Internet i komórki... co robia z niektórych ludzi!!

[paula78]

Internet i komorka to tylko narzedzia ktorych czlowiek nie potrafi odpowiednio wykorzystwac ,to nie internet i komorka sa przyczyna zdrad itp ale ludzie ,tacy sami jak 30 i 50 i 100 lat temu.

tak rodzice wkraczali ,godzili i bylo dobrze tylko co to za "dobrze" dla niekochajacych sie juz ludzi ?bo utrzymywac trzeba zwiazek bo dzieci ,bo ksiadz bo babcia ,nie wazne ze pije i leje wazne ze jest ?to ma byc dobrze ?

[Wyrak]

Napisane przez minimini87

Witam Was
pewnie zauważyłyście jaki teraz wpływa na ludzi mają internet i komórki.... a chodzi mi dokładnie o związki. Kiedyś, gdy internet i komórki nie były nikomu znane to nie było tyle zdrad... a teraz to widzę to jest norma... Żonka idzie do pracy to facio siada na czata i wyrywa jakas panienke i ustawiaja sie na spotkanko i wiadomo co się dzieje Lub bywają takie sytuacje,że ktos pomyli nr i wysle gdzieś indziej esa a później rozwija sie znajomość.
Kilkanaście lat temu było tak jak żona sie pokłóciła z mężem to odrazu rodzice interweniowali godzili ich i było good a teraz jak się pokłócą to kierunek zdrada.... nie sądzicie,że internet i te telefony trochę ludziom namąciły w głowach???
a moze Wy macie jakieś podobne przeżycia jak tak to podzielcie się nimi
Pozdrawiam

Jesli piszesz, ze bez komorek i internetu bylo mniej zdrad, to sorry, gadasz banialuki; niepoparte jakimikolwiek dowodami.

Jesli ktos chcial zdradzic, to zdradzil, komorki do tego nie potrzeba.

A pisanie ze kilkanascie lat temu gdy malzenstwo sie poklocilo, to od razu wkraczali rodzice to
- zna ktos jakas pare, ktora by uwazala, ze takie wtracanie sie tesciow jest w porzadku?
- nie sadze, zebys miala podstawy aby twierdzic, jak x lat temu zachowywala sie wiekszosc par
- a teraz gdy niby ktos sie pokloci, to wchodzi na net i szuka zdrady?

[Maniwa]

Napisane przez minimini87

Witam Was
pewnie zauważyłyście jaki teraz wpływa na ludzi mają internet i komórki.... a chodzi mi dokładnie o związki. Kiedyś, gdy internet i komórki nie były nikomu znane to nie było tyle zdrad... a teraz to widzę to jest norma... Żonka idzie do pracy to facio siada na czata i wyrywa jakas panienke i ustawiaja sie na spotkanko i wiadomo co się dzieje Lub bywają takie sytuacje,że ktos pomyli nr i wysle gdzieś indziej esa a później rozwija sie znajomość.

To o niczym nie świadczy To jest nieważne jakiego środka użył, by poderwać panienkę. Internet mu tego nie ułatwił, bo prowadzony własną chucią - znalazłby ją gdzie indziej.

Napisane przez minimini87

Kilkanaście lat temu było tak jak żona sie pokłóciła z mężem to odrazu rodzice interweniowali godzili ich i było good

Taak, i na pewno małżonkowie byli z tego powodu szczęśliwi Godzili się, bo rozwód był nie teges, nieprzyzwoity i utrzymywanie związku na siłę było normą, a rodzicie ich nie godzili, lecz uświadamiali, że pasuje się pogodzić, bo dzieci, bo co sąsiedzi/rodzina pomyślą, bo to nie ma rozdzielności majątkowej, itp. Zapytaj swoich dziadków, jakie ekscesy być może za młodu wyprawiali, ile razy się zdradzili, pobili, itp, a jednak wciąż są razem i dojrzeli do szacunku dla siebie.

Napisane przez minimini87

a teraz jak się pokłócą to kierunek zdrada....

Skąd masz taką teorię?
Ja naprawdę, naprawdę szczerze współczuję tym, dla których sprzeczka jest powodem do większych posunięć (wyprowadzka z domu, rozwód, zdrada). Jedyne co zaobserwowałam w dzisiejszych czasach to mniej szacunku dla drugiego człowieka i brak odporności na problemy małżeńskie.
Podobnie można ująć falę wyjazdów za granicę na saksy, która pociągnęła za sobą falę rozwodów w Polsce (przyczyny - głównie zdrada i długi okres nieobecności - brak możliwości porozumienia się). Tylko nikt nie przemyślał faktu, że taki małżonek zdradzający za granicą, w Polsce również by zdradził - takie skłonności po prostu się ma i nie wypleni się tego. Kontrola nic tu nie da.

Napisane przez minimini87

nie sądzicie,że internet i te telefony trochę ludziom namąciły w głowach???
a moze Wy macie jakieś podobne przeżycia jak tak to podzielcie się nimi
Pozdrawiam

Nie, nie namąciły. Kiedyś nie było stronek porno - były świerszczyki, a do dziś niewielki jest odstetek zdradzajacych, którzy swoją kochankę znaleźli w necie. Komórka i internet mogą im tylko ułatwić konspiracyjny kontakt, ale nigdy nie przyczynią się bezpośrednio do zdrady.

[anomalia83]

Jeśli ktoś chce zdradzić to zdradzi, a to że teraz niektórzy ludzie uważają, że to wina komórek i internetu to skłonność do zwalania winy na wszystko inne poza sobą, marne usprawiedliwianie swoich nie przemyślanych czynów.

[Aggie125]

Napisane przez Maniwa

Zapytaj swoich dziadków, jakie ekscesy być może za młodu wyprawiali, ile razy się zdradzili, pobili, itp, a jednak wciąż są razem i dojrzeli do szacunku dla siebie.

Oj, to prawda. Babcia opowiadała mi takie hostorie o dziadku, że włosy mi deba stanęły, bo znałam dziadka jako kochanego i lagodnego dziadziusia, a co za młodych lat wyprawiał...

Babcia tez mówiła, że za jej czasow rozwód był nie do pomyślenia, wstyd na cała rodzinę i okolicę. Rozwódka bylaby wytykana palcami i nikomu nawet do głowy by nie przyszło aby sie orzwieśc.

A problemy malżeńskie rozwiązywalo się w inny sposób:

- babcia - obiła jednej babie tarką (tak, tarka do tarcia warzyw) twarz i ręce (zaslanaiała się). Dziadkowi przy okazji też lunęła garnkiem po głowie.
- jakaś jej kuzynka, ktorą mąż ciągle lał - lunęła na niego garnkiem gorącej zupy i dośc dotkliwie go poparzyla. Fakt faktem, od tej pory nigdy nie podniósl na nia ręki. Ten sposób doradziły jej kuzynki, dla których rozwód byłby nie do pomyślenia, ale oblanie gościa garem wrzącej zupy - jak najbardziej.

[moooniaaaa]

Napisane przez Aggie125

Oj, to prawda. Babcia opowiadała mi takie hostorie o dziadku, że włosy mi deba stanęły, bo znałam dziadka jako kochanego i lagodnego dziadziusia, a co za młodych lat wyprawiał...

Babcia tez mówiła, że za jej czasow rozwód był nie do pomyślenia, wstyd na cała rodzinę i okolicę. Rozwódka bylaby wytykana palcami i nikomu nawet do głowy by nie przyszło aby sie orzwieśc.

A problemy malżeńskie rozwiązywalo się w inny sposób:

- babcia - obiła jednej babie tarką (tak, tarka do tarcia warzyw) twarz i ręce (zaslanaiała się). Dziadkowi przy okazji też lunęła garnkiem po głowie.
- jakaś jej kuzynka, ktorą mąż ciągle lał - lunęła na niego garnkiem gorącej zupy i dośc dotkliwie go poparzyla. Fakt faktem, od tej pory nigdy nie podniósl na nia ręki. Ten sposób doradziły jej kuzynki, dla których rozwód byłby nie do pomyślenia, ale oblanie gościa garem wrzącej zupy - jak najbardziej.

O kurde, ostro się działo :P

[Aggie125]

Napisane przez moooniaaaa

O kurde, ostro się działo :P

Babcia przekroczyła już osiemdziesiątkę, więc trochę pary z niej zeszło, ale zawsze była z niej ostra babka

[Maniwa]

Napisane przez Aggie125

Oj, to prawda. Babcia opowiadała mi takie hostorie o dziadku, że włosy mi deba stanęły, bo znałam dziadka jako kochanego i lagodnego dziadziusia, a co za młodych lat wyprawiał...

Babcia tez mówiła, że za jej czasow rozwód był nie do pomyślenia, wstyd na cała rodzinę i okolicę. Rozwódka bylaby wytykana palcami i nikomu nawet do głowy by nie przyszło aby sie orzwieśc.

A problemy malżeńskie rozwiązywalo się w inny sposób:

- babcia - obiła jednej babie tarką (tak, tarka do tarcia warzyw) twarz i ręce (zaslanaiała się). Dziadkowi przy okazji też lunęła garnkiem po głowie.
- jakaś jej kuzynka, ktorą mąż ciągle lał - lunęła na niego garnkiem gorącej zupy i dośc dotkliwie go poparzyla. Fakt faktem, od tej pory nigdy nie podniósl na nia ręki. Ten sposób doradziły jej kuzynki, dla których rozwód byłby nie do pomyślenia, ale oblanie gościa garem wrzącej zupy - jak najbardziej.

Rzeczywiście, krewkie te dziadki nasze.

Szkoda, ze dziś babki sobie nie radzą w taki sposób

[Lexie]

Napisane przez martynka89

Internet doprowadzil do tego, ze gdy bylam w szpitalu TZ wyrwal sobie laske na necie taka do pogadania. Zamiast zadzwonic do mnie bo lezalam sama na sali i nawet nie bylo sie do kogo odezwac to TZ wolal sobie wypisywac godzinami z jakas panienka.

To nie internet doprowadził do zdrady, tylko niewierność faceta... Gdyby mu odcięli net, to by polazł na dyskotekę i tam sobie jakąś wyrwał, co za różnica.

Napisane przez minimini87

a owszem i robiłam kiedyś na uczelni, studjuje psychologie i potrzebna mi była taka sonda, i powiem Wam,że dużo ludzi wskazało,że takie wynalazki współczesne przyczyniły sie do zdrad... każda niech uważa jak chce... macie swoje zdanie ok

Napisane przez minimini87

a jeszcze zapomniałam dodać,że wypowiadali się nie tylko ludziw w pzredziale 20-30 ale rozpiętość wiekowa była od 20 do 70...

Moim zdaniem albo kiepsko skonstruowałaś tę sondę, albo wyciągnęłaś z niej złe wnioski.
Gdyby mnie ktoś zadał pytanie "Czy uważasz, że internet przyczynia się do zdrad?" odpowiedziałabym, że tak.
Ale gdyby mnie ktoś spytał "Czy uważasz, że kiedy nie było internetu zdrad było mniej, niż obecnie?" - to bym odpowiedziała, że nie.

Jasne, internet, komórki to wygodne narzędzia których obecnie ludzie mogą użyć do zaplanowania/doprowadzenia do zdrady.

Tyle, że kiedyś używali innych narzędzi. I też zdradzali, tylko że bez internetu. Poza tym o tym się głośno nie mówiło, nawet w jakimś kwestionariuszu z założenia anonimowym.
Uważam, że to Twoje badanie na zajęcia na studiach niewiele mówi o rzeczywistości, pokazuje tylko mały wycinek a nie całość zagadnienia zdrady w powiązaniu z internetem.

Kiedyś, gdy internet i komórki nie były nikomu znane to nie było tyle zdrad... a teraz to widzę to jest norma... Żonka idzie do pracy to facio siada na czata i wyrywa jakas panienke i ustawiaja sie na spotkanko i wiadomo co się dzieje

To ciekawe "normy" znasz, nie powiem...

Lub bywają takie sytuacje,że ktos pomyli nr i wysle gdzieś indziej esa a później rozwija sie znajomość.

A kiedyś można było spotkać kogoś w sklepie, pracy czy gdziekolwiek.

Kilkanaście lat temu było tak jak żona sie pokłóciła z mężem to odrazu rodzice interweniowali godzili ich i było good a teraz jak się pokłócą to kierunek zdrada....

Serio uważasz, że obecnie jak ludzie się ze sobą pokłócą, to pierwsze co im w głowach postanie, to zdrada? I to dlatego, że ich rodzice nie godzą?

[Mrochna Tajemnica]

jak ktoś ma zapędy do zdrady to i tak czy siak to zrobi.

A kiedyś po prostu siedziało się cicho...


A jeszcze większe kiedyś to się paliło czarownice i koty na stosach...

[CaliDreamin]

Troche pomieszana ta logika, internet + pogloski o zdradzie= wiecej zdrady.

A moze slyszysz zdradzie czesciej poniewasz wchodizsz np na wizaz gdzie kobiety pisza o tym, ze TZ jest taki i taki. Dziesiec lat temu zdradzona pozalila sie przyjaciolce czy moze mamie, a teraz o kazdej jednej zdradzie czyta pol polski, i tym samym, kazda z na dowiaduje sie o 10 przypadkach co miesiac, a nie o jednym na rok.

Po drugie, natura ludzka zmienia sie (jezeli wogole)w tempie ery geologicznej, a nie co 10 lat. Technologia nie "robi" z ludzi niczego, tak samo jak alkohol nie robi z faceta podlego meza czy tez gwalciciela.

Te rzeczy moga najwyzej ulatwic czlowiekowi zrobienie czegos, na co bylo go stac, i o czym i tak myslal.

Zawsze moze uzyc komorke I zadzwonic do rodzicow, poprosic aby zainterweniowali, by wszystko bylo good, o ile wiezysz w takie podejscie do rozwiazywania problemow malzenskich.

[piotrek-1983]

A czy można winić widelec za to, że znalazł się w czyimś oku?

[Ineczka33]

Napisane przez piotrek-1983

A czy można winić widelec za to, że znalazł się w czyimś oku?

Tak. I do tego też przyczynił się Internet

[chmurka.pl]

Ja popieram zdecydowanie.

[lady karen]

Ja uważam, że to nie ma żadnego związku. Kiedyś po prostu było trudniej wykryć zdradę, bo trzeba by było męża przyłapać, znaleźć na koszuli szminkę albo usłyszeć kilka słów prawdy od kogoś znajomego, kto się natknął na męża z jakąś panną. Teraz wystarczy znaleźć smsa, rozmowę na gg czy cokolwiek w tym stylu.

[Karmelowa Kotka]

Napisane przez lady karen

Ja uważam, że to nie ma żadnego związku. Kiedyś po prostu było trudniej wykryć zdradę, bo trzeba by było męża przyłapać, znaleźć na koszuli szminkę albo usłyszeć kilka słów prawdy od kogoś znajomego, kto się natknął na męża z jakąś panną. Teraz wystarczy znaleźć smsa, rozmowę na gg czy cokolwiek w tym stylu.

Popieram. Ja jakoś mam gg, telefon a nie zdradzam i potrzeby takiej nigdy nie odczułam. Jeżeli to "siedzi" w człowieku to bez względu na okoliczności i MOŻLIWOŚCI, zrobi to. Choćby miał się nieźle napocić i męczyć ze znalezieniem "okazji". Zgodzę się jednak z tym, ze jeśli ktoś chce, to ma łatwiej. No ale trzeba chcieć, a w dobrym związku opartym na zaufaniu wierzymy, że ta druga połówka nie chce...

[Olila9]

Droga autorko - radzie Ci przeczytac sobie jednoaktowki Cervantesa. Pochodzace tak przpadkiem z szesnastego wieku. I wprawdzie sa to po prostu lekkie komedyjki, ale watek kazdej opiara sie na zdradzie, probie zdrady, sluzaca i pani przyjmuja kochankow i studenta, wraca maz, ci sie chowaja w piwnicy i brudza sadza a student wywoluje dwa diably, mloda zona zamknieta przez starego zazdrosnika wdomu, przyjmuje kochanka w obecnosci meza, przemycajac go za wielkim obrazem, facet podrywa mloda zone udajac, ze jest cudzoziemcem itd. I skoro tak wiele ( bo nie tylko jego) komedii opartych jest na temacie zdrady, to ona na pewnio wystepowala i w "zamieszchlych " czasach. Troche inaczej ja tylko przedstawiano, najczesciej wlasnie jako jakies del arte czy inny rodzaj komedii, moze po to, zeby cenzura sie nie czepiala. Komediopisarze glwonie takie teskty pisali. Ludzie to chcieli ogladac. Czyli... to nie byl chyba obcy im temat, mimo, ze wtedy raczej nikt nie przyznal by sie przed polowa kraju ( internet) ze zdrazdza lub jest zdradzany.Nie wydaje mi sie tez, zeby bylo obecnie latwiej zdradzic - wrecz przeciwnie, latwo zostac wykrytym, sa kamery, mozna przeczytac maila czy smsy, sa portale jak classmates ( chyba polska nasza klasa, nie wiem, nie mam tam konta...). Co wiecej, kiedys maz wychodzil rano z domu na caly dzien i mogl sobie w tym czasie robic co mus ie zywnie podobalo, a zona zspotawala w tym czasie w domu - i , jezeli miala dobre kontakty ze sluzba lub choc jedna zaufana sluzaco, to mogla nawet orgie w domu urzadzic, bo meza dow eiczora w domu nie bylo. I nie mogl zadzwonic, co slychac, czy sprawdzic jej przez kamerke msna.

[Ruffian]

Napisane przez minimini87

a moze Wy macie jakieś podobne przeżycia jak tak to podzielcie się nimi
Pozdrawiam

Hehe, nie mam podobnych przeżyć.
Zdrada rodzi się w głowie (tudzież w innym organie w przypadku osobników myślących nim), i komputer czy komóra odgrywają tu marginalną rolę. Kobiety i mężczyźni którzy się puszczają istnieli już wtedy, kiedy nawet o tranzystorze jeszcze nikt nie słyszał. I mieli się dobrze. ;]

Można pisać nie wiadomo ile wynurzeń na temat jak to technologia zmienia/degraduje relacje społeczne, ale prawda jest taka, że suma summarum i tak wszystko zależy od człowieka. Choć niektórym bardzo pomaga szukanie sobie usprawiedliwień.

[layla_lbn]

Kolejne super teorie autorki watku
No, coz droga autorko, prawo jazdy gorzej zdac, bo sa kamery-ba, w ogole sie nie da!
Internet i komorki sa "powodem" zdrad.
Czym jeszcze ciekawym nas uświadczysz?
Skąd jako 22-latka wiesz i tak z całą pewnością i przekonaniem piszesz "jak to kiedys było"?

[minimini87]

co z instruktorem wyrabiałaś,że dał prawko???

[L_V]

Napisane przez Aggie125

A problemy malżeńskie rozwiązywalo się w inny sposób:

- babcia - obiła jednej babie tarką (tak, tarka do tarcia warzyw) twarz i ręce (zaslanaiała się). Dziadkowi przy okazji też lunęła garnkiem po głowie.
- jakaś jej kuzynka, ktorą mąż ciągle lał - lunęła na niego garnkiem gorącej zupy i dośc dotkliwie go poparzyla. Fakt faktem, od tej pory nigdy nie podniósl na nia ręki. Ten sposób doradziły jej kuzynki, dla których rozwód byłby nie do pomyślenia, ale oblanie gościa garem wrzącej zupy - jak najbardziej.

Stare, dobre sposoby! A nie jakas poradnia małżeńska czy psycholog, phii.

Indoianie południowoamerykanscy porblem zdrady małżeńskiej rozwiązuzą za pomoca maczety. Prosto, szybko, jasne reguły.

[sine.ira]

No toć. Wiadomo, że złe zawsze przychodzi z zewnątrz i wodzi wszystkich misiów pysiów na pokuszenie. No i co oni mogą z tym począć ? Nic. Tylko się temu poddać

Nawet rodzina radyja sięga po to narzędzie szatana...złooooo
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/ar...i_komorki.html

[inabell]

Może jest trochę łatwiej, dzięki tym nowoczesnym środkom komunikacji, znaleźć potencjalną kochankę/potencjalnego kochanka. Ale z drugiej strony, jakbym chciała zdradzić, to nie byłby mi do tego potrzebny internet ani telefon, ani nic. Tylko ja bym sobie była potrzebna, ludzi jest wszędzie pełno.
Medal jak zawsze ma dwie strony - mojego TŻ poznałam przez internet.
To nie broń jest niebezpieczna, tylko człowiek, który ma ją w rękach.

[layla_lbn]

Napisane przez minimini87

co z instruktorem wyrabiałaś,że dał prawko???

A od kiedy instruktor daje prawko?
Ty chyba na jakimś innym świecie żyjesz

[minimini87]

chodziło mi o egzaminatora, przejęzyczenie, hehe pewnie było............ i prawko jest

[suszarka]

Napisane przez layla_lbn

A od kiedy instruktor daje prawko?
Ty chyba na jakimś innym świecie żyjesz

wręcz napewno.

[layla_lbn]

Napisane przez minimini87

chodziło mi o egzaminatora, przejęzyczenie, hehe pewnie było............ i prawko jest

To, że Ty załatwiasz sobie wszystko w ten sposób, to znaczy, że każdy tak robi. Nie mierz wszystkich swoją miarą .

Słabo mi się robi, jak Twoje posty czytam i wierzyć mi się nie chce, że masz 22 lata. Znajomość życia masz na poziomie 2 latki .

[moooniaaaa]

Napisane przez piotrek-1983

A czy można winić widelec za to, że znalazł się w czyimś oku?

Bardzo dobre porównanie

Napisane przez minimini87

co z instruktorem wyrabiałaś,że dał prawko???

Napisane przez minimini87

chodziło mi o egzaminatora, przejęzyczenie, hehe pewnie było............ i prawko jest

To również Twoje "normy" tak jak wspominane na pierwszej stronie wątku?

[Ineczka33]

Napisane przez minimini87

co z instruktorem wyrabiałaś,że dał prawko???

Napisane przez minimini87

chodziło mi o egzaminatora, przejęzyczenie, hehe pewnie było............ i prawko jest

co to za obraźliwe sugestie???
jak to ma się do tematu wątku?

[Aggie125]

Napisane przez minimini87

co z instruktorem wyrabiałaś,że dał prawko???

Może ktoś jeździ na tyle dobrze, że jest w stanie zdać egzamin?

Taka była moja pierwsza myśl, jesli zas ktoś od razu mysli, że trzeba "cos tam nawyrabiać", aby prawko dostać... to nie skomentuję, bo wnioski nasuwają się same.

A prowokacja dość marna.