2010-07-14, 14:44 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Kocham..ale go nie rozumiem...
Witam
Mam taki oto problem z facetem... Już jakiś czas jesteśmy razem,mieszkamy ze sobą i wydawałoby się,że wszystko fajnie i pięknie..Razem sporo przeżyliśmy-różne problemy(moje zdrowotne),jego z pracą,z resztą życie to nie jest bajka i zawsze coś może wyjść nie tak jak trzeba... Zawsze trzymaliśmy się razem i byliśmy dla siebie oparciem. Razem mamy mieszkanie,psa,remont...w spólne pieniądze i i milion innych rzeczy. Ja mam 26 lat,on 28. Po jego rozmowach,wyznaniach-że jestem miłością jego życia i że chce być ze mną do końca życia na dobre i na złe,poczułam się jak w siódmym niebie!usłyszałam to co chyba każda kobieta by chciała usłyszeć.Mało tego,czułam to na każdym kroku od samego początku naszego związku. Zaczął się temat ślubu..z mojej strony..no bo skoro już żyjemy razem jak mąż i żona,i się kochamy..to stwierdziłam,że może postawimy tą kropkę nad i...Wszystko od tego momentu runęło... :-( najpierw byly długie rozmowy,jego strach.. Potem już powiedział wszystkim znajomym i rodzicom,że będzie ślub..że planujemy ślub i dzieci..wybierał ze mną imiona...i wszystko super. Nagle bach...jego odwołanie..a raczej przełożenie ślubu na wieczne nigdy...że może za parę lat,że nie teraz,że za wcześnie,że po co się tak spieszyć...i najróżniejsze wymówki świata. że on się boi..że się boi stracić swoją niezależność.Na nic moje tłumaczenia,że hola hola,że już chyba ją stracił skoro tak do tego podchodzi,bo już jest ze mną i coś tam razem tworzymy.Dodam tylko,że fajna z nas parka,wyluzowana,mamy i swój świat wspólny i taki do którego nikogo innego nie wpuszczamy.Ogólnie każde z nas się spełnia w tym związku.więc o żadnym ograniczaniu nie było nawet mowy. I cóż..ja się załamałam..wiadomo,że można mieć różne podejście co do ślubu..my planowaliśmy zwykły cywilny,skromny,z najbliższymi osobami..ślub dla nas głównie..no i dla naszego przyszłego dziecka. Jak ja od niego słyszę,że ślub owszem jest jego marzeniem i to ze mną,i dzieci również,ale poczekajmy z parę lat to mi się słabo robi.. Nie rozumiem tego,może ktoś z was?Codziennie coś razem tworzymy,budujemy,pragnę jakiejś stabilizacji.Wiadomo,że ślub nie daje żadnej gwarancji,ale jeśli osoba mówi,że tego bardzo chce,marzy o tym,a to odkłada na za parę lat to co wtedy?? Przedłuża sobie młodość?przecież to jakaś fikcja.Spokojne rozmowy i te mniej spokojne na nic się nie zdały..ja nie rozumiem nadal... |
2010-07-14, 14:57 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Trudno cos tutaj poradzic skoro rozmowy nic nie pomagaja.
Dziwi mnie natomiast fakt, ze najpierw chcial slubu, a teraz go przeklada. Moze warto dowiedziec sie czemu nagle zmienil zdanie. |
2010-07-14, 15:00 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
bo podobno się przestraszył... a ja już po prostu nie wiem co mam robić..udawać się nie da,że w ogóle nie było tematu. a to chyba normalne,że pragnę ślubu i dziecka z facetem,którego kocham
|
2010-07-14, 15:07 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Ale czego sie przestraszyl? Odpowiedzialnosci?
Przeciez nic sie nie zmieni, rozumiem gdyby od razu zakomunikowal Ci ze nie chce slubu. |
2010-07-14, 15:08 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 121
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
a jak długo jesteście razem?
|
2010-07-14, 15:11 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
ja już aż nie mogę słuchać tych jego wymówek...dla mnie to jest jedno i to samo jak się komuś mówi,że na całe życie to chyba jest to równoznaczne ze ślubem.prawda?
czego się boi?razem tworzymy fajny kochający się team,który pokona wszystko.I nie ma takiej siły,która by nas rozwaliła.Ale wiadomo,że różnie w życiu bywa.Tylko czemu on odbiera nam szansę na tworzenie rodziny?nie mamy żadnych luksusów,ale mamy gdzie mieszkać,stałą pracę i się ogólnie w życiu spełniamy.Mamy siebie przede wszystkim. ślub miał być za rok..dla niego to za wcześnie..Myślałam,że temat ślubu i sam ślub będzie przypieczętowaniem tego co do tej pory tworzyliśmy,oczywistością ,i wstępem do posiadania dziecka(którego on chce jeszcze bardziej niż ja),a tu bach..zdziwienie..Bo on robi kilka kroków w tył zamiast się cieszyć tym co ma.. |
2010-07-14, 15:14 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Postaraj sie jeszcze raz z nim porozmawiac. Powiedz mu wszystko to co tutaj napisalas, szczerze o swoich uczuciach.
|
2010-07-14, 15:17 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
rok mieszkamy razem,związek ciut dłużej,bo dosyć szybko ze sobą zamieszkaliśmy.
ja wiem,że dla jednych długo dla drugich krótko.Ale według mnie nie ma reguły kiedy ludzie powinni brać ślub,bo znam pary które brały po paru miesiącach i są najbardziej szczęśliwe,a znam i takie które to odkładały i odkładały. Mieliśmy intensywny związek,codziennie się czegoś uczymy jak w życiu. Jego nie przeraża ślub po 2 latach związku,tylko właśnie niewiadomo co..mówi,że jest mnie i nas pewny w miliardzie procent. różne rzeczy w żuciu przeszłam,długoletni związek itp.I wiem czego chcę od życia.. A on totalnie zmienił front po rozmowie o ślubie i dziecku... |
2010-07-14, 15:21 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
To teraz troche inaczej. Czemu ty chcesz slubu? Skoro zyjecie razem tak jak malzenstwo. Rozumiem ze dopiero po slubie chcesz miec dziecko i czy to przypadkiem nie jest powod?
|
2010-07-14, 15:23 | #10 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 187
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
ciężka sprawa. może rok znajomości to dla niego za mało? może chce się jeszcze upewnić. czy te rozmowy o ślubie, dzieciach wychodziły z Twojej strony, sama je inicjowałaś? Może się przestraszył, bo za bardzo byłaś uparta na ślub, może przypadkiem tymi rozmowami go zniechęciłaś, może poczuł się przytłoczony, że to już, tak nagle, zdecydowałaś i koniec kropka.
|
2010-07-14, 15:30 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
też się nad tym zastanawiałam.myślę,że chodzi głównie o decyzję o dziecku.Nie mówię,że już i teraz,ale starania np.za rok...uznałam(myślałam,że oboje uznaliśmy) za rozsądne.Nie chcę brać ślubu będąc w ciąży,chciałam żeby wszystko miało ręce i nogi.Ogólnie dużo chorowałam...ten rok odwiedzałam ginekologów..chodził za mną długo wirus hpv i za krótka szyjka macicy...Boję się,że jak on tak będzie odkładał decyzję o dziecku i o ślubie..to się nie doczekam.I mam trochę żal,że sam zasiał we mnie decyzję o dziecku..wybierał imiona,cieszył się,mówił o tym swoim rodzicom..Z resztą sama widzę jak reaguje jak dzieci znajomych.Może to mnie boli?że na chwilę dał mi poczuć to wszystko,a potem odebrał zwykłym"przepraszam"
---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ---------- cóż,może za mało..ale z drugiej strony jak mam się czuć mieszkając z facetem,i dzieląc z nim całe życie i nie mając czegoś takiego jak ślub'? zbytnio wierząca nie jestem,ale chociaż cywilny..Nie wiem,jakaś podstawa prawna nawet już oprócz miłości.Razem się dorabiamy,razem żyjemy.Skoro jest taki pewny,że to ze mną chce iść przez życie to czemu ciężko mu wziąć ślub? |
2010-07-14, 15:30 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Fakt, troche to przykre jak ktos cos obiecuje, a pozniej odkreca kota ogonem. Powtarzam sie, ale jedynie rozmowa moze cos pomoc.
|
2010-07-14, 15:33 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Z mojego punktu widzenia to wygląda tak:
- jesteście ze sobą krótko - Ty we siódmym niebie po tym, co Ci powiedział, dajesz mu do zrozumienia, że chcesz ślubu - On przystaje, bo tak mu się wydaje, że będzie dobrze - On przemyślał sprawę, niekoniecznie chce ślubu tu i teraz - Ty rozpaczasz Dlaczego chcesz ślubu? Tylko dla dziecka? Są ludzie, którzy żyją bez ślubu latami, mają dzieci, może kiedyś dojrzewają do ślubu, albo i nie. Ja wzięłam ślub po 7 latach związku, oprócz formalności nie zmienił nic. |
2010-07-14, 15:37 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Strasznie krótko razem jesteście, wiem że może wydawać Ci się, że to jest ten jedyny ale może on ma inne zdanie? Ja jestem w związku prawie 4 lata, także razem mieszkamy, ale do ślubu mi się nie śpieszy... nie rozumiem dlaczego masz takie "parci na szkło" i po co Ci ślub skoro i tak żyjecie jak małżeństwo
|
2010-07-14, 15:42 | #15 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
a ślub to już wszystko o czym marzysz?! rozwalisz sobie związek, nie naciskaj, nie lepiej marzyć o udanym byciu razem, o remoncie? widocznie on nie dorósł do tego i może za2lata tez nie dorośnie, bez ślubu można mieć dzieci, dom i remont
jestem może inna, ale irytuje mnie parcie na ołtarz i obrączki, marzenia o sukni |
2010-07-14, 15:44 | #16 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 187
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Cytat:
jak tak o tym myślę, to faktycznie mogło być tak, że on chcąc powiedzieć i pokazać jak jest mu z Tobą dobrze i cudownie, powiedział to co powiedział (szczerze tak myśląc i czując) a Ty w euforii od razu ślub, dziecko, imię. Nie krytykuję, tylko... może to dla niego za szybko. Powiedz mu, że ze względu na Twoje problemy ze zdrowiem im szybciej będziecie mieli dziecko tym lepiej, bo później może się okazać, że nie będziesz mogła zajść w ciążę.. |
|
2010-07-14, 15:51 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
ja już wszystko biorę pod uwagę.Też mam podobne zdanie jak i wy.Ślub ślubem..przeżyłabym bez tego ślubu,nie jest mi niezbędny.Ale dziecko..on nagle stwierdził,że dziecko to jeszcze później niż ślub,czyli hmm wymyślił ślub za 2 lata(wtedy podobno już się nie będzie bał),a dziecko jeszcze później..
A teraz druga strona medalu,owszem,może za szybko może coś,może niepotrzebnie ten temat. Tylko co teraz?skoro ten temat już zaistniał,skończyło się to nie jedną kłótnią i płaczem..co zrobić,żeby wszystko wróciło do normalności,do równowagi sprzed tego tematu?nie zależy mi absolutnie na wymuszonym ślubie czy dziecku,chcę się jakoś pozbierać w tym związku po całym tym temacie...ochłonąć itp. Co zrobić,żeby nie zepsuć tego związku przez jakieś gadki o ślubie itp.? Schować swoją dumę?powiedzieć partnerowi:"poczekajmy"?z abrać go na spacer czy coś?Bo już sama nie wiem jak to rozegrać..a sprawy zaszły za daleko,a to nie służy wcale naszemu związkowi... |
2010-07-14, 15:58 | #18 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Cytat:
Cytat:
Pogadaj szczerze Dajcie sobie czas |
||
2010-07-14, 15:58 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
hmm,ja nie chciałam mieć sukni ani przyjęcia..skromny ślub i to wszystko.I nie teraz,a za rok.żeby się na spokojnie do tego przygotować.
|
2010-07-14, 16:07 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 12 234
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
mam wrażenie, że poprostu trochę "nacisnęłaś" na niego (może nawet nieświadomie, np. tym płaczem i ciągłym gadaniem). Chłopak się przestraszył i się zgodził. Przemyślał wszystko i się wycofał o krok czy dwa. Porozmawiajcie ze sobą czego oczekujecie. A na ślub nie naciskaj, nie reaguj płaczem. Spokojna rozmowa, jasna i czytelna dla obu stron
__________________
Edytowane przez wiecznie_pod_wiatr Czas edycji: 2010-07-14 o 16:10 |
2010-07-14, 16:09 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
jesteśmy bardzo szczęśliwi tylko hmm,jak się czuć słysząc jest mi z Tobą super,marze o założeniu z Tobą rodziny,o dziecku,o ślubie itp.ale kiedyś?za parę lat?
|
2010-07-14, 16:10 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
mi tata ciagle powtarza , ze cale zycie poswiecil dla zony i nie ma teraz przyjaciol zadnych przez to. boi sie tego zobowiązania, odpowiedzialnosci.
to wlasciwie ostatnia rzecz w zyciu na którą się czeka. nie wiem co ci poradzic |
2010-07-14, 16:13 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 12 234
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
wasze wyobrażenie o niedalekiej przyszłości jest jak widać różne. Gdyby od razu powiedział, że to za wcześnie byłoby łatwiej, a w Twojej sytuacji chłopaczyna się wycofał z planów i napewno to boli. A powiedział Ci chociaż czego tak się strasznie boi, czemu przeraża go myśl o ślubie i chce to odwlec?
__________________
|
2010-07-14, 16:19 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
ale wiecie co,to jest naprawdę przykre...wiedział,że powoli chodzi mi po głowie mały brzdąc.pół biedy,że zgodził się na ślub,a potem to rozciągnął w czasie.Po co coś mówił o dziecku sam z siebie?Sorry,za aż taką szczerość,ale sam chciał zrezygnować z zabezpieczania się,bo stwierdził,że nie ma na co czekać..
A nagle bach i tylko przepraszam.Naprawdę to teraz boli,te wspomnienia co mówił,jak się cieszył...że co będzie jak będę w ciąży,jakie imiona itp.Nigdy wcześniej nie miałam parcia na dzieci i ślub,ale jak poznałam swojego partnera to jakbym dostała czymś w głowę,bo tak strasznie bezpiecznie się przy nim poczułam i tak strasznie kochana ---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ---------- bo uważa,że po ślubie wszystko się zmienia na gorsze.że straci swoją niezależność.że boi się odpowiedzialności.Paradok s,bo na codzień jest strasznie odpowiedzialny...i wiadomo,że jest czas i na imprezy i na poważniejsze życie. Pomimo tego łezka mi się w oku kręci gdy widzę jak zajmuje się dziećmi znajomych ...jak szaleje na widok dzieci..jak może się nimi zajmować bez końca...Wiem,że byłby fajnym odpowiedzialnym tatą.Ogólnie strasznie fajowy z niego facet,tylko się boi...ech |
2010-07-14, 16:20 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 12 234
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Cytat:
__________________
|
|
2010-07-14, 16:24 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 289
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
właśnie..doskonale to ujęłaś..ma wszystko to o czym marzył,a czego nie miał nigdy wcześniej i chyba nie wie sam co z tym zrobić...Tylko,że ja też mam swoje uczucia..pragnienia,plany .Też się boję..ale chcę,chcę zaryzykować wszystko z nim.I jakoś tak sobie fajnie iść przez to życie
|
2010-07-14, 16:41 | #27 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 187
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
odpuść na parę dni rozmowy na ten temat, a tym bardziej nie poruszaj pierwsza tego tematu. niech ochłonie, przemyśli, niech widzi, że nie naciskasz, że dajesz mu wybór, a nie nakaz, przymus.
|
2010-07-14, 16:45 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Cytat:
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55 |
|
2010-07-14, 16:47 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 018
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
nie ma sie co spieszyc.
|
2010-07-14, 16:55 | #30 |
Raczkowanie
|
Dot.: Kocham..ale go nie rozumiem...
Niestety znam takich facetów brrrr , on nie wie, on się jeszcze musi wyszumieć ale oczywiście on Ją kocha.... I bywa tak czasem ze ona nie wytrzymuje i odchodzi a nagle się okazuje ze jemu tak lepiej , po jakimś czasie spotyka nowa kobietę i bach ślub po 3 miesiącach.
Sama długo czekałam i odeszłam mieliśmy inne koncepcje na przyszłość, ja nie chciałam zmuszać nikogo do ślubu jednak bardzo tego pragnęłam. Powiem tak, żadne rozmowy nic nie dadzą, bo on sam nie wie czego chce.... Ja wiem co ja zrobiłam, odeszłam i powiedziałam że jeśli nie jest pewny tego że chce ze mną być i nie widzi w najbliższej przyszłości nas jako rodziny to nie mam zamiaru go do tego zmuszać i złudnie budować COŚ co Rodziną może nigdy się nie stanie, i jeśli on nie widzi przyszłości u mego boku to jego decyzja co zrobi z swoim życiem. Niestety to było zerwanie, ciężko było mi zacząć ten temat bo byliśmy ze sobą dość długo (ok 5 lat) i on się nie mógł zdecydować na ślub bo mu było dobrze tak jak wcześniej, Po roku czasu sam do mnie przyszedł i chciał wrócić ale ja nie zamierzałam dalej być jakąś konkubiną, zależało mi na rodzinie i dziecku. Sam stwierdził w rozmowie że chce mnie za żonę i czy wybierzemy razem obrączki i pierścionek, wszystkie swoje oszczędności przeznaczył na to a zbierał rok na samochód. No cóż samochód kupiliśmy parę miesięcy później, dziś jest moim mężem , a ja jego żoną , mamy synka I jesteśmy w sobie nadal zakochani. Czasem myślę że gdyby nie to rozstanie to byśmy sobie nadal chodzili za rączki. . . jak nastolatkowie. Obecnie jestem ponad 2 lata po ślubie. Wcale się nie dziwię że masz żal bo on nie ma 20 lat że niby nie wyszalał się itp Rozumiem Ciebie i twoje pragnienie rodziny i dziecka , ale myślę, że rozmową nie dotrzesz do niego , sam musi "wskoczyć" na poziom "małżeństwo" a żyjąc tak jak małżeństwo nie prędko zrozumie , po co w sumie ten papierek...
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:36.