Zagroda babuszki cz.4

[Cyferkaa]

Dobrego dnia sąsiadeczki
Muszę pojechać, ale najpierw ciepłą
kurtkę z kapturem trzeba znowu wyciągnąć.
Pa.

[annorl1]

Dzień dobry, słonecznie ale mega zimno. Ledwo 6 stopni. Jak się patrzy z okna, to az sie chce iśc do ogródka działać, ale jak sie wyjdzie na pole to ni cholery nic za tą aktywnością nie przemawia
Lanolino, nic nie planuję na majówkę, ale ja z tych co to takich rzeczy nie obchodzą. Jak pracowałam, to się cieszyłam, że wolne Teraz też sie cieszę, bo te dni mam wolne od jazdy z córką na terapie, wiec dla mnie super.
Lanolinko, no to trzymamy kciuki za drzewka
Cyferko, śnieżyca? Co Ty opowiadasz? Nawet mnie nie strasz.
Potwierdzam, na Temu sporo fajnych rzeczy. I niedrogich, a szybciej do domu przychodzą niż z Aliekspres.
Lenifa, bo dla każdego odpoczynek to co innego jeden jak ja w zaciszu domowym, a inny musi być na obrotach i na wyjazdach. Jeszcze inny to adrenalina. Najważniejsze aby robić w zgodzie z samym sobą, a nie na siłę.

[herbatka99]

No właśnie Aniu, w zgodzie ze sobą.ostatnio lubię siedzieć w domku, a jak ciepło to w ogrodzie.

Pętelki do ściereczek muszą być bardzo mocno przyszyte.maszyna załatwiłaby sprawę, ale wiem że nie masz. Można użyć mocnych nici ,grubszych, ja takie kupuję w pasmanterii. Też używam do niektórych rzeczy gdzie wymagane jest mocne szycie, to nici do szycia ręcznego.

Można wyciąć w ręczniku okrągłą dziurkę i obrobić tak jak dziurkę do guzika.

[Lanolinkaaa]

Jedno kiwi chyba umarło, bo zbrązowiały mu listki, nie było mrozu wiec nie wiem czyżby to aż tak delikatne było. Obejrzałam wiśnie I jest nadxieja, bo widzę, że pępią, zatem jest w nich życie. Migdały nie dają żadnych oznak.

Po treningu skoczylam od razu do sklepu i opowiem Wam sklepowe plotki 😄 To znaczy pa ie rozmawiały że sobą dosc głośno, bo były na innych stanowiskach, wiec kto chciał i nie chciał to slyszal, o innym

pracowniku. Że matka go rozpuściła i nic mu się nue chce. I ile to się potem trzeba męczyć jsk sie dostanie takiego męża, żeby go wyszkolić. I że nadopiekuńczość jest gorsza niż faszyzm. Tu mnie jyz trochę podniosło, bo chciałam w końcu coś kupić a nie słychać życiowych problemów i mówię, czy oby trochę nie przesadzają z tą miarą bo to porównanie do faszyzmu mnie obruszyło. Coś tam jeszcze kłapały ale dały mi co chciałam i poszłam.

[lenifa]

Właśnie o tym pisze. W zgodzie ze sobą. Tylko niestety bardzo częste jest, że nie wiemy gdzie jesteśmy sobą. I wiele za tym stoi. Bo nam ktoś pomacha wędką z ładnym robaczkiem np i cap.

Przecież ja wyjeżdżam. A nawet wybieram się nie wiem kiedy do Tanzanii. Od dziecka chciałam być w Peru czy w Izraelu, czy Australii, no niestety poza moim zasięgiem. I zgadzam się, że potrzeby ludzkie są różne. Tylko obawiam się, że spora część jest kreowana. Że trudno nam odróżnić już co naprawdę wynika z nas, a co jest wysterowane. Inaczej jakim cudem czytałabym wszystkich podróżników i rózniastych relacji ze świata. A myślę, że Polska jest tak piękna, że lepiej żeby się na świecie nie dowiedzieli haha. Kraków w tym tłumie turystów traci na uroku

[Lanolinkaaa]

A wczoraj byłam u fryzjerki i ta moja jest Ukrainką. I bardzo mnie wzruszyła, bo ja ją zawsze coś podpytam, co tak na tej Ukrainie o takie jej spojrzenie na sytuację. Wczoraj mi opowiadała, że skoro tu mieszka, to postanowiła czegoś się dowiedzieć o naszej historii z czasów wojny. Poznała historię zburzenia Warszawy i jej odbudowy. Bardzo mnie to wzruszyło, taka chcę zrozumienia kraju, w którym przyszło mieszkać.

A że historią interesuje się bardzo, to musiałam się pilnować, żeby dziewczyny nie zagadać

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Lenigo fajnie to napisałaś ,że jest tak piękny, że lepiej by się o nim nie dowiedzieli

Wiecie, że Tatry są zadeptane i mnie sie zdaży że gdy przejdę szlakiem cichym, bez ludzi to zastanawiam się, czy nie zachować tej wiedzy o jego małej popularności dla siebie.

Podobnie z krokusami. Wszyscy jadą oglądać je do Chocholowskiej, tymczasem jest wiele innych miejsc gdzie są ale lepiej, żeby te tłumy zbierały się w jednym

[lenifa]

No widzisz Lanolinko też bardzo interesuję się historią, a teraz odkryłam, że ty też. I tu sie przynajmniej z tym nie pilnuj, chyba żebyśmy obie się musiały pilnować Bo też mam bzika na tym punkcie.

A tak ogólnie to jestem w małych przerwach tutaj, bo latam po domku

Noż, szósty zmysł mi się uaktywnił jak wyżej napisałam o Tanzanii! Potem wam opowiem.

[herbatka99]

Ja też lubię historię.

[lenifa]

No to jest nas trzy Przynajmniej nie będę się powstrzymywać jak wlezę na temat Póki co skończyłam prasowanie Hurrra. Nie wiem czy myć okna czy nie w czasie tego no nazwijmy to tynkowania, W sumie już się na nie mogę patrzyć. Nie, okna nie zając nie uciekną. Wezmę się za glutation. Glutation nie wiadomo czy nawet jeszcze jest we mnie, to co tu o uciekaniu mówić

[Lanolinkaaa]

Eno to super, że również macie podobne zainteresowania

Mnie najbardziej ciekawiła historia Rosji, tej dwudziestowiecznej. I druga wojna światowa ale od czasu wojny na Ukraninie bardzo przystopowałam. Zbyt to wszystko blisko i niebezpiecznie, miałam wrażenie czytania nie wspomnień z przeszłości lecz kronik przyszłości.



A dla Was która epoka/ okres/ wydarzenie jest tym który wzbudza najwieksze zainteresowania?

[lenifa]

Ja historie traktuję terytorialnie. Tzn staram się poznać historię miejsc co jestem. A ponieważ jestem w różnych to tak wychodzi. Trochę tu trochę tam.. Tak się składa, że Kraków mocno leży w historii Polski, więc to oczywiste. W młodych latach należałam do Koła Miłosników Krakowa i wtedy to naprawdę było wielkie spotkanie z historią. Poznałam wtedy Kraków od spodu Takie miejsca co normalnie wówczas nie bywały na trasie wycieczek. Dobrze wspominam też nasze niedzielne zastępstwa na Wawelu. Z racji tego że byliśmy w tym, no na zastępstwie pań pilnujących, siedziałyśmy w niedzielę na Wawelu i pilnowałyśmy aby nikt "nie dotykał".
Też poznawałam Małopolskę, Roztocze, Niemcy, Czechy, Ukrainę i Anglię. Po prostu nie tylko kontekst uroku miejsca, ale i jego historii. jestem gdzieś, jadę gdzieś, to muszę wiedzieć co sie za tym miejscem kryje w czasie. To nie chodzi tylko o zabytki, ale mam wrażenie, że w jakiś sposób ta historia tkwi w ludziach. Do Tanzanii jeszcze nie jadę, bo nie ma za co, ale już siedzę w historii tamtejszej.

Inne kraje czy miejsca na on glob, to przypadkowo. Czasem dlatego że mają odniesienie jakieś z Polski. II Wojna Lanolinko to ma odniesienie prawie wszędzie. Więc nie sposób zawężać się terytorialnie. Czasem jest tak, że to są losy naszych bliskich, rodziny, znajomych, czy ludzi z którymi przyszlo się zetknąć. To stara się czlowiek zrozumieć kontekst i sytuację w czasie. No nie da się spotkawszy dowódcę akcji V1 V2 , pomijając film, nie zainteresować więcej tym tematem. A czesto można spotkać ludzi co dowie się człek więcej niż z książek. Każde miejsce jest super miejscem do takiego odkrywania. Ja myslałam żeby zrobić stronkę. Tzn mam pomysł na stronke i jak powinna wyglądac, któa związana byłaby z historią, taką społecznościową. No ale ponieważ uwaliłam w sobie umiejętnośc robienia onych a nie mam nikogo kto miałby czas, to temat leży.

[Lanolinkaaa]

Lenifo ludzi pamiętających tamte czasy jest malutko, tak więc zostają opracowania książkowe.

Wspomnienia maja swoją wartość, są subiektywnym przedstawieniem ówczesnej rzeczywistości.

Jest taka książka której nigdy nue udało mi się zdobyć, czytałam o niej w innej książce. Amerykanski żołnierz poznałam dziewczynę, spedxili za soba intensywne dwa tygodnie, pobrali się. On wyjechał na wojnę i słał do niej listy. Z wojny nie wrócił a ona wydała jego listy w formie książki

Mówiła, że cala ich miłość jest w tej małej broszurce. Czytałam tylko fragmenty.

[lenifa]

Tak, teraz jest już malutko tych ludzi, ale dawniej było ich więcej. Spotykałam ich, rozmawiałam z nimi. Nie tylko z takimi co wpisali się w karty historii, ale tez ze zwykłymi ludźmi. Miałam np okazję rozmawiać z "Piratem" od akcji V1 V2 i telefonicznie z pilotem onego samolotu. Mieszka w Kanadzie. Miałam okazję poznać żołnierza spod Monte Casino, mój profesor był więźniem Oświęcimia. Swego czasu interesowałam się tym w szystkim więcej. Teraz nie ma czasu. Tylko jak trafię na coś to sie interesuję. Miałam nawet nagrania tych rozmów. Bo starałam się nagrywać, ale wcięło... Może gdzieś są a może ktoś wyrzucił. No bo jakieś stare kasety niepotrzebne. A było dość dużo tych kaset nagranych na dyktafonie. Całe duże pudło. Nawet ostatnio pytałam męża o to. Nic nie wie. Na pewno ja nie wyrzuciłam, bo mam sentymenta różne. nawet rozmowa była na nich z Rolligstonsami Tak, że wytwory współczesnych czasów sa bardzo nietrwałe.

Tak się zemocjonowałam historią, a tu w tle oglądam glutation Osborna i podoba mi się. Myslę, że naprawdę warto zobaczyć. Każdej z was. Przemęczyć się, włączyć tłumaczenie i wiedzieć, https://www.youtube.com/watch?v=gO9tLWYuzpo&t=797s I zemocjonowałam się bo podejrzewam, że ja jednak nie mogę. Tylko że trafiłam na pewien trop moich problemów. Dzięki profesorze Stobiński. Trzeba jeszcze troche pogłówkować ale jest myśl. Sory że ja tak wam się emocjonuję na zewnątrz ale taki mam dzień całkiem zwariowany. Wszystko na emocjach. Jeszcze w tle miałam podóż moich do Afryki. Nic nie wiedziałam. Dali mi znać przed samym wylotem.

[annorl1]

O matko! a ja historii nigdy nie lubiłam, a tym bardziej sie nią nie interesowałam. Od podstawówki tak mnie nauczycielka od historii zniechęciła, ze nigdy nie polubiłam tego przedmiotu i zawsze wudawał mi się mega trudny, mega nudny i mega niepotrzebny. Chociaż wiem, że jest inaczej... ale jednak wczesne lata nauki w ogromny sposób potrafią nas ukształtować. Mój mąż za to lubi historię, wiec moje dzieci będą mogły przyjśc do mnie z matematycznymi zadaniami, a do męża z polonistycznymi i historycznymi
Lanolinko, jak wizyta u kosmetyczki? No i co z włosami robiłaś u fryzjerki?
Mi pasuje już iść podciąć, ale jakoś tak...czasu brakuje.
Herbatko, dziurkę obszyć>>? to poza moimi możliwościami, bo by mnie nerwy zeżarły przy tej robocie Guziczki w wolnej chwili dorobię i te pętelki na nich. Ale to w wolnym czasie, na razie na jego nadmiar nie narzekam...
No, słupki betonowe pod ogrodzenie obu nowych sadów, a przy okazji moich ogródeczków już leżą pod domem. Siatka zamówiona, wiertnica do dziur zamówiona. W przyszłym tygodniu jak tylko wiertnica dojedzie, mąż zacznie robić dołki i osadzać słupki. A jak siatka dojedzie, to raz dwa się założy. I sarny już będą mogły tylko z daleka patrzec na moje drzewka i krzewy, nic mi już nie zjedz

[lenifa]

A ja ci An zazdraszczam tej matematyki. Bo co jak co, ale to jest potrzebne na codzień a u mnie katastrofa z tym. Wnuczek obiecał że mnie będzie uczył No i uczy. Siedzimy sobie na kompie i mnie odpytuje z tabliczki mnożenia... Pierwszoklasista uczy babcię tabliczki mnożenia. Wyobrażacie sobie? Powiedziałm mu, że babcia jest kiepska z matematyki i liczę na niego że mnie nauczy. Rąbię się na tych wyższych liczbach. No ale może jest to jakaś metoda

I ja to chyba pójdę spać dziś już, bo tak mi dziś dzień dostarczył emocji wszelakich, że padłam. A miałam dziś tylko prasowanie skończyc i posprzątać. Nie wiem jakim cudem ale sie to udało. Czyli ciuchy w szafach i porządki też zrobiłam. Okna tylko zostały z taryfą ulgową bo i tak zapaprzą bo tynkują.

[Emmi123]

Lenifo Ja też musiałam się położyć. Hałas w pracy mnie okropnie męczy. Z resztą nie tylko mnie. Dobrego wypoczynku

Lanolinka Na majówkę też się nigdzie nie wybieram. Może gdzieś blisko? Jeśli będzie ładna pogoda to będę ogarniała koło domu. Może wyjdę na dłuższy spacer z psem? Albo odwiedzę sąsiadkę? Dla mnie wyjazdy ,,bo wolne" są mocno przereklamowane. Na zasadzie pochwalić się muszę na tik toku nuda.

[herbatka99]

Ja w święto lub niedzielę to wolę się zaszyć w domu. Wszędzie pełno ludzi. Ja emerytka to mogę przecież w zwykły fzień gdzieś pojechać. Nawet ciekawiej bo sklepy pootwierane.

Aniu te guziczki na ściereczkach to taki psychologiczny pomysł dla dzieci. Jak będą pomagały dobierać tasiemki i guziki .to potem będą uważały żeby ich guziczki nie poodpadały. Takim sposobem je weź. Popilnują swojej roboty skoro będą pomagać.

[annorl1]

Herbatko, taki mam zamiar. Dać im do wyboru guziki A że tych mamy ogrom, bo w domowej terapii są świetne, to będzie z czego wybierać
Ja też wczoraj padłam, urde miałam jeszcze zakupy na allegro zrobić, ale odkładam już 3 dzień. No cóż...chemia mi się kończy, albo zaraz skończy, więc jeszcze mam czas Brakuje czasu.
Wczoraj nie zrobiłam nic, z dziećmi niemal cały dzień pracowałam "naukowo" jeśli tak można napisać

[lenifa]

Ja się podzielę tu czymś o czym już pisalam a propo szycia dzieci. Wiadomo, że przy igle trzeba uważać . Tego uważania na igłę nauczył mnie już dziadek. Sama myślałam, że za wcześnie wnuczki uczyć. A tu masz. Okazalo się, że córa uczyła je przyszywać guziki. Tak się tym zemocjonowały, że teraz zamiast babcia kup mi zabawkę czy czekoladki, jest babcia kup mi koraliki, igły, nici i guziki haha. Skończyła sie era sklepów z zabawkami, zaczęła się era z pasmanterią. I jak wam pisałam, czeka juz tamborek taki malutki i szydełka i kolorowe guziki w kwiatuszki, a jak będą, wybieram się z nimi do taki sklep z różnościami, co można z nich zrobić bądź co. Znalazłam niedaleko ostatnio taki sklep i m się nie mógł doczekac na mnie, kiedy z niego wyjdę. No i zaskoczenie, bo tak pod wnuczkę to kupowałam, nie mając pomysłu jeszcze na wnuczka a tu się okazało że błąd. Bo on też oczywiście chce te igły i nici i to bardzo. Noż pomyslałam sobie kobieto miałaś dwóch wujków krawców przecież, nic nie myslisz. Kto to powiedział, że to jest babskie zajęcie. Nieprawda. Do wujka zjeżdżali z całej Polski. Szył garnitury że hej.

[cicha722]

Emmi mnie też męczy hałas w pracy. Wczoraj też byłam padnięta.

[Emmi123]

Dzień dobry
W nocy padało...

Cicha nie znam nauczyciela, któremu hałas by nie przeszkadzał. Ani rodzica .

Spałam ale się nie wyspałam, będę marudna

[cicha722]

Też się nie wyspałam. O 1 wrócił brat z urodzin kolegi i obudził mnie że pies wuja który mieszka obok rozwlekł nasze worki z plastikiem na ulicę. Musiałam wstać i zbieraliśmy to. A worki mamy na podwórku. A że brama otwarta to menda narobiła szkody. Nie mam już siły do tego ich psa. Jeszcze szczekał na nas. Nie do zniesienia są to ludzie uciążliwi dla wszystkich. Siebie tylko widzą. Ta ciotka powiedziała kiedyś że ma moja Mame w d... Od tamtej pory to dla mnie nieznajoma i do tego wredna baba.

[Emmi123]

Cicha przykra sprawa. Już nawet nie o psa chodzi ale o relacje. A bramy nie możecie jakoś zamykać aby po prostu nie była rozwarta?

---------- Dopisano o 09:29 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Co ja mam dzisiaj w planach?


MM nastawił kiełbaskę i parówki na śniadanie. To zacznę od śniadania. Potem chciałabym trochę ogarnąć chałupę
Co z tego wyjdzie? To się zobaczy...


Ach!!! Chciałam ogórkową gotować .

Zaraz po śniadaniu nastawiam...
A co Wy planujecie w ten zimy ale zielony kwietniowy dzień?

[lenifa]

My to mamy jakąs łącznośc telepatyczna chyba Emmi, bo ja dziś tez juz myślałam o ogórkowej Czasem kukam do was, bo tak to siedze w tej chwili w miodunce. Tak mi się napatoczyła, To pomyślałam, że zrobie ją dokładniej, bo akurat kwitnie.

[cicha722]

Właśnie Emmi żałowałam że zostawiłam otwarta bramę. Ale aż takiego czegoś się nie spodziewałam. A no widzisz ja obrażania mojej Świętej Pamięci Mamy nie daruję.

---------- Dopisano o 08:51 ---------- Poprzedni post napisano o 08:49 ----------

Też wzięłam się za sobotnie prace. Pranie wstawiłam. Kwiaty podlałam. Będę myć podłogi. Na obiad spaghetti.

[Emmi123]

Cicha Doskonale Cię rozumiem. Jest granica wszystkiego, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy bardzo tolerancyjni czy ,,otwarci". U nas brama zawsze jest zamykana a jeszcze mamy drut, bo potrafi silny wiatr ją otwierać. Szarpie, szarpie aż wyszarpie. To wtedy zatrzymuje się na drucie. Druta w górę nie poderwie . I jeszcze z głupiej rodziny dzieci przechodząc otwierały nam bramę. Do druta nie sięgały. Jak widzisz głupków jest wszędzie . Ale tu Ci bardzo współczuję, bo to rodzina.

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Lenifo Wspominasz co jakiś czas o miodunce a ja ją myliłam z inną rośliną jednoroczną. Nie pamiętam w tej chwili jej nazwy. Kurcze... Jak dobrze, że napisałaś teraz, bo tamta po prostu kwitnie w innym terminie i to zwróciło mą uwagę. Czytam, a ona idealnie wpasowuje się w mój ogród. I teren lekko wilgotny i miejsce zacienione . Mogłyby ją jeszcze ślimaki nie lubić. Tak jak patrzę po odmianach miodunki, to ja mogę jakąś mieć? Muszę się przyjrzeć.

[Emmi123]

Wracając w piątek z pracy ujrzałam taki śliczny duet. Ale nie jestem pewna czy to są polne stokrotki?

IMG_20240419_160434069.jpg

[Emmi123]

Herbatka widzę Cię.


Gotuje się ogórkowa... no na razie wywar na nią. MM pali w piecu. Może jak zrobi się cieplej to i ja będę bardziej ruchliwa... na razie może napiję się herbaty...

[cicha722]

Emmi tak to stokrotki piękne. U mnie pada deszcz. Spać się chce.

[lenifa]

Emmi - Niestety lubią ją ślimaki. Ciagle o nią walczę w ogródku mamy. Nie dają jej żyć, ale są takie roślinki co wolą bardziej, np aksamitkę. Tej to nie popuszczą, znika po 1 nocy. Własciwie jak są ślimaki to trzeba by jej zrobić jakieś zabezpieczenie. To nie jest wysoka roślinka. Teraz kwitnie pewnie. i ma takie fajne liście w kropki jasne.
Przerabiam ją własnie na Pubchemie i odkryłam potencjał o którym nie wiedziałam. Onej i jeszcze centurii. I nawet będe miała prośbę. Dziewczyny czy nie rośnie ona centuria gdzies kolo was. Będzie pewnie kwitnąć w czerwcu. Może by mi ktoraś nazbierała bukiecik ususzyła i wysłała. Onej w okolicy nigdzie nie mam. Ale pamiętam że widziałam cale łany w górach. Jakbyście się napaliły na nią to uprzedzam. Paskudnie gorzka. Pokazywał mi ją jeszcze tato jak żył. Chciał ją przetestowac na sobie, ale mama sie nie zgodziła i skończyło się jak się skonczylo.

Emmi zdjęcie cudniaste. Nie licząc kwitnących sadów to njapiekniejszy obrazek wiosny. I nie byłabym sobą jakbym nie napisała że i stokrotka i mniszek to roslinki lecznicze. A mniszkowi to zawdzięczam raz poważne poratowanie

W każdym razie obie roślinki, miodunka i centuria mają potencjał w bardzo poważnych sprawach. To trzeba przerobić bo to dużo tego jest. O ile się będzie chciało. Dla mnie samej to odkrycie, chociaż znałam te roslinki. Uwaga jakby ktoś się tez napalił - to zioła mające krótki czas używania, więc to też trzeba się by bylo zapoznać, oraz na pewno mają interakcje z lekami, więc jak leki to konsultacja z lekarzem czy można. No i z ziołam to w większosci zdecydowanej nie wolno w ciązy i nie wolno przy karmieniu.