Wynajmowanie pokoju z balkonem, jakieś specjalne prawa?

[afrodytek]

Hej wszystkim.

Czytając jeden wątek przypomniałam sobie o czekającej mnie sytuacji i postanowiłam sama zapytać jak wy to widzicie. A mianowicie. Wynajęłyśmy z koleżanką pokój 2 os z balkonem. Poza nami w mieszkaniu mieszkają dwie koleżanki i są tutaj już 2 lata. Przy wynajmie pytałam się czy często korzystają z balkonu, dziewczyny powiedziały, że nie. Tylko trzymają rowery i pranie wieszają w lecie.
To stwierdziłam, że ok.

Przez wakacje nie mieszkałam tam tylko przyjechałam parę razy na kilka chwil i zaczęło mnie denerwować, że wtedy kiedy mnie nie ma ktoś mi chodzi po pokoju( na balkon) , że przeprowadza sobie rower po podłodze, którą ja myje, że sobie przechodzi i wiesza pranie i , że to pranie zasłania mi światło, które wpada do pokoju.

Szczerze to wcześniej nie pomyślałam, że to mi będzie przeszkadzać, ale jak to zobaczyłam to dopiero wtedy się przekonałam. Oczywiście jak raz w tyg ktoś przejdzie sobie zawiesić pranie to bez problemu, ale wolałabym żeby tez to nie było wtedy jak mnie nie ma. ( Wiadomo, teraz mnie nie było w ogóle i nie było tam moich rzeczy to mogą chodzić ile chcą.. chociaż i tak ja przecież nie chodzę do ich pokoju żeby np popatrzeć przez okno itp) Teraz jak tam nie mieszkam to pomimo tego, że nie mam tam jeszcze swoich rzeczy ( tylko kołdrę, meble itp) to i tak jakoś mi dziwnie, że ktoś otwiera drzwi i przechodzi przez mój pokój pod moja nieobecność. Mojej współlokatorce to nie przeszkadza, albo przeszkadza tylko ona jest typem który się nie odzywa i sama jest taka, że zabiera cudzą przestrzeń( nie rozumie , że jak się wynajmuje pokój na połowę to fajnie żeby każdy miał tą swoja połowę a nie,1/3 i 2/3) ale znalazłam na to sposób i jakoś razem żyjemy już kilka lat;p ponieważ nie chcę mieszkać z kimś całkiem obcym.

Wracając. Wiem, że nie zgodzę się na wieszanie prania tak żeby mi zasłaniało słońce i żebym przez to miała ciemno. Bo można pranie wieszać na suszarce rozkładanej na ziemi i robić jedno a nie 3. Nie wiem jak będzie z tą częstością przechodzenia gdy będziemy już tam mieszkać na stałe.

Jednak nie wiem czy mogę np. zastrzec sobie balkon (?) , ze skoro wynajmujemy pokój z balkonem to ten balkon jest nasz? Nie chcę się pokłócić ze współlokatorkami bo bez sensu się tak mieszka, mogę pójść na ugodę. Nawet nie chce zabierać tego balkonu.Zwłaszcza, że dziewczyny nie przesiadują na balkonie itp tylko wychodzą czasem po to pranie i rower.

Czyli w skrócie, nie chce robić problemu ale nie chce tez zostać wykorzystana. Myślicie, że będzie ok jak np powiem, że nie chce by ktoś przechodził gdy mnie nie ma?

PS. Nie mam pojęcia czy ze względu na balkon mamy wyższy czynsz itp. W umowie nic nie jest o tym wspomniane.

[b937e0c478c7f0bdd9edd1f55f22ced0e16f646d]

Moim zdaniem skoro wynajęłaś pokój z balkonem to ten balkon jest Twój a nie Wasz, koleżanki powinny wieszać swoje pranie u siebie w pokoju lub w przestrzeniach wspólnych a balkon do nich nie należy skoro wejście na niego jest z Twojego pokoju.
Tak samo z wyjściami na niego czy z trzymaniem rowerów - niech to robią ale gdy Ty się zgodzisz (lub Ciebie nie ma - co zrobić). Przecież skoro zależało im na miejscu na rower i pranie to mogły same wynająć ten pokój a nie drugi.

[Pigeons]

Szczerze mówić nigdy nie spotkałam się z balkonem na wyłączność.
Poza tym przydałoby się też trochę zrozumienia i zdrowego rozsądku. Po co ubrania mają się kisić w łazience skoro mogą szybko wyschnąć na dworze albo po co potykać się o rowery w przejściu jeżeli mogą spokojnie stać na balkonie...

Porozmawiaj z koleżankami, żeby rowery podnosiły gdy przechodzą przez pokój i po problemie.

[cava]

Wiedziałaś, i było za strzeżone, ze chodzą na balkon z rowerem i wieszać pranie.
W doatku bez sensu zawilgacać mieszkanie praniem, jak jest jeszcze ciepło, nie chodzi CO a pranie można wywalić na balkon, ZWŁASZCZA, że nawet tam Cię teraz nie ma, wiec nie wiem co Ci szkodzi.

Tą kołdrę Ci stresują jak tak chodzą, czy co?

[Flashdance]

Napisane przez afrodytek

Hej wszystkim.

Czytając jeden wątek przypomniałam sobie o czekającej mnie sytuacji i postanowiłam sama zapytać jak wy to widzicie. A mianowicie. Wynajęłyśmy z koleżanką pokój 2 os z balkonem. Poza nami w mieszkaniu mieszkają dwie koleżanki i są tutaj już 2 lata. Przy wynajmie pytałam się czy często korzystają z balkonu, dziewczyny powiedziały, że nie. Tylko trzymają rowery i pranie wieszają w lecie.
To stwierdziłam, że ok.

Przez wakacje nie mieszkałam tam tylko przyjechałam parę razy na kilka chwil i zaczęło mnie denerwować, że wtedy kiedy mnie nie ma ktoś mi chodzi po pokoju( na balkon) , że przeprowadza sobie rower po podłodze, którą ja myje, że sobie przechodzi i wiesza pranie i , że to pranie zasłania mi światło, które wpada do pokoju.

Szczerze to wcześniej nie pomyślałam, że to mi będzie przeszkadzać, ale jak to zobaczyłam to dopiero wtedy się przekonałam. Oczywiście jak raz w tyg ktoś przejdzie sobie zawiesić pranie to bez problemu, ale wolałabym żeby tez to nie było wtedy jak mnie nie ma. ( Wiadomo, teraz mnie nie było w ogóle i nie było tam moich rzeczy to mogą chodzić ile chcą.. chociaż i tak ja przecież nie chodzę do ich pokoju żeby np popatrzeć przez okno itp) Teraz jak tam nie mieszkam to pomimo tego, że nie mam tam jeszcze swoich rzeczy ( tylko kołdrę, meble itp) to i tak jakoś mi dziwnie, że ktoś otwiera drzwi i przechodzi przez mój pokój pod moja nieobecność. Mojej współlokatorce to nie przeszkadza, albo przeszkadza tylko ona jest typem który się nie odzywa i sama jest taka, że zabiera cudzą przestrzeń( nie rozumie , że jak się wynajmuje pokój na połowę to fajnie żeby każdy miał tą swoja połowę a nie,1/3 i 2/3) ale znalazłam na to sposób i jakoś razem żyjemy już kilka lat;p ponieważ nie chcę mieszkać z kimś całkiem obcym.

Wracając. Wiem, że nie zgodzę się na wieszanie prania tak żeby mi zasłaniało słońce i żebym przez to miała ciemno. Bo można pranie wieszać na suszarce rozkładanej na ziemi i robić jedno a nie 3. Nie wiem jak będzie z tą częstością przechodzenia gdy będziemy już tam mieszkać na stałe.

Jednak nie wiem czy mogę np. zastrzec sobie balkon (?) , ze skoro wynajmujemy pokój z balkonem to ten balkon jest nasz? Nie chcę się pokłócić ze współlokatorkami bo bez sensu się tak mieszka, mogę pójść na ugodę. Nawet nie chce zabierać tego balkonu.Zwłaszcza, że dziewczyny nie przesiadują na balkonie itp tylko wychodzą czasem po to pranie i rower.

Czyli w skrócie, nie chce robić problemu ale nie chce tez zostać wykorzystana. Myślicie, że będzie ok jak np powiem, że nie chce by ktoś przechodził gdy mnie nie ma?

PS. Nie mam pojęcia czy ze względu na balkon mamy wyższy czynsz itp. W umowie nic nie jest o tym wspomniane.

Wiedziałaś na co się zgodziłaś. To że teraz nagle zmieniłaś zdanie to Twój problem. Możesz porozmawiać z dziewczynami i poprosić żeby nie wchodziły do pokoju jak Ciebie nie ma. Ale całkowity zakaz korzystania z balkonu byłby nie w porządku, bo pierwotnie wyraziłaś zgodę na te rowery i pranie. Zresztą jak często one będą to pranie tam wieszać? Bez przesady. Przecież nie zawsze jest pogoda aby to robić. Nie sądzę aby latały na ten balkon kilkanaście razy dziennie, aby Ci to aż tak przeszkadzało.

[201605161428]

Miec balkon i potykac sie w przedpokoju o rowery i suszarke, majstersztyk.

[201605301111]

czyli tak
nie ma cie na wakacje = one nie mogą korzystac z rowerów, bo owszem, zgodziłas sie, zeby trzymac je na balkonie, ale zabierac moga tylko wtedy, gdy ty jestes w pokoju

troche absurd

i jak powieszą pranie (tylko raz w tygodniu mogą, jak zrozumialam) a ty gdzies wyjedziesz to mogą sciągnąć jak wrócisz?

[afrodytek]

Jak napisałam nie przeszkadza mi to. Przeszkadza mi, że ktoś będzie chodził przez pokój gdy mnie tam nie będzie. Jest to w pewnym sensie ingerencja w cudze życie. Nie mam w prawdzie nic strasznego do ukrycia itp. ale każdy kto lubi mieć swoje miejsce wie jak to jest. Dlatego pytam czy w porządku będzie gdy je o to poproszę żeby albo mówiły kiedy będą chciały przejść albo starały się wychodzić wtedy kiedy pokój nie będzie pusty?

Oczywiste jest to, że lepiej trzymać wszystko na balkonie niż zmniejszać sobie przestrzeń w mieszkaniu. Dlatego napisałam, że nie chce zabierać tego balkonu, zwłaszcza że sama pewnie nie będę go eksploatować w dużym stopniu

Dodatkowo w poprzednim mieszkaniu koleżanka miała pokój z balkonem i to ona nam powiedziała, że można z niego korzystać( pranie itp) , ale w rezultacie nikt tam nie chodził ze współlokatorów bo głupio nam było tak wchodzić do cudzego pokoju.

[201607111028]

Mieszkałam w pokoju z balkonem i był on do dyspozycji wszystkich. To było jasne jak słońce raczej.
Naprawdę, nie sądziłam, że można sobie zastrzec balkon. Pierwsze słyszę.

[afrodytek]

Napisane przez Czocherovsky

czyli tak
nie ma cie na wakacje = one nie mogą korzystac z rowerów, bo owszem, zgodziłas sie, zeby trzymac je na balkonie, ale zabierac moga tylko wtedy, gdy ty jestes w pokoju

troche absurd

i jak powieszą pranie (tylko raz w tygodniu mogą, jak zrozumialam) a ty gdzies wyjedziesz to mogą sciągnąć jak wrócisz?

oj no bez przesady Przecież im nic nie zabroniłam ani nic z tych rzeczy. Tylko tak sobie głośno myślę po prostu.
Na serio wam by to nie przeszkadzało jakby ktoś chodził po waszym miejscu?

Chodzi też o to, że chce mieć prywatność, nie chcę myśleć, że nie mogę być np w samym staniku i w tym czasie sobie szukać ubrań bo ktoś może wejść wtedy, nie chcę zastanawiać się ciągle kiedy mi ktoś inny wejdzie do pokoju, albo wejdzie jak ja śpię, czy zacznie sobie coś robić na balkonie jak będę się uczyć i mnie rozpraszać.

Dziewczyny powiedziały, że są tam rzadko i prawie nie używają więc trzymam je za słowo...
Trochę mnie tylko ten rower rozzłoscił i jego ślady na podłodze...

Stąd ten wątek trochę z pretensjami

[201605301111]

Napisane przez afrodytek

oj no bez przesady Przecież im nic nie zabroniłam ani nic z tych rzeczy. Tylko tak sobie głośno myślę po prostu.
Na serio wam by to nie przeszkadzało jakby ktoś chodził po waszym miejscu?

Chodzi też o to, że chce mieć prywatność, nie chcę myśleć, że nie mogę być np w samym staniku i w tym czasie sobie szukać ubrań bo ktoś może wejść wtedy, nie chcę zastanawiać się ciągle kiedy mi ktoś inny wejdzie do pokoju, albo wejdzie jak ja śpię, czy zacznie sobie coś robić na balkonie jak będę się uczyć i mnie rozpraszać.

Dziewczyny powiedziały, że są tam rzadko i prawie nie używają więc trzymam je za słowo...
Trochę mnie tylko ten rower rozzłoscił i jego ślady na podłodze...

Stąd ten wątek trochę z pretensjami

mówiły ci pzeciez ze trzymają rower
popros, zeby go przenosiły a nie jechały po podłodze i problem roweru sie skonczy

[201607111028]

Napisane przez afrodytek

oj no bez przesady Przecież im nic nie zabroniłam ani nic z tych rzeczy. Tylko tak sobie głośno myślę po prostu.
Na serio wam by to nie przeszkadzało jakby ktoś chodził po waszym miejscu?

Chodzi też o to, że chce mieć prywatność, nie chcę myśleć, że nie mogę być np w samym staniku i w tym czasie sobie szukać ubrań bo ktoś może wejść wtedy, nie chcę zastanawiać się ciągle kiedy mi ktoś inny wejdzie do pokoju, albo wejdzie jak ja śpię, czy zacznie sobie coś robić na balkonie jak będę się uczyć i mnie rozpraszać.

Dziewczyny powiedziały, że są tam rzadko i prawie nie używają więc trzymam je za słowo...
Trochę mnie tylko ten rower rozzłoscił i jego ślady na podłodze...

Stąd ten wątek trochę z pretensjami

Zaraz, Twoje współlokatorki nie pukają? Nie pytają, czy czasem nie przeszkadzają?
U mnie było normalnie - każdy ZAWSZE pukał i problemu z tym, że ktoś mnie zobaczy w staniku, nigdy nie było.
Rower - Czocherovsky już Ci napisała, co będzie najlepszym wyjściem. Moja współlokatorka zawsze go przenosiła i śladów nie było.
Myślę, że robisz z igły widły.

[201605301111]

Napisane przez carolina662

Zaraz, Twoje współlokatorki nie pukają?
U mnie było normalnie - każdy ZAWSZE pukał i problemu z tym, że ktoś mnie zobaczy w staniku, nigdy nie było.
Rower - Czocherovsky już Ci napisała, co będzie najlepszym wyjściem. Moja współlokatorka zawsze go przenosiła i śladów nie było.
Myślę, że robisz z igły widły.

chyba niekoniecznie to jeszcze wie, bo nie mieszka tam, była kilkarazy

[201607111028]

Napisane przez Czocherovsky

chyba niekoniecznie to jeszcze wie, bo nie mieszka tam, była kilkarazy

No to niech się dowie i w razie czego je o to poprosi.
Problem jest strasznie wyolbrzymiony.

[cava]

Napisane przez afrodytek

oj no bez przesady Przecież im nic nie zabroniłam ani nic z tych rzeczy. Tylko tak sobie głośno myślę po prostu.
Na serio wam by to nie przeszkadzało jakby ktoś chodził po waszym miejscu?

Chodzi też o to, że chce mieć prywatność, nie chcę myśleć, że nie mogę być np w samym staniku i w tym czasie sobie szukać ubrań bo ktoś może wejść wtedy, nie chcę zastanawiać się ciągle kiedy mi ktoś inny wejdzie do pokoju, albo wejdzie jak ja śpię, czy zacznie sobie coś robić na balkonie jak będę się uczyć i mnie rozpraszać.

Dziewczyny powiedziały, że są tam rzadko i prawie nie używają więc trzymam je za słowo...
Trochę mnie tylko ten rower rozzłoscił i jego ślady na podłodze...

Stąd ten wątek trochę z pretensjami

Może pogadaj i zamieńcie się pokojami?

[Rena]

Akurat slady po kole na podlodze w jej pokoju, to autorka ma racje. Powinny przenosic a jak cos pobrudza to powinny posprzatac. No chyba ze nie zauwazyly w czasie przeprowadzania roweru, wtedy mozesz cos powiedziec.

Poza tym naucz je pukania, bo faktycznie mozesz sie przebierac a one beda chcialy na balkon.

A tak to sie nie przejmuj - zaraz sie zrobi zimno i skoncza sie trasy rowerowe czy suszenie na sloncu, wiec i tak musi byc jakas alternatywa do suszenia w domu.

Gorzej jak by palily - palacze wychodza na fajke caly rok, a rower i pranie jest jednak sezonowe.

[pelargonie]

Oo, chyba mój wątek zainspirował

[afrodytek]

Napisane przez carolina662

Zaraz, Twoje współlokatorki nie pukają? Nie pytają, czy czasem nie przeszkadzają?
U mnie było normalnie - każdy ZAWSZE pukał i problemu z tym, że ktoś mnie zobaczy w staniku, nigdy nie było.
Rower - Czocherovsky już Ci napisała, co będzie najlepszym wyjściem. Moja współlokatorka zawsze go przenosiła i śladów nie było.
Myślę, że robisz z igły widły.

Rozumiem was, tak w sumie wyszło z mojego wątku. Jednak nie wygląda to tak na prawdę. Ten rower wyzwolił takie emocje , ze napisałam wszystko co by mi przeszkadzało i co może się wydarzyć a faktycznie nie mieszkam tam i nie wiem tak na prawdę jak będzie. Jak mówiłam dziewczyny powiedziały, że korzystają bardzo rzadko.
A ja chciałam już wcześniej przemyśleć co by było gdyby... czasem tak mam, że za dużo myślę

[zlotniczanka]

Napisane przez afrodytek

Rozumiem was, tak w sumie wyszło z mojego wątku. Jednak nie wygląda to tak na prawdę. Ten rower wyzwolił takie emocje , ze napisałam wszystko co by mi przeszkadzało i co może się wydarzyć a faktycznie nie mieszkam tam i nie wiem tak na prawdę jak będzie. Jak mówiłam dziewczyny powiedziały, że korzystają bardzo rzadko.
A ja chciałam już wcześniej przemyśleć co by było gdyby... czasem tak mam, że za dużo myślę

o jeny, bo zobaczyłaś ślady na podłodze? Jestem ciekawa, ile razy tą podłogę szorowałaś, skoro się tam jeszcze nie wprowadziłaś? Może planowały umyć tą podłogę przed Twoim wprowadzeniem się, ale nie zdążyły?
Powiedz współlokatorkom, jak wyobrażasz sobie korzystanie z balkonu i tyle. Poza tym oprócz Ciebie coś na jego temat ma do powiedzenia również Twoja współlokatorka z pokoju.

[MaryJaneKS]

Mieszkam z chłopakiem w pokoju z balkonem i nigdy żaden współlokator z drugiego pokoju (w sumie było ich tylko dwóch) nie korzystał z tego balkonu ani nawet nie wyrażali takiej chęci. Pokój współlokatora traktuje jako przestrzeń na którą nie wchodzę i nawet gdyby to on miał ten balkon to byłoby mi strasznie głupio wchodzić do kogoś do pokoju.
Poza tym nie wyobrażam sobie, że mogę być w jakiejś tam sytuacji z chłopakiem, a nagle ktoś mi włazi bo musi na balkon. W swoim pokoju mam się czuć swobodnie, a nie spinać się że w każdej chwili ktoś mi może zapukać do drzwi.
Mieszkałam na różnych stancjach i zawsze było to dla mnie normalne że do cudzego pokoju się nie pcham, nawet jeśli znajduje się tam balkon. Trudno, tak się podzieliliśmy pokojami i trzeba to uszanować.

[Damayanti]

moim zdaniem to Ty jestes problemiasta - po pierwsze, zgodzilas sie na korzystanie z balkonu.
po drugie, jeszcze nie zamieszkalas ale juz wyliczasz komus ile moze robic prania - 1 a nie 3. no, prosz...

co to w ogole za argument, "ja jestem w staniku a ktos mi ma wlazic" - nigdy, podkreslam, nigdy nie zdazylo mi sie mieszkac z kims, kto nie pukalby wchodzac do cudzego pokoju. rozne kwiatki sie zdarzaly, niespuszczanie wody, podkradanie jedzenia ale, czy to bylo mieszkanie czy akademik, pukali WSZYSCY.

jesli slady na dywanie maja Ci przeszkadzac, popros by rower przenosily i juz.
a jak ma Ci przeszkadzac, ze ktos wlazi do pokoju pod Twoja nieobecnosc - ot, chocby po pranie i np masz zamiar pokoj zamykac na klucz - uprzed te dziewczyny. albo nie wiem, plac wiecej i miej balkon tylko dla siebie. albo sie wyprowadz, zamien pokoje.
bo z takim nastawieniem nie wroze przyjaznej atmosfery w mieszkaniu.

[Urodziny]

Ja mam w umowie zaznaczone, że dostęp do balkonu, który jest przy pokoju współlokatorki zależy tylko od niej. Nie wyobrażam sobie chodzić tam jakby mi się tylko podobało. To jest przy jej pokoju, a ja wiedziałam, że mój pokój jest bez niego. Nie chciałabym być w odwrotnej sytuacji i żeby mi ktoś przechodził przez pokój. Tak samo z rowerami, ich rower = ich problem. Przecież jest różna pogoda i na kołach przenosi się piach, kurz i one raz dwa wezmą rower, a ja miałabym po tym sprzątać? Dobre sobie
Na Twoim miejscu porozmawiałabym o tym z właścicielką.

[Damayanti]

Napisane przez MaryJaneKS

.
Poza tym nie wyobrażam sobie, że mogę być w jakiejś tam sytuacji z chłopakiem, a nagle ktoś mi włazi bo musi na balkon. W swoim pokoju mam się czuć swobodnie, a nie spinać się że w każdej chwili ktoś mi może zapukać do drzwi.

jak sie z kims dzieli mieszkanie trzeba byc przygotowanym na takie sytuacje, nie mowie o wlazeniu bo, jak pisalam wyzej, z czyms takim sie nie spotkalam, ale ktos nawet zapuka, zeby zapytac czy moze pozyczyc troche soli

[201606270916]

Zaraz będzie zima, to i tak nie będą suszyć prania na balkonie Nie ma jakiejś piwnicy, w której można by trzymać rowery? Na pewno zwróć im uwagę na robienie syfu, bo to jest w 100% niedopuszczalne i chamskie z ich strony, że tego nie ogarną po sobie.

Szczerze mówiąc mając pokój z balkonem nie chciałabym, żeby ktoś mi przez ten pokój przechodził. Serio. Chyba że mieszkałabym ze sprawdzonymi znajomymi, ale z obcymi ludźmi? Ty się na to zgodziłaś, więc już trochę po ptokach.

Uznaj, że to była sytuacja przejściowa, nie było Cię tam, nie miałaś żadnych drogocennych przedmiotów; ale poproś je, żeby uprzedzały, jeśli będą zamierzały zrobić większe pranie i kręcić się po pokoju.

Poza tym... eee... czemu one nie przeniosły się do tamtego pokoju, skoro ten balkon im tak potrzebny?

Mam też inny balkonowy dylemat z prośbą o osądzenie Jest sobie balkon szeroki na dwa pokoje, ale wyjście na niego jest tylko z jednego, większego pokoju. Co sądzicie o wchodzeniu na balkon przez okno mniejszego pokoju?

[Urodziny]

Napisane przez Krolowa Julianna

Mam też inny balkonowy dylemat z prośbą o osądzenie Jest sobie balkon szeroki na dwa pokoje, ale wyjście na niego jest tylko z jednego, większego pokoju. Co sądzicie o wchodzeniu na balkon przez okno mniejszego pokoju?

Skoro balkon widać dobrze i z jednego pokoju i z drugiego to można by się dogadać i żeby był wspólny Ale właśnie przez okno, nie przez przechodzenie innym w pokoju.

[MaryJaneKS]

Napisane przez Krolowa Julianna

Mam też inny balkonowy dylemat z prośbą o osądzenie Jest sobie balkon szeroki na dwa pokoje, ale wyjście na niego jest tylko z jednego, większego pokoju. Co sądzicie o wchodzeniu na balkon przez okno mniejszego pokoju?

Wolałabym wychodzić przez okno niż kręcić się komuś po pokoju :d

[olenkasz]

ej jestem trochę w szoku
wynajmowałam pół roku pokój z balkonem w większym mieszkaniu i w życiu nie zgodziłabym się, żeby ktokolwiek mi drałował po pokoju pod moją nieobecność i to jeszcze z brudnym rowerem
szag by mnie trafił.

no ale ty się z jakichś powodów na to zgodziłaś, więc czemu teraz się złościsz?

[afrodytek]

Napisane przez Urodziny

Ja mam w umowie zaznaczone, że dostęp do balkonu, który jest przy pokoju współlokatorki zależy tylko od niej. Nie wyobrażam sobie chodzić tam jakby mi się tylko podobało. To jest przy jej pokoju, a ja wiedziałam, że mój pokój jest bez niego. Nie chciałabym być w odwrotnej sytuacji i żeby mi ktoś przechodził przez pokój. Tak samo z rowerami, ich rower = ich problem. Przecież jest różna pogoda i na kołach przenosi się piach, kurz i one raz dwa wezmą rower, a ja miałabym po tym sprzątać? Dobre sobie
Na Twoim miejscu porozmawiałabym o tym z właścicielką.

Spojrzałam w umowę i mam wyraźnie napisane ze pokój jest z balkonem , a część wspólna to kuchnia i łazienka. Nie mam zamiaru im zabraniać mieć roweru i wieszać prania ale jeśli balkon jest w moim pokoju to chyba ja decyduje czy komuś go udostępniam czy nie. Teoretycznie nawet nie powinnam pytać czy ktoś korzysta z tego balkonu oprócz posiadających pokój.

[Pigeons]

Napisane przez afrodytek

Spojrzałam w umowę i mam wyraźnie napisane ze pokój jest z balkonem , a część wspólna to kuchnia i łazienka. Nie mam zamiaru im zabraniać mieć roweru i wieszać prania ale jeśli balkon jest w moim pokoju to chyba ja decyduje czy komuś go udostępniam czy nie. Teoretycznie nawet nie powinnam pytać czy ktoś korzysta z tego balkonu oprócz posiadających pokój.

W sumie to szkoda mi tych dziewczyn. Normalnie Cię zapytały przed wynajmem czy mogą korzystać z balkonu i jakoś problemów nie widziałaś. Jakby wiedziały, że będziesz robić problemy to możne miałyby szansę na znalezienie kogoś z kim można się dogadać. A tak będzie kwas w mieszkaniu.

[afrodytek]

Napisane przez olenkasz

ej jestem trochę w szoku
wynajmowałam pół roku pokój z balkonem w większym mieszkaniu i w życiu nie zgodziłabym się, żeby ktokolwiek mi drałował po pokoju pod moją nieobecność i to jeszcze z brudnym rowerem
szag by mnie trafił.

no ale ty się z jakichś powodów na to zgodziłaś, więc czemu teraz się złościsz?

Zgodziłam się i nie zgodziłam... PO prostu zapytałam czy korzystają z balkonu podczas oglądania mieszkania ( bo było to dla mnie ważne, właśnie ze względów prywatności) , które ewentualnie można było wynająć, a one odpowiedziały, że nie, że jedynie trzymają tam rower i pranie wieszają. Ale jak zobaczyłam ten ślad po rowerze no to pomyślałam, że chyba jeżdza tym rowerem po pokoju a nie trzymają go tam i prawie nie korzystają z balkonu. PO tym jak powiedziały, że nie używają go jako tako to powiedziałam, że ok bo inaczej to by bylo mało komfortowo. Może faktycznie używają go tylko teraz jak nikogo nie ma a potem to się zmieni.