Zachowania, które bulwersują Was w perfumeriach.

[ropuszka]

Dziewczyny, pomozcie, bo mam dziwna sytuacje z perfumami, ktora kwalifikuje sie poniekad do tego watku. Otozze 4 tyg. temu kupilam z zmezem perfumy w Douglasie. D%G nowosc Rose the one. I co wczoraj zauwazylam? Pomimo, iz flakonem sie nie bawie, tylko biore i odstawiam na poke, zauwazylam, ze napis Rose the one sie sciera! Juz 1/3 nie ma. Normalnie podejrzewaabym, ze to podrobka, ale zapach jets chyba ok. Maz mowi, ze nie ma gwaracji, ze mam ryginal i ze chba nawet w taich perfumeriah sprzedaja podroby... Czy to w ogole mozliwe? Czy jz nawet flakoniki robia w Chinach i sa one miernej jakosci?

[blueania]

To chyba niemozliwe zeby w Douglasie sprzedawali podroby ,wiec mozesz byc spokojna Poprostu trafilas na taki falkonik...

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez ropuszka

Maz mowi, ze nie ma gwaracji, ze mam ryginal i ze chba nawet w taich perfumeriah sprzedaja podroby...

A uzasadnił czemu nie ma gwarancji, że w Douglasie sprzedaje się oryginały?
Bo przecież naprawdę niełatwo sprzedawać podróbki w legalnie działającym sklepie (a nie na jakimś bazarze, gdzie nikt nie kontroluje), przecież zysk z tego marny w porównaniu do ryzyka utraty klientów w razie gdyby sprawa wyszła na jaw lub o wiele poważniejszych konsekwencji prawnych.

I polecam ten post: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=2622

EDIT: Ale jeśli masz paragon, to złóż reklamację w Douglasie po prostu. Niechlujnie, wadliwie wykonany flakonik może chyba być podstawą do zwrotu pieniędzy przez sklep, chociaż to nie ich wina tylko producenta.

[kamena]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

EDIT: Ale jeśli masz paragon, to złóż reklamację w Douglasie po prostu. Niechlujnie, wadliwie wykonany flakonik może chyba być podstawą do zwrotu pieniędzy przez sklep, chociaż to nie ich wina tylko producenta.

Raczej nie do zwrotu pieniędzy. Ale do wymiany egzemplarza na inny jak najbardziej.

[zania]

Ale minelo 4 tyg. Nadal by przyjeli reklamacje?

[Polly_]

Napisane przez zania

Ale minelo 4 tyg. Nadal by przyjeli reklamacje?

no przecież dopiero teraz sie zdarło... ..jakby sie zdarło po 1 dniu to byłby juz przekręt...

[MeryJane]

Też by mi opadła szczęka - spróbuj zareklamować...ale jak znam życie to marne szanse...

[Daffodilka]

Napisane przez blueania

To chyba niemozliwe zeby w Douglasie sprzedawali podroby ,wiec mozesz byc spokojna Poprostu trafilas na taki falkonik...

Też uważam, że to niemożliwe. Miałam w swojej kolekcji dwa takie felerne flakoniki, Theoremę Esprit i Eau de Dolce Vita w 100% oryginalne, w których złocone napisy starły sie praktycznie w pierwszych tygodniach używania. Tak, że takie niedoróbki czasem zdarzają się i tym najlepszym

[Ninedin]

ale się uśmiałam z niektórch historii... Mnie najbardziej denerwują osoby, które wchodzą do perfumerii poto by tylko "psiknąć" się ulubionymi perfumami. W związku z tym przypomniałam sobie historię z Galerii Centrum. Płaciłam przy kasie za jakieś tam zakupy nagle kilka pań zaczęło się krztusić od śmiechu..... Już myślałam, że to ze mnie i zaczęłam się rozglądać. Chyba zrobiłam głupią minę bo pani, która mnie kasowała wyjaśniła, o co chodzi Od kilku tygodni codziennie mniej wiecej o tej samej godzinie przychodziła pewna kobieta. Szła prosto do półki, gdzie stały jej ulubione perfumy. Robiła kilka "psików" i wychodziła Nawet nie próbowała sprawiać wrażenia, że testuje, ot zwyczajnie bezczelnie z drzwi prosto do półki Sprzedawczynie chyba spróbowały się zemścić hahahaha. "Jej" perfumy postawiły w innym miejscu. Wyobrażacie sobie minę tej baby, jak pewna siebie wkracza do sklepu i się okazuje,że perfum nie ma hahahaha. W dodatku gapią się na nią wszystkie sprzedawczynie
Irytują mnie jeszcze dwa zachowania koleżanek lub rodziny: obwąchiwanie i pytanie mnie "Co to za perfum?" i kupowanie od razu takiego samego zapachu..... Grrr...

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez Ninedin

Irytują mnie jeszcze dwa zachowania koleżanek lub rodziny: obwąchiwanie i pytanie mnie "Co to za perfum?" i kupowanie od razu takiego samego zapachu..... Grrr...

Z drugiej strony, jesteś "trendsetterką"

[Ninedin]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Z drugiej strony, jesteś "trendsetterką"

Nie patrzyłam na to w taki sposób .....
PS. Ale ze mnie trendsetterka skoro laska przychodzi za jakiś czas i mówi, że kupiła dokładnie takiego samego "pachniucha" u zaprzyjaźnionej pani Jadzi, która na swoim straganie napewno sprzedaje same oryginały

[dzika truskawa]

Napisane przez ropuszka

Dziewczyny, pomozcie, bo mam dziwna sytuacje z perfumami, ktora kwalifikuje sie poniekad do tego watku. Otozze 4 tyg. temu kupilam z zmezem perfumy w Douglasie. D%G nowosc Rose the one. I co wczoraj zauwazylam? Pomimo, iz flakonem sie nie bawie, tylko biore i odstawiam na poke, zauwazylam, ze napis Rose the one sie sciera! Juz 1/3 nie ma. Normalnie podejrzewaabym, ze to podrobka, ale zapach jets chyba ok. Maz mowi, ze nie ma gwaracji, ze mam ryginal i ze chba nawet w taich perfumeriah sprzedaja podroby... Czy to w ogole mozliwe? Czy jz nawet flakoniki robia w Chinach i sa one miernej jakosci?

Zerknę jutro na tester w Sephorze czy też się ściera. Może to taka wątpliwa uroda tego zapachu.

Napisane przez Ninedin

Nie patrzyłam na to w taki sposób .....
PS. Ale ze mnie trendsetterka skoro laska przychodzi za jakiś czas i mówi, że kupiła dokładnie takiego samego "pachniucha" u zaprzyjaźnionej pani Jadzi, która na swoim straganie napewno sprzedaje same oryginały

Eeee, to i tak nie pachną tym co Ty. Nikt się nawet nie domyśli, że to miało być to samo

[falubaz]

Napisane przez ropuszka

Dziewczyny, pomozcie, bo mam dziwna sytuacje z perfumami, ktora kwalifikuje sie poniekad do tego watku. Otozze 4 tyg. temu kupilam z zmezem perfumy w Douglasie. D%G nowosc Rose the one. I co wczoraj zauwazylam? Pomimo, iz flakonem sie nie bawie, tylko biore i odstawiam na poke, zauwazylam, ze napis Rose the one sie sciera! Juz 1/3 nie ma. Normalnie podejrzewaabym, ze to podrobka, ale zapach jets chyba ok. Maz mowi, ze nie ma gwaracji, ze mam ryginal i ze chba nawet w taich perfumeriah sprzedaja podroby... Czy to w ogole mozliwe? Czy jz nawet flakoniki robia w Chinach i sa one miernej jakosci?

D&G Rose the One tak mają, u mnie po około 2tyg. zaczęły ścierać się napisy (mi to akurat nieprzeszkadza ) poza tym, Rose the one, to nowość, także na pewno jeszcze tego nie podrabiają

[anka_res]

Napisane przez ropuszka

Dziewczyny, pomozcie, bo mam dziwna sytuacje z perfumami, ktora kwalifikuje sie poniekad do tego watku. Otozze 4 tyg. temu kupilam z zmezem perfumy w Douglasie. D%G nowosc Rose the one. I co wczoraj zauwazylam? Pomimo, iz flakonem sie nie bawie, tylko biore i odstawiam na poke, zauwazylam, ze napis Rose the one sie sciera! Juz 1/3 nie ma. Normalnie podejrzewaabym, ze to podrobka, ale zapach jets chyba ok. Maz mowi, ze nie ma gwaracji, ze mam ryginal i ze chba nawet w taich perfumeriah sprzedaja podroby... Czy to w ogole mozliwe? Czy jz nawet flakoniki robia w Chinach i sa one miernej jakosci?

Nie w The One, ale ścieralne napisy we flakonach występują Niestety w oryginałach Ja mam od nowości rozmazane w I Love Love...Oryginał, kupiłam w kartoniku w sklepie - nie było widać...

A ja dziś chwalic będę

Kocham Rzeszów, a konkretnie Douglas w Galerii Graffika Kupiłam dziś Decleor i krem do rąk I Coloniali za 200 zł z kawałkiem (czyli niewiele - dwie rzeczy:P) i dostałam : 5 duzych próbek perfum, mini zestaw 3 kroki Clinique, żel pod prysznic Kate Moss Vintage (200 ml, pudełko, folia), kupon rabatowy na 15 zł...I super miłą obsługę.

Dla porówniania, niedawno we Wrocławiu kupowałam Decleor za grubo ponad 3 stówki i odeszłam z 2 próbkami perfum (o które musiałam wyraźnie poprosić!).


Dodam jeszcze, że ten sam krem Decleor we Wrocławiu był o 14 zł droższy - również w Douglasie.

No ale jak śpiewał Kazik, Wrocław od zawsze poddaje się ostatni

(Nigdy nie zrozumiem pozytywnych mediów wokół tego miasta)

[Polly_]

Napisane przez anka_res

No ale jak śpiewał Kazik, Wrocław od zawsze poddaje się ostatni

(Nigdy nie zrozumiem pozytywnych mediów wokół tego miasta)

[ropuszka]

Napisane przez MeryJane

Też by mi opadła szczęka - spróbuj zareklamować...ale jak znam życie to marne szanse...

Oczywiscie juz nie mam paragonu
Moj maz to sie niestety nie zna na perfumach (tzn. odroznia oczywiscie marki, nawet nieraz poszczegolne nuty, ale kompletnie nie wie jak to jest z oryginalami, podrobami, dystrybucja itd.), wiec nie za bardzo chce mi sie wierzyc w podroby w TAKICH perfumeriach Nawet mam numery seryjne, wszystko gra. Widac nie przykladaja sie do zdobienia flakonikow Nie bede reklamowac, bo faktycznie daliby mi pewnie kolejna flache, a zapach zdazyl mi sie juz troche "oklepac"... Koniec koncow producent ma u mnie juz kiepska opinie

[MeryJane]

Napisane przez Ninedin

ale się uśmiałam z niektórch historii... Mnie najbardziej denerwują osoby, które wchodzą do perfumerii poto by tylko "psiknąć" się ulubionymi perfumami. W związku z tym przypomniałam sobie historię z Galerii Centrum. Płaciłam przy kasie za jakieś tam zakupy nagle kilka pań zaczęło się krztusić od śmiechu..... Już myślałam, że to ze mnie i zaczęłam się rozglądać. Chyba zrobiłam głupią minę bo pani, która mnie kasowała wyjaśniła, o co chodzi Od kilku tygodni codziennie mniej wiecej o tej samej godzinie przychodziła pewna kobieta. Szła prosto do półki, gdzie stały jej ulubione perfumy. Robiła kilka "psików" i wychodziła Nawet nie próbowała sprawiać wrażenia, że testuje, ot zwyczajnie bezczelnie z drzwi prosto do półki Sprzedawczynie chyba spróbowały się zemścić hahahaha. "Jej" perfumy postawiły w innym miejscu. Wyobrażacie sobie minę tej baby, jak pewna siebie wkracza do sklepu i się okazuje,że perfum nie ma hahahaha. W dodatku gapią się na nią wszystkie sprzedawczynie
Irytują mnie jeszcze dwa zachowania koleżanek lub rodziny: obwąchiwanie i pytanie mnie "Co to za perfum?" i kupowanie od razu takiego samego zapachu..... Grrr...

Z dwojga złego wolę już żeby ta baba pachniała oryginałem i przychodziła się tam psikać - niż używała podróby.Śmiechu Pań sprzedających nie rozumiem - tym bardziej, że sama niejednokrotnie byłam świadkiem wykonywania przez nie całych, skomplikowanych makijaży a nie tylko używania perfum.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez MeryJane

Śmiechu Pań sprzedających nie rozumiem - tym bardziej, że sama niejednokrotnie byłam świadkiem wykonywania przez nie całych, skomplikowanych makijaży a nie tylko używania perfum.

To taki practical joke na najwyższym poziomie. Nic się nikomu złego nie stało, a było zabawnie Plus dla tych pań.
Zresztą nie wiesz czy byłaś świadkiem wykonywania przez nie makijaży czy używania perfum, bo nie wiesz dokładnie o które panie chodzi

[MeryJane]

jak pewnie domyślasz się chodziło (generalnie) o w-skie "centrumy".
Ani baby, ani pań nie znam osobiście

[just green]

Przytaczam sytuację z wczoraj, z galerii krakowskiej (Sephora)

Laska (albo staro wyglądająca nastolatka, albo młodo wyglądająca dwudziestka) biega z telefonem, rozmawiając z (chyba) przyjaciółką czy tam koleżanką i psikająca się co piątym zapachem:
-no nie wiem które to są!
-...
-no wszystkie prawie są różowe!
(w tym momencie zauważam, że psika się kilkukrotnie każdymi perfumami w różowym flakoniku)
-...
-hmmm... kwiatowe? wszystkie tu nie pachną prawie, chyba mają SKISŁE te testery!!!
-...
-nie będę się tych bab radzić, one nic się nie znają!!! (tak się darła, że słyszało ją pewnie z 5 konsultantek... )
-...
-no jak mam rozpoznać, czy orientalne, jak nic tu nie pachnie wcale! Z resztą nic tu nie jest orientalne, wszystkie jak już to są... słodkie!
-...
-dobra, sama tu przyjdziesz, to będziesz szukać... PA!!!!!

W tym momencie podchodzi konsultantka i mówi baaardzo wypraszająco "czy w czymś pomóc" (ach, one to do perfekcji dopracowały), a na to laska:
-szukam perfuma orientalno-kwiatowego w różowej butli, koleżanka zapomniała nazwy...
a ta konsultantka na to:
-na takich to ja się nie znam zupełnie, DO WIDZENIA!
i jej pokazała wyjście!!!!

Ta dziewczyna tak głośno krzyczała przez ten telefon, że pół perfumerii na nią patrzyło! Na miejscu tej konsultantki, to bym jej chyba, ale i tak fajnie, że babka zareagowała na takie chamstwo! A od tej dziewczyny tak NIEPRZYTOMNIE waliło (nie da się tego inaczej nazwać) miksem jakichś 25 perfum (po parę psików oczywiście), że jak już wyszła (chyba nawet się trochę... zawstydziła?), to wszyscy w całej alejce galeryjnej mijając ją, krzywili się...

[golgie]

Napisane przez anka_res

Nie w The One, ale ścieralne napisy we flakonach występują Niestety w oryginałach Ja mam od nowości rozmazane w I Love Love...Oryginał, kupiłam w kartoniku w sklepie - nie było widać...

A ja dziś chwalic będę

Kocham Rzeszów, a konkretnie Douglas w Galerii Graffika Kupiłam dziś Decleor i krem do rąk I Coloniali za 200 zł z kawałkiem (czyli niewiele - dwie rzeczy:P) i dostałam : 5 duzych próbek perfum, mini zestaw 3 kroki Clinique, żel pod prysznic Kate Moss Vintage (200 ml, pudełko, folia), kupon rabatowy na 15 zł...I super miłą obsługę.

Dla porówniania, niedawno we Wrocławiu kupowałam Decleor za grubo ponad 3 stówki i odeszłam z 2 próbkami perfum (o które musiałam wyraźnie poprosić!).


Dodam jeszcze, że ten sam krem Decleor we Wrocławiu był o 14 zł droższy - również w Douglasie.

No ale jak śpiewał Kazik, Wrocław od zawsze poddaje się ostatni

(Nigdy nie zrozumiem pozytywnych mediów wokół tego miasta)

a ja rozumiem doskonale

[anka_res]

Chyba za długo tam mieszkałam - 1-wszy tydzien jest z reguły OK

EOT.

[golgie]

ja mieszkam całe życie EOT.

A co do próbek, to nigdy jeszcze nie dostałam ich dużo-maksymalnie 3
Jak już dostaję coś, to jest to standardowo 3 kroki Clinique:/Jak poproszę o próbkę zapachów, to zazwyczaj dostaję Hypnotic Poison-lubię go, ale po co mi 3 taka sama próbka
Ech, może jeszcze kiedyś mnie miło zaskoczą

[anka_res]

Każdy lubi co innego

Przyznam, że w Magnolii w Sephorze dostałam kiedyś sporo próbek, choć może to ze względu na kulejący tam handel :P Natomiast w Dominikanskiej jak widać nie trzeba dbac o klienta

[Ninedin]

Napisane przez MeryJane

Z dwojga złego wolę już żeby ta baba pachniała oryginałem i przychodziła się tam psikać - niż używała podróby.Śmiechu Pań sprzedających nie rozumiem - tym bardziej, że sama niejednokrotnie byłam świadkiem wykonywania przez nie całych, skomplikowanych makijaży a nie tylko używania perfum.

Śmiech pojawił się dlatego, że kobieta się wyraźnie zawstydziła (i słusznie). Wyznaję zasadę, że jeżeli nie stać mnie na jakiś zapach lub kosmetyk to go nie używam. Co innego wypróbować zapach, którego nie znasz, a co innego chodzić codziennie do sklepu żeby "psiknąć" się drogą perfumą

[emememsik]

Napisane przez just green

Przytaczam sytuację z wczoraj, z galerii krakowskiej (Sephora)

Laska (albo staro wyglądająca nastolatka, albo młodo wyglądająca dwudziestka) biega z telefonem, rozmawiając z (chyba) przyjaciółką czy tam koleżanką i psikająca się co piątym zapachem:
-no nie wiem które to są!
-...
-no wszystkie prawie są różowe!
(w tym momencie zauważam, że psika się kilkukrotnie każdymi perfumami w różowym flakoniku)
-...
-hmmm... kwiatowe? wszystkie tu nie pachną prawie, chyba mają SKISŁE te testery!!!
-...
-nie będę się tych bab radzić, one nic się nie znają!!! (tak się darła, że słyszało ją pewnie z 5 konsultantek... )
-...
-no jak mam rozpoznać, czy orientalne, jak nic tu nie pachnie wcale! Z resztą nic tu nie jest orientalne, wszystkie jak już to są... słodkie!
-...
-dobra, sama tu przyjdziesz, to będziesz szukać... PA!!!!!

W tym momencie podchodzi konsultantka i mówi baaardzo wypraszająco "czy w czymś pomóc" (ach, one to do perfekcji dopracowały), a na to laska:
-szukam perfuma orientalno-kwiatowego w różowej butli, koleżanka zapomniała nazwy...
a ta konsultantka na to:
-na takich to ja się nie znam zupełnie, DO WIDZENIA!
i jej pokazała wyjście!!!!

Brawa dla tej pani.

[aaricia8]

Napisane przez Ninedin

"psiknąć" się drogą perfumą

Nie da się iść do sklepu i psiknąć się drogą prefumą. Bo nie ma czegoś takiego jak perfuma

[Ninedin]

Napisane przez aaricia8

Nie da się iść do sklepu i psiknąć się drogą prefumą. Bo nie ma czegoś takiego jak perfuma

Dzięki za zwrócenie uwagi, nie ma takiego słowa. Nie zwróciłam uwagi, że nie napisałam "perfumą" Mea culpa

PS. Tak z wrodzonej złośliwości przypomnę punkt 9 regulaminu
9. W bardzo złym tonie jest zwracanie dyskutantom uwagi na literówki, błędy ortograficzne i gramatyczne, i robienie tego na forum publicznym. Jeśli zrobisz to w sposób prześmiewczy, licz się na punktem karnym. O stopniu kary - „upomnienie lub punkt karny”, decyduje moderator.

[Madelie]

Napisane przez aaricia8

Nie da się iść do sklepu i psiknąć się drogą perfumą. Bo nie ma czegoś takiego jak perfuma

A ja się właśnie przeraziłam, bo znalazłam takie słowo w książce. Więc nie wiem w końcu, czy funkcjonuje ono w języku polskim, czy ktoś spartaczył tłumaczenie…

[chooomik]

Napisane przez Madelie

A ja się właśnie przeraziłam, bo znalazłam takie słowo w książce. Więc nie wiem w końcu, czy funkcjonuje ono w języku polskim, czy ktoś spartaczył tłumaczenie…

Funkcjonuje jako archaizm używany dla podkreślenia stylu w literaturze, tudzież w dawnych tekstach oryginalnych. Poza nie.