2006-04-06, 23:15 | #1 |
Raczkowanie
|
Uzależnienie od seksu
To będzie dość poważny temat i być może wiele z Was uzna go za hm..niestosowny? Śmieszny? Ale pomyślałam, że skoro piszemy tu o wszystkim...
Wydaje mi się, że moje zainteresowanie seksem i podejście do niego wykracza poza zdrowe granice. Jestem bardzo żywiołową i dziką osobą, to być może też ma znaczenie... Już parę lat temu odkryłam, że wręcz uwielbiam tą tematykę. Mam mnóstwo fantazji, które wcielam niejednokrotnie w życie, bardzo wiele rzeczy w dziwny i pokrętny czasem sposób kojarzy mi się z miłością fizyczną, jestem totalnie otwarta na każdego typu eksperymenty. Mój poprzedni chłopak twierdził, że taka dziewczyna to marzenie każdego faceta, ale tak naprawdę był często zdziwiony tym, że tak często jestem "nakręcona" i zaczynam go prowokować w wielu niestosownych miejscach. Poznałam w październiku kogoś, kogo nagle zapragnęłam mieć. To było niezdrowe i obojgu wydawało nam się, że to miłość, podczas gdy ja bazowałam tylko na pożądaniu fizycznym. Gdy patrzę na ten krótki i bardzo intensywny związek dokładnie widzę, ile w tym było mojej pasji...w niezdrowym kierunku. Pierwsze nasze przypadkowe wyjście do knajpy wyglądało tak, że rozmawialiśmy o bzdurach i zachowywałam się jak niewiniątko, ale wciąż myślałam o tym, jakby to było wziąć go za rękę i kochać się w jego aucie, chociaż znaliśmy się parę dni.. Za łatwo daję się ponieść tego typu emocjom. Przypominam sobie nasze dwa miesiące i zdaję sobie sprawę, że przekroczyłam wiele granic przyzwoitości..On próbował się w tym wszystkim doszukać magii uczucia, ale tak naprawdę był we mnie tylko ten OGIEŃ. Nie mogliśmy długo rozmawiać, zawsze go pragn ęłam...zresztą nie potrafię tego dokładnie opisać. Dość, że teraz, gdy nasza znajomość rozpadła się z dnia na dzień wspominam z czułością wszystkie wspólne chwile..Bałam się, że straciłam miłość. Ale przylapałam się na tym, że wszystkie wspomnienia wiążą się z seksem.. Teraz chcę być wolna, ale wręcz przeraża mnie to, jak bardzo brakuje mi prowokowania, dotyku ust, dłoni, namiętności..tej bliskości z mężczyzną. Boję się, że będę z miejsca "gotowa na wszystko" kiedy tylko poznam kogoś, kto choć trochę mi się spodoba. Obsesyjnie myślę o seksie. Domyślam się, że ta wypowiedź może brzmieć głupio i tak naprawde nie podałam trafnych przykładów. Ale czuję, że mam problem ze zbyt wielkimi pokładami namiętności. Czy ktoraś z was to zna?
__________________
Nic nie jest niemożliwe! |
2006-04-07, 00:29 | #2 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Witaj
słuchaj ja jestem teraz z pewnym facetem nooo juz prawie 8 miesięcy i staram sie by nasz zwiazek nie opierał sie tylko na miłości fizycznej, czasem mam taką wewnętrzna blokade - "chce, ale nie chce" Z moim byłym było to inaczej, pragnełam go zawsze i wszędzie Bradzo go kochałam i byłam w stanie zrobic dla niego wszystko Do dziś czuje do niego ogromny sentyment i pewnie gdyby była okazja to napewno straciłabym kontrole ( jestem złą osobą ) - to była moja pierwsze WIELKA miłość on do dziś mi się śni i czasem myśle o nim Nie wiem czy jeszcze kiedys kogoś TAK pokocham jak kochałam jego Obecnego TŻ-ta kocham, ale to inna miłość, chyba nawet nie ma z mojej strony TAK WIELKIEJ namętności, pasji, porzadania (z MOJEJ strony) jak wtedy Przygnebia mnie to... bo w pewnym sensie nie jestem do końca spełniona Mam wszystko z wyjatkiem TEGO, on oczywiście stara się i chyba mysli że jest wszystko OK (nie potrafie mu powiedzieć że nie czuje się z nim do końca Super :/, nie chce go zranić bo jest przecudownym człowiekiem, a zycie z nim jest marzeniem nie jednej kobiety - wyrozumiły, troskliwy, męski, interesuje sie mną w kazdym aspekcie ) Jak widzisz różnie to bywa, każdy jest inny i potrzebuje czegoś innego. Jestem osoba bardzo namiętną, ... a dlaczego to przygasa przy moim aktualnym facecie???? Nie moge zapomnieć o poprzednim kochanku??? hmmmm nie potrafie rozgryść swojego problemu Pozdrawiam |
2006-04-07, 05:59 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Chyba mamy cos wspolnego.. (przepraszam za brak polskich liter )
Od dluzszego juz czasu jestem w zwiazku (moze to dlatego brak namietnosci? nie wiem..) no wlasnie i niby jestem szczesliwa, kocham mojego TZ, ale wlasnie.. nie czuje sie do konca spelniona.. Dlatego pewnie pojawil sie ktos drugi i w tej relacji odnajduje wszystko to czego mi brakuje w zwiazku z moim TZ. Wiem, ze to okropne, czasami mam z tego powodu wyrzuty sumienia, ale nie umiem (a moze i nie chce..) nad tym zapanowac Zastanawialam nad odejsciem od TZ, ale za bardzo mi na nim zalezy. Nasz zwiazek to taka wspolnota intelektualna, duzo rozmawiamy, doskonale sie rozumiemy, brakuje tylko namietnosci (pomimo, ze jestesmy mlodzi zachowujemy sie jak 'stare malzenstwo'.. Nie chodzi o brak seksu, jedynie (jak juz Rei napisala) nie ma z mojej strony pasji, pozadania i namietnosci ). Niestety temperament nie pozwala mi obyc sie bez tego, wiec odnajduje to czego mi brak w spotkaniach z innymi mezczyznami (nie bylo ich wielu, ale zdaje sobie sprawe z tego, ze to nie jest normalne..). Nie uwazam sie za osobe chora, poniewaz nie chodzi mi tylko o seks i zazwyczaj nie konczy sie na jednym razie.. Sa to po prostu krotkie zwiazki (moze nie powinnam tego tak nazywac) oparte jedynie na wzajemnej fascynacji czysto seksualnej.. Tak jak teraz, od 3 miesiecy spotykam sie z kims na boku.. Wiem, ze tak 'na powaznie', to nie mialoby sensu, tak naprawde to nie znamy sie prawie w ogole, bo z oczywistych powodow nie jestesmy w stanie rozmawiac ze soba zbyt dlugo Przezywam to jakbym sie zakochala, ale wlasnie (tak jak Talla) wszystkie wspomnienia zwiazane sa z seksem.. Jaki to ma sens? Domyslam sie, ze kiedys wszystko wyjdzie na jaw jednak nie potrafie zapanowac nad wlasnym temperamentem.. Sek w tym, ze nie wierze ze w jakimkolwiek zwiazku po kilku latach bede w stanie dochowac wiernosci.. Mysle, ze czlowiek jest po prostu z natury poligamista i nie sluzy nam ciagle wspolzycie z ta sama jedna osoba Podziwiam pary, ktorym sie to udaje - ya zaczynam godzic sie z tym, ze do takich ludzi nie naleze Do Rei i Talli: nie myslicie ze jest to po czesci zwiazane ze stazem zwiazku? Wiadomo, ze na poczatku (prawie) zawsze pozadanie i pasja sa ogromne i nawet najwieksza namietnosc z czasem powoli wygasa.. Milo wspominamy (ach te kosmate mysli ) te krotkotrwale, gorace zwiazki, w ktorych jeszcze to 'cos' nie zdarzylo sie wypalic.. Chociaz z drugiej strony widze (tak mi sie przynajmniej wydaje ), ze dla mojego TZ to tak naprawde nic sie pod tym wzgledem nie zmienilo.. monogamista? Pozdrawiam |
2006-04-07, 08:15 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
widze że nie jestem osamotniona w swoich odczuciach
|
2006-04-07, 08:20 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Wszystkie 3 macie po 19 lat. Moze to raczej kwestia dojrzalosci do zalozenia prawdziwego zwiazku? Wy poprzesztajecie tylko na 1dnym etapie, a dalej juz wam ciezko brnąć.
PS tez mialam 19 lat... i przelotne romansidla.
__________________
|
2006-04-07, 08:23 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
hmmm ja nie mam przelotnych romansów, tylko brakuje mi "czegoś" w moim związku a BARDZO bym chciała żeby było inaczej
wspominam poprzedniego partnera, to jak było mi z nim dobrze i chciałabym żeby tak było z aktualnym... |
2006-04-07, 08:29 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
Albo po prostu masz naprawde duzy temperament i wtedy nalezaloby sie rozejrzec na kims, kto ma podobny (niestety)... Ale miej tak zawsze z tylu głowy swiadomosc, ze zwiazek naprawde nie da rady byc trwaly jesli opiera sie tylko na seksie. Bo namietnosc zawsze z czasem sie zmienjsza, wygasa. Wtedy albo sie partnera porzuca dla nowej namietnosci... albo sie z nim twa.
__________________
|
|
2006-04-07, 09:17 | #8 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
i dla mnie to nie jest oczywiscie najwazniejsze - gdyby bylo nie bylabym z nim no juz 8 miesiecy.. jeżeli nie czuje pozadania do mezczyzny z ktorym jestem... to chyba cos jest nie tak??? Jezeli nie ma tego teraz to potem moze byc chyba tylko gorzej Ludzie w zwiazkach zdradzaja sie nawzajem (a dlaczego?) - chyba to z czegos wynika, prawda? A ja tego nie chce .. Chce byc z kims jednym NAPRAWDE do końca... nierozumiem dlaczego - skoro go kocham - nie czuje sie przy nim spelniona w kategoriech seksualnych.. nie potrafie sie w tym odnaleźć Dziwna sytuacja, prawda? |
|
2006-04-07, 09:59 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Witam. To wszystko zakrawa na poważny problem, ale jeste cie jeszcze tak młode, że trudno tu o jakieś skrystalizowanie uzaleźnienia od seksu. Ono jest, gdy z każdym i wszędzie chcesz się kochać, nieważne, że jesteś w związku, interesuje Cię każdy facet pod tym względem i każdego nakłaniasz do miłości fizycznej.
Aż tak źle chyba u Was nie jest. Każdy ma w swoim życiu jakieś etapy życia seksualnego, czasem jest tak, że trzeba doświadczyć swoich niezdrowych fascynacji, żeby zrozumieć, że trzeba panować nad popędami. Z czasem to przechodzi. Jeśli nie, seksoholizm najlepiej obgadać z psychologiem, bo może zrujnować życie. Na Waszym miejscu dałabym sobie czas, przemyślała, co czuję, jak się zachowuję, czy to nie rani mnie, ani innych? I czy moje serce! (nie ośrodek pożądania w mózgu) jest gotowe na przyjęcie UCZUCIA do drugiego człowieka? Prawdziwa miłość w końcu przyjdzie. Niespełnienie seksualne w tak młodym wieku jest normą. Żadna z nas nie jest na tyle doświadczona i przepraszam za sformułowanie-wyćwiczona w łóżku, żeby czerpać z tego satysfakcję. Na to potrzeba czasu, wyuczenia się przeżywania orgazmów i dawania/brania fizycznej przyjemności. Nie ma się co spieszyć. Najlepiej jest poznać siebie, swoje ciało i duszę, uczucia, pragnienia. W razie niepokojów dobra jest rozmowa z psyvhologiem, opn potrafi czasem postawić to, co czujemy w innym świetle, 'nastawić' człowieka na inny tor myślenia o sobie, dobry tor. Pozdrawiam |
2006-04-07, 10:04 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 600
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Doskonale rozumiem wasze dylematy dziewczyny,i nie dziwie się ze poszukujecie czegos nowego jezeli w obecnych związkach nie odnajdujecie i wiezi emocjonalnej i tej fizycznej takiej jakbyscie chcialy.Faktycznie zwiazek oparty tylko na fizycznosci lub bez niej nie ma szans na przetrwanie.Nikt jednak kto nie znalazl się w takim związku gdzie brakowalo czegos waznego nie zrozumie tego.I zauwazam ostatnio ze bardzo łatwo wielu ludziom krytykowac niby niemoralne zachowania,podczas gdy oni robili by to samo gdyby znalezli sie w danej sytuacji.Ja nie mowie o byciu zlym do szpiku kosci,ranieniu innych,tylko poszukiwaniu za wszelka cene bliskosci i zrozumienia drugiego czlowieka...
A co do autorki postu to nie uwazam zeby to bylo cos nienormalnego zwlaszcza w Twoim wieku,chociaz nigdy nie zaszkodzi skorzystac z pomocy psychologa czy seksuologa. |
2006-04-07, 10:36 | #11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: piła
Wiadomości: 2 478
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
ja tam takich dylemtow nie mam... niestety troszke wam zazdroszcze tak silnej ochoty na seks... jesli tylko nie lamiecie ogolnoprzyjetych norm spolecznych(zabrzmialo patetycznie ale mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi) to nie widze zadnych przeszkod... jesli macie ochote sie z kims kochac i ten ktos tez tego chce to czemu nie... warto jednak pamietac ze nie moze byc to jedyna wiez miedzy dwojgiem ludzi i tyle
|
2006-04-08, 18:39 | #12 |
Raczkowanie
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Ja jestem świadoma, że dopóki nie wyleczę się z tej-właściwie już-obsesji, nie stworzę dobrego, normalnego związku z jakimkolwiek mężczyzną..Minęło niewiele czasu, odkąd jeden z nich mi się rozpadł i kiedy patrzę wstecz wyraźnie widzę, że przeze mnie i moje nieopanowanie oraz "dzikość", której on nie hamował, żyliśmy w trwającej trzy miesiące fikcji. Tak, że pomyliliśmy pożądanie i pragnienie szaleństwa z miłością...Teraz udajemy, że się nie znamy.
Totalna klapa...
__________________
Nic nie jest niemożliwe! |
2006-04-08, 19:00 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Dobry wątek chyba dla mnie.
Ja mam bardzo duży temperament, seksem - świadomie i samodzielnie (edit: zainteresowałam się) - interesuję się od małego dziecka. Tak wyszło. Nie jestem nimfomanką i nic w życiu mnie nie spotkało złego (odpukać, czy coś) - ale - odkąd pamietam - to była jedna z najbardziej mnie nurtujących dziedzin życia. Z tym - że mnie się czasem sądzi - że ja z palcem w nosie mogłabym się obejśc bez seksu. Ale - to nieprawda. Po prostu miewam zrywy - jakieś abstynencji, coś mi każe (na trochę) ''zamknąć drzwi'' - i - nie jadam np, albo - no właśnie... Chociaż, jak mnie dopadna kosmate myśli - to - nie mam hamulca... I - co gorsza, kompletnie nie liczę się z tym, że ranię innych ludzi. Bywam perwersyjna (a zresztą, ta perwersja to pojęcie dla mnie względne bardzo), lubię eksperymentować - ciekawa jestem... Przekraczam granice - ale - pewnych rzeczy nigdy nie zrobię. Seks jest dla mnie ogromnie ważny, ale - nie, na szczęście - obsesją (przynajmniej jeszcze) dla mnie nie jest. Ale - rozumiem - bywa, że nie znam najmniejszego umiaru, w tym co robię (niekoniecznie w łóżku), brak pohamowania z mojej strony bywa rzeczywiście bardzo silny - żeby nie powiedzieć, że tracę kontrolę, bo - nie lubię zatrzymywać się wpół drogi... Ech. Ja się chyba będę smażyć w piekle, Dziewczyny . Czasami zatrzymuję się, tak wewnętrznie, i zastanawiam się, do czego dążę (bywam jednostką bardzo autodestrukcyjną), że wybieram - być może - bardzo błędne drogi - ale, finalnie - świadomie wybieram to, że - nie chcę się zmieniać...
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
Edytowane przez Aeterna Czas edycji: 2006-04-08 o 20:37 |
2006-04-08, 23:01 | #14 |
Raczkowanie
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Aeterna, masz moje słowo, że się w tym piekle spotkamy..;-)
__________________
Nic nie jest niemożliwe! |
2006-04-09, 15:36 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 41
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Odnosnie 3 postu od góry (będzie niemiło):
wybaczcie, ale dla mnei to zwykłe kurewstwo. kickujcie, banujcie, wyzywajcie linczujcie. inaczej sie tego nazwac nie da. To moze powinno byc wogole tak ze człowiek będzie miał po 10 partnerek/partnerów Jedna dobrze gotuje, druga dobrze sprząta, 3 fajnie wygląda, a 4 mistrzowsko daje dupy itd. Przerazenie mnie ogarnia i mimo bardzo mlodego wieku niewyobrazam sobie bycia z dwoma osobami równoczesnie (PRZEZ 3 MIESIACE???!!!???) Postaw sie w sytuacji swojego chlopaka....... a teraz mnie banujcie za bluzgi jeslic checie, ale niesposób tego nazwać łagodniej. Edytowane przez wns-sUsHi Czas edycji: 2006-04-10 o 13:23 |
2006-04-11, 20:53 | #16 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: piła
Wiadomości: 2 478
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
|
|
2006-04-12, 13:55 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 41
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
lagodniej nie potrafie
poza tym, jesli juz mowie ze sie z czyms nie zgadzam, to musze miec jakies uzasadneinie prawda? |
2006-04-12, 14:44 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: wawa , lublin , łódź
Wiadomości: 1 161
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
__________________
http://www.foto1.biz <-moje fotki z podróży |
|
2006-04-12, 15:23 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 41
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
do swietoszka mi daleko. Znaczenie slowa w definicji jako takiej rozumiem jak najbardziej. W jezyku potocznym uzywa sie go jednak na dosc odmienne sposoby (chociazby jako przecinek tu tez nie zostało uzyte w (hmmm) "encyklopedycznym" znaczeniu. "nie wszystko jest doslowne"
Zycie nie jest proste.... wiem, zdaje sobie z tego sprawe. Są jednak pewne przegięcia, w stosunku do innych osob chociazby.. Gdyby tak nei bylo wszystko mozna by usprawiedliwic tym ze zycie nie jest proste. Ja nie ingeruje, nie pouczam, nie narzucam swojego toku myslenia, ani systemu wartosci. Mówie tylko co mysle. |
2006-04-12, 16:49 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: wawa , lublin , łódź
Wiadomości: 1 161
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
chyba zmienili moderatorow i teraz można wszystko pisac co sie chce .
__________________
http://www.foto1.biz <-moje fotki z podróży |
2006-04-12, 17:13 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 162
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
__________________
Kocham Cię Darku najmocniej na świecie... Anna Dostęp do netu ograniczony(zmiana miejsca zamieszkania- w końcu) |
|
2006-04-12, 18:08 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
Bardzo mi się nie podoba - nie radykalność Twoich poglądów - ale agresywność i napastliwość w ich wyrażaniu - na jaką sobie pozwoliłaś. ''Lubię'' taką arumentację: ''inaczej nie potrafię''. Przypomina mi moją szwagierkę, która wytyka błędy całemu światu - a sama reaguje spazamatycznym szlochem na najmniejsze przejawy krytyki, czy - odpowiedzi na te jej ''zarzuty''. Wobec tego - moim skromnym zdaniem - nie nadajesz się do życia w społeczeństwie. I - jeżeli wyrażasz jakiś pogląd - ubliżający konkretnej osobie - to należy - moim zdaniem - pofatygować się nieco bardziej, niż: tak bo tak, bo ja tak uważam i bo nie muszę. Nie jesteś na pierwszej lepszej popijawie z ''własnym graniastym kółkiem'' - rozmawiasz z obcymi ludźmi, nie ze swoimi kumpelami - zatem stonuj nieco. Da się. Bądź tak miła - i nie pisz o przegięciach (tu: innych ludzi) sama tak radośnie przeginając. Nasze tupanie - jak zapowiedziałaś - wrażenia na Tobie żadnego nie zrobi - a mimo to odeślę Cię - przeczytaj sobie jeszcze raz - albo pierwszy raz - ten ''cholerny'' regulamin.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
|
2006-04-12, 20:48 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 41
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
konstruktywna ktrytyke przyjme zawsze (bez szlochania).
nie mowie "tak bo tak" Nie akceptuje takiego zachowania , bo krzywdzi inna osobe i to znacznie bardziej niz moje kilaka agresywnych słów. Poza tym nie ublizyŁEM bezposrednio mowiąc "jesteś K***" chodziło mi o zachowanie które jest "K***em". ale nvm. Co do agresywnosci. Taki mam charakter, sarkastyczny i zlosliwy. Niepotrafie czasem powstrzymac wybuchu emocji. TAKI sie URODZILEM i niemam zamiaru tego zmieniac. Do zycia w spoleczenstwie moze sie nadaje, moze nie, puki co nie nażekam. anyway, wezme pod uwage to co napisalas. i prosil bym tylko o niezmeinianie mojej płci. PS. Ach i jeszcze jedno. mam pytanie: Czy to oburzenie wywolalo jedno slowo na K? |
2006-04-12, 22:04 | #24 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kremówkolandia
Wiadomości: 2 917
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
tu raczej o kontekst chodzi. wiecie - mam bardzo przykre doświadczenie jedno... nie jest związane bezpośrednio z seksem... nie będę dalej brnąć, bo to bez sensu - tak czy inaczej - nie mogę znieść bliskości osoby, której nie ufam, której dobrze nie znam, której nie kocham... może i czasem kręci mnie ten czy tamten, ALE mam wewnętrzną blokadę... interesujący wątek |
|
2006-04-13, 11:39 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
Nie oburzyłeś mnie. Wytłuszczam - by coś uwyraźnić, tu na forum od krzyków sa duże litery - i tego się trzymam. Cenię bardzo złośliwość, sarkazm i ironię - sama często się nimi posługuję - ale zwykłego chamstwa nie lubię, a to głównie je odnalazłam w tym jakże oburzającym poście. W pozostałych dostrzegam - obronę, co naturalne - ale wciąz dla mnie chamstwa. Wskazałeś konkretną osobę. Nie musi Ci się podobać czyjeś postępowanie - ale to nieładnie mieszać kogoś z błotem. Nie ma dla mnie różnicy między słowami: jesteś ku*wą, a: to co robisz to ku*estwo. Rzeczownik, czasownik - wierz mi - żadna róznica. W ogóle nie odnoszę się do tego, co myślisz. Nie ingeruję w to. Ani w to - jak myślisz. Ale - zwracam uwagę - na to jak o tym mówisz. Jesteś świadomy pewnych obowiąujących norm, skoro piszesz: banujcie, kickujcie, i co tam jeszcze. Więc - nie rżnij głupa (''taka jestem''... ) - tylko stonuj na przyszłość swoje wypowiedzi. A co się tyczy podkreślenia - w cytacie. A ja jak się urodziłam, to notorycznie darłam mordę o wszystko, robiłam kupę ''w majtki'', i nie wiedziałam do czego służy widelec. Poza tym - lubię sobie przykładowo podłubać w nosie - ale w tramwajach tego np. nie robię. Nie chcesz się - och, rozwijać - Twoja sprawa (BTW - to samo słyszę /jestem jaka jestem, inna nie będę/ od wspomnianej przeze mnie wyżej szwagierki). Ale to jest zupełnie przyzwoite Forum - i wskazuję Ci jedynie, że my, jego użytkownicy - neandertali nie lubimy. Więc - kiedy jesteś już w Rzymie, to bądź tak miły - i Rzymianina poudawaj. Kultura osobista, jest - owszem - dobrem wyższego rzędu - ale o kulturkę to już chyba nie tak trudno. A 1 punkt regulaminu, którego najwyraźniej uparłeś nie przeczytać (''skoro nie zamierzasz się zmieniać'') brzmi: 1. Odnoś się do innych użytkowników Forum tak jak chcesz, aby odnoszono sie do ciebie. Rasistowskie, obraźliwe lub dyskryminujące posty i treści będą (w tym grafika i avatary) usuwane, a ich Autorzy otrzymają oficjalne upomnienie. To samo dotyczy treści pornograficznych i wulgarnych. Więcej się Ciebie czepiać (tu przynajmniej) nie zamierzam (lincze nie sprawiają mi przyjemności)- i - bez złośliwości - witam w naszym kółku graniastym .
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
Edytowane przez Aeterna Czas edycji: 2006-04-13 o 14:29 |
|
2006-04-13, 11:57 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Praga
Wiadomości: 39
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
I jak łatwo jest rzucić kamieniem...
__________________
Minka |
|
2006-04-13, 12:56 | #27 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kremówkolandia
Wiadomości: 2 917
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
nie pochwalam tego co robi queeny86, nie jest to zgodne z moim systemem wartości, ale jej nie obrażam ani nie popępiam... tak jak mądrze napisała Minka - łatwo jest rzucić kamieniem... jesteśmy tylko ludźmi - skąd mogę wiedzieć czy za kilka lat w jakichś określonych - sprzyjających, ale nie koniecznie - okolicznościach nie zdradzę mojego TŻ? nigdy nie mów nigdy... choć będę się starać postępować zgodnie z moim sumieniem i nie zdradzić... |
|
2006-04-13, 20:27 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 41
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
ale czy ja mowie ze jestesm wiety? ze sam niepopełniam błędó? tak jak naprzyklad napisanie "slowa na K" widze ze tu, na tym forum to byl bląd. ok przepraszam, jutro sie poloze krzyzemw kosciele.
bronie sie ,owszem, bo ze wszad widze ataki, naturalnym odruchem jest obrona. Nierozumiem tylko po co mam udawac kogos kim nie jestem. Rozumiem natomiast ze cokolwiek ostrzejsza wypowiedz jest uznawana za chamską. Spoko, bede pisał łagodnie jak baranek. Ciekaw jestem tylko czy wszyscy na tym forum sa zawsze 100% opanowani i mili dla wszystkich. Jak coś wkurza to o tym pisze/ mówie i w taki sposob jaki uwazam za stosowny. Zrozumialem juz jednak ze jestem chamskim samcem, ale dobrze mi z tym, choc tu "poudaje" troche "rzymianina" . Ach i jeszcze jedno. STARAM sie w sobie zmienic to co chce, nie zawsze sie udaje wtedy to akceptuje. Tego akurat nie chce zmieniać (dla mnie capsy w tekscie to równiez pdokreslenie wagi danego slowa) |
2006-04-13, 22:18 | #29 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kremówkolandia
Wiadomości: 2 917
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
Cytat:
nikt od Ciebie nie oczekuje odgrywania jakiejkolwiek roli... bądź sobą... tylko kulturalniej proszę |
|
2006-04-14, 11:00 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 41
|
Dot.: Uzależnienie od seksu
kulturalniej... czyli bez "słowa na K"?? bo cóż innego jest tam niekulturalne?
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:51.