Pomoc na starość toksycznej cioci

[hanaa33]

Witam ponownie, liczę na podpowiedzi bo jestem w kropce. Jestem na etapie mocnego, jeśli nie całkowitego zerwania kontaktu z ciotką, bardzo trudną osobą w relacji. Część rodziny już się od niej odsunęło i nie dziwię się, ale nie w tym rzecz. Ciocia niestety jest już starsza, jest po 80, ma męża który sam ma ponad 90. Nie mają dzieci ale mąż z 1 małżeństwa ma ich dwójkę oraz wnuki ( nie interesują się nim). Ciocia sugeruje że za mało obchodzi mnie ona i wujek, jednak do tej pory byłam praktycznie na każde jej zawołanie: robiłam zakupy, podwoziłam do lekarza, czasem sprzątanie. No ale tak jak wspomniałam ciotka to kobieta kłótliwa, dość manipulacyjna, traktująca ludzi jak pionki ktorymi może zarządzać. Nie wyobrażam sobie już dłużej z nią rozmawiać i sie spotykać, po prostu moje zdrowie psychiczne na tym podupadło (a trwało to ładne kilka lat). Istnieje inna możliwość wsparcia starszych osób, jakieś fundacje, organizacje? Ktoś miał podobną sytuację i to rozwiązał? Miałabym wyrzuty sumienia że zostawiam tych ludzi samym sobie, w końcu siły życiowe ich opuszczają.

[Aelora]

Pielęgniarka środowiskowa/opiekunka? Też czułabym jakąś presję w tej sytuacji bo to starsza osoba z rodziny, ale z drugiej strony rozumiem, że masz dosyć i nie chcesz jeszcze wysłuchiwać pretensji. Może lepiej zapłacić i niech ktoś inny robi zakupy oraz sprząta.

[xfrida]

Napisane przez hanaa33

Witam ponownie, liczę na podpowiedzi bo jestem w kropce. Jestem na etapie mocnego, jeśli nie całkowitego zerwania kontaktu z ciotką, bardzo trudną osobą w relacji. Część rodziny już się od niej odsunęło i nie dziwię się, ale nie w tym rzecz. Ciocia niestety jest już starsza, jest po 80, ma męża który sam ma ponad 90. Nie mają dzieci ale mąż z 1 małżeństwa ma ich dwójkę oraz wnuki ( nie interesują się nim). Ciocia sugeruje że za mało obchodzi mnie ona i wujek, jednak do tej pory byłam praktycznie na każde jej zawołanie: robiłam zakupy, podwoziłam do lekarza, czasem sprzątanie. No ale tak jak wspomniałam ciotka to kobieta kłótliwa, dość manipulacyjna, traktująca ludzi jak pionki ktorymi może zarządzać. Nie wyobrażam sobie już dłużej z nią rozmawiać i sie spotykać, po prostu moje zdrowie psychiczne na tym podupadło (a trwało to ładne kilka lat). Istnieje inna możliwość wsparcia starszych osób, jakieś fundacje, organizacje? Ktoś miał podobną sytuację i to rozwiązał? Miałabym wyrzuty sumienia że zostawiam tych ludzi samym sobie, w końcu siły życiowe ich opuszczają.

nie musisz pomagac ciotce ,skoro jej maz ma dzieci a one maja go wtylku to ty tym bardziej nie masz obowiazku zajmowania sie osoba ktora rujnuje ci zdrowie psychiczne.
to jest tylko ciotka ,inna sprawa jakby cie wychowala,wspomagala za dziecka finansowo itp z tego co pisalas w innym watku masz matke wiec domyslam sie ze ciotka nie byla twoim opiekunem nie masz wiec obowiazku zajmowac sie i poswiecac dla kogos kto nie docenia twoich staran i nie jestes jej niczego winna sama zaleznosc rodzinna nie zmusza cie do niczego nawet w swietle prawa nie daj sobie wmowic nic innego .

[skara]

Zaproponuj jej, że jeśli chce i będzie za to płacić to znajdziesz jej opiekunkę lub pomoc domową. I ja bym z nią szczerze porozmawiała, że jest trudna, ciężka w kontakcie, ciągle narzeka, przekręca fakty i nie zamierzasz być na jej każde skinienie. Oburzy się, obrazi, ale może coś do niej dotrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sweet_Judi]

To tylko ciotka, nie masz wobec niej zobowiązań. Poszukaj jakiejś pielęgniarki/opieki a jeżeli będzie robić problemy to już nie twoja sprawa.

[hanaa33]

Ciocia trochę pomogła mi finansowo, ale widzę że nie było to bezinteresowne, liczyła że tym kupi sobie moją wdzięczność i poczuję sie zobowiązana. I taka się czułam, tylko kosztem swojego samopoczucia.

[Aelora]

Napisane przez hanaa33

Ciocia trochę pomogła mi finansowo, ale widzę że nie było to bezinteresowne, liczyła że tym kupi sobie moją wdzięczność i poczuję sie zobowiązana. I taka się czułam, tylko kosztem swojego samopoczucia.

Można czuć zobowiązanie i zwykłą ludzką wdzięczność, ale to nie upoważnia cioci do pomiatania Tobą ani manipulacji.

[Sweet_Judi]

Napisane przez hanaa33

Ciocia trochę pomogła mi finansowo, ale widzę że nie było to bezinteresowne, liczyła że tym kupi sobie moją wdzięczność i poczuję sie zobowiązana. I taka się czułam, tylko kosztem swojego samopoczucia.

To już jest jej problem, pomoc polega na dobrowolności a nie założeniu że robisz to żeby mieć cos w zamian i potem tego wymagasz.

[xfrida]

Napisane przez hanaa33

Ciocia trochę pomogła mi finansowo, ale widzę że nie było to bezinteresowne, liczyła że tym kupi sobie moją wdzięczność i poczuję sie zobowiązana. I taka się czułam, tylko kosztem swojego samopoczucia.

no wiesz duzo tez zalezy o jakich kwotach mowimy (inaczej sie patrzy na danie kilku stow a inaczej np na pomoc w zakupie mieszkania .domyslam sie ze skoro pomogla ci to byliscie jakos blisko wiec nie dziwie sie ze oczekiwala ze ty bedziesz jej pomagac kiedy ona bedzie tego potrzebowac,podejrzewam ze ja rowniez czulabym sie zobligowana gdyby ktos mi pomogl w jakiejs powaznej sprawie dlatego unikam takich sytuacji jak ognia- nie lubie miec dlugow wdziecznosci
zgadzam sie z przedmowca musisz usiasc z ciotka i powiedziec jej wprost ze jej zachowanie cie boli i ze albo przestanie cie ranic albo ty przestaniesz jej pomagac,rozwazalabym rowniez oddanie tego co ci dala zeby miec swiety spokoj i czyste sumienie