mam kompleksy

[Misiuniuniunia]

Hej dziewczyny
chciałabym wam powiedzieć o czymś...nie mogę o tym z nikim pogadać,bo wszyscy mowia,że wymyślam.Mam straszne problemy z cerą.Ropienie i blizny to moja codzienność.Jakoś się do tego przyzwyczaiłam.Jednak kiedy wsiadam do tramwaju,czy autobusu...wszyscy się gapią na moją okropną gębę,bo inaczej tego nazwać nie mogę.Mam chłopaka i czasami mam ochotę go rzucić,bo wiem,że jestem nieładna i nie mogę się nikomu podobać.Kiedy przechodzimy koło jakiejś dziewczyny,może niezbyt zgrabnej,ale jak ma twarz ładną,to aż mi się słabo robi z przykrości.....najgorsze jest to,że ta twarz odrzuca mnie od innych.Nikt na początku nie chce ze mną za bardzo gadać,choć bardzo staram się.Dopiero potem,kiedy minie jakiś czas ludzie poznają się na mnie...mam wielu przyjaciół,dobrych przyjaciół dzięki temu.Ale mimo wszystko,czuję się badzo źle.W dodatku wydaje mi się,że nie podchodzę matce mojego TŻa.Ciągle gada o dziewczynie,która mieszka na dole,w ich klatce.Jak była studniówka,ani razu nie pochwaliła mnie,jak oglądali płytę....za to moje koleżanki owszem.Już mam tego wszystkiego dośćwybaczcie,że mój post jest taki chaotyczny ale tak właśnie się czuję...

[Fresa]

Napisane przez Misiuniuniunia

Hej dziewczyny
chciałabym wam powiedzieć o czymś...nie mogę o tym z nikim pogadać,bo wszyscy mowia,że wymyślam.Mam straszne problemy z cerą.Ropienie i blizny to moja codzienność.Jakoś się do tego przyzwyczaiłam.Jednak kiedy wsiadam do tramwaju,czy autobusu...wszyscy się gapią na moją okropną gębę,bo inaczej tego nazwać nie mogę.Mam chłopaka i czasami mam ochotę go rzucić,bo wiem,że jestem nieładna i nie mogę się nikomu podobać.Kiedy przechodzimy koło jakiejś dziewczyny,może niezbyt zgrabnej,ale jak ma twarz ładną,to aż mi się słabo robi z przykrości.....najgorsze jest to,że ta twarz odrzuca mnie od innych.Nikt na początku nie chce ze mną za bardzo gadać,choć bardzo staram się.Dopiero potem,kiedy minie jakiś czas ludzie poznają się na mnie...mam wielu przyjaciół,dobrych przyjaciół dzięki temu.Ale mimo wszystko,czuję się badzo źle.W dodatku wydaje mi się,że nie podchodzę matce mojego TŻa.Ciągle gada o dziewczynie,która mieszka na dole,w ich klatce.Jak była studniówka,ani razu nie pochwaliła mnie,jak oglądali płytę....za to moje koleżanki owszem.Już mam tego wszystkiego dośćwybaczcie,że mój post jest taki chaotyczny ale tak właśnie się czuję...

Byłaś u dermatologa z buzią?
Dbasz o nią w jakiś sposób?
A może jej szkodzisz, nawet nieświadomie?

Jeśli wygląd buzi jest przyczyną Twoich kompleksów, powinnaś zacząć leczenie ich, od "rozprawienia się" z tym, co niszczy Ci cerę.

[Misiuniuniunia]

leczę się u dermatologa.Biorę Yasminjest trochę lepiej...ale sama lekarka mówiła,że moje leczenie bardzo długo potrwa.I nie obiecuje powrotu do idealnej cery.

[Asienka187]

A byłaś u dermatologa? Ja też mam problemy z cerą od kilu lat. Chociaz muszę stwierdzić, że jest lepiej w porównaniu do poprzednich lat. Też mam czasem wrażenie, ze wszyscy się na mnie gapią, ale jakoś na brak powodzenia nie narzekam, nawet wprost przeciwnie . Głowa do góry! Grunt to dobre nastawienie. Co do chłopaka to myśle, że skoro nadal jest z Tobą to Cie kocha i wcale mu to nie przeszkadza. Niestety zeby sie pozbyć tego świństwa potrzeba czasu i cierpliwości, ale nie jest to niemożliwe! Widze po sobie i kilku/kilkunastu moich znajomych

[Fresa]

Napisane przez Misiuniuniunia

leczę się u dermatologa.Biorę Yasminjest trochę lepiej...ale sama lekarka mówiła,że moje leczenie bardzo długo potrwa.I nie obiecuje powrotu do idealnej cery.

Może nie idealną, ale ładną, praktycznie każdy może mieć. Wystarczy tylko odkryć, czego buzia potrzebuje, czego nie toleruje.
Samo leczenie farmakologiczne, to ciut za mało, potrzebna jest jeszcze pielęgnacja, a w tym najważaniejsza jest zasada, którą ja sama stosuję:
- w dbaniu o urodę, przede wszystkim: nie szkodzić

Życzę powodzenia w walce o ładną buzię i pozbycie się kompleksów, bo na pewno nie tylko buzia Ci ich przysparza.

[Selekcjonerka]

Wiele osób ma podobny problem, na Wizażu jest nawet wątek na ten temat; myślę, że tam znajdziesz pokrzepienie:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ight=tr%B1dzik
I druga część - najlepszy dowód na to, jak ten problem jest powszechny:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ight=tr%B1dzik

[martinka_m]

oj rozumiem cie bardzo dobrze, sama mam problemy z cera po odstawieniu tabletek i wiem jakie to pieklo! tez czasami nie mam ochoty na zadne kontakty z ludzmi bo jest mi po prostu wstyd. na szczescie od jakiegos czasu widze poprawe (odpukac)

[xxsmutnaxx]

Jeżeli masz chłopaka to jest największy dowód że nie jesteś brzydka! dziewczyno, nawet nie wiesz jakimi wzrokowcami są faceci i nie sądze, że którykolwiek z nich byłby w stanie związać sie z laską, która wogóle mu sie nie podoba. Także głowa do góry, co do cery, zawsze można odwiedzić dermatologa. A czemu ludzie patrzą? wiesz kiedy widzi sie na ulicy laske, która idzie ze spuszczoną głową, wyraźnie widać, ze czegoś sie wstydzi to ludzie patrzą z ciekawości. Mysle, że jesli sama w sobie zwalczysz te kompleksy ludzie też inaczej na Ciebie spojrzą Trzymam kciuki, buźka ;*

[magdunia87]

mam identyczny problem... mam chłopaka, jesteśmy ze sobą ponad 5 lat. Kiedyś byłam szcześliwą dziewczyną, zawsze w centrum uwagi, roześmiana, naturalna. Tak było w liceum. Mój problem z buzią zaczął się, gdy wyjechałam na studia. Przez 2 lata ze ślicznej, gładkiej buzi zrobiła się buzia cała w czerwonych plamkach i dołkach. Stosowałam dość dużo kremów, zmieniałam lekarzy, a poprawy prawie nie widać. Być może powiecie, że 2 lata walki to nic, że potrzeba więcej czasu, ale ja naprawdę już nie potrafię... Nie mogę na siebie patrzeć, kłócę się z chłopakiem, on załamuje ręce, bo sam juz nie wie, co mówić, jak pocieszać. Ostatnio, gdyby w porę nie przyszedł do kuchni (mieszkamy razem) pewnie trafiłabym na płukanie żołądka. Wśród znajomych jestem rozgadana, otwarta, ale jeśli chodzi o kontakty z nowo poznanymi.. nie wychodzi to najlepiej. Jestem zakłopotana, myślę, że cały czas zwracają uwagę na moje policzka. Może się to wydać śmieszne, ale unikam słońca, bo wiem, że moja buzia lepiej wygląda w cieniu, wydaje mi się, że wtedy tego wszystkiego tak nie widać. I możecie powiedzieć, że jestem nienormalna, bo mam faceta, bo mam miłość, ale mimo tego - nie potrafię być szczęśliwa... O tym, jak to wszystko przeżywam wie właściwie tylko on, ostatnio powiedziałam przyjaciółce. Stwierdziła, że skoro ja mam kompleksy, to ona już w ogóle nie powinna wychodzić z domu. Być może faktycznie to bagatelizuję i może tak naprawdę to wszystko dzieje się w mojej głowie. Jest przecież tak wiele nieszczęść, ludzie chorują na tak straszne choroby, codziennie tyle osób umiera, ktoś traci najbliższą osobę w swoim życiu, ktoś cały dobytek, a ja mam tak banalny problem... A jednak odbiera chęć życia... A ja naprawdę chciałabym być tak roześmiana jak 2 lata temu...

[_Emi_]

Przede wszystkim jak już ktoraś z was powiedziała: nie szkodzic nie palic papierosów, nie wyciskac nic, dbac o nią dobrze. Dermatolog pomoże mam nadzieje Ale najbardziej pomaga pozytywne nastawienie. I może to banalne co powiem al mój chłopak też ma trądzik, kiedyś miał piękną buzię, poźniej miał starszny trądzik a teraz jest coraz lepiej, chociaż wiadomo jakie to dziadostwo. I na szczescie on jest tak strasznie pozytywnie nastawiony do swiata, do ludzi ze mu to w niczym nie przeszkadza, mi zreszzta tez nie I tylko czasem troche sie uzalamy nad sobą jak to zycie jest niesprawiedliwe ze jedni maja trądzic a idealną buzie:/ Wiem ze to glupie ale czasem mamy takie filozoficzne rozmowy takze dziewczyny pozytywne nastawienie