POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich uczuć - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-10-28, 12:14   #121
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Autorka watku jest z tych co beda się łudziły każdym usmiechem, każdym łaskawym słowem swego Pana i Władcy. Już teraz siebie obwinia za to co się stało. Pan zagwiżdze i dziwczyna przybiegnie machając ogonkiem.
Zgadzam sié. W dodatku agula88,tez dobrze zauwazyla cytuje:

Cytat:
Dla mnie to jest dziwne zaręczyliście się 2 lata temu wszystko było pięknie do czasu aż nie poczuł wolności bo inaczej tego nie można nazwa .Załatwiliście sobie mieszkanie i AKURAT TERAZ GDY SIĘ PRZEPROWADZACIE I NIE BĘDZIECIE SIĘ WIDZIELI PRZEZ 2 MIESIĄCE ON MA WĄTPLIWOŚCI NAGLE coś jest nie tak .Śmierdzi mi tu coś i w ogolę co to są za potajemne Schadzki jak kogoś się kocha to wiadome jest że druga osoba ma znajomych i nie ma mowy o zazdrości a ona ukrywa nawet spotkania z dobrą znajomą.Rada nie siedzi w domu,może to trochę mało dojrzała rada ale będzie co ma być przecież nie będzie wstanie go kontrolować a może zadbaj o siebie właśnie teraz fryzjer kosmetyczki itp Sama lepiej się poczujesz i jemu pokażesz jaki z Ciebie skarb nie mówię ze teraz nim nie jesteś
Dokladnie,mi to raczej smierdzi zdrada na kIlometr,byc moze znalazl sobie tam kogos i stad ta przerwa.


sory za brak polskich liter,ale na tym lapie nieposiadam.W dodatku cos cytowc nie moge.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-10-29 o 10:41
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 12:31   #122
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez martaa_w Pokaż wiadomość
Dopiero wrocilam z pracy.
Wiecie co dziewczyny, mam sile bo wydaje mi sie ze On naprawde mnie kocha...
Tylko troche sie teraz dzialo w jego zyciu, wiele zmian i mysle ze sie sestresowal tym wszystkim, wpadl nawet w jakos depresje, nikt nie potrafil mu pomoc, nawet ja. Zamknal sie w sobie, a ja jeszcze glupia wytykalam mu ze o mnie nie dba tak jakbym chciala, ze nie przytula itp... zamiast wysluchac i pocieszyc, myslalam o sobie...
I zamiast pomoc Jemu-denerwowalam sie jest taki.
Mysle ze to tez sie przyczynilo do jego decyzji o chwili odsapniecia od siebie...
Boszzzzz jak ja bym chciala zeby mnie przytlil jak kiedys i powiedzial ze wszystko bedzie dobrze.....
A wg mnie to kolejny dowod na potwierdzenie tego,ze ma inna.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 12:41   #123
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
A wg mnie to kolejny dowod na potwierdzenie tego,ze ma inna.
Może to i czarnowidztwo, ale też tak pomyślałam .
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 13:23   #124
modliszka84
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 629
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Czytam ten wątek i stwierdzam, że dość przygnębiająca ta historia...
Sama jestem z TZem ponad 8 lat i dziwnie mi się to czyta. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby mi taki numer wywinął... choć też nie wyobrażam sobie, żeby mógł coś takiego zrobić. Ale jak pokazuje życie, wszytsko jest możliwe...

Ja bym narazie nie dramatyzowała. Pokaż mu że masz swoje życie, swoich znajomych i nie jesteś zależna od niego. Niech poczeka, potęskni, może doceni to co może stracić. Nie leć do niego na każde jego kiwnięcie, niech sam poczuje się zagrożony. Nie wierzę w to, że tak nagle przestał kochać. Więc albo od dawna coś kręcił (miał kogoś na boku, zastanawiał się nad swoimi uczuciamia do Ciebie), albo naprawdę naszła go jakaś depresja.

Trzymaj się!
__________________
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem" - M.Twain

http://www.allegro.pl/show_user_auct...hp?uid=1675216
modliszka84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 16:40   #125
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Autorka watku jest z tych co beda się łudziły każdym usmiechem, każdym łaskawym słowem swego Pana i Władcy. Już teraz siebie obwinia za to co się stało. Pan zagwiżdze i dziwczyna przybiegnie machając ogonkiem.
Bez przesady...
Owszem, jestem teraz za Nim jak nigdy, wiem, ze chce z Nim byc i dlatego to tak wyglada jakbym zawsze czekala na kazde jego skinienie...
Ale to wlasnie zawsze ja bylam ta twardsza, jesli ktos nie chcial sie spotykac, to to tez zawsze bylam ja...
Jakis czas temu, powiedzialam, ze nie chce go widziec przez jakis czas wogole, mialam gorszy okres. Kiedy mi przeszlo On powiedzial, ze teraz musi wszystko przemyslec, a dla mnie byl to cios i wjednej chwili zrozumialam ze zalezy mi na Nim.
NIE WIEM CO BEDZIE, ALE NIE ZAMIERZAM NIKOGO PROSIC O MILOSC.
Tak, zalezy mi na Nim, na tym zwiazku, ktory budowalismy tyle lat, ale nie za cene, gdy mam sie wiecznie zastanawiac, czy On jest ze mna bo MNIE KOCHA, czy z litosci.
Dlatego, gdy sie spotkamy, nie zamierzam lamentowac i prosic o szanse, tylko jasno zapytac czego chce i czego oczekuje. I ja tez powiem czego oczekuje...
I bedzie mi musial pokazac, ze faktycznie mu zalezy i ze jest tego pewny jak nigdy dotad.
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:15
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 16:45   #126
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Dokladnie,mi to raczej smierdzi zdrada na kIlometr,byc moze znalazl sobie tam kogos i stad ta przerwa.

To niemozliwe, bo gdy jezdzilismy remontowac mieszkanie, bylismy ZAWSZE razem.
Nie bylo sytuacji zeby jechal sam, lub sam gdzies szedl.
Zdrada odpada na 100%, przynajmniej tego jestem pewna...
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:16
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 18:10   #127
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

marta - u mnie, póki co, jest dobrze, a mamy za sobą skok w bok oraz znudzenie, kilka razy dawaliśmy sobie "drugą szansę". Nie wyobrażamy sobie być z kimś innym, ale po paru latach widzimy, że związek to ciągła praca, nic się nie dzieje samo, z miłości.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-10-28, 18:10   #128
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

marta - u mnie, póki co, jest dobrze, a mamy za sobą skok w bok oraz znudzenie, kilka razy dawaliśmy sobie "drugą szansę". Nie wyobrażamy sobie być z kimś innym, ale po paru latach widzimy, że związek to ciągła praca, nic się nie dzieje samo, z miłości.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-29, 01:19   #129
crescendo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 55
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

.

Edytowane przez crescendo
Czas edycji: 2008-10-29 o 22:20
crescendo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-29, 07:43   #130
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Wczoraj pozno wieczorem rozmawialismy.
Powiedzialam o wszystkich swoich obawach i o tym ze chce sie koniecznie spotkac i zakonczyc te zycie w zawieszeniu. Powiedzial, ze bedzie tu w sobote, wiec porozmawiamy. I zebym sie nie martwila, ze wszystko bedzie dobrze.
O szczegolach nie chcialam rozmawiac przez telefon, wole to rozstrzygnac gdy sie spotkamy. Bardzo sie boje, nie wiem co bedzie, ale wiem ze nie bede robic z siebie blazna i o nic prosic...
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:16
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-29, 08:01   #131
HollyG
Zadomowienie
 
Avatar HollyG
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 547
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

A jak powiedział, że wszystko będzie dobrze, to nie poczułaś ulgi? bo wiesz, nam ciężko oceniać, bo to Ty słyszałas ton głosu itd... Ty go znasz. W mojej sprawei też wszyscy myśłeli, ze mój ex ma byłą - jestem na 100% pewna, że ie ma dlatego rozumiem Twoją pewność.
HollyG jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-10-29, 11:44   #132
evelina.00
Raczkowanie
 
Avatar evelina.00
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: wawa
Wiadomości: 327
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Dodam swoje dwa grosze. Byłam w 7 letnim związku, zresztą zaręczona od ok roku kiedy nagle pewnego dnia zupełnie z zaskoczenia usłyszałam, że on musi to wszystko przemyśleć. Powiedział to z dnia na dzień, jednego dnia było wszystko ok i nagle coś takiego. Ze musimy przez chwile być osobno bo jemu sie na przemyślenia zebrało. Po 2 tygodniach spotkaliśmy się i wtedy definitywnie nastąpiło rozstanie.
Zastanawialam się czemu, co się stało itp... Jak się okazało szybko znalazł inną (pewnie poznał ją wtedy i potrzebował czasu na wybór). Byłam załamana nasze plany o ślubie itp legły w gruzach.

Powiem tak jak on po 8 latach potrzebuje jeszcze namysłu, to co przez 8 lat nie myślał, czy co mu sie pozmieniało?

Dzisiaj jestem z innym, tamten rozstał się z tą dziewczyną po 2 latach, obecnie szuka następnej. Dzwoni do mnie czasem bo chyba czeka że może i ja się rozstanę to bedzie próbował po raz drugi. Ale ja wiem tamten związek to była pomyłka i bardzo się cieszę ze wtedy kogoś poznał i tak się to skończyło.

Życzę Ci jak najlepiej ale czasem takie problemy wychodzą nam na dobre.
evelina.00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-29, 13:50   #133
Backspace
Raczkowanie
 
Avatar Backspace
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 123
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

' Jeśli coś kochasz, to puść to wolno. Jak wróci to jest Twoje, jak
nie - to znaczy, że nigdy tego nie było.'

Przykre, ale niestety - myślę, że przeraziła go wizja wspólnego życia.
Znacie się nie od wczoraj, nigdy niewiadomo, czy to nadal jest miłość, czy już
tylko przyzwyczajenie ( przynajmniej z jego strony )
Może nie zdążył się jeszcze wyszaleć ? Spróbować wszystkiego ? Z tego
co wnioskuję, poznaliście się, kiedy mieliście po ok.17 lat (?) Więc zapewne byłaś
pierwszą ( i jak dotąd ) ostanią poważną kobietą w jego życiu.

Może faktycznie dajcie sobie czas...
Pozdrawiam ;*
Backspace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-30, 21:12   #134
szprotka007
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Witajcie!
Chciałam założyć podobny wątek, ale zauważyłam ten i postanowiłam się dołączyć... doskonale rozumiem, co przeżywa autorka wątku, bo ja aktualnie przeżywam dokładnie to samo...
Jestem z moim TŻtem od ponad 5 lat, od roku zaręczeni... jesteśmy dla siebie tymi pierwszymi pod każdym względem… nie powiem, żeby nasz związek był idealny, bo zdarzały się kłótnie i kryzysy... ale zawsze się kochaliśmy... na początku to jemu bardziej zależało, to on o mnie zabiegał, był we mnie wpatrzony jak w obrazek… ale po czasie ja też go pokochałam… wiem, że nie miał ze mną łatwo, bo jestem dość humorzastą osóbką i lubię sama sobie stwarzać problemy… jednak pomimo moich wad akceptował mnie i kochał… zawsze był dla mnie dobry i czuły… przez ostatnie miesiące wspólnie urządzaliśmy jego nowe mieszkanie, a ja miałam właśnie teraz przenieść się do jego miasta i z nim zamieszkać... mieliśmy planować ślub… ale wyznał mi, że nie wie, co do mnie czuje, że nie wie, czy jeszcze chce być ze mną... że to już chyba nie jest miłość... że nie czuje tego samego, co na początku, tej fascynacji… widać było, że mu ciężko, gdy to mówił... ale potem chyba poczuł ulgę, że mi to powiedział, bo przestał być smutny… ja kompletnie się załamałam... nie umiem wyrazić słowami jak okropnie się czuję… ciągle się zadręczam, myślę, że to moja wina, że mogłam być lepsza… moja już i tak niska samoocena jeszcze bardziej spadła… rzeczywiście ostatnio byłam dość czepialska i marudna, a on nie zasłużył na takie traktowanie… postanowiłam walczyć o nasz związek, przypominałam mu wspólne piękne chwile, próbowałam z nim rozmawiać… ale on zaczął zachowywać się tak, jakby przestało go obchodzić to, co ja czuję… to, że cierpię… wiem, że przyczyniłam się do całej tej sytuacji, ale jemu chyba też trochę odbiło… powiedział mi, że się nie wyszumiał, że może chciałby zobaczyć jak to jest być z kimś innym… że sam nie wie, co się z nim dzieje, że przeżywa jakiś kryzys… że może przestraszył się kolejnego etapu i musi ode mnie odpocząć… jest mi strasznie ciężko, szczególnie po tym tekście o wyszumieniu i innych kobietach… powiedziałam, że jeśli mnie nie chce i nie kocha, to ma mi to powiedzieć prosto w oczy… ale nie potrafił… chce czasu na przemyślenia… nie jest mi łatwo, ale postanowiłam, że dam mu ten czas… od wczoraj zero kontaktu… boję się, że nie zatęskni… tak bardzo chciałabym, żeby napisał, że zdał sobie sprawę, że nie może beze mnie żyć… ale wątpię, że tak się stanie… nie wiem, co się stało z moim czułym, troskliwym facetem… ja rozpaczam, tęsknię, kocham… i nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym… chcę tylko jego… Nie wiem, jak długo będę w stanie czekać… wykończy mnie to… poza tym, jestem na takim etapie życia, że nie mogę sobie za bardzo pozwolić na takie czekanie… skończyłam studia i muszę poszukać pracy… miałam szukać w jego mieście, a teraz nie wiem, co robić… po prostu wszystko mi się sypie
Marto_w - rozumiem Cię i łączę się z Tobą w bólu… trzymam za Ciebie kciuki…
szprotka007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-30, 22:10   #135
fikusia87
Raczkowanie
 
Avatar fikusia87
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 253
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

jA TEZ NIE WYOBRAZAłAM SOBIE ZYCIA BEZ MOJEGO BYłEGO WKONCU TO 9 LAT ...... ALE TERAZ NIE ZAłUJE JESTEM SZCZESLIWA I PORAZ DRUGI ZARECZONA POMIMO ZE MOJ OBECNY NARZECZONY JEST MLODSZY ODEMNIE TO NICZEGO NIE ZALUJE. POROWNUJAC TEN I POPRZEDNI ZWIAZEK GDZIE W POPRZEDNIM MOJ FACET BYL STARSZY O 6 LAT W TYM ZWIAZKU JESTEM PRZESZCZESLIW A TEZ NIE WYOBRAZALAM SOBIE ZYCIA Z INNYM FACETEM, A TERAZ SIE CIESZE ZE JESTEM Z INNYM NIE Z TAMTYM. PONIEWAZ OBECNY FACET WIE CZEGO CHCE WIEM ZE KOCHA MNIE I NIE MUSZE KOCHAC ZA DWOJE TAK JAK W POPRZEDNIM ZWIAZKU.
fikusia87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-30, 22:44   #136
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez szprotka007 Pokaż wiadomość
Witajcie!
Chciałam założyć podobny wątek, ale zauważyłam ten i postanowiłam się dołączyć... doskonale rozumiem, co przeżywa autorka wątku, bo ja aktualnie przeżywam dokładnie to samo...
Jestem z moim TŻtem od ponad 5 lat, od roku zaręczeni... jesteśmy dla siebie tymi pierwszymi pod każdym względem… nie powiem, żeby nasz związek był idealny, bo zdarzały się kłótnie i kryzysy... ale zawsze się kochaliśmy... na początku to jemu bardziej zależało, to on o mnie zabiegał, był we mnie wpatrzony jak w obrazek… ale po czasie ja też go pokochałam… wiem, że nie miał ze mną łatwo, bo jestem dość humorzastą osóbką i lubię sama sobie stwarzać problemy… jednak pomimo moich wad akceptował mnie i kochał… zawsze był dla mnie dobry i czuły… przez ostatnie miesiące wspólnie urządzaliśmy jego nowe mieszkanie, a ja miałam właśnie teraz przenieść się do jego miasta i z nim zamieszkać... mieliśmy planować ślub… ale wyznał mi, że nie wie, co do mnie czuje, że nie wie, czy jeszcze chce być ze mną... że to już chyba nie jest miłość... że nie czuje tego samego, co na początku, tej fascynacji… widać było, że mu ciężko, gdy to mówił... ale potem chyba poczuł ulgę, że mi to powiedział, bo przestał być smutny… ja kompletnie się załamałam... nie umiem wyrazić słowami jak okropnie się czuję… ciągle się zadręczam, myślę, że to moja wina, że mogłam być lepsza… moja już i tak niska samoocena jeszcze bardziej spadła… rzeczywiście ostatnio byłam dość czepialska i marudna, a on nie zasłużył na takie traktowanie… postanowiłam walczyć o nasz związek, przypominałam mu wspólne piękne chwile, próbowałam z nim rozmawiać… ale on zaczął zachowywać się tak, jakby przestało go obchodzić to, co ja czuję… to, że cierpię… wiem, że przyczyniłam się do całej tej sytuacji, ale jemu chyba też trochę odbiło… powiedział mi, że się nie wyszumiał, że może chciałby zobaczyć jak to jest być z kimś innym… że sam nie wie, co się z nim dzieje, że przeżywa jakiś kryzys… że może przestraszył się kolejnego etapu i musi ode mnie odpocząć… jest mi strasznie ciężko, szczególnie po tym tekście o wyszumieniu i innych kobietach… powiedziałam, że jeśli mnie nie chce i nie kocha, to ma mi to powiedzieć prosto w oczy… ale nie potrafił… chce czasu na przemyślenia… nie jest mi łatwo, ale postanowiłam, że dam mu ten czas… od wczoraj zero kontaktu… boję się, że nie zatęskni… tak bardzo chciałabym, żeby napisał, że zdał sobie sprawę, że nie może beze mnie żyć… ale wątpię, że tak się stanie… nie wiem, co się stało z moim czułym, troskliwym facetem… ja rozpaczam, tęsknię, kocham… i nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym… chcę tylko jego… Nie wiem, jak długo będę w stanie czekać… wykończy mnie to… poza tym, jestem na takim etapie życia, że nie mogę sobie za bardzo pozwolić na takie czekanie… skończyłam studia i muszę poszukać pracy… miałam szukać w jego mieście, a teraz nie wiem, co robić… po prostu wszystko mi się sypie
Marto_w - rozumiem Cię i łączę się z Tobą w bólu… trzymam za Ciebie kciuki…
Bardzo mi Cie szkoda...
Twoja sytuacja rzeczywiście nie przedstawia sie najlepiej, rozumiem co czujesz...
Mój Tż mimo tego, że zapewniał mnie nie tu nie chodzi o próbowanie z kimś innym czy niewyszumienie się zanim poznał mnie, też mi ciężko.
Ale podejrzewam, że Tobie jest jeszcze gorzej.
Mój Tż cały czas do mnie pisze i dzowni, pierwszy, ja milczę.
Powiedzial, ze nie chce urywac kontaktu i mysli ze sie poprawi, ze po prostu ma teraz gorszy okres. A ja mam nadzieje... caly czas...
Wczoraj nawet wypytywal mnie czy przypadkiem nie spotykam sie z nikim, jak wyjechal, byl zazdrosny, to chyba dobry znak? Dawno taki nie byl...
W sobote przyjezdza na wszystkich swietych, na razie nie mowilam nic o spotkaniu, on cos wspomnial ale dokladnie sie nie umowilismy.
Podejrzewam ze sie spotkamy, ale co bedzie i czy na pewno, tego jeszcze nie wiem.

Trzymaj sie szprotka
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:17
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-30, 22:51   #137
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez fikusia87 Pokaż wiadomość
jA TEZ NIE WYOBRAZAłAM SOBIE ZYCIA BEZ MOJEGO BYłEGO WKONCU TO 9 LAT ...... ALE TERAZ NIE ZAłUJE JESTEM SZCZESLIWA I PORAZ DRUGI ZARECZONA POMIMO ZE MOJ OBECNY NARZECZONY JEST MLODSZY ODEMNIE TO NICZEGO NIE ZALUJE. POROWNUJAC TEN I POPRZEDNI ZWIAZEK GDZIE W POPRZEDNIM MOJ FACET BYL STARSZY O 6 LAT W TYM ZWIAZKU JESTEM PRZESZCZESLIW A TEZ NIE WYOBRAZALAM SOBIE ZYCIA Z INNYM FACETEM, A TERAZ SIE CIESZE ZE JESTEM Z INNYM NIE Z TAMTYM. PONIEWAZ OBECNY FACET WIE CZEGO CHCE WIEM ZE KOCHA MNIE I NIE MUSZE KOCHAC ZA DWOJE TAK JAK W POPRZEDNIM ZWIAZKU.
To wspaniale, ze ulozylas sobie zycie na nowo...
I ze jestes taka szczesliwa
Ja na dzien dzisiejszy staram sie myslec pozytywnie... moze jestem naiwna... moze... a moze tak po prostu czuje.
Serducho ciagle mi podpowiada, ze to niemozliwe, zeby to sie mialo skonczyc...
Ale kochac za dwoje nie zamierzam...
Mimo to, jakos tak mi sie wlaczylo pozytywne myslenie... i duzo mi z tym lzej niz na poczatku ...
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:17
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 00:03   #138
smerfetka88
Rozeznanie
 
Avatar smerfetka88
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Kalwaria Zebrzydowska
Wiadomości: 890
GG do smerfetka88
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Martusia glowka do gory... Moj kochany tez mi powiedzial iż musi sobie przemyslec co do mnie czuje,bo nie jest tego pewny, po miesiacu blagal mnie oto bym dala mu druga szanse.. i powiem Ci ze jest mi teraz z nim o wiele lepiej niz bylo , jest kochany ,dba o mnie i w ogole duzo zmienilo sie w naszym zwiazku na dobre oczywiscie....
Zyczę Ci by u Ciebie bylo tak samo i zebys byla rownie szczesliwa jak ja
Wiem przez co przechodzisz ... moja rada : spotkaj sie z kolezanka,z przyjaciolka,wyjdzcie do kina, kosmetyczka fryzjer to rowniez jest dobry pomysl...
Moim najgorszym pomyslem po rozstaniu bylo pojscie na dyskoteke... masakra.. przeplakalam caly wieczor tam poczujesz jego ogromny brak....
__________________
smerfetka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 07:43   #139
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez smerfetka88 Pokaż wiadomość
Martusia glowka do gory... Moj kochany tez mi powiedzial iż musi sobie przemyslec co do mnie czuje,bo nie jest tego pewny, po miesiacu blagal mnie oto bym dala mu druga szanse.. i powiem Ci ze jest mi teraz z nim o wiele lepiej niz bylo , jest kochany ,dba o mnie i w ogole duzo zmienilo sie w naszym zwiazku na dobre oczywiscie....
Zyczę Ci by u Ciebie bylo tak samo i zebys byla rownie szczesliwa jak ja
Wiem przez co przechodzisz ... moja rada : spotkaj sie z kolezanka,z przyjaciolka,wyjdzcie do kina, kosmetyczka fryzjer to rowniez jest dobry pomysl...
Moim najgorszym pomyslem po rozstaniu bylo pojscie na dyskoteke... masakra.. przeplakalam caly wieczor tam poczujesz jego ogromny brak....
To wpsaniale, ze wszystko sie ulozylo! I jeszcze wyszlo na lepsze
A czy przez ten miesiac mieliscie ze soba jakis kontakt?
Jak sie zachowywalas w stosunku do niego?

pozdrawiam i caluje !!!
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:17
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-10-31, 08:12   #140
Wroclovianka
Zakorzenienie
 
Avatar Wroclovianka
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Ja wrzuce tak od siebie pewien tekst z pewnego filmu, z którym się zgadzam:
"Zaręczyny coś dla mnie oznaczają.To nie znaczy "może weźmiemy ślub".To nie znaczy "zobaczę, jak się będę czuł"."Nie wiem"."Nie jestem pewnien"...I zdecydowanie nie"spróbuję innych i wybiorę najlepszego".To znaczy, że kochasz tą osobę,chcesz z nią spędzić resztę swego życia,chcesz wziąć z nią ślub".
Wiem, ze życie to nie film i różnie w nim bywa. Wydaje mi się jednak, ze zareczyny to już poważny krok na przód, a wszelkie rozterki powinny byc rozwiane przed nim. Mam nadzieje, że przemyślał co miał jeszcze do przemyślenia, i że wszystko dobrze się skończy
__________________

Wizaż rządzi, Wizaż radzi, Wizaż nigdy Cię nie zdradzi

Edytowane przez Wroclovianka
Czas edycji: 2008-10-31 o 08:14
Wroclovianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 08:14   #141
HollyG
Zadomowienie
 
Avatar HollyG
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 547
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez martaa_w Pokaż wiadomość
To wpsaniale, ze wszystko sie ulozylo! I jeszcze wyszlo na lepsze
A czy przez ten miesiac mieliscie ze soba jakis kontakt?
Jak sie zachowywalas w stosunku do niego?

pozdrawiam i caluje !!!
Jeju, jak ja za CIebie trzymam kciuki... napisz koniecznie co ise w sobote wydarzyło
HollyG jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 08:14   #142
HollyG
Zadomowienie
 
Avatar HollyG
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 547
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez martaa_w Pokaż wiadomość
To wpsaniale, ze wszystko sie ulozylo! I jeszcze wyszlo na lepsze
A czy przez ten miesiac mieliscie ze soba jakis kontakt?
Jak sie zachowywalas w stosunku do niego?

pozdrawiam i caluje !!!
Jeju, jak ja za CIebie trzymam kciuki... napisz koniecznie co ise w sobote wydarzy
HollyG jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 09:58   #143
smerfetka88
Rozeznanie
 
Avatar smerfetka88
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Kalwaria Zebrzydowska
Wiadomości: 890
GG do smerfetka88
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Martusia przez pierwszy tydzien bylo strasznie ciezko.. ja nie pisalam do niego pierwsza, potem on pisal codziennie chocby zapytac tylko co slychac... po drugim tygodniu malo co do mnie pisal i wydaje mi się ze wlasnie to ze mielismy ograniczony ze soba kontakt pomoglo mu upewnic sie co czuje...
Jak Spotkalismy sie pierwszy raz po rozstaniu ,nie potrafilam na niego patrzec,nie potrafilam z nim rozmawiac,nie wierzylam w to co mowi... Dla mnie to co on mowil bylo klamstwem...
Na drugi dzien stwierdzilam ze nie dam rady być z czlowiek ktoremu nie wierze... nie ufam....Ale on nie odpuscil , po prostu staral sie bym do niego wrocila i w koncu znowu sie spotkalismy i jestesmy do tej pory bardzo szczesliwi ...
od tego czasu minelo 2,5 roku

Ja trzymam mocno za was kciuki A Ty sie nie martw bo na pewno bedzie wszytsko dobrze
__________________
smerfetka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 14:09   #144
szprotka007
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez martaa_w Pokaż wiadomość
Bardzo mi Cie szkoda...
Twoja sytuacja rzeczywiście nie przedstawia sie najlepiej, rozumiem co czujesz...
Mój Tż mimo tego, że zapewniał mnie nie tu nie chodzi o próbowanie z kimś innym czy niewyszumienie się zanim poznał mnie, też mi ciężko.
Ale podejrzewam, że Tobie jest jeszcze gorzej.
Mój Tż cały czas do mnie pisze i dzowni, pierwszy, ja milczę.
Powiedzial, ze nie chce urywac kontaktu i mysli ze sie poprawi, ze po prostu ma teraz gorszy okres. A ja mam nadzieje... caly czas...
Wczoraj nawet wypytywal mnie czy przypadkiem nie spotykam sie z nikim, jak wyjechal, byl zazdrosny, to chyba dobry znak? Dawno taki nie byl...
W sobote przyjezdza na wszystkich swietych, na razie nie mowilam nic o spotkaniu, on cos wspomnial ale dokladnie sie nie umowilismy.
Podejrzewam ze sie spotkamy, ale co bedzie i czy na pewno, tego jeszcze nie wiem.

Trzymaj sie szprotka

Zgodziłam się na ten całkowity brak kontaktu w nadziei, że to pomoże... że zatęskni za mną... ale bardzo się boję, że dojdzie do wniosku, że nie jest mu beze mnie źle i że wcale mu mnie nie brakuje nie wiem ile potrwa to milczenie... z jednej strony nie chcę żyć w niepewności, a z drugiej nie chcę jeszcze zostać pozbawiona nadziei... wiem, że to wcale nie jest dla mnie lepsze... ale serce podpowiada co innego niż rozum...
no i jeszcze jedno - boję się, że w tym czasie on pozna kogoś fajnego...

Marto, trzymam za Ciebie kciuki i czekam na wiesci jak udalo sie spotkanie. Powodzenia!!!
szprotka007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 21:18   #145
smerfetka88
Rozeznanie
 
Avatar smerfetka88
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Kalwaria Zebrzydowska
Wiadomości: 890
GG do smerfetka88
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Szprotka ( tak w ogole to tak nazywano mnie w gomnazjum) hihi.. a teraz jestem smerrfetka A tak po za nawiasem mowiac ,nic sie nie martw,jakby co to masz nas wizazanki pozdrawiam i trzymam kciuki
__________________
smerfetka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-31, 23:27   #146
gazela12345
Raczkowanie
 
Avatar gazela12345
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 416
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Przeczytalam caly watek i zycze Ci wszytskiego najlepszego Marto...przezywalam podobna sytuacje (tyle tylko ze ja jestem krociotko z tztem), nie chce o tym pisac ze szczegolami bo nei chce do tego wracac;p ale moj Tż tez powiedzial mi ze nie jest pewny czy nam sie uda itd tak mnie serce bolalo...przyjezdzal do mnie normalnie rozmawial o wszytskim, ale nie chcial w ogole rozmawiac o tym co czuje itd.a ja jak glupia staralm sie od niego cos wyciagnac wkurzal sie i nic nie mowil...w koncu przeczytalam ksiazke kobiety sa z wenus a mezczyzni z marsa i wiele mi ona dala. Tam jest min napisane ze gdy facet ma jakis problem to potrzebuje odejsc do tzw.jaskini....i ze kobieta musi byc wtedy cierpliwa i przeczekac to a gdy facet wroci z tej"jaskini" nie denerwowac sie na niego itd...gdy mezczyzna ma problem, chce sobie sam poradzic kobieta wtedy czuje sie niekochana(ja tak wlasnie sie czulam) a gdy wlasnie facet wraca czuje sie zraniona, ze oddalil sie od niej itd...wedlug tej ksiazki prawidłowowa reakcja kobiety to przyjac ukochanego ze zrozumieniem i kochac go tak jak sie wczesniej kochalo Faceci sa tacy ze wola sami zalatwic wszytsko...twardziele i te sprawy;p a kobiety lubia sie dzielic swoimi uczuciami dlatego my kobietki wypytujemy swoich tztow o cos jesli widzimy ze ma problem dlatego to jest dla nich wkurzajace bo oni zalatwiaja takie sprawy sami a nie dziela sie z innymi. hehe troche chaotycznie to napisalam ale mam nadzieje ze zrozumial kazdy;p
Ja wlasnie postapilam tak jak w tej ksiazce...trwalo to tydzien zanim tz wyszedl z tej jaskini;p ale teraz jest jakby odmieniony caluje, przytula, kocha a ja to jeszcze bardziej doceniam, ponieważ wieeele zrozumiałam Teraz wiem jakie bledy popelnilam i jestem dla niego lepsza No i staram sie postepowac wedlug tej ksiazki...naprawde fajne rady tam sa
__________________

- rowerek
- walczę o ładną cerę - Aknenormin od 15.02.2011...koniec 15.09
- praca licencjacka "obroniona"






If you ever need a helping hand you'll find one at the end of your arm...

Edytowane przez gazela12345
Czas edycji: 2008-10-31 o 23:29
gazela12345 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-01, 19:37   #147
martaa_w
Raczkowanie
 
Avatar martaa_w
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez gazela12345 Pokaż wiadomość
Przeczytalam caly watek i zycze Ci wszytskiego najlepszego Marto...przezywalam podobna sytuacje (tyle tylko ze ja jestem krociotko z tztem), nie chce o tym pisac ze szczegolami bo nei chce do tego wracac;p ale moj Tż tez powiedzial mi ze nie jest pewny czy nam sie uda itd tak mnie serce bolalo...przyjezdzal do mnie normalnie rozmawial o wszytskim, ale nie chcial w ogole rozmawiac o tym co czuje itd.a ja jak glupia staralm sie od niego cos wyciagnac wkurzal sie i nic nie mowil...w koncu przeczytalam ksiazke kobiety sa z wenus a mezczyzni z marsa i wiele mi ona dala. Tam jest min napisane ze gdy facet ma jakis problem to potrzebuje odejsc do tzw.jaskini....i ze kobieta musi byc wtedy cierpliwa i przeczekac to a gdy facet wroci z tej"jaskini" nie denerwowac sie na niego itd...gdy mezczyzna ma problem, chce sobie sam poradzic kobieta wtedy czuje sie niekochana(ja tak wlasnie sie czulam) a gdy wlasnie facet wraca czuje sie zraniona, ze oddalil sie od niej itd...wedlug tej ksiazki prawidłowowa reakcja kobiety to przyjac ukochanego ze zrozumieniem i kochac go tak jak sie wczesniej kochalo Faceci sa tacy ze wola sami zalatwic wszytsko...twardziele i te sprawy;p a kobiety lubia sie dzielic swoimi uczuciami dlatego my kobietki wypytujemy swoich tztow o cos jesli widzimy ze ma problem dlatego to jest dla nich wkurzajace bo oni zalatwiaja takie sprawy sami a nie dziela sie z innymi. hehe troche chaotycznie to napisalam ale mam nadzieje ze zrozumial kazdy;p
Ja wlasnie postapilam tak jak w tej ksiazce...trwalo to tydzien zanim tz wyszedl z tej jaskini;p ale teraz jest jakby odmieniony caluje, przytula, kocha a ja to jeszcze bardziej doceniam, ponieważ wieeele zrozumiałam Teraz wiem jakie bledy popelnilam i jestem dla niego lepsza No i staram sie postepowac wedlug tej ksiazki...naprawde fajne rady tam sa
Dziękuję za radę, chyba zainwestuję w tę książkę
__________________


Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-11-12 o 00:18
martaa_w jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-01, 19:43   #148
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

moge ci ja marta wyslac na pw
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-01, 19:59   #149
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

Cytat:
Napisane przez gazela12345 Pokaż wiadomość
Tam jest min napisane ze gdy facet ma jakis problem to potrzebuje odejsc do tzw.jaskini....i ze kobieta musi byc wtedy cierpliwa i przeczekac to a gdy facet wroci z tej"jaskini" nie denerwowac sie na niego itd...gdy mezczyzna ma problem, chce sobie sam poradzic kobieta wtedy czuje sie niekochana(ja tak wlasnie sie czulam) a gdy wlasnie facet wraca czuje sie zraniona, ze oddalil sie od niej itd...wedlug tej ksiazki prawidłowowa reakcja kobiety to przyjac ukochanego ze zrozumieniem i kochac go tak jak sie wczesniej kochalo Faceci sa tacy ze wola sami zalatwic wszytsko...twardziele i te sprawy;p a kobiety lubia sie dzielic swoimi uczuciami dlatego my kobietki wypytujemy swoich tztow o cos jesli widzimy ze ma problem dlatego to jest dla nich wkurzajace bo oni zalatwiaja takie sprawy sami a nie dziela sie z innymi. hehe troche chaotycznie to napisalam ale mam nadzieje ze zrozumial kazdy;p

O jak ja nienawidzę takich głupot. Jaskinia ... taaaaaaa. Jak on taki jaskiniowiec to niech sobie szuka neandertalki w tej jaskini, ja podziękuję.

Co druga z Was nie chce sobie tego uświadomić, że kiedy facet mówi, że "on nie jest pewny" i "Idzie do jaskini" to już mu sie znudziło, nie kocha na pewno i jest z niego pierdoła a nie facet. Powinnyście zatrzasnąć za nim drzwi, powiedzieć "no to nara" i że znajdziecie sobie takiego, co będzie pewny na zawsze, a nie będzie sprzedawał takich łzawych głupotek. A Wy tu dziewczynie dajecie rady "jedź do niego, bądź kusicielką". A gdzie godność, szacunek do samej siebie, żeby płaszczyć się przed jakimś doopkiem, który "nie jest pewny" i jedzie do innego miasta szukać szczęścia po kilku latach związku ?

Błagam.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-01, 20:12   #150
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich

szugarbejb nie w każdej sytuacji pójście do jaskini jest taką bzdurą, jak myślisz. oczywiście jeśli jest to na zasadzie nie jestem pewny swoich uczuć można buntować się przeciwko takim wymówkom. Ta książka zawiera kilka mądrych stwierdzeń, ale niech zainteresowane osoby się z tym zmierzą, bo wiadomo jacy są sceptycy.

poza tym jak się jest z kimś tyle czasu to nie jest tak się w stanie łatwo powiedzieć nara i zatrzasnąć drzwi. Uważam postępowanie Marty za rozsądne, nie błaga, nie poniża się, a jakaś szansa, że będzie ok istnieje więc jej nie przekreśla. Trzasnąć drzwiamy zawsze zdąrzy.


a własnie - udało Wam się spotkać dzisiaj?
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:57.