ślepa, głupia miłość czy rodzina, ciepły kąt i smutek?

[pimboLowa]

witam, potrzebuję rady postronnych osób.
Racjonalnie rozumem decyzje podjęłam, serce chce czego innego.
związałam się ze starszym facetem. Ja mam 21 lat on 33. rozwodnik, pijak, nic nie ma. Ja dotąd spokojne dzieciństwo, kochającą rodzinę. byliśmy ze sobą 3 m-ce. mieszkaliśmy od początku razem, on u mnie. od sierpnia musiałam wrócić do mojego rodzinnego miasta, on został 140km stąd. co weekend ja musiałam być w jego mieście to byliśmy na weekendy. a teraz on wykręcił mi numer, obiecywał, że nie będzie pił a spędził noc na szlajaniu się piciu, ćpaniu i po wszystkim na tydzień wylądował u byłej żony, zdradzał mnie. Bardzo bym chciała coś naprawić, on też, ale moja rodzina powiedziała wybieraj, albo zostajesz z nami i zrywasz z nim kontakt, albo pakuj się już teraz i wynoś się do niego, ale ani na szkołę ani na jedzenie nie dostaniesz i zrywasz z nami kontakt. Z rodzicami mam pokój ciepły kąt, jedzenie, a z nim: biede, bo on pracuje na czarno więc zero pewności, smutek bo kocham rodzinę.
Byliśmy chwile ze sobą, ale ja czułam się naprawdę kochana i szczęśliwa, a teraz wyjście jest jedno: cierpieć, może to nie była miłość, a ból i rozczarowanie minie, a rodzina i ciepły kąt zostanie. Co wy myślicie?

[Weronikapr]

Napisane przez pimboLowa

witam, potrzebuję rady postronnych osób.
Racjonalnie rozumem decyzje podjęłam, serce chce czego innego.
związałam się ze starszym facetem. Ja mam 21 lat on 33. rozwodnik, pijak, nic nie ma. Ja dotąd spokojne dzieciństwo, kochającą rodzinę. byliśmy ze sobą 3 m-ce. mieszkaliśmy od początku razem, on u mnie. od sierpnia musiałam wrócić do mojego rodzinnego miasta, on został 140km stąd. co weekend ja musiałam być w jego mieście to byliśmy na weekendy. a teraz on wykręcił mi numer, obiecywał, że nie będzie pił a spędził noc na szlajaniu się piciu, ćpaniu i po wszystkim na tydzień wylądował u byłej żony, zdradzał mnie. Bardzo bym chciała coś naprawić, on też, ale moja rodzina powiedziała wybieraj, albo zostajesz z nami i zrywasz z nim kontakt, albo pakuj się już teraz i wynoś się do niego, ale ani na szkołę ani na jedzenie nie dostaniesz i zrywasz z nami kontakt. Z rodzicami mam pokój ciepły kąt, jedzenie, a z nim: biede, bo on pracuje na czarno więc zero pewności, smutek bo kocham rodzinę.
Byliśmy chwile ze sobą, ale ja czułam się naprawdę kochana i szczęśliwa, a teraz wyjście jest jedno: cierpieć, może to nie była miłość, a ból i rozczarowanie minie, a rodzina i ciepły kąt zostanie. Co wy myślicie?

Prowo

[lala2506]

Napisane przez pimboLowa

witam, potrzebuję rady postronnych osób.
Racjonalnie rozumem decyzje podjęłam, serce chce czego innego.
związałam się ze starszym facetem. Ja mam 21 lat on 33. rozwodnik, pijak, nic nie ma. Ja dotąd spokojne dzieciństwo, kochającą rodzinę. byliśmy ze sobą 3 m-ce. mieszkaliśmy od początku razem, on u mnie. od sierpnia musiałam wrócić do mojego rodzinnego miasta, on został 140km stąd. co weekend ja musiałam być w jego mieście to byliśmy na weekendy. a teraz on wykręcił mi numer, obiecywał, że nie będzie pił a spędził noc na szlajaniu się piciu, ćpaniu i po wszystkim na tydzień wylądował u byłej żony, zdradzał mnie. Bardzo bym chciała coś naprawić, on też, ale moja rodzina powiedziała wybieraj, albo zostajesz z nami i zrywasz z nim kontakt, albo pakuj się już teraz i wynoś się do niego, ale ani na szkołę ani na jedzenie nie dostaniesz i zrywasz z nami kontakt. Z rodzicami mam pokój ciepły kąt, jedzenie, a z nim: biede, bo on pracuje na czarno więc zero pewności, smutek bo kocham rodzinę.
Byliśmy chwile ze sobą, ale ja czułam się naprawdę kochana i szczęśliwa, a teraz wyjście jest jedno: cierpieć, może to nie była miłość, a ból i rozczarowanie minie, a rodzina i ciepły kąt zostanie. Co wy myślicie?

Myślę, że chyba porządnie uderzyłaś się w głowę mając takie dylematy Facet dupa i tyle. Pije, ćpa, zdradza, a Ty chcesz z nim budować związek?

Rodzina chce dla Ciebie dobrze, a że nie mają innych argumentów użyli akurat takiego.

Rada? Kopnąć faceta w

[wiola_p]

i jeszcze masz wątpliwości??? pije, zdradza, oszukuje... czegóż chcieć więcej do wspaniałego związku... zostan z nim. lol.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez pimboLowa

witam, potrzebuję rady postronnych osób.
Racjonalnie rozumem decyzje podjęłam, serce chce czego innego.
związałam się ze starszym facetem. Ja mam 21 lat on 33. rozwodnik, pijak, nic nie ma. Ja dotąd spokojne dzieciństwo, kochającą rodzinę. byliśmy ze sobą 3 m-ce. mieszkaliśmy od początku razem, on u mnie. od sierpnia musiałam wrócić do mojego rodzinnego miasta, on został 140km stąd. co weekend ja musiałam być w jego mieście to byliśmy na weekendy. a teraz on wykręcił mi numer, obiecywał, że nie będzie pił a spędził noc na szlajaniu się piciu, ćpaniu i po wszystkim na tydzień wylądował u byłej żony, zdradzał mnie. Bardzo bym chciała coś naprawić, on też, ale moja rodzina powiedziała wybieraj, albo zostajesz z nami i zrywasz z nim kontakt, albo pakuj się już teraz i wynoś się do niego, ale ani na szkołę ani na jedzenie nie dostaniesz i zrywasz z nami kontakt. Z rodzicami mam pokój ciepły kąt, jedzenie, a z nim: biede, bo on pracuje na czarno więc zero pewności, smutek bo kocham rodzinę.
Byliśmy chwile ze sobą, ale ja czułam się naprawdę kochana i szczęśliwa, a teraz wyjście jest jedno: cierpieć, może to nie była miłość, a ból i rozczarowanie minie, a rodzina i ciepły kąt zostanie. Co wy myślicie?

jak glupim trzeba byc, zeby zrywac kontakty z rodzina z powodu pijaka, narkomana bez pracy i perspektyw, ktory zdradza? szanujesz sie chociaz troche, tak tyci-tyci?

[201608251020]

Napisane przez Weronikapr

Prowo

Też taką mam nadzieję. Nie da się chyba być aż TAK głupim?

[lala2506]

Napisane przez Weronikapr

Prowo

Na początku też tak myślałam, ale kto tam wie

[Weronikapr]

Ilość postów na koncie autorki pozwala przypuszczać, że to nie prowokacja, ale..... no powiedzcie jak tak można

[Caroline1920]

Napisane przez paollino

Też taką mam nadzieję. Nie da się chyba być aż TAK głupim?

oj niestety cos mi sie wydaje, ze sie da w niektorych przypadkach

[201608251020]

Napisane przez Caroline1920

oj niestety cos mi sie wydaje, ze sie da w niektorych przypadkach

Jezusicku

[Jazzlyn]

Powiedz że żartujesz

rozwodnik, pijak, nic nie ma

same zalety normalnie

[Narrhien]

Napisane przez pimboLowa

witam, potrzebuję rady postronnych osób.
Racjonalnie rozumem decyzje podjęłam, serce chce czego innego.
związałam się ze starszym facetem. Ja mam 21 lat on 33. rozwodnik, pijak, nic nie ma. Ja dotąd spokojne dzieciństwo, kochającą rodzinę. byliśmy ze sobą 3 m-ce. mieszkaliśmy od początku razem, on u mnie. od sierpnia musiałam wrócić do mojego rodzinnego miasta, on został 140km stąd. co weekend ja musiałam być w jego mieście to byliśmy na weekendy. a teraz on wykręcił mi numer, obiecywał, że nie będzie pił a spędził noc na szlajaniu się piciu, ćpaniu i po wszystkim na tydzień wylądował u byłej żony, zdradzał mnie. Bardzo bym chciała coś naprawić, on też, ale moja rodzina powiedziała wybieraj, albo zostajesz z nami i zrywasz z nim kontakt, albo pakuj się już teraz i wynoś się do niego, ale ani na szkołę ani na jedzenie nie dostaniesz i zrywasz z nami kontakt. Z rodzicami mam pokój ciepły kąt, jedzenie, a z nim: biede, bo on pracuje na czarno więc zero pewności, smutek bo kocham rodzinę.
Byliśmy chwile ze sobą, ale ja czułam się naprawdę kochana i szczęśliwa, a teraz wyjście jest jedno: cierpieć, może to nie była miłość, a ból i rozczarowanie minie, a rodzina i ciepły kąt zostanie. Co wy myślicie?

A jak bardzo kochana i szczęśliwa się czułaś, gdy dowiedziałaś się, iż ten istny "cud" natury przez tydzień zdradzał cię z byłą żoną? Och, jakaż wspaniała miłość, normalnie uczucie aż po grób.

Mam propozycję - zróbcie trójkąt i zamieszkajcie wszyscy razem.


A tak na serio - mądrą masz rodzinę, że chcą cię uchronić przed zniszczeniem swojego życia i nie dopuścić, byś głębiej wlazła w takie gówno, bo inaczej tej sytuacji nie ma jak nazwać.
Zamiast cierpieć to się ciesz, będziesz miała szansę na normalne życie i spotkanie normalnego partnera, a nie degenerata, pijaka, utracjusza, a przy okazji perfidną świnię i s✂✂✂✂iela, że tak to brzydko ujmę.

Jak ty w ogóle możesz się jeszcze zastanawiać?

[Caroline1920]

Napisane przez paollino

Jezusicku

no dokladnie az sie wierzyc nie chce... ale po tym co nieraz slyszalam lub tu nawet czytalam to nie raz przecieralam oczy ze zdumienia i zadawalam sobie w myslach pytanie "jak glupim, naiwnym, zdesperowanym trzeba byc zeby sie tak nie szanowac"...

[wisienka_na_torcie]

Autorko, powiedz, prowokacja, prawda?

Szczerze mówiąc to nie wiem co napisać, nie mieści mi sie to w głowie.
Po co Ty chcesz z nim być, zdradzał, Cię, wiesz o tym, no po co?

[paaaat]

Rodzina, ciepły kąt i smutek. Dzie wczy no ! Smutek będzie chwilowy, a rodzina robi wszystko żebyś miała jak najlepiej i nie skończyła jak On. Nie rujnuj sobie życia na własne życzenie.

[QueenBlair]

Autorko,

Byłaś szczęśliwa ze zdradzającym Cię, ćpającym, pracującym od czasu do czasu pijakiem?

[Ejniacz]

Autodestrukcja poziom expert

[laisla]

Napisane przez Narrhien

A jak bardzo kochana i szczęśliwa się czułaś, gdy dowiedziałaś się, iż ten istny "cud" natury przez tydzień zdradzał cię z byłą żoną? Och, jakaż wspaniała miłość, normalnie uczucie aż po grób.

Mam propozycję - zróbcie trójkąt i zamieszkajcie wszyscy razem.


A tak na serio - mądrą masz rodzinę, że chcą cię uchronić przed zniszczeniem swojego życia i nie dopuścić, byś głębiej wlazła w takie gówno, bo inaczej tej sytuacji nie ma jak nazwać.
Zamiast cierpieć to się ciesz, będziesz miała szansę na normalne życie i spotkanie normalnego partnera, a nie degenerata, pijaka, utracjusza, a przy okazji perfidną świnię i s✂✂✂✂iela, że tak to brzydko ujmę.

Jak ty w ogóle możesz się jeszcze zastanawiać?

Taa..a utrzymywać to doborowe towarzystwo będzie oczywiście nasze biedne państwo

Ale myślę, że to jednak prowokacja z tego względu, że dziewczyna zauroczona takim indywiduum w początkowym stadium związku próbowałaby go wybielać, tłumaczyć z klapkami na oczach, a autorka nic z tych rzeczy, twierdzi, że to samo dno i ona ma dylemat czy to dno czy normalne życie.

[pimboLowa]

to nie jest zadna prowokacja, ja widzialam ze on przez kilka miesiecy ze mna sie zmienil byl dobry, pracowal i ja widzialam ze to ma szanse, a nagle wszystko runęło, naprawdę uważacie ze tego nie da sie odbudować?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez pimboLowa

to nie jest zadna prowokacja, ja widzialam ze on przez kilka miesiecy ze mna sie zmienil byl dobry, pracowal i ja widzialam ze to ma szanse, a nagle wszystko runęło, naprawdę uważacie ze tego nie da sie odbudować?

Ale co odbudować? Nie przeszkadza Ci fakt, że Cię zdradzał? Tak z miejsca mu te zdrady wybaczasz ?
O alkoholizmie, bezrobociu itd nawet nie wspomnę...

[lala2506]

Nie, nie da się

[Narrhien]

Napisane przez pimboLowa

to nie jest zadna prowokacja, ja widzialam ze on przez kilka miesiecy ze mna sie zmienil byl dobry, pracowal i ja widzialam ze to ma szanse, a nagle wszystko runęło, naprawdę uważacie ze tego nie da sie odbudować?

Czy ty nie masz za grosz szacunku do siebie...? Czym zgrzeszyłaś, że tak bardzo chcesz nadać sobie taką straszną pokutę, nie wiem, okradłaś kogoś? Zabiłaś? Bo innego powodu nie widzę...

[laisla]

Napisane przez pimboLowa

to nie jest zadna prowokacja, ja widzialam ze on przez kilka miesiecy ze mna sie zmienil byl dobry, pracowal i ja widzialam ze to ma szanse, a nagle wszystko runęło, naprawdę uważacie ze tego nie da sie odbudować?

[Weronikapr]

Nie.

[pimboLowa]

mnie po prostu nikt nigdy tak nie chciał, nie zakceptował, nie kochał, nie doceniał. ja nigdy sie nikomu nie podobalam. ludzie wybaczają zdrady.

[ilkas]

uznaję to za pytanie retoryczne

[Mikadoo]

Nie pakuj się w taka patologie... co TY myślisz że go uratujesz czy zbawisz? on Ciebie ze sobą pociągnie na dno, nie tylko finansowe ale i psychiczne... wiesz jak ludzie po takich związkach mają zryte psychy? dziewczyno uciekaj póki możesz...

[Caroline1920]

Napisane przez pimboLowa

ludzie wybaczają zdrady.

na cale szczescie jeszcze nie wszyscy
ogolnie chyba nigdy nie widzialam bardziej zdesperowanej kobiety... toz to masakra jakas...

[laisla]

Napisane przez pimboLowa

mnie po prostu nikt nigdy tak nie chciał, nie zakceptował, nie kochał, nie doceniał. ja nigdy sie nikomu nie podobalam. ludzie wybaczają zdrady.

I miałaś święty spokój. A teraz docenia Ciebie degenerat w narkotyczno-alkoholowym amoku pomiędzy zdradami i masz dylemat. Powiedz szczerze, podpuszczasz nas, prawda

[szprotka_]

Napisane przez pimboLowa

mnie po prostu nikt nigdy tak nie chciał, nie zakceptował, nie kochał, nie doceniał. ja nigdy sie nikomu nie podobalam. ludzie wybaczają zdrady.

wybaczają tylko pozornie. wyższą szkołą jazdy jest zapomnieć, a gwarantuję ci, że to będzie wracać przy każdej możliwej kłótni jako argument