Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

... a kierowca autobusu wstał i zaczął bić brawo

Może i bym uwierzyła w tę historyjkę, gdyby nie ostatnie zdanie. Takich rzeczy się nie zapomina

[201604130936]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50543712]... a kierowca autobusu wstał i zaczął bić brawo

Może i bym uwierzyła w tę historyjkę, gdyby nie ostatnie zdanie. Takich rzeczy się nie zapomina [/QUOTE]

Haha poza tym koleś sam chodzil na piechotę a nie go kobiety "naciagaly" jesli mialby byc tak slepo posłuszny filozofii tatusia.

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

I co go niby mialo obchodzic na co wydaje dziewczyna swoje pieniądze, poki to właśnie jej, a nie jego/tatusia

Historia się kupy nie trzyma

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Masz rację. Soł, gdyby tam nie było tego ostatniego zdania to i tak bym nie wierzyła w tę historię.

[Lili_ana]

Napisane przez harleyka

Haha poza tym koleś sam chodzil na piechotę a nie go kobiety "naciagaly" jesli mialby byc tak slepo posłuszny filozofii tatusia.

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

I co go niby mialo obchodzic na co wydaje dziewczyna swoje pieniądze, poki to właśnie jej, a nie jego/tatusia

Historia się kupy nie trzyma

słowo, że tak było.AA, bo to, że ja przy nim nic nie jadłam i piłam też sobie wyjaśniliśmy. Chodziło jakos o to, że złamałby się, gdyby zobaczył że ja np. serki topione wcinam, bo wiedział że mam chysia na punkcie opery i kina, więc trochę drogo mnie to kosztowało. No i ogólny zamysł był taki, żeby w ogóle nie pokazywać się z jakiejkolwiek majętnej strony.
A tatuś miał na niego rzeczywiście okropny wpływ, wręcz władzę. Chłopak był niesamowicie uzdolniony muzycznie. Chciał studiować na Akademii Muzycznej, jednak ojciec zażądał, by był lekarzem. Poszedł więc na Akademie Medyczną. Ze smutnym uśmiechem twierdził, że to AM i to AM. Swoją drogą zastanawiam się teraz jakim dzisiaj jest lekarzem.
Przysięgam, nie pamiętam jego imienia. Nie wiem co je wyparło. Działo się to w latach 90-ych, więc dość dawno, ale to imię. Nazwisko pamiętam, ale nie imię, cholera.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Szkoda, że mój tatuś nie chciał, żebym poszła na Medyczną. Może wtedy moja matura sama by się napisała na 100%, tak jak zapewne egzaminy wstępne tegoż Nieznajomego...

[201604130936]

Napisane przez Lili_ana

słowo, że tak było.AA, bo to, że ja przy nim nic nie jadłam i piłam też sobie wyjaśniliśmy. Chodziło jakos o to, że złamałby się, gdyby zobaczył że ja np. serki topione wcinam, bo wiedział że mam chysia na punkcie opery i kina, więc trochę drogo mnie to kosztowało. No i ogólny zamysł był taki, żeby w ogóle nie pokazywać się z jakiejkolwiek majętnej strony.
A tatuś miał na niego rzeczywiście okropny wpływ, wręcz władzę. Chłopak był niesamowicie uzdolniony muzycznie. Chciał studiować na Akademii Muzycznej, jednak ojciec zażądał, by był lekarzem. Poszedł więc na Akademie Medyczną. Ze smutnym uśmiechem twierdził, że to AM i to AM. Swoją drogą zastanawiam się teraz jakim dzisiaj jest lekarzem.
Przysięgam, nie pamiętam jego imienia. Nie wiem co je wyparło. Działo się to w latach 90-ych, więc dość dawno, ale to imię. Nazwisko pamiętam, ale nie imię, cholera.

Nie rozumiem co mają do tego twojego serie serki topione

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Ze jakbyś jadla przy nim tanie jedzenie bo zbietasz na opere to by pekl i ci bilety kupil XD?

[Lili_ana]

Napisane przez harleyka

Nie rozumiem co mają do tego twojego serie serki topione

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Ze jakbyś jadla przy nim tanie jedzenie bo zbietasz na opere to by pekl i ci bilety kupil XD?

o matko nie wiem co mają. To było ponad dwadzieścia lat temu. Wydobyłam wspomnienie z czeluści mózgowych, reszty nie rozkminiam. Miły był końcowy akcent tej znajomości. Mam nadzieję, że dobrze mu się dziś wiedzie, jest szczęśliwy i bogaty, a ojcu się może kiedyś postawił.

Głównie chodziło mi opowiadając wam tę historię o to, że czasami (nie często, nie zawsze, ale czasami) bywa tak, że odbieramy kogoś za skąpiradło, a wcale tak nie jest. Powody mogą być różne - bieda i wstyd, by się do tego przyznać, opory natury psychologicznej, niedojrzałość, głupota, albo ślepe posłuszeństwo zasadzie "nie wolno ci z nikim się dzielić". Jest różnie. Fajnie natomiast, gdy nagle ze skąpca wychodzi szlachetność. Bo i tak się zdarza.

[Mojwa]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50544187]Szkoda, że mój tatuś nie chciał, żebym poszła na Medyczną. Może wtedy moja matura sama by się napisała na 100%, tak jak zapewne egzaminy wstępne tegoż Nieznajomego...[/QUOTE]

To byly lata 90te, a wtedy byly egzaminy wstępne i o ile mi wiadomo - znajomości pomagaly bardziej niz dziś dziwi mnie Twoje przekonanie, ze to na pewno bujda.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Gdyż? Mam prawo nie wierzyć, bo brzmi to nieprawdopodobnie, cała filozofia.

[lulka19]

Napisane przez Lili_ana

trochę się da, niestety. Jednak nie twierdzę, że byłam całkiem ślepa. Stąd ten entuzjazm. Widzisz, ja sama wiem, że to nie był ktoś, z kim chce się spędzić życie. Dlatego właśnie nie opisałam jego naj naj najgorszych wyskoków. To, co przeczytałaś, to tylko kawałki całości.

Aha! Zbierał, ja też miałam przykaz, rozmaite pojemniczki, puszki, plastikowe pudełka, no wszystko, co miało kształt naczynia. Po co? Na śrubki i gwoździe. Nieważne, że nie miał żadnej śrubki i ani jednego gwoździa. Młotka i śrubokrętu nawet nie miał. Ale może mieć, a wtedy nie będzie gdzie trzymać.
Foliowymi torebkami i w ogóle reklamówkami, moglibyśmy dom wytapetować. Też nie wiem po co były. Podobno na śmieci, ale jak chciałam coś z tego na kosz założyć, to piszczał. Robił gardzielą takie przeciągłe "iiiiiiiiiiiiiiiiiiii i" i nie pozwalał założyć. Nigdy tego nie pojęłam. I chyba już nie chcę pojmować Normalnie słodziak, hihi

Ależ on nie jest skąpy, on ma manię zbieractwa. To jakaś choroba. Gromadzi się setki niepotrzebnych gratów, i nie używa się ich.

http://online.synapsis.pl/Slowniczek...Diogenesa.html

[ZakochanaZabka]

*mój były dał mi kiedyś prezent w reklamówce z media marktu (nie dla idiotów...)
*swojego czasu jeździliśmy paczką to na bilarda, to na piwo pizze i jeden chlopak czesto kupował wszystko za swoje pieniądze mówiąc JA DZIŚ STAWIAM, nastepnego dnia wysyłał sms do każdego z nas ile ma mu oddać...
*mój TŻ opowiadał mi kiedyś, że zna takiego gościa który aby nie zużyć niektórych części w swoim samochodzie np nie zaciągał ręcznego tylko podkładał kamienie pod koła które woziła w bagażniku

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

znam takich którzy jadąc do pracy tankują samochód za 20 zł i wracając z nij już na rezerwie wjeżdżają na stacje i znowu tankują za 20 zł i tak codziennie

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez Dziubasek8819

Nie wiem jak nazwac ten przypadek skąpstwem czy chamstwem ale powiem Wam. Mój były dawała różne prezenciki najczęściej jakieś drobiazgi przedmioty na różne okazje urodziny, imieniny itp. i jakie było moje zdziwienie i oburzenie kiedy dowiedziałam się że wszystkie te rzeczy kupił kiedyś dla swojej byłej ona mu je oddała po rozstaniu a on później wyciągał z pudełka i dawał je mi, szok normalnie

o przypomniało mi sie jeszcze
moj inny były kiedy z nim zerwalam oddałam mu łańcuszek który od niego dostałam. kilka miesięcy potem dowiedziałam sie, że chodzi z koleżanką mojej siostry z klasy i ona chwaliła sie co dostała od niego na urodziny.... łańcuszek który mu oddałam. podobno niezłą minę miała ta koleżanka kiedy moja siostra jej o tym powiedziala haha

[patiicheer]

Napisane przez ZakochanaZabka

*mój były dał mi kiedyś prezent w reklamówce z media marktu (nie dla idiotów...)

hahahahaha

[Shandusia]

To co opisze to chyba nie tyle skapstwo co powazne problemy i zaburzenia ale na poczatku myslalam ze facet jest po prostu skapy.
Na pierwszej randce zaplacil za piwo, randka byla udana ale po stwierdzil ze nie ma kasy na taksowke a autobusy juz nie jezdzily wiec zostanie u mnie. Dawno temu, durna zgodzilam sie by zostal na sofie. Nie powinnam sie byla z nim juz spotkac ale bylam zauroczona
Spotykalismy sie jeszcze chwile i takie sytuacje mialy miejsce( dodam ze pracowalismy na b podobnym stanowisku, b podobne pieniadze, ja wynajmowalam mieszkanie, on mieszkal z rodzicami)
- nie moze przyjechac bo nie ma mamy w domu a on ma na bilet w jedna strone
- poszlismy na piwo, kilka razy bylo tak ze placilam za nas, on tylko na pierwszej randce
- przyjezdzal do mnie i twierdzil ze ' zawieruszyl'
20zl i nie ma na bilet powrotny
Mnostwo innych sytuacji, nie spotykalismy sie dlugo po czym wyznal ze jest nalogowym hazardzista i wiecznie przegrywal. Ugh

[zlotniczanka]

mój znajomy ma 27 lat i powiedzmy to delikatnie, jest niebieskim ptakiem. Bardzo pozytywny człowiek, ale oderwany od realiów świata, nadal studiuje, utrzymują go rodzice, a on woli się zamknąć w ośrodku medytacyjnym niż np poszukać sobie zajęcia. Ogólnie umawia się z dziewczynami z liceum albo studentkami 1 roku, bo wszelkie starsze miałyby za duże wymagania( ). Ostatnio opowiadał nam o swojej randce, wymusił na lasce, by dopłaciła do swojego piwa 1,50zł, a gdy ona go zapytała o jego plany na przyszłość, wstał i krzyknął:
" Wszystkie tylko byście chciały bym zarabiał. Nie, nie, nie! Nie dam się złapać, wychodzę".

[aniyam]

Napisane przez zlotniczanka

mój znajomy ma 27 lat i powiedzmy to delikatnie, jest niebieskim ptakiem. Bardzo pozytywny człowiek, ale oderwany od realiów świata, nadal studiuje, utrzymują go rodzice, a on woli się zamknąć w ośrodku medytacyjnym niż np poszukać sobie zajęcia. Ogólnie umawia się z dziewczynami z liceum albo studentkami 1 roku, bo wszelkie starsze miałyby za duże wymagania( ). Ostatnio opowiadał nam o swojej randce, wymusił na lasce, by dopłaciła do swojego piwa 1,50zł, a gdy ona go zapytała o jego plany na przyszłość, wstał i krzyknął:
" Wszystkie tylko byście chciały bym zarabiał. Nie, nie, nie! Nie dam się złapać, wychodzę".

facet rozwalił system

[skara]

Mój kumpel, lata temu, przyniósł do mnie do studenckiego mieszkania wino marki wino (no może marki Fresco czy Kadarka, za jakieś 8-10 zł), w celu oblania obrony czy czegoś takiego. I jakoś tak wyszło, że tego wina nie wypiliśmy i wstawił go do szafy. Kilka dni później, po obronie, ja się wyprowadziłam i zdałam mieszkanie. Bartek w międzyczasie sam się bronił i na parę tygodni straciliśmy siebie z oczu. Więc jak się ogarnął to ja już mieszkałam w innym mieście i byłam o krok od emigracji. Bartkowi było bardzo szkoda wina, więc podałam mu numer do właściciela żeby sobie to wino odebrał. Po czasie się dowiedziałam, że właściciel wyjechał do Stanów, więc kontakt odbywał się przez jakąś kuzynkę właściciela. Bartek naopowiadał łzawych historyjek jak to zostawił cenny przedmiot w mieszkaniu i że chce go odzyskać. Więc właściciel ze Stanów organizował kogoś z rodziny, kto przyjechał z innego miasta, po to żeby otworzyć Bartkowi mieszkanie. Nie było mnie przy tym, ale wyobrażam sobie minę człowieka jak zobaczył, że Bartek pogalopował do szafy i wyciągnął stamtąd sikacza za kilka złotych...

[Anunnaki]

Napisane przez skara

Mój kumpel, lata temu, przyniósł do mnie do studenckiego mieszkania wino marki wino (no może marki Fresco czy Kadarka, za jakieś 8-10 zł), w celu oblania obrony czy czegoś takiego. I jakoś tak wyszło, że tego wina nie wypiliśmy i wstawił go do szafy. Kilka dni później, po obronie, ja się wyprowadziłam i zdałam mieszkanie. Bartek w międzyczasie sam się bronił i na parę tygodni straciliśmy siebie z oczu. Więc jak się ogarnął to ja już mieszkałam w innym mieście i byłam o krok od emigracji. Bartkowi było bardzo szkoda wina, więc podałam mu numer do właściciela żeby sobie to wino odebrał. Po czasie się dowiedziałam, że właściciel wyjechał do Stanów, więc kontakt odbywał się przez jakąś kuzynkę właściciela. Bartek naopowiadał łzawych historyjek jak to zostawił cenny przedmiot w mieszkaniu i że chce go odzyskać. Więc właściciel ze Stanów organizował kogoś z rodziny, kto przyjechał z innego miasta, po to żeby otworzyć Bartkowi mieszkanie. Nie było mnie przy tym, ale wyobrażam sobie minę człowieka jak zobaczył, że Bartek pogalopował do szafy i wyciągnął stamtąd sikacza za kilka złotych...

Genialne!!! Koleś mistrz

[LadyArya]

To ja też mam jedną historię kilka lat temu mój TŻ żeby sobie troszke wiecej dorobić wynajmował jeden pokój jednemu chłopakowi. Facet ten swego czasu zrobił dziecko jednej lasce, bo sobie wykminił że po porodzie on bedzie niby cały czas szukał pracy a ona bedzie go utrzymywała. Ku jego nieszczesciu dziewczyna kopneła go w zad i jego plan nie wypalił. W każdym bądź razie, któregoś dnia mój TŻ wraca do domu a tam akurat natknął sie na współlokatora, zamienili kilka słów i wypłynął temat ze dziecko tego chłopaka jest chore. Chwilę ponarzekał że bedzie musiał sie dołożyć do leków dla dziecka po czym walnał tekstem "dobrze by było jakby dziecko poszło do szpitala to by za leki nie trzeba było płacić" Mój facet kiedy to usłyszał mało nie upadł
Inna też sprawa że współlokator ten notorycznie podbierał mojemu facetowi po trochu żarcia z lodówki- a tu jedna poróweczka nagle znikneła a tu nagle kilka torebek do herbaty wyparowało..

[EvilS]

Napisane przez LadyArya

To ja też mam jedną historię kilka lat temu mój TŻ żeby sobie troszke wiecej dorobić wynajmował jeden pokój jednemu chłopakowi. Facet ten swego czasu zrobił dziecko jednej lasce, bo sobie wykminił że po porodzie on bedzie niby cały czas szukał pracy a ona bedzie go utrzymywała. Ku jego nieszczesciu dziewczyna kopneła go w zad i jego plan nie wypalił. W każdym bądź razie, któregoś dnia mój TŻ wraca do domu a tam akurat natknął sie na współlokatora, zamienili kilka słów i wypłynął temat ze dziecko tego chłopaka jest chore. Chwilę ponarzekał że bedzie musiał sie dołożyć do leków dla dziecka po czym walnał tekstem "dobrze by było jakby dziecko poszło do szpitala to by za leki nie trzeba było płacić" Mój facet kiedy to usłyszał mało nie upadł
Inna też sprawa że współlokator ten notorycznie podbierał mojemu facetowi po trochu żarcia z lodówki- a tu jedna poróweczka nagle znikneła a tu nagle kilka torebek do herbaty wyparowało..

To już nawet nie jest śmieszne, to jest tragiczne...

[Nora90]

Mój były przy jakiejś tam kłótni i "wypominaniu sobie" jak zwykle ogromnych krzywd stwierdził, że traktuję go jak szofera (akurat sama nie miałam wtedy samochodu i czasem prosiłam go, żeby mnie np. zawiózł do lekarza). To mu powiedziałam, żeby zrobił mi kilometrówkę i wyceniał każdą trasę (akurat wtedy o tego lekarza chodziło)

Wyobraźcie, że zrobił dokładną kilometrówkę w excelu, zgodną z google maps czy tam zumi, już nie pamiętam

No.. ale tak jak mówię... to już były

[201607040940]

Napisane przez Nora90

Mój były przy jakiejś tam kłótni i "wypominaniu sobie" jak zwykle ogromnych krzywd stwierdził, że traktuję go jak szofera (akurat sama nie miałam wtedy samochodu i czasem prosiłam go, żeby mnie np. zawiózł do lekarza). To mu powiedziałam, żeby zrobił mi kilometrówkę i wyceniał każdą trasę (akurat wtedy o tego lekarza chodziło)

Wyobraźcie, że zrobił dokładną kilometrówkę w excelu, zgodną z google maps czy tam zumi, już nie pamiętam

No.. ale tak jak mówię... to już były

i co zrobiłaś?

[Nora90]

Napisane przez Gosiaczek1969

i co zrobiłaś?

Nie był to główny powód naszego rozstania, bo powodów było wiele.
Ale w tamtej sytuacji po prostu zaczęłam jeździć autobusami wolałam poprosić tatę żeby mnie gdzieś podwiózł niż byłego. Pod koniec związku tez miałam już swój samochód, więc całkowicie się uniezależniłam jeśli chodzi o transport

[dzastinaaaaa]

Napisane przez PaulinciaKWC

Trochę nie rozumiem. Papierosy mial kupic za twoje a cola to już zbrodnia? Jak dla mnie to się czepiasz.

Według mnie Ty się czepiasz. Istnieje coś takiego jak dobre maniery i każdy szanujący sie facet nie robi takich rzeczy, chyba z tym równouprawnieniem w głowie Ci się poprzewracało

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

[QUOTE=Hultaj;50513484]Przeciętna dziewczyna przed randką albo i nie tylko randką robi się na bóstwo, ładuje wysiłek i znosi ból depilując ciało, robi makijaż, wydaje na mazidła, wizyty u kosmetyczki, fryzjera, manikiurzystki (nie mówiąc już o tym, że wszystkie te zabiegi są upierdliwe w samej tylko konieczności częstotliwości ich wykonywania), kupuje i nosi niewygodne ciuchy jak szpilki czy dopasowane sukienki (nie zapominajmy także, że ładna bielizna to nie ten sam przedział cenowy co bawełniane unterhołzy , a uroda koronkowych majtek czy staników jest odwrotnie proporcjonalna do wygody ich noszenia, czyli im więcej sznurka (a mniej majtek), tym mniej cudownie się w nich paraduje ); i Ty uważasz, że niepisany zwyczaj zapłacenia za dziewczynę na randce to są wymagania i jej rzekomy sponsoring.
Jeszcze może najlepiej, żeby dziewczyna odpowiednio łatwo lub odpowiednio trudno wskakiwała do łóżka, nie angażowała się emocjonalnie, gdy chłopiec nie ma na to ochoty, ale była wierna, i w ogóle nosiła w portfelu prezerwatywy bo może wybranek po kolacji czy dicho w klubie będzie ją chciał zaprosić do siebie.

Uwielbiam gadki, że feminizm konczy się gdy trzeba wnieść szafę na 4 piętro, tylko po 1 meble kupuje się raz na 5, 10 czy 20 lat i spokojnie można zamówić sobie usługę wniesienia mebla, która kosztuje kilkadziesiąt zł w porywach gdzies do 300 (nie mówiąc o tym, że 3 czy 4 kobiety wniosą tak samo szafę jak 2 facetów, no na przykład), a jeśli dla odmiany nie gotujesz bo nie lubisz a zaczynasz jadać na mieście to 200-300 zł na samą obsługę wydajesz w 1 miesiącu.
Zastanówmy się, kto się bardziej narobi, ten, co wniesie szafę raz na przysłowiowy ruski rok czy ten, kto codziennie stoi w garach.

Dalej, od kobiet wymaga się perfekcji, w pracy, w domu; mają być pewne siebie i zaradne, ale uległe, wycofane i znać swoje miejsce w hierarchii, naturalne, ale piękne, mądre, ale skromne, profesjonalne i zaangażowane w pracy, i jednoczęsnie opiekuncze i oddane rodzinie; i tak dalej.

Wracacając do pkt 1, moim zdaniem, tak, atrakcyjna świadoma swojej wartości dziewczyna stawia facetowi wymagania, jak facet ma już problem z kupieniem kawy na randce dziewczynie podczas gdy jej sandałki potrafią kosztować 20 takich kaw (10 zł to kosztuje głupie wyregulowanie brwi), to sorry, ale trudno, aby miała ochotę zadawać się z takim, hm, pragmatykiem. Możesz sobie płodzić gadki o materialistkach tak samo jak ja mogę sobie wierzyć, że faceci bardziej lecą na mózgi niż na cycki. [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Mega Cię popieram, pieknie mówisz. Uważam tak samo jak Ty, facet chce mieć zadbaną i piękną kobietę a to kosztuje a czasem na kawę żydzi.

[amb86]

Witajcie, dorzucę moje 3 grosze Za czasów studenckich wybrałam się na imprezę z moją kumpelą, miałyśmy spać u niej. Mieszkała z kuzynem (jego nie było). Jakoś nad ranem zachciało mi się pić, poprosiłam ją o coś "mokrego", na co odpowiedziała, że jutro jedzie do domu i nie ma NIC do picia, nawet herbaty:banghead: Zauważyłam wtedy dużą butlę z wodą mineralną w kuchni, jednak kumpela zakazała mi ją pić, bo nalezy do jej kuzyna...i on ZNACZY zuzycie tej wody flamastrem... Podeszłam bliżej i rzeczywiście tak było

[szafirowa_dama]

Napisane przez amb86

Witajcie, dorzucę moje 3 grosze Za czasów studenckich wybrałam się na imprezę z moją kumpelą, miałyśmy spać u niej. Mieszkała z kuzynem (jego nie było). Jakoś nad ranem zachciało mi się pić, poprosiłam ją o coś "mokrego", na co odpowiedziała, że jutro jedzie do domu i nie ma NIC do picia, nawet herbaty:banghead: Zauważyłam wtedy dużą butlę z wodą mineralną w kuchni, jednak kumpela zakazała mi ją pić, bo nalezy do jej kuzyna...i on ZNACZY zuzycie tej wody flamastrem... Podeszłam bliżej i rzeczywiście tak było

Moim zdaniem też nie można tego tak od razu sklasyfikować jako skąpstwo. Może współlokatorzy po prostu notorycznie wyjadali mu jedzenie i stąd pomysł takiego znaczenia. Jest na wizażu wątek o dziwnych współlokatorach i są tam opisane przeróżne sytuacje.

[amb86]

Napisane przez szafirowa_dama

Moim zdaniem też nie można tego tak od razu sklasyfikować jako skąpstwo. Może współlokatorzy po prostu notorycznie wyjadali mu jedzenie i stąd pomysł takiego znaczenia. Jest na wizażu wątek o dziwnych współlokatorach i są tam opisane przeróżne sytuacje.

Jego współlokatorką była tylko moja koleżenka-a jego kuzynka

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez amb86

Jego współlokatorką była tylko moja koleżenka-a jego kuzynka

może ona mu podjadała?

[amb86]

Napisane przez dziad kalwaryjski

może ona mu podjadała?

Haha może

[dzastinaaaaa]

Mój mąż ma przyjaciela z dzieciństwa, obecne oboje to inżynierzy na dobrych stanowiskach czyli no kasa jest. Ostatnio ten kolega trafił do szpitala i miał operację i z 754 znajomych na fejsbuku przyjechaliśmy tylko my z wałówką do innego miasta. Musieliśmy robić raban( nikt do niego nie przyjechał, nawet rodzice więc lekarze i personel mieli na niego wylane). Obiecał zaprasić nas na drinka i kolację do siebie oraz przedstawić nową dziewczynę, skończyło się na tym że wprosił się do nas na drinka iiiiii przyniósł fresco dumny jak paw, wczesniej mojemy mężowi na urodziny przyniósł najgorszą i najtańszą whisky, nie wspomnę o tym że nie oddaje długów drobnych ale zawsze raz 20zł, raz 30zł i tak dalej. Mieszka z rodzicami, nie dorzuca się do żadnych opłat bo o tym często mówi. w sumie w wieku 27 lat znalazł pierwszą dziewczynę. Na imprezy też nic nigdy nie przynosi.....

[kennedy]

Napisane przez dzastinaaaaa

Mój mąż ma przyjaciela z dzieciństwa, obecne oboje to inżynierzy na dobrych stanowiskach czyli no kasa jest. Ostatnio ten kolega trafił do szpitala i miał operację i z 754 znajomych na fejsbuku przyjechaliśmy tylko my z wałówką do innego miasta. Musieliśmy robić raban( nikt do niego nie przyjechał, nawet rodzice więc lekarze i personel mieli na niego wylane). Obiecał zaprasić nas na drinka i kolację do siebie oraz przedstawić nową dziewczynę, skończyło się na tym że wprosił się do nas na drinka iiiiii przyniósł fresco dumny jak paw, wczesniej mojemy mężowi na urodziny przyniósł najgorszą i najtańszą whisky, nie wspomnę o tym że nie oddaje długów drobnych ale zawsze raz 20zł, raz 30zł i tak dalej. Mieszka z rodzicami, nie dorzuca się do żadnych opłat bo o tym często mówi. w sumie w wieku 27 lat znalazł pierwszą dziewczynę. Na imprezy też nic nigdy nie przynosi.....

eeee, dziwicie sie ze nikt do niego nie jezdzi?