Przepis na zmarnowanie sobie życia - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-16, 19:04   #1
NadziejaNieDlaMnie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 7

Przepis na zmarnowanie sobie życia


Postanowiłam i ja przyjść do Was opowiedzieć swoją historię...
Jestem w czarnej d*pie. I wiem, że pisząc tu nie dostanę słów pocieszenia, a raczej zostanę zmieszana z błotem za swoją głupotę - trudno. Być może kogoś stać będzie na wczucie się w moją sytuację i udzielenie rady - z góry dziękuję.

A zaczynając od początku:
dwa miesiące temu urodziłam syna. Wszystko było bez ładu i składu od momentu kiedy zaszłam w ciążę. Chociaż właściwie wszystko szło w dobrym kierunku, zamieszkaliśmy razem z ojcem dziecka, później były zaręczyny (zerwane po 5 dniach przy awanturze...), później już było tylko gorzej.
Stopniowo, zbierając w sobie negatywne emocje, zaczęłam gorzej spać. Kłóciliśmy się coraz częściej, przeszliśmy przez istne piekło. Bywały momenty, gdy stawało się lepiej i lepiej, tylko po to, by po raz kolejny dać sobie po mordzie i wylewać kolejne potoki łez.

Oczywiście, wszystko to moja wina, bo jakże inaczej. Kilka dni po porodzie rzucił się na mnie w szale i zaczął dusić, po czym wybiegł z domu, wydzwaniał do moich rodziców krzycząc że boi się że mi coś zrobi, że nie chce ze mną być, że wyprowadza się.
Płakałam tak jak nigdy, z dzieckiem na rękach.

Mam ochotę skończyć ze sobą.
Nie mogę spać, tak dręczy mnie przeszłość. Jeśli już zasnę, mam koszmary. Nie jestem w stanie funkcjonować. Leki które dostałam na uspokojenie od psychiatry w ogóle już nie działają.
On całą rodzinę przeciągnął na swoją stronę, a ja dosłownie nie mam co ze sobą zrobić. Mieszkanie jest wynajęte na niego, ja przez ciążę nie dokończyłam ostatniego semestru na studiach. Nie mam pracy, nie mam pieniędzy, nie mam nic. Mam podeptane resztki godności i dziecko.

Nie wiem dlaczego tyle czasu robiłam z niego ideał, chciałam spędzić z nim życie. Głupia byłam jak cholera. Teraz już nawet nie potrafimy normalnie porozmawiać.
Chciałabym sprawić, żeby było jak dawniej, żeby uczucie wróciło. Wiem, że to pobożne życzenia i zwyczajnie nie pasujemy do siebie, to się nie zmieni. Wiem też, że nie mam po swojej stronie już nikogo, tylko koleżanki, ale ileż można je zadręczać tym tematem...

Wiem, że mi nie pomożecie, to jest tylko mój apel do wszystkich młodych dziewczyn, które tutaj przesiadują: miejcie oczy szeroko otwarte i nie zabrnijcie zaślepione uczuciem tak daleko, jak ja. Nie marnujcie sobie życia wymazując ze swojej pamięci każdy nietakt ze strony faceta i każdą nieprzyjemną sytuację, jaka was spotkała. Szanujcie się i zadbajcie o swoją przyszłość, bo nikt inny o nią nie zadba.

Dziękuję za przeczytanie, będę wdzięczna za jakąkolwiek poradę, co mam dalej robić ze swoim życiem.
NadziejaNieDlaMnie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 19:20   #2
Utopiec
Raczkowanie
 
Avatar Utopiec
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 417
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Cytat:
Napisane przez NadziejaNieDlaMnie Pokaż wiadomość
Postanowiłam i ja przyjść do Was opowiedzieć swoją historię...
Jestem w czarnej d*pie. I wiem, że pisząc tu nie dostanę słów pocieszenia, a raczej zostanę zmieszana z błotem za swoją głupotę - trudno. Być może kogoś stać będzie na wczucie się w moją sytuację i udzielenie rady - z góry dziękuję.

A zaczynając od początku:
dwa miesiące temu urodziłam syna. Wszystko było bez ładu i składu od momentu kiedy zaszłam w ciążę. Chociaż właściwie wszystko szło w dobrym kierunku, zamieszkaliśmy razem z ojcem dziecka, później były zaręczyny (zerwane po 5 dniach przy awanturze...), później już było tylko gorzej.
Stopniowo, zbierając w sobie negatywne emocje, zaczęłam gorzej spać. Kłóciliśmy się coraz częściej, przeszliśmy przez istne piekło. Bywały momenty, gdy stawało się lepiej i lepiej, tylko po to, by po raz kolejny dać sobie po mordzie i wylewać kolejne potoki łez.

Oczywiście, wszystko to moja wina, bo jakże inaczej. Kilka dni po porodzie rzucił się na mnie w szale i zaczął dusić, po czym wybiegł z domu, wydzwaniał do moich rodziców krzycząc że boi się że mi coś zrobi, że nie chce ze mną być, że wyprowadza się.
Płakałam tak jak nigdy, z dzieckiem na rękach.

Mam ochotę skończyć ze sobą.
Nie mogę spać, tak dręczy mnie przeszłość. Jeśli już zasnę, mam koszmary. Nie jestem w stanie funkcjonować. Leki które dostałam na uspokojenie od psychiatry w ogóle już nie działają.
On całą rodzinę przeciągnął na swoją stronę, a ja dosłownie nie mam co ze sobą zrobić. Mieszkanie jest wynajęte na niego, ja przez ciążę nie dokończyłam ostatniego semestru na studiach. Nie mam pracy, nie mam pieniędzy, nie mam nic. Mam podeptane resztki godności i dziecko.

Nie wiem dlaczego tyle czasu robiłam z niego ideał, chciałam spędzić z nim życie. Głupia byłam jak cholera. Teraz już nawet nie potrafimy normalnie porozmawiać.
Chciałabym sprawić, żeby było jak dawniej, żeby uczucie wróciło. Wiem, że to pobożne życzenia i zwyczajnie nie pasujemy do siebie, to się nie zmieni. Wiem też, że nie mam po swojej stronie już nikogo, tylko koleżanki, ale ileż można je zadręczać tym tematem...

Wiem, że mi nie pomożecie, to jest tylko mój apel do wszystkich młodych dziewczyn, które tutaj przesiadują: miejcie oczy szeroko otwarte i nie zabrnijcie zaślepione uczuciem tak daleko, jak ja. Nie marnujcie sobie życia wymazując ze swojej pamięci każdy nietakt ze strony faceta i każdą nieprzyjemną sytuację, jaka was spotkała. Szanujcie się i zadbajcie o swoją przyszłość, bo nikt inny o nią nie zadba.

Dziękuję za przeczytanie, będę wdzięczna za jakąkolwiek poradę, co mam dalej robić ze swoim życiem.
Czy jeżeli zrobi coś takiego dziecku to dalej będziesz z nim mieszkać? Ogarnij się. Musisz zapewnić maleństwu spokojne warunki do życia.

Pogadałabym na Twoim miejscu z rodzicami. Może mogłabyś pomieszkać u nich dopóki nie skończysz studiów (jeden semestr to nie dużo i najprawdopodobniej polega głównie na pisaniu pracy). Potem dziecko do żłobka a ty do pracy.

Koniecznie złóż wniosek o alimenty na dziecko!
__________________
Utopiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 19:30   #3
NadziejaNieDlaMnie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 7
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Mieszkanie z rodzicami nie wchodzi w grę, już o tym rozmawiałam nie raz.
NadziejaNieDlaMnie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 19:36   #4
GangstaBaby
BLACK&WHITE
 
Avatar GangstaBaby
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Moze jest gdzies w twojej okolicy jakis osrodek interwencji kryzysowej? Tam bym szukala pomocy.
No I moze zorientuj sie w domach dla samotnych matek?
GangstaBaby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 19:44   #5
gumka24
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 295
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Wczesniej tez bywal agresywny?nie wierze ze nie. Musial miec poloty wczesniej, ale stalo sie.Przykre strasznie wspolczuje... po takiej akcji powinnas go wyrzucic z zycia definitywnie. Sytuacja wydaje sie byc beznadziejna. Ale pomysl..ze nie jestes sama, masz dziecko, nigdy nie bedziesz samotna, teraz Ty masz sie nim zajmowac , ale kiedyś bedziesz miała z kim porozmawiać, bedzie mial Ci kto pomóc.
Skup sie na swoim i jego dobru.
A milosc znajdziesz kiedys, naprawde dojrzalych mezczyznom nie bedzie przeszkadzac ze jest dziecko.
Prace tez znajdziesz ,a dziecko pojdzie do zlobka,przedszkola. Tylko teraz zadzwon na numery w sieci, poszukaj domow samotnej matki, jesli nie czujesz sie na silach poproś kolezanki zeby Ci cos doradzily.A on niech placi alimenty.

Pamietaj jestes mloda, mozesz ulozyc sobie jeszcze zycie, to zla sytuacja, ciezka ale nie mow ze zmarnowane zycie, kiedy tak naprawde dopiero konczysz studia, wchodzisz w doroslosc, moze ciezko..ale za pare lat dziecko odchowasz i sie ulozy, zobaczysz.

Edytowane przez gumka24
Czas edycji: 2015-09-16 o 19:47
gumka24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 21:53   #6
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Jesteś na macierzyńskim, to znaczy masz jakiś dochód?
Studia możesz dokończyć za jakiś czas. Więc tutaj nic straconego.
Facet jak widać okazał się niewypałem, no trudno, tego już nie zmienisz. Nie skupiaj się na nim, złóż tylko papiery o alimenty. Myśl o sobie i dziecku. Masz gdzie mieszkać? Masz pieniądze?
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-17, 00:14   #7
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Cytat:
Napisane przez NadziejaNieDlaMnie Pokaż wiadomość
Postanowiłam i ja przyjść do Was opowiedzieć swoją historię...
Jestem w czarnej d*pie. I wiem, że pisząc tu nie dostanę słów pocieszenia, a raczej zostanę zmieszana z błotem za swoją głupotę - trudno. Być może kogoś stać będzie na wczucie się w moją sytuację i udzielenie rady - z góry dziękuję.

A zaczynając od początku:
dwa miesiące temu urodziłam syna. Wszystko było bez ładu i składu od momentu kiedy zaszłam w ciążę. Chociaż właściwie wszystko szło w dobrym kierunku, zamieszkaliśmy razem z ojcem dziecka, później były zaręczyny (zerwane po 5 dniach przy awanturze...), później już było tylko gorzej.
Stopniowo, zbierając w sobie negatywne emocje, zaczęłam gorzej spać. Kłóciliśmy się coraz częściej, przeszliśmy przez istne piekło. Bywały momenty, gdy stawało się lepiej i lepiej, tylko po to, by po raz kolejny dać sobie po mordzie i wylewać kolejne potoki łez.

Oczywiście, wszystko to moja wina, bo jakże inaczej. Kilka dni po porodzie rzucił się na mnie w szale i zaczął dusić, po czym wybiegł z domu, wydzwaniał do moich rodziców krzycząc że boi się że mi coś zrobi, że nie chce ze mną być, że wyprowadza się.
Płakałam tak jak nigdy, z dzieckiem na rękach.

Mam ochotę skończyć ze sobą.
Nie mogę spać, tak dręczy mnie przeszłość. Jeśli już zasnę, mam koszmary. Nie jestem w stanie funkcjonować. Leki które dostałam na uspokojenie od psychiatry w ogóle już nie działają.
On całą rodzinę przeciągnął na swoją stronę, a ja dosłownie nie mam co ze sobą zrobić. Mieszkanie jest wynajęte na niego, ja przez ciążę nie dokończyłam ostatniego semestru na studiach. Nie mam pracy, nie mam pieniędzy, nie mam nic. Mam podeptane resztki godności i dziecko.

Nie wiem dlaczego tyle czasu robiłam z niego ideał, chciałam spędzić z nim życie. Głupia byłam jak cholera. Teraz już nawet nie potrafimy normalnie porozmawiać.
Chciałabym sprawić, żeby było jak dawniej, żeby uczucie wróciło. Wiem, że to pobożne życzenia i zwyczajnie nie pasujemy do siebie, to się nie zmieni. Wiem też, że nie mam po swojej stronie już nikogo, tylko koleżanki, ale ileż można je zadręczać tym tematem...

Wiem, że mi nie pomożecie, to jest tylko mój apel do wszystkich młodych dziewczyn, które tutaj przesiadują: miejcie oczy szeroko otwarte i nie zabrnijcie zaślepione uczuciem tak daleko, jak ja. Nie marnujcie sobie życia wymazując ze swojej pamięci każdy nietakt ze strony faceta i każdą nieprzyjemną sytuację, jaka was spotkała. Szanujcie się i zadbajcie o swoją przyszłość, bo nikt inny o nią nie zadba.

Dziękuję za przeczytanie, będę wdzięczna za jakąkolwiek poradę, co mam dalej robić ze swoim życiem.
W sumie w tym całym dramacie, którego bardzo ci współczuję masz kilka pozytywnych kwestii np. mieszkanie nie jest wynajęte przez ciebie.
Myślę, ze dom smaotnej matki może być dobrym początkiem.
Potrzebujesz otoczenia, w którym poczujesz się bezpiecznie i nie będziesz się obawiać o zdrowie swoje czy dziecka.
Jesli on przekonał rodzinę do swoich racji, to trudno: odpuść sobie udowadnianie, że jest inaczej, szkoda energii.
Co do leków od psychiatry- jak długo je bierzesz i co to za leki, które już nie działają? Może warto jeszcze raz porozmawiać z lekarzem?

Życzę ci sił i powodzenia.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-09-17, 07:47   #8
drirrpl
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 345
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

A czy chociaż raz wspólnie byliście w poradni małżeńskiej?(dobrej) Czy staraliscie się oboje rozwiązać wasze problemy? Bo kłótnie niczego nie rozwiązują, tylko komplikują życie.
drirrpl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-17, 07:52   #9
bestka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 202
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Nigdy nie jest za późno, żeby stanąć na nogi. Musisz wziąć się w garść. Teraz masz dla kogo żyć, i to jest najważniejsze. Na pewno Ci się uda. Poszukaj domu samotnej matki, tak jak tutaj radzą, znajdź pracę, może uda Ci się coś dorobić w domu, i koniecznie rozpocznij sprawę o alimenty!!
bestka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-17, 20:17   #10
Nevena
Raczkowanie
 
Avatar Nevena
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 178
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Tak jak dziewczyny piszą - trudna sytuacja, ale nie jesteś stracona. Postaraj się wziąć wszystkie rady do serca, chroń swoje maleństwo przed tym panem, zgłoś się do domu samotnej matki, wystąp o alimenty. Ułoży się, zobaczysz.
__________________
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Chciałabyś usłyszeć, że miłość najważniejsza, ale ode mnie nie usłyszysz. Miłość nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest szczęście. Jeśli miłość nie daje szczęścia, to kij z nią.
bloguję nevena.pl
Nevena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-18, 05:36   #11
un_chocolat
Raczkowanie
 
Avatar un_chocolat
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 169
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Moze dziecka nie mam i troche szczegolow, szczegolnie tych najgorszych, sie rozni ale tez mam niezaciekawa sytuacje. Nie wiem czy to ci pomoze ale nie jestes sama i jak chcesz sie wyzalic to napisz na priv.
Co do sytuacji, jestem hipokrytka teraz ale tak jak bardzo czasem nie chce ci sie zyc, staraj sie odpedzac te mysli i mowic sobie ze to chwilowe. Przechodzisz ciezkie momenty, ale jak w koncu bedzie lepiej i staniesz na nogi - a staniesz - bedzie lepiej.
Jak stanac na nogi? To najciezsza kwestia, ale szukaj pomocy u specjalistow, fundacji, osrodkow pomocy. Przez pewnien czas bedziesz musiala sie dostosowac do czyis warunkow, np kiedy bedziesz u kogos mieszkac, ale w tym czasie szukaj pracy i poznawaj nowych ludzi. Towarzystwo podniesie cie na duchu, ale tez ktos moze ci pomoc, czy to np z dzieckiem albo ze znalezieniem pracy albo cie przenocowac. Jesli masz zaufanych przyjaciol spotkaj sie i porozmawiaj. Moze dalsza rodzina?
Poza tym jak zostajesz przy dziecku, to zadbaj o alimenty, na ktore zaslugujesz.
un_chocolat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-09-18, 09:46   #12
Nebtu
Raczkowanie
 
Avatar Nebtu
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: Neo-Tokyo
Wiadomości: 366
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Jeszcze całe życie przed Wami: Tobą i synkiem. Głowa do góry. Nie mam nic do dodania, poza to, co już zostało napisane powyżej - alimenty to podstawa - możesz niewiele się sama wykosztować, a zyskać na tym spore dofinansowanie, które należy Ci się zgodnie z prawem.
Nebtu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-18, 09:50   #13
GdyKochamy
Zadomowienie
 
Avatar GdyKochamy
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
Dot.: Przepis na zmarnowanie sobie życia

Jesteś młoda i życie jest w twoich rękach. Każdy problem da się rozwiązać, tylko musisz przestać się na sobą użalać. Chcesz ze sobą skończyć? A co z twoim dzieckiem? Ono cię potrzebuje. Wniosek o alimenty i wyprowadź się do rodziny lub do domu samotnej matki. Dasz radę.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą...
GdyKochamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-18 10:50:01


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:46.