Czy sprawdzacie składy kosmetyków, produktów spożywczych i ubrań?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[morrigan1986]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Czytam składy produktów spożywczych i kosmetyków. Przez jakiś czas musiałam wystrzegać się cukru, a to dodają teraz prawie do wszystkiego. Nie kupię też nic z syropem glukozowo-fruktozowym. Jeśli chodzi o kosmetyki to nauczyłam się co mi zapycha cerę i tego unikam, dzięki temu od kilku lat nie trafiłam na kosmetyk, który mnie zapchał.

[a34]

sprawdzam składy jedzenia, kosmetyków i ubrań, chociaż najmniej dokładnie kosmetyków
nie kupuję niczego z mlekiem w proszku, syropem g-f, utwardzonym tłuszczem palmowym, żelatyną, słodzikami. jeśli chodzi o ubrania, to nie skuszę się nigdy na poliestrowe bluzki.

[apple1602]

Jedzenia szczególnie. Na składach kosmetyków się nie znam, ale generalnie czy Biedronka czy ecocerty to nic mojej skórze nie zaszkodziło. Wybieram naturalne materiały, szczególnie w bluzkach, koszulkach bo mam tendencję do pocenia, za to nigdy nie patrzę skąd pochodzi dana rzecz.

[cava]

Czytam składy, oraz zwracam uwagę skąd towar pochodzi.
Im skład krótszy tym wieksza szansa ze kupię jedzenie/kosmetyk, odrzucam te z substancjami które mam na swojej czarnej liście. Np. nie kupuję kosmetyków z parafiną.
Nie kupuję produktów żywnościowych które bez problemu można wyhodować w Polsce a są zagraniczne, np. brazylijskiego cukru, hiszpańskich truskawek, egipskiej cebuli, chińskiego czosnku itp.

Jeśli chodzi o ubrania, przede wszystkim dotykam. Akurat sam skład to kwesta względna, sport mnie nauczył, ze współczesne sztuczne tkaniny mają tak wysokie walory użytkowe, ze często są o wiele lepszym wyborem niż nasiąkająca potem bawełna, czy gniotący się dramatycznie czysty len.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Zawsze czytam składy. Najbardziej tyczy się to ubrań, bo kosmetyków używam tylko kilku i skład już znam, a jedzenie kupuję właściwie tylko w formie nieprzetworzonej i nie ma tam etykietek ze składem . Skład ubrań przeglądam, żeby nie kupić poliestru, bo nienawidzę go nosić.

[skazana_na_bluesa]

ubrań kupuję mało, ale unikam sztuczności, które robią szklarnię z ciała.
składy produktów spożywczych zawsze, gdy chcę kupić coś nowego. mam już pewne wypróbowane/przeanalizowane produkty, które kupuję i się ich trzymam.
sporą część kosmetyków kupiłam, bo na blogach pojawiły się dobre analizy składu. ostatnio mało kiedy kupuję w ciemno takie rzeczy.

[stesia]

w sumie to czytam tylko składy herbat, od pewnego czasu zwracam uwagę czy jest tam hibiskus i w przypadku dodatków ile ich tam procentowo jest. na pozostałą żywność niestety nie zwracam uwagi może kiedyś mi się odmieni. na kosmetykach się nie znam więc skład nic mi nie mówi. kupuję raczej sprawdzone rzeczy, w przypadku kosmetyków sprawdzam czasem recenzje. a ubrania to bardziej na dotyk sprawdzam

[marianna144]

tez sprawdzam głównie te spozywcze ( ciekawa lektura np sok malinowy pewnej firmy miał zawartosc malin jakies 0,01%)no i kosmetyków bo parafina w składzie koszmarnie mnie zapycha.

[201605090949]

Ja sprawdzam składy moderek na Wizażu, tolerujących osoby głoszące rasizm, homofobię czy antysemityzm.
Składy produktów spożywczych, kosmetyków czy ubrań też oczywiście sprawdzam, to podstawa.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Zawsze sprawdzam składy. W kosmetykach wystrzegam sie tego, co mi nie służy, w ciuchach poliestru a z jedzeniem bywa różnie, ale też unikam pewnych składników.

[Panthalones]

Ja sprawdzam skład każdego produktu spożywczego bo mam nietolerancję laktozy. Nawet minimalna jej ilość powoduje wysypke na twarzy więc zawsze sprawdzam skład towaru, ktorego nie miałam wcześniej. Natomiast jeśli chodzi o kosmetyki do twarzy to całkowicie zrezygnowałam z kremów, olejków, parabenów itp., więc siła rzeczy jestem zmuszona kupować w necie.

[kaja1981]

jedzenie - zawsze, zakupy ze mną to horror, czytam każdą etykietę, mąż coś wkłada do koszyka, ja wyciągam, bo ma coś be
kosmetyki - tez czytam, z tym, że tu się aż tak nie znam.
ciuchy - tu już mniej, staram się wybierać naturalne włókna, ale tak restrykcyjna jak przy jedzeniu nie jestem.

[laisla]

Na produktach spożywczych czytam składy gdy biorę do koszyka coś nowego, stałe kupowane produkty raczej znam. Nie powiedziałabym jednak, że nigdy w życiu czegoś do ust nie wezmę, co ma w składzie coś tam, ponieważ gdy mi coś smakuje to czasami sobie na coś mało zdrowego pozwolę. Wiedząc, że nie stanie się to stałym składnikiem codziennego menu oczywiście bo śmietnika ze swojego ciała to nie mam ochoty raczej robić.
Patrzę czy jajka są ściółkowe, to od pewnego czasu zawsze.
Jeśli chodzi o kosmetyki to nie znam się aż tak na składach aby je profesjonalnie analizować, ale coś tam wiem, co może mi służyć, a co nie. Jednak w tym temacie zwracam uwagę najczęściej, czy kosmetyk testowano na zwierzętach.
Co do ubrań to również dotykowo raczej oceniam, czy materiał mi podpasuje, jednak na skład patrzę, ale raczej z ciekawości, nie warunkuje on zakupu

[Silence_]

Czytam składy zarówno przy kupnie kosmetyków jak i żywności. Czasami już mnie trochę to denerwuje, bo widzę że jakiś kosmetyk ma naprawdę dobre opinie, ale zerkam w skład i odechciewa mi się go kupować
Kupuję bardziej świadomie, ale nie mogę powiedzieć, że skoro analizuję składy produktów to odrzucam wszystko co jest niezdrowe. Lubię zjeść chipsy czy jakieś ciastka. Natomiast jeśli już kupuję coś co jest niezdrowe to staram się by były jak najmniej nafaszerowane niepotrzebnymi składnikami. (btw. polecam wszystkim stronę "czytaj skład" ). Co do ubrań, to jedynie sprawdzam czy są miłe w dotyku, nie gniotą się itp., skład ubrań nie jest najważniejszy w tym przypadku.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Czytam, ale głównie żywności. Na kosmetykach się nie znam, ale nie kupuję wiele nowości, trzymam się raczej tego, co mi służy.

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Ubrań tak

[ladylukier]

Skład żywności czytam w 80% - jak widzę, że coś ma w sobie tonę cukru, albo skład jak tablicę Mendelejewa, to nie biorę.
Zwracam uwagę na skład tych kosmetyków, które pozostają długo na skórze tj. kremy, balsamy, olejki.
A ubrania najczęściej kupuję w SH na dotyk

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Skład produktów spożywczych sprawdzam prawie zawsze, a na pewno nowych produktów, których wcześniej nie próbowałam. To już nawyk. Staram się także sprawdzać kraj pochodzenia.
Kosmetyki sprawdzam często, ale nie zawsze. Niestety wciąż większość składów jest dla mnie tajemnicą, ale też mało co mi szkodzi, podrażnia itp.
Składy ubrań sprawdzam czasami.

[daktylek1987]

Spożywczych zawsze, mam uczulenie na większość chemii którą się teraz dodaje, dodatkowo staram się unikać tego, czego raczej powinno się unikać. Z tym, że jak widzę, że skład ma kilka linijek, to nawet się nie wczytuję, tylko od razu odkładam. Rzucam okiem też na skład stałych produktów, czy czasem producent czegoś nie pozmieniał. Ale oczywiście co jakiś czas (nawet pewnie za często) skuszę się na coś, co najzdrowsze nie jest
Kosmetyków nie kupuję "ot tak", zawsze, gdy czegoś potrzebuję, a mam ochotę na coś nowego, to najpierw sprawdzam skład, opinie w internecie i dopiero potem kupuję. Dzięki temu już od lat nie trafiłam na coś co by mi się nie spodobało. Nawet jak dojrzę na półkach coś nowego, to wstrzymuję się z zakupem, do momentu, aż sprawdzę. A, że czasem sobie zapomnę o danej rzeczy lub zdążę się rozmyślić, to i impulsywnych zakupów mniej Staram się też unikać produktów testowanych na zwierzętach.
Domowe środki czystości mam sprawdzone od lat te same, które mnie nie uczulają.
Co do ubrań czy tekstyliów domowych, to staram się sprawdzać, skąd co pochodzi i jaki ma skład. Pościel kupuję tylko bawełnianą. Zwracam uwagę czy tekstylia mają certyfikat "tekstylia godne zaufania", szczególnie, te które mają bezpośredni i długotrwały kontakt ze skórą.
Powoli odstępuję od kupowania w firmach, co do których są podejrzenia, że produkują np. za pomocą dzieci, czy w fatalnych warunkach.
I zawsze jak mam wybór czy kupić w polskiej firmie czy jakiejś zagranicznej, to wybieram polską.
Myślę, że jestem dość świadomym konsumentem, reklamy w ogóle na mnie nie działają

[szprotka_]

Składy produktów żywnościowych sprawdzam, jak chce żeby dana rzecz weszła mi na stałe do repertuaru zakupowego. Jak na próbę to nie.

Składy kosmetyków to sprawdzam w poszukiwaniu rzeczy, które mnie uczulają/szkodzą. Całą resztę zostawiam w spokoju, bo się na tym nie znam. Jak coś jest drogie, to sprawdzam jeszcze recenzje.

Co do ciuchów, zawsze sprawdzam skład jeansów i płaszczy/kurtek. Mam swoje ulubione "mieszanki" jeansów - wiem, że mi jest wygodnie w spodniach, które mają 3% zawartość włókien elastycznych. W 2% jest mi niewygodnie, bo spodnie mało rozciągliwe, do tego sztywne. A powyżej 3%, no cóż... Wychodzi worek pokutny po 10 minutach od założenia.

Podobnie mam z kurtkami. Wiem mniej-więcej wiem, ile potrzebuje pierza i puchu w kurtce, żeby mi było ciepło.

[Miiinkaax3]

Głównie skład produktów spożywczych. Odkąd wykryto u mojego młodszego brata uczulenie na gluten(celiakia) nie ma produktu, którego skład by nie był sprawdzony przeze mnie I od tamtego czasu też wywaliłam sporo rzeczy ze swojej diety, bo był brzydki skład.

Na kosmetykach zbytnio się nie znam, ale moja przyjaciółka się nimi bardzo interesuje i zawsze mówi mi co poleca dla mojego typu cery, czy nie zatyka pory itp.

W odzieży jakoś rzadko co sprawdzam... jedynie jak dotknę materiału i mi się nie spodoba jego struktura sprawdzam skład i sobie go zostawiam na wieszaku

[charsi]

Sprawdzam - głównie skład jedzenia: im krótszy tym lepiej, odrzucam te z dużą zawartością cukru, syropu glukozowo-fruktozowego itd.
Warzywa, owoce - staram się wybierać te polskiego pochodzenia.
Jajka z wolnego wybiegu.
Jeśli chodzi o kosmetyki to sprawdzam pobieżnie, unikam silikonów i składników, o których wiem, że mi nie służą.
Ubrania oceniam na podstawie dotyku.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Sprawdzam zawsze skład jedzenia i kosmetyków. Jest tragedia, coraz mniej produktów godnych zainteresowania. Trzeba szukać, kombinować jak koń pod górę. Żeby kupić głupi jogurt, to medytacja półgodzinna przy półkach w sklapie. Masakrajca. Chyba przestanę w ogóle jeść.
Kosmetyki to już w ogóle cyrk. Moja mama uwielbiała zawsze pielęgnację Shiseido, oh, cóż to był za luksus, rujnowała się na to równo. Kiedyś mnie tknęło żeby poczytać składy tych cudów, a tam...alkoholu tona, silikony, konserwantów pół tony. Szok i niedowierzanie co to za szajs.
Podobnie trzeba być czujnym jak chodzi o te wszystkie niby 'eko' kosmetyki - też można się uśmiać czytając etykiety tych podobno naturalnych produktów

A kiedyś znowu wczytałam się w składy mieszanek zastępczych dla dzieci - cukier na górze składu, tłuszcz palmowy zaraz za nim - nieźle.

[cava]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6009088 6]Sprawdzam zawsze skład jedzenia i kosmetyków. Jest tragedia, coraz mniej produktów godnych zainteresowania. Trzeba szukać, kombinować jak koń pod górę. Żeby kupić głupi jogurt, to medytacja półgodzinna przy półkach w sklapie. Masakrajca. Chyba przestanę w ogóle jeść.
Kosmetyki to już w ogóle cyrk. Moja mama uwielbiała zawsze pielęgnację Shiseido, oh, cóż to był za luksus, rujnowała się na to równo. Kiedyś mnie tknęło żeby poczytać składy tych cudów, a tam...alkoholu tona, silikony, konserwantów pół tony. Szok i niedowierzanie co to za szajs.

Tak, kiedyś też się rujnowałam bo mi się wydawało, ze jak drogie, markowe, nie wszędzie dostępne to będzie ŁAŁ!!!.
No ... nie było. Serio, ja nie kojarzę żeby jakiś krem z YSL, EL, Shiseido itp, zrobił mi cokolwiek lepiej, ze już nie wspomnę ze większość mnie wypryszczała w sposób tragiczny.
Po super słąwnym sreum EL wygladałam jak drożdżówka z lokalnej piekarni- dają mega dużo kruszonki na rabarbar z jabłkami. Tak właśnie wygladałam:/
Potem ogarnęłam dodatkowo skłądy, nie że tam wszytko kumam na 100%, ale ogólnie pojecie jakieś nabyłam (głowna zaleta Wizażu i niegdysiejszego bytowania Wizażanki chyba Magdy (? ta od maseczki aspirynowej) na biochemii) i w ogóle zwątpiłam. Serio, lepiej sobie kupić tani krem z Rossmana z ich autorskiej serii. Przynajmniej mniej truje, a zadziała tak samo przy kosztach niższych o czasami dobrze ponad 200%. :/

Podobnie trzeba być czujnym jak chodzi o te wszystkie niby 'eko' kosmetyki - też można się uśmiać czytając etykiety tych podobno naturalnych produktów


Tak, w większości eko-sreko kosmetyków jest parafina. :/
No niby fakt, ropa naftowa to w sumie naturalny składnik, się wierci dziurę w ziemi i sama tryska.


A kiedyś znowu wczytałam się w składy mieszanek zastępczych dla dzieci - cukier na górze składu, tłuszcz palmowy zaraz za nim - nieźle.[/QUOTE]

To jest biznes. Po prostu.
Jak za oseska uzależni się człowieka od cukru to potem kupi i zeżre wszytko. Taka prawda. Pozdrawiam serdecznie koncern Nestle.

[Blaires]

Ja mam zasadę, że im dłuższy skład produktu żywnościowego, tym bardziej tego unikam, a jeśli nie rozpoznaję jakiegoś chemicznie brzmiącego terminu, to w ogóle nie biorę Moja dieta opiera się w 95% o to, co składu na opakowaniu nie ma, jeśli coś już kupuję bardziej przetworzonego, to patrzę na skład pod kątem produktów odzwierzęcych (mleko, serwatka, jajka i inne), cukru, MSG, syropu glukozowo-fruktozowego i oleju palmowego. Unikam oleju palmowego ze względów etycznych.

Co do cukru, jak dzisiaj się patrzy na listę składników, to przemysł się tak wycwanił, że nie wystarczy szukać go pod nazwą 'cukier' albo właśnie syrop g-f. To wszystko, co na obrazku, to zawoalowany cukier:

[GrumpyCat]

Sprawdzam składy Mój Tż już też. Nauczyło mnie to, że jak np na opakowaniu jest wielki napis "bez cukru", to prawie zawsze jest w składzie coś duuużo gorszego od cukru co go zastępuje... ;P
Nie zawsze też cena idzie w parze z jakością Czasem tańsze pesto no name ma lepszy skład od 2x droższego znanej firmy itd.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Nie kupuję też napojów ani nektarów. Kiedyś nie zwracałam na to uwagi.

[szprotka_]

Napisane przez GrumpyCat

Nie kupuję też napojów ani nektarów. Kiedyś nie zwracałam na to uwagi.

O, to tez sprawdzam. I jeszcze sprawdzam, czy producent się na opakowaniu zgadza. Bo chamiszcza z małketingu podrabiają opakowania, żeby wyglądały jak te oryginalne. Z tą delikatną różnicą, że nie ma loga producenta, tylko produkt marki własnej (czyli żadnej).

Janusze biznesu

[GrumpyCat]

Dużo osób kupuje napoje alpro. Kosztują powyżej 10zł, a jak zobaczyłam skład to nie wiedziałam, czy się zaśmiać czy zapłakać. Na pierwszym miejscu woda, a mleka kokosowego jakiś minimalny procent

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Mój mąż niedawno kupił jakąś colę w puszcze, Dr Pepper czy nie wiem jak to się pisze. Bez cukru.
OK, bez cukru czyli ze słodzikiem.
Czytam skład, a tam trzy rodzaje tych sztucznych substancji słodzących. Trzy ! Pytam, po cholerę ???!!

[GrumpyCat]

http://www.alpro.com/pl/produkty/nap...owy/oryginalny

Woda, mleko kokosowe (5,3%) (krem kokosowy, woda), ryż (3,3%), fosforan triwapniowy* (*=substancje wzbogacające), stabilizatory (karagen, guma guar, guma ksantanowa), sól morska, witaminy*(*=substancje wzbogacające) (B12, D2), aromaty.

Chwalą się, że mało kcal, ale dziwne żeby woda miała dużo :P