2008-02-23, 13:59 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 598
|
uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
ze jestescie beznadziejni,brzydcy i do niczego sie nie nadajecie?
ja mialam przyjemnosc to uslyszec ,od malego bylam ambitna dziewczyna,pilna dobrze sie uczylam ,przynoszac co roku swiadctwo z paskiem ,a moj ojciec potwarzal zawsze moglabys miec lepsza srednia chociaz te 5,0 zawsze bylo malo.Jak ze sprawdzianu dostalam 5 ,nigdy nie bylam pochwalona tylko mowil "ze nie mam sie chwalic" a jak przynioslam gorsza ocene np.3 to juz byly wyzwiska "jestem glebem, jak mozna takich prostych rzeczy nie rozumieć" ,slowo kocham nie uslyszalam od nich nigdy...kiedys mialam dola ,poniewaz moja byla przyjaciolka powiedziala ze juz nie chce sie ze mna przyjaznic poniewaz ma nowa psiapsiolke ,plakalamza nia cale wakacje,przez to chodzilam smutna ,markotna myslicie ze dostalam pocieszenie od rodzicow nie ,kiedy poszlam dobrowalnie do nich do pokoju i kiedy ojciec zobaczyl lzy w moich oczach to wpadl w szal i zaczal mnie bic gdyby nie moja matka nie wiem jakby sie ksonczylo mialam wtedy 17 lat . kiedy poszlam na studia filologia angielska na pierwszym roku bylam najlepsza studentka w mojej grupie same 5 i 4 w drugim urodzilam coreczke i zrezygnowalam ze studiow ktore oplacal mi ojciec j rozumiem jego rozczarowanie ale nie dalam rady jednoczesnie sie uczyc i zajmowac sie mala (mieszkam na swoim) swoja droga to poczesci jego wina ,nigdy nie inwestowal w moja edukacje tzn.wieloktornie go prosilam o korepytcje w dziecinstwie na jezyk angielski tozawsze mi odmawial o wyjazdach za granice nie bylo mowy.a teraz mamy zamiar wziasc slub za swoje pieniadze ,oni sie oczywiscie wszystkim interesuja ,kiedy co i jak czyw kosciele beda mojego Tz rodzice-oni nie chodza do kosciola ,uwazam ze takie pytania sa niestosowne bo nie jestem juz dzieckiem i nie powinni dzownic po iklka razy dziennie i wypytwac sie co robimy itp ,tymbardziej ze jak bylam po prodozie to pomocy od matki nie dostalam zadnej kompletnie wiec bylo mi ciezko ...a teraz jak mala jest wieksza to wielka babcia sie z mojej mamy zrobila... wracajac do tematu jak spoytkalam sie z moim tz to moj ojciec caly czasm i powtarzal ze jestem bardzo brzydka ,nic nie potrafie ,do niczego sie nie nadaje i na pewno mnie zostawi tak bylo calo zycie jaka to ja jestem beznadziejna.... moj brat przez nich zaczal pic i tez zrezygnowal ze studiow oni mysla ze szperajac mu po pokoju co dzien to robia on przestanie pic ,facet ma 23 lata -nie popieram ze lubi sobie wypic piwo ale bez przesada uwazam ze moi rodzice nas zle wychowawali i nie powinni miec do nas pretensje tylko do siebie...od pazdziernika ja zamierzam isc ponownie na studia i udowodnie na co mnie stac! |
2008-02-23, 14:21 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
mój ojciec nie żyje od kilku lat.. był surowy, ale gdy przychodziło co do czego, potrafił pochwalić, w gruncie rzeczy byłam jego iskierką. Tak więc jestem trochę inaczej wychowana.
Mieszkam ze starszą od siebie o 12 lat siostrą. Nigdy nie potrafiła dogadać się z tatą, mamą, tak więc po śmierci, odbiło się na mnie. Dostawałam zje* za wszytsko. Za to że źle coś położyłam, że coś mi nie wyszło. Jak płakałam, to mnie biła. Wyzwiska od suk*, po****nego dziecka, kogoś tam jeszcze to była norma. Stres w domu straszny, nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego mnie to spotkało, że musze z nią żyć. Mam jednak w klasie koleżankę, która była w domu tez tak traktowana. Nawet chyba gorzej. Otóż, dziewczyna nie może wyjśc we wakacje z domu (przywozilam jej o 16 kosmetyki z miasta 15 km dalej) i mama jej nie puściła, do baru, do klubu to nawet nie myśli żeby wyjść. Nie wolno jej oglądać telewizji, nie wolno siedzieć na internecie. Rodzice jej zabrali telefon, bo nie miała najlepszego świadectwa ( bardzo dobre liceum, ścisła klasa, nie można według mnie oczekiwać cudów). Inna kolezanka, pożyczyła jej telefon, żeby miała kontakt ze znajomymi chociaż taki. Przyłapali ją jak pisała smsa, więc zabrali jej 2. telefon. Na kartce miała spisany numer, mama w trakcie szkoły sprawdziła jej szafkę, znalazła i zadzwoniła. Mieliśmy studniówkę, ona zaprosiła chłopaka, mama o tym nic nie wiedziała, zdjęć nawet na pamiątkę nie robiła, ani nie kupowała, bo by się wydało że z kimś była. pieniądze,żeby zaprosić chłopaka pożyczyła. Ten przyjechał, spał w hotelu, później pojechał.. Mieszka jakieś 100 km od niej, przyjeżdża, to ta koleżanka zrywa się i wylatuje żeby chociaż chwilę się z nim zobaczyć. No i tak.. całą studniówkę się całowała! Wiecie, elegancka impreza... No ale ona jest tak wychowana,że nawet nie wiedziała, że nie wypada. Cała szkoła więc huczała i wszyscy się patrzyli. Czytając twój wątek, przyszła mi na mysl właśnie ona. Wiem, Ty się dobrze uczysz, nie zachowujesz się jak ona. Tylko po prostu, widze błąd w zachowaniu się Twojego taty. U tej koleżanki, odbiło się to na jej życiu, żyje w traumie, nie chce wracać do domu, bo wyzywają ją od najgorszej. Rodzice powinni mieć dobry kontakt z dziećmi. Twój tata, chciał Cię chyba mobilizowac, bo nie rozumiem takiego zachowania.. |
2008-02-23, 14:28 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 8 384
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Nie udawadniaj im, zrób to dla siebie jesteś naprawdę dzielną dziewczyną i podziwiam Cię. Oni i tak tego nie docenią. Ja nigdy czegos takiego nie usłyszałam od rodziców. Ale gdyby się tak stało, pewnie bym się od nich odsunęła na pewien dystans. Po co się stresować, skoro jesteś na swoim? Sama sobie zawsze dawałaś radę, teraz też tak będzie. Mam nadzieję, że masz oparcie w rodzicach TŻ ? Z całego serca Ci tego życzę. Martwiłabym się na twoim miejscu o dziecko, nie pozwól, żeby twój ojciec odnosił się do twojej córki jak do Ciebie. Życzę Ci serdecznie powodzenia
Aha, jak jeszcze raz twój ojciec powie Ci, że jesteś brzydka, głupia itp, to mu powiedz, że niedaleko pada jabłko od jabłoni wyjdź i nie przejmuj się nim. Nie warto.
__________________
I get to love you, it’s the best thing that I’ll ever do. I get to love you, it’s a promise I’m making to you. Whatever may come your heart I will choose. Forever I’m yours, forever I do. 4.06.2015 A&B 14.05.2017 Bruno
|
2008-02-23, 14:29 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Od ojca nie - z tej prostej przyczyny, że na całe szczęście moja mama rozwiodła się, gdy miałam pół roku Za to, jak podyplomówkę z informatyki zrobiłam, mówię mamie a jej jedyną reakcją było: ale mgr dalej nie masz?
Takie życie. Przełknęłam, powiedziałam, co myślę na temat jej reakcji i tyle. Rodziców się nie wybiera, trzeba więc nauczyć się z nimi żyć, pamiętając, że oni są ludźmi i również popełniają błędy - jak my. |
2008-02-23, 14:42 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Tak.
Mój ojciec ma siebie za boga,inni są zawsze głupsi i do niczego się nie nadają. Jestem nierobem i robię w domu syf,choć większość bałaganu robi on i ja,owszem,niewiele robie z racji późnych powrotów ze szkoły i ogromnej ilości nauki,ale po sobie zawsze zmywam wszystko-wannę,naczynia,ewentualni e zbitą szklankę i obowiązkowo swój pokój.On nawet tego nie potrafi. Nie powiedział mi,że jestem brzydka,a nawet jeśli by tak powiedział to by mi to zwisało,bo piekno to pojęcie względne,ale do szału doprowadza mnie ww robienie z siebie boga. Jak jestem w łazience-NATYCHMIAST mam mu otworzyć bo chce się załatwić,jak on chce usiąść w "swoim" fotelu NATYCHMIAST mam schodzić i inne podobne sytuacje. Trudno się dziwić,że przy pierwszej lepszej okazji wyprowadzę się z domu,bo znosić tego spokojnie nie potrafię. Padnie pewnie pytanie co na to mama.Mówi mi -olej go,po co go zaczepiasz,nie pyskuj,znudzi mu się.
__________________
|
2008-02-23, 14:43 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 634
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Kochane , bardzo mi przykro naprawdę, ale to o czym piszecie to typowe przykłady przemocy emocjonalnej rodzica wobec dziecka, a dokładnie konkretnej jej postaci, czyli degradowania - obniżania poczucia własnej wartości dziecka poprzez nieustanne krytykowanie czy porównywanie. Przemoc emocjonalna owocuje zwykle równie tragicznymi konsekwencjami, jak przemoc fizyczna czy seksualna, niestety mówienie o niej jest mniej powszechne, a ostracyzm społeczny wobec tego typu przemocy znacznie mniejszy ( bo bicie czy wykorzystanie seksualne brzmi bardziej spektakularnie). Nalezy pamiętać, że nie mamy wpływu na to, jakimi ludźmi są nasi rodzice i nie możemy ponosić odpowiedzialności za ich problemy( bo stosowanie przemocy emocjonalnej wobec dziecka jest wyrazem głębokiego , nierozwiązanego problemu rodzica). Tylko praca nad sobą w zakresie wyrównania deficytów w poczuciu własnej wartości, ważności i samoskuteczności, praca nad odzyskaniem utraconego poczucia bezpieczeństwa może pomóc. Błagam , nie próbujmy tłumaczyć takich zachowań , nie nazywajmy ich sposobami mobilizacji dziecka czy działaniem dla jego dobra.
|
2008-02-23, 20:56 | #7 |
Rozeznanie
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Odkad pamietam zawsze byłam ponizana, wyzywana, karcona, najgorsza, najbrzydsza, niepotrzebna, nieuk, tuman, mimo,ze cale zycie przynosilam czerwone paski [teraz sie 'opuscilam', ale mysle, ze to normalka - liceum] ale dla nich te oceny to nic, bo i tak nic nie potrafie, naucze sie, zalicze i zapomne. Za to mojego brata wychwalaja pod niebiosa. Jaki to on nie jest..........
Do wszystkiego dochodzilam i wciaz dochodze sama. Nigdy mnie nie pochwalili, nie cieszyli sie z moich osiagniec. Nie mam oparcia w rodzicach, mam z nimi znikomy kontakt. Wszystko mi wypominaja, oskarzaja bezpodstawnie. Nie chce bron Boze wyjsc na aniolka, ale naprawde nie maja racji. Ciezko jest z nimi zyc... marze o tym, by po maturze sie wyprowadzic, ale co z tego.. pomarzyc zawsze mozna. nie mam ku temu zadnych podstaw. Zero kasy, mieszkania itd... To smutne, ze tyle osob jest w podobnej sytuacji nie mam pojecia, jak mozemy sobie z tym poradzic. W sumie to sie do tego wszystkiego przyzwyczailam, a co za tym idzie, staram sie nie zaprzatac sobie tym glowy i wmawiac, ze dam rade, ale wiadomo - nielatwa to sztuka. Tym bardziej, ze przez nich mam zanizone poczucie wartosci, czasem nie wierze we wlasne sily, boje sie podjac walke, ryzyko, czuje sie niekochana, niepotrzebna, bezbronna. Mowie sobie, ze te slowa skierowane w moja strone, to zwykla zlosc czy cos w tym stylu i ze jestem dzielna, madra, ambitna, aczkolwiek czasami ich zdanie na moj temat bierze gore i mam mega doła. Nigdy z nimi szczerze, otwarcie nie rozmawialam. Nawet sie wstydze. Nie znaja mojego prawdziwego 'ja'. Oni maja w swoich glowach obraz mojej osoby zupelnie inny aniezeli jest to w rzeczywistosci. Juz nawet nie mam sily tego zmieniac. Trudno. Na ich zaczepki po prostu nie reaguje. Kiedys bronilam sie, krzyczalam, plakalam. Teraz mam do tego wiekszy dystans i proboje to olewac, nie wdajac sie w dyskuje. Znam swoja wartosc i staram sie, by ich opinia nie wplynela na moja osobowosc, ale jak juz wczensiej napisalam, nie zawsze sie udaje.. Zazdroszcze moim znajomym, ze rodzice to ich najblizsi przyjaciele, ze moga do nich przyjsc z kazdym problemem, bolaczka. To musi byc fajne uczucie. Wsparcie, pomoc. Pozazdroscic ;-) Wiecie co Wizazanki? Nie ma tego zlego co na dobry by nie wyszlo. Bedziemy twarde, mocno stapajace po ziemi, samodzielne. Zawsze to jakis plus. . . 3majcie sie jakos i robcie swoje. To nasze zycie i oni nie moga nam go psuc, takze robcie co w waszej mocy, aby przezyc je jak najlpiekniej. Wiem, ze ciezko, ale musimy wlaczyc
__________________
~ ''To, ze coś było jedynie złudzeniem, nie oznacza, ze jego utrata mniej boli.'' ~
|
2008-02-23, 21:22 | #8 |
Przyczajenie
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Taki typ rodzica nigdy nie będzie zadowolony ze swojego dziecka. Przez całe życie tylko podwyższał by poprzeczkę, dając jasno do zrozumienia, że masz się starać bardziej. I co? Tak cały czas? To bez sensu.
Nie wiem skąd się bierze u rodziców taka nieczułość. Mieszkam z mamą i mimo tego, że dobrze mi się z nią układa, to nie potrafi powiedzieć mi "Kocham Cię". Z ojcem było inaczej. Z mojego rodzeństwa, to ja byłam tą perełką. Byłam. Ale w tamtych czasach potrafił mnie wywyższać ponad moje rodzeństwo i dawać im do zrozumienia, że oni to matoły i barany. Wiecznie był z nich niezadowolony, a mi stawiał poprzeczki. Nie można wciąż żyć tak, jak rodzice chcą. To bez sensu wysilać się ponad swoje siły, by usłyszeć słowa: 'za mało się starasz'. Każda z nas powinna robić to dla siebie. Ale najbardziej nie lubię tekstów typu: "Ja w twoim wieku, to byłem dobry z fizyki i nie miałem z nią problemów" :/ |
2008-02-23, 21:29 | #9 |
Zadomowienie
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
To widze Wizazanki ze nie jestem sama;/
Ja juz nie raz publicznie zostalam nazwana debilem, czolgiem jak cos nie chcacy stracilam, leniem, i duzo by tu zreszta wymieniac.... Co do ocen to przypominam sobie jak kiedys z duma przynioslam sprawdzian z niemca gdzie dostalam 5+ , a ojciec na to "a czemu nie 6??" i to z jakim zdziwieniem.... a sam jest po zawodowce.... ode mnie wymaga tyle jakbym conajmniej chcial bym byla nie wiem jakas wielka uczona cnotka;/ raz spotkalam sie z kolegom(!) to musialam sie potem tlumaczyc skad on jest, jak sie nazywa itp!! Z moim obecnym potencjalnym chlopakiem na przyszlego chlopaka() musze sie spotykac po lasach;/ i o 20.00 musze byc juz wdomu pod pretekstem ze jego nie bedzie i w domu ktos byc musi;/ Ja sie czuje jak w wiezieniu.... ze wszystkiego musze sie tlumaczyc... A praktycznie za dwa lata bede pelnoletnia;/ znam osoby duzo mlodsze, ktore maja duzo "normalniejsze" zycie...Zreszta wszystkie osoby jakie znam nie maja tego typu problemow.... Nie wyobrazam sobie np isc na dyskoteke.... A wszyscy moi znajomi chodza, a ja w tym czasie musze siedziec sama w domu....duzo jest takich przykladow....nie nawidze swojego zycia w kazdym badz razie.... |
2008-02-23, 21:30 | #10 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 980
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
tak,ale od mamy nie taty
Nie ważne jak się starałam i tak byłam ta głupia,brzydka,niezdara,n ic nie umiejąca.Ciekawe skąd ona tylko to wszystko wie- odbiera telefon do mnie i nawija,że ja na łyżwy nie pójdę,bo ja nie umiem jeździć taaa...a skąd ona może wiedzieć skoro ani razu się ze mną na lodowisko nie pofatygowała bzdura totalna Rozpowiada ludziom niekoniecznie prawdziwe rzeczy na mój temat...bez komentarza |
2008-02-23, 21:41 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 373
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Dlaczego poprostu im tego nie powiecie w oczy ??? Nie mozecie byc tak traktowane !! Ja bym powiedziala mamie czy tacie co mysle o jego zachowaniu i tyle...
|
2008-02-23, 21:43 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 862
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
też nie mam za ciekawie, dla odmiany z matką.
mogłabym o tym pisać długie eseje, jednak uważam, że forum to nie najodpowiedniejsze miejsce. o niektórych rzeczach w życiu nie powiedziałabym nikomu, byłoby mi zwyczajnie głupio przyznawać się do niektórych zachowań matki wobec mnie. śnieżynka21 - łatwo powiedzieć "porozmawiaj z rodzicami i tyle". osoby które mają taką sytuację na pewno nie raz przekonały się, że taka rozmowa nic nie daje i właściwie nie ma sensu, bo jutro znowu się zacznie.
__________________
'we're all mad here. I'm mad. you're mad.' said the Cat 'how do you know I'm mad?' said Alice 'you must be' said the Cat 'or you wouldn't have come here' |
2008-02-23, 21:44 | #13 |
zielony stworek
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 980
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Pewnie niejedna z nas próbowała i pewnie padły jeszcze ciekawsze epitety-najdelikatniejsze "niewdzięcznica"
A ja się uodporniłam-z resztą u mnie to pikuś przy tym co wyrabiają rodzice mojej koleżanki Różnica taka,że u niej oboje rodzice |
2008-02-23, 21:45 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Ja też byłam wyzywana od tumanów itp.. ale pasków nie przynosiłam, co nie usprawiedliwia jego zachowania.Moim zdaniem nic nie usprawiedliwia zachowania gdy ojciec poniża swoje własne dziecko, mam mocne poglądy jeśli o to chodzi. Nie mówię że trzeba się z kimś cackać, no ale bez przesady. Nikt nie zasługuje na choćby jeden dzień takiego nękania psychicznego typu wyzywanie, bo niektórym to może siąść na psychice . Jeszcze dziwne jest to, że gdy dziecko sie stara [nie móię o sobie, mam inne podejście do szkoły] i idzie Mu w szkole jak najlepiej bo bardziej już nie może a i tak ma oceny: 4 to tym bardziej nie rozumiem surowości rodziców.
__________________
|
2008-02-23, 21:48 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 373
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Cytat:
Sama nie wiem, ale nie pozwalajcie na takie cos ! |
|
2008-02-23, 21:53 | #16 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tam, gdzie nie rosną truskawki
Wiadomości: 730
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Cytat:
ja nie umiem nie pozwolic. to nie ode mnie zalezy ps. przylączam sie
__________________
W byciu wyjatkowym nie chodzi żeby być lepszym od innych tylko żeby żyć w zgodzie ze sobą
|
|
2008-02-23, 21:56 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 373
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
To jak mina te 2 dni to powiedz, ze znowu zaczynaja... Kurde ciezka sprawa....
Napisalabym chyba piekny liscik o tym, ze traktuja mnie gorzej niz zwierze w antyrame i na sciane gdzies w widocznym miejscu.... Moze by im sie przykro zrobilo... |
2008-02-23, 22:00 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Ojciec mi wielokrotnie mówił, ze do niczego się nie nadaję, ze jestem głupią pie*doloną córeczka mamusi. Zawsze jak coś wypił, na trzeźwo były to znacznie łagodniejsze słowa. Z tym, ze ja mam to naprawdę gdzieś. Jak on mi czegoś zabroni to wyjdę, jak on mnie wyzwie to ja zrobię dokładnie to samo. Jak mnie kiedyś uderzył to oddałam, po tym było znacznie gorzej, ale przynajmniej się broniłam i żaden człowiek nie będzie mi mówił co mam robić i jaka jestem. NIGDY. Taki już mam charakter, nie dam sobą pomiatać, nawet przez ojca, który teoretycznie może wszystko.
Policją można nawet zagrodzić u mnie się już zdarzało... |
2008-02-23, 22:26 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tam, gdzie nie rosną truskawki
Wiadomości: 730
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
jeszcze bym tą antyramą w leb dostala. wole nie
__________________
W byciu wyjatkowym nie chodzi żeby być lepszym od innych tylko żeby żyć w zgodzie ze sobą
|
2008-02-23, 22:30 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 373
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Jejku az tak zle ?? Zal mi Was dziewczyny, ale robcie cos w tym kierunku... Nikt nie ma prawa Was tak traktowac: NIKT !!
|
2008-02-23, 22:40 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tam, gdzie nie rosną truskawki
Wiadomości: 730
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Eee tam. nie wiem jak wy, ale ja juz sie prawie przyzwyczailam. prawie. nie mam juz sily walczyc z tym, tego sie nie da zmienic. tak jest i bedzie.
niedlugo studia, to mnie trzyma przy zyciu
__________________
W byciu wyjatkowym nie chodzi żeby być lepszym od innych tylko żeby żyć w zgodzie ze sobą
|
2008-02-23, 22:55 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
tak, słyszlam to wiele razy jednak zawsze sprawia mi to przykrosc
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
2008-02-23, 23:29 | #23 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 2 991
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
mi ojciec nieraz powiedzial, ze jestem taka siaka czy owaka. kiedys sie tym przejmowałam. pozniej zaczęłam mu odpryskiwać. ale kiedy raz powiedziałam za duzo, przestałam. teraz mowie mu, ze ma mnie tak nie nazywac, ze nie ma prawa mnie obrażać. przeprasza kiedy sie zapomina.
znam swoją wartosc, nie robi to juz na mnie wrazenia. ale. takich rzeczy sie nie zapomina. boje sie, ze kiedys sama powiem cos takiego swojemu dziecku. mam nadzieje, ze to nie jest dziedziczne. |
2008-02-23, 23:37 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Cytat:
ja też
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
2008-02-23, 23:44 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 802
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Nie bojcie sie - moja mama slyszala cale zycie takei rzeczy od swojej (czyli mojej babci) i jest najcudowniejsza mama pod sloncem - bo wie jaki to koszmar
Ma w tym momencie 49 lat i wiecie ze dopiero jak wyszla za maz 3 latat temu to odzyla? Bo jej maz, jak babcia zaczyna swoje "bo ona to jest taka i smiaka" nie boi sie powiedziec "a to nieprawda, jest cudowna i madra" |
2008-02-24, 09:13 | #26 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 598
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
sniezynk21 nieda sie ztym walczyc to jest jak walka z wiatrakami jak zapyskujesz ,sie postawisz to albo rozpeta sie wieksza klotnia albo niedajboze bitwa,nie da sie ztym walczyc to juz jest w psychice rodzicow oi oni dzien w dzien lubia to robic to jakby ich sposob na zycie! ,moj ojciec sam powiedzial ze lubi jak sie go boimy to jest chore i mowi ze "zrobi porzadek wtym domu i nas wychowa-a my nie jestesmy juz dziecmi ,ale zyjac znim pod jednym dachem nie mozemy za bardzo sie wychylac bo jeszcze na ulicy sie skonczy to jest jak sytulacja bez wyjscia ,powiedzmy ze wiekszosc z nas jest utrzymywyna przez rodzicow i oni czuja ze jestesmy ich wlasnosciami ,ze w nas inwestuja moze dlatego nas tak traktuja...to jest chore...ale moj ojciec tez skonczyl srednie wieczorowe i w 5 klasie siedzial a od mnie wymagal cale zycie sredniej powyzej 5,0 ,pamietam kiedy konczylam gimanzuj a oni stwierdzili ze powinnam isc do zawodowki bo w liceum sobie nie poradze...wtedy przezylam zwatpienie czy naprawde jestem az taka tepa?glupia beznadziejna ,nawet mama mi powiedziala ze lepiej by bylo abym poszla do zawodowki bo w liceum nie dam rady....to mnie zamurowalo ,najlepsza uczennica w gimnazujm,podstawowce ale oni stwierdzili ze ja tylko wszystko na pamiec wkuwam a moj brat nie musi sie uczyc i juz wie ,,jednemu poprostu szybciej przychodzi nauka drugi musi posiedziec dluzej przed ksiazkami ,to bylo chore.....najelepsze bylo jak z polskiego na ustnym zle mi poszla matura to jeszcze nie bylo wynikow a moj ojciec owiedzial ze pewnie nie zdam,taki glab jak ja i ze bede cieciem i ludziom na wsi gnoj wyrzucac...albo po smietnikach chodzic
|
2008-02-24, 09:28 | #27 |
Rozeznanie
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Jenifer 87 niestety podpinam sie pod Twoje zdanie
aj.. U mnie rodzice na kazdym mozliwym kroku mowia, ze bede kopala doly, ze nie przyjma mnie nawet jako sprzataczka, bo nie umiem sprzatac, ze do niczego sie nie nadaje, ze nie znajde pracy, ze za wysoko mierze itd [zwroce uwage na fakt, ze potrafie sprzatac, najwiecej sprzatam z calej rodziny i nie sadze, abym pracowala jako sprzataczka czy kopaczka dolow. Nie mniej jednak nic nie mam do tych zawodow, z tym, ze chcialabym robic cos innego] Kiedy kiedys powiedzialam, ze chce studiowac w Warszawie wysmiali mnie i powiedzieli, ze chyba jestem nienormalna. Powaznie mowie. Nie rozumiem ich zupelnie.....
__________________
~ ''To, ze coś było jedynie złudzeniem, nie oznacza, ze jego utrata mniej boli.'' ~
|
2008-02-24, 10:26 | #28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 743
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
Czytam te Wasze posty dziewczyny i coraz badziej uświadamiam sobie, jaką jestem szczęściarą. Mój TŻ też.
Oboje mamy wspierających, kochających rodziców, którzy wręcz leczyli nasze kompleksy. Nigdy z siostrą nie usłyszałyśmy przykrych rzeczy - wiadomo, że każdy jest człowiekiem i kłótnie się też zdarzały, ale nikt nas w domu nie poniżał. Jest mi przykro, że można tak traktować własne dziecko. |
2008-02-24, 11:12 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 629
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
No u mnie to samo. Tylko, że ojciec nie mówi, że będe kopała rowy tylko: oddam Cie za chłopa na wioske tam Cie naucza, albo pojdziesz do burdelu Zawsze mu coś nie pasuje gdy łyżeczka nie umyta, chociaż nie jest moja zawsze musze ja ją umyć bo Pan nie raczy.Odkąd jest na emeryturze jego jedyną pracą jest wku*r*w*ianie ludzi.Wyzywa mnie od dzi***, kur**, nierobów itp. chociaż mam 17 lat i nie ma podstaw by tak mówić. Z bratem dużo razy sie kłócił i bił.Wyganiał go z domu.Matka wstawała w jego obronie, ale w mojej nikt nie stawał.Bo przecież ja zasłużyłam. Gdy sie napije nie daje nikomu spać, budzi po nocach. Nawet za stłuczoną, głupią szklanke pada do mnie 'stos' wyzwisk.Nigdy od niego nie usłyszałam słowa 'kocham cie' 'przepraszam' itp.
A ten kto nie wie jak to jest, łatwo mówić, że trzeba porozmawiać. Ale to naprawdę nic nie daje... |
2008-02-24, 11:56 | #30 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 062
|
Dot.: uslyszeliscie kiedys od swojego ojca
mój tata nigdy w życiu tak do mnie nie powiedział...jestem w szoku
__________________
My sweet prince...you are the one
Studentka medycyny molekularnej Maniaaa wizazowaniaaa Blog Kolmanki |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:02.