieraja tyle osob ile jest wolnych miejsc. ale moze na kazdym kierunku jest inaczej

[jennuś]

hej dziewczyny

tak Wam zazdroszczę ze juz hniektore studentkami są widząc wasze podpisy i sumiechnioete buzie serce mnie boli. Gratuluje Wam z całego serca. JA boje sie wynajmowac mieszkanie z kims obcym, ale jezeli nie dostane sie na zaoczne w opolu to bede musiala bo do akademika nie mam wtedy praw. A w KAtowicach mieszkać nie chce ba o czym ja mowie, jeszcze nie wiadomo czy tam mnie wogole przyjmią. To takie niesprawiedliwe Wczoraj tak strasznie sie poklocilam z TŻ. Wszystko idzie w odwrotnym kierunku niz to sobie wymarzyłam. Miałam sie dostać na dzienne na uo, nasza milosc miala byc coraz wieksza i lepsza a rodzice mieli sie pogodzić. Rodzice sie nie pogodzili, milosc idzie ku koncowi, a ja moge nigdzie sie nie dostać. Smutno mi , to jest tak za***iscie niesprawiedliwe.