"Macierzyństwo to ściema"

[Rosa]

Dla zainteresowanych wklejam linka do felietonu Chylińskiej która odkrywa "uroki" macierzyństwa http://kobieta.interia.pl/news?inf=772463
Byłoby mi przykro na miejscu jej dziecka jeśli w przyszłości przeczyta że matka nazwała go ssakiem i bezzębnym dziamdziakiem

piszcie swoje wrażenia o felietonie i co o tym myślicie

[awia]

mnie sie felieton podoba.
mysle, ze polowa spoleczenstwa go nie zrozumie, gdyz sarkazm i ironia bedzie dla nich za skomplikowana (patrz komentarze pod artykułem)

w dodatku slowa "ssak" i "dziamdziak" nie maja negatywnego wydzwieku
kwestia postrzegania swiata
lepszy bylby kolejny artykul z serii - jak to fajnie miec dziecko, poród to pestka a potem to juz sama przyjemnosc?

[Jula]

Dziecko zmieni zdanie (jesli jest córeczką) i sama wyda na świat potomka

W felietonie ukazana jest (brutalna) prawda, na "mamie z klasą" i innych forach znajdziesz podobne opinie, może ubrane w trochę bardziej powściągliwe słowa, ale jednak. Macierzyństwo, ciąża i poród to nie pasmo różowości i słodkości.
Wole szczerą prawdę niż ochy i achy w niektórych babskich czasopismach: "macierzyństwo jest wspaniałe, poród nie boli, zmieniło się całe moje życie, dopiero teraz czuje się kobieca, bla bla bla".
Moja kumpela po porodzie powiedziała, że czuje się jak "wymięta szmata", wyglądała jak pasmo nieszczęść i twierdziła, że genitalia wiszą jej do kolan

[Luba]

Mnie ten felieton rozbawil
Oczywiscie, ze wszystko jest przesadzone i przejaskrawione, ale mniej wiecej tak wygladaja pierwsze dni mlodej mamy. Szczegolnie, jesli ta mama byla nastawiona na cos wznioslego i pieknego, a tu... rzeczywistosc skrzeczy (w przenosni i doslownie)
Przy drugim dziecku jest o wiele lepiej i spokojniej, bo wiemy juz o co chodzi.

A ssak i dziamdziak, to bardzo pieszczotliwe okreslenia, czasami w myslach gorsze rzucalam

[lullaby22]

Tekst jest świetny.
Chylińską bardzo lubię.

Podoba mi się, ale to może dlatego, że należę do osób, które widząc mamuśki roztkliwiające się nad każdą kupką dziecka, uciekają jak najdalej )

[izabella1991]

Nareszcie sama prawda-tylko prawda!
Ja osobiscie podziwiam matki maluchow-za cierpliwosc!

[Aeterna]

Taki se. Ten artykuł. Chylińska Proustem się nie urodziła.

Niech się wyśpi, nim zacznie mnie raczyć opowieściami o pieluchach pomiędzy jej nogami, bo mało mnie to interesuje. Podobnie jak jej zaropiałe suty.

Czekam dnia, kiedy jakiś inny Michał Milowicz będzie mnie szczegółowo informował o swoich intymnych przygodach z zatwardzeniem. Nie wszystkie widać ''gwiazdy'' narzekają na tabloidy, że/gdy te grzebią im w śmieciach.

Bo ona musiała coś napisać by skasować pieniądze. (Nie musiała).
Żadna to filozofia i sztuka być wulgarną, sztuką najwyraźniej jest nie być.

edit:
dziecko po latach pewnie/może będzie uważać:
a) mam zarąbistą matkę, ''każdy'' mi jej zazdrości
b) mojej matce to nic tylko słoma z butów wystaje, a ona myśli, że jast taka cool.

[Little Angel]

Dobry ten tekst

[lullaby22]

Napisane przez Aeterna

Taki se. Ten artykuł. Chylińska Proustem się nie urodziła.

Niech się wyśpi, nim zacznie mnie raczyć opowieściami o pieluchowatych podpaskach pomiędzy jej udami, bo mało mnie to interesuje. Podobnie jak jej zaropiałe suty.

Czekam dnia, kiedy jakiś inny Michał Milowicz będzie mnie szczegółowo informował o swoich intymnych przygodach z zatwardzeniem. Nie wszystkie widać ''gwiazdy'' narzekają na tabloidy, że/gdy te grzebią im w śmieciach.

Bo ona musiała coś napisać by skasować pieniądze. (Nie musiała).
Żadna to filozofia i sztuka być wulgarną, sztuką najwyraźniej jest nie być.

edit:
dziecko po latach pewnie/może będzie uważać:
a) mam zarąbistą matkę, ''każdy'' mi jej zazdrości
b) mojej matce to nic tylko słoma z butów wystaje, a ona myśli, że jast taka cool.

Ech, Aeterna, więcej dystansu

Co raz częsciej mam wrażenie, że Twoje wypowiedzi kształtuje większość.
Ale w ten sposób, że Ty zawsze musisz być do niej w opozycji.

[justyna_dt]

E tam, mi się felieton podoba.Podoba dlategp właśnie, że nie jest pisany 'aczkolwiek' (czyli wzniośle, prawie, że psalm ), ale swojsko, jezykiem prostym, wulgarnym, ale - ściąga uwagę, prawda?
Matką jeszcze nie jestem, ale podejrzewam, że tak właśnie wyglądają pierwsze tygodnie po porodzie - wszystko jest straszne, daje w kość i ma się dość. Ja jak się nie wyśpię to klnę jak szewc na wszystko, na czym świat stoi, a co dopiero, gdybym co krok sikała mlekiem z cycka i nie mogła ułożyć nóg równolegle do siebie

[Belcia]

Dziewczyna jest rozgoryczona ze zmeczenia.
Mnie jej jezyk nie odstrasza ani nie gorszy...rozumiem ja. Jesli ma sie poczuc lepiej w ten sposob, to niech sobie mowi co chce.
Poza tym zawsze sie soczyscie wyrazala.

[Luba]

Aete, tylko Proust urodzil sie Proustem.
Myslisz, ze jak Chylinska sie wyspi to cos wznioslejszego napisze? Taka jest, takiego jezyka uzywa i nie mozna sie chyba spodziewac, ze jesli cos napisze to bedzie to cos w rodzaju grzecznego hymnu na czesc macierzynstwa.
To co napisala jest calkiem w jej stylu i nic mnie tu nie zaskoczylo.
Nie samym Proustem czlowiek zyje, szczegolnie, jesli chce sie posmiac

[ruda7816]

typowe dla Chylinskiej.bardzo typowe.
tekst mnie nie dziwi,jesli mowi to ona. ( o.n.a. )

kto wie co ja będe mowic i pisac i robic gdy bedę miala dziecko...

z pewnoscia nie bede się rozpisywac o ''zaropialych sutach'' ale byc moze -na pewno bede rozdrazniona,i moje rozmowy z Tz beda wlasnie tak wygladały.
przynies ,wynies, nie dotykaj mnie,jestem zmeczona, nic mi sie nie chce...

taka jest rzeczywistosc,kazda matka ma w koncu dosc.

jedna narzeka na glos,a inna milczy i klnie w duchu.

ot.

[cheer]

Sama nie wiem co o tym myśleć. Bez zastanowienia ktoś mógłby pomyśleć "co za babsztyl, żałuje, że urodziła to dziecko" (jak to by mogło, ale nie musiało wynikać na przykład ze zdania: "To pułapka, w którą dałam się złapać"). W tym momencie ja sama jestem trochę zdezorientowana (ale to pewnie ze zmęczenia, heh). Generalnie - rozumiem to, że nie ma się nad czym rozpływać kiedy wszystko boli, ma się już prawie halucynacje z wycieńczenia, a dziecko samo przy sobie niczego nie zrobi. Ona to wyraziła w swoim stylu.

[izoola]

Heh, lubię to poczucie humoru Chylińskiej
Miałam okazję rozmawiać z nią o jej synku. Wierzcie mi, jest w nim zakochana

[Bridget]

lubię Chylińską i jej wściekły jęzor
przynajmniej nazywa rzeczy po imieniu i nie szczebiocze jaką to wzniosłą i mistyczną chwilą jest poród i że marzy już o następnym

pewnie za jakiś czas jej przejdzie, zdystansuje się, bo przecież kiedyś Rysiek przestanie być "blaszanym bębenkiem"

No chyba, że postanowi przestać rosnąć

[ruda7816]

Napisane przez Bridget

lubię Chylińską i jej wściekły jęzor
przynajmniej nazywa rzeczy po imieniu i nie szczebiocze jaką to wzniosłą i mistyczną chwilą jest poród i że marzy już o następnym

pewnie za jakiś czas jej przejdzie, zdystansuje się, bo przecież kiedyś Rysiek przestanie być "blaszanym bębenkiem"

No chyba, że postanowi przestać rosnąć

patrz,Bri,dzieki ''blaszanym bębenkom'' siegnę sobie znow po te ksiązke.
jednak ten net to dobra rzecz
ciagle mi o czymś przypomina.

[Eleo765]

ale przecież chylińska nie napisała, że żałuje urodzenia swojego dziecka, wznieście się ponad wulgaryzmy i postarajcie wczytać się w sens
bardzo fajny text, może nie esej stulecia, ale np. janusz korwin-mikke pisze 10000 razy bezczelniej, wulgarniej i gorzej

[ruda7816]

Napisane przez Eleo765

ale przecież chylińska nie napisała, że żałuje urodzenia swojego dziecka, wznieście się ponad wulgaryzmy i postarajcie wczytać się w sens
bardzo fajny text, może nie esej stulecia, ale np. janusz korwin-mikke pisze 10000 razy bezczelniej, wulgarniej i gorzej

ale ja wcale tak nie mysle
mowie,ze po prostu ma juz dosyc na dzien dzisiejszy i jest zmeczona matka.
wulgaryzmow to ja tez uzywam w realu i to bodajże takich samych jak Chylinska. To widac ,że kocha tego swojego ssaczka.

[malenka294]

Mi sie felieton podoba
Chylińska niczego nie udaje,nie zmieniła sie,nawet macierzyństwo jej nie zmieniło
Ale założę się że bardzo kocha ''swojego ssaka'' i napewno zwariowała na jego punkcie
Felieton jest moim zdaniem napisany raczej humorystycznie i z przymrużeniem oka

[Aeterna]

Co do Chylińskiej, mam do niej nie do końca określone podejście.
Kiedyś jej nie lubiłam, wydawała mi się (lecz wciąż wydaje ) taka ''żywcem od pługa'', ja tam nie oszalałam na jej punkcie dlatego, że miała odwagę powiedzieć to swoje ''fak of'' na fryderykach nauczycielom(pfi..) i takie tam ale potem się jej osobą zainteresowałam, polubiłam ją min. za to, o czym także piszecie - że nie jest taka wymoczkowata, w bułkę przez bibułkę i temu podobne.
Ale - przyznaję, mam do niej dystans, i to spory.
No i naturalnie nie żałuję go, dziwnie by było dla mnie, gdyby miało być inaczej.

A Proust i ''wyspanie się'' to była ironią, wypoczęta Chylińska może będzie mniej marudna ale nie przestanie być Chylińską .
Za nieczytelność przekazu - przepraszam

Nigdzie nie zauważyłam w jej wypowiedzi, że ona synka miałaby nie kochac i różne takie.
To że się wścieka z umęczenia to jest normalna rzecz, to co ja o niej sobie myślę - to już jest normalna dla mnie rzecz.

Wiecie co mnie natomiast zaczyna dziwić?
Zaczynam obserwować pewien specyficzny obraz i sztuczny w sumie dla mnie podział.
Te kobiety, które są mamami, jeśli mają (w moim przekonaniu) nierówno pod sufitem, gloryfikują macierzyństwo, stawiają je na piedestał i myślą, że urodzić to wielka filozofia. No jakaś na pewno, nie przeczę.

Natomiast coraz częściej zauważam, że dziewczyny, które dzieci nie mają, nie lubią, nie chcą, i odczuwają (większą/mniejszą, bo sądzę, że jakąs na pewno) presję społeczną ze strony tych pierwszych (tak tak, pamiętam Tamten Wątek - btw - moje słownictwo no właśnie nie spodobało się), że często okazuje się, że w opinii takiej osoby dziecko to mały kosmita, który niszczy człowieka do końca.

A ja nie wiem.
Bo znam jakąś tam Grupę Mam <ech>, które ewidentnie spełniają wymogi idealnej Futbolowej Mamy, czego (więc ich konkretnie) nie cierpię, ale znam też i takie, które, no właśnie, jak Chylińska - tupią nogą - ale co ważne - zakochane są w swoich dzieciach lecz nie przestają kochac siebie, nie pozują się na bohaterską Matkę Polkę i da się z nimi tzw. normalnie pogadać.
(Jakaś taka ukryta agresja i uderzanie w tak samo brzmiące dzwonki u każdej ze stron. Nie wiem, zastanawiam się nad tym ostatnio, i nie chce mi się brnąć w dyskusję, bo gdybym pisała skąd co i jak to chyba bym do rana się od klawiatury nie odkleiła, dodam więc jedynie, że bez żadnych personalnych wycieczek tutaj).

Ale dyskusyjne jest dla mnie w tym momencie, czy taki tekst jest śmieszny czy jest jedynie chamski, ot co.
Co Chylińska chciała przekazać niewątpliwie rozumiem, znam tą laskę nie od dziś, a także za dużo mniej lub bardziej udanej satyry mam już za sobą - ale tez nie musi mi się jej zachowanie podobać, tak jak i moje może nie pasować komuś innemu.

A wzniosłej literatury wszędzie nie szukam, napisałam już kiedyś, że bym zwariowała, gdybym czyniła coś w podobnym tonie . Tylko tak jak uważam, że Kabaret Moralnego Niepokoju jest bardzo: taki se (głupi jak tapeta w motylki /nie uważam Chylińskiej za głupią/), tak jak nudzi mnie już Grzegorz Halama w obcisłym przepoconym sweterku (szacuneczek za ''śpiworki'' & Co) - tak inni bedą jeździć po Monty Pythonach, których np. ja uwielbiam. Wolę ''Potem'' czy ''Ani Mru Mru'' niż ''Pietrzaka'' czy ''Otto'' - a inni na odwrót .

Czego się konkretnie w artykule uczepiłam, no to widać.
Mam dobrze rozwiniętą wyobraźnię, skutek czytania - ale u mnie to owocuje czymś takim, że ja automatycznie widzę Chylińską z wielgaśną podpachą pomiędzy nogami i widzę te jej obolałe zaropiałe suty i oseska pasożyta.
W zamierzeniu jako czytelnikowi pewnie/być może chciała zaserwować mi zabawny przekaz, i takie tam, w konsekwencji widzę panią Agnieszkę oczami wyobraźni w sytuacji ''kłopotliwej'' i intymnej (oczywiście bardzo ludzkiej) - tak jakbym złapała kogoś na dłubaniu w nosie, i przepraszam za wyrażenie - jedzeniu śpików. Wrażenie (mi) zostaje.
I tyle. Ten typ <Aete > tak ma i już .

To ma być szpan, wybaczam, bo znam, to jej: ''ni chu*a'' zaraz na wejściu..?
To jest dla mnie szafowanie wulgaryzmami jak przecinkami, przez co staje sie to dla mnie dewaluowaniem ich wartości jako takiej (a ja uwielbiam wulgaryzmy, gdy chodzi o dosadność, a gardzę jezykiem w stylu: ''o ku*wa'', ale się je*łem'' . Dla mnie Chylińska się takim językiem chyba właśnie posługuje - bo skoro to co słyszę, słyszę w mediach - no to czegóż doszukiwać się mogłabym w jej języku nieoficjalnym, niepodsłuchiwanym..? No jej sprawa, ofkors).

A dystans staram się mieć często, z różnym skutkiem.
Ale np. zawsze wolę mieć go więcej więcej (bez aluzji), niż te wielbicielki panny Chylińskiej, które sobie spiłowały oba ząbki z przodu, aby miec taką czaderską przerwę między zębami jak ich idolka, a ktorą to przerwę ona oczywiście prostowała aparatem później.

Więc nie interesuje mnie kompletnie, czy to co ktoś uważa ma się do mojego poglądu, ale jak się ma.
Nie mam zatem w zwyczaju stać w opozycji dla zasady .
Głupie toto (dla mnie naturliś)

[201701160947]

Napisane przez malenka294

Chylińska niczego nie udaje,nie zmieniła sie,nawet macierzyństwo jej nie zmieniło

Zgadzam się Ja to w ogóle za nią nie przepadam

[lullaby22]

Napisane przez Aeterna

Więc nie interesuje mnie kompletnie, czy to co ktoś uważa ma się do mojego poglądu, ale jak się ma.
Nie mam zatem w zwyczaju stać w opozycji dla zasady .
Głupie toto (dla mnie naturliś)

I według mnie to głupie .
Po prostu odnoszę ostatnio takie nieodparte wrażenie, że to, co dla innych białe, dla Aeterny będzie czarne i już.
Ale nie zmienia to faktu, że często piszesz całkiem mądrze

A Twoje umiłowanie do tworzenia megapostów podziwiam.

[Aeterna]

Napisane przez lullaby22

IPo prostu odnoszę ostatnio takie nieodparte wrażenie, że co dla innych białe, dla Aeterny będzie czarne i już.

No to błędne odnosisz wrażenie.
Trudno, stało się

[lullaby22]

Napisane przez Aeterna

No to błędne odnosisz wrażenie.
Trudno, stało się

No dobrze, dobrze.
Moja złośliwa strona doszła do głosu

[Aeterna]

Napisane przez lullaby22

No dobrze, dobrze.
Moja złośliwa strona doszła do głosu



.

No coś Ty Lull .
Przecież wiesz, że ja...

[Luba]

Taki sam temat pojawił się na "Mamie z klasą". Tam wypowiadają sie dziewczyny które mają już za sobą podobne doswiadczenia jak te opisane w felietonie.
Nie proszę tu bynajmniej o połączenie tych wątków, bo to moim zdaniem byłoby bez sensu. Wspominam o tym drugim wątku na wypadek, gdyby ktoś chciał poczytać w ypowiedzi "praktykujących" mam
A poza tym jest tam link do podobnego felietonu A.Lipnickej

[anka_bzzz]

Chylińskiej nie szanuję i nigdy nie szanowałam. (Sam przykład z nauczycielami... moja matka jest nauczycielką, widzę ile pracy i energii wkłada w nauczanie i wychowywanie czasem też i nie dziwi mnie, że ta wypowiedź Chylińskiej ją zbulwersowała. to nie tak, że ja nie mam nic do moich nauczycieli z podstawowej i LO, ale nie obrażam wszystkich, bo nie wszyscy na to zasłużyli)
ale wątek nie o tym. nie zgodzę się, że jesteśmy nieuświadomione z czym to się wiąże... nie ona jedna biedna cierpi.
co mają powiedzieć matki, które po całych trudach ciąży tracą potomka.
temat jest spłycony.
nie rozumiem tych ochów i achów nad tą "panią".

[roxsi]

Felieton bardzo mi się podoba wreszcie ktoś się odważył napisać to co na prawde myśli , może i jest to z lekka brutalne i w zupełności pozbawione tej fałszywej tkliwości którą prezentuje reszta młodych samic które mają aspiracje startować w konkursie na Matke Polke , ale to dobrze że jeszcze ktoś w tym kraju ma odwage mówić rzeczy mało popularne . A dzieciak z pewnością się na to nie obrazi jak dorośnie , raczej się uśmieje że był takim " słoneczkiem " dla swojej mamusi , albo napisze swoje opowiadanie o niej jak zmagała się z jego egzystencją .
Co do nauczycieli to też większości swoich nienawidze , mało którzy są na tyle dobrymi pedagogami aby komukolwiek pomóc , zwykle ich ciasne umysły nie dopuszczają innych rozwiązań niż swoje własne .

[anka_bzzz]

jeśli się nie lubi/nie szanuje większości to nie powód, żeby obrażać wszystkich.
nienawidzę uogólnień.