Dobry Fryzjer - Wrocław

[lanavera]

No dobra. Byłam dzisiaj u pani Aliny z Lorenco, po raz pierwszy, więc zdaję relację wybrałam ją po obejrzeniu tego wątku, widziałam wiele świetnych opinii. Umówiłam się na strzyżenie. Wykosztowałam się, nie powiem, bo 90 zł kosztują długie włosy, ale miałam je zapuszczone do lędźwi i nie mogłam sobie pozwolić żeby fryzjer mi to spierniczył więc pomyślałam - wydam, ale niech będzie dobrze.
I muszę przyznać, że jestem zadowolona pani Alina b. miła, salon ładny, kawkę pyszną w pięknej filiżance mi zrobili ale do rzeczy. przyszłam siadłam, pani A. pomacała mi włosy, obejrzała, ja powiedziałam co i jak i do dzieła. Nie chciałam wielkich rewolucji więc rozmowa na ten temat była krótka. Głowę umyła mi asystentka, chyba się uczy, dwa razy szamponem (jak należy), powiedziałam że chcę kompres odżywczy więc nałożyła mi specyfik na włosy i delikatnie wymasowała głowę, bez szału ten masaż, ale niech się uczy. Potem siadłam pod ciepłymi "lampami" i czekam. W międzyczasie rozmowa o włosach i kosmetykach itp. Ścinała już pani Alina. Ścięła mi każdy włosek na każdej długości, wszystkie rozdwojone końcówki poszły na podłogę, delikatne cieniowanie (nawet nie zauważyłam kiedy je zrobiła ) sprawdzała 5 razy czy równo, poprawiała, żeby było idealnie. Bardzo zaimponowała mi jedną rzeczą, mianowicie:
Ostatnio u fryzjera byłam chyba z 5 miesięcy temu (zgroza, wiem ) a ona spojrzała na moje włosy z przodu przy twarzy i mówi "tu były piórkowane włosy, to bardzo źle, przy pani włosach nie można ścinać w ten sposób, tylko tak" -- i pokazuje jak. ja nie wiem co to znaczy piórkować, ale wyjaśniła i faktycznie - w taki właśnie sposób miałam ostatnio ścięte i dziwiłam się potem, że mi się nie układają jak należy. Ale że ona po kilku miesiącach widzi, w którą stronę mój ostatni fryzjer trzymał nożyczki, to naprawdę szacun więc ścięła mi jak należy, wysuszyła pięknie na okrągłej szczotce i wyglądają super. Są mega lekkie, układają się ładnie, nie wiszą mi jak strąki (jak wcześniej), wycieniowane bardzo subtelnie, tak, że efekt jest moim zdaniem bardzo klasyczny i elegancki. Także polecam i choć 90zł to dla mnie drogo, chyba będę już częściej do niej chodzić, bo widzę, że ścięła mnie inaczej, ładniej i porządniej niż fryzjerzy za 40 zł.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - rozmawiałam z nią o pielęgnacji włosów i potępiła skrajnie w zasadzie wszystkie kosmetyki dostępne w drogeriach, bo wszystkie mają silikony oraz najwyżej 5 składników pielęgnujących, podczas gdy tylko te z salonów fryzjerskich nie mają silikonów i mają 20 składników. I zaproponowała mi kupno szamponu za 60zl i odzywki za 60zl z Joico. Wiem, że wiele produktów drogeryjnych jest słabych no ale bez przesady ... tak kategorycznie wszystkie? Na pewno są jakieś dobre, droższe ale wciąż dostępne w sklepach... Poczułam się troszkę "naciągana" bo na pewno można kupić w sklepie choć jeden dobry produkt.
I druga rzecz - pytałam o naturalne, domowe sposoby dbania o włosy, jako że jestem amatorką kosmetyków "z kuchni" i uwielbiam robić sobie maseczki z oliwy z oliwek, jogurtu, żółtka jajka itp. zarówno na twarz jak i włosy - wiadomo, mniej chemii a efekt powszechnie znany i widoczny. Natomiast pani Alina stwierdziła, że to bez sensu, że obecnie już te składniki powstają w takim środowisku, że stosowanie tego nic nie daje, że są zanieczyszczone, i że włosy też już potrzebują dużo bardziej zaawansowanej opieki. To trochę mnie dziwi, bo widzę wyraźnie, że te maseczki mi pomagają, zmiękczają, nawilżają. Tak samo potępiła olejowanie, które podobno na dłuższą metę wysusza włosy, bo one mają być nawilżone a nie natłuszczone. To mnie już bardzo dziwi, bo przecież olejowanie ma doskonałe opinie, cały wątek tu o tym jest i o jego zbawiennym działaniu. Poza tym oliwa z oliwek ma właściwości bardzo odżywcze i nawilżające, a włosy natłuszczone nie są, bo się je dokładnie po tym myje... Więc trochę nie wiem jak to traktować. Co o tym myślicie?

(ale ogólnie podkreślam, że jestem bardzo zadowolona, ścina super, przykłada się i efekt jest świetny. a propos posta wyżej - myślę, ze z grzywką sobie poradzi równie dobrze.)

[marza_mr]

Napisane przez lanavera

No dobra. Byłam dzisiaj u pani Aliny z Lorenco, po raz pierwszy, więc zdaję relację wybrałam ją po obejrzeniu tego wątku, widziałam wiele świetnych opinii. Umówiłam się na strzyżenie. Wykosztowałam się, nie powiem, bo 90 zł kosztują długie włosy, ale miałam je zapuszczone do lędźwi i nie mogłam sobie pozwolić żeby fryzjer mi to spierniczył więc pomyślałam - wydam, ale niech będzie dobrze.
I muszę przyznać, że jestem zadowolona pani Alina b. miła, salon ładny, kawkę pyszną w pięknej filiżance mi zrobili ale do rzeczy. przyszłam siadłam, pani A. pomacała mi włosy, obejrzała, ja powiedziałam co i jak i do dzieła. Nie chciałam wielkich rewolucji więc rozmowa na ten temat była krótka. Głowę umyła mi asystentka, chyba się uczy, dwa razy szamponem (jak należy), powiedziałam że chcę kompres odżywczy więc nałożyła mi specyfik na włosy i delikatnie wymasowała głowę, bez szału ten masaż, ale niech się uczy. Potem siadłam pod ciepłymi "lampami" i czekam. W międzyczasie rozmowa o włosach i kosmetykach itp. Ścinała już pani Alina. Ścięła mi każdy włosek na każdej długości, wszystkie rozdwojone końcówki poszły na podłogę, delikatne cieniowanie (nawet nie zauważyłam kiedy je zrobiła ) sprawdzała 5 razy czy równo, poprawiała, żeby było idealnie. Bardzo zaimponowała mi jedną rzeczą, mianowicie:
Ostatnio u fryzjera byłam chyba z 5 miesięcy temu (zgroza, wiem ) a ona spojrzała na moje włosy z przodu przy twarzy i mówi "tu były piórkowane włosy, to bardzo źle, przy pani włosach nie można ścinać w ten sposób, tylko tak" -- i pokazuje jak. ja nie wiem co to znaczy piórkować, ale wyjaśniła i faktycznie - w taki właśnie sposób miałam ostatnio ścięte i dziwiłam się potem, że mi się nie układają jak należy. Ale że ona po kilku miesiącach widzi, w którą stronę mój ostatni fryzjer trzymał nożyczki, to naprawdę szacun więc ścięła mi jak należy, wysuszyła pięknie na okrągłej szczotce i wyglądają super. Są mega lekkie, układają się ładnie, nie wiszą mi jak strąki (jak wcześniej), wycieniowane bardzo subtelnie, tak, że efekt jest moim zdaniem bardzo klasyczny i elegancki. Także polecam i choć 90zł to dla mnie drogo, chyba będę już częściej do niej chodzić, bo widzę, że ścięła mnie inaczej, ładniej i porządniej niż fryzjerzy za 40 zł.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - rozmawiałam z nią o pielęgnacji włosów i potępiła skrajnie w zasadzie wszystkie kosmetyki dostępne w drogeriach, bo wszystkie mają silikony oraz najwyżej 5 składników pielęgnujących, podczas gdy tylko te z salonów fryzjerskich nie mają silikonów i mają 20 składników. I zaproponowała mi kupno szamponu za 60zl i odzywki za 60zl z Joico. Wiem, że wiele produktów drogeryjnych jest słabych no ale bez przesady ... tak kategorycznie wszystkie? Na pewno są jakieś dobre, droższe ale wciąż dostępne w sklepach... Poczułam się troszkę "naciągana" bo na pewno można kupić w sklepie choć jeden dobry produkt.
I druga rzecz - pytałam o naturalne, domowe sposoby dbania o włosy, jako że jestem amatorką kosmetyków "z kuchni" i uwielbiam robić sobie maseczki z oliwy z oliwek, jogurtu, żółtka jajka itp. zarówno na twarz jak i włosy - wiadomo, mniej chemii a efekt powszechnie znany i widoczny. Natomiast pani Alina stwierdziła, że to bez sensu, że obecnie już te składniki powstają w takim środowisku, że stosowanie tego nic nie daje, że są zanieczyszczone, i że włosy też już potrzebują dużo bardziej zaawansowanej opieki. To trochę mnie dziwi, bo widzę wyraźnie, że te maseczki mi pomagają, zmiękczają, nawilżają. Tak samo potępiła olejowanie, które podobno na dłuższą metę wysusza włosy, bo one mają być nawilżone a nie natłuszczone. To mnie już bardzo dziwi, bo przecież olejowanie ma doskonałe opinie, cały wątek tu o tym jest i o jego zbawiennym działaniu. Poza tym oliwa z oliwek ma właściwości bardzo odżywcze i nawilżające, a włosy natłuszczone nie są, bo się je dokładnie po tym myje... Więc trochę nie wiem jak to traktować. Co o tym myślicie?

(ale ogólnie podkreślam, że jestem bardzo zadowolona, ścina super, przykłada się i efekt jest świetny. a propos posta wyżej - myślę, ze z grzywką sobie poradzi równie dobrze.)

To podkreślone to jakieś wierutne bzdury, istnieją drogeryjne kosmetyki bez silikonów i innych świństw, i to w zdecydowanie niższej cenie niż 60 zł, np seria alterra z rossmana. I niestety fryzjerskie kosmetyki to nie są zawsze takie cuda, sama ostatnio otrzymałam próbki szamponu i odżywek, gdzie w składzie stoi jak byk SLS i silikony na dobre się panoszą a poza tym parabeny. Tak więc wiedza pani Aliny jest w tym zakresie żenująca. To samo dotyczy naturalnej pielęgnacji, widać że nigdy nie miała z nią do czynienia, albo należy do grona tych osób, które chcą widzieć spektakularne efekty po 1 użyciu. Nie byłam nigdy u pani Aliny więc nie ocenię jej umiejętności, ale to co mówi na powyższe tematy to bzdury niestety.

[normalnyczlowiek]

Szukam fryzjerki Izy, która kiedyś pracowała w zakładzie fryzjerskim Pod Astrą( tą na Horbaczewskiego) we Wrocławiu.
Była to świetna fryzjerka, tania z fantazja i pomysłem.
Niestety juz tam nie pracuje i nie wiem gdzie...
A en kto z Wrocławia ten wie jak tu cięzko znależć dobrego taniego fryzjera, który zrobi ci dobrą fryzurke.///
Wszędzie albo drogo, albo brzydko ścinaja....
Jeżeli ktos wie może gdzie pracuje lub poleci mi jakiegoś innego fajnego fryzjera który bedzie wiedział czego chce to prosze o pomoc...

Pozdr

[madziunia80]

Napisane przez marza_mr

To podkreślone to jakieś wierutne bzdury, istnieją drogeryjne kosmetyki bez silikonów i innych świństw, i to w zdecydowanie niższej cenie niż 60 zł, np seria alterra z rossmana. I niestety fryzjerskie kosmetyki to nie są zawsze takie cuda, sama ostatnio otrzymałam próbki szamponu i odżywek, gdzie w składzie stoi jak byk SLS i silikony na dobre się panoszą a poza tym parabeny. Tak więc wiedza pani Aliny jest w tym zakresie żenująca. To samo dotyczy naturalnej pielęgnacji, widać że nigdy nie miała z nią do czynienia, albo należy do grona tych osób, które chcą widzieć spektakularne efekty po 1 użyciu. Nie byłam nigdy u pani Aliny więc nie ocenię jej umiejętności, ale to co mówi na powyższe tematy to bzdury niestety.

Zgadzam się w drogeriach jest mnóstwo kosmetyków bez parabenów, bez SLS, czy silikonów.
Poza tym większość profesjonalnych kosmetyków do włosów zawiera silikony. I nie popadajmy w paranoję - przy suchych, zniszczonych włosach silikony są niezbędne, bo "oplatają" włos i lekko go obciążając wygładzają. Podobnie, jak silikonowe bazy pod makijaż mają na celu wygładzić skórę

[Neim]

Witam,

Czy któraś z Was wie, który fryzjer we Wrocławiu ogarnia asymetrie, irokezy itd.? Marzy mi się jakieś małe szaleństwo na lato, a po przejrzeniu wielu stron tego forum ciężko mi stwierdzić czy polecani tutaj fryzjerzy radzą sobie z tego rodzaju fryzurami.
Byłabym wdzięczna za podanie ewentualnych namiarów, z góry dziękuję

[madziulkaa]

Witam, moja szwagierka jest rozpieszczana asymetrią przez Bartka - gorąco polecam http://atelier-capelli.pl/

[loksa]

Napisane przez azhek

Hej!
Wielkie dzięki za pomoc Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

i co wiadomo juz gdzie pracuje Dawid? tez go na fb znalazlam,ale nic mi nie odp

[noutmeg]

cześć, śledzę wątek od jakiegoś czasu, ponieważ - nie można ukryć - we Wrocławiu jest ogromny problem ze znalezieniem dobrego fryzjera. wynika to też po części z tego, że salonów jest coraz więcej i więcej, ale dobrych specjalistów wciąż niewielu... niestety.

żeby było zwięźle i na temat - ktoś pytał tutaj o salon Studio 71. parę postów później widziałam bardzo (w moim odczuciu) negatywną opinię na temat tego salonu. moja, niestety - również nie będzie pozytywna, aczkolwiek jad chyba nie będzie się lał

byłam w Studio 71 dwa razy. trafiłam tam - a jakże - przez Groupon (obejmował strzyżenie i balejaż lub strzyżenie z farbowaniem i maską czy coś takiego - już nie pamiętam dokładnie...)

na początku miałam problem, żeby się umówić. kupiłam bon i zapisałam się, czekałam na wizytę około 2-3 tygodnie, a kiedy nadszedł dzień wizyty... zapomniałam na którą mam godzinę niestety, spóźniłam się, i musiałam przełożyć wizytę. czekałam następny miesiąc. czas oczekiwania zdziwił mnie troszkę, ale z drugiej strony miałam nadzieję, że świadczy to o czymś więcej niż tylko duża ilość wprowadzonych w obieg kuponów.

ostatecznie dotarłam na wizytę. wspominam ją bardzo dobrze, chociaż pozostało mi uczucie niedosytu. z ciemnych włosów postanowiłam przejść na blond. na włosach zostały mi resztki farby, więc byłam przygotowana nawet na dekoloryzację, i nawet na dopłatę za nią. na początku nie było mowy o blondzie ("ja pani nie zrobię") pokazałam pani (Monice bodajże - ciemne włosy, niewyraźna mina , chyba kolczyk na twarzy w okolicach warg) kolor na paletce i okazało się, że jednak można. (po uzgodnieniu koloru, usłyszałam "dyskretny" komentarz pani, która w tym samym czasie miała robiony manikiur, że "ona by się nie odważyła TUTAJ zmieniać tak radykalnie koloru" - salonik jest mały, może z 5x3 m, są dwa stanowiska fryzjerskie, stanowisko do manikiuru i przejście do kosmetyczki - ogólnie ciasnota )

mycie - ok, nakładanie farby - ok. po około 20 minutach oczekiwania farba została zmyta i okazało się, że kolor jest... rudy. (miał być miodowy blond, rudy na szczęście nie był marchewkowy, tylko taki bardziej "kłosiczny", w stronę blondu idący, ale z wyraźnym rudym błyskiem; niestety nie wiem jaka farba, ale chyba z L'Oreala) zapytałam, czy nie da się tego jakoś rozjaśnić. pani się zgodziła i zrobiła mi dość fajne pasemka jasnym blondem. jeśli chodzi o pasemka były wykonywane dość fajnie. cieniutkie zgrabne pasemeczka. niestety, efekt był jak "od linijki". czułam się źle, wyglądało to bardzo nienaturalnie (zresztą nigdy nie byłam fanką balejaży, właśnie z tego powodu). drugi zarzut - pasemka były zrobione tylko do "połowy głowy", jakby wziąć centymetr krawiecki lub sznurek, opleść wokół głowy na wysokości nad uszami i powiedzieć: "ok, górę farbujemy, dołu nie ruszamy" - zwłaszcza, że dół głowy i końcówki włosów były ciemniejsze ze względu na to, że pod spodem były jakieś tam resztki tej ciemnej farby. (w międzyczasie do pani od manikiuru przyszła inna klientka, jak zobaczyła moje pasemka to się zachwycała, więc moje samopoczucie trochę się poprawiło, aczkolwiek na drugi dzień entuzjazm się skończył. poza tym pani Klientka była chyba fanką takich "linijkowych" balejaży... mimo tego, serdecznie pozdrawiam panią Klientkę! )

jeśli chodzi o cięcie, szaleństwa nie było, powiedziałam dokładnie co chcę, ale w moim przypadku to norma, że zawsze wychodzi trochę inaczej, i tak samo było tu. zażyczyłam sobie fryzurkę a la bob z grzywką, miałam to co chciałam, ale liczyłam na większe cieniowanie końcówek. moje włosy mają tendencję do tego, że się wywijają do zewnątrz. chociaż nie - one się wywijają, ale każdy gdzieś w swoją stronę, więc nie wiem dokładnie
cieniowanie pomogłoby mi je okiełznać (końcówki) - bez efektu trójkątnej fryzury (im bliżej końcówek, tym szerzej), czego nienawidzę, ale na co dzień nie poświęcam aż tyle czasu na stylizację włosów. wiem, że mogłabym więcej

podsumowując, pierwsza wizyta - ok... szału nie było, pozostało lekkie uczucie niespełnienia (nie do końca miałam to, co chciałam). pozytywne wrażenie zrobiło na mnie to, że kupon był na określone usługi, a ja dostałam więcej (teoretycznie skoro miałam robiony kolor całościowo, to nie powinnam "dostać" pasemek, no i chyba miałam też saunę na włosy... )
wyszłam więc połowicznie zadowolona.

druga wizyta, tak jak pierwsza - była sprowokowana Grouponem. dopiero jak kupiłam kupon, popatrzyłam na adres. refleks nie było za poprzednim razem tak źle, więc poszłam bez większych obaw. niestety tym razem było inaczej. pani ta sama (nie wiem, czy tylko ona tam pracuje jako fryzjerka ), niestety przyszłam trochę spóźniona, w związku z czym pani wymownie spojrzała na zegarek, a i tak jeszcze miała "pod nożyczkami" wcześniejszą klientkę - nie usprawiedliwiam się, ale komentarz że skoro jestem spóźniona "no to nie wiem", w momencie kiedy się sama nie wyrabia, jest trochę nie na miejscu. uzgodniłyśmy, że w takim razie rozdzielimy wizytę na dwie części, ze skutkiem takim, że tego samego dnia poprawi mi kolor, a na następnej wizycie będzie strzyżenie.
tym razem miałam zrobione same pasemka "na szybko" - widać było że pani się spieszyła, bo za chwilę miała być następna klientka. niedokładnie dobrany kolor, zbyt jasny na moje odrosty. i stało się właśnie to, co było moim najgorszym balejażowym koszmarem - jasne pasma pomieszane z dużo ciemniejszymi, brązowymi u czubka głowy, a "blond" włosy niżej. czyli odrost dalej widoczny i zbyt duży kontrast między pasmami (wiem, że niektórzy tak lubią, ale ja nie przepadam za taką "zebrą"). efekt kompletnie mnie rozczarował. o ile poprzednim razem nie było tak źle, jeśli chodzi o atmosferę, tym razem było okropnie - może trafiłam na zły dzień?

dodatkowo na niekorzyść wpływają dyskusje między pracownicami na różne "wewnętrzne" tematy - mi dokładnie trafiło się obgadywanie koleżanki, która chyba oszukała właścicielkę czy inne koleżanki z tego właśnie salonu. wypowiedzi na jej temat nie były zbyt przyjazne. i ton rozmów przez telefon z klientkami - "masówka", podejście bez życia, aby tylko zapisać więcej i więcej.

obłożenie wynikało również z faktu, że groupon czasem zostawia sobie oferty, które dobrze się sprzedają, bez powiadomienia salonu czy innej instytucji. miałam okazję wysłuchać "sprawozdań" z kliku rozmów z klientkami, które wykupiły te "późniejsze" groupony, oraz wysłuchać szeregu epitetów pod adresem agenta, który pośredniczy między salonem oraz serwisem. szczerze powiedziawszy - mnie nie obchodzi, co robi pan, co robi groupon, jak działają te całe kupony w odniesieniu do salonu itp. ja mam być zadowolona z usługi, a niestety nie byłam.

z późniejszego strzyżenia również nie byłam zadowolona. zostałam zganiona jak małe dziecko, za to, że "włosów nie myje się codziennie, to ja się nie dziwię, każda farba pani zżółknie jak pani będzie codziennie myła włosy"... cóż, taki jest urok moich włosów, ja wiem o tym, że muszę je myć codziennie. (podczas wcześniejszej wizyty pani poradziła mi coś takiego jak suchy szampon - jednak nie zdał on egzaminu. jakby wysypać puder sypki na tłuste włosy - ale to nie miejsce na recenzję produktu). może nie było to takie
strzyżenie, pomimo jasnych wskazówek, jest inne niż chciałam. włosy są źle podcięte, wywijają się jak chcą, włosy są nierówne - dla mnie jest to po prostu albo niechlujstwo, albo ewidentny brak umiejętności. niestety.

tu dodam, że miałam już kiedyś podobne cięcie. wykonane w salonie, blisko mojego domu. byłam wtedy w klasie maturalnej (ach tamte czasy! piękna i młoda... ) i zdarzało mi się nie raz eksperymentować z włosami, ale nigdy nie miałam szczególnego pomysłu na ich cięcie. jako ta "wiecznie zapuszczająca włosy" (ścięłam na chłopaka jak miałam 13 lat), nigdy nie umiałam się zdecydować czy zapuszczać, czy ścinać, dlatego moje włosy nigdy nie osiągnęły długości większej niż za ramiona, więc pozwalałam sobie często na jakieś boby, asymetrie i inne tam cuda wianki - jak zapuszczałam. bo czasem znowu ścinałam na chłopaka. niemniej, wtedy z długością włosów do ramion, po niemal rocznej przerwie w chodzeniu do fryzjera, poszłam do salonu gdzieś blisko, nieszczególnie przekonana co do pomysłu. zdałam się na fryzjerkę. pani (nie pamiętam imienia, wybaczcie, skleroza postępuje...) nie była zbyt sympatycznie nastawiona (to pamiętam!), zaproponowała mi mocno cieniowane cięcie, dzięki któremu włosy, choć długie nie są, wydają się długie. idealne cięcie dla kogoś, kto zapuszcza właśnie włosy, więc zgodziłam się. włosy zostały potraktowane nożyczkami i prostownicą (której nie używam na co dzień). przez tę prostownicę włosy były oklapnięte i opadały mi na twarz, jako że były dość mocno wycieniowane i do tego wyprostowane, sprawiały wrażenie mysich ogonków (jeszcze w połączeniu z moim naturalnym kolorem...), nie czułam się z tym zbyt dobrze. na drugi dzień rano umyłam, wysuszyłam, przetrzepałam palcami (kłótnia ze szczotką ) i poszłam do szkoły. wszyscy byli zachwyceni! później jak spojrzałam w lustro, to nieskromnie przyznałam rację koleżankom. pięknie się układały (mój ukochany artystyczny nieład), tworzyły piękne fale (co mnie dziwiło, ponieważ mam włosy raczej proste), no i najważniejsze, że nie było "trójkątnej" fryzury, włosy były przy twarzy, ale jednocześnie nie były oklapnięte. słowem - cudo! z tego co pamiętam, zapłaciłam za usługę około 50 zł.
pamiętam też, kiedyś tam zaglądałam (po zapuszczeniu tego cięcia) i pytałam o trwałą (tak mnie wzięło, ale na szczęście nie zrobiłam sobie tego ), i jeszcze raz później coś związane z farbowaniem, i widziałam, że klientek tam trochę mają, i raczej pozytywna atmosfera tam panowała. panie, z którymi rozmawiałam, wydawały się być kompetentne i rzeczowo odpowiadały na pytania, za i przeciw.
salonik nazywa się Just Pretty, przy ul.Prądzyńskiego, dawno mnie tam nie było (już też nie mieszkam tam), więc nie wiem, jak tam dalej paniom się wiedzie, ale wiem, że dalej istnieje.

przy okazji samego strzyżenia, wspomnę jeszcze o Laurze oraz o saloniku przy ulicy Grabiszyńskiej, w galeriowcu naprzeciw przystanku tramwajowego Pereca, oprócz fryzjera tam jest też kosmetyczka.

salonik skromny, byłam tam dwa razy,, przy czym za każdym razem obsługiwała mnie inna pani. za drugim razem tak sobie, ale za pierwszym razem byłam bardzo zadowolona. było to już jakiś czas temu, pamiętam że trochę już zapuszczone włosy ścinałam na całkiem krótko (znowu! ) cięcie fantastyczne! nie nożyczkami, a brzytwą - kolosalna (jak dla mnie) różnica. mimo że jestem totalnym laikiem, różnica jest wręcz wyczuwalna. nad cięciem bardzo krótkim nie ma co się zbytnio rozwodzić, ale zadowolona byłam niezmiernie. typowo "chłopackie" cięcie, ale udało się jakoś, żeby było chociaż odrobinę kobieco. no i pięknie przykrócony karczek, bez włosów zachodzących na szyję (jestem na to uczulona brrrr).
za drugim razem odświeżenie cięcia, ale inną techniką, więc i rezultat inny, poprawnie, ale bez szczególnej rewelacji. nawet już nie pamiętam dokładnie, prawdopodobnie chodziło mi o zachowanie tego kształtu, wyrazu, i... skrócenie tych nieszczęsnych karczkowych włosków też chyba 50 zł za strzyżenie, czy tam niecałe 50 zł.

tu przypomina mi się jeszcze jeden salonik, ul. Kościuszki 140coś (naprzeciw auto-giełdy, teraz koło Starostwa Powiatowego ). panie tam pracujące są dość staromodne i, że tak się wyrażę, nie nadążają za trendami. cięcie bez szaleństw, więc chodząc tam jako osoba młoda, zawsze narzekałam, że wyglądam jak stara baba. ale zawsze starannie, więc poza niezbyt dobrze dobraną fryzurą nic strasznego. ceny nie są jakieś wygórowane, więc na podcięcie końcówek czy przycięcie grzywki z braku laku można się tam wybrać. moja mama przez dłuższy czas robiła sobie tam trwałą, i zdarzyło się, że coś jej nie odpowiadało, ale nigdy nie miała ani popalonych włosów, ani żadnej innej katastrofy, więc chyba ok.

i Laura. nie jest to nazwa saloniku, tylko dziewczyny, która strzyże u siebie w domu, a mieszka w pięknej okolicy, czyli na Rynku nie wypytywałam się nigdy, czy skończyła jakiś kurs czy szkołę, ale zakładam że tak, bo zna się na rzeczy jak mało kto. pierwszy raz byłam u niej z mym TŻ, "podwójna robota" przed weselem, na które szliśmy na drugi dzień. najpierw podcięła mi końcówki, wyrównała włoski (z zapuszczanych, a jakże ) i wyczarowała dziewczęcą asymetryczną grzywkę. a TeŻetu co zrobiła... po prostu magia! nigdy nie widziałam, żeby ktoś ostrzygł go w podobny sposób! myślę, że dziewczyna ma nie lada dar. oprócz tego byłam u niej jeszcze ścinać włosy (... ) na całkiem krótko. znowu asymetryczna grzywka, trochę dłuższa, zachodząca na policzek, mimo krótkości włosów, bardzo dziewczęca fryzurka.
Laura, ze względu na inne warunki, strzyże inaczej niż "normalni" fryzjerzy. nie myje włosów przed zabiegiem, włosy tylko spryskuje. zanim coś utnie, chwilę przygląda się ogółowi. w trakcie nie widać co i jak, ale wynik zawsze pokazuje w lustrze i jak się coś nie podoba, to poprawia według życzenia. niestety nie wiem, jak u niej z farbowaniem włosów. wiem, że na pewno nie robi pasemek. ale w sumie, nie byłam u niej z rok, może coś się zmieniło.

podumowując:

Studio 71
nie wiem, co powiedzieć, żeby było sprawiedliwie. "miłe złego początki..." ? trochę się zawiodłam.

Just Pretty
zdjęcie w moim CV pochodzi z tamtych czasów i mam na nim dokładnie tą fryzurkę, w której się tak zakochałam

Kościuszki
zwykły salonik bez szaleństw, zbytniej kreatywności tam nie uświadczycie, ale co kto lubi

Grabiszyńska/Pereca
z dwóch wizyt mogę wystawić uśrednioną ocenę bdb, ale nie wiem, czy jest to regułą, czy po prostu miałam szczęście.

zrobił się niezły wywód, ale chciałam rzetelnie opisać swoje wrażenia, zwłaszcza z salonu Studio 71, ponieważ te grupony cieszyły się, z tego co widziałam (i słyszałam) dużą popularnością... mam nadzieję, że nikt nie weźmie moich wywodów za kryptoreklamę

pozdrawiam!

[Safia]

Czy ktoś wie, gdzie teraz pracuje p.Agnieszka z salonu Megi z ul. Macedońskiej?
Zadzwoniłam tam przed chwilą, by się umówić na wizytę, ale mi powiedzieli, że już tam nie pracuje...

[noutmeg]

hej dziewczyny, a co myślicie o fryzjerze w Galerii Dominikańskiej? Berendowicz & Kublin zdaje się... niestety nie czytałam opinii o nich, ale sama Akademia nie ma raczej złych opinii.

[Paulizia]

noutmeg salonik na Kosciuszki to Callas i polecam pana Tomka. Pan pracujacych nie polecam tam, bo moja mama byla i niezadowolona wyszla chociaz mowilam jej milion razy i powtarzalam, ze ma isc do pana Tomka

Co do Just Pretty to bylam u p. Malgosi [ma piekne dlugie wlosy] w 2011 roku i probowala ratowac moje wlosy. Powiem szczerze, ze nawet jej sie udalo
Bylam tez kiedys [2010 rok] w tym salonie na fryzurze i makijazu okolicznosciowym i powiem szczerze, ze fryzura hiszpanski kok byla ok, ale makijaz... bez komentarza

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

Napisane przez Safia

Czy ktoś wie, gdzie teraz pracuje p.Agnieszka z salonu Megi z ul. Macedońskiej?
Zadzwoniłam tam przed chwilą, by się umówić na wizytę, ale mi powiedzieli, że już tam nie pracuje...

wiem
też na macedońskiej, ale w salonie wcześniej( bardziej z przodu od przystanku). Później napiszę Ci numer dokładnie

[noutmeg]

Napisane przez Paulizia

noutmeg salonik na Kosciuszki to Callas i polecam pana Tomka. Pan pracujacych nie polecam tam, bo moja mama byla i niezadowolona wyszla chociaz mowilam jej milion razy i powtarzalam, ze ma isc do pana Tomka

Callas moja droga Paulizio istnieje od roku bodaj, może dłużej, nie umiem określić bo 4 lata już tam nie mieszkam... notabene znajduje się on w budynku, w którym nadal mieszka moja mama
chodziło mi o salonik, który znajduje się "za" Callasem, idąc w stronę ul. Krakowskiej. taki, do którego wchodzi się po schodkach, z taką "staromodną" witryną.

jeśli jesteś z okolicy to rozejrzyj się dobrze

[Paulizia]

noutmeg no to musialysmy byc prawie sasiadkami, bo ja mieszkalam na Kosciuszki tez Masz na mysli Marlen? To zaraz kolo Callasu, ale staromodnej witryny raczej nie maja. Ten salon tez istnieje ''od zawsze''. W strone Krakowskiej jest jeszcze jeden salon na rogu Zgodnej, ale tam nigdy nie bylam. Staramodna witryne maja w salonie na ul. Pradzynskiego w strone Traugutta kolo 'wiecznie istniejacego' sklepu z butami, ale tez nie bylam. W tym rejonie nie ma co narzekac na ilosc salonow fryzjerskich. podobnie jest z aptekami. bylam kiedys w salonie na ul. Swistackiego na odrostach i pani zamiast zrobic mi baleyagem na pol glowy, a nasmarowala mi rozjasniaczem po calym odroscie i wygladalam strasnzie To bylo 3 miesiace przed moim weselem wiec bylam meeeega zalamana. Nie obylo sie bez zwrotu pieniedzy i proba ratowania wlosow. To byla jakas totalna amatorszczyzna, a nie fryzjerka. po kilku dniach salon zamknieto, a po weekendzie otworzyl sie nowy i slyszalam, ze ludzie do tej nowej wlascicielki chodzili ze skarga i reklamacja, bo mieli masakry, a nie fryzury.

[marza_mr]

Po neutralnych wrażeniach z zeszłego roku postanowiłam znów zapisać się na baleyage do Babińca. Okazało się że strona internetowa już nie istnieje, a informacje na innych stronkach są za każdym razem inne: raz że salon jest otwarty od wtorku do soboty, raz ze od 10-19 za chwilę że od 9-19 w innym miejscu że od 15-19. Stwierdziłam że zadzwonię i sama się przekonam. pierwsze dwa podejścia nieudane komunikat ze telefon jest zajęty, ok poczekałam kilkanaście minut i zadzwoniłam znów, tym razem ktoś odebrał i szybko się rozłączył. Poczekałam kolejnych kilka minut i znów zadzwoniłam tym razem nikt nie odbierał i tak przez kilkanaście minut. Uznałam że pewno panie obsługują klientów i być może nie słyszą telefonu, więc próbowałam ponownie znów nikt nie odbierał, później ponowiłam próbę i sukces ktoś odebrał telefon. Zapytałam czy mogę się umówić do pani Agnieszki, usłyszałam że jak najbardziej tylko pani nie ma przy sobie grafiku i oddzwoni do mnie po południu, udało mi się jeszcze podać jaki dzień i pora dnia by mnie interesowały i pani się rozłączyła. Czekałam całe popołudnie, nikt nie oddzwonił, niezrażona stwierdziłam, że być może pani o mnie zapomniała w natłoku klientów i około godziny 18.30 próbowałam się skontaktować z paniami ale nikt nie odebrał. Ponownie na pewno nie będę próbować bo sytuacja jest jak dla mnie co najmniej dziwna.

[kotbalamot]

Witajcie,
Jakis czas temu opisywałam na forum jak to w 2010r. w "salonie" fryzjerskim Broadway w Renomie spalili mi włosy przy rozjaśnianiu odrostów.
Sprawę przeciwko Broadway Group Anna Andruszczyszyn skierowałam do sądu i po blisko 2 latach wygrałam. Zarówno sąd I instancji jak i sąd II instancji odwoławczy ( pozwana wniosła apelację od wyroku I instancji) wydał wyrok w którym uznał moje roszczenie i nakazał Broadway Group Anna Andruszczyszyn wypłacić na moją rzecz :
- zwrot kosztów usługi z odsetkami od czerwca 2010r. +
- zwrot kosztów regeneracji włosów z odsetkami oddnia uprawomocnienia się wyroku, do dnia zapłaty. Razem będzie to ponad 4.000,00 zł ( dokładnie nie podam , nie mam wyroku przy sobie) . Sprawa w I isntancji miała sygnaturę I C 410/10 i toczyła sie w Sądzie Rejonowym Wrocław- Śródmieście.
W sprawie powołana była biegła w dziedzinie fryzjerstwa, która opisała prawidłowo wykonany zabieg rozjaśniania oraz wypunktowała wszystkie błędy i amatorszczyznę Broadway.
Skala błędów popełnionych przez Broadway jest porażająca. U nich mozna nie tylko zniszczyć włosy ale i nadwyreżyć zdrowie.

Jak na razie Broadway nie zamierza zapłacić i prawdę mówiąc spodziewałam się tego. Powiem więcej, jest mi to na rękę, odsetki lecą a przecież na żadnej lokacie nie dostanę tyle ile dostanę z ustawowych odsetek.

Tym sposobem pigmej zwany managerem Broadway się przejechał . Musi zapłacić nie tylko ponad 4 kafle dla mnie, ale jeszcze skroił go jego adwokat + zapłacił koszty sądowe w II instancjach + koszty biegłej. I po co ci to było krasnalu?

[noutmeg]

noutmeg no to musialysmy byc prawie sasiadkami, bo ja mieszkalam na Kosciuszki tez

ja mieszkałam na Kościuszki prawie od urodzenia, a od około 3-4 lat jestem na Grabiszyńskiej

co do salonu, możliwe że właśnie to będzie ten Marlen. nie zwróciłam nigdy uwagi na nazwę, ale wiem, że strzyże tam mama mojego kolegi z klasy z podstawówki (chyba jest właściwie właścicielką...)
w tym saloniku na Zgodnej (ale kojarzę położenie - tam jest chyba też solarium i w ogóle cuda na kijku, chyba nawet kosmetyka, tak?) również nigdy nie byłam, ale też nie słyszałam nigdy na jego temat żadnej opinii. w czasach, kiedy tam mieszkałam, nie interesowało mnie jakoś to szczególnie, to co ja miałam wtedy z włosami to były z reguły przypadki, więc nie interesowałam się jakoś szczególnie. Prądzyńskiego też wiem, który salon masz na myśli (naprzeciw księgarni i piekarni), również nigdy tam nie byłam i chyba nikt z moich znajomych nie był, może właśnie ta witryna skutecznie zniechęca

na Świstackiego byłam kiedyś, kilka razy, ale to było w podstawówce i gimnazjum (ja już te czasy jestem okropne po reformie...) w podstawówce mama mnie tam zabrała, chciałam pazurki (bo największa laska w szkole miała i jej strasznie zazdrościłam), ale mama się nie zgodziła, więc miałam cięcie po zwykłym łuku (szczyt szaleństwa dla mojej mamy) i bodaj grzywke, albo i nawet nie. za drugim razem kiedy tam byłam, dokonałam swojego historycznego cięcia z długich włosów na całkiem krótkie - po raz pierwszy w życiu. mama zawsze zachowywała mi włosy na długość przynajmniej za ucho. nigdy nie były szalenie długie, ale nigdy nie byłam obcięta na chłopaka. założyłam się z mamą, że za każdą piątkę na świadectwie będę miała włosy 5 cm krótsze, a miałam wtedy długie do łopatek. mama się trochę przejechała, bo miałam czerwony pasek wtedy na świadectwie (kujonica ) i włosów mi by zabrakło poza tym, moją inspiracją, aż wstyd się przyznać, była... pierwsza wokalistka Ich Troje na okładce jednej z płyt miała taką krótką fryzurkę i błagałam mamie, żeby mi pozwoliła tak obciąć włosy. i w końcu się ze mną założyła...
poszłam właśnie na Świstackiego (wtedy to się nazywało Voila czy Viola... jeden czort), bo fryzjerką była tam znajoma mojej mamy. byłam za młoda żeby farbować czy coś, więc tylko cięcie, a że to raczej nie było nic trudnego i byłam bardzo młoda, to ciężko by było coś zepsuć.
później już tam nie chodziłam ani nie interesowałam się za bardzo co tam się dzieje i jakie krążą opnie.

masz rację Paulizio, że w tamtej okolicy fryzjerów i aptek to jak mrówków
przypomina mi się jeszcze jeden fryzjer, na rogu Brzeskiej i Chudoby, raz tam byłam, ale z koleżanką tylko dowiedzieć się o coś, prawdopodobnie po prostu o cenę podcięcia końcówek, ale już dokładnie nie pamiętam. w każdym razie jest to potwierdzenie tezy, że na "trójkącie" na każdej ulicy musi być fryzjer.
i dodatkowo o ile mnie pamięć nie myli, jest również fryzjer na Komuny Paryskiej, niedaleko skrzyżowania ze zgodną, tam kiedyś była kwiaciarnia i solarium (w jednym ), coś mi się ubzdurało że tam jest fryzjer, chociaż nie wykluczam że się mylę.
a na samej Traugutta, zwłaszcza w końcowej części to chyba co 150 metrów jest jakiś salon - mogłabym zliczyć co najmniej 4 salony na Traugutta.

btw. żeby nie odbiegać za bardzo w luźne dywagacje, byłam dzisiaj w Galerii Dominikańskiej u Malwiny w Berendowiczu i Kublinie. na razie jestem zadowolona, ale obszerniejszą relację zdam za kilka dni, jak już zejdzie ekscytacja i porobię sobie z włosami po swojemu.

[triss_k]

Napisane przez kotbalamot

Witajcie,
Jakis czas temu opisywałam na forum jak to w 2010r. w "salonie" fryzjerskim Broadway w Renomie spalili mi włosy przy rozjaśnianiu odrostów.
Sprawę przeciwko Broadway Group Anna Andruszczyszyn skierowałam do sądu i po blisko 2 latach wygrałam. Zarówno sąd I instancji jak i sąd II instancji odwoławczy ( pozwana wniosła apelację od wyroku I instancji) wydał wyrok w którym uznał moje roszczenie i nakazał Broadway Group Anna Andruszczyszyn wypłacić na moją rzecz :
- zwrot kosztów usługi z odsetkami od czerwca 2010r. +
- zwrot kosztów regeneracji włosów z odsetkami oddnia uprawomocnienia się wyroku, do dnia zapłaty. Razem będzie to ponad 4.000,00 zł ( dokładnie nie podam , nie mam wyroku przy sobie) . Sprawa w I isntancji miała sygnaturę I C 410/10 i toczyła sie w Sądzie Rejonowym Wrocław- Śródmieście.
W sprawie powołana była biegła w dziedzinie fryzjerstwa, która opisała prawidłowo wykonany zabieg rozjaśniania oraz wypunktowała wszystkie błędy i amatorszczyznę Broadway.
Skala błędów popełnionych przez Broadway jest porażająca. U nich mozna nie tylko zniszczyć włosy ale i nadwyreżyć zdrowie.

Jak na razie Broadway nie zamierza zapłacić i prawdę mówiąc spodziewałam się tego. Powiem więcej, jest mi to na rękę, odsetki lecą a przecież na żadnej lokacie nie dostanę tyle ile dostanę z ustawowych odsetek.

Tym sposobem pigmej zwany managerem Broadway się przejechał . Musi zapłacić nie tylko ponad 4 kafle dla mnie, ale jeszcze skroił go jego adwokat + zapłacił koszty sądowe w II instancjach + koszty biegłej. I po co ci to było krasnalu?

GRATULACJE!!! Pamiętam twoją sprawę z tego wątku i szczerze ci kibicowałam w zmaganiach z Broadwayem, o którym sama mam jak najgorsze zdanie Życzę ci sprawnego odzyskania pieniędzy, a temu pseudosalonowi jak najwięcej takich spraw od oszpeconych klientek klask i:

[marza_mr]

Napisane przez kotbalamot

Witajcie,
Jakis czas temu opisywałam na forum jak to w 2010r. w "salonie" fryzjerskim Broadway w Renomie spalili mi włosy przy rozjaśnianiu odrostów.
Sprawę przeciwko Broadway Group Anna Andruszczyszyn skierowałam do sądu i po blisko 2 latach wygrałam. Zarówno sąd I instancji jak i sąd II instancji odwoławczy ( pozwana wniosła apelację od wyroku I instancji) wydał wyrok w którym uznał moje roszczenie i nakazał Broadway Group Anna Andruszczyszyn wypłacić na moją rzecz :
- zwrot kosztów usługi z odsetkami od czerwca 2010r. +
- zwrot kosztów regeneracji włosów z odsetkami oddnia uprawomocnienia się wyroku, do dnia zapłaty. Razem będzie to ponad 4.000,00 zł ( dokładnie nie podam , nie mam wyroku przy sobie) . Sprawa w I isntancji miała sygnaturę I C 410/10 i toczyła sie w Sądzie Rejonowym Wrocław- Śródmieście.
W sprawie powołana była biegła w dziedzinie fryzjerstwa, która opisała prawidłowo wykonany zabieg rozjaśniania oraz wypunktowała wszystkie błędy i amatorszczyznę Broadway.
Skala błędów popełnionych przez Broadway jest porażająca. U nich mozna nie tylko zniszczyć włosy ale i nadwyreżyć zdrowie.

Jak na razie Broadway nie zamierza zapłacić i prawdę mówiąc spodziewałam się tego. Powiem więcej, jest mi to na rękę, odsetki lecą a przecież na żadnej lokacie nie dostanę tyle ile dostanę z ustawowych odsetek.

Tym sposobem pigmej zwany managerem Broadway się przejechał . Musi zapłacić nie tylko ponad 4 kafle dla mnie, ale jeszcze skroił go jego adwokat + zapłacił koszty sądowe w II instancjach + koszty biegłej. I po co ci to było krasnalu?

Gratulacje

Oczywiście z Babińca nikt się nie odezwał, więc umówiłam się do innego fryzjera, idę jutro

[polonia_]

Witam,
moja znajoma chodzi od 3 lat do Machnicki Studio koło Renomy i zawsze ma fajną fryzurkę i namówiła mnie żebym poszła. Nie żałuje mam super fryzurę w dodatku zmieniłam kolor z ciemnych na blond i wszyscy znajomi mówią, że mi tak lepiej Ceny są konkurencyjne jak na Wrocław, ale jest tam młoda fryzjerka Agata u której można dostać rabat nawet do 30%, fajna opcja dla studentów(wiadomość do użytkownika ma-linka, która skarżyła się na ceny). To jej zawdzięczam "przemianę"

[Jennah]

Dziewczyny, pomóżcie! "Przewertowałam" parę wcześniejszych stron, ale nie znalazłam dokładnie tego, czego szukam. Zwracam się do Was z problemem wagi, może nie państwowej, ale bardzo istotnym dla mnie, bo już sama nie wiem, co robić.
Mam kolor włosów średni blond (do połowy pleców) i chciałabym rozjaśnić je, że tak powiem, "plażowo". Marzy mi się cieplutki, promienny blond z jasnymi pasemkami. Myślę, że opowiadać można długo, ale tak naprawdę boję się, że żaden fryzjer nie zrobi mi tej fryzury tak naturalnie, jak bym chciała Nigdy jeszcze nie farbowałam włosów, mam zdrowe, nierozdwojone końcówki, ale za to nudny kolor. Chcę zmiany, która wyjdzie mi na dobre, tymczasem panicznie się jej boję.
Może polecicie mi jakiegoś dobrego fryzjera z Wrocławia, który na pewno sprawdzi się w tego rodzaju stylizacji w przystępnej cenie (albo i nieprzystępnej )?

[30766aa7dce2531e8b37b15ae86c8847ef0755ae_5f137ef245055]

Napisane przez kotbalamot

Witajcie,
Jakis czas temu opisywałam na forum jak to w 2010r. w "salonie" fryzjerskim Broadway w Renomie spalili mi włosy przy rozjaśnianiu odrostów.
Sprawę przeciwko Broadway Group Anna Andruszczyszyn skierowałam do sądu i po blisko 2 latach wygrałam. Zarówno sąd I instancji jak i sąd II instancji odwoławczy ( pozwana wniosła apelację od wyroku I instancji) wydał wyrok w którym uznał moje roszczenie i nakazał Broadway Group Anna Andruszczyszyn wypłacić na moją rzecz :
- zwrot kosztów usługi z odsetkami od czerwca 2010r. +
- zwrot kosztów regeneracji włosów z odsetkami oddnia uprawomocnienia się wyroku, do dnia zapłaty. Razem będzie to ponad 4.000,00 zł ( dokładnie nie podam , nie mam wyroku przy sobie) . Sprawa w I isntancji miała sygnaturę I C 410/10 i toczyła sie w Sądzie Rejonowym Wrocław- Śródmieście.
W sprawie powołana była biegła w dziedzinie fryzjerstwa, która opisała prawidłowo wykonany zabieg rozjaśniania oraz wypunktowała wszystkie błędy i amatorszczyznę Broadway.
Skala błędów popełnionych przez Broadway jest porażająca. U nich mozna nie tylko zniszczyć włosy ale i nadwyreżyć zdrowie.

Jak na razie Broadway nie zamierza zapłacić i prawdę mówiąc spodziewałam się tego. Powiem więcej, jest mi to na rękę, odsetki lecą a przecież na żadnej lokacie nie dostanę tyle ile dostanę z ustawowych odsetek.

Tym sposobem pigmej zwany managerem Broadway się przejechał . Musi zapłacić nie tylko ponad 4 kafle dla mnie, ale jeszcze skroił go jego adwokat + zapłacił koszty sądowe w II instancjach + koszty biegłej. I po co ci to było krasnalu?

Wow, gratuluję! pokazałaś, że mimo odstraszającego czasu ciągnięcia się rozpraw sądowych i na pewno wielu nerwów z tym związanych, warto walczyć o swoje racje i można wygrać! Podziwiam!

[lanavera]

Napisane przez Jennah

Dziewczyny, pomóżcie! "Przewertowałam" parę wcześniejszych stron, ale nie znalazłam dokładnie tego, czego szukam. Zwracam się do Was z problemem wagi, może nie państwowej, ale bardzo istotnym dla mnie, bo już sama nie wiem, co robić.
Mam kolor włosów średni blond (do połowy pleców) i chciałabym rozjaśnić je, że tak powiem, "plażowo". Marzy mi się cieplutki, promienny blond z jasnymi pasemkami. Myślę, że opowiadać można długo, ale tak naprawdę boję się, że żaden fryzjer nie zrobi mi tej fryzury tak naturalnie, jak bym chciała Nigdy jeszcze nie farbowałam włosów, mam zdrowe, nierozdwojone końcówki, ale za to nudny kolor. Chcę zmiany, która wyjdzie mi na dobre, tymczasem panicznie się jej boję.
Może polecicie mi jakiegoś dobrego fryzjera z Wrocławia, który na pewno sprawdzi się w tego rodzaju stylizacji w przystępnej cenie (albo i nieprzystępnej )?

Z tego co widziałam, to na koloryzację dziewczyny tutaj polecały p. Alinę z Lorenco, nie raz zresztą. Ja też u niej byłam, ale na strzyżeniu i też jestem zadowolona. Uważam, że jest dobrą fryzjerką, ale o pielęgnacji (zwłaszcza naturalnej) włosów lepiej z nią nie rozmawiać.

[Jennah]

Czytałam posty o pani z Lorenco, ale pojawiały się też i negatywne. Cóż, chyba żaden fryzjer nie jest idealny. Może wybiorę się jakoś w tym tygodniu do Lorenco w celu konsultacji

[madziunia80]

A ja 6 miesięcy temu wróciłam z podkulonym ogonem do Ani Grzywny na Kwiską...jestem przed 3 farbowaniem - włosy rozjaśnione równo, porządnie i do jasnego blondu (poziom 9). Pierwsza wizyta to było rozjaśnianie około 70-80% włosów pasmami, nałożenie na to farby - pomerdany poziom 9 i 8, no i oczywiście rekonstrukcja przeprowadzona perfekcyjnie.
Druga wizyta to było rozjaśnienie tej nierozjaśnionej poprzednio części włosów + odrosty i na to poszła farba poziom 9 i wiadoma sprawa - rekonstrukcja. Kolor wyszedł jasny...nawet chyba za jasny, no ale wybór był mój
W sobotę idę na trzecią wizytę i chyba zdecyduję się na jakiś pół tonu do tonu ciemniejszy odcień....aaaaa, no i włączył mi się "kombinator mode" i chyba ten mój podgolony bok podkoloruję różem ...

[moniczorek]

Ja tam Anie bardzo lubie i uważam, ze to swietna fryzjerka ...ale mnie na nia nie stać...rozjaśniam włosy ,a rosna mi w tempie expressowym, wiec wydawanie co miesiac 300zł przestało mi sie w pewnym momencie opłacać.

Chociaz ostatnio doznałam szoku...bo poleciłam Anie dwóm kolezankom....i obie po wizycie stwierdziły, że była bardzo wyniosła i nieprzyjemna i raczej juz nie wrócą ( te kolezanki nie znaja sie zupelnie, a odczucia miały takie same)....ja chociaz nie chodze do Ani juz ponad rok to dla mnie zawsze była miła, wygadana i uśmiechnięta...ale może ludzie sie zmieniają.

[madziunia80]

Napisane przez moniczorek

Ja tam Anie bardzo lubie i uważam, ze to swietna fryzjerka ...ale mnie na nia nie stać...rozjaśniam włosy ,a rosna mi w tempie expressowym, wiec wydawanie co miesiac 300zł przestało mi sie w pewnym momencie opłacać.

Chociaz ostatnio doznałam szoku...bo poleciłam Anie dwóm kolezankom....i obie po wizycie stwierdziły, że była bardzo wyniosła i nieprzyjemna i raczej juz nie wrócą ( te kolezanki nie znaja sie zupelnie, a odczucia miały takie same)....ja chociaz nie chodze do Ani juz ponad rok to dla mnie zawsze była miła, wygadana i uśmiechnięta...ale może ludzie sie zmieniają.

Wyniosła?? No dziwne, dziwne - ja nie zauważyłam takiego zachowania u Ani i raczej o to bym jej nie podejrzewała....no, ale cóż...różni ludzie, różne opinie...nie da się zadowolić wszystkich.
Moje włosy też rosną szybko, po dwóch miesiącach mam około 3 - 3,5cm odrost....co miesiąc nie chodzę, bo poszłabym z torbami. Ceny u Ani są dość wysokie, natomiast nie ma się co oszukiwać - nie szczędzi na kosmetyki, których używa przy usłudze, nie nakłada farby odrobinę, ale tyle, żeby włosy były dokładnie i równomiernie pokryte produktem. No i przecież nie pracuje na Joannie tylko (w moim akurat przypadku) na joico. A Joicowskie farby i pielęgnacja jednak drogie są.

Ostatnio usłyszałam od pewnej Pani fryzjerki, że Ania jest strrasznie droga, że mogłam do niej przyjść, ona ma dobre fryzjerki i mało bierze. No tak, wszystko fajnie...tylko, że jakościowo jej kosmetyki nie umywają się do Joico, więc to żadna łaska, że ceny niższe. A moje włosy po tylu rozjaśnianiach Joicowskich są w dobrej formie...nie wyobrażam sobie, żeby było tak samo przy kosmetykach z niższej półki.

[moniczorek]

Napisane przez madziunia80

Wyniosła?? No dziwne, dziwne - ja nie zauważyłam takiego zachowania u Ani i raczej o to bym jej nie podejrzewała....no, ale cóż...różni ludzie, różne opinie...nie da się zadowolić wszystkich.
Moje włosy też rosną szybko, po dwóch miesiącach mam około 3 - 3,5cm odrost....co miesiąc nie chodzę, bo poszłabym z torbami. Ceny u Ani są dość wysokie, natomiast nie ma się co oszukiwać - nie szczędzi na kosmetyki, których używa przy usłudze, nie nakłada farby odrobinę, ale tyle, żeby włosy były dokładnie i równomiernie pokryte produktem. No i przecież nie pracuje na Joannie tylko (w moim akurat przypadku) na joico. A Joicowskie farby i pielęgnacja jednak drogie są.

Ostatnio usłyszałam od pewnej Pani fryzjerki, że Ania jest strrasznie droga, że mogłam do niej przyjść, ona ma dobre fryzjerki i mało bierze. No tak, wszystko fajnie...tylko, że jakościowo jej kosmetyki nie umywają się do Joico, więc to żadna łaska, że ceny niższe. A moje włosy po tylu rozjaśnianiach Joicowskich są w dobrej formie...nie wyobrażam sobie, żeby było tak samo przy kosmetykach z niższej półki.

Ja doskonale wiem za co u Ani płaciłam zadowolenie klienta i pielegnacja włosa na najwyższym poziomie...i do tego miła atmosfera. Nie mam jej za złe tych cen i rozumiem to. Zreszta Joico sama używam do dzisiaj. ..wiec wiem ile co kosztuje.
I zawsze ja bede polecać jeśli ktos szuka dobre fryzjerki

Tylko tak jak mówie....chodzenie na wieczym odroście strasznie mi na nerwy dzialalo...a teraz mam wlosy równie dobrze zrobione, a płacę dużo mnie...na wcale nie gorszych kosmetykach.

Jeśli chodzi o atmosfere to tak jak mowisz subiektywne odczucie, jednemu pasuje drugiemu nie...ja ja bardzooo miło wpominam ,wiec tym bardziej opiniami kolezanek byłam zszokowana.

[madziunia80]

Napisane przez moniczorek

Ja doskonale wiem za co u Ani płaciłam zadowolenie klienta i pielegnacja włosa na najwyższym poziomie...i do tego miła atmosfera. Nie mam jej za złe tych cen i rozumiem to. Zreszta Joico sama używam do dzisiaj. ..wiec wiem ile co kosztuje.
I zawsze ja bede polecać jeśli ktos szuka dobre fryzjerki

Tylko tak jak mówie....chodzenie na wieczym odroście strasznie mi na nerwy dzialalo...a teraz mam wlosy równie dobrze zrobione, a płacę dużo mnie...na wcale nie gorszych kosmetykach.

Jeśli chodzi o atmosfere to tak jak mowisz subiektywne odczucie, jednemu pasuje drugiemu nie...ja ja bardzooo miło wpominam ,wiec tym bardziej opiniami kolezanek byłam zszokowana.

A gdzie chodzisz, jeśli można wiedzieć?
No i jakie farby, bo pielęgnacja pielęgnacją, ale kolory farb w różnych firmach wychodzą niekiedy zupełnie inaczej :P

[moniczorek]

Do Lorenco
ja rozjasniam i mi akurat Pani Alina robi na Welli ...i moje naprawde ciezkie do rozjasniania wlosy super wychodzą