Czas opuścić ciepłe brzuszki, na swiecie pojawiły się już pierwsze Maluszki-I/II 2011

[vilya]

Napisane przez mysiopez

dzień dobry!
my wyszliśmy ze szpitala dziś. Mały marudny, nie poznaje mieszkania..
po krótce: w czwartek na zdjęciu RTG wyszło zapalenie wnęk płucnych. W piątek odebralismy wypis i po wizycie w przychodni od razu do szpitala nas skierowali. Tam czekałam 4 godziny na miejsce, ponieważ ja jako matka karmiąca mam zagwarantowane miejsce. a w szpitalu paranoja: lekarze mówią najpierw, że nic nie słychać w płucach ale widać na zdjeciach czyli mały chory...pózniej już zmienili zdaqnie i mówili, że jednak coś słyszeli. mały dostawał 3 razy dziennie antybiotyk, leki wykrztuśne i leki osłonowe.

przyczepili się do jego ulewnia. Że może dostać zACHŁYSTOWE zapalenie płuc i mam podawać Nutriton. Mały go niecierpi. Podaje to strzykawką, on krzyczy.. oboje się męczymy...

spaliśmy razem na 65 cm. bo nie chciał w łozeczku spać...Padam ze zmęczenia

widZisz trzymaj sie tej lekarki. mówiłam ze jest takie z. płuc co tylko na rtg widac.

[MARIKA.S]

A propo promieniowania http://www.paa.gov.pl/
Tutaj są najnowsze raporty na temat poziomu czynników radioaktywnych w atmosferze nad Polską.
Niby nie ma się czego bać, ale teściowa przyszła przed chwilą i mówiła, że w Panoramie gadali żeby lepiej siedzieć w domu....

"PAA podkreśla, że te "śladowe" ilości substancji promieniotwórczych - na poziomie 50-90 mikrobekereli na metr sześcienny powietrza atmosferycznego - nie zagrażają zdrowiu. - Podam dla przykładu, że po Czarnobylu zanotowano ok. 200 bekereli, tym razem zaledwie kilkadziesiąt mikrobekereli na metr sześcienny powietrza, czyli promieniowanie jest milion razy słabsze - uspokaja dr Latek. "

Myślę, że nie ma się czego bać i za bardzo siać paniki.

[make_up_istka]

Napisane przez MARIKA.S

A propo promieniowania http://www.paa.gov.pl/
Tutaj są najnowsze raporty na temat poziomu czynników radioaktywnych w atmosferze nad Polską.
Niby nie ma się czego bać, ale teściowa przyszła przed chwilą i mówiła, że w Panoramie gadali żeby lepiej siedzieć w domu....

"PAA podkreśla, że te "śladowe" ilości substancji promieniotwórczych - na poziomie 50-90 mikrobekereli na metr sześcienny powietrza atmosferycznego - nie zagrażają zdrowiu. - Podam dla przykładu, że po Czarnobylu zanotowano ok. 200 bekereli, tym razem zaledwie kilkadziesiąt mikrobekereli na metr sześcienny powietrza, czyli promieniowanie jest milion razy słabsze - uspokaja dr Latek. "

Myślę, że nie ma się czego bać i za bardzo siać paniki.

Dokładnie to samo wyczytałam.

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

U mnie już jaja wychodzą z chrzcinami bo i teściowa i mama wzięły się za planowanie co i jak... totalnie bez naszego udziału I mama się obraziła bo powiedziałam że wolałabym żeby wszytsko było konsultowane też ze mną, bo wygląda na to że ja daję dziecko do chrztu i na tym się moja rola kończy, a chciałabym tez mieć w tym swój udział... Bo np wyszło że załatwiły już że zapłacą znajomej i upiecze nam ciasta, jak ja nie lubię jej ciast i sama chciałam swoje zrobić, a poza tym wolę te pieniądze przeznaczyć na coś innego niż na pieczenie które zresztą uwielbiam... Nie wiem co ostatnio się dzieje ale jesteśmy przez naszych rodziców traktowani w niektórych sprawach jak dwóje nastolatków którzy wpadli i nie potrafią sami nic zrobić... Masakra.

[mika_am]

Napisane przez MARIKA.S

A propo promieniowania http://www.paa.gov.pl/
Tutaj są najnowsze raporty na temat poziomu czynników radioaktywnych w atmosferze nad Polską.
Niby nie ma się czego bać, ale teściowa przyszła przed chwilą i mówiła, że w Panoramie gadali żeby lepiej siedzieć w domu....

"PAA podkreśla, że te "śladowe" ilości substancji promieniotwórczych - na poziomie 50-90 mikrobekereli na metr sześcienny powietrza atmosferycznego - nie zagrażają zdrowiu. - Podam dla przykładu, że po Czarnobylu zanotowano ok. 200 bekereli, tym razem zaledwie kilkadziesiąt mikrobekereli na metr sześcienny powietrza, czyli promieniowanie jest milion razy słabsze - uspokaja dr Latek. "

Myślę, że nie ma się czego bać i za bardzo siać paniki.

ja dostałam dziś info od znajomej z Sanepidu, żeby z dzieckiem nie wychodzić!

i znów to samo mały usnoł, od 16 drzemki, a około 18 twardo! znów muszę go wybudzać na kąpanie ciekawa jestem do której by spał gdybym go nie wybudziła wolałabym go jednak wykąpać zawsze po kapieli lepiej śpi!
ojć Mariko, to wcześnie! nie chce zmieniać pory kąpania bo znów nie będzie wiedział o co chodzi
a chyba w ten wekend zmiana czasu??

[Justine1988]

Napisane przez muron

no żyłka- to nić chirurgiczna, powinna być wyciągnięta, sądzę że już za późno, idz do lekarza, ale z tym można zyć. Teraz już "zarosła"

Tez właśnie tak mysle, że zarosła i może byc problem z jej wyciągnieciem i panicznie się tego boje.A była dzis połozna ale zauważyłam ja dopiero po jej wyjsciu bo bym zapytała o to.

Marika wymyłam dokładnie rane po cc. A strupka miałam w miejscu wprowadzenia drenu. Trochę mi sie ta ranka paprała, ale co się dziwic jak mi połozna dosłownie wyszarpała ten dren.
Dren przy operacja brzusznych moze i jest to naturalne , ale to ,że jest on przyszyty do rany to chyba nie bardzo. (Połozna musiała ponacinać szwy by go wyciagnąc).

A co do slubu jak juz pisałam mimo wszystko chciałabym po śłubie kościelnym zorganizowac jakies przyjecie. O wielkim typowym weselu nawet nie marze, ale o skromnym przyjeciu jak najbardziej. To nasz dzięn, wielki dzień i wiem , że bym całe zycię żałowała ze go nie uczciłam jakoś, chociażby skromnie.A rodzinke mamy liczna, więc kosztować to bedzie.I mimo, że jestem wierzaca i zależy mi na ślubie to chce by było tak jak oboje z mezem chcemy i sobie zaplanowaliśmy. Kazda kobieta juz jako mała dziewczynka wyobraza sobie swoj ślub, siebie w białej sukni...ja tez zawsze marzyłam o wielkim weselu, taki dzien jest tylko raz w życiu i warto to uczcic, teraz spojrzałam na to bardziej realnie i moje marzenia ograniczyły sie do skromnego przyjecia. A żeby takie urzadzić musimy jeszcze troche poczekać.
A z tym "co łaska" to z tego co sie orientuje u nas jest tak " co łaska ale dają nie mniej jak 500 zł" moi znajomi z mojej parafi brali ślub i tak usłyszeli.Do tego dochodzi biała suknia, dodatki, garnitur, przystrojenie chociazby koscioła i uzbiera sie niezła sumka , nie liczac juz kamerzysty
bo to juz rarytas.

Make_up_istka jestes w zupełnie innej sytuacji.Jak sama napisałaś u Was rodzice urządzają wesele, więc mieliście z górki. I dziwie się, że na poczatku zakładałaś opcje skromnego przyjecia na 20 osób skoro podobno u Was jest taka tradycja, że rodzice urzadzją Wam wesela. A skoro to taka tradycja to i w waszym wypadku tradycyjnie powinni byli wam je urzadzić. I tylko pozazdrościc takiej postawy rodziców, ja uważam, że właśnie tak powinno być, a skoro nie całe wesele to chociaz rodzice powinni młodym pomagac. my z mężem niestety nie mozemy liczyć na niczyja pomoc w kwesti wesela.
A przykre to jest, że jego bratu rodzice urządzili piekne mega bogate wesele na 180 osób a nam gdy mowimy, że chcemy przyjecie na 50 osób doradzaja bysmy zrobili tylko dla najblizszych(ale jakby nie patrzec sami najblizsi to ponad 20 osob, maz ma 5 rodzenstwa i ja troje do tego rodzice, chrzestni, dziadkowie i sie uzbiera).

Juz sie pogodziłam z tym faktem , że nie weźmiemy Komuni na Chrzcie Nadii. To wcale nie czyni Nas gorszymi rodzicami od innych..wiara jest w sercu...a , że życie sie tak potoczyło a nie inaczej ( sytuacja nas zmusiła by zrezygnowac z konkordatowego i wziąc szybciej cywilny, a juz mielismy termin w kosciele)

[ligotka]

U nas moja mama bardzo nam pomaga organizowac, ale ja akurat jestem jej za to wdzieczna, bo boje sie organizowac tak duza impreze, na pewno nie dalabym rady zrobic tych wszystkich mies i potraw - bo ja laik jestem w gotowaniu Robie to co umiem czyli salatki. Poza tym wysprzatalam generalnie mieszkanko. Reszte zostawiam mamie Ale wiem ze gdyby to byla tesciowa to pewnie bym sie wkurzala jak nie wiem co...
makeupistko wspolczuje jednak, bo najwazniejsze zeby robic zgodnie ze swoim przekonaniem, mysle ze powinniscie pogadac albo zasugerowac ze chcecie po swojemu.

[cytrynka3002]

Napisane przez make_up_istka

P.S. Ostatnio stwierdzili że dzieci umierają od noszenia w chuście

Są kraje, gdzie tylko tak nosi się dziecko i jakoś ich nacje wcele nie wyginęły. U mnie też pojąć nie mogą, po co chcę nosić dziecko w chuście.

Napisane przez MARIKA.S

odnośnie chmury....wczoraj rozmawiałam z siostra i mamą. Moja mama wspomniała lata 80 i Czarnobyl....ja miałam wtedy 2 latka, no i moja siostra powiedziała, że czytała ostatnio artykuł, że zaczyna się seria nowotworów u ludzi urodzonych w latach 80. Sama ma dwie koleżanki, jedna ma nowotwór żuchwy....a druga wątroby
Ile w tym prawdy....
Japonia jednak jest o wiele dalej niż Czarnobyl, więc i promieniowanie pewnie nie takie silne. Okaże się za 20 lat......

Ja z Sarą wychodziłam na dwór...chociaż też nas ciotka ostrzegała

Mi lekarka powiedziała, ze mam problemy z tarczycą, bo jestem rocznik '86 - czyli rok wybuchu. Ale nie wiem, czy w to wierzyć...moim zdaniem raczej znikomy był wpływ na mnie.



A u nas czopek został podany - tzn. jego ćwiartka. Mały płakał tak żałośnie, że już serca nie miałam, nie mogłam patrzeć, jaksię męczy...mąż wsadził czopka i za niecałe pół godzinki Mały załatwił się...całe dwa dni nie robił kupki, więc nie muszę pisać, jaką ulgę poczuł on i my. Od razu zasnął spokojnie.

[LadySith]

. I dziwie się, że na poczatku zakładałaś opcje skromnego przyjecia na 20 osób skoro podobno u Was jest taka tradycja, że rodzice urzadzją Wam wesela

u nas też jest taka tradycja, a myśmy i tak nie chcieli...

A z tym "co łaska" to z tego co sie orientuje u nas jest tak " co łaska ale dają nie mniej jak 500 zł" moi znajomi z mojej parafi brali ślub i tak usłyszeli.Do tego dochodzi biała suknia, dodatki, garnitur, przystrojenie chociazby koscioła i uzbiera sie niezła sumka , nie liczac juz kamerzysty

akurat ten kamerzysta to jest najtanszy wydatek [jeśli mówimy tylko o ślubie - u nas kamerowanie w kosciele 500 zl]

A co do slubu jak juz pisałam mimo wszystko chciałabym po śłubie kościelnym zorganizowac jakies przyjecie. O wielkim typowym weselu nawet nie marze, ale o skromnym przyjeciu jak najbardziej. To nasz dzięn, wielki dzień i wiem , że bym całe zycię żałowała ze go nie uczciłam jakoś, chociażby skromnie.A rodzinke mamy liczna, więc kosztować to bedzie.I mimo, że jestem wierzaca i zależy mi na ślubie to chce by było tak jak oboje z mezem chcemy i sobie zaplanowaliśmy. Kazda kobieta juz jako mała dziewczynka wyobraza sobie swoj ślub, siebie w białej sukni...ja tez zawsze marzyłam o wielkim weselu, taki dzien jest tylko raz w życiu i warto to uczcic, teraz spojrzałam na to bardziej realnie i moje marzenia ograniczyły sie do skromnego przyjecia. A żeby takie urzadzić musimy jeszcze troche poczekać.

moja wypowiedź odnosiła się do tego zdania Twojego:

nie stac nas na ślub kościelny i nie wiem kiedy go weźmiemy a oboje bardzo bysmy chcieli, bo jestesmy wierzacy.

[agape]

dziewczyny miały Wasze dzieci problemy z kupkami? mój wczoraj po podaniu czopka zrobił kupke po 3 dniach a meczył sie strasznie a dzis powtórka, płacze bo kupki nie moze zrobic a baczki ida bezproblemowo masaze ani rumianek czy koperek nie pomagaja

[make_up_istka]

Justine wlasnie nie zakladalam nawet opcji na 20 osób bo nie byłoby nas na to stac. Tylko tak jak pisze - na slub kto tylko zechce a potem dla najblizszych szampan i ciasto. Koszt nie jest duzy. A oboje zakładalismy ze zrobimy to sami, poniewaz gdy planowalismy slub rodzice nie byli w takiej sytuacji finansowej w jakiej sa dzis i nie daliby rady mimo checi i tradycji zrobic nam wesela wiec nie mow ze sytuacja jest zupelnie inna.
Wiesz ja rozumiem, ze chce sie miec wesele, biala suknie itp. i naprawde nie dziwie sie tak jesli ktos to przeklada z tych powodów bo nie ma pieniedzy ale niech nie mowi wtedy ze sam slub w sensie sakramentu, w sensie wiary jest dla niego tak strasznie wazny. Bo wychodzi na to ze jednak mniej wazny od wesela. I nie ma w tym nic zlego tylko trzeba to umiec przyznac.
Ale to tylko moje zdanie, bo kazdy przezywa swoje zycie tak jak chce i ma w nim takie priorytety jak chce.

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez agape

dziewczyny miały Wasze dzieci problemy z kupkami? mój wczoraj po podaniu czopka zrobił kupke po 3 dniach a meczył sie strasznie a dzis powtórka, płacze bo kupki nie moze zrobic a baczki ida bezproblemowo masaze ani rumianek czy koperek nie pomagaja

Ja tak miałam z Gabi. Raz tez jej pomogłam, na drugi dzien niby powtórka ale stwierdziłam ze musze przetrzymac i rano taka kupke zrobila ze zakupkała wszystko łacznie ze mną.

[cytrynka3002]

Napisane przez agape

dziewczyny miały Wasze dzieci problemy z kupkami? mój wczoraj po podaniu czopka zrobił kupke po 3 dniach a meczył sie strasznie a dzis powtórka, płacze bo kupki nie moze zrobic a baczki ida bezproblemowo masaze ani rumianek czy koperek nie pomagaja

Agape - mój nie robił sobotę i niedzielę, od poniedziałku do środy kupki szły normalnie, a od wczoraj powtórka z rozrywki...

Tak,jak pisze make_up_istka - trzeba przetrzymać. Ja dziś pierwszy raz czopka zapodałam, a on ma problemy z kupką praktycznie od 2 tygodnia życia...dziś nie maiłam już siły go męczyć, płakał bardzo. Ale jak widzę, ze się mocno nie męczy, to czekam na kupolca.

[iga9]

Napisane przez marleen32

I
Ja jeszcze mialam kiedys homeopatyczne jak dziecku zabki wychodzily, ale teraz nie pamietam dokladnej nazwy, spytam lekarza w czwartek, to Wam napisze, wiem ze dzialalo lepiej, jak te wszystkie zele itd...
Kosmetyki w wolnym czasie popatrze jakie mam, to napisze

Napisałaś może nazwę tego leku na ząbkowanie? Bo nie wiem czy ja jestem ślepa, czy nie

[ligotka]

agape moja znajoma ma tak ze jej mala robi kupke co 5 dni! Meczy sie bidulka juz tak dwa miesiace A ma 4... Licze ze jednak u Szymonka to chwilowe!

makeupistko dzis tez zrobilabym takie wlasnie wesele z przyjeciem dla najblizszych! Ja mialam wrazenie ze niektorym sprawilam klopot zapraszajac ich na weslee. Zreszta na chrzciny to powtorka z rozrywki, bo dzis uslyszelismy od siostry meza ze nie ma pieniedzy na prezent wiec nie przyjdzie :/

[agape]

ligotko myślałam że to kolkowy płacz ale zdecydowanie winowajcą jest kupka

dzięki dziewczyny za szybką odpowiedź przeczekamy jakoś ale w poniedziałek do pediatry się wybierzemy bo mały aż fioletowy z płaczu się robi teraz się kąpie i jest chwilowo spokój...

[ligotka]

U nas jako tako problemow kupkowych nie ma, ale punktualnie o 7 jest pobudka i robienie kupy. Mala jeszcze spi ale sie meczy. Prezy, placze czasem i robi.. Jak zrobi to zasypia! Czesto daje jej wtedy piers bo wydaje mi sie ze sie uspokaja i nagle niespodziewanie zrobi, a potym zasypia

[make_up_istka]

Napisane przez iga9

Napisałaś może nazwę tego leku na ząbkowanie? Bo nie wiem czy ja jestem ślepa, czy nie

Mi na ząbkowanie położna poleciła Dentinox N - podobno dobry, bo ma większą dawkę lignokainy i znieczula dziąsełka. Jak dziecko bardzo cierpi to Viburcol N lub czopki z paracetamolem U nas dzięki temu jest o niebo lepiej.

[iga9]

Dziewczyny - co wy tak szalejecie z tymi kupkami - nie straszcie, bo ja psychozy normalnie dostanę. Mój odkąd skończył 1,5 miesiąca nie robi kupki codziennie. Podobno u dzieci karmionych piersią to normalne - mogą nawet robić kupkę 1 x na tydzień, bo dobrze trawią pokarm matki. Też się czasem pręży jak bąki puszcza, ale jak już po 3 dniach robi tą kupkę to z luzem - najczęściej na przewijaku i wtedy idą 2 albo 3 pod rząd. 2 pediatrów mi powiedziało, że jeśli nie ma większego niepokoju i kupki nie są twarde i zbite to nie ma się czym martwić.

A co do odpowietrzania WIndi - wtedy mały bardzo się męczył. Bałam się, że się "uzależni" i bez tego kupy nie zrobi - ale rozmawiałam z 2 innymi mamami, które stosowały codziennie i nie było tego problemu. U nas też nie. Ja uważam, że warto pomóc dziecku. Termometr to sposób naszych matek. Ja nie mam termometru ucho/czoło i jak mierzyłam małemu temp. w odbycie to fakt - 2 kupy walnął.

Napisane przez mysiopez

dzień dobry!
my wyszliśmy ze szpitala dziś. Mały marudny, nie poznaje mieszkania..
przyczepili się do jego ulewnia. Że może dostać zACHŁYSTOWE zapalenie płuc i mam podawać Nutriton. Mały go niecierpi. Podaje to strzykawką, on krzyczy.. oboje się męczymy...

Współczuję szpitala i rozumiem jak to jest - mój synek też przeszedł jednostronne zapalenie płuc po porodzie.

Napisane przez MARIKA.S

Od poniedziałku zaczynamy wprowadzać nowe produkty do diety Sary Zobaczymy czy jej zasmakuje...Nie wiem jeszcze co jej dać jako pierwsze. Jabłko(mam starte zamrożone nasze ogródkowe), banan(pryskane ch*lerstwa), marchewka i ziemniak też jakieś nawożone są teraz....Nie wiem sama.

Kiedyś czytałam wypowiedź dietetyka dziecięcego, że dietę należy rozszerzać od produktów, które nie są słodkie - przyzwyczajasz dziecko do innych smaków. Mleko mamy słodkie, jabłko i banan też. Jak później dziecko dostanie brokuła to jeść nie chce
A w zeszłym tyg. słuchałam audycji w radiu o alternatywnej metodzie rozszerzania diety o nazwie BTW - ciekawa...
Dla chętnych do poczytania link:
http://babyledweaning.pl/

Wiecie - mnie rodzina też straszy chmurą... Na razie wychodzę na spacer codziennie. W końcu i tak wentylacją powietrze do domu wchodzi, okna otwieramy, więc nie ma co szaleć.

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Napisane przez make_up_istka

Mi na ząbkowanie położna poleciła Dentinox N - podobno dobry, bo ma większą dawkę lignokainy i znieczula dziąsełka. Jak dziecko bardzo cierpi to Viburcol N lub czopki z paracetamolem U nas dzięki temu jest o niebo lepiej.

Dzięki Ja do teraz nie mogę uwierzyć, że twoje dziecko ząbkuje!

[cambria04]

agape U nas też są problemy z kupką, Debridat za wiele nie pomógł wydaje mi się. Właśnie odstawiam i zobaczymy jak będzie. Biedne te małe brzuszki...

cytrynka Długo już stosujesz BioGaję? Zastanawiam się czy nie kupić.... Myślisz, że to działa?

MARIKA.S Ja też słyszałam, że zaczyna się od marchewki. Podaje się na początek jakieś śladowe ilości, w sumie maluszek ma tylko próbować nowego smaku i tak przez parę dni plus obserwacja czy nie ma alergii.
Tak się zastanawiam, już rozszerzasz dietę? Wydawało mi się, że Twoja Sara ma dopiero skończone 4 miesiące, a podobno samo mleczko wystarcza do ukończenia 6-ciu.... (jeśli karmi się wyłącznie piersią)

[LadySith]

Wiesz ja rozumiem, ze chce sie miec wesele, biala suknie itp. i naprawde nie dziwie sie tak jesli ktos to przeklada z tych powodów bo nie ma pieniedzy ale niech nie mowi wtedy ze sam slub w sensie sakramentu, w sensie wiary jest dla niego tak strasznie wazny. Bo wychodzi na to ze jednak mniej wazny od wesela. I nie ma w tym nic zlego tylko trzeba to umiec przyznac.
Ale to tylko moje zdanie, bo kazdy przezywa swoje zycie tak jak chce i ma w nim takie priorytety jak chce.

makeupistka - w pełni popieram napisałaś dokładnie to o co mi chodziło

a co do kupek - Mati teraz co 3 dni [ale na pepti jedzie...], z tym że nie ma żadnych zaparć, wszystkie są "rozlazłe" i bez prężenia sie i innych ekscesów

[agape]

Napisane przez iga9

Dziewczyny - co wy tak szalejecie z tymi kupkami - nie straszcie, bo ja psychozy normalnie dostanę. Mój odkąd skończył 1,5 miesiąca nie robi kupki codziennie. Podobno u dzieci karmionych piersią to normalne - mogą nawet robić kupkę 1 x na tydzień, bo dobrze trawią pokarm matki. Też się czasem pręży jak bąki puszcza, ale jak już po 3 dniach robi tą kupkę to z luzem - najczęściej na przewijaku i wtedy idą 2 albo 3 pod rząd. 2 pediatrów mi powiedziało, że jeśli nie ma większego niepokoju i kupki nie są twarde i zbite to nie ma się czym martwić.

to nie jest szalenie, dzieci moga rzadko robic kupke ale jak sie nie mecza a mój ewidentnie sie meczy z tym położna kazała do pediatry sie zgłosić

[make_up_istka]

Napisane przez iga9

Dziewczyny - co wy tak szalejecie z tymi kupkami - nie straszcie, bo ja psychozy normalnie dostanę. Mój odkąd skończył 1,5 miesiąca nie robi kupki codziennie. Podobno u dzieci karmionych piersią to normalne - mogą nawet robić kupkę 1 x na tydzień, bo dobrze trawią pokarm matki. Też się czasem pręży jak bąki puszcza, ale jak już po 3 dniach robi tą kupkę to z luzem - najczęściej na przewijaku i wtedy idą 2 albo 3 pod rząd. 2 pediatrów mi powiedziało, że jeśli nie ma większego niepokoju i kupki nie są twarde i zbite to nie ma się czym martwić.

Dzięki Ja do teraz nie mogę uwierzyć, że twoje dziecko ząbkuje!

A jednak ząbkuje Ale położna mówi, że albo jest tak że idzie szybko i ząbek wychodzi w tydzień, albo idzie, potem staje w miejscu i znowu rusza i wtedy z miesiąc może potrwać lub dłużej... Ja miałam zęba jak tylko kończyłam 3 miesiące. TŻ to samo. Położna się nie zdziwiła
Stwierdzam że ząbkowanie dziecka to masakra. Zwłaszcza jak dwa na raz idą (na szczęście drugi dużo w tyle jest) i to u nas kły - będę mieć małego wampirka

Napisane przez LadySith

makeupistka - w pełni popieram napisałaś dokładnie to o co mi chodziło

a co do kupek - Mati teraz co 3 dni [ale na pepti jedzie...], z tym że nie ma żadnych zaparć, wszystkie są "rozlazłe" i bez prężenia sie i innych ekscesów

Z tymi kupkami to tak - ja małej pomogłam jak dwa dni nie robiła, strasznie się prężyła, płakała, bączki były i nic nie pomagało. I się okazało że kupka była jak plastelina... Teraz też jej się zdarza nie robić cały dzień i noc ale nie widać żeby ją to męczyło, kolejne kupki są zupełnie normalne, więc nie popędzam

[muron]

Napisane przez agape

dziewczyny miały Wasze dzieci problemy z kupkami? mój wczoraj po podaniu czopka zrobił kupke po 3 dniach a meczył sie strasznie a dzis powtórka, płacze bo kupki nie moze zrobic a baczki ida bezproblemowo masaze ani rumianek czy koperek nie pomagaja

kup probiotyk, u as dopiero to pomogło

[lilijka3]

Witam się sobotnie
zielony płaszczyk odebrany........
teraz atakuję i jeszcze jedną paczkę........ ah ta Poczta Polska

Napisane przez LadySith

pamietam paskudztwo :/ ['83 ja]

lilijka - ja p.bólowy czopek, nie glicerynke

ja nic nie pisałam o czopkach to jakaś pomyłka chyba

Napisane przez mysiopez

dzień dobry!
my wyszliśmy ze szpitala dziś. Mały marudny, nie poznaje mieszkania..
po krótce: w czwartek na zdjęciu RTG wyszło zapalenie wnęk płucnych. W piątek odebralismy wypis i po wizycie w przychodni od razu do szpitala nas skierowali. Tam czekałam 4 godziny na miejsce, ponieważ ja jako matka karmiąca mam zagwarantowane miejsce. a w szpitalu paranoja: lekarze mówią najpierw, że nic nie słychać w płucach ale widać na zdjeciach czyli mały chory...pózniej już zmienili zdaqnie i mówili, że jednak coś słyszeli. mały dostawał 3 razy dziennie antybiotyk, leki wykrztuśne i leki osłonowe.

przyczepili się do jego ulewnia. Że może dostać zACHŁYSTOWE zapalenie płuc i mam podawać Nutriton. Mały go niecierpi. Podaje to strzykawką, on krzyczy.. oboje się męczymy...

spaliśmy razem na 65 cm. bo nie chciał w łozeczku spać...Padam ze zmęczenia

to dobrze, że wszystko jest ok. U nas w szpitalu to samo, co lekarz to inna diagnoza. I w kierunku zachłystowego zapalenia płuc też leżała.

Napisane przez agape

dziewczyny miały Wasze dzieci problemy z kupkami? mój wczoraj po podaniu czopka zrobił kupke po 3 dniach a meczył sie strasznie a dzis powtórka, płacze bo kupki nie moze zrobic a baczki ida bezproblemowo masaze ani rumianek czy koperek nie pomagaja

idź do pediatry, po co się ma męczyć, moja też robi teraz co 2 dni kupkę i czasem zdaje mi się, że męczy się te 2 dni mimo, że bączki idą normalnie.

Co do ślubu, każde przyjęcie (cywilny i kościelny) robiłam za własne pieniądze, nikt mi nie pomógł, rodzice, nikt. I dlatego przyjęcia były małe, skromne ale niezmiernie udane. I z tego jestem dumna.

make_up_istko niestety jestem uziemiona na dłuższy czas, bo wczoraj nie pomalowali tych ścieżek i o zgrozo w przyszłym tygodniu conajmniej 3 dni wycięte z życia

[mysiopez]

ja mam pecha.
Wczoraj wieczorem zaczełam się, żle czuć. Wziełam apap bo miałam 37.7 a po godzinie miałam juz 38.8.. o 23 musiałam jechac do lekarza bo nie byłam w stanie podnieść ręki...
poprostu jak pech to pech

[lilijka3]

Napisane przez mysiopez

ja mam pecha.
Wczoraj wieczorem zaczełam się, żle czuć. Wziełam apap bo miałam 37.7 a po godzinie miałam juz 38.8.. o 23 musiałam jechac do lekarza bo nie byłam w stanie podnieść ręki...
poprostu jak pech to pech

kuruj się kobitko, to przemęczenie i zmiana otoczenia. Byłaś w szpitalu, a tam pewnie cieeeeeepło. Potem Cię przewiało do tego wszystkiego i choróbsko gotowe

[make_up_istka]

Mysiopez witaj w klubie... Mnie też coś grypowego bierze...

lilijko współczuję... Nie da rady jakos ominąć lub przeniesc wózek?

[agape]

Napisane przez muron

kup probiotyk, u as dopiero to pomogło

a możesz jakąś konkretną nazwe podać? nigdy nie miałam styczności z probiotykami

podaję debridat ale niewiele pomaga bączki idą super ale wczoraj wieczorem znów był wrzask nieziemski bo kupki nie mógł zrobić

[charmeuse_25]

Witam wszystkich w sobotnie przedpołudnie, mam pytanko czy wasze dzieciaczki zasypiają same?? Mój synuś waży już dość dużo przypuszczam że z 6 kg, niestety przez kolki został nauczony że jest noszony i bujany na rękach aż zaśnie. Ale na dłuższa mete ja nie dam rady bo wysiada mi kręgosłup. Od jakiegoś czasu miałam już z nim problemy ale teraz to jest tragedia. Podpowiedzcie mi jak nauczyć go zasypiania w łożeczku, dodam że sypia sam w łóżeczki. Proszę pomóżcie.

Agape, ja mojemu Szymkowi na problemy z kupką dawałam rumianek, u niego sie to sprawdziło.

[mysiopez]

Napisane przez lilijka3

kuruj się kobitko, to przemęczenie i zmiana otoczenia. Byłaś w szpitalu, a tam pewnie cieeeeeepło. Potem Cię przewiało do tego wszystkiego i choróbsko gotowe

Napisane przez make_up_istka

Mysiopez witaj w klubie... Mnie też coś grypowego bierze...

lilijko współczuję... Nie da rady jakos ominąć lub przeniesc wózek?

ja mam chyba zapalenie oskrzeli. Bo nie mam kataru, nie mam kaszlu, chyba, że mocniej odetchnę, bo jak próbuje mocniej oddychać to mnie w klatce boli i kaszlę.

[MARIKA.S]

mika_am ja też na początku nie chciałam jej chaosu wprowadzać bo kąpałam ją o 19-19:30, ale ona sama ustawiła mi rytm dnia. Po prostu tak zasypia i już. Nie miałam jej sumienia później budzić, bo ciężko jej było zasnąć na nowo.
Są tez w tym plusy Od 17 mamy z mężem czas dla siebie, film, książkę,komputer,albo po prostu zaległe porządki

Justine1988 właśnie najbardziej naturalną rzeczą jest to, że dren jest przyszyty......I nie wiem skąd u Ciebie to zdziwienie
Jakby miało się to trzymać bez tego szwu? Na klej? czy jak? Bez przyszycia by wypadł wężyk i tyle by z tego było.
Bardzo dobrze, że był przyszyty i dobrze, że położna zanim go wyciągnęła przecięła nitkę. I wyciąga się go szybko.....nie można się z tym bawić, bo byś wyła z bólu....
O ranie się nie wypowiadam, nie widziałam, ale na pewno nie babrało Ci się dlatego, że położna źle usuwała dren
Co do ślubu jestem takiego zdania jak make_up_istka, jeśli zależy Ci na weselu to poczekaj aż będzie Was na to stać. To nie grzech przyznać się do tego o czym się marzy. Tylko bez sensu jest mówić, że przykro z powodu nie możności przyjęcia komunii. Bo gdybym ja była bardzo wierząca nakichałabym na wesele i wzięła romantyczny ślub tylko w towarzystwie świadków gdzieś w jakimś pięknym zakątku i tyle.
To byłoby piękne przeżycie a nie przyjecie na 100 osób.....

iga9 słyszałam o tej metodzie BTW, mówili o tym kiedyś w DDTVN
A jabłko bo ja wiem czy słodkie? Raczej kwaśne Pamiętam jak moja siostra jadła jabłka starte to kwasiła się jakby cytrynę ktoś jej dawał
Na pewno Małej nie będę nic słodziła, nawet miodem. Soliła też nie.
My herbatę pijemy gorzką (kawy nie pijemy ) to dlaczego jej mam słodzić. Kiedyś piłam z dwoma łyżeczkami cukru bo tak mnie rodzice nauczyli, teraz takiej już nie ruszę bo mnie aż mdli

cambria04 no właśnie rozmyślam na marchewką lub jabłkiem. Tyko boję się po marchewce kupek....bo marchwiankę zawsze robi się dzieciom na biegunki, żeby zatwardziło.
I zastanawiam się czy już wprowadzać, bo jeszcze mała jest i chyba poczekam

make_up_istka a ja zawsze myślałam, ze najpierw wychodzą dolne jedynki....Kurcze człowiek uczy się przez całe życie

mysiopez kuruj się

lilijka3 a może masz chustę? Wyjdź w chuście z Natalką. W tym tygodniu ma być nawet 18 stopni!!!

charmeuse ja po prostu kładłam ją do łóżeczka i głaskałam, dawałam smoczek. Na początku płakała bardzo. Brałam ją na ręce uspokajałam, mówiłam do niej cichutko albo śpiewałam do uszka i znów odkładałam. Za którymś razem skumała, że ma zasnąć w łóżeczku i że to wcale nie jest takie złe Teraz np. trudno jej zasnąć na ręce czy nawet w samochodzie w foteliku bo nie może się tak rozwalić (przepraszam za słowo) jak w łóżeczku. Czasami to ręce tak rozciaga że ma kąt prosty z tułowiem. Nie wiem jak tak można spać, ja bym nie wyrobiła
Twój synek jest jeszcze mały, szybko się nauczy, tylko trzeba konsekwencji.

Dziewczyny czy wasze maluszki też są dzisiaj takie senne? Sara śpi już 2,5 godziny od rana....a zawsze ucina sobie drzemkę po godzince....
I miałam Was pytać....co umieją już robić Wasze dzieci?
Bo Sara powoli zaczyna dopiero wyciągać rączkę w stronę zabawki, ale to takie nieskoordynowane jest. Sama świadomie nie chwyta jeszcze a ja tu czytam, że Wasze dzieci już chwytają, inne z brzuszka na plecki się obracają.

Sara dzisiaj kończy 4 miesiące!!