Bezpieczne Firmy Czyli Nie Testowane Na Zwierzętach

[joa_b]

No właśnie. Tylko że jest tyle różnych list, że po przeczytaniu i "skrzyżowaniu" ich okazuje się, że nie ma już co kupować.

Chciałabym popierać kosmetyki cruelty-free, ale też móc kupić je w sklepie w moim mieście, móc je obejrzeć, wypróbować itd (niemożliwe przy sprzedaży wysyłkowej). Czy to jest w ogóle możliwe???

Tak jak pisałam wcześniej, staram się kupować kosmetyki polskich firm i omijać międzynarodowe koncerny. Ale niestety oferta tych firm jest ograniczona (zwłaszcza jeśli chodzi o pielęgnację włosów, że o farbowaniu już nie wspomnę, i kosmetyki kolorowe). Poza tym - po przeczytaniu tego wątku - straciłam pewność, czy moje ulubione Bielenda, Ziaja, Dax Cosmetics, Eris itd. faktycznie są takie cruelty-free. W końcu na liście Ok ich nie ma (ale niestety nie znalazłam na tej liście ani jednej firmy dostępnej w największych drogeriach w Łodzi...)

[pezet89]

co do farb to obczailam ostatnio ze w przejsiu por rondem czyzynskim w salonie fryzjerskim jest taki neon goldwell wiec nie wiem ale mozliwe ze mozna tak kupic ich prodyktu ale nie mailam czasu zapytac
tzn to opcja dla krakowa

[marthusia]

Napisane przez joa_b

No właśnie. Tylko że jest tyle różnych list, że po przeczytaniu i "skrzyżowaniu" ich okazuje się, że nie ma już co kupować.

Chciałabym popierać kosmetyki cruelty-free, ale też móc kupić je w sklepie w moim mieście, móc je obejrzeć, wypróbować itd (niemożliwe przy sprzedaży wysyłkowej). Czy to jest w ogóle możliwe???

Tak jak pisałam wcześniej, staram się kupować kosmetyki polskich firm i omijać międzynarodowe koncerny. Ale niestety oferta tych firm jest ograniczona (zwłaszcza jeśli chodzi o pielęgnację włosów, że o farbowaniu już nie wspomnę, i kosmetyki kolorowe). Poza tym - po przeczytaniu tego wątku - straciłam pewność, czy moje ulubione Bielenda, Ziaja, Dax Cosmetics, Eris itd. faktycznie są takie cruelty-free. W końcu na liście Ok ich nie ma (ale niestety nie znalazłam na tej liście ani jednej firmy dostępnej w największych drogeriach w Łodzi...)

Bielenda,Ziaja i Eris na 1000000% są bezpiecznymi firmami.DC na 50% testuje,albo coś z nim nie w porządku z tego co kojarzę.A co do tego,że wybór kosmetyków z zielonej jest mały to się nie zgodze,wręcz przeciwnie,ja mam nadal szuflady zapchane niepotrzebnymi rozmaitościami,które mnie urzekły ;-)

[joa_b]

ale czy to jest firma nietestująca?

no i wolę opcje dla Łodzi

[joa_b]

Napisane przez marthusia

Bielenda,Ziaja i Eris na 1000000% są bezpiecznymi firmami.DC na 50% testuje,albo coś z nim nie w porządku z tego co kojarzę.A co do tego,że wybór kosmetyków z zielonej jest mały to się nie zgodze,wręcz przeciwnie,ja mam nadal szuflady zapchane niepotrzebnymi rozmaitościami,które mnie urzekły ;-)

a jakich firm kupujesz kolorówkę i kosmetyki do włosów?

i skąd masz info o firmach które wymieniłaś? Bo co osoba to pisze co innego :/

[beata11]

Jeśli chodzi o wspomnianą firmę Torf i jej pasty Dentica, to wysłałam maila kilka dni temu i jak dotąd nie otrzymałam odpowiedzi.
Jak odpowiedzą, wrzucę na forum.
Na razie używam Weledy i jestem zadowolona, ale też chętnie kupowałabym coś rodzimej produkcji.

[marthusia]

Napisane przez joa_b

a jakich firm kupujesz kolorówkę i kosmetyki do włosów?

i skąd masz info o firmach które wymieniłaś? Bo co osoba to pisze co innego :/

A kto Ci podaje inne info?Eris jest od zawsze na zielonej liście,do Ziaji pisałam osobiście,list jest stronę albo dwie wcześniej,a Bielende...też jakoś kojarzę z zielonej listy,ale teraz nie jestem pewna,a na tym komputrze nie mam list

A,kolorówkę miałam z Inglota,chociaż zrezygnowałam,bo nie odpisuje na pytania(od miesięcy),najchętniej używam Bourjois i Wibo(błyszczyki,tusz,pude r w kamieniu) a z polskich jeszcze do wyboru Lovely i nie wiem,czy to polskie,ale Pierre Rene i z bogatą ofertą Manhattan.A dla osób z większymi funduszami zawsze jest Clinique(chociaz nie dla kazdego dostępny,jak Bourjois)

[laza]

szkoda, że Rexona testuje ale chyba będę Nivei używać dalej

[marthusia]

Soraya wyszła z jakimiś nowymi kulkami pod paszki,jeżeli o tym samym mówimy

[laza]

Napisane przez marthusia

Soraya wyszła z jakimiś nowymi kulkami pod paszki,jeżeli o tym samym mówimy

o tym samym ;>

[joa_b]

Napisane przez marthusia

A kto Ci podaje inne info?Eris jest od zawsze na zielonej liście,do Ziaji pisałam osobiście,list jest stronę albo dwie wcześniej,a Bielende...też jakoś kojarzę z zielonej listy,ale teraz nie jestem pewna,a na tym komputrze nie mam list

najchętniej używam Bourjois i Wibo a z polskich jeszcze do wyboru Lovely i nie wiem,czy to polskie,ale Pierre Rene i z bogatą ofertą Manhattan.A dla osób z większymi funduszami zawsze jest Clinique

1) Clinique jest na "bad list" na stronie, którą wcześniej podałam (podobnie zresztą jak Revlon, który na wizażowej liście jest OK)

+ kilka cytatów z tego forum:

2)

Napisane przez kaledonia

Manhattan należy do Dr. Scheller Cosmetics AG -dużego koncernu farmaceutyczno-kosmetycznego.Prawdopodob nie też testują.

Napisane przez marthusia

Manhattan testuje

3)

Napisane przez schiz

dr. Irena Eris testuje na zwierzętach.
kiedy się o tym dowiedziałam przestałam kupować mleczko do demakijażu z tej firmy, mimo że mi się podobało.

Napisane przez bess

aha i mialam tez takie przekonaie jesli chodzi o dr Eris,dawno temu przegladalam gazete w ktorej byl art o tej firmie ,zdjecie pracownikow przed jakims budynkiem z małpka.Myslalam wtedy po co /skad ta małpka
a jak jest teraz nie wiem,ale od tego czasu unikam Erisa

4) jeśli chodzi o Pierre Rene, Wibo, Lovely, czy nawet Bourjois, to nie widziałam ich nigdzie poza tą wizażową listą. Więc niestety - wg mnie - pewności nie ma.

[Malla]

No to zabiliście mnie totalnie z Eris

[marthusia]

No to moje zdanie nt.Manhattan'u,ale nie wkleiłaś tego,że potem zostało też podważone
No od Lovely i Wibo nie ma pewności rzeczywiście.
Swoją drogą nie mogę do nich żadnych namiarów znaleźć
Co do Bourjois teraz nie wiem skąd mam pewność,czy z jakiejś strony miałam info czy może nawet z tego wątku.Aaaż poszukam
Edit:
O,wystarczy w wyszukiwarkę tego wątku wpisać Bourjois i dziewczyny podają info,że Bourjois nie testuje,bo jest spod Chanela

Malla,a czemu?Jest na którejś czerwonej?O_o

[Malla]

Patrz: punkt 3, post joa_b. Małpka do mnie przemówiła.

[marthusia]

Nie wiem czemu,ale nie widziałam tego punktu.
Huh,pisał ktoś do doktorki?W każdym razie ja pisze,nie zaszkodzi.A to by wiele osób zawiodła.Znajoma,która była masażystką zwracała uwagę na to,jakich kosmetyków używa i mimo tego,że Eris nie jest najtańsza zamiawiała ją,bo była pewna,że jest to bezpieczna firma pod każdym zwzględem(dla alergików,nie wykorzystująca zwierząt)

[joa_b]

Napisane przez marthusia

O,wystarczy w wyszukiwarkę tego wątku wpisać Bourjois i dziewczyny podają info,że Bourjois nie testuje,bo jest spod Chanela

zgadza się, ale Chanel jest na BAD LIST tej brytyjskiej, do kótej link podałam wcześniej.
Co prawda nigdzie na stronie Bourjois nie znalazłam, że należy ono do Chanel, i nie wiem skąd to przekonanie że jest cruelty-free.

Co do Erisa, to ja osobiście nadal go kupuję... Podobnie jak Manhattan, bo uwierzyłam niektórym wypowiedziom z tego forum. Ale gdyby wierzyć wszystkim - to z kosmetyków pozostaje tylko woda z rzeki!!!

Niestety brak jednocznacznych i wiarygodnych w pełni źródeł dotyczących kosmetyków "nietestujących". Z polskich jest tylko lista OK! - ale tak jak pisałam - ciężko coś z niej znaleźć w sklepach...

[beata11]

No , to się faktycznie "porobiło".
Dla wyjaśnienia wysmaruję długaśnego posta.
Ale są to sprawy ważne, więc jak trzeba, to trzeba.

Eris nie testuje "osobiście",
ale nie sprawdza pod tym względem dostawców.
( czyli składniki mogą, więc należy założyć, że są testowane, przynajmniej ich część, gdyby nie były, firma by się tym pochwaliła)
I wynika to z ich własnej mailowej odpowiedzi, która była zamieszczona na tym forum.

Skopiowałam ich meila, którego zamieściła Ilonchen.

Meil jest na niebiesko
nie zmieniłam w nim ani słowa
pogrubienia ja zrobiłam
moje uwagi są na czarno.

Szanowna Pani,
Nasze produkty są nie testowane na zwierzętach. Oznacza to, że gotowy produkt, gotowy kosmetyk nie jest testowany na zwierzętach.
Jeżeli chodzi o składniki stosowane w kosmetykach to
generalnie również nie są testowane na zwierzętach.
Generalnie, ponieważ żadna szanująca się firma produkująca surowce kosmetyczne nie sprawdza na zwierzętach działania danego surowca. Wykorzystywane są do tego różne techniki badawcze, m.in. różne testy in vitro. Jeżeli chodzi o toksyczność surowców, niestety, jak dotąd nie ma uznanych alternatywnych metod oceniających toksyczność danej substancji.

(czyli te testy są nadal prowadzone na zwierzętach jeśli chodzi o ich dostawców)

(są jednak firmy, które potrafią i ich kosmetyki są jak najbardziej legalne)

Jest to temat bardzo aktualny, o którym od dłuższego czasu mówi się w Parlamencie Europejskim. Przywoływanych jest wiele metod alternatywnych oceniających toksyczność danej substancji ale jak na razie żadna z tych metod nie została “zatwierdzona” przez Colipę (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Kosmetyków). Oczywiście dotyczy to tylko całkowicie nowych substancji, nie stosowanych do tej pory w kosmetykach, substancji na temat, których nie ma danych literaturowych.

( tzw. bla bla bla)

Pozdrawiamy
Serwis Informacyjny Dr Irena Eris

Pamiętajcie, że tych odpowiedzi udzielają osoby, które skończyły studia poświęcone temu, jak nie mówiąc ani jednego kłamstwa, zrobić odpowiednie, takie jakiego się potrzebuje, wrażenie.


Porównajcie to z częścią odpowiedzi z Ziaji:

1. NIE tesujemy kosmetyków na zwierzętach, zgodnie z 7 poprawką do dyrektyw kosmetycznej 76/768/EEC.



2. NIE używamy surowców do produkcji kosmetyków, które obecnie są testowane na zwierzętach (niektóre z nich w przeszłości były testowane na zwierzętach, ale testy te wykonywano w latach osiemdziesiątych lub wcześniej i były one dopuszczalne według obowiązującego wówczas prawa. Były to, co trzeba podkreślić, testy jednorazowe. Działo się tak, ponieważ nie istniały metody alternatywne zapewniające bezpieczeństwo surowców dla człowieka i wykluczające jednocześnie testy na zwierzętach. Obecnie każdy surowiec kosmetyczny musi byc badany metodami alternatywnymi, absolutnie nie na zwierzętach.



3. Posiadamy certfikaty potwierdzające, że używane przez firmę Ziaja surowce nie są testowane na zwierzętach.


Odpowiedź konkretna i zawierająca fakty.
I co ciekawe wg. Ziaji istnieją alternatywne metody badania surowców,
a wg Eris nie.
Jak widać jak się chce, to się da.

Czyli- szukajmy w odpowiedziach firm konkretów, a nie będziemy mieć wątpliwości.

[joa_b]

OK. Dziękuję za wyjaśnienie. W takim razie mamy jasność co do Ziai i Eris. Ale co z pozostałymi firmami? Tak naprawdę nawet mając informacje z internetu, odpowiedzi mailowe itd, trzeba zrobić analizę podtekstów i treści między wierszami, żeby odczytać prawdziwą wymowę. A pewności moim zdaniem i tak nie ma (bo i tak musimy zaufać wypowiedziom speców od marketingu). Nie zmienia to też faktu, że różne "dobre" i "złe" listy nie dają jednoznacznych wyników, a tym bardziej dotyczy to wypowiedzi na tym forum...

Jest to smutne, ale niestety nadal będę musiała kierować się swoją intuicją przy robieniu zakupów kosmetycznych... oby mnie nie zawodziła.

[Malla]

Która pokusi się napisać do Colipy (Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Kosmetyków) i zapytać o metody alternatywne?

[Bellatrix]

No to Eris odpada, w sumie i tak nic z ich kosmetyków nie mam. Byłam przekonana że nie testują w ogóle - chociaż z drugiej strony z tymi półproduktami (surowcami) to nigdy nie wiadomo...

Bourjois należy do Chanel? Ciekawe, mam nadzieję że to tylko plotka.

Revlon bywał i na zielonych listach, i na tych "niepewnych".


Jeśli Clinique testuje, to chyba najpierw zemrę ze śmiechu, a potem stwierdzę, że tymi listami z przeproszeniem można się podetrzeć. Póki wszystkie organizacje nie zbiorą do kupy wspólnych danych i nie ustalą porządnie, które firmy testują, które stosują szemrane surowce, a które należą do koncernów testujących - to my niczego nie będziemy pewni. Czasem mam wrażenie, że oni biorą dane z sufitu. A my obijamy się od listy do listy.

<Przepraszam za ostry ton, ale zaczynam tracić cierpliwość do tych list i niekonsekwentnych i sprzecznych informacji.>

Napisane przez marthusia

A,kolorówkę miałam z Inglota,chociaż zrezygnowałam,bo nie odpisuje na pytania(od miesięcy),najchętniej używam Bourjois i Wibo(błyszczyki,tusz,pude r w kamieniu) a z polskich jeszcze do wyboru Lovely i nie wiem,czy to polskie,ale Pierre Rene i z bogatą ofertą Manhattan.A dla osób z większymi funduszami zawsze jest Clinique(chociaz nie dla kazdego dostępny,jak Bourjois)

Wibo i Lovely są produkowane przez sieć Rossmann, o której niestety nie wiem nic.

Ja ograniczam się (staram się ograniczyć) z kolorówki do Inglota, IsaDory, Lumene i Bourjois. Co do pielęgnacji to wróciłam do starej dobrej Ziaji, poza tym L'Occitane i AA (dezodorant w kulce). Oceanic jak rozumiem jednak testuje, więc będę musiała wrócić do Lumene...


Joa, ja też kieruję się intuicją - bo co innego mi pozostaje? Szlag mnie już powoli trafia, ale prędzej kogoś uduszę niż kupię L'Oreala czy inne badziewie.

[marthusia]

też już się nie nabiorę na czary L'oreala,ale aż mnie skręca,jak widzę ich reklamy i wyobrażam sobie te pędzące następnego dnia tłumy w celu nabycia tego picu na wodę A co do Inglota,to tez nie jest pewny,jeżeli nie wiesz.Pisałam do nich,ale nie odpisują,bardzo bardzo długo.

[Bellatrix]

Wiem, że nie jest pewny... Ale bardzo lubię produkty tej firmy; póki nie dostanę pewnej informacji że Inglot jednak jest "na czerwonej", będę się go trzymać.
Na szczęście jeśli chodzi o mazidła, preferuję minimalizm; więc dużo nie kupuję.

[beata11]

1.Absolutnie nie musicie się kierować intuicją, powiem więcej- nie należy się nią kierować, bo takie decyzje zależą od wizerunku firmy, a on jest tworzony przez specjalistów.

2.Odpowiedź podpisana imieniem i nazwiskiem musi być prawdziwa- gdyby udowodnić kłamstwo, są konsekwencje prawne.

3.Należy po prostu przeczytać odpowiedź i jeśli jest tam napisane, że firma nie testuje produktów, nie testuje surowców, nie zleca takich badań innym firmom, bierze surowce i półprodukty od dostawców którzy nie testują,
to taka firma jest OK,
jeśli tego w odpowiedzi nie pisze, to nie jest.
To jest proste.

[joa_b]

w takim razie w tej chwili zostaje tylko Ziaja. Niestety jej asortyment jest ograniczony.

Chociaż dla mnie to wcale nie jest takie proste. Odpowiedzi są na tyle zawiłe, że łatwo można by wybronić się przed zarzutami kłamstwa.

[beata11]

Nie są zawiłe.
Jest w nich tylko dużo tzw "lania wody ".
Nie ma też powodu zarzucać kłamstwa.

jeśli na pytanie;

Czy firma X testuje swoje produkty na zwierzętach ?
otrzymujesz odpowiedź:

"Nasza firma nie testuje żadnych produktów na zwierzętach." - to znaczy nie testuje.

jeśli odpowiedź na to samo pytanie brzmi:

"Od 2005 roku testowanie kosmetyków na terenie Unii Europejskiej jest zabronione" - to co to znaczy? Tylko to, że jest zabronione, a kompletnie nic, jeśli chodzi o tą konkretną firmę.

i nie ma tu ani zawiłości, ani podtekstów.

[marthusia]

Nie no jeżeli dana firma powołuje się na ten przepis,to chyba daje jasno znać,że sama nie testuje,bo gdyby to kiedykolwiek wyszło,że jednak testuje produkty w ten sposób,to byłby to dowód,że mimo tego,że wiedziała,łamała prawo.

Dostałam od Eris odpowiedź.

Szanowna Pani,
Nasze produkty są nie testowane na zwierzętach. Oznacza to, że gotowy
produkt, gotowy kosmetyk nie jest testowany na zwierzętach. Jeżeli chodzi
o
składniki stosowane w kosmetykach to generalnie również nie są testowane
na
zwierzętach. Generalnie, ponieważ żadna szanująca się firma produkująca
surowce kosmetyczne nie sprawdza na zwierzętach działania danego surowca.
Wykorzystywane są do tego różne techniki badawcze, m.in. różne testy in
vitro. Jeżeli chodzi o toksyczność surowców, niestety, jak dotąd nie ma
uznanych alternatywnych metod oceniających toksyczność danej substancji.
Jest to temat bardzo aktualny, o którym od dłuższego czasu mówi się w
Parlamencie Europejskim. Przywoływanych jest wiele metod alternatywnych
oceniających toksyczność danej substancji ale jak na razie żadna z tych
metod nie została "zatwierdzona" przez Colipę (Europejskie Stowarzyszenie
Producentów Kosmetyków). Oczywiście dotyczy to tylko całkowicie nowych
substancji, nie stosowanych do tej pory w kosmetykach, substancji na
temat,
których nie ma danych literaturowych.
Nie stosujemy w naszych kosmetykach kolagenu.

Colipa to polski związek,czy trzeba do nich po angielsku pisać?:d

[Malla]

Widzę, że tę samą wklejkę już parę z nas otrzymało Nie stosują kolagenu? Wydawało mi się, że kiedyś mieli... Z ich ofertą przeciwzmarszczkową jestem bardzo do tyłu, odkąd moja mama przerzuciła się na noc na krem kakaowy z Ziai, 3zł i tyle radości.

A Kolastyna, Soraya? Kiedyś miały kolagen na bank.

_________________________ _________________________ _

Zapraszam do podpisania petycji on-line, wprawdzie to trochę z innej beczki, ale też związane ze zwierzakami:
http://animalsaviors.org/

[beata11]

marthusia, to jest identyczna odpowiedź , jak ta, wklejona kilka postów wyżej.

Jest w niej napisane wyraźnie, że firma nie testuje gotowych produktów na zwierzętach.
I nie ma ani słowa, że używa do ich produkcji wyłącznie nietestowanych składników .

Przykład przeze mnie zamieszczony służył zobrazowaniu, czym się różni odpowiedź konkretna od wymijającej.

Wyjaśniłam to bardzo wyraźnie właśnie w powyższym swoim poście zamieszczając nawet porównanie dwóch odpowiedzi.

[marthusia]

Niedokładnie.Na końcu jest szczegół nt.używania kolagenu.Nie chciałam wklejać jedynie ostatniego zdania,żeby nie było jakichś nieporozumień.

[beata11]

A, o kolagenie nie zauważyłam
Zresztą kolagen może być, pytanie tylko z czego. (Np. kolagen w kosmetykach Thalgo jest pozyskiwany z alg morskich.)
No i co nam po ich braku kolagenu, jeśli mają testowane składniki.

Jeśli chodzi o testy alternatywne, to Colipa nie jest najlepszym źródłem- to stowarzyszenie producentów kosmetyków ( jak sama nazwa wskazuje),
sorry, ale oni akurat "stoją po drugiej stronie barykady"